Szukam dziewczyn,które są chore i chcą z tego wyjść

[enex]

Napisane przez asiek14

dotyczącymi testu?
z fizyki nie było żadnego zadania otwartego za jakąś ilość punktów wiekszą niż 1 (i dobrze )
a jak teraz sprawdzałam odpowiedzi to stracę jakieś 4-6 punktów z całości dzisiejszego.
human też podobnie wiec na pewno sie do mojego liceum dostanę (mam nadzieję )

Gratki asiek!

[imposing]

Napisane przez asiek14

dotyczącymi testu?
z fizyki nie było żadnego zadania otwartego za jakąś ilość punktów wiekszą niż 1 (i dobrze )
a jak teraz sprawdzałam odpowiedzi to stracę jakieś 4-6 punktów z całości dzisiejszego.
human też podobnie wiec na pewno sie do mojego liceum dostanę (mam nadzieję )

O mam nadzieje że za rok też tak będzie , bo ja z fizyki maskara.

No , no to gratuluje.

[Baby14]

Napisane przez imposing

Jeju, dziewczyny jaki miałam straszny sen!
Śniło mi się że byłam w szkole i jadłam kanapkę. Wszyscy się na mnie patrzyli, pokazywali palcami. A potem podeszła do mnie koleżanka z klasy i powiedziała "jak możesz jeść, jesteś gruba" popatrzyłam na siebie a ze spodni wychodził mi tłuszcz. Mnóstwo, wyglądałam gdzieś na 100kg.
To było okropne.

I jeszcze mam jutro test najważniejszy chyba od początku roku. Z fizyki z której jestem noga. A w piątek z historii. A ja nie moge sie uczyć, bo cały czas mi sie zdaje robie się taka jak we śnie. ;//


Asiek ze szczegółami proszę.

Alez to tylko sen kochanie tez taki miałam. Mysle ze te sny sie pojawiaja bo za duzo myslimy o jedzeniu i o figurze. Nie przejmuj sie. Kto by sie tam snami przejmowal?

Ty tez za rok piszesz? O jak fajnie bedziemy razem (o ile ci sie wizaz nie znudzi)

[kika171]

Drogie dziewczynki które pisały egzaminy- jestem pewna, że świetnie wam poszło. Pamiętam jak ja byłam załamana po swoich a wynik jak się okazało był bdb i dostałam się do tego liceum, do którego chciałam. Próbowałam ściągnąć testy ale jakoś nie daje rady nie wiem czemu matma podobno łatwa, od kuzyna wiem, że polski był troszkę "podchwytyliwy", ale kobiety zawsze i wszędzie dają sobie radę i są silne więc liczba pktów będzie z pewnością satysfakcjonująca


poza tym optymistycznie pomyślcie, że macie to już za sobą


u mnie różnie, dziś troszkę zawaliłam jedzonko do godz 14 zaledwie 200-25-kcal ale potem nadrobiłam leczo, troszkę to nie moja wina ponieważ wypadła mi sprawa na mieście i nie miałam nawet czasu wstąpić do sklepu po jakąś bułkę...wiem wiem to takie usprawiedliwianie się, ale jutro będzie lepiej

aha mam pytanko do biegającyc dziewczyn bo wiem, że są tutaj takie chciałabym wyszczuplić troszkę nogi, bieganie jest dobre prawda? bo i tak zamierzam zacząć biegać aby rozkręcić metabolizm

[garden_d]

Napisane przez kika171

aha mam pytanko do biegającyc dziewczyn bo wiem, że są tutaj takie chciałabym wyszczuplić troszkę nogi, bieganie jest dobre prawda? bo i tak zamierzam zacząć biegać aby rozkręcić metabolizm

Z tego co wiem, to nie spala się z wybranych partii ciała Jednak od biegania wyrabiają się mięśnie(od długodystansowego nie tyle rosną, co są silniejsze i ładnie zarysowane) Ponad to, to najlepszy sport spalający tkankę tłuszczową no i przy tym bardzo przyjemny dobrze się po nim czuję, czuję że mam delikatniejszą skórę bo biegam na dworze. No i świetnie na metabolizm i na wszystko świetnie działa ^^ polecam

[funky87]

Napisane przez garden_d

No Kochana, dobrze, że zdajesz sobie sprawę z tego 'co Ty chcesz zrobić?'. Porozmawiaj z psycholog i cieszę się, że w końcu postanowiłaś iść do gin to ważne przecież Ciągle z tym walczę , raz jest lepiej a raz gorzej ale tak jak mówisz najważniejsze że zdaję sobie z tego sprawę

A co do apetytu, to miałam takowy przedwczoraj (to znaczy jadłam normalnie, a i tak byłam zaraz głodna :P)

Tak jak ustaliłam, a właściwie Kasik dał pomysł- był dzień bez większych wyrzutówTo wspaniale , takie małe sukcesy zawsze dodają skrzydeł za to wczoraj trochę zawaliłam obiadem. Jednak na kolację i podwieczorek nadrobiłam i zbytnio się nawet nie przejmowałam czasami mam załamania, z których wychodzę jednak prawie zawsze na prostą i myślę o tym, co ze sobą robię. Ale najważniejsze że pomimo kroku w tył robisz następne dwa do przodu, i nie stoisz w miejscu. Walcz o Siebie kochana ,a napewno sie uda
A wiesz, ja ostatnio jak przyszłam do babci, to pierwsze co ona do mnie: "A Ty znowu schudłaś!" (co mnie bardzo zdziwiło. nie schudłam-ani teraz-ani wiele wcześniej też niebardzo, nie jem przecież już tak mało). Dobrze, że zjadłaś cieszę się

ah te Bancie one już tak mają
jeśli chodzi o moich dziadków to chyba jako pierwsi zauważyli że coś jest nie tak i wprost mówili co się ze mną dzieje, dziadek zawsze pytał czy ja coś jem i czy nie mam problemów, a na ostatniej wigilii babcia patrzyła na mnie ze łzami w oczach a ja próbowałam sie uśmiechać , żartować , dosłownie robić wszystko żeby nie zwariować przy tym stole to była najgorsza wigilia w moim życiu i nigdy jej nie zapomnę

Napisane przez iza_wiosenna

Idź, idź . Pewnie Ci każe zrobić badania krwi i usg, nie jest tak źle, choć ja już tydzień przed się strasznie bałam Pujdę, ja się wizyty nie boję za duzo przeszlam z ginekologami żeby sie tym cokolwiek przejmować ( będąc w szpitalu miałam badanie gin,przy którym miałam niezłą widownie k 10 lekarzy, 15 studentów, pielęgniarki itp , i tak co dzień przez ok, 2 tyg także teraz mi to rybka takie badanie, najbardziej się boje jej reakcji jak powiem że nie miałam przez rok okresu i że przepisze mi jakeis hormony i w ogóle tycie itp.

zazdroszczę apetytu ja w pon. i wczoraj wpychałam jedzenie na siłę. równie dobrze mogłabym nie jeść nic. Np. w pon zjadłam 1200 kcal, a byłam taka strasznie pełna. To było okropne, wole mieć apetyt normalny. To samo wczoraj. Mimo tych 1200 kcal obudziłam się peeeełna :/ na szczęście dzisiaj wstałam i poczułam głód, już jestem po śniadanku i jest fajnie Może to było chwilowe przesilenie wiosenne ale dobrze że w końcu zgłodniałaś teraz musisz nadrobić tych parę dni i ładniutko jeść

Napisane przez Nikita-v

a ja mam cos ostatnio dół i nie umiem się wygrzebać, za dużo obowiązków, za dużo stresu, wszystko razem daje stan, w którym błahostka rośnie wmoich oczach do rangi katastrofi życiowej.
wczoraj oczywiscie moja ryba sie rozpadła i dali ją kotu....wiec ja musiałam zjeść skrzydełka sztuk 4 z czym czułam się podle, poćwiczyłam na steperze ale nadal jednak wyrzuty sumienia mnie tak gnębiły, że całą noc pod ich wpływem śnili mi sie psychiatrzy i wmuszanie we mnie jedzenia.
wieczorem jeszcze TŻ wszedł na śliski grunt mówiąć ze mam chude nogi i cos z tym mam zrobić, a ja na nie patrze i wydają mi sie jak dwie serdelki.
i do tego chciałam sobie kupic buty.. ale wszytskie albo nie ten rozmiar ( 36 najczęsciej jest mi za duże) albo w żółtym kolorze, który mi nieodpowiada.. wiec nie kupiłam rano nic i wsciekła poszłam do pracy
do tego spodnie które mam na tyłku wydawają mi się pogrubiać mnie ( nie wiem czy to możliwe pogrubiac w takim rozmiarze) ale jakies takies są a w pracy mamy takie duże lustro i co koło niego przechodzę to się przeglądam - wiadomo z jakim skutkiem ;(

jedyny pozytyw to to, ze na wieczór umówiłam sie do fryzjera o! chociaż sobie włosy zetnę na wiosne ( choc pewnie później będe załowała)

Nikita- czujesz że jest coraz gorzej, że nie dajesz sobie z tym rady i mimo to nadal nie chcesz nic z tym zrobic?? Pomyśl czy warto sie tak męczyć , tyle jeszcze przed tobą , nie marnuj życia i pozwól sobie pomóc

Napisane przez imposing

Jeju, dziewczyny jaki miałam straszny sen!
Śniło mi się że byłam w szkole i jadłam kanapkę. Wszyscy się na mnie patrzyli, pokazywali palcami. A potem podeszła do mnie koleżanka z klasy i powiedziała "jak możesz jeść, jesteś gruba" popatrzyłam na siebie a ze spodni wychodził mi tłuszcz. Mnóstwo, wyglądałam gdzieś na 100kg.
To było okropne.

Imopsing- wiesz z snami jest tak że tłumaczy sie je na odwrót, czyli w rzeczywistości jest tak że pewnie wszyscy uważają cię za straszną chudzinkę której ta kanapka naprawdę by sie przydała
Ale to ze masz takie sny świadczy tez że bardzo to przezywasz, mnie też nieraz zdarzają takie koszmary i jak sie budzę to zawsze mam zepsuty cały dzień, bo te sny są takie prawdziwe .

[garden_d]

Napisane przez kika171

u mnie różnie, dziś troszkę zawaliłam jedzonko do godz 14 zaledwie 200-25-kcal ale potem nadrobiłam leczo, troszkę to nie moja wina ponieważ wypadła mi sprawa na mieście i nie miałam nawet czasu wstąpić do sklepu po jakąś bułkę...wiem wiem to takie usprawiedliwianie się, ale jutro będzie lepiej

Oj, Kika, Kika...pamiętaj, że pierwsze posiłki są najważniejsze! Ich nie można omijać ani ograniczać. Robisz sobie dużą krzywdę jedząc tak malutko do 14...spowalnia Ci się metabolizm, a teraz piszesz, że chciałabyś go podkręcić biegając. Proponuję zacząć jeść porządne śniadanie, bo bez tego Twój metabolizm na pewno się nie obudzi

Napisane przez funky87

Cytat:

Napisane przez garden_d
No Kochana, dobrze, że zdajesz sobie sprawę z tego 'co Ty chcesz zrobić?'. Porozmawiaj z psycholog i cieszę się, że w końcu postanowiłaś iść do gin to ważne przecież Ciągle z tym walczę , raz jest lepiej a raz gorzej ale tak jak mówisz najważniejsze że zdaję sobie z tego sprawę

A co do apetytu, to miałam takowy przedwczoraj (to znaczy jadłam normalnie, a i tak byłam zaraz głodna :P)

Tak jak ustaliłam, a właściwie Kasik dał pomysł- był dzień bez większych wyrzutówTo wspaniale , takie małe sukcesy zawsze dodają skrzydeł za to wczoraj trochę zawaliłam obiadem. Jednak na kolację i podwieczorek nadrobiłam i zbytnio się nawet nie przejmowałam czasami mam załamania, z których wychodzę jednak prawie zawsze na prostą i myślę o tym, co ze sobą robię. Ale najważniejsze że pomimo kroku w tył robisz następne dwa do przodu, i nie stoisz w miejscu. Walcz o Siebie kochana ,a napewno sie uda
A wiesz, ja ostatnio jak przyszłam do babci, to pierwsze co ona do mnie: "A Ty znowu schudłaś!" (co mnie bardzo zdziwiło. nie schudłam-ani teraz-ani wiele wcześniej też niebardzo, nie jem przecież już tak mało). Dobrze, że zjadłaś cieszę się

ah te Bancie one już tak mają
jeśli chodzi o moich dziadków to chyba jako pierwsi zauważyli że coś jest nie tak i wprost mówili co się ze mną dzieje, dziadek zawsze pytał czy ja coś jem i czy nie mam problemów, a na ostatniej wigilii babcia patrzyła na mnie ze łzami w oczach a ja próbowałam sie uśmiechać , żartować , dosłownie robić wszystko żeby nie zwariować przy tym stole to była najgorsza wigilia w moim życiu i nigdy jej nie zapomnę

Masz rację- idę w przód
Oj Funky, ale teraz już starasz się, już też posuwasz się do przodu- i nie będziesz się nigdy więcej cofała. Na pewno kolejna Rodzinna Wigilia będzie dużo lepsza, a Twoja babcia będzie również uśmiechnięta

[funky87]

Napisane przez garden_d

Masz rację- idę w przód
Oj Funky, ale teraz już starasz się, już też posuwasz się do przodu- i nie będziesz się nigdy więcej cofała. Na pewno kolejna Rodzinna Wigilia będzie dużo lepsza, a Twoja babcia będzie również uśmiechnięta

Tak Garden teraz mam świadomość co straciłam przez moja chorobę i nie mam zamiaru tracić więcej, ja się tak łatwo nie poddam I wy dziewczyny tez nie możecie, po prostu nie Pokażmy co potrafimy , że jesteśmy silne i umiemy walczyć o swoje, bo przecież to jest walka o nasze dalsze życie o to żeby było piękne i szczęśliwe i abyśmy miały co wspominać za parę lat

[garden_d]

Napisane przez funky87

Tak Garden teraz mam świadomość co straciłam przez moja chorobę i nie mam zamiaru tracić więcej, ja się tak łatwo nie poddam I wy dziewczyny tez nie możecie, po prostu nie Pokażmy co potrafimy , że jesteśmy silne i umiemy walczyć o swoje, bo przecież to jest walka o nasze dalsze życie o to żeby było piękne i szczęśliwe i abyśmy miały co wspominać za parę lat

Dokładnie tak Mam nadzieję, że żadna z Nas się nie podda

[imposing]

Napisane przez funky87

Imopsing- wiesz z snami jest tak że tłumaczy sie je na odwrót, czyli w rzeczywistości jest tak że pewnie wszyscy uważają cię za straszną chudzinkę której ta kanapka naprawdę by sie przydała
Ale to ze masz takie sny świadczy tez że bardzo to przezywasz, mnie też nieraz zdarzają takie koszmary i jak sie budzę to zawsze mam zepsuty cały dzień, bo te sny są takie prawdziwe .

Dzięki .
Nie mam zamiaru się więcej przejmować się takimi drobnostkami.

Napisane przez Baby14

Alez to tylko sen kochanie tez taki miałam. Mysle ze te sny sie pojawiaja bo za duzo myslimy o jedzeniu i o figurze. Nie przejmuj sie. Kto by sie tam snami przejmowal? ja już nie mam zamiaru, to głupie.

Ty tez za rok piszesz? O jak fajnie bedziemy razem (o ile ci sie wizaz nie znudzi)

Dzięki.


Mam nadzieje, że mi sie nie znudzi. I Tobie też nie
Super, będzie komu marudzić że boje się że zawale.

[plameczka]

Napisane przez asiek14

dotyczącymi testu?
z fizyki nie było żadnego zadania otwartego za jakąś ilość punktów wiekszą niż 1 (i dobrze )
a jak teraz sprawdzałam odpowiedzi to stracę jakieś 4-6 punktów z całości dzisiejszego.
human też podobnie wiec na pewno sie do mojego liceum dostanę (mam nadzieję )

Gratuluje

Napisane przez Baby14

Alez to tylko sen kochanie tez taki miałam. Mysle ze te sny sie pojawiaja bo za duzo myslimy o jedzeniu i o figurze. Nie przejmuj sie. Kto by sie tam snami przejmowal?

Mi sie tez czasem sni ze cos jem, a kiedys obudzilam sie kolo lodowki

Przez takie jedzenie spowolnie sobie metabolizm? Ale nie umiem inaczej, bo jak przyjde ze szkoly, to w domu jakis sok sie wypije, jakiegos batona sie zje, bo kusi jak tak lezy, no i obiad na ktory licze od 650-800 kcal czyli polowa moich kcal. I tak o sie ograniczam, a ze latwiej mi rano nie jesc, to nie jem. Przynajmniej nie mam wyrzutow sumienia, bo zjem 1500 kcal. A gdybym do 15.30 zjadla np 500 kcal albo 600 to juz nie bedzie R, bo wieczorami nie potrafie odmowic lub ograniczyc sobie jedzenia. I w ogole rano sobie mysle nie przejmuj sie, zjesz wieczorem. A jakbym robila inaczej? O 17 bylabym glodna a tu tylko 100 kcal zostaje i juz wnerw. Chociaz chyba bede musiala to zmienic, bo kolezanki sie cos pokapowaly ze nie jem rano, ale nie wiem jak te 1500 kcal rozplanowac zeby nie spowolnic metabolizmu zbytnio co? Bo obiad normalny zjesc musze (srednio te 700 kcal) i zostaje okolo 800 kcal na reszte dnia.

[funky87]

Napisane przez plameczka

Gratuluje



Mi sie tez czasem sni ze cos jem, a kiedys obudzilam sie kolo lodowki

Przez takie jedzenie spowolnie sobie metabolizm? Ale nie umiem inaczej, bo jak przyjde ze szkoly, to w domu jakis sok sie wypije, jakiegos batona sie zje, bo kusi jak tak lezy, no i obiad na ktory licze od 650-800 kcal czyli polowa moich kcal. I tak o sie ograniczam, a ze latwiej mi rano nie jesc, to nie jem. Przynajmniej nie mam wyrzutow sumienia, bo zjem 1500 kcal. A gdybym do 15.30 zjadla np 500 kcal albo 600 to juz nie bedzie R, bo wieczorami nie potrafie odmowic lub ograniczyc sobie jedzenia. I w ogole rano sobie mysle nie przejmuj sie, zjesz wieczorem. A jakbym robila inaczej? O 17 bylabym glodna a tu tylko 100 kcal zostaje i juz wnerw. Chociaz chyba bede musiala to zmienic, bo kolezanki sie cos pokapowaly ze nie jem rano, ale nie wiem jak te 1500 kcal rozplanowac zeby nie spowolnic metabolizmu zbytnio co? Bo obiad normalny zjesc musze (srednio te 700 kcal) i zostaje okolo 800 kcal na reszte dnia.

Plameczko , ale ty robisz właśnie na odwrót, nie jedząc rano spowalniasz jeszcze bardziej metabolizm, i potem nadrabiasz to wieczorem i masz niepohamowana chęc na ww, to normalne bo organizm się tego domaga. Najlepiej to zjeść porządne śniadanie jedno i drugie, potem obiad i lekki podwieczorek i kolacje ,
przyjumuje się ze rozdkład kcal w ciągu dnia powinnien w 25-30% przypadac na ś, 5-10%-IIś, 30-35%-o, 5-10%-P, 20-25%-K.
Ja od kiedy jem w miarę normalnie to mam tak że największy apetyt mam rano i zazwyczaj do południa a wieczorami to najmniejszy,a ppzatym staram się nie dopuszczac do dużych przerw między posiłkami bo to może spowodaować że potem rzucę się na jedzenie, a tego bym nie chciała.

[(:Iza:)]

ufff ja też już po egzaminie w sumie jestem zadowolona z tego co wstępnie porównałam z wynikami opublikowanymi w internecie będę mieć coś koło 38 pkt. ja sie cieszę - moi rodzice nie :| jak zwykle - moja wina, bo nie przerobiłam tych lektur,bo zamiast się uczyć siedziałam przed kompem albo chodziłam ze znajomymi itepe....

jeszcze wczoraj pokłóciłam się z matką, była trochę pijana, wściekła się,że nie sprzątnełam ubrań, wpadła do mnie do pokoju i wszystko mi porozwalała, zrzuciła wszystkie moje ubrania które leżały na fotelu, książki z biurka, rzuciła piórnikiem i wszystko się wysypało a potem kazała mi to posprzątac

jeszcze dziś przychodze do domu, chce opowiedzieć jej co robiłyśmy z koleżanką, mówie jej że zrobiłyśmy z siebie idiotki ( ale tak w żartach oczywiście ) a ona tak zupełnie poważnie 'bo wy to wogole idiotki takie jestescie' i tyle porozmawiałyśmy

ja nie wiem, dlaczego oni tzn moi rodzice, muszą być tacy okropni? czemu mnie wcale nie doceniają?

zresztą od dwóch dni mam napady, prowokuję wymioty i nie potrafię się powstrzymać, wiem, że wogole nie walczę nie staram się w lustrze już nie mogę na siebie patrzeć, w życiu nie byłam taka gruba jak jestem teraz, brzydzę się siebie, czuję że gdy ide szkolnym korytarzem wszyscy wytykają mnie palcami i mówią że utyłam,że mam grubą dupę...

mam dość tego.

[plameczka]

Ja juz nie wiem co robic, rodzice kaza jesc normalnie, a ja raz mysle ze sie zaakcpetuje, gdy obserwuje inne dziewczyny, ale potem jak zaloze spodnice, ktora w lato lezala idealnie, to mnie nerwy zzeraja, ze mi faldy wylatuja. Jak ja mam schudnac? Nie mam juz na to sil, nie chce byc ciagle glodna i ciagle myslec o jedzeniu, ale chce schudnac. Jak mozna byc tak beznadziejnym, zeby nawet nie umiec schudnac, jaaaaaaaaaaaaaaa......... ..

[funky87]

Napisane przez (:Iza:)

ufff ja też już po egzaminie w sumie jestem zadowolona z tego co wstępnie porównałam z wynikami opublikowanymi w internecie będę mieć coś koło 38 pkt. ja sie cieszę - moi rodzice nie :| jak zwykle - moja wina, bo nie przerobiłam tych lektur,bo zamiast się uczyć siedziałam przed kompem albo chodziłam ze znajomymi itepe....

jeszcze wczoraj pokłóciłam się z matką, była trochę pijana, wściekła się,że nie sprzątnełam ubrań, wpadła do mnie do pokoju i wszystko mi porozwalała, zrzuciła wszystkie moje ubrania które leżały na fotelu, książki z biurka, rzuciła piórnikiem i wszystko się wysypało a potem kazała mi to posprzątac

jeszcze dziś przychodze do domu, chce opowiedzieć jej co robiłyśmy z koleżanką, mówie jej że zrobiłyśmy z siebie idiotki ( ale tak w żartach oczywiście ) a ona tak zupełnie poważnie 'bo wy to wogole idiotki takie jestescie' i tyle porozmawiałyśmy

ja nie wiem, dlaczego oni tzn moi rodzice, muszą być tacy okropni? czemu mnie wcale nie doceniają?

zresztą od dwóch dni mam napady, prowokuję wymioty i nie potrafię się powstrzymać, wiem, że wogole nie walczę nie staram się w lustrze już nie mogę na siebie patrzeć, w życiu nie byłam taka gruba jak jestem teraz, brzydzę się siebie, czuję że gdy ide szkolnym korytarzem wszyscy wytykają mnie palcami i mówią że utyłam,że mam grubą dupę...

mam dość tego.

Izuś strasznie mi przykro, mnie tez się to w głowie nie mieści jak twoi rodzice mogą Cie tak traktować Nawet nie potrafię sobie wyobrazić jak musi Ci być ciężko bez ich wsparcia,Trzymaj sie kochana mimo wszystko i staraj się o nich nie myśleć, musisz walczyć o Siebie i swoje zdrowie


Plameczko- jeżli na prawdę musisz schudnąc to najpierw musisz uporać sie ze swoja psychiką, bo teraz jeszcze bardziej sie nakręcasz i wpadasz w błędne koło, naprzeminne głodówki to wykańcza organizm i twoja psychikę,
Do maja już nie długo , więc teraz musisz być dzielna i wziąć się w garść, a najlepiej jakbyś zaczęła jeść więcej w ten sposób podkręcisz sobie metabolizm a w trakcie terapii będziesz mogła przejść na zdrowe R i na pewno się uda.

[Ludowa]

Ech...
Sorry, ale gdybym miała okazję pogadać z pewnymi rodzicami to pewnie byłabym bardzo niemiła Kurde. Trzęsie mnie aż, gdy czytam, co oni wyprawiają.

Mogę Wam tylko życzyć (piszę do dziewczyn, które mają problemy z mamą/tatą) odporności i anielskiej cierpliwości. Nie dajcie się wyprowadzić z równowagi czy wpędzić w poczucie winy. Na Waszym miejscu poszukałabym też w swoim otoczeniu kogoś, przed kim mogłybyście się zupełnie otworzyć - cioci, zaufanej nauczycielki, przyjaciółki. Rodzice chwilowo nie mogą dać Wam wsparcia, to szukajcie go gdzie indziej.

Pozdrawiam cieplutko

A co do testów, widziałam dziś rano w mieście eleganckie gimnazjalistki w butach na korkach z długopisami w łapach, i zaraz pomyślałam o Was Mam nadzieję, że wyniki Was zadowolą

Napisane przez Baby14

Skoro nie chcesz byc taka chuda jak kiedys to nie rzucaj sie np. na garnek zupy a jak masz ochote to wez zrob sobie jakas kromeczke ,wiesniaka...

Nie bardzo rozumiem sens tego posta... Nie tylko na tym nieszczęsnym wieśniaku opiera się dobra dieta. Jest ochota na zupę - jeść zupę. Do uczucia sytości, nie na siłę.
Ale może źle odczytałam Twoje intencje.

[Baby14]

Ludzia: kurcze dziwnie ten post zabrzmiał masz racje. Chodzilo mi wlasnie o uczucie sytosci. Nie wiem co ja tak obwiajałam ;] sorka. I dzieki za upomnienie

[phenomena]

witam z 'gorącym kubkiem' w reku

klasówka poszła mi beznadziejnie.. nie miałam dzisiaj kontaktu z moim tz..i jest mi cholernie smutno.
ojczym sie do mnie nie odzywa (ja do niego też ), a mama wybyła z domu na cały dzień, bo nie wytrzymuje nerwowo.. z mojej winy tez została zwyzywana.
w celu odstresowania się byłam na zakupach. jestem w posiadaniu nowych dresów do biegania (mają szerokie nogawki, ale oczywiście opinają się na moich udach )
chciałabym pobiegać, ale moja koleżanka, która zawsze mi towarzyszy, dzisiaj nie ma czasu.. nie wiem, czy sama tyle przebiegnę..

[iza_wiosenna]

Napisane przez Annie1441

Jak ostatnio byłam u babci to pierwsze co: Ojej, źle mi dziecko wyglądasz, jakaś Ty blada, zrobić Ci coś do jedzenia?
Ale u mojej babuni to standard, wiem, że się o mnie martwi, ale jest dobrze, bo jak nie mam ochoty to nie 'wpycha' i nie robi wyrzutów (tylko pyta za pół godziny :P )

Iza- czytałam, czytałam... dzisiaj muszę się zważyć, bo za tydzień ważny start, rozważałam, żeby po tym starcie skończyć z walkami na zawodach (albo być w tej +60kg...), ciężkie to wszystko...

Matmę schrzaniłam przez własną głupotę, pomyliłam wzór

nie przejmuj się - jeden wzór to nie cały test

Napisane przez Nikita-v

a ja mam cos ostatnio dół i nie umiem się wygrzebać, za dużo obowiązków, za dużo stresu, wszystko razem daje stan, w którym błahostka rośnie wmoich oczach do rangi katastrofi życiowej.
wczoraj oczywiscie moja ryba sie rozpadła i dali ją kotu....wiec ja musiałam zjeść skrzydełka sztuk 4 z czym czułam się podle, poćwiczyłam na steperze ale nadal jednak wyrzuty sumienia mnie tak gnębiły, że całą noc pod ich wpływem śnili mi sie psychiatrzy i wmuszanie we mnie jedzenia.
wieczorem jeszcze TŻ wszedł na śliski grunt mówiąć ze mam chude nogi i cos z tym mam zrobić, a ja na nie patrze i wydają mi sie jak dwie serdelki.
i do tego chciałam sobie kupic buty.. ale wszytskie albo nie ten rozmiar ( 36 najczęsciej jest mi za duże) albo w żółtym kolorze, który mi nieodpowiada.. wiec nie kupiłam rano nic i wsciekła poszłam do pracy
do tego spodnie które mam na tyłku wydawają mi się pogrubiać mnie ( nie wiem czy to możliwe pogrubiac w takim rozmiarze) ale jakies takies są a w pracy mamy takie duże lustro i co koło niego przechodzę to się przeglądam - wiadomo z jakim skutkiem ;(

jedyny pozytyw to to, ze na wieczór umówiłam sie do fryzjera o! chociaż sobie włosy zetnę na wiosne ( choc pewnie później będe załowała)

heeeej, po co ten pesymizm ? widzę, że masz kiepski dzień, ale pisałaś to dość wcześnie, moze teraz jest już lepiej? 4 żeberka to żadna tragedia, zresztą - dla Ciebie to już w ogóle nic! toż to same kości i mięcho

masz super tż-a i zapewne ma rację zaufaj nie swojej chorej główce, a jego słowom

Napisane przez kasik30

Nikitko nie martw się każdy ma czasem taki dół że wydaje mu się że nic mu nie wychodzi,nogi widocznie masz super skoro TŻ tak mówi,kieruj sie jego słowami a nie swoją wyobrażnią
Ja za chwilkę wychodzę do pracy ,wrócę dopiero koło 11 w nocy
Ja dziś zjadłam dwa krokiety z pieczarkami i stwierdziłam że nic dzisiaj nie jem juz więcej,no może mały jogurt naturalny jak zgłodnieję w pracy,no normalnie wiem że żle robię ale nie umiem inaczej zawsze jak zjem cos bardziej kalorycznego to potem muszę się za to ,,ukarać,,
Pozdrawiam Was dziewczynki ,do zobaczenia wieczorem

za dwa krokiety?! proszę, nie rób tego !!!! one nie są wcale takie kaloryczne... pomyśl - to krok do normalności. podkręciłaś metabolizm, jedz potem tak, jak zwykle, proszę... zrób to dla nas

Funky, oj współczuję tego gina ale przynajmniej jesteś ''zaprawiona w boju'' ja trafiłam na taką panią z wielgachnym biustem (!) i cały czas tak patrzyłam na niego i bałam się, że mnie rozgniecie jestem średnio normalna, wiem Ja też dobrze pamiętam moją EDkową wigilię ech, nie chcę do tego wracać. i mam motywację, żeby jeść, żeby już nigdy nie dopuścić do takiej sytuacji

a jak dziś jedzonko?

Plameczko tak jak mówi Funky - najpierw uporaj się z psychiką, bo inaczej na sto procent nie będziesz potrafiła przestać i zniszczysz sobie zdrowie maj już za tydzień, proszę Cię, wytrzymaj na U, postaraj się jeść normalnie, zajmij się czymś, co nie jest jedzeniem, dasz radę??

Izuś, jejku nie wyobrażam sobie, jak rodzice mogą nie okazywać wsparcia córce! Mówiłaś, że mama chodzi do psychologa, to co się jej stało ? Mówiłaś psycholog o ich zachowaniu? na pewno pomoże Ci nauczyć się z tym radzić!

mówiłaś, że masz teraz napady - a wymiotujesz, czy tylko próbujesz?

Phena, ech, te kłotnie rodzinne. sama niedawno miałam mega doła przez rodziców. możez klasówką nie będzie tak źle? mi też się często wydaje, że zawalam coś, a potem - niespodzianka poza tym to tylko klasówka a jak jedzonko dziś?

[zooosia]

Napisane przez imposing

Jeju, dziewczyny jaki miałam straszny sen!
Śniło mi się że byłam w szkole i jadłam kanapkę. Wszyscy się na mnie patrzyli, pokazywali palcami. A potem podeszła do mnie koleżanka z klasy i powiedziała "jak możesz jeść, jesteś gruba" popatrzyłam na siebie a ze spodni wychodził mi tłuszcz. Mnóstwo, wyglądałam gdzieś na 100kg.
To było okropne. oj mi się też często takie sny zdarzają. nie przejmuj się ostatnio nad ranem, śniło mi się, że robie sobie śniadanie, otwieram lodówkę i wybieram jogurt. po czym stwierdziłam, że dość, wstaje i ide jeść

Napisane przez asiek14

dotyczącymi testu?
z fizyki nie było żadnego zadania otwartego za jakąś ilość punktów wiekszą niż 1 (i dobrze )
a jak teraz sprawdzałam odpowiedzi to stracę jakieś 4-6 punktów z całości dzisiejszego.
human też podobnie wiec na pewno sie do mojego liceum dostanę (mam nadzieję )

oj to gratuluje mi poszło trochę gorzej.. wyliczałam otwarte zadanie za 5 i 6 punktów, i chyba dobrze, aczkolwiek niektóre zamknięte niezbyt fajnie mi poszły.. no ale orłem z matmy ani chemii nigdy nie byłam

Dzisiaj jeśli chodzi o jedzenie byłam tylko na śniadaniu.. całkiem sporym, jak to moje sniadanie, aczkolwiek do godziny 18 nic innego w ustach nie miałam.. po kompetencjach poszliśmy do koleżanki (winnooo) a później poszłam na spacer z moją przyjaciółką, z czego ogromnie się cieszę, bo mam zaburzone kontakty z ludźmi, a zmiana szkoły oraz ed zrobiły swoje. aczkolwiek po tej 1, gdy byłam już w domu zrobiło mi się strasznie słabo.
Poza tym, zauważyłam juz dwa, trzy dni wcześniej, że chyba schudłam. korzystając z okazji, że rodziców nie było w domu zważyłam się. schudłam 1,400 kg..
jutro mam się ważyc, i wiem ze nie mogę robić przykrości mojej mamie, muszę opić się wodą..

a dzisiaj jeszcze rozmawiałam z koleżanką, z którą w zasadzie nie mam kontaktu. konkretnie o diecie, gdyż ona odchudza się od miesiąca. mimo tego już widze u niej początki choroby. mowi ze nie jest w stanie zjesc teraz bialego chleba z zoltym serem, bo to ma tyle kalorii. ze je dwa posilki dziennie bo boi się, że od razu będzie tłusta. że staje przed lustrem i widzi się grubą. a ona wygląda na prawdę w porządku. aktywność i brzuszki by jej wystarczyły, żadna dieta. próbowałam ją przekonać, ale chyba na próżno.. martwię sie o nią..

[iza_wiosenna]

Napisane przez zooosia

oj to gratuluje mi poszło trochę gorzej.. wyliczałam otwarte zadanie za 5 i 6 punktów, i chyba dobrze, aczkolwiek niektóre zamknięte niezbyt fajnie mi poszły.. no ale orłem z matmy ani chemii nigdy nie byłam

Dzisiaj jeśli chodzi o jedzenie byłam tylko na śniadaniu.. całkiem sporym, jak to moje sniadanie, aczkolwiek do godziny 18 nic innego w ustach nie miałam.. po kompetencjach poszliśmy do koleżanki (winnooo) a później poszłam na spacer z moją przyjaciółką, z czego ogromnie się cieszę, bo mam zaburzone kontakty z ludźmi, a zmiana szkoły oraz ed zrobiły swoje. aczkolwiek po tej 1, gdy byłam już w domu zrobiło mi się strasznie słabo.
Poza tym, zauważyłam juz dwa, trzy dni wcześniej, że chyba schudłam. korzystając z okazji, że rodziców nie było w domu zważyłam się. schudłam 1,400 kg..
jutro mam się ważyc, i wiem ze nie mogę robić przykrości mojej mamie, muszę opić się wodą..

Zosia, moim zdaniem podświadomie się redukujesz. od rana do 18 nic w ustach?! przecież mogłaś sobie coś kupić a picie wody, praktykowane kiedyś i przeze mnie, nie jest metodą musisz wziąć się w garść! 1,400 kg to strasznie dużo. do niczego to nie prowadzi, Zosia. Nie rób kroku w tył - po co Ci to

co do przyjaciółki - ją chcesz "nawracać" - i dobrze. A co z Tobą? Bo, jak widać nadal masz problem...

[EwelkaaS]

Zosiu-no co ty chcesz z tym walczyć więc walcz, a nie poddawaj się nie jedząc przez tyle h i to świadomie. własnie- mogłaś kupić coś i zjeść...

A u mnie dzisiaj dobrze. Fakt- jadłospis dziwny, ale jadłam, nawet zjadłam owsiankę na kolację i się nie przejmuję ^^ do obiadu dodałam jeszcze jabłko i wogóle..ee, nie wiem ile ogólnie było kcal i szczerze mówiąc też mnie to nie interesuje (chociaż wątpie żeby ich było tam nie wiadomo ile..) . Ważne, że się dobrze czuję i nie mam wyrzutów.
Zdenerowałam się tylko, bo nie mam możliwości chodzenia już na stepperze, niestety..

[kika171]

Napisane przez garden_d

Oj, Kika, Kika...pamiętaj, że pierwsze posiłki są najważniejsze! Ich nie można omijać ani ograniczać. Robisz sobie dużą krzywdę jedząc tak malutko do 14...spowalnia Ci się metabolizm, a teraz piszesz, że chciałabyś go podkręcić biegając. Proponuję zacząć jeść porządne śniadanie, bo bez tego Twój metabolizm na pewno się nie obudzi

wiem, że są one bardzo ważne rano tak szybko wybiegłam z domy, że sama nie wiem jak zdołałam zjeść cokolwiek i to jeszcze w pośpiechu nie lubie tak ehh ale na jutro przygotuję super śniadanie i będzie świetnie tylko muszę looknąć co zostało w mojej lodówce po "wizycie" brata

Napisane przez garden_d

Z tego co wiem, to nie spala się z wybranych partii ciała Jednak od biegania wyrabiają się mięśnie(od długodystansowego nie tyle rosną, co są silniejsze i ładnie zarysowane) Ponad to, to najlepszy sport spalający tkankę tłuszczową no i przy tym bardzo przyjemny dobrze się po nim czuję, czuję że mam delikatniejszą skórę bo biegam na dworze. No i świetnie na metabolizm i na wszystko świetnie działa ^^ polecam

wiem, że z wybranych partii ciała trudno jest zrzucić, ale ogólnie bardzo lubiłam kiedyś biegać więc teraz może też uda mi sie wytrwać w tym postanowieniu i będzie to miało same plusy fajnie by było biegać z kimś ale niestety moje kol trudno jest namówić do takiego czynuehh a szkoda... a tak poza tym to długo już biegasz? i po jakim czasie widoczne były jakieś efekty?

[hogatk@]

Chciałaby któraś moje zdjęcia? bo ostatnio sobie zrobiłam. Moge jeszcze wysłać jakieś stare jak byłam chuda...Jak chcecie to podajcie e-maila...

Co do tej wody...Pamiętam jak kiedyś oszukiwałam. Przed ważeniem piłam wode. Pewnego razu wypiłam 4 litry w przeciągu 10min. Byłam podobno bliska śmierci,jakiś obrzęk mózgu chyba miałąm czy coś. I wszystkie kłamstwa przy tym wyszły na jaw. Więc nie warto.

[EwelkaaS]

Hogatk@- ja chcę

ewelcia48@onet.eu

[hogatk@]

To podaj e-mail

[phenomena]

Phena, ech, te kłotnie rodzinne. sama niedawno miałam mega doła przez rodziców. możez klasówką nie będzie tak źle? mi też się często wydaje, że zawalam coś, a potem - niespodzianka poza tym to tylko klasówka a jak jedzonko dziś?

o 8 zjadłam owsiankę. lekcje zaczynałam o 11, wychodząc z domu wzięłam w garść orzechy i w drodze na przystanek je pochłonęłam. w szkole nie dałam rady nic jeść.. myślę, że tak działał na mnie stres o 16 zrobiłam sobie makaron z warzywami i ketchupem. a po zakupach zjadłam kanapkę z wasy (brak normalnego pieczywa w chlebaku..), podskubałam trochę fit style i wypiłam gorący kubek. pojeździłam 30min na rowerze, bo dzisiaj juz raczej nie pójdę pobiegać..
nie wiem, czy coś jeszcze zjem, bo czuję sie zapchana..

[agness51]

Czuję się beznadziejnie ... grubo,brzydko,mam wrażenie,że z każdej strony wylewa mi się tłuszcz. Zjadłam jakieś 1400kcal. To U i dzisiaj już nic nie zjem, bo przed chwilą skończyłam kolację.
Wczoraj miałam ochotę na lody,ale patrzę na zegarek,po 21,więc czerwona lampka. Stwierdziłam,że najwyżej znów wsiądę na rowerek,ale w końcu nie przemogłam się. I nie zjadłam ich,nawet zważyłam 2małe kawałki loda,nie ważyły dużo,ale nie potrafiłam się przemóc.
Na szczęście dzisiaj nic niezdrowego nie zjadłam ...

Trzymam kciuki,aby wszystkim gimnazjalistkom dobrze poszło

[zooosia]

Napisane przez iza_wiosenna

Zosia, moim zdaniem podświadomie się redukujesz. od rana do 18 nic w ustach?! przecież mogłaś sobie coś kupić a picie wody, praktykowane kiedyś i przeze mnie, nie jest metodą musisz wziąć się w garść! 1,400 kg to strasznie dużo. do niczego to nie prowadzi, Zosia. Nie rób kroku w tył - po co Ci to

co do przyjaciółki - ją chcesz "nawracać" - i dobrze. A co z Tobą? Bo, jak widać nadal masz problem...

chyba masz racje.. zaczełam biegać i znowu podświadomie - mimo, że jem normalny obiad i chleb na kolację - to i tak się kontroluję.
na początku było inaczej. wiedziałam, że muszę i jadłam, jadłam, jadłam. przytyłam 1kg w ciągu tygodnia, po czym doznałam szoku. przystopowałam. i tak co raz bardziej i bardziej.
przyszłam i trochę sie przestraszyłam. na prawdę. zjadłam tost z masłem (! sama, bez żadnego namawiania ze strony nikogo) i serek wiejski. no ale co to jest. psycholog powiedziała na podstawie dziennika jadłospisów (który prowadze szczerze), że jem normalnie. tylko za mało białka. chyba nie, bo o to akurat dbam. ale chyba po tym tygodniu jedzenia dużo, bardziej ograniczyłam, dlatego waga poleciała.. no w dodatku ten zwiększony ruch.

[quote=EwelkaaS;7333360]Zosiu-no co ty chcesz z tym walczyć więc walcz, a nie poddawaj się nie jedząc przez tyle h i to świadomie. własnie- mogłaś kupić coś i zjeść...
/quote]

ale nikt nic nie kupował.. a koleżanki nawet mówiły, że nie jadły śniadania w domu więc mi było głupio..

Napisane przez hogatk@

Chciałaby któraś moje zdjęcia? bo ostatnio sobie zrobiłam. Moge jeszcze wysłać jakieś stare jak byłam chuda...Jak chcecie to podajcie e-maila...

Co do tej wody...Pamiętam jak kiedyś oszukiwałam. Przed ważeniem piłam wode. Pewnego razu wypiłam 4 litry w przeciągu 10min. Byłam podobno bliska śmierci,jakiś obrzęk mózgu chyba miałąm czy coś. I wszystkie kłamstwa przy tym wyszły na jaw. Więc nie warto.

- poproszę.
4 litrów to nie wypiję, bez obaw.. aczkolwiek to straszne co piszesz

[kika171]

kika17kc90@poczta.onet.pl ja też poproszę