Janusz, Grażyna - normalna rodzina - januszowanie część PIĄTA

[201705230905]

Taranka, mogłaś spytać, czy jeszcze frytki do tego xD ludzka bezczelność nie zna granic

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[kleo_4]

Napisane przez cranberry juice

Co do OLX. Na forach ślubnych jest masa dyskusji o sprzedawaniu sukni i tam zaczełam się kiedyś zastanawiać, co dziewczyny sobie wyobrażają, wystawiając używane sukienki po 6 czy 7 tysięcy. Ktoś mi odpisał, że to może być tylko po to, żeby zwrócić na ofertę uwagę, żeby np. była na samym szczycie listy w przypadku sortowania "od najdroższej" - a jak komuś się sukienka spodoba, to przecież może napisać i podać swoją cenę.

A swoją drogą, allegro, OLX i grażynizm ślubny: wystawianie za 3000 zł sukienki, którą w salonie kupiło się za 4000 zł. Okazja, 25% taniej. I wielkie zdziwko, że rok po ślubie, a Grażynka sukienki nie sprzedała, kiedy to przecież najpiękniejsza suknia w Polsce.

Dla mnie i tak mistrzami są osoby wystawiające zdjęcie ze znakiem tablica.pl i opisem ze NOWE!!!!


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[730c9abf60f4e6b0752c7f49f92fd5e5a5121651]

Napisane przez Taranka

Prawdziwa Grażyna biznesu
Że ludzie wstydu nie mają..
Ja jak wystawiałam meble za darmo to ludzie chcieli żeby im je jeszcze do domu dowieźć

padłam

[Renatka_2108]

Napisane przez kleo_4

Nie widzę nic złego w próbie negocjacji szczególnie używanych przedmiotów bo wielokrotnie jest tak jak piszesz, ktoś ma dosyć, ze rzeczy zalegają mu w domu i opuści cenę, ale czasem podejście kupujących, jak ktoś tu opisał z taka łaska: wezme ale coś tam i stawia warunki to moim zdaniem nie do przyjęcia. Ja tez jestem otwarta na obniżkę ceny lub jeśli mam możliwość spotkać się z kimś na mieście bądź jeśli będę niedaleko to dostarczyć komuś ale wszystko po uzgodnieniu (najlepiej telefonicznym) i w miłej atmosferze a nie bo ktoś mi robi łaskę ze kupi.
Choć olx to temat rzeka, sporo osób taka łaskę robi, ze w ogóle coś sprzedaje a kupujący jeszcze po stopach powinien całować, ze kupił...


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Z jednej strony się zgadzam, bo ja jak chciałam odkupic to nawet nie raczyli odpisać. A jak znów sprzedaję, to chcieliby żeby przy zakupie towaru NOWEGO za 50 zł wysyłka była gratis. To co mam sprzedać suma sumarum za 35 zł i wysłać za darmo mimo że płacę za kuriera 15zł?

O OLX a raczej ludziach się w nim lubujących można by książkę pisać. Oszuści na każdym kroku i w każdym dziale to norma. Trzeba być 500 razy ostroźniejszym niż kupująć w sklepie internetowym czy allegro.

[Glodomorek]

Mąż na olx zrobił interes życia. Kupił super procesor za grosze, facet przywiózł nam do domu o 22 i jeszcze umowę spisali w razie problemów. Można trafić na uczciwych ludzi.

[b3e038722b79d57d91748189c48a0d4b42934a7c_612ac0051d267]

Napisane przez Glodomorek

Mąż na olx zrobił interes życia. Kupił super procesor za grosze, facet przywiózł nam do domu o 22 i jeszcze umowę spisali w razie problemów. Można trafić na uczciwych ludzi.

Ja też do tej pory nie miałam problemów z olx
Wystawiłam stary tv za darmo - przyszedł pan i zabrał.
Kupowałam też buty, sukieneczkę dla młodej i też wszystko okej

[samotny_t]

Mnie na OLX wpieniaja te januszowe propozycje barteru. Pojawiały się nawet jak jasno napisałem w treści ogłoszenia że przyjmuje tylko i wyłącznie zapłatę w pieniądzu.

[Renatka_2108]

Napisane przez Glodomorek

Mąż na olx zrobił interes życia. Kupił super procesor za grosze, facet przywiózł nam do domu o 22 i jeszcze umowę spisali w razie problemów. Można trafić na uczciwych ludzi.

A co do maszyn itd to też nie raz kupilismy coś za "grosze" w porównaniu z nowym produktem o podobnej jakości, urządzeniem o tych samych albo i lepszych funkcjach. Ale takich rzeczy nie kupuje się po przedpłacie na konto tylko jedzie, ogląda i wtedy decyduje.

OLX jest generalnie dobrym portalem jeżeli chodzi o sprzęt, mozna kupić super rzeczy dużo taniej.

Ale jeżeli chodzi o meble, graty z chaty, ciuchy, i tym podobne pierdoły... szkoda nerwów chyba.

[rudowlosawiedzma]

tata (mama mowi na niego janusz choc ma inaczej na imie) szukal samochodu na olx i moj kuzyn sprzedawal wlasnie tam auto z czego tacie powiedzial 7800 a na olx wystawiona 7300 do negocjacji...

[7ff68c701155e8d8df718a53d4dcd8f42fe80c19_6010ad0234c28]

[1=7d825fa9fec57cf5623273f e7eca2ef8f2442710_5d59d87 1e15d0;73536356]A nie wysylaja przypadkiem czesto do Niemiec? Czytalam relacje innych i przewijaly sie Niemcy.
( jestem juz zapisana i pytam z ciekawosci, wszystko mi jedno gdzie to sie odbywa).

Wysłane z mojego LG-H955 przy użyciu Tapatalka[/QUOTE]
Może kiedyś tak było, gdy DKMS (to międzynarodowa sieć) raczkowała w Polsce. Teraz przeszczepy pobiera się w 7 klinikach w kraju
za bycie w bazie!

[201712071518]

[1=7ff68c701155e8d8df718a5 3d4dcd8f42fe80c19_6010ad0 234c28;73565261]Może kiedyś tak było, gdy DKMS (to międzynarodowa sieć) raczkowała w Polsce. Teraz przeszczepy pobiera się w 7 klinikach w kraju
za bycie w bazie! [/QUOTE]

tak kiedyś rzeczywiście krótko było jak DKMS raczkowała w Polsce i nie mieli podpisanych umów ze szpitalami. To, że tak jest nadal - to plotki. Podobnie jak to, że dkms każe sobie płacić za dostęp do bazy
Niektórzy chyba z góry są uprzedzeni do Niemców.
Ja też jestem u nich zarejestrowana bo było najłatwiej - chciałam w polskiej bazie dawców, ale odbiłam się od finansowej ściany - nie było funduszy w rckik na badanie potencjalnych dawców.

[7ff68c701155e8d8df718a53d4dcd8f42fe80c19_6010ad0234c28]

Napisane przez stupid-girl

tak kiedyś rzeczywiście krótko było jak DKMS raczkowała w Polsce i nie mieli podpisanych umów ze szpitalami. To, że tak jest nadal - to plotki. Podobnie jak to, że dkms każe sobie płacić za dostęp do bazy
Niektórzy chyba z góry są uprzedzeni do Niemców.
Ja też jestem u nich zarejestrowana bo było najłatwiej - chciałam w polskiej bazie dawców, ale odbiłam się od finansowej ściany - nie było funduszy w rckik na badanie potencjalnych dawców.

U nich w sensie zarejestrowana u Niemców czy w DKMS?
Ja nie pamiętam kiedy się rejestrowałam, kilka lat temu, była akcja DKMS w moim mieście, więc poszłam. Nawet nie wiedziałam, że istnieje kilka baz, polskie, międzynarodowe itp. Myślę, że i tak wszystkie ze sobą współpracują.

[201712071518]

[1=7ff68c701155e8d8df718a5 3d4dcd8f42fe80c19_6010ad0 234c28;73567526]U nich w sensie zarejestrowana u Niemców czy w DKMS?
Ja nie pamiętam kiedy się rejestrowałam, kilka lat temu, była akcja DKMS w moim mieście, więc poszłam. Nawet nie wiedziałam, że istnieje kilka baz, polskie, międzynarodowe itp. Myślę, że i tak wszystkie ze sobą współpracują. [/QUOTE]

ja jestem w DKMS bo mi było najłatwiej sie zarejstrować - zalatwilam to online: przyslali mi zestaw po pobierania wymazów z policzka, pobralam, odeslalam. Po chyba miesiącu przyslali kartę dawcy.
chcialam sie zarejestrować w krajowym banku dawców szpiku, (bo mnie zachecali przy oddawaniu krwi) ale nie mieli już kasy na badania dawców w danym roku. To było kilka lat temu - może od tego czasu coś się zmieniło. Baza dkms jest połączona z polstransplantem przez który "przechodzą"wszystkie przeszczepy w Polsce, wiec bajki o wywożeniu do niemiec, opłatach itp są niepoważne i tylko szkodzą.
Zresztą nieważne w jakiej bazie ktoś jest zarejestrowany. ważne, że jest. Dawców szuka sie we wszytskich

[7ff68c701155e8d8df718a53d4dcd8f42fe80c19_6010ad0234c28]

Napisane przez stupid-girl

ja jestem w DKMS bo mi było najłatwiej sie zarejstrować - zalatwilam to online: przyslali mi zestaw po pobierania wymazów z policzka, pobralam, odeslalam. Po chyba miesiącu przyslali kartę dawcy.
chcialam sie zarejestrować w krajowym banku dawców szpiku, (bo mnie zachecali przy oddawaniu krwi) ale nie mieli już kasy na badania dawców w danym roku. To było kilka lat temu - może od tego czasu coś się zmieniło. Baza dkms jest połączona z polstransplantem przez który "przechodzą"wszystkie przeszczepy w Polsce, wiec bajki o wywożeniu do niemiec, opłatach itp są niepoważne i tylko szkodzą.
Zresztą nieważne w jakiej bazie ktoś jest zarejestrowany. ważne, że jest. Dawców szuka sie we wszytskich

Właśnie, muszę przypomnieć TŻ, że jego zestaw do wymazów leży w szufladzie i czeka na zmiłowanie...
Ja kartę dawcy miałam od lat, gdzieś tam się walała po szufladach, bo myślałam, że nigdy nie będzie potrzebna. Na szczęście znalazłam, jak okazało się, że jednak się przyda, chociaż i tak w międzyczasie dostałam nową z powodu zmiany nazwiska.

Jeśli chodzi o te bajki - dokładnie o to mi chodziło jak zaczęłam ten temat. Ktoś kiedyś coś powiedział, poszło w eter i teraz ludzie powielają te bzdury bez pomyślunku. Tak samo jak głupota, że szpik pobiera się z kręgosłupa co za chora teoria! To wszystko tylko odstrasza, podczas gdy naprawdę nie ma się czego bać...

[Czarna2000]

Janusze maturalne.
Nasza wspólna znajoma pisze w tym roku matury. Jak na razie idzie jej świetnie. Dziewczyna jest ambitna, dużo się uczy, rodzice wysyłali ją na różne korepetycje. Nie ma co ukrywać, że jest z "wyższej" swery, rodzice są wykształceni i bardzo bogaci. Ale ta znajoma jest na prawdę w porządku, nie czuje się od nikogo lepsza.
Seba z Karyną jednomyślnie stwierdzili, że te wszystkie matury idą jej tak dobrze, bo rodzice są bogaci i na pewno są jakieś przecieki. Do tych przecieków mają dostęp tylko ci bogaci, a zwykły biedny Seba musi sobie radzić sam.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[cojarobietu_uu]

Napisane przez Czarna2000

Janusze maturalne.
Nasza wspólna znajoma pisze w tym roku matury. Jak na razie idzie jej świetnie. Dziewczyna jest ambitna, dużo się uczy, rodzice wysyłali ją na różne korepetycje. Nie ma co ukrywać, że jest z "wyższej" swery, rodzice są wykształceni i bardzo bogaci. Ale ta znajoma jest na prawdę w porządku, nie czuje się od nikogo lepsza.
Seba z Karyną jednomyślnie stwierdzili, że te wszystkie matury idą jej tak dobrze, bo rodzice są bogaci i na pewno są jakieś przecieki. Do tych przecieków mają dostęp tylko ci bogaci, a zwykły biedny Seba musi sobie radzić sam.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Uwielbiam tropicieli spisków mających na celu ciemiężenie Janusza, Grażyny i ich potomków Tak samo januszowe, jak "ma, bo pewnie nakradł", bo przecież pracą nie da się zarobić

[cranberry juice]

Napisane przez cojarobietu_uu

Uwielbiam tropicieli spisków mających na celu ciemiężenie Janusza, Grażyny i ich potomków Tak samo januszowe, jak "ma, bo pewnie nakradł", bo przecież pracą nie da się zarobić

No i praca. Dobrą pracę można dostać wyłącznie po znajomości. Jak nie masz dobrej pracy, to znaczy, że nie masz znajomości. To przecież nie ma NIC wspólnego z wykształceniem ani umiejętnościami

Sorry, że pojadę przykładem z Wizażu, ale naście stron temu na wątku o sprawie Magdaleny Żuk zaczęła sie udzielać dziunia, która nie mogła zrozumieć, jakim cudem ludzie mają 4 tysiące na wakacje. Bo ona zarabia minimalną i nie da rady tyle odłożyć. Serio, na wątku o sprawie Magdaleny Żuk


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Taranka]

Napisane przez cranberry juice

Sorry, że pojadę przykładem z Wizażu, ale naście stron temu na wątku o sprawie Magdaleny Żuk zaczęła sie udzielać dziunia, która nie mogła zrozumieć, jakim cudem ludzie mają 4 tysiące na wakacje. Bo ona zarabia minimalną i nie da rady tyle odłożyć. Serio, na wątku o sprawie Magdaleny Żuk

A do tej pory chyba na intymnym jest wątek którego autor się dziwi jak to można jeździć za granicę, bo jego na to nie stać. Może to rodzina?

[Czarna2000]

Jeśli Janusz ma na myśli "dobrą" pracę w warzywniaku, to w sumie te znajomości mogą odgrywać jakąś rolę. No bo tu ciotka Sebka przygarnie, bo taki dobry chłopak. Ale no kurcze, matury, egzaminy gimnazjalne to wszystko jest tajne. I żyłam w przekonaniu, że każdy o tym wie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[invisible_01]

Napisane przez cojarobietu_uu

Uwielbiam tropicieli spisków mających na celu ciemiężenie Janusza, Grażyny i ich potomków Tak samo januszowe, jak "ma, bo pewnie nakradł", bo przecież pracą nie da się zarobić

Albo "miał szczęście" Dla mojej rodziny jak ktoś ma dobrą pracę, to "udało mu się"/"trafiło mu się"/"miał farta". Nieważne, że skończył dobre studia, zna języki obce - to wszystko fart. A Seba siedzi na bezrobociu, bo nie miał chłopaczyna szczęścia w życiu, tylko dlatego.

[b3e038722b79d57d91748189c48a0d4b42934a7c_612ac0051d267]

Napisane przez invisible_01

Albo "miał szczęście" Dla mojej rodziny jak ktoś ma dobrą pracę, to "udało mu się"/"trafiło mu się"/"miał farta". Nieważne, że skończył dobre studia, zna języki obce - to wszystko fart. A Seba siedzi na bezrobociu, bo nie miał chłopaczyna szczęścia w życiu, tylko dlatego.

Ale niektórym serio "się udaje". Mojej znajomej ze studiów się tak "udało". Bo dziewczyna olewała zajęcia po całości, więcej jej nie było jak była. Wystarczyło, że jednej z wykładowczyń powiedziała coś mimochodem, że jej gdzieś tam nie przyjęli to ona sama jej pracę załatwiła w innej szkole jako nauczyciel. Także tego. A te co chodziły na każde zajęcia, mają same 5 to pracy do tej pory w zawodzie znaleźć nie mogą.

[ef9f8e413e9eb165fadd201f4168adc65c42d03a]

A czy bylo juz w tym temacie "ale ja ci zazdroszcze. Ty masz taka glowe do jezykow obcych. Raz przeczytasz i juz umiesz".
Bo przeciez wcale nad tym nie siedze po kilka godzin dziennie. Klade ksiazke pod poduszke i w czasie snu mi przechodzi do mozgu.

[12b24d2a455c078f5629813f5df538e108ef39c5_6556ae3ede293]

[1=b3e038722b79d57d9174818 9c48a0d4b42934a7c_612ac00 51d267;73601551]Ale niektórym serio "się udaje". Mojej znajomej ze studiów się tak "udało". Bo dziewczyna olewała zajęcia po całości, więcej jej nie było jak była. Wystarczyło, że jednej z wykładowczyń powiedziała coś mimochodem, że jej gdzieś tam nie przyjęli to ona sama jej pracę załatwiła w innej szkole jako nauczyciel. Także tego. A te co chodziły na każde zajęcia, mają same 5 to pracy do tej pory w zawodzie znaleźć nie mogą.[/QUOTE]

"Się udalo" bo otworzyła paszcze i wyartykuowala co by chciała/ do czego zmierza właściwej osobie. Proste. Nie trzeba mieć 5tek czy 10tek- mowie czego chce/ oczekuje itd... oceny szkolne to nie wszystko


Sent from my GT-I9515 using Tapatalk

[b3e038722b79d57d91748189c48a0d4b42934a7c_612ac0051d267]

[1=12b24d2a455c078f5629813 f5df538e108ef39c5_6556ae3 ede293;73602196]"Się udalo" bo otworzyła paszcze i wyartykuowala co by chciała/ do czego zmierza właściwej osobie. Proste. Nie trzeba mieć 5tek czy 10tek- mowie czego chce/ oczekuje itd... oceny szkolne to nie wszystko


Sent from my GT-I9515 using Tapatalk[/QUOTE]
Tak, tylko niektóre dziewczyny chodziły i roznosiły CV i upa blada, mimo, że otwierały paszcze przed osobami odpowiedzialnymi za rekrutację.

[invisible_01]

[1=b3e038722b79d57d9174818 9c48a0d4b42934a7c_612ac00 51d267;73602601]Tak, tylko niektóre dziewczyny chodziły i roznosiły CV i upa blada, mimo, że otwierały paszcze przed osobami odpowiedzialnymi za rekrutację.[/QUOTE]
Udałoby jej się, gdyby na zajęciach wykładowca powiedział: włóżcie do miski swoje imiona i będziemy losować, wylosowana dostaje propozycję pracy - i padłoby na nią. Wtedy by miała szczęście. Ale skoro odezwała sie, a innym dziewczynom się nie udało, to coś w niej się musiało spodobać, więc ja tu widzę jedynie pochwalaną przeze mnie umiejetność mówienia wprost o swoich oczekiwaniach.

[cranberry juice]

[1=b3e038722b79d57d9174818 9c48a0d4b42934a7c_612ac00 51d267;73601551]Ale niektórym serio "się udaje". Mojej znajomej ze studiów się tak "udało". Bo dziewczyna olewała zajęcia po całości, więcej jej nie było jak była. Wystarczyło, że jednej z wykładowczyń powiedziała coś mimochodem, że jej gdzieś tam nie przyjęli to ona sama jej pracę załatwiła w innej szkole jako nauczyciel. Także tego. A te co chodziły na każde zajęcia, mają same 5 to pracy do tej pory w zawodzie znaleźć nie mogą.[/QUOTE]
Jak była na zajęciach na tyle często, żeby dostać zaliczenia i zdawać egzaminy, to ja w ogóle nie widzę problemu
Raczej szkoda, że koleżankom nikt na pierwszym roku nie powiedział, że pies z kulawą nogą się nie zainteresuje ich piątkami z socjologii

Inna sprawa, że praca nauczyciela raczej nie jest uniwersalnym "udawaniem się" Ja bym na przykład nie powiedziała, że dziewczynie się jakoś szczególnie "udało".

[b3e038722b79d57d91748189c48a0d4b42934a7c_612ac0051d267]

Napisane przez cranberry juice

Jak była na zajęciach na tyle często, żeby dostać zaliczenia i zdawać egzaminy, to ja w ogóle nie widzę problemu
Raczej szkoda, że koleżankom nikt na pierwszym roku nie powiedział, że pies z kulawą nogą się nie zainteresuje ich piątkami z socjologii

Inna sprawa, że praca nauczyciela raczej nie jest uniwersalnym "udawaniem się" Ja bym na przykład nie powiedziała, że dziewczynie się jakoś szczególnie "udało".

Eee... chodziła na milionowe terminy żeby wszystko pozaliczać... Taka była ogarnięta.
No pomijając, że to ogólnie rzecz biorąc nie jest dobra praca z dobrymi zarobkami to rzeczywiście nie było co się udawać Ale udało się znaleźć pracę w zawodzie

[201803111829]

No i co z tego, że chodziła na milionowe terminy? Ja przez calutki licencjat chodziłam na każde zajęcia, nawet te, po których chodziłam wkur**ona cały dzień (taki jeden wkurzajacy wykładowca). Studia skończyłam bardzo dobrze, ale te osoby, które chodziły w kratkę skończyły je tak samo. W tym roku na mgr prawie w ogóle mnie nie ma na uczelni (jestem na dziennych), może 3-4 razy w miesiącu sie pojawiałam, nie miałam żadnych problemów jeśli chodzi o materiał, wszystkie kolokwia (no, prawie) zaliczam w pierwszym terminie, nie liczę nawet egzaminów, które zdałam na 4 czy 5, a ani razu mnie nie było na wykładzie. Nie zaliczyłam tylko statystyki, gdzie byłam na WSZYSTKICH zajęciach, mam notatki i w ogóle. Co jest najśmieszniejsze, egzamin ze statystyki (teorię) zaliczyłam, a ani razu na wykładzie nie byłam. Więc niestety, chodzenie na zajęcia nie gwarantuje dobrych ocen.

Wysłane z mojego ALE-L21 przy użyciu Tapatalka

[b3e038722b79d57d91748189c48a0d4b42934a7c_612ac0051d267]

Napisane przez _Tinkerbell

No i co z tego, że chodziła na milionowe terminy? Ja przez calutki licencjat chodziłam na każde zajęcia, nawet te, po których chodziłam wkur**ona cały dzień (taki jeden wkurzajacy wykładowca). Studia skończyłam bardzo dobrze, ale te osoby, które chodziły w kratkę skończyły je tak samo. W tym roku na mgr prawie w ogóle mnie nie ma na uczelni (jestem na dziennych), może 3-4 razy w miesiącu sie pojawiałam, nie miałam żadnych problemów jeśli chodzi o materiał, wszystkie kolokwia (no, prawie) zaliczam w pierwszym terminie, nie liczę nawet egzaminów, które zdałam na 4 czy 5, a ani razu mnie nie było na wykładzie. Nie zaliczyłam tylko statystyki, gdzie byłam na WSZYSTKICH zajęciach, mam notatki i w ogóle. Co jest najśmieszniejsze, egzamin ze statystyki (teorię) zaliczyłam, a ani razu na wykładzie nie byłam. Więc niestety, chodzenie na zajęcia nie gwarantuje dobrych ocen.

Wysłane z mojego ALE-L21 przy użyciu Tapatalka

Czy Ty czytasz co ja piszę? Dziewczyna ledwo się ślizgała z roku na rok. Chodziła na milionowe terminy, aby w ogóle pozaliczać przedmioty na 3. Nie to, że chodziła i poprawiała sobie na 5.

[cranberry juice]

[1=b3e038722b79d57d9174818 9c48a0d4b42934a7c_612ac00 51d267;73605781]No pomijając, że to ogólnie rzecz biorąc nie jest dobra praca z dobrymi zarobkami to rzeczywiście nie było co się udawać Ale udało się znaleźć pracę w zawodzie [/QUOTE]
Ale "w zawodzie" to jest jakaś wartość sama w sobie?

Dziewczyna pracuje jako nauczyciel, więc wnioskuję, że studia skończyła. Naprawdę nikogo nie obchodzi, czy ślizgała się z roku na rok, czy miała same piątki Ma dokładnie taki sam dyplom jak koleżanki