Odpieluszkowe Zapalenie Mózgu cz. V

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

Z tego, co zrozumiałam, to to dziecko sobie krzyczało w sali, bo jego głos się odbijał - to nie jest niedostosowane społecznie dziecko, które już na pewno dzisiaj wyrośnie na roszczeniowego bachora, a dziecko ciekawe świata. Oczywiście mama wybrała dość niefortunny moment na pokazanie mu, jak działa echo, ale porównania z tą 7-latką są dość absurdalne.

[cranberry juice]

[1=ecd9a68db8379fc22aec146 35aa2645aca7c721b_6070dc9 9c9f91;73617111]Z tego, co zrozumiałam, to to dziecko sobie krzyczało w sali, bo jego głos się odbijał - to nie jest niedostosowane społecznie dziecko, które już na pewno dzisiaj wyrośnie na roszczeniowego bachora, a dziecko ciekawe świata. Oczywiście mama wybrała dość niefortunny moment na pokazanie mu, jak działa echo, ale porównania z tą 7-latką są dość absurdalne.[/QUOTE]
To jest niedostosowana społecznie matka

[Czarna2000]

Tak szczerze to moim zdaniem te kocie kawiarnie to jest w ogóle zły pomysł. Może wsadzę kij w mrowisko, ale serio, po co? W kawiarni jest zwykle ruch, przychodzą różni ludzie, już nawet nie chodzi o te nieszczęsne dzieci...

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[funk_you]

[1=ecd9a68db8379fc22aec146 35aa2645aca7c721b_6070dc9 9c9f91;73617111]Z tego, co zrozumiałam, to to dziecko sobie krzyczało w sali, bo jego głos się odbijał - to nie jest niedostosowane społecznie dziecko, które już na pewno dzisiaj wyrośnie na roszczeniowego bachora, a dziecko ciekawe świata. Oczywiście mama wybrała dość niefortunny moment na pokazanie mu, jak działa echo, ale porównania z tą 7-latką są dość absurdalne.[/QUOTE]
Wystarczyłoby trochę zrozumienia wobec innych ze strony tej babki. Ja też jestem ciekawa świata, przyszlam na oprowadzanie z przewodnikiem, a mamuśka nie skumała że może to komuś przeszkadzać. Dopiero potem ogarnęła sytuację.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[201803090921]

Napisane przez Czarna2000

Tak szczerze to moim zdaniem te kocie kawiarnie to jest w ogóle zły pomysł. Może wsadzę kij w mrowisko, ale serio, po co? W kawiarni jest zwykle ruch, przychodzą różni ludzie, już nawet nie chodzi o te nieszczęsne dzieci...

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Jestem kociarą, ale również mam bardzo mieszane uczucia względem tych pomysłów. Koty to bardzo delikatne zwierzaki, zwykle nie lubią hałasów ani "nowych" ludzi w otoczeniu, a stres jest dla nich szkodliwy. Rozumiem co prawda ideę tych kawiarni, ale nie jestem do nich przekonana.

[Pani_Mada]

Napisane przez Czarna2000

Tak szczerze to moim zdaniem te kocie kawiarnie to jest w ogóle zły pomysł. Może wsadzę kij w mrowisko, ale serio, po co? W kawiarni jest zwykle ruch, przychodzą różni ludzie, już nawet nie chodzi o te nieszczęsne dzieci...

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

byłam raz z moją koleżanką kociarą. ale w UK. i mi się podobało. ludzie zachowywali się normalnie. nikt nie ganiał za kotami i nie wyciągał z domków. koleżanka była zachwycona, bo sama kota mieć nie może, a tak to sobie posiedziała z nimi. z tego co wiem to chodzi tam regularnie.
ja nawet widzę sens przychodzenia tam z dziećmi. ale oczywiście chodzi mi o dzieci z naprawdę rozgarniętymi rodzicami.

myślę ze kawiarnia ze szczeniakami byłaby też hitem. ale ciężej byłoby takową zorganizować.

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

Napisane przez funk_you

Wystarczyłoby trochę zrozumienia wobec innych ze strony tej babki. Ja też jestem ciekawa świata, przyszlam na oprowadzanie z przewodnikiem, a mamuśka nie skumała że może to komuś przeszkadzać. Dopiero potem ogarnęła sytuację.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

A zwrócił jej ktoś uwagę?

[kleo_4]

Ja w ogóle jestem w lekkim szoku ze tak chętnie matki zabierają dzieci do kawiarni z kotami, bo z najczęstsza reakcja z jaka się spotykam dotycząca kotów to : koty są wredne, udrapia dziecko, przegryza gardło są fałszywe, rzuca się na dziecko, zaraza toksoplazmoza itp.
Ja mam 3 koty, córkę uczę jak należy głaskać, ze nie wolno łapać za sierść czy ogon, mój jeden kot ja czasem łapa capnie, ale nie do krwi, sama wtedy odchodzi od niego.



Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[7d825fa9fec57cf5623273fe7eca2ef8f2442710_5d59d871e15d0]

Ja tam nie mam nic przeciwko dzieciom, nawet tym krzyczacym jesli widze ze rodzice reaguja, zajmuja sie nim. Gdzies te dzieci musza sie uczyc zachowan spolecznych.
Czytam czasami pewien blog i tam 5 letnie dziecko odwiedzilo juz 29 krajow. Wiec widocznie da sie normalnie zyc z niemowlakiem i malym dzieckiem. Sadzac po ich podejsciu to nie sadze aby ich dzieciak przeszkadzal wszystkim dookola.

Wysłane z mojego LG-H955 przy użyciu Tapatalka

[ridja devojka]

Napisane przez cranberry juice

Jeżeli ta matka nie jest w stanie:
a) zostawić dziecka z ojcem
b) z babcią/ciocią,
c) opiekunką
d) w żłobku na godziny
e) wyjść do jakiegoś miejsca, które zainteresuje dwulatka, np. do zoo
f) zapanować nad dwulatkiem, skoro już postanowi go zabrać na zwiedzanie zamku z przewodnikiem
g) zrozumieć, że jak dwulatek drze ryja i ona nie jest w stanie nad nim zapanować, to należy się ewakuować z wycieczki z przewodnikiem, a nie udawać, że "to tylko dziecko"
- to owszem, w takiej sytuacji naprawdę lepiej, żeby siedziała w domu, aż potomstwo podrośnie

Ale to jak się zachowuje dziecko i jak reagują rodzice to zupełnie inna sprawa. Smieszkowanie z tego ze w ogóle matka miała czelność wyjść w miejsce publiczne z dwulatkiem jest okropne.

Wysłane z mojego GT-I9506 przy użyciu Tapatalka

[kleo_4]

Napisane przez ridja devojka

Ale to jak się zachowuje dziecko i jak reagują rodzice to zupełnie inna sprawa. Smieszkowanie z tego ze w ogóle matka miała czelność wyjść w miejsce publiczne z dwulatkiem jest okropne.

Wysłane z mojego GT-I9506 przy użyciu Tapatalka

W ogóle mam czasem wrażenie, ze dla niektórych świat byłby piękniejszy gdyby wszystkie ciężarne, dzieci i starsi ludzie najlepiej w domu siedzieli bo tylko kolejki i miejsca w autobusach zajmują


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Paprotka_]

Napisane przez ridja devojka

Ale to jak się zachowuje dziecko i jak reagują rodzice to zupełnie inna sprawa. Smieszkowanie z tego ze w ogóle matka miała czelność wyjść w miejsce publiczne z dwulatkiem jest okropne.

Wysłane z mojego GT-I9506 przy użyciu Tapatalka

Mnie się wydaje, ze to nie do końca inna sprawa. Gdyby rodzice zachowywali się jak należy w takich sytuacjach, to i wrzut na dzieci byłoby mniej. Fakt, że "winą" obciążana jest cała grupa, nie tylko Ci którzy nie są w porządku.
Ja np. niedawno dopiero uświadomiłam sobie, że moja niechęć do dzieci bierze się głównie z tego jak zachowują się ich rodzice. Możliwe, że takich osób jest więcej.

[kleo_4]

Napisane przez Paprotka_

Mnie się wydaje, ze to nie do końca inna sprawa. Gdyby rodzice zachowywali się jak należy w takich sytuacjach, to i wrzut na dzieci byłoby mniej. Fakt, że "winą" obciążana jest cała grupa, nie tylko Ci którzy nie są w porządku.
Ja np. niedawno dopiero uświadomiłam sobie, że moja niechęć do dzieci bierze się głównie z tego jak zachowują się ich rodzice. Możliwe, że takich osób jest więcej.

Ja tez to tak rozdzielam, dla mnie różnica jest rozkrzyczane dziecko np w autobusie, gdzie matka patrzy w okno i ma gdzieś, a rozkrzyczane dziecko, które stara się uspokoić, ma jeszcze 3 przystanki wiec co ma wysiąść żeby innym nie przeszkadzać?
Co innego dziecko w kawiarni biegające między stolikami, a co innego gdy rodzice próbują okiełznać dziecko, np coś mu pokażą, zabawia, wyjdą.
Podejście rodziców nie na zasadzie, moje dziecko jest naj i może wszystko.
Wiadomo ze takie dziecko np prawie półtoraroczne (pisze na własnym przykładzie) nie wie ze teraz się nie piszczy na widok innego dziecka czy nie denerwuje jak mu na coś nie pozwalam, albo ze się komuś czegoś nie zabiera, czy nie wchodzi butami na siedzenie. Ja jestem od tego aby po raz milionowy mu to tłumaczyć. Ale jak ktoś tu wcześniej wrzucił fotke dziecka w jakiejś knajpie jak sika do butelki trzymanej przez mamusie to ja nie mam pytań


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Soso]

Napisane przez Sziket

Jestem kociarą, ale również mam bardzo mieszane uczucia względem tych pomysłów. Koty to bardzo delikatne zwierzaki, zwykle nie lubią hałasów ani "nowych" ludzi w otoczeniu, a stres jest dla nich szkodliwy. Rozumiem co prawda ideę tych kawiarni, ale nie jestem do nich przekonana.

Byłam w kawiarni w Gdyni i generalnie koty jeśli chcą, mogą przejść do pomieszczenia, w którym nie ma ludzi. Poza tym sądzę, że koty, które tam trafiły zostały wybrane pod kątem odpowiednio ludziolubnego charakteru

---------- Dopisano o 00:35 ---------- Poprzedni post napisano o 00:32 ----------

Napisane przez funk_you

Przecież uwaga i tu klasyczny tekst "to tylko dziecko"

Ostatnio bylam w muzeum na oprowadzaniu z przewodnikiem. Grupa byla spora, bylo okolo 50 osób i przez pewien czas nikt nie słyszał przewodnika, bo jakaś matka pozwalała nacieszyć się didowi wlasnym głosem podczas wycieczki. Po co na oprowadzanie po zamku zabierać dwulatka? Matka nic nie zobaczyła, a inni też mieli utrudnione oglądanie i sluchanie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Byłam w takiej sytuacji swego czasu i w efekcie podeszłam do matki głośnego dzieciaka i całkiem grzecznie poprosiłam ją, żeby je uciszyła, bo mi przeszkadza. Minę miała okrutnie zdziwioną, ale coś tam próbowała działać.

[_vixen_]

[1=7d825fa9fec57cf5623273f e7eca2ef8f2442710_5d59d87 1e15d0;73620411]Ja tam nie mam nic przeciwko dzieciom, nawet tym krzyczacym jesli widze ze rodzice reaguja, zajmuja sie nim. Gdzies te dzieci musza sie uczyc zachowan spolecznych.
Czytam czasami pewien blog i tam 5 letnie dziecko odwiedzilo juz 29 krajow. Wiec widocznie da sie normalnie zyc z niemowlakiem i malym dzieckiem. Sadzac po ich podejsciu to nie sadze aby ich dzieciak przeszkadzal wszystkim dookola.

Wysłane z mojego LG-H955 przy użyciu Tapatalka[/QUOTE]

Jak dziecko jest obyte, rodzice tłumacza mu od kołyski, jak ma sie zachowywać w danych miejscach, to duża szansa, ze nie będzie sie zachowywało jak zdziczałe. Ale jak jedyne miejsca, które widzi dziecko, to piaskownica pod blokiem i supermarket w ramach atrakcji, to nic dziwnego, ze sie zachować nie umie. Po to sie chodzi z dzieckiem do kina, teatru, restauracji, zeby sie ucywilizowało
Ja sie za moja pięciolatkę wstydzić nie musze.

[liselotta]

Byłam ostatnio na paznokciach i do salonu przyszła matka z malutkim dzieckiem - dziewczynka miała może 6 miesięcy.
Tak, domyśliłyście się - na przekłucie obu uszu.

Manikiurzystka skomentowała, że to słodkie, ale ona poczekała do roczku córki


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[_Selina_]

Napisane przez liselotta

Byłam ostatnio na paznokciach i do salonu przyszła matka z malutkim dzieckiem - dziewczynka miała może 6 miesięcy.
Tak, domyśliłyście się - na przekłucie obu uszu.

Manikiurzystka skomentowała, że to słodkie, ale ona poczekała do roczku córki


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Przebijanie uszu u kosmetyczki pistoletem to już jest wielka masakra, a co dopiero przebijanie u tak małego dziecka :/

___wysłane z telefonu, staram się sprawdzać co napisałam, ale czasami słownik "wie lepiej" ___

[_vixen_]

Napisane przez liselotta

Byłam ostatnio na paznokciach i do salonu przyszła matka z malutkim dzieckiem - dziewczynka miała może 6 miesięcy.
Tak, domyśliłyście się - na przekłucie obu uszu.

Manikiurzystka skomentowała, że to słodkie, ale ona poczekała do roczku córki


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

To jest po prostu poziom głupoty, który mnie od zawsze zaskakuje. Pomijając wątpliwe wzgledy estetyczne, czy nie boja sie te głupie matki komplikacji? W ogóle dziwie sie kosmetyczkom, ze podejmują sie tego typu zabiegów na tak malutkich dzieciach, przecież tk jest wręcz okrutne.

[invisible_01]

A co sądzicie o wypowiadaniu się wiecznie w liczbie mnogiej przez matki (w kontekście: ona i dziecko)? Bo mnie to szczerze powiedziawszy zadziwia jak czytam: "my już raczkujemy", "rosną nam ząbki", "już siadamy" to mam wizję matki zrośniętej z dzieckiem.

[cranberry juice]

Napisane przez invisible_01

A co sądzicie o wypowiadaniu się wiecznie w liczbie mnogiej przez matki (w kontekście: ona i dziecko)? Bo mnie to szczerze powiedziawszy zadziwia jak czytam: "my już raczkujemy", "rosną nam ząbki", "już siadamy" to mam wizję matki zrośniętej z dzieckiem.

Też mnie to rozwala Klasyczny objaw OZM. Brakuje tylko "zmieniliśmy sobie pieluchę".

[silesianna]

Napisane przez invisible_01

A co sądzicie o wypowiadaniu się wiecznie w liczbie mnogiej przez matki (w kontekście: ona i dziecko)? Bo mnie to szczerze powiedziawszy zadziwia jak czytam: "my już raczkujemy", "rosną nam ząbki", "już siadamy" to mam wizję matki zrośniętej z dzieckiem.

Moja koleżanka usłyszała kiedyś w sali zabaw, jak jedna matka mówi do drugiej: "chyba macie kupę".
Ja tego nie cierpię

[pasikoniszka]

Mam znajomą, która wstawia na insta czy fb fotkę siebie z dzieckiem i podpisuje: "nie ma to jak z mamą" albo "z mamą najlepiej" "mama - najważniejsza na świecie". Takie wystawianie sobie laurek

[201803090921]

Napisane przez invisible_01

A co sądzicie o wypowiadaniu się wiecznie w liczbie mnogiej przez matki (w kontekście: ona i dziecko)? Bo mnie to szczerze powiedziawszy zadziwia jak czytam: "my już raczkujemy", "rosną nam ząbki", "już siadamy" to mam wizję matki zrośniętej z dzieckiem.

A ja - kurczącego się mózgu
Kojarzy mi się to od razu z kontami na fejsie typu "Kasia Tomek Nowak Kowalski"

[dorris23]

Napisane przez kleo_4

W ogóle mam czasem wrażenie, ze dla niektórych świat byłby piękniejszy gdyby wszystkie ciężarne, dzieci i starsi ludzie najlepiej w domu siedzieli bo tylko kolejki i miejsca w autobusach zajmują


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

również odnoszę takie wrażenie.

[ajah]

Napisane przez invisible_01

A co sądzicie o wypowiadaniu się wiecznie w liczbie mnogiej przez matki (w kontekście: ona i dziecko)? Bo mnie to szczerze powiedziawszy zadziwia jak czytam: "my już raczkujemy", "rosną nam ząbki", "już siadamy" to mam wizję matki zrośniętej z dzieckiem.

Bo trochę tak to wygląda, że opiekun i matka są zrosnieci w sensie takim, że dziecko się samo nie obsluzy.

Nie przepadam, za forma 'my', ale przyznaje, że zdarza mi się używać w kontekście choroby.
Dziecko choruje to my wszyscy ponosimy w pewnym stopniu konsekwencje.
Wydaje mi się, że z tego w moim przypadku używanie formy 'my" wynika.

[12b24d2a455c078f5629813f5df538e108ef39c5_6556ae3ede293]

Napisane przez invisible_01

A co sądzicie o wypowiadaniu się wiecznie w liczbie mnogiej przez matki (w kontekście: ona i dziecko)? Bo mnie to szczerze powiedziawszy zadziwia jak czytam: "my już raczkujemy", "rosną nam ząbki", "już siadamy" to mam wizję matki zrośniętej z dzieckiem.

nope nie pobada mi sie, ale na szczescie nie mam z tym doczynienia

a wczesniej- JESTESMY w ciazy

[Pani_Mada]

[1=12b24d2a455c078f5629813 f5df538e108ef39c5_6556ae3 ede293;73686981]nope nie pobada mi sie, ale na szczescie nie mam z tym doczynienia

a wczesniej- JESTESMY w ciazy [/QUOTE]

niektórzy faceci wyglądają tak, że stwierdzenie nawet pasuje

[Paprotka_]

[1=12b24d2a455c078f5629813 f5df538e108ef39c5_6556ae3 ede293;73686981]nope nie pobada mi sie, ale na szczescie nie mam z tym doczynienia

a wczesniej- JESTESMY w ciazy [/QUOTE]

Mój mąż używa tego zwrotu Bardzo cieszy się z tej ciąży, angażuje w nią i w to co się ze mną dzieje, więc nawet mi to nie przeszkadza. Mam wrażenie też, że robi to po to aby zaakcentować, że nie jestem sama w tym ciążowym rozgardiaszu, ale to już może być moja nadinterpretacja.

Mam nadzieję jednak, że po porodzie oboje unikniemy tego "mamy katar", "jesteśmy śpiący" itp.

[kleo_4]

Napisane przez invisible_01

A co sądzicie o wypowiadaniu się wiecznie w liczbie mnogiej przez matki (w kontekście: ona i dziecko)? Bo mnie to szczerze powiedziawszy zadziwia jak czytam: "my już raczkujemy", "rosną nam ząbki", "już siadamy" to mam wizję matki zrośniętej z dzieckiem.

Jedynej liczby mnogiej jakiej używam w kontekście moim i dziecka to gdy mówię co razem robiłyśmy lub zrobimy, np ze zjadlysmy obiad (obie) lub gdzieś pojedziemy (razem).
Mówię o chyba kupa jest, albo masz kupę? A nie o zrobiłyśmy kupę...

Ja nie mogę zdzierżyć takich podpisów pod zdjęciami niemowlaków najczęściej:
"Już siadam!:-D"
"Kamilek pozdrawia wszystkich!"
"Marysia życzy miłych snów!"
"Tak sobie słodko śpię"
"Jaki jestem już duży"
"O taki pyszny obiadek jem"
"Ile mam już ząbków"

Itd, itp...ze niby to te dzieci tak mówią...


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[ciri15]

Napisane przez pasikoniszka

Mam znajomą, która wstawia na insta czy fb fotkę siebie z dzieckiem i podpisuje: "nie ma to jak z mamą" albo "z mamą najlepiej" "mama - najważniejsza na świecie". Takie wystawianie sobie laurek

To jest bardzo czeste i nie cierpie tego