Janusz, Grażyna - normalna rodzina - januszowanie część PIĄTA

[cranberry juice]

Napisane przez samotny_t

Ja mam tylko jeden garnitur i nie założyłem go już od kilku lat (mimo ślubów, rozmów kwalifikacyjnych i takich tam ). Moim zdaniem nie ma konieczności.

Jak to mówią - opinia jest jak , każdy na swoją


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 08:17 ---------- Poprzedni post napisano o 08:17 ----------

Napisane przez visionAM

To trochę "smutne" podejście, bo dobrze dopasowany garnitur to chyba najlepsze co może założyć mężczyzna.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[ridja devojka]

Napisane przez Hiiro

Tylko ze czasami to jest tak, ze Grazyna z pokolenia 40-50 letnich kobiez trzyma reke na portfelu i owszem uwaza, ze ona musi sobie kupic sukienke, isc do fryzjera i pomalowac paznokcie, ale facet to ma byc umyty, ogolony jednorazowka z biedry, machniety woda za 5 zl i przeciez ma garnitur, Grazyna wyprasuje, upierze, bedzie jak nowy.

Dokładnie tak jest.
Mój mąż co wesele musi sobie kupić krawat, poszetkę, ewentualnie spinki, ewentualnie koszulę, a ostatnio na jakimś blogu o garniturach wynalazł ałtfit z kamizelką i musiał koniecznie dokupić kamizelkę jak dla mnie przesada w 2 stronę ale dobra, lepsze to niż jeden zestaw na całe życie i woda kolońska za piątaka.

Napisane przez samotny_t

Ja mam tylko jeden garnitur i nie założyłem go już od kilku lat (mimo ślubów, rozmów kwalifikacyjnych i takich tam ). Moim zdaniem nie ma konieczności.

Myślę, że na ślubie garnitur jednak jest obowiązakowy.

[NatkaOgrodniczka]

Spotkałam się z sytuacją, że na weselu facet ok. 40-45 letni ma dżinsy i dużo za duży brzuch Do tego pomięta koszula i jakaś luźna sportowa marynarka. Pewnie myślą tacy Janusze, że A "przecież za chwilę schudnę to po co kupować nowy garniak" albo B " i tak za chwilę przytyję to po co kupować".
Mi się to osobiście nie podoba. Mój mąż tez ma jeden garniak i kilka bardziej luźnych marynarek i to mu wystarcza.

[b3e038722b79d57d91748189c48a0d4b42934a7c_612ac0051d267]

We Włoszech na weselach nie ma takiej spiny i tam widok gościa w jeansach to normalka Ale tak, zdaję sobie sprawę, że żyjemy w Polsce
Zresztą porównajmy sobie cenę garniaka a cenę sukienki to wtedy można dyskutować dlaczego facet nie kupuje garniaka co wesele innego.

[201712071518]

[1=b3e038722b79d57d9174818 9c48a0d4b42934a7c_612ac00 51d267;73845946]We Włoszech na weselach nie ma takiej spiny i tam widok gościa w jeansach to normalka Ale tak, zdaję sobie sprawę, że żyjemy w Polsce
Zresztą porównajmy sobie cenę garniaka a cenę sukienki to wtedy można dyskutować dlaczego facet nie kupuje garniaka co wesele innego.[/QUOTE]

bo tam bardziej przywiazuje sie wagę do godzinowego savoir-vivru.
mój facet też jest z południa i nie mogl sie nadziwic, że u nas na wesela wklada sie ciemne (czarne) garnitury przed godzina 18-20

Poza tym na południu z tego co widzę wesela są z reguly mniej uroczyste (albo już uber uroczyste z całym ceremoniałem)

[liselotta]

Włosi wlasnie zawsze się dobrze ubiorą pod okazję. Ale tam tez dużo łatwiej o dobrze skrojony garnitur.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[visionAM]

Nikt nie mówi o kupowaniu na każde wesele innego garnituru Jeden porządny garnitur każdy facet powinien mieć w szafie (o ile oczywiście ma go gdzie wykorzystywać). Często do pewnego stopnia da się zarówno spodnie jak i marynarkę poszerzyć/zwęzić.

[201712071518]

Napisane przez NatkaOgrodniczka

Spotkałam się z sytuacją, że na weselu facet ok. 40-45 letni ma dżinsy i dużo za duży brzuch Do tego pomięta koszula i jakaś luźna sportowa marynarka. Pewnie myślą tacy Janusze, że A "przecież za chwilę schudnę to po co kupować nowy garniak" albo B " i tak za chwilę przytyję to po co kupować".
Mi się to osobiście nie podoba. Mój mąż tez ma jeden garniak i kilka bardziej luźnych marynarek i to mu wystarcza.

na weselu kolegi takiemu wujkowi wcisnietemu w ''no przeciez dobry jest'' garnitur pękły przy jakimś wygibasie na parkiecie spodnie na tyłku - przez całą długość stanu.
A że wujek przyjezdny, to jedyne spodnie jakie miał to szorty prawie-cargo do samochodu. No i się w nie sie ubrał
(zapytalam czy nie mógł mu ktos pożyczyć gaci - ale nikt na miejscu nie mial w takim rozmiarze)

[visionAM]

Napisane przez liselotta

Włosi wlasnie zawsze się dobrze ubiorą pod okazję. Ale tam tez dużo łatwiej o dobrze skrojony garnitur.

u nas też już coraz lepiej z tym coraz więcej firm szyje na miarę, nawet sieciówki typu Bytom. A pomijając garnitury szyte na miarę, w sklepach też jest duży wybór, świadomość ludzi się zmienia (powoli, ale zmienia) i przy minimalnym zaangażowaniu można znaleźć i kupić niezły garnitur. Trzeba tylko wiedzieć jak garnitur ma leżeć, bo z tym to są chyba największe problemy uwielbiam te długie rękawy w marynarkach

[201803111829]

[1=b3e038722b79d57d9174818 9c48a0d4b42934a7c_612ac00 51d267;73845946]We Włoszech na weselach nie ma takiej spiny i tam widok gościa w jeansach to normalka Ale tak, zdaję sobie sprawę, że żyjemy w Polsce
Zresztą porównajmy sobie cenę garniaka a cenę sukienki to wtedy można dyskutować dlaczego facet nie kupuje garniaka co wesele innego.[/QUOTE]
No czy ja wiem? Garniak można kupić (bez koszuli itd, same spodnie i marynarkę) za jakieś 600-1000 zł z sieciowki, mój przyjaciel za szyty na miarę (ma 2 m wzrostu) zapłacił 1500. To nie jest duża kwota za ciuch, który będzie się używać przez kilka lat (nie mówię o 15, ale np. 5) dlatego warto kupić dwa-trzy klasyczne. Spójrzmy np. Na studniówki. Niektóre dziewczyny mają sukienki za 50 zł, a są i takie, które szyją specjalnie na jedno wyjście za 500. Ja, jeśli znalazlabym sukienkę klasyczną, na wszystkie wielkie wyjścia, z porządnego materiału, to nie miałabym obiekcji, żeby zapłacić i tysiąc złotych, jeśli miałabym pewność, że długo wytrzyma. I mam jedną za 450 zł, kupiona na studniówkę, a przeżyła już bardzo wiele egzaminów w tym maturę, wesel, wyjść, sylwestrow, a także obronę pracy licencjackiej. To zwykła, trapezowa sukienka z rękawkiem, ale tak niezniszczalna, że zastanawiam się, czy w ogóle kiedyś się jej pozbędę. I nie żałuję ani grosza wydanego na nią, bo chociaż mogłam kupić podobną za 100, to nie byłaby taka oddychająca, przewiewna.

Wysłane z mojego ALE-L21 przy użyciu Tapatalka

[201712071518]

Napisane przez visionAM

Nikt nie mówi o kupowaniu na każde wesele innego garnituru Jeden porządny garnitur każdy facet powinien mieć w szafie (o ile oczywiście ma go gdzie wykorzystywać). Często do pewnego stopnia da się zarówno spodnie jak i marynarkę poszerzyć/zwęzić.

plus ja nie wierze, że męzczyzna +20 lat nie ma w życiu okazji do wykorzystania garnituru.

Chociaż zapewne zaraz zlecą się wizażanki, ktore nie mają ani jednej chociazby koktajlowej sukienki czy spodni, ani jednych bardziej eleganckich butow etc etc a ich teżeci popylają zawsze w ''eleganckich adidasach"
Bo nie ''potrzebujo"

---------- Dopisano o 09:29 ---------- Poprzedni post napisano o 09:24 ----------

Napisane przez _Tinkerbell;73846751[B

]No czy ja wiem? Garniak można kupić (bez koszuli itd, same spodnie i marynarkę) za jakieś 600-1000 zł z sieciowki,[/B]

Wysłane z mojego ALE-L21 przy użyciu Tapatalka

Nawet nie musi być z typowej sieciówki - do 1000 da się kupić garnitur chociażby z vistuli czy bytomia, gdzie dopasowanie jest w cenie. (tak wiem, też sieciówka, ale troszkę lepszy poziom niż chociażby garniaki z zary)

[visionAM]

Napisane przez stupid-girl

plus ja nie wierze, że męzczyzna +20 lat nie ma w życiu okazji do wykorzystania garnituru.

Chociaż zapewne zaraz zlecą się wizażanki, ktore nie mają ani jednej chociazby koktajlowej sukienki czy spodni, ani jednych bardziej eleganckich butow etc etc a ich teżeci popylają zawsze w ''eleganckich adidasach"
Bo nie ''potrzebujo"

no wiadomix, że zaraz będą opinie, że można kupić spodnie w hm-ie, marynarkę w Zarze i wyglądać lepiej niż w garniturze

[NatkaOgrodniczka]

Tinkerbell, z całym szacunkiem, ale nie wyobrażam sobie przez kilka lat z rzędu startować w tej samej sukience na każdą imprezę
Mam przyjaciółkę, która miała taką niezniszczalną granatową sukienkę. W końcu na ślub córki wybiłyśmy jej z głowy tę granatową sukienkę, bo była skłonna w niej pójść dokupując tylko nowe dodatki

[201803111829]

Napisane przez stupid-girl

plus ja nie wierze, że męzczyzna +20 lat nie ma w życiu okazji do wykorzystania garnituru.

Chociaż zapewne zaraz zlecą się wizażanki, ktore nie mają ani jednej chociazby koktajlowej sukienki czy spodni, ani jednych bardziej eleganckich butow etc etc a ich teżeci popylają zawsze w ''eleganckich adidasach"
Bo nie ''potrzebujo"

---------- Dopisano o 09:29 ---------- Poprzedni post napisano o 09:24 ----------



Nawet nie musi być z typowej sieciówki - do 1000 da się kupić garnitur chociażby z vistuli czy bytomia, gdzie dopasowanie jest w cenie. (tak wiem, też sieciówka, ale troszkę lepszy poziom niż chociażby garniaki z zary)

Właśnie o takiej sieciowce pisałam

Wysłane z mojego ALE-L21 przy użyciu Tapatalka

---------- Dopisano o 09:41 ---------- Poprzedni post napisano o 09:39 ----------

Napisane przez NatkaOgrodniczka

Tinkerbell, z całym szacunkiem, ale nie wyobrażam sobie przez kilka lat z rzędu startować w tej samej sukience na każdą imprezę
Mam przyjaciółkę, która miała taką niezniszczalną granatową sukienkę. W końcu na ślub córki wybiłyśmy jej z głowy tę granatową sukienkę, bo była skłonna w niej pójść dokupując tylko nowe dodatki

Oczywiście nie na każdą imprezę, ale ja zwyczajnie jestem skąpa i nie lubię wydawania pieniedzy na szmatki, które są modne jeden sezon, a potem wiszą w szafie, bo tyle kosztowały, wyrzucić szkoda. Dlatego kupuję klasyczne kiecki (ogólnie mam 4 takie, 2 czarne, jedna czarno biała, druga - odziedziczona granatowo złota - sama bym jej nie kupiła)

Wysłane z mojego ALE-L21 przy użyciu Tapatalka

[ajah]

Napisane przez stupid-girl

plus ja nie wierze, że męzczyzna +20 lat nie ma w życiu okazji do wykorzystania garnituru.

Chociaż zapewne zaraz zlecą się wizażanki, ktore nie mają ani jednej chociazby koktajlowej sukienki czy spodni, ani jednych bardziej eleganckich butow etc etc a ich teżeci popylają zawsze w ''eleganckich adidasach"
Bo nie ''potrzebujo"

---------- Dopisano o 09:29 ---------- Poprzedni post napisano o 09:24 ----------



Nawet nie musi być z typowej sieciówki - do 1000 da się kupić garnitur chociażby z vistuli czy bytomia, gdzie dopasowanie jest w cenie. (tak wiem, też sieciówka, ale troszkę lepszy poziom niż chociażby garniaki z zary)

Niektórzy nie mają potrzeby posiadania takich ubran. 😏
Ja posiadam eleganckie spodnie, ale noszę bardzo rzadko.
Sukienki typowo koktajlowej nie posiadam. Wychodzę z założenia, że jakbym potrzebowała to po prostu kupie.
Każdemu wg potrzeb.

[ridja devojka]

Napisane przez stupid-girl

bo tam bardziej przywiazuje sie wagę do godzinowego savoir-vivru.
mój facet też jest z południa i nie mogl sie nadziwic, że u nas na wesela wklada sie ciemne (czarne) garnitury przed godzina 18-20

Poza tym na południu z tego co widzę wesela są z reguly mniej uroczyste (albo już uber uroczyste z całym ceremoniałem)

Ale kolor garnituru dobiera się między innymi do wyglądu i do klimatu. Stąd na południu jasne garnitury.

Wysłane z mojego GT-I9506 przy użyciu Tapatalka

[zakonna]

Można nie mieć garnituru i swobodnie przejść z tym przez życie. Można nawet ślub wziąć bez garnituru.

[7ff68c701155e8d8df718a53d4dcd8f42fe80c19_6010ad0234c28]

Można dłubać w nosie w urzędzie czy banku. Ale wiocha

[zakonna]

serio? To dla ciebie równoważne? Dla mnie nie, na szczęście.

[cranberry juice]

Napisane przez zakonna

Można nie mieć garnituru i swobodnie przejść z tym przez życie. Można nawet ślub wziąć bez garnituru.

Można. I jak komuś takie życie odpowiada, to cóż, nie oceniam

[201712071518]

Napisane przez cranberry juice

Można. I jak komuś takie życie odpowiada, to cóż, nie oceniam

dokładnie

(a nie mowiłam )

[semantique]

Generalnie kilka stron temu panowało przekonanie, że jak się ma kasę to można popylać niemal w kąpielówkach i nic nikomu do tego, a teraz już życie bez garnituru to dramat 😀

Wysłane z mojego 5080X przy użyciu Tapatalka

[201712071518]

Napisane przez semantique

Generalnie kilka stron temu panowało przekonanie, że jak się ma kasę to można popylać niemal w kąpielówkach i nic nikomu do tego, a teraz już życie bez garnituru to dramat 😀

Wysłane z mojego 5080X przy użyciu Tapatalka

a jakim dramatem musi być życie bez umiejętności czytania ze zrozumieniem

[semantique]

Napisane przez stupid-girl

a jakim dramatem musi być życie bez umiejętności czytania ze zrozumieniem

Jakoś sobie radzę, dziękuję za troskę.

Wysłane z mojego 5080X przy użyciu Tapatalka

[7ff68c701155e8d8df718a53d4dcd8f42fe80c19_6010ad0234c28]

Napisane przez zakonna

serio? To dla ciebie równoważne? Dla mnie nie, na szczęście.

Już to tu padło, opinia jest jak , każdy ma swoją no i dobrze, bez tego nie byłoby tego wątku.

[Czarna2000]

Moim zdaniem w dobrze skomplikowanej szafie powinien być zestaw na każdą okazję. Fajne, jeśli mężczyzna posiada jeden, ładnie skrojony garnitur. Jest to rzecz, którą można włożyć na każdą elegancką okazję. Jeśli zamiast garnituru pojawią się eleganckie spodnie, koszula i pasująca marynarka to też ok.
Sama zawsze staram się mieć jakąś sukienkę, którą mogę założyć jako strój galowy i szpilki do niej. Obecnie brakuje mi sukienki koktajlowej, weselno komunijnej. No ale już bardzo długo nie byłam na żadnym weselu. W przyszłym roku szykują mi się komunie, więc po prostu coś sobie kupię.
Nie uznaje tych "klasyków", które często bywają opisywane jako obowiązkowe dla każdego. No bo po co kobiecie, która nosi tylko płaskie buty​ szpilki?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[gryx82]

Paczta, jaki cudny komentarz z Pudla: "Odezwalo sie juz calo stado Karyn samotnych matek szulajacych frajera do placenia za Brajanka, no ale Seba w koncu to prawdziwa milosc tylko nie wyszlo....ale co Brajan winny, to nie jest dzieckuw wina, ze zle mama wybrala"

[Milennka03]

Napisane przez zakonna

Można nie mieć garnituru i swobodnie przejść z tym przez życie. Można nawet ślub wziąć bez garnituru.

potwierdzam

[201803111829]

Mam kolegę Janusza, na uczelni. Często jesteśmy razem w grupie, więc siłą rzeczy ze sobą gadamy. Tylko, że z nim się nie da normalnie pogadac. Zadajesz mu jakieś pytanie, a on zamiast odpowiedzieć, to ZAWSZE pyta "a ty?" i dopiero jak on się dowie, to odpowie na pytanie, np.
Zaliczyłeś kolokwium?
A ty?
Ja tak
No ja też zaliczyłem.

O czym robisz projekt na przedmiot X?
A ty?
Ja o tym i o tym
Ja o tym i tamtym

Uczyles się na zaliczenie?
A ty?
Ja nie
A ja tak

Jak ci idzie pisanie pracy mgr?
A tobie?
OK
No mi też ble ble ble

Okropnie mnie to wkurza


Wysłane z mojego ALE-L21 przy użyciu Tapatalka

[invisible_01]

Napisane przez _Tinkerbell

Mam kolegę Janusza, na uczelni. Często jesteśmy razem w grupie, więc siłą rzeczy ze sobą gadamy. Tylko, że z nim się nie da normalnie pogadac. Zadajesz mu jakieś pytanie, a on zamiast odpowiedzieć, to ZAWSZE pyta "a ty?" i dopiero jak on się dowie, to odpowie na pytanie, np.
Zaliczyłeś kolokwium?
A ty?
Ja tak
No ja też zaliczyłem.

O czym robisz projekt na przedmiot X?
A ty?
Ja o tym i o tym
Ja o tym i tamtym

Uczyles się na zaliczenie?
A ty?
Ja nie
A ja tak

Jak ci idzie pisanie pracy mgr?
A tobie?
OK
No mi też ble ble ble

Okropnie mnie to wkurza


Wysłane z mojego ALE-L21 przy użyciu Tapatalka

O Boże, to jest takie wkurzające. Równie bardzo wkurza mnie "a co?" zamiast odpowiedzi albo tuż po niej.

Idziesz na przystanek?
- Tak, a co?

Piszesz w pierwszej czy drugiej grupie?
- Nie wiem, a co?

Mam ochotę powiedzieć, że gówno.