Panny Młode 2009 cz.II

[strippi]

Napisane przez jupik

widzę że odchudzanie nadal na tapecie tylko czytając ostatnie kilka stron tak zglodniałam że przed chwilą pożarłam pełnoziarnistą bułkę z serem, parówkę jubilatkę (przynajmniej jest mało tłusta jak na cos takiego...) i serniczek na zimno będę wyglądać jak prosię jak jeszcze poczytam o dietach ale powiem Wam że nic nie działa tak dobrze na linię jak upały! Przynamniej na mnie- jak widzę w gorący dzien jedzenie to mi niedobrze, jedynie picie mnie interesuje i ewentualnie owoce, ale też nie za dużo i najlepiej bardzo "wodniste"! Dziś w sumie i tak jadłam tylko bułkę na śniadanie, więc jak na razie mój jedzeniowy wystepek sprzed kilku minut nie powinien mieć strasznych konsekwencji... Dziewczyny- mój Tż tez jest strasznie mięsożerny! on jak na obiad nie dostanie mięcha to jakby nie miał obiadu a najgrsze, że to zaraźliwe i też zaczynam tak myśleć! Co do sportu-dziś chodziłam po urzędach a że robiłam ro w ramach pracy no to oczywiście zasuwałam w szpilkach i tak przez całe miasto. I może nie jest to zbyt zdrowe, ale jak często chodziłam kiedyś w szpilkach to miałam świetne łydki i mam nadzieje, że może znów sobie je ładnie wyrobię, bo ostatnio od roku prawie tylko na plaskim obcasie chadzam i mi zgrubiały nogi

mi tak samo .....lydka to normalnie ogromniasta...a w szpilkach ostatnio bylam kilka miesiecy temu chyba :hehe

a co do upalow to masz racje...ja w upaly tylko woda , lody wodniste lub sorbety no i winogron

[jupik]

Masz rację , Strippi, winogrono to jest to i czasmi jakieś czereśnie lub arbuz (jak jest bezpestkowy to szczególnie

[annfas]

A my dzisiaj byliśmy w spółdzielni i jednym słowem jest wielki wnerw przez nich... Jedni mówią, że już po przetargu (w to bym wierzyła bo już roboty rozpoczęte) drudzy, że przetarg jeszcze nie rozpisany, al generalnie dowiedzieliśmy się ze nie mamy co liczyć na możliwość kupienia mieszkania, bo pierwszeństwo mają członkowie spółdzielni a jest ok 20 osób... W poniedziałek jedziemy do doradcy kredytowego dowiedzieć sie o kredyt na mieszkanie... kolejna ogromna przeszkoda, na samo mieszkanie od dewelopera które nam sie podoba, i lokalizacja super potrzebujemy 245 tys a zdolność jest na 180 gdybyśmy mogli się wstrzymać do września byłoby więcej bo wtedy będę miała dodatkową pracę i w obecnej umowę wyższą o prawie 500 zł, no ale deweloper mieszkania teraz sprzedaje. Potem ruszamy do dewelopera dowiedzieć się jak jest z spłatą u nich mieszkań, bo jeśli na początku wpłacamy tylko jakąś część to może rodzice nam pożyczą i będziemy mogli z kredytem wstrzymać się do tego września... ślubne pieniądze planujemy przeznaczyć na wykończenie tego mieszkania, chociaż pewnie będziemy i tak musieli dołożyć... generalnie tylko sie pochlastać... dobrze, że mamy już samochód przynajmniej o to sie nie musimy martwić...

[jupik]

Napisane przez annfas

A my dzisiaj byliśmy w spółdzielni i jednym słowem jest wielki wnerw przez nich... Jedni mówią, że już po przetargu (w to bym wierzyła bo już roboty rozpoczęte) drudzy, że przetarg jeszcze nie rozpisany, al generalnie dowiedzieliśmy się ze nie mamy co liczyć na możliwość kupienia mieszkania, bo pierwszeństwo mają członkowie spółdzielni a jest ok 20 osób... W poniedziałek jedziemy do doradcy kredytowego dowiedzieć sie o kredyt na mieszkanie... kolejna ogromna przeszkoda, na samo mieszkanie od dewelopera które nam sie podoba, i lokalizacja super potrzebujemy 245 tys a zdolność jest na 180 gdybyśmy mogli się wstrzymać do września byłoby więcej bo wtedy będę miała dodatkową pracę i w obecnej umowę wyższą o prawie 500 zł, no ale deweloper mieszkania teraz sprzedaje. Potem ruszamy do dewelopera dowiedzieć się jak jest z spłatą u nich mieszkań, bo jeśli na początku wpłacamy tylko jakąś część to może rodzice nam pożyczą i będziemy mogli z kredytem wstrzymać się do tego września... ślubne pieniądze planujemy przeznaczyć na wykończenie tego mieszkania, chociaż pewnie będziemy i tak musieli dołożyć... generalnie tylko sie pochlastać... dobrze, że mamy już samochód przynajmniej o to sie nie musimy martwić...

A nie szukaliście na rynku wtórnym?czasem można znaleźć coś całkiem nowego, np sprzed 2-5 lat a cena już jest lepsza... No i są też w starych kamienicach piękne mieszkania, ważne tylko, żeby okolica była porządna. Mieszkanie z drugiej ręki jest sporo tańsze i nawet jeśli trzeba zrobić gruntowny remont może się bardziej opłacac
No a jak mówisz że tam gdzie chcieliście już budują to przetarg był na 100% !

[strippi]

Napisane przez jupik

Masz rację , Strippi, winogrono to jest to i czasmi jakieś czereśnie lub arbuz (jak jest bezpestkowy to szczególnie

arbuzow nie lubie ale czeresnie kochamm byle bez robakow

[annfas]

u nas niestety ludzie szaleją z mieszkaniami uzywanymi i są droższe od nowych.... Rwa jest mała a zapotrzebowanie na mieszkanie na prawdę spore, ludzie z Warszawy zaczynają do nas uciekac, bo jest dość blisko a ceny mieszkań są nieporównywalnie niższe. A takich mieszkan 2-3 letnich nikt nie sprzedaje niestety... W poniedziałek będę dzwoniła do tego dewelopera może jak będzie trzeba na początku wpłacić tylko część kwoty to pożyczymy po najbliższej rodzinie a z kredytem wstrzymamy sie do września, to by był dla nas układ idealny. Nie chcemy juz liczyć na spółdzielnię bo w końcu zostaniemy bez mieszkania...

no ja mój mały rozum też przetarg był, w sumie budowy jeszce nie ma ale teren jest przygotowany, wyrównany tylko wpuścić maszyny, przecież członkowie spółdzielni z łopatami nie latali.... Oni sami nie wiedzą co mają, w jednym pokoju mówią, że czekają tylko na wycenę ze starostwa i od wykonawcy a za ścianą mówią, że nawet przetarg nie rozpisany.... no zgłupiec można, tylko mi humor popsuli... Cały czas ktoś człowiekowi jakieś klody pod nogi rzuca...

A tak ma wyglądać ten blok który nas interesuje. To będzie 7 kondygnacyjna 1 klatka dobudowana do czteropiętrowca. miejsce też jest super. Cicho i blisko do miasta no i dokładnie w polowie drogi od jednych do drugich rodziców

http://mirbudnieruchomosci.pl/s/products/p/24555595/0/

chyba pójde zagram w totka....

[strippi]

Napisane przez annfas

u nas niestety ludzie szaleją z mieszkaniami uzywanymi i są droższe od nowych.... Rwa jest mała a zapotrzebowanie na mieszkanie na prawdę spore, ludzie z Warszawy zaczynają do nas uciekac, bo jest dość blisko a ceny mieszkań są nieporównywalnie niższe. A takich mieszkan 2-3 letnich nikt nie sprzedaje niestety... W poniedziałek będę dzwoniła do tego dewelopera może jak będzie trzeba na początku wpłacić tylko część kwoty to pożyczymy po najbliższej rodzinie a z kredytem wstrzymamy sie do września, to by był dla nas układ idealny. Nie chcemy juz liczyć na spółdzielnię bo w końcu zostaniemy bez mieszkania...

no ja mój mały rozum też przetarg był, w sumie budowy jeszce nie ma ale teren jest przygotowany, wyrównany tylko wpuścić maszyny, przecież członkowie spółdzielni z łopatami nie latali.... Oni sami nie wiedzą co mają, w jednym pokoju mówią, że czekają tylko na wycenę ze starostwa i od wykonawcy a za ścianą mówią, że nawet przetarg nie rozpisany.... no zgłupiec można, tylko mi humor popsuli... Cały czas ktoś człowiekowi jakieś klody pod nogi rzuca...

A tak ma wyglądać ten blok który nas interesuje. To będzie 7 kondygnacyjna 1 klatka dobudowana do czteropiętrowca. miejsce też jest super. Cicho i blisko do miasta no i dokładnie w polowie drogi od jednych do drugich rodziców

http://mirbudnieruchomosci.pl/s/products/p/24555595/0/

chyba pójde zagram w totka....

eh u nas tak samo .....5tys za metr ;/

[annfas]

pocieszam sie ze nie mieszkam w warszawie

[anuulaa]

Wróciłam z krótkiego spacerku, jednak nie byliśmy na rowerach.

Z tymi mieszkaniami to masakra jest:/ Ale jestem w szoku, że mieszkania używane są droższe Ja nie wiem co my zrobimy po ślubie, nie mam pracy, TŻ jak dobrze pójdzie to zacznie nową pracę w ciągu tygodnia (na razie nie zapeszam i się zbytnio nie chwalę). Właściwie to byłaby taka jego pierwsza prawdziwa praca, poza tymczasowymi. Więc ze zdolnością kredytową byłoby ciężko. Na początku pewnie będziemy mieszkać u teściów, ale max rok.

[jupik]

chciałabym, żeby u nas metr mieszkania był za 5 tysięcy... jak patrzyłam ostatnio to srednia cena to ok 7,5 tysiąca. A akurat w Poznaniu na rynku wtórnym ludzie próbują wciskać mieszkania w wielkiej płycie albo w deskach i wieżowcach, a na takie to nie warto wydawać kasę. No cóż, my pewnie zamieszkamy na początku z teściami, mają duży dom i pewnie na piętrze będziemy z Tżtem

[iwi_83]

ja sie kiszę w pracy do 18 ale moj kochany TŻ spisal sie na medal- przywiozl mi obiadek do pracy czym troche wkurzylam wyglodniala grupe kolegow z pracy

[strippi]

Napisane przez annfas

pocieszam sie ze nie mieszkam w warszawie

no ja tak samo

Napisane przez anuulaa

Wróciłam z krótkiego spacerku, jednak nie byliśmy na rowerach.

Z tymi mieszkaniami to masakra jest:/ Ale jestem w szoku, że mieszkania używane są droższe Ja nie wiem co my zrobimy po ślubie, nie mam pracy, TŻ jak dobrze pójdzie to zacznie nową pracę w ciągu tygodnia (na razie nie zapeszam i się zbytnio nie chwalę). Właściwie to byłaby taka jego pierwsza prawdziwa praca, poza tymczasowymi. Więc ze zdolnością kredytową byłoby ciężko. Na początku pewnie będziemy mieszkać u teściów, ale max rok.

no kochana my nawet nie mamy jak mieszkac u tesciow bo tam mieszka 7 os...w 3 pokojach na dodatek wprowadzila sie tam tż dziewczyna jako 8 osoba... wiec juz nawet nie moge u niego nocowac ehh
on u mnie tez nie moze spac...bo ja mam pokoj z siostra i mieszkam z rodzicami i babcia...;/ i tez nie mielibysmy jak zamieszkac w moim mieszkaniu

[baja_86]

Napisane przez Madzialenka12344321

a ja wlasnie tak ostatnio mam , że non stop mam na cos ochote i cos wcinam, podjadam itp. dzis np oprócz sniadania zjadłam juz całą czekoladę i znowu mam na cos smaka

Też mam takie okresy, że jem co popadnie, ciągle coś podjadam słodkiego. No ale to jest raz na jakiś dłuższy okres czasu, więc się nie martwię. A skoro organizm się tego domaga to znaczy, że potrzebuje i mu to dostarczam

Napisane przez Madzialenka12344321

ja tez sie nigdy nie odchudzałam. wystarczy, ze przyjedzie sesja to moja waga juz do 47 spada chco codziennie wcianam conajmiej jedną czekolade, albo opakowanie całe ptasiego mleczka itp.
przed obrona to ja chyba zniknę

Swego czasu Tż mi przynajmniej raz w tyg kupował opakowanie ptasiego mleczka, trwało to kilka miesięcy i w końcu się przejadłam, a i oczywiście waga mi poszła do góry i się w spodnie nie dopinałam

Napisane przez popscene

Taka zupa bez warzywek to dla mnie jak wypicie wody, w ogóle nie czuję, że coś zjadlam

no dla mnie tak samo, w ogóle zupa dla mnie to nie obiad, musi być coś jeszcze

Napisane przez popscene

Ja robię to, czego nie udało się jego mamie. Przekonałam go już do fasolki szparagowej, gotowanego jajka i do tego, że kanapki z warzywami są 1000 razy smaczniejsze od takich zwykłych z serem czy szynką. Wyobraźcie sobie, że przez tyle lat co mnie nie miał, to nie jadał warzyw do obiadu. Z takiej rodziny pochodzi, że mięso najważniejsze i już. Ja natomiast nie zjem obiadu jak nie dostanę surówki

no mój Tż też z tych bardzo mięsożernych, na szczęście spotkał mnie w życiu i mu dietę urozmaiciłam przeróżnymi surówkami, sałatkami, serami i jogurtami itd. No i teraz zdecydowanie lepiej się odżywia.

Napisane przez Madzialenka12344321

oj tak. i ten co mama robi ma mega duzo ziaren slonecznik, siemie lniane, itp. w sklepie juz takiegi sie nie kupi
a najlepszy to taki jeszcze ciepły prosto z piekarnika

mniam smakowicie brzmi, również czekam na przepis

Napisane przez Madzialenka12344321

ja ostatnio na rower wsiadłam w podstawówce

ale sie pochwale wczoraj kręciłam hula- hopem 30 minut
moja mama tez chciała (bo to podobno na talie dobrze działa) ale nie potrafi nim kręcic, mój tata tez nie. tylko ja z bratem hehe
nie wiem jak to mozna nie umiec tego??

Kurcze ja kiedyś też potrafiłam kręcić, a ostatnio spróbowałam i mi nie wychodzi już A w sumie tego się nie powinno zapomnieć, tak samo jak jazdy na rowerze

Napisane przez popscene

Wiesz, ja też kiedyś umiałam. Niedawno spróbowałam i już nie umiem, dziwne

No mam tak samo, dziwne to bardzo, tak jak piszesz

[martucha84]

tak czytam o waszym odchudzaniu i sie przerazam, liczenie kalori katusze.. nie wiem nikogo nie oceniam.. sama jestem chuda.. uwazam ze za chuda.. mam 172 i 54 (wlasnie sie zwazylam) i uwazam ze to malo.. a tu widze ze strippi chce mniej madzia ma mniej.. nie wiem.. mnie to juz zakrawa o cos niedobrego.. na cale szczescie madzia sie nieodchudza bo bym mogla sobie cos pomysle.. strippi mam nadzieje ze mniej niebedzie bo tyle sie slyszy o tych zywieniowych chorobach.. nieprzemawia przezemnie zlosc ani ocena.. poprostu zwykla troska.. moim zdaniem nie jest wazne czy ma sie boczki czy grubsze uda.. wiem wiem ja jestem chuda niepowinnam sie wypowaiadac ale dla mnie zdrowie jest najwazniejsze a nie to czy mam np 60 w pasie.. kazda z nas ma narzeczonego, jestesmy kochane wiec po co nam to?

[201803111825]

Treść usunięta

[jupik]

martucha, masz trochę racji, przesadzać nie wolno, ale rozsądna dieta nikomu nie zaszkodzi! gdybym miała silną wolę to pewnie bym przestała jeść smażone potrawy i słodycze, bo to nie tylko na talię szkodzi ale i zdrowie, ale niestety nie wytrzymuję zbyt długo bez kebabów,kurczaka, ciasteczek i czekolad...
No ale mój ojciec raz sobie taką dietkę zastosował: zero słodyczy(w tym ciastek) i jedzenie tylko do godziny 18 a później nic, a tak to jadł wszystko ale bez opychania się na maxa. No i ponad 10 kilo schudł w mniej niż 1,5 miesiąca! Czyli to działai nie trzeba się katować głodówką Ja bym się chetnie kilku zbędnych kilogramów pozbyła, w ciągu roku sporo ich przybyło, ale nie mam wystarczającego bodźca no i samozaparcia też, więc jakoś sobie z tym moim sadełkiem żyjęTŻ sobie czasem ze mnie żartuje ale tak pieszczotliwie a jak go próbuję podejść to też nie mówi żeby coś było nie tak więc chyba nie wyglądam bardzo źle;D

[Madzialenka12344321]

Napisane przez jupik

Dziewczyny- mój Tż tez jest strasznie mięsożerny! on jak na obiad nie dostanie mięcha to jakby nie miał obiadu

to tak samo jak mój ech...

Napisane przez strippi

eh u nas tak samo .....5tys za metr ;/

u nas tak srednio po 3 tys za metr w nowym budownictwie

[annfas]

Madzialenka gdzie ty mieszkasz??? Jade tam...

A co do odchudzania to ja potrzebuję diety w drugą stronę. Mam 178 i ważę 54 kg

Dzisiaj cały czas po głowie chodzi mi to mieszkanie, jak wszystko wypali to pomieszkamy z moimi rodzicami jakieś 2-3 miesiące, bo mieszkania oddawać mają na koniec października. I chcemy położyć podłogi, pomalować zrobić kuchnie łazienkę i sie wyprowadzić. Mogę nawet na podlodze spać, ale u siebie. A jak nie to nie wiem co zrobimy...

[Madzialenka12344321]

[quote=annfas;7501310]Madzialenka gdzie ty mieszkasz??? Jade tam...
[/quote]
zapraszam

[martucha84]

Napisane przez 201803111825

Treść usunięta

tak najwazniejsze jest mniej żreć... jak to mowi moj tata.. ale bez przesady dziewuszki... bo sie jakis chorob nabawicie..

Napisane przez annfas

Madzialenka gdzie ty mieszkasz??? Jade tam...

A co do odchudzania to ja potrzebuję diety w drugą stronę. Mam 178 i ważę 54 kg

Dzisiaj cały czas po głowie chodzi mi to mieszkanie, jak wszystko wypali to pomieszkamy z moimi rodzicami jakieś 2-3 miesiące, bo mieszkania oddawać mają na koniec października. I chcemy położyć podłogi, pomalować zrobić kuchnie łazienkę i sie wyprowadzić. Mogę nawet na podlodze spać, ale u siebie. A jak nie to nie wiem co zrobimy...

to moze razem zaczniemy kuracje tycie ja chetnie

[aga2111]

annfas deweloperowi płaci się w transzach. Ilu i w jakiej wysokości to zależy od niego. U nas było w 5 chyba, pierwsza transza 60 tys kolejne różnie:80 tys, 60 tys....

Poza tym od września będziesz miała lepsze zarobki, a banki badają zdolność na podstawie 3 ostatnich miesięcy...zazwyczaj nie patrzą na to, że akurat od tego miesiąca będziesz miała więcej (choć słyszałam, że czasami da się dogadać).

[baja_86]

Napisane przez martucha84

to moze razem zaczniemy kuracje tycie ja chetnie

i ja dołączę do takiej grupy wsparcia Będą tu dwa fronty, ten dla chcących schudnąć i dla tych co chcą przybrać na wadze

[Madzialenka12344321]

a ja jestem na trzecim froncie. chce miec taka wage jaką mam

[annfas]

zobaczymy co nam powie ten doradca i deweloper. w przyszlym tygodniu będziemy wiedzieć na czym stoimy i co nas czeka.... moze jakoś damy rade...

[anuulaa]

Napisane przez strippi

no ja tak samo



no kochana my nawet nie mamy jak mieszkac u tesciow bo tam mieszka 7 os...w 3 pokojach na dodatek wprowadzila sie tam tż dziewczyna jako 8 osoba... wiec juz nawet nie moge u niego nocowac ehh
on u mnie tez nie moze spac...bo ja mam pokoj z siostra i mieszkam z rodzicami i babcia...;/ i tez nie mielibysmy jak zamieszkac w moim mieszkaniu

To rzeczywiście nieciekawie macie, u mojego TŻ nie będzie tłoku, bo tylko my, jego rodzice i może jego siostra, ale też nie wiadomo, bo na razie siedzi w Irlandii i jej pobyt na razie się przedłuża do min roku. No ale to mieszkanie a nie dom. Zauważyłam, że większość tu dziewczyn będzie mieszkała z rodzicami ale w domu na piętrze albo mają już własne mieszkanko. Ale co tam, damy radę, ważne, że mamy siebie

Byliśmy dzisiaj 2 godziny na kręglach z TŻ i moją siostrą. Było świetnie no i cały czas wygrywałam hehe a teraz boli mnie ręka od tych kul...

[eseska]

HeJ dziewczyny! widzę, że pojawił się temat mieszkaniowy. My na szczęście mamy ten problem z głowy. Mój tz ma własne mieszkanko - kawalerkę, ok 30 m2, ale najważniejsze jest to, że od razu będziemy mieszkać sami. A jak pojawią się "plany rozwojowe" to będziemy coś dalej myśleć.

Ide jutro na wesele kuzynki tż to sobie wszystko zobaczę i wyciągniemy jakieś wnioski - co warto mieć, na co zwrócić uwagę. Tylko boje się ze jak w niedziele wejdę na forum to chyba będzie III część naszego wątku. Tempo jest zabójcze!

[anuulaa]

Napisane przez eseska

HeJ dziewczyny! widzę, że pojawił się temat mieszkaniowy. My na szczęście mamy ten problem z głowy. Mój tz ma własne mieszkanko - kawalerkę, ok 30 m2, ale najważniejsze jest to, że od razu będziemy mieszkać sami. A jak pojawią się "plany rozwojowe" to będziemy coś dalej myśleć.

Ide jutro na wesele kuzynki tż to sobie wszystko zobaczę i wyciągniemy jakieś wnioski - co warto mieć, na co zwrócić uwagę. Tylko boje się ze jak w niedziele wejdę na forum to chyba będzie III część naszego wątku. Tempo jest zabójcze!

Ooo to zdasz nam relację.

Rzeczywiście, pewnie już w ten weekend dobijemy 5000 postów

[SAMBAdiJANEIRO]

kurde dziewczyny pocieszylyscie mnie z tymi cenami mieszkan w Waszej okolicy U nas na szczescie nie jest az tak drogo, ale ceny tez sa kosmiczne i nie wiem skad wezmiemy na to kase Tż mowi zebysmy na poczatek zamieszkali z jego tata i siostra, bo u niego sa wieksze mozliwosci znalezienia pracy niz u mnie, no ale mi sie ta perspektywa srednio usmiecha bo Tż też ma mieszkanie a nie dom, także nie czulabym sie raczej zbyt swobodnie w kazdym razie jesli bedziemy mieszkac z tesciem to ja tez chce maksymalnie rok a potem jakis kredyt i na swoje bo dluzej tego nie zdzierze zreszta i tak nie wiem czy rok wytrzymam tyle ze moj Tż to do kredytu nie przekonany i on by wolal se zarobic na to mieszkanie, ale ja 10 lat z tesciem mieszkac nie bede oj nie

[sas]

Napisane przez martucha84

tak czytam o waszym odchudzaniu i sie przerazam, liczenie kalori katusze.. nie wiem nikogo nie oceniam.. sama jestem chuda.. uwazam ze za chuda.. mam 172 i 54 (wlasnie sie zwazylam) i uwazam ze to malo.. a tu widze ze strippi chce mniej madzia ma mniej.. nie wiem.. mnie to juz zakrawa o cos niedobrego.. na cale szczescie madzia sie nieodchudza bo bym mogla sobie cos pomysle.. strippi mam nadzieje ze mniej niebedzie bo tyle sie slyszy o tych zywieniowych chorobach.. nieprzemawia przezemnie zlosc ani ocena.. poprostu zwykla troska.. moim zdaniem nie jest wazne czy ma sie boczki czy grubsze uda.. wiem wiem ja jestem chuda niepowinnam sie wypowaiadac ale dla mnie zdrowie jest najwazniejsze a nie to czy mam np 60 w pasie.. kazda z nas ma narzeczonego, jestesmy kochane wiec po co nam to?

Hej masz duzo duzo racji zdrowie najwazniejsze mamy swoej drugie poloweczki ktore kochaja nas takimi jakimi jestesmy, tylko..ja np 2 lata temu wazylam 3kg mniej- niby to tylko 3kg, ale odrazu faldy na brzuchu boczki i nogi troche przytyly jak nigdy i niestety ja sama zle sie z tym czuje, walcze z kg na miare swoich mozlwiosci i nie efektow, a to niestety wplywa na samopoczucie itp ehhh moje jest do kitu ostatnio ale to niewazne

Napisane przez eseska

HeJ dziewczyny! widzę, że pojawił się temat mieszkaniowy. My na szczęście mamy ten problem z głowy. Mój tz ma własne mieszkanko - kawalerkę, ok 30 m2, ale najważniejsze jest to, że od razu będziemy mieszkać sami. A jak pojawią się "plany rozwojowe" to będziemy coś dalej myśleć.

Ide jutro na wesele kuzynki tż to sobie wszystko zobaczę i wyciągniemy jakieś wnioski - co warto mieć, na co zwrócić uwagę. Tylko boje się ze jak w niedziele wejdę na forum to chyba będzie III część naszego wątku. Tempo jest zabójcze!

co do mieszkanka hm...fajnie wam, ze juz co macie my w sumie na razie ostajemy tu w londynie, wiec sobie wynjamujemy mieszkanie, najprawdopodbniej jak wrocimy za 2-3 lata bedziemy mieszkac z moja mamcia przez jakis czas- ale mieszkanko jest spore 3pokoje tazke jest ok i Tz tez nie narzeka na mieszkanie z tesciowa a w trakcie bedziemy sie budowac
masz racje pedzimy z tym froem jak szalone ale to dobrze chyba:0 pewnie za dwa lata bedziemy opiywac nasze zycie rodzinne hehe

ja jutro jade na weekend nad morze- ehh kocham morze nio i to ostatnie wybryki odpoczynkowe mnie jako panienki , powolnymi krokami zbliza sie ten dzien hehe
ale wiecie cio..najgorsze jest to, ze nie mam jakos ochoty na szukanie sukienki itp..na slub cywilny a juz nieduzo czasu zostalo, jakos brakuje mi zaalu do tego, ale to prze ostatnie wydarzenia ...

[martucha84]

Napisane przez annfas

zobaczymy co nam powie ten doradca i deweloper. w przyszlym tygodniu będziemy wiedzieć na czym stoimy i co nas czeka.... moze jakoś damy rade...

napewno dacie rade.. my tez chcemy kupic mieszkanko, w nowym budownictwie... okolo 4 tys za metr.. (w starym sa drozsze) liczymy kolo 20 max 22 tys.. jesli oczywiscie nasza zdolnosc nam na to pozwoli.. dlatego wlasnie niedecydujemy sie teraz tylko czekamy do konca roku, ja bede miala stala pensje z przedszkola a tz bedzie mial juz rok swoja firme wiec tez beda patrzyc na nas inaczej niz na swierzaki.. ale jakby tylko zdolnosc kredytowa nam pozwolila to bym juz baral.. najgorsze jest to ze mam upatrzone kilka takich mieksznek ktore mi sie podobaja na tym nowobudowanym osiedlu i boje sie ze nam je wykupia... na cale szczesie nie ma juz w tychach takiego boomu na mieszkania jak bylo no ale jednak..

Napisane przez anuulaa

To rzeczywiście nieciekawie macie, u mojego TŻ nie będzie tłoku, bo tylko my, jego rodzice i może jego siostra, ale też nie wiadomo, bo na razie siedzi w Irlandii i jej pobyt na razie się przedłuża do min roku. No ale to mieszkanie a nie dom. Zauważyłam, że większość tu dziewczyn będzie mieszkała z rodzicami ale w domu na piętrze albo mają już własne mieszkanko. Ale co tam, damy radę, ważne, że mamy siebie

Byliśmy dzisiaj 2 godziny na kręglach z TŻ i moją siostrą. Było świetnie no i cały czas wygrywałam hehe a teraz boli mnie ręka od tych kul...

super uwielbiam kregle mimo iz niewygrywam swietny sport

Napisane przez eseska

HeJ dziewczyny! widzę, że pojawił się temat mieszkaniowy. My na szczęście mamy ten problem z głowy. Mój tz ma własne mieszkanko - kawalerkę, ok 30 m2, ale najważniejsze jest to, że od razu będziemy mieszkać sami. A jak pojawią się "plany rozwojowe" to będziemy coś dalej myśleć.

Ide jutro na wesele kuzynki tż to sobie wszystko zobaczę i wyciągniemy jakieś wnioski - co warto mieć, na co zwrócić uwagę. Tylko boje się ze jak w niedziele wejdę na forum to chyba będzie III część naszego wątku. Tempo jest zabójcze!

ciasne ale wlasne
zdaj relacje po weselu - co sie sprawdza a co nie