Skarpety w sandałach w kolejkę się pchają - Janusz z Grażyną do dyskusji zapraszają (

[b3e038722b79d57d91748189c48a0d4b42934a7c_612ac0051d267]

Napisane przez Lena_94

I co jej powiedziałaś? Mam nadzieję że wyceniłaś jak ona Tobie wyceniała.

Sprytnie jej odpowiedziałaś

W skrócie to jej dałam do zrozumienia, żeby sobie szukała innej niani na wakacje i zimę jak młoda będzie chorowała. Miałam jej jeszcze pomóc w wakacje teraz, ale mnie wkurzyła tym tekstem i sypnięciem 40zł za cały miesiąc i teraz z młodą siedzą dziadki. Ciekawe co zrobi jak dziadki urlopu w zimie już nie będą mogli wziąć bo teraz wykorzystują. Ja miałam szukać pracy od września, ale za 40zł ciężko żyć więc szukam pracy już za tydzień

A to drugie to rada z wizażu

[Glodomorek]

Napisane przez kennedy

Znaczy ze wakacje waszym kosztem

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Odwiedzić mogą, nocowania nie było ustalanego

[ridja devojka]

Napisane przez invi_08

Urodzilam syna, nawet nie zdazylam dojść do siebie po porodzie i juz były pytania kiedy dziewczynka. co niektórych to chyba trzeba by na bieżąco informować, żeby byli usatysfakcjonowani w pełni.

Miałam to samo, 3 miesiące od porodu, dość ostrego, kiedy miałam mega baby bluesa, moje dziecko ciągle płakało, ja płakałam, byłam kłębkiem nerwów, a wesoła rodzinka mojego męża mi na gwiazdkę życzyła żeby w przyszłym roku był chłopczyk moja mina mówiła wszystko.

[Veredise]

Napisane przez Limonka2738

Napisałaś:

"Nie lubię ludzi, którzy nie lubią podróżować. Zazwyczaj mają wąskie horyzonty i nic ich nie interesuje."

Dosłownie. A to bzdura i ocenianie ludzi po hobby.

Ale widziałaś co napisałam wcześniej i później? To może nie wyrywaj wypowiedzi z kontekstu.

Napisane przez Limonka2738

I tak i nie. Ale osoba, która mówi "nie lubię ludzi, którzy nie czytają, bo czytanie poszetza horyzonty" też nie ma racji i zachowuje się tak samo jak ta "książki są nudne i straszne". Każdy lubi co lubi, a ocenianie czyichś horyzontów czy inteligencji na podstawie lubi/nie lubi czytać/podróżować/chodzić do opery jest bardzo słabe. Ocenianie go jako człowieka jest jeszcze słabsze. Niektórych nie stać, nie mają czasu, a inni mają inne priorytety czasowe i ekonomiczne. Nie znaczy to, że są głupsi czy mają bardziej zamknięte umysły. Znaczy, że nie lubią tej konkretnej czynności.

Napisałam wyraźnie, że nie o takie sytuacje mi chodzi. Po co się czepiasz? Dla samej przyjemności czepiania się?
Nie chodziło mi o niepodróżowanie w ogóle, tylko o niepodróżowanie z konkretnej, wyraźnie przeze mnie opisanej przyczyny, tj. założenia, że gdzie indziej nie ma nic interesującego i po co w ogóle tam jechać. I tak, ludzie, którzy tak uważaj mają moim zdaniem bardzo wąskie horyzonty i nie przekonasz mnie, że jest inaczej.

Napisane przez ridja devojka

Porównanie z jedzeniem jest trafione. Podobnie jak z czytaniem. Rozumiem jak ktoś mówi "Nie lubię czytać, nie chce mi się, wole obejrzeć film". Ale nie rozumiem ludzi którzy mówią "Czytanie jest nudne i niepotrzebne". Szczyt ignorancji.

Dokładnie o takie podejście mi chodzi. Jakoś wszyscy skumali, tylko nie Limonka...

[Lena_94]

[1=b3e038722b79d57d9174818 9c48a0d4b42934a7c_612ac00 51d267;75150291]W skrócie to jej dałam do zrozumienia, żeby sobie szukała innej niani na wakacje i zimę jak młoda będzie chorowała. Miałam jej jeszcze pomóc w wakacje teraz, ale mnie wkurzyła tym tekstem i sypnięciem 40zł za cały miesiąc i teraz z młodą siedzą dziadki. Ciekawe co zrobi jak dziadki urlopu w zimie już nie będą mogli wziąć bo teraz wykorzystują. Ja miałam szukać pracy od września, ale za 40zł ciężko żyć więc szukam pracy już za tydzień



A to drugie to rada z wizażu [/QUOTE]


I słusznie powodzenia z pracą

Napisane przez ridja devojka

Miałam to samo, 3 miesiące od porodu, dość ostrego, kiedy miałam mega baby bluesa, moje dziecko ciągle płakało, ja płakałam, byłam kłębkiem nerwów, a wesoła rodzinka mojego męża mi na gwiazdkę życzyła żeby w przyszłym roku był chłopczyk moja mina mówiła wszystko.

Zero empatii

[b3e038722b79d57d91748189c48a0d4b42934a7c_612ac0051d267]

Napisane przez Lena_94

I słusznie powodzenia z pracą

Nie dziękuję Już się nie mogę doczekać pasma porażek na rozmowach

[I ona]

Niestety też znam ludzi dla których rodzina bez dzieci to nie rodzina.. No i klasyczne "kiedy dziecko?" Na szczęście bliscy tak nie dociekają, ale od znajomych już słyszałam. Mega to jest słabe.

[Paprotka_]

Napisane przez Lena_94

Wiadomo, co tam życiowe plany, cele, osiągnięcia- bez dziecka nic nie znaczysz.

Każdy wie lepiej, jesteś kobietą to MUSISZ chcieć.

:

Bez dziecka nie masz też absolutnie żadnych obowiązków, więc masz kupę czasu na zbijanie bąków lub odwalanie roboty za kogoś (mój teść: "a co wy macie do roboty").

Jak jesteś kobietą to MUSISZ chcieć mieć dzieci i lubić kwiatki doniczkowe (moja ciotka: "co z ciebie za kobieta - dzieci nie chcesz, kwiatków nie lubisz i nie gotujesz").

Jak już "ci się odmieni" i jednak zdecydujesz się na dziecko to "ale jak to? przecież nie chciałaś mieć dzieci" (to koleżanka z pracy domagająca się szczegółowych wyjaśnień z czego wynika zmiana decyzji).

A jak jesteś w ciąży to "jedz za dwoje, potem nie będziesz mogła jeść wszystkiego"; "co ty robisz? ser pleśniowy w ciąży?" (nieistotne, że z mleka pasteryzowanego a więc dozwolony) "nie rób tego czy siamtego bo dziecku zaszkodzisz" (najlepiej leż plackiem na kanapie i się nie ruszaj) "kiedyś to kobiety były bardziej wytrzymałe, ciąża to nie choroba!" (to co z tym plackiem na kanapie w końcu?) "a dlaczego pokój błękitny a nie różowy? przecież to będzie wasza księżniczka" (od razu mi się przypomniały wizażowe princessy )

Rodzina męża nie interesowała się nigdy moimi urodzinami czy imieninami. W tym roku jeden z jej członków zmartwił się czy aby nie przegapił moich imienin (jesteśmy z TŻ razem już 9 lat) więc chyba po zaciążeniu dostąpiłam wyższego stopnia wtajemniczenia

Mogłabym tak długo

PS. Pytania o drugie dziecko już się pojawiają, mimo że pierwsze jeszcze sobie w brzuchu pływa...

[871319bc27e9d09c3f0d50d55d02d0b6e86b5c84]

Napisane przez Ingrid80

I jak to odkręciłaś?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Na razie nie odkręciłam bo byłam w takim szoku jak to usłyszałam że zaniemówiłam. A oni temat zmienili. Ale jeśli będą dalej coś mówić to powiem wprost że wizyta tak ale spanie nie. Wątpię też żeby właściciel był zadowolony z nieprzewidzianych gości.

[I ona]

[1=871319bc27e9d09c3f0d50d 55d02d0b6e86b5c84;7515224 6]Na razie nie odkręciłam bo byłam w takim szoku jak to usłyszałam że zaniemówiłam. A oni temat zmienili. Ale jeśli będą dalej coś mówić to powiem wprost że wizyta tak ale spanie nie. Wątpię też żeby właściciel był zadowolony z nieprzewidzianych gości.[/QUOTE]
Nie dziwie się. Też by mnie zatkało.
Co to w ogóle za pomysł, namiastka wakacji na krzywy ryj?

[visionAM]

Napisane przez Paprotka_

Bez dziecka nie masz też absolutnie żadnych obowiązków, więc masz kupę czasu na zbijanie bąków lub odwalanie roboty za kogoś (mój teść: "a co wy macie do roboty").

Jak jesteś kobietą to MUSISZ chcieć mieć dzieci i lubić kwiatki doniczkowe (moja ciotka: "co z ciebie za kobieta - dzieci nie chcesz, kwiatków nie lubisz i nie gotujesz").

Jak już "ci się odmieni" i jednak zdecydujesz się na dziecko to "ale jak to? przecież nie chciałaś mieć dzieci" (to koleżanka z pracy domagająca się szczegółowych wyjaśnień z czego wynika zmiana decyzji).

A jak jesteś w ciąży to "jedz za dwoje, potem nie będziesz mogła jeść wszystkiego"; "co ty robisz? ser pleśniowy w ciąży?" (nieistotne, że z mleka pasteryzowanego a więc dozwolony) "nie rób tego czy siamtego bo dziecku zaszkodzisz" (najlepiej leż plackiem na kanapie i się nie ruszaj) "kiedyś to kobiety były bardziej wytrzymałe, ciąża to nie choroba!" (to co z tym plackiem na kanapie w końcu?) "a dlaczego pokój błękitny a nie różowy? przecież to będzie wasza księżniczka" (od razu mi się przypomniały wizażowe princessy )

Rodzina męża nie interesowała się nigdy moimi urodzinami czy imieninami. W tym roku jeden z jej członków zmartwił się czy aby nie przegapił moich imienin (jesteśmy z TŻ razem już 9 lat) więc chyba po zaciążeniu dostąpiłam wyższego stopnia wtajemniczenia

Mogłabym tak długo

PS. Pytania o drugie dziecko już się pojawiają, mimo że pierwsze jeszcze sobie w brzuchu pływa...

To ja wg Twojej ciotki też nie byłabym 100% kobietą

Ogólnie powiem tak - jestem w stanie zrozumieć pytanie "czy chcecie mieć dziecko?", ale zadane przez bliskie osoby i niekoniecznie podczas posiadówy na urodzinach znajomego, gdy cała reszta słucha Ale pytanie wprost na forum "kiedy będziecie mieć dziecko?", zadane przez kogoś, kogo widzę raz na 3 miesiące to jest bardzo duże przegięcie. A nawet jeśli byśmy się spotykali 20 razy w miesiącu to nadal uważałabym to wielki nietakt. Nie rozumiem po co komu wiedza kiedy będę miała dziecko i czy w ogóle Sorry, że tak wałkuję ten temat, ale nie mogę się pozbierać po wczorajszym spotkaniu ze znajomymi, nie dość że mnie migrena złapała, to jeszcze oni mnie bombardowali z każdej strony tymi pytaniami. Co ciekawsze - męża nikt ani razu nie zapytał.

[Limonka2738]

Napisane przez Veredise

Ale widziałaś co napisałam wcześniej i później? To może nie wyrywaj wypowiedzi z kontekstu.




Napisałam wyraźnie, że nie o takie sytuacje mi chodzi. Po co się czepiasz? Dla samej przyjemności czepiania się?
Nie chodziło mi o niepodróżowanie w ogóle, tylko o niepodróżowanie z konkretnej, wyraźnie przeze mnie opisanej przyczyny, tj. założenia, że gdzie indziej nie ma nic interesującego i po co w ogóle tam jechać. I tak, ludzie, którzy tak uważaj mają moim zdaniem bardzo wąskie horyzonty i nie przekonasz mnie, że jest inaczej.



Dokładnie o takie podejście mi chodzi. Jakoś wszyscy skumali, tylko nie Limonka...

Ale ja cię zacytowałam słowo w słowo. Napisałaś, że ludzie, którzy nie podróżują są głupsi od innych. Nigdy nie napisałaś "Źle się wysłowiłam", czy coś w tym guście. Więc dalej traktuję twoją opinię jako funkcjonująca. A jest ona taka właśnie.

Nie podróżuje w celach turystycznych, pewnie dlatego słabo kumam.

[201803111829]

Napisane przez visionAM

To ja wg Twojej ciotki też nie byłabym 100% kobietą

Ogólnie powiem tak - jestem w stanie zrozumieć pytanie "czy chcecie mieć dziecko?", ale zadane przez bliskie osoby i niekoniecznie podczas posiadówy na urodzinach znajomego, gdy cała reszta słucha Ale pytanie wprost na forum "kiedy będziecie mieć dziecko?", zadane przez kogoś, kogo widzę raz na 3 miesiące to jest bardzo duże przegięcie. A nawet jeśli byśmy się spotykali 20 razy w miesiącu to nadal uważałabym to wielki nietakt. Nie rozumiem po co komu wiedza kiedy będę miała dziecko i czy w ogóle Sorry, że tak wałkuję ten temat, ale nie mogę się pozbierać po wczorajszym spotkaniu ze znajomymi, nie dość że mnie migrena złapała, to jeszcze oni mnie bombardowali z każdej strony tymi pytaniami. Co ciekawsze - męża nikt ani razu nie zapytał.

Bliskie osoby wiedzą, jak takie pytania wku***ają i ich nie zadają.

Wysłane z mojego ALE-L21 przy użyciu Tapatalka

[Veredise]

Napisane przez Limonka2738

Ale ja cię zacytowałam słowo w słowo. Napisałaś, że ludzie, którzy nie podróżują są głupsi od innych. Nigdy nie napisałaś "Źle się wysłowiłam", czy coś w tym guście. Więc dalej traktuję twoją opinię jako funkcjonująca. A jest ona taka właśnie.

Nie podróżuje w celach turystycznych, pewnie dlatego słabo kumam.

Rozumiesz co znaczy "wyrwane z kontekstu"? Owszem, zacytowałaś mnie słowo w słowo, ale to nie była moja cała wypowiedź. W dalszej części i w kolejnym poście doprecyzowałam o co mi chodzi.
Poza tym podkreślę jeszcze raz, inne użytkowniczki zrozumiały o co mi chodziło, tylko Ty masz jakiś problem, mimo że już wyjaśniłam. Jak dalej nie rozumiesz o co mi chodziło, no to niestety nic na to nie poradzę.

[Lena_94]

Napisane przez Paprotka_

Bez dziecka nie masz też absolutnie żadnych obowiązków, więc masz kupę czasu na zbijanie bąków lub odwalanie roboty za kogoś (mój teść: "a co wy macie do roboty").

Jak jesteś kobietą to MUSISZ chcieć mieć dzieci i lubić kwiatki doniczkowe (moja ciotka: "co z ciebie za kobieta - dzieci nie chcesz, kwiatków nie lubisz i nie gotujesz").

Jak już "ci się odmieni" i jednak zdecydujesz się na dziecko to "ale jak to? przecież nie chciałaś mieć dzieci" (to koleżanka z pracy domagająca się szczegółowych wyjaśnień z czego wynika zmiana decyzji).

A jak jesteś w ciąży to "jedz za dwoje, potem nie będziesz mogła jeść wszystkiego"; "co ty robisz? ser pleśniowy w ciąży?" (nieistotne, że z mleka pasteryzowanego a więc dozwolony) "nie rób tego czy siamtego bo dziecku zaszkodzisz" (najlepiej leż plackiem na kanapie i się nie ruszaj) "kiedyś to kobiety były bardziej wytrzymałe, ciąża to nie choroba!" (to co z tym plackiem na kanapie w końcu?) "a dlaczego pokój błękitny a nie różowy? przecież to będzie wasza księżniczka" (od razu mi się przypomniały wizażowe princessy )

Rodzina męża nie interesowała się nigdy moimi urodzinami czy imieninami. W tym roku jeden z jej członków zmartwił się czy aby nie przegapił moich imienin (jesteśmy z TŻ razem już 9 lat) więc chyba po zaciążeniu dostąpiłam wyższego stopnia wtajemniczenia

Mogłabym tak długo

PS. Pytania o drugie dziecko już się pojawiają, mimo że pierwsze jeszcze sobie w brzuchu pływa...

O tak, podobno w niektórych rodzinach kobieta staje się widoczna dopiero jak
Jest matką, taki awans.

Czy teraz polubiłaś kwiatki?

[Limonka2738]

Napisane przez Veredise

Rozumiesz co znaczy "wyrwane z kontekstu"? Owszem, zacytowałaś mnie słowo w słowo, ale to nie była moja cała wypowiedź. W dalszej części i w kolejnym poście doprecyzowałam o co mi chodzi.
Poza tym podkreślę jeszcze raz, inne użytkowniczki zrozumiały o co mi chodziło, tylko Ty masz jakiś problem, mimo że już wyjaśniłam. Jak dalej nie rozumiesz o co mi chodziło, no to niestety nic na to nie poradzę.

Rozumiem o co ci "chodziło". Ale zacytowany fragment był spójny i dotyczył wszystkich ludzi, którzy nie podróżują. Nie było "takich ludzi", w pobliżu, czy czegoś, co by wskazywało, że nie wszyscy, którzy nie podróżują.

Nie napisałaś "kurcze, może to źle zabrzmiało", tylko idziesz w zaparte, a mnie o to chodzi. Jako soba, która lubi podróżować powinnaś chyba mieć otwarty umysł i domyślać się takich rzeczy. ^^

---------- Dopisano o 06:18 ---------- Poprzedni post napisano o 06:16 ----------

Napisane przez Lena_94

O tak, podobno w niektórych rodzinach kobieta staje się widoczna dopiero jak
Jest matką, taki awans.

Czy teraz polubiłaś kwiatki?

To normalne w niektórych mniej rozwiniętych cywilizacjach, że matka awansuje w drabinie społecznej i z nie-matkami nie warto nawet rozwawiać.

[Paprotka_]

Napisane przez Lena_94

Czy teraz polubiłaś kwiatki?

Wyłącznie balkonowe a to wg szanownej cioci nie ta sama kategoria...

---------- Dopisano o 06:57 ---------- Poprzedni post napisano o 06:53 ----------

Napisane przez visionAM

To ja wg Twojej ciotki też nie byłabym 100% kobietą

Ogólnie powiem tak - jestem w stanie zrozumieć pytanie "czy chcecie mieć dziecko?", ale zadane przez bliskie osoby i niekoniecznie podczas posiadówy na urodzinach znajomego, gdy cała reszta słucha Ale pytanie wprost na forum "kiedy będziecie mieć dziecko?", zadane przez kogoś, kogo widzę raz na 3 miesiące to jest bardzo duże przegięcie. A nawet jeśli byśmy się spotykali 20 razy w miesiącu to nadal uważałabym to wielki nietakt. Nie rozumiem po co komu wiedza kiedy będę miała dziecko i czy w ogóle Sorry, że tak wałkuję ten temat, ale nie mogę się pozbierać po wczorajszym spotkaniu ze znajomymi, nie dość że mnie migrena złapała, to jeszcze oni mnie bombardowali z każdej strony tymi pytaniami. Co ciekawsze - męża nikt ani razu nie zapytał.

Też mnie wkurzały tak postawione pytania. Na wizażu widziałam świetną odpowiedź (nie pamiętam kto ją zaproponował):
- kiedy będziecie mieć dziecko?
- jak wrócimy z Radomia
- a kiedy to będzie?
- nie wiem, nie wybieramy się.

[Timon i Pumba]

Treść usunięta

[Lena_94]

Napisane przez Limonka2738

Rozumiem o co ci "chodziło". Ale zacytowany fragment był spójny i dotyczył wszystkich ludzi, którzy nie podróżują. Nie było "takich ludzi", w pobliżu, czy czegoś, co by wskazywało, że nie wszyscy, którzy nie podróżują.

Nie napisałaś "kurcze, może to źle zabrzmiało", tylko idziesz w zaparte, a mnie o to chodzi. Jako soba, która lubi podróżować powinnaś chyba mieć otwarty umysł i domyślać się takich rzeczy. ^^

---------- Dopisano o 06:18 ---------- Poprzedni post napisano o 06:16 ----------


To normalne w niektórych mniej rozwiniętych cywilizacjach, że matka awansuje w drabinie społecznej i z nie-matkami nie warto nawet rozwawiać.

Ciekawe czy urodzenie syna daje wyższą pozycję niż urodzenie córki, czy to może teściowie decydują kto im się marzył.

[Glodomorek]

Napisane przez Lena_94

Ciekawe czy urodzenie syna daje wyższą pozycję niż urodzenie córki, czy to może teściowie decydują kto im się marzył.

Tylko syn. Inaczej nie będzie komu przekazać nazwiska... Moja rodzina wyginie xD

[nebraska]

Napisane przez Limonka2738

Ja nie lubię podróżować. Bo dokładnie tak myślę. Nie uważam, żeby jakaś sterta kamieni ułożona w zamek była jakimś niewiadomo jakim cudem. Jeżdżę tylko do sześciu krajów, których języki znam, żeby je podszlifować czy wziąć udział w jakimś wydarzeniu. Nigdy oglądać zabytki.

Nie zabraniam innym, ale sama się nie zachwycam.

Nazywanie zabytków "stertą kamieni" nie świadczy o szerokich horyzontach.
Rozumiem, że ktoś nie musi byc tym zainteresowany, ale deprecjonowanie architektury, będącej jednak dość znaczącym osiągnięciem ludzkości i wyrażanie się o niej pogardliwie jest niestety dość płytkie.

[Veredise]

Napisane przez nebraska

Nazywanie zabytków "stertą kamieni" nie świadczy o szerokich horyzontach.
Rozumiem, że ktoś nie musi byc tym zainteresowany, ale deprecjonowanie architektury, będącej jednak dość znaczącym osiągnięciem ludzkości i wyrażanie się o niej pogardliwie jest niestety dość płytkie.

Cieszę się, że to napisałaś, bo ja już wolałam się nie wdawać w słowne przepychanki z kimś, kto potrafi wyrwać z całej wypowiedzi dwa zdania i z uporem maniaka twierdzić, że to był sens całej wypowiedzi.
A zgadzam się w 100%.

[aer]

Napisane przez Lena_94

Ciekawe czy urodzenie syna daje wyższą pozycję niż urodzenie córki, czy to może teściowie decydują kto im się marzył.

W rodzinie mojego ojca. Jak urodzil sie moj mlodszy brat to moja matke prawie na piedestal wyniesli bo oto urodzil sie nam jasnie umilowany dziedzic nazwiska rodowego!

Hierarchia wygladala mniej wiecej tak:
1. chlopak kontynuujacy nazwisko
2. chlopak niekontynuujacy nazwiska
(...)
gdzies okolo piecdziesciatej pozycji dziewczyny

[visionAM]

Napisane przez nebraska

Nazywanie zabytków "stertą kamieni" nie świadczy o szerokich horyzontach.
Rozumiem, że ktoś nie musi byc tym zainteresowany, ale deprecjonowanie architektury, będącej jednak dość znaczącym osiągnięciem ludzkości i wyrażanie się o niej pogardliwie jest niestety dość płytkie.

[201712071518]

Napisane przez aer

W rodzinie mojego ojca. Jak urodzil sie moj mlodszy brat to moja matke prawie na piedestal wyniesli bo oto urodzil sie nam jasnie umilowany dziedzic nazwiska rodowego!

Hierarchia wygladala mniej wiecej tak:
1. chlopak kontynuujacy nazwisko
2. chlopak niekontynuujacy nazwiska
(...)
gdzies okolo piecdziesciatej pozycji dziewczyny

Mój znajomy:
-jak urodzi się syn, to będzie miał na imię XXX jak ja.
Ja:
-a jak urodzi się córka?
On:
-to wszystko jedno.

[jag_na]

Jak po jednym z USG okazało się, że urodzę córkę, to moja teściowa (matka trzech synów), gdyby mogła, to by skakała ze szczęścia pod sufit 😊

Mówi, że chłopcy są fajni, ale córka to jednak córka.

[ridja devojka]

Ja słyszałam raz rozmowe:
- I co Kasia urodziła?
- córeczkę
- ee, córka to nie dziecko


Ale to był bardzo prosty starszy pan ze wsi. Ogólnie takie myślenie chyba zamiera, raczej ludzie cisną żeby mieć PARKE bo to jakiś symbol szczęśliwego życia i ogólnie sukcesu na równi z noblem.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[201712071518]

Napisane przez ridja devojka

Ja słyszałam raz rozmowe:
- I co Kasia urodziła?
- córeczkę
- ee, córka to nie dziecko


Ale to był bardzo prosty starszy pan ze wsi. Ogólnie takie myślenie chyba zamiera, raczej ludzie cisną żeby mieć PARKE bo to jakiś symbol szczęśliwego życia i ogólnie sukcesu na równi z noblem.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

ja mam w daaaalszej rodzinie dwa przypadki, gdzie facet ''próbował do skutku" w jednym przypadku syn trafił się za piątym a w drugim za szóstym razem.

z tą parką to też nie wiem o co chodzi - tym bardziej, że spotykam się z taką opinią wśród ludzi, których nie określiłabym jako posiadających ciasny umysł

---------- Dopisano o 10:55 ---------- Poprzedni post napisano o 10:54 ----------

Napisane przez jag_na

Jak po jednym z USG okazało się, że urodzę córkę, to moja teściowa (matka trzech synów), gdyby mogła, to by skakała ze szczęścia pod sufit 😊

Mówi, że chłopcy są fajni, ale córka to jednak córka.

Moja babcia cieszyła się z prawnuczki bo cyt: 'dziewczynki są ładniejsze"
(ale oczywiście prawnuki kocha tak samo )

[Czarna2000]

Ja w ogóle nie rozumiem tego wtrącania się w czyjeś macice. Niestety, moja babcia też lubi to robić. Sama miała piątkę dzieci, w tym tylko jedną córkę, więc nazwisko przetrwa. No ale jeśli chodzi o moje pokolenie to cały obowiązek leży na moim bracie, bo reszta wnuków to dziewczynki. W dodatku moja mama była tą "lepszą" teściową, bo urodziła parkę. Rodziny 2+1 są uważane za te "złe", bo biedne dziecko będzie się samo wychowywać i potem wyrośnie taki paskudny jedynak. Najlepiej żeby zaraz po porodzie zachodzić w drugą ciążę 🙃

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[visionAM]

Najgorsze jest to, że na to gadanie o dzieciach ciężko użyć argumentu, który nie byłby chamski