Czy zamknąć sklepy w niedziele?

[Ashaai]

Napisane przez Onnaa88

Ja to wiem
Tylko mi to akurat nie przeszkadza,bo jest więcej pracy dla mnie a to te osoby później będą żałować nie nie mają lat pracy przerobionych.
Tylko tak jest wszędzie koleżanki w Anglii czy Holadni robiły tak samo.

Będą żałować? Nie-nasze dzieci, wnuki itd beda spłacać długi zaciagniete w tym momencie. Dociera do Ciebie ze nie ma worka bez dna z ktorego można sypać hajsem na prawo i lewo bez konsekwencji?

Napisane przez Onnaa88

Zazwyczaj o 1 w nocy
Ze względu na dojazd nie chce mi się zawsze na taxi tracić
No widzisz nasz kochany rząd jednak twierdzi,że rozrywki bardziej potrzebne niż robienie zakupów w niedzielę,czemu w takim razie nikt nie walczy z restauracji,hoteli itd.o te wolne niedzielę tylko solidarność akurat dla kasjerów ?

Obluda i hipokryzja. Fe
Bo najwidoczniej część ludzi posiada mózg i wie ze konkurencyjność rynku wymusza prace również w weekendy.
I rząd najwidoczniej jest łomny, niesprawiedliwy i ograniczony.



Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

A może część ludzi bierze odpowiedzialność za to, co robi i jak idzie do pracy, która z założenia odbywa się również w niedziele, to potem nie jęczy, jak jej to źle, bo nie może odpoczywać z rodziną.

[201803290936]

[1=ecd9a68db8379fc22aec146 35aa2645aca7c721b_6070dc9 9c9f91;77625036]A może część ludzi bierze odpowiedzialność za to, co robi i jak idzie do pracy, która z założenia odbywa się również w niedziele, to potem nie jęczy, jak jej to źle, bo nie może odpoczywać z rodziną.[/QUOTE]

Ale to jest jedna strona medalu. Druga, to osoby, które zaczęły karierę zawodową w np. w latach 90-tych, gdy sklepy nie były otwarte w niedziele, a w soboty tylko do którejś tam godziny. A teraz mają otwarte w niedziele, w dodatku do późna (w Biedronkach teraz przedłużono godziny otwarcia na tygodniu do 23:00 - ja współczuję tym pracownikom i uważam, że to przesada, ale pewnie zaraz usłyszę, że masa osób nie ma czasu aby zrobienie zakupów wcześniej, niż o 22:00). No chyba wobec tych osób nie możesz użyć argumentu, że wiedziały na co się piszą. Kapitalizm jest okej, póki ma ludzką twarz. Ja też lubię czasami połazić w niedzielę po centrum handlowym, ale kurczę, jakby było to zmienione, ograniczone godzinowo to nie umrę, nie będę drzeć szat i wymyślać kosmicznych powodów, że ja serio serio w inny dzień nie mam czasu na zakupy.

[Timon i Pumba]

Treść usunięta

[cava]

Napisane przez Onnaa88

Ja to wiem
Tylko mi to akurat nie przeszkadza,bo jest więcej pracy dla mnie a to te osoby później będą żałować nie nie mają lat pracy przerobionych.
Tylko tak jest wszędzie koleżanki w Anglii czy Holadni robiły tak samo.

Ale ogarniasz ze Twoja emerytura będzie mikra lub w ogóle, bez względu co pierdaczy _teraz_obecny rzad, bo w tej chwili nie pracuje co trzeci Polak w wieku produktywnym?
Wskaźnik realnego bezrobocia ma się nijak do podawanego % bezrobocia _zarejestrowanego_. Bo cała masa luda nieparcującego, nie jest nigdzie zgłoszona jako osoby bezrobotne!!!! wiec system ich co? Nie liczy.
To są w ogóle 2 różne kwestie.
I uzmysłów sobie, ze Ty robisz jak bura kobyłą na tych ludzi, na ich emerytury, socjale, ubezpieczenia z UP czy na członka rodziny, zasiłki, 500plusy itp. Z Twojej pensji jest to zabierane w postaci podatkó, zusów, srusów, akcyz, vatów, abonamentów, haraczy itp.
I ta cała kasa wypracowywana ptrzez Ciebie, nigdy do Ciebie nie trafi.

[Timon i Pumba]

Treść usunięta

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

Napisane przez Doris1981

Ale to jest jedna strona medalu. Druga, to osoby, które zaczęły karierę zawodową w np. w latach 90-tych, gdy sklepy nie były otwarte w niedziele, a w soboty tylko do którejś tam godziny. A teraz mają otwarte w niedziele, w dodatku do późna (w Biedronkach teraz przedłużono godziny otwarcia na tygodniu do 23:00 - ja współczuję tym pracownikom i uważam, że to przesada, ale pewnie zaraz usłyszę, że masa osób nie ma czasu aby zrobienie zakupów wcześniej, niż o 22:00). No chyba wobec tych osób nie możesz użyć argumentu, że wiedziały na co się piszą. Kapitalizm jest okej, póki ma ludzką twarz. Ja też lubię czasami połazić w niedzielę po centrum handlowym, ale kurczę, jakby było to zmienione, ograniczone godzinowo to nie umrę, nie będę drzeć szat i wymyślać kosmicznych powodów, że ja serio serio w inny dzień nie mam czasu na zakupy.

Z moich obserwacji wynika, że w centrach handlowych (w butikach) w większości pracują młodzi ludzie, pewnie najczęściej studenci.
Natomiast w Biedronkach chyba nie jest tak, że każda niedziela jest dla wszystkich pracująca? Ja akurat przyznaję, że chodzę do Biedronki w niedziele (obok mamy piekarnię 24h i często w niedziele kupuję świeże pieczywo albo ciasto) i nie widuję ciągle tych samych osób.

Zresztą to naprawdę można załatwić inaczej, jak choćby jakimiś wewnętrznymi przepisami typu, że każdy pracownik ma mieć dwie niedziele wolne i niech już się pracodawca martwi.

I oczywiście zgadzam się, skoro sklep jest czynny 7 dni w tygodniu, to godzina 23 (a dla mnie i 22) to spore przegięcie.

---------- Dopisano o 10:33 ---------- Poprzedni post napisano o 10:28 ----------

Zresztą długość otwarcia sklepu też moim zdaniem powinna być uzależniona od danego miasta. Ja mieszkam w małym, to nie ma nocnego życia, więc 21 spokojnie powinna wystarczyć. Ale rozumiem, że w dużym, jeszcze studenckim mieście to za krótko.

[Timon i Pumba]

Treść usunięta

[cava]

[1=ecd9a68db8379fc22aec146 35aa2645aca7c721b_6070dc9 9c9f91;77626016]
I oczywiście zgadzam się, skoro sklep jest czynny 7 dni w tygodniu, to godzina 23 (a dla mnie i 22) to spore przegięcie..[/QUOTE]


Niby dlaczego?
Przecież żadna kasjerka/inni pracownicy sklepu, nie siedzą w takiej sytuacji od otwarcia do zamknięcia, tylko zmianowo.
Nawet tu na Wizażu jest masa osób która woli pracować na drugą zmianę a nie dygać do pracy rano żeby wyjść o 15-16 z pracy.

Wiem od moich pracowników np. (nie, nie pracuję w handlu) ze są związki gdzie specjalnie ludzi starają się pracować na różne zmiany, bo to im umożliwia opiekę nad dzieckiem bez opłacania kosztów opiekunki/żłobka/przedszkola.

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

Napisane przez cava

Niby dlaczego?
Przecież żadna kasjerka/inni pracownicy sklepu, nie siedzą w takiej sytuacji od otwarcia do zamknięcia, tylko zmianowo.
Nawet tu na Wizażu jest masa osób która woli pracować na drugą zmianę a nie dygać do pracy rano żeby wyjść o 15-16 z pracy.

Wiem od moich pracowników np. (nie, nie pracuję w handlu) ze są związki gdzie specjalnie ludzi starają się pracować na różne zmiany, bo to im umożliwia opiekę nad dzieckiem bez opłacania kosztów opiekunki/żłobka/przedszkola.

Tak, jak pisałam - to zależy od miejsca. Jak mieszkasz w dużym mieście, gdzie jest ruch do późnych godzin to ok. U mnie życie umiera o 20-21.

[201803111829]

Napisane przez martus9191

Pod blokiem mam market, w soboty wszystkie kasy są otwarte a i tak kolejki są do połowy sklepu, zwiększenie ilości pracowników nic nie da bo więcej stanowisk się nie da zrobić i tyle. Także tak, osoby z niedzielnej zmiany tracą godziny ;] A te z soboty, jak im dowalimy jeszcze część niedzielnych klientów to padną na twarz, no ale będą miały dzień na odpoczynek

Oj tak, w moim małym miasteczku w osiedlowym lewiatanie w soboty rano kolejki są masakryczne

Wysłane z mojego ALE-L21 przy użyciu Tapatalka

[201803290936]

Napisane przez Timon i Pumba

Treść usunięta

Przecież chodzi o większe zyski. Tylko i wyłącznie, a nie że to jest "ludowi" potrzebne. Byłoby do 21:00 - ludzie by wiedzieli, że zakupy mają zrobić z rana, jeżeli wieczorem nie mają czasu. Będzie do 23:00, to i tak znajdą się tacy, którzy do sklepu przyjdą o 22:50, bo wcześniej im się nie będzie chciało ruszyć d...

[martus9191]

Napisane przez Doris1981

Przecież chodzi o większe zyski. Tylko i wyłącznie, a nie że to jest "ludowi" potrzebne. Byłoby do 21:00 - ludzie by wiedzieli, że zakupy mają zrobić z rana, jeżeli wieczorem nie mają czasu. Będzie do 23:00, to i tak znajdą się tacy, którzy do sklepu przyjdą o 22:50, bo wcześniej im się nie będzie chciało ruszyć d...

Hmmm jako kelnerka kończyłam pracę o 21.00 Nierzadko od 9 rano, więc musiałam mieć opinię niezłego lenia wpadając o 21.45 do sklepu żeby kupić cokolwiek do zjedzenia na śniadanie, bo kolejnego dnia od 8 zajęcia.
To samo moi rodzice pracujący w służbie zdrowia, gdzie 24 godzinne dyżury to nic nadzwyczajnego, więc jak ktoś nie pomyśli w piątek to po przepracowanej sobocie może co najwyżej mrożonki odgrzewać o ile coś sobie wcześniej przygotował, bo jak nie to lipa.

[201803290936]

Napisane przez martus9191

Hmmm jako kelnerka kończyłam pracę o 21.00 Nierzadko od 9 rano, więc musiałam mieć opinię niezłego lenia wpadając o 21.45 do sklepu żeby kupić cokolwiek do zjedzenia na śniadanie, bo kolejnego dnia od 8 zajęcia.
To samo moi rodzice pracujący w służbie zdrowia, gdzie 24 godzinne dyżury to nic nadzwyczajnego, więc jak ktoś nie pomyśli w piątek to po przepracowanej sobocie może co najwyżej mrożonki odgrzewać o ile coś sobie wcześniej przygotował, bo jak nie to lipa.

Ale nie miałaś tak zawsze i zamknięcie np. Biedronek o 22:00 nie powodowało, że chodziłabyś głodna. Po prostu miejmy trochę empatii do pracowników, którym dowala się coraz dłuższe godziny. Za moment będzie, że skoro już jest 23:00, to czemu nie 24:00. Nawet Żabki często nie są otwarte do 23:00, a to są ajencje. Nie lepiej byłoby iść w stronę jednak większego poszanowana dla pracowników? Lidl ma krótsze godziny otwarcia, nikt nie płacze (a może jednak?). Przecież ludzie zatrudniający się tam jakiś czas temu (chodzi o Biedronki) nie pisali się na tak długie godziny pracy. Jak ktoś wybiera pracę w restauracji otwartej do... bo jednak wie na co się pisze. Zasada "ja mam źle / gorzej, to niech inni też mają" jakoś do mnie nie przemawia.

[martus9191]

Napisane przez Doris1981

Ale nie miałaś tak zawsze i zamknięcie np. Biedronek o 22:00 nie powodowało, że chodziłabyś głodna. Po prostu miejmy trochę empatii do pracowników, którym dowala się coraz dłuższe godziny. Za moment będzie, że skoro już jest 23:00, to czemu nie 24:00. Nawet Żabki często nie są otwarte do 23:00, a to są ajencje. Nie lepiej byłoby iść w stronę jednak większego poszanowana dla pracowników? Lidl ma krótsze godziny otwarcia, nikt nie płacze (a może jednak?). Przecież ludzie zatrudniający się tam jakiś czas temu (chodzi o Biedronki) nie pisali się na tak długie godziny pracy. Jak ktoś wybiera pracę w restauracji otwartej do... bo jednak wie na co się pisze. Zasada "ja mam źle / gorzej, to niech inni też mają" jakoś do mnie nie przemawia.

No właśnie dokładnie wiedziałam na co się piszę więc nie chodzę i nie wymyślam petycji pt: wypad z knajpy o 20 bo kelnerka i kucharze też ludzie

A to, że w umowie miałam 21 no cóż, jak wpadają ludzie zaraz przed zamknięciem i zamawiają dania to nie ma siły, musisz zostać. Ale taka jest specyfika tej pracy więc nikt nie jęczał bo podpisując umowę wiedział, że będą nadgodziny, pracujące noce, święta i niedziele. Komu nie pasowało poszedł gdzie indziej

[62f33e9ec77d3cf0943e95da9955941e4a625c6c]

Napisane przez Doris1981

Ale nie miałaś tak zawsze i zamknięcie np. Biedronek o 22:00 nie powodowało, że chodziłabyś głodna. Po prostu miejmy trochę empatii do pracowników, którym dowala się coraz dłuższe godziny. Za moment będzie, że skoro już jest 23:00, to czemu nie 24:00. Nawet Żabki często nie są otwarte do 23:00, a to są ajencje. Nie lepiej byłoby iść w stronę jednak większego poszanowana dla pracowników? Lidl ma krótsze godziny otwarcia, nikt nie płacze (a może jednak?). Przecież ludzie zatrudniający się tam jakiś czas temu (chodzi o Biedronki) nie pisali się na tak długie godziny pracy. Jak ktoś wybiera pracę w restauracji otwartej do... bo jednak wie na co się pisze. Zasada "ja mam źle / gorzej, to niech inni też mają" jakoś do mnie nie przemawia.

Chcialabym, zeby w kazdej pracy przy kazdej zmianie mozna bylo powiedziec ''ale jak zaczynalam prace to nie godzilam sie na takie zmiany''.
Uslugi to uslugi. Nie bez powodu nazywaja sie tak jak sie nazywaja. Jezeli przedluzenie godzin otwarcia przyniesie zysk, to trzeba je przedluzyc.

...no chyba ze mamy w Polsce bezrobocie na poziomie bezrobocia frykcyjnego .

[Czarna2000]

A ja tam jestem z tych wygodnych i wolę, żeby sklepy były otwarte długo. Pracownicy są tam na zmiany, nikt nie siedzi od 6 do 23 cały czas. Jakoś specjalnie mi tutaj nikogo nie szkoda. Ci ludzie godzą się na takie warunki pracy, dostają za to wynagrodzenie, taka jest ich praca po prostu.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[0235a76bf37a0c9e786a33d682e03cfb1aa33c8b_653ef22455ebf]

Napisane przez Doris1981

Druga, to osoby, które zaczęły karierę zawodową w np. w latach 90-tych, gdy sklepy nie były otwarte w niedziele, a w soboty tylko do którejś tam godziny.

No ale heloł, niedzielny handel to nie jakiś nowy wymysł sprzed roku, to funkcjonuje juz przecież od lat. Osoby zaczynające karierę zawodowa w latach 90-tych nie miały czasu, by sie z tym oswoić? No kaman

Szkoda, ze Solidarnosc nie pomyślała o tym, ze popierając i idąc na rękę jednej grupie wiekowej, rzuca kłody pod nogi drugiej - młodzi ludzie, studenci, juz na starcie to swoje wejście na drogę zawodowa maja utrudnione. Tylko dlatego, ze starsze pokolenie nie moze sie pogodzić z tym, ze nie ma wolnych niedziel i każda sobota jest pracująca. Piękne.

[Timon i Pumba]

Treść usunięta

[201803290936]

[1=0235a76bf37a0c9e786a33d 682e03cfb1aa33c8b_653ef22 455ebf;77633456]No ale heloł, niedzielny handel to nie jakiś nowy wymysł sprzed roku, to funkcjonuje juz przecież od lat. Osoby zaczynające karierę zawodowa w latach 90-tych nie miały czasu, by sie z tym oswoić? No kaman
(...)[/QUOTE]

Ale to była odpowiedź na wątpliwy argument, że osoby pracujące z handlu z góry wiedziały. No niektórzy nie wiedzieli, bo się pozmieniało. Ale bardziej, niż sam fakt istnienia handlu w niedziele dziwi mnie podejście "dłużej, dłużej, jeszcze dłużej, niech mają". Nakręcanie spirali - jest do 23:00, za moment będzie, że do 24:00, a przecież ci pracownicy nie wychodzą ze sklepu 23:05, tylko czasami są tak naprawdę do 24:00 lub dłużej. Nasze społeczeństwo by upadło, gdyby ktoś nie mógł sobie kupić serka o 22:30 (gdzie jest sporo sklepów nocnych, całodobowych i tam tak, z góry się wie na co się pisze). Natomiast zgodzę się z tym, że pracownicy nie powinni po cichu na to narzekać, tylko porządnie się zbuntować. Wolny handel nie powinien oznaczać wyzysku.

---------- Dopisano o 14:32 ---------- Poprzedni post napisano o 14:29 ----------

Napisane przez Timon i Pumba

Treść usunięta

Po prostu uznałam, że przykład Tesco, które ma w Polsce od dawna kłopoty finansowe i stąd te cięcia, nie jest najlepszym przykładem. Gdyby nie to, to na pewno by nie zrezygnowali, nawet gdyby zakupy robiło 10 klientów na krzyż. Bo przecież tak będzie w większości tych Biedronek. To jest ich element walki z Lidlem - oni będą mieć dłużej i będą to podkreślać. I oczywiście chodzi też o kawałek tortu pt. sprzedaż alkoholu - ucięcie go sklepom monopolowym otwartym do późna lub całodobowo.

[martus9191]

Napisane przez Doris1981

Ale to była odpowiedź na wątpliwy argument, że osoby pracujące z handlu z góry wiedziały. No niektórzy nie wiedzieli, bo się pozmieniało. Ale bardziej, niż sam fakt istnienia handlu w niedziele dziwi mnie podejście "dłużej, dłużej, jeszcze dłużej, niech mają". Nakręcanie spirali - jest do 23:00, za moment będzie, że do 24:00, a przecież ci pracownicy nie wychodzą ze sklepu 23:05, tylko czasami są tak naprawdę do 24:00 lub dłużej. Nasze społeczeństwo by upadło, gdyby ktoś nie mógł sobie kupić serka o 22:30 (gdzie jest sporo sklepów nocnych, całodobowych i tam tak, z góry się wie na co się pisze). Natomiast zgodzę się z tym, że pracownicy nie powinni po cichu na to narzekać, tylko porządnie się zbuntować. Wolny handel nie powinien oznaczać wyzysku.

Tak to już jest z tym światem, że są zmiany. Jak komuś nie pasuje wielki supermarket otwarty w niedzielę i godzinach nocnych to niech wybierze sklep osiedlowy czynny do 20,masarnię czy zwykły sklep z pieczywem. Skoro wszyscy krzyczą, że mamy rynek pracownika i wszędzie w handlu brakuje ludzi do pracy to chyba można poszukać czegoś co nam bardziej odpowiada?

Nie rozumiem czym jest niby wyzysk? Jest praca na określonych warunkach za którą należy się ustalona zapłata - taką umowę przed podjęciem zatrudnienia akceptują obie strony. A jeżeli ktoś nie stosuje się do jej warunków to chyba nie problem w przepisach dotyczących możliwości pracy w godzinach nocnych i świętach tylko z pracodawcą który leci w ciula i powinien być za to ukarany?

[201803290936]

Napisane przez martus9191

Tak to już jest z tym światem, że są zmiany. Jak komuś nie pasuje wielki supermarket otwarty w niedzielę i godzinach nocnych to niech wybierze sklep osiedlowy czynny do 20,masarnię czy zwykły sklep z pieczywem. Skoro wszyscy krzyczą, że mamy rynek pracownika i wszędzie w handlu brakuje ludzi do pracy to chyba można poszukać czegoś co nam bardziej odpowiada?

Nie rozumiem czym jest niby wyzysk? Jest praca na określonych warunkach za którą należy się ustalona zapłata - taką umowę przed podjęciem zatrudnienia akceptują obie strony. A jeżeli ktoś nie stosuje się do jej warunków to chyba nie problem w przepisach dotyczących możliwości pracy w godzinach nocnych i świętach tylko z pracodawcą który leci w ciula i powinien być za to ukarany?

Wszystko tak fajnie brzmi, póki jest się młodym i ma wiele możliwości. A co ma powiedzieć babeczka w wieku przedemerytalnym, której nagle dowalili zmianę do 23:00 przez ileś dni w tygodniu? W idealnym świecie walnęłaby wypowiedzeniem i znalazła inną pracę. W realnym świecie kobiety 50+ mają mniejsze szanse na znalezienie nowej pracy. My ten świat tworzymy. Po prostu warto dbać jednak o to, aby ten nasz kapitalizm nie miał dzikiej twarzy. Ja pewnie również się za jakiś czas przyzwyczaję do tego, że Biedronki do 23:00 i może zajdzie kiedyś potrzeba zajścia tam po 22:00, ale tak, jak już pisałam: ani mnie, ani milionom innych osób nic by się nie stało, jakby były do 22:00. Naprawdę nic. Także po prostu nieco empatii w stosunku do innych. Też kiedyś będziemy mieć po 50-60 lat i szef nam może walnąć aneksem do umowy, propozycją nie do odrzucenia. Warto jednak o tym pamiętać.

[Onnaa88]

Napisane przez cava

Ale ogarniasz ze Twoja emerytura będzie mikra lub w ogóle, bez względu co pierdaczy _teraz_obecny rzad, bo w tej chwili nie pracuje co trzeci Polak w wieku produktywnym?
Wskaźnik realnego bezrobocia ma się nijak do podawanego % bezrobocia _zarejestrowanego_. Bo cała masa luda nieparcującego, nie jest nigdzie zgłoszona jako osoby bezrobotne!!!! wiec system ich co? Nie liczy.
To są w ogóle 2 różne kwestie.
I uzmysłów sobie, ze Ty robisz jak bura kobyłą na tych ludzi, na ich emerytury, socjale, ubezpieczenia z UP czy na członka rodziny, zasiłki, 500plusy itp. Z Twojej pensji jest to zabierane w postaci podatkó, zusów, srusów, akcyz, vatów, abonamentów, haraczy itp.
I ta cała kasa wypracowywana ptrzez Ciebie, nigdy do Ciebie nie trafi.

Ja to już wiem od wielu lat,jak już chodziłam do gimnazjum to słyszałam teraz jestem 10 lat starsza,już wtedy były mega długi i ciągle problemy.Nic się nie zmieniło,tylko od wielu lat też gadają ciągle o tym,że rodzi się coraz mniej dzieci i nie będzie miał kto na moja emeryturę pracować.Gdzie teoretycznie powinnam sama sobie na nią pracować no cóż.
Nie było 500 plus słyszałam to samo jest 500 plus też słyszę to samo to idzie zwariować?

---------- Dopisano o 15:01 ---------- Poprzedni post napisano o 14:59 ----------

[1=ecd9a68db8379fc22aec146 35aa2645aca7c721b_6070dc9 9c9f91;77626016]Z moich obserwacji wynika, że w centrach handlowych (w butikach) w większości pracują młodzi ludzie, pewnie najczęściej studenci.
Natomiast w Biedronkach chyba nie jest tak, że każda niedziela jest dla wszystkich pracująca? Ja akurat przyznaję, że chodzę do Biedronki w niedziele (obok mamy piekarnię 24h i często w niedziele kupuję świeże pieczywo albo ciasto) i nie widuję ciągle tych samych osób.

Zresztą to naprawdę można załatwić inaczej, jak choćby jakimiś wewnętrznymi przepisami typu, że każdy pracownik ma mieć dwie niedziele wolne i niech już się pracodawca martwi.

I oczywiście zgadzam się, skoro sklep jest czynny 7 dni w tygodniu, to godzina 23 (a dla mnie i 22) to spore przegięcie.

---------- Dopisano o 10:33 ---------- Poprzedni post napisano o 10:28 ----------

Zresztą długość otwarcia sklepu też moim zdaniem powinna być uzależniona od danego miasta. Ja mieszkam w małym, to nie ma nocnego życia, więc 21 spokojnie powinna wystarczyć. Ale rozumiem, że w dużym, jeszcze studenckim mieście to za krótko.[/QUOTE]


W moim sklepie jedna niedziela była wolna pracowałam w biedronce,więc owszem nie każda niedziela była pracującą

---------- Dopisano o 15:05 ---------- Poprzedni post napisano o 15:01 ----------

Napisane przez Doris1981

Ale nie miałaś tak zawsze i zamknięcie np. Biedronek o 22:00 nie powodowało, że chodziłabyś głodna. Po prostu miejmy trochę empatii do pracowników, którym dowala się coraz dłuższe godziny. Za moment będzie, że skoro już jest 23:00, to czemu nie 24:00. Nawet Żabki często nie są otwarte do 23:00, a to są ajencje. Nie lepiej byłoby iść w stronę jednak większego poszanowana dla pracowników? Lidl ma krótsze godziny otwarcia, nikt nie płacze (a może jednak?). Przecież ludzie zatrudniający się tam jakiś czas temu (chodzi o Biedronki) nie pisali się na tak długie godziny pracy. Jak ktoś wybiera pracę w restauracji otwartej do... bo jednak wie na co się pisze. Zasada "ja mam źle / gorzej, to niech inni też mają" jakoś do mnie nie przemawia.

U mnie żabki do 23 a biedronki do 22 ale pół godziny zawsze było na sprzątanie.Kolezanki w Lidlu fakt zamykają sklep szybciej ale siedzą czasami po 2 godziny żeby sklep był pięknie wysprzątany dlatego zauważyłam,że w biedronkach zawsze duży syf a w Lidlu pięknie wysprzątane tak jest w każdym mieście gdzie byłam w Lidlu czy w biedronce

[201803290936]

Napisane przez Onnaa88

(...)
U mnie żabki do 23 a biedronki do 22 ale pół godziny zawsze było na sprzątanie.Kolezanki w Lidlu fakt zamykają sklep szybciej ale siedzą czasami po 2 godziny żeby sklep był pięknie wysprzątany dlatego zauważyłam,że w biedronkach zawsze duży syf a w Lidlu pięknie wysprzątane tak jest w każdym mieście gdzie byłam w Lidlu czy w biedronce

No to nieźle. A przynajmniej jest to w ramach ich zmiany? Czy wymuszone nadgodziny?

[Onnaa88]

Napisane przez Doris1981

No to nieźle. A przynajmniej jest to w ramach ich zmiany? Czy wymuszone nadgodziny?

Z tego co mówiły zależało od tego jak się wyrobiły,bo nigdy nie wiedziały kiedy wyjdą raz zmieściły się w tych 8 godzinach a drugi raz musiały mieć nadgodziny.Pewnie to też zależało jaki ruch i czy to przed świętami było.Ogólnie to było rok temu,obecnie nie utrzymuje już takiego kontaktu z nimi może coś się zmieniło w tej kwestii.
Jednak w moim mieście ciągle oferta pracy do Lidla się pojawia,niby świetny socjal,na 3/4 etatu duża pensja a chętnych do pracy brak,tak samo z biedronką nikt nie chce pracować

---------- Dopisano o 17:35 ---------- Poprzedni post napisano o 17:22 ----------

A może mi ktoś napisać jak wygląda praca w Żabce lub Fresh?
W święta jest często otwarta,ajent może stać za kasą tylko ale wtedy pracownik może robić wszystko inne i też można go zwerbować do pracy?

[Ashaai]

Ja w nd bylam w biedrze. A dzis nawet wysłali mi sms z podziekowaniami.
"Dziekujemy za zakupy w weekend! Pamietaj, aby do 8.10 wykorzystac voucher na 10 zl (...)"
😍 jak tu zrezygnować z zakupów w nd!


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Kirenne]

W ramach pracy co 2 nd. nawet pracownicy, których obejmuje ustawa twierdzą, że będzie to kłopotliwe.
Nie mogli już zrobić referendum tej sprawie? Wiem, że to koszty, ale sami zainteresowani, których wypowiedzi słyszałam nie do końca są przychyli takiej zmianie...

Według mnie lepszą opcją jest skrócenie czasu pracy w niedziele, skoro się ktoś uparł na takie zmiany.
Mnie i tak to nie obejmie i sama muszę pracować w ten dzień. Obieram za to dzień wolny w tygodniu, ale to nie to samo co czas z bliskimi w weekend.
Mam szczęście jak wypadnie mi tylko 1 niedziela pracująca w miesiącu. Nie zmienia to faktu, że wtedy muszę być całą zmianę, czyli dłużej niż 8h zatem cały dzień nie mój...

[szara_bluzka]

Jedna z Was napisała, że w sklepie szef wrzuci więcej sprzedawców na 1 zmianę i nie będzie zwolnień. Super, jednak chciałabym tylko przypomnieć , że markety czy CH to nie tylko sprzedawcy ale chociażby ochrona czy serwis sprzątający. Tutaj będą zwolnienia.
Kolejna sprawa - jeśli zamykamy sklepy w nd to zamknijmy kina i restauracje. Idąc dalej w czym sprzedawca jest lepszy od np. pielęgniarek w szpitalu - one też mają rodziny i chcą nd spędzić z w domu. Dupę pacjentowi może umyć rodzina, karmienie to samo, leki doustne również. A jak pacjent umrze w nd no cóż taka wola boża ...

Niestety miłościwie nam panujący kurdupel prowadzi państwo do jeszcze większej ruiny.

[ruda_beksa]

Napisane przez Kirenne

W ramach pracy co 2 nd. nawet pracownicy, których obejmuje ustawa twierdzą, że będzie to kłopotliwe.
Nie mogli już zrobić referendum tej sprawie? Wiem, że to koszty, ale sami zainteresowani, których wypowiedzi słyszałam nie do końca są przychyli takiej zmianie...

Bo rząd ma gdzieś, co ludzie myślą na ten temat. Ważne że pambuk powiedział, że trzeba dzień święty święcić

[Onnaa88]

Tu nie chodzi z tego co wiem tylko o niedziele ale również o wolne soboty,jest nawet artykuł,że Solidarność chce też dwie wolne soboty w miesiącu