NERWICA NATRĘCTW, inne nerwica

[byliczka]

Nie użalaj się nad nim i nie traktuj go jak jajko Mimo wszystko to normalny człowiek. Jak dostanie ataku paniki to spróbuj go ukierunkować na inne myślenie. Jak zacznie miec jakieś obsesyjne myśli to mu zaproponuj jakieś zajęcia ruchowe. Próbowałyście tego? Mnie pomaga. Pływanie, jazda na rolkach, rowerze.. Odwraca uwagę od tych myśli.

[śpiąca_królewna]

Napisane przez wannabe

staram sie robic to co napisalas... tylko ze odkad wiem o chorobie zwracam na to wieksza uwage i z kolei dla mnie staje sie obsesja to zeby go nie zranic, zeby mu okazac ze ma we mnie wsparcie itp. on to chyba wyczua i mi mowi: zyjmy normalnie, tak jak inni ludzie.... no ale ta choroba gdzies tam sie czai i nie do konca moge to zignorowac bo wtedy boje sie ze mi sie wymsknie cos glupiego, jakis zarcik czy cos i go zranie...

te wszystkie chorobska sa do bani

Ejj, uważaj, bo sama będziesz miała nerwicę przez to. Jeśli masz mu pomóc, to nie możesz mieć obsesji!

Napisane przez byliczka

A EEG coś może wykazać? Parę lat temu spadłam w lesie ze skarpy i walnęłam głową w drzewo

A co do matury, to się nic nie bój, bo to pic na wode. Ja się nie bałam matury tylko tego że dopadną mnie mdłości i nie zdążę napisać. Naprawdę to jest pikuś. 100 razy gorzej będzie na studiach przy każdych sesjach więc luz A z czego piszesz?

EEG - wykazuje, czy nerwica nie wyłączyła pewnych części Twojego mózgu. U mnie niestety pewien jego obszar jest nieczynny. Przy nerwicy to bardzo częste badanie, warto je zrobić. Jeśli nic nie wykarze - przyczyna jest czysto psychiczna, jeśli są zmiany - być może jakiś uraz fizyczny. Jednak przy długotrwałych nerwicach mózg może się wyłączyć, jak u mnie. Konieczne jest leczenie.

Maturę piszę rozszerzoną z polskiego, rozszerzoną z angielskiego i rozszerzoną z historii...

Napisane przez byliczka

zacznie miec jakieś obsesyjne myśli to mu zaproponuj jakieś zajęcia ruchowe. Próbowałyście tego? Mnie pomaga. Pływanie, jazda na rolkach, rowerze.. Odwraca uwagę od tych myśli.

Tak, dzięki nartom nie miałam nerwicy przez cały kwartał, co w moim przypadku jest jakimś cudem... Ale teraz mamy tyle nauki, że kompletnie nie mogę się zebrać do ćwiczeń ruchowych. ( Co ćwiczycie?

[wannabe]

dzieki dziewczyny za wasze rady!

mam nadzieje ze rzeczywiscie ja od tego nerwicy nie dostane :P

trzymajcie sie dzielnie i powodzenia a walce z choroba!

[byliczka]

Ja ćwiczyć raczej nie ćwiczę, ale jeżdżę na rowerze, na skuterze Autem w zimie namiętnie na desce Także jak mnie głupoty nachodzą to mam się czym zająć.

[Brook]

ja z polowy moich mysli obsesyjnych natrertnych wyleczylam sie sama przez tlumaczenie ze nie ma sensu psuc sobie zdrowia rozmyslaniem jest :tak a moze tak ,a moze inaczej
jestem tym kim jestem wyjdzie w praniu ,robic to co sie ma ochote

vesna to tylko jest w twojej glowie a to z kim jestes i co robisz jest tym co CHCESZ i pragniesz uwierz w siebie
a ze swoimi lekami warto walczyć i czasem miec lek w torebce w razie by bylo łatwiej walczyc samemu

Cerebrolysin- na co to szczepionka?

[claymore]

Ja nie wiem co ze mną dokładnie jest. Kilka lat temu poszłam z mamą do psychiatry, który stwierdził u mnie depresję. Brałam leki, chodziłam na terapię- jednak to mi nic nie dało, chociaż nauczyłam się trochę radzić sobie z chorobą. Teraz nie biorę leków, bo podczas ich brania i tak bywały "zjazdy" oraz czułam się ciągle jakby za szybą, ludzie pytali czy ćpam:/, więc wolę już być bez, a gorsze momenty staram się przespać, przeczekać, bo zwykle same mijają, przytulić się do Tż, myśleć o pozytywnych rzeczach, albo nie myśleć o tych negatywnych. Wiem, że może powinnam nadal się leczyć, bo ciężko z tą chorobą żyć strasznie(codzienna walka ze sobą,robienie wszystkiego dosłownie na siłe), ale w pewnym sensie wygrałam, bo nauczyłam się z tym żyć, siebie, tłumaczyć sobie pewne rzeczy.
W tej chwili martwi mnie jednak co innego. Zastanawiam się czy mogę mieć nerwicę właśnie. Niepokojące są dla mnie objawy :
-ciągle czuję się zdenerwowana, nawet gdy nie mam najmniejszego powodu- taki niepokój,poddenerwowanie, kłopot z usiedzeniem w jednym miejscu,
-kłopoty z koncentracją- często muszę coś po kilka razy czytać, żeby do mnie dotarło o czym to jest w ogóle!
-problemy ze skupieniem się o czym ktoś do mnie mówi, umyka mi trochę rzeczy, zaczynam myslec o czyms innym(czasami),
-"obsesje"....schemat jest ten sam, zaczyna się jak zwykle od jednej niewinnej myśli, pozniej myslenie o tym, czytanie wszytskiego co możliwe, sprawdzanie i kilka dni niemal wyjętych z zyciorysu- ciagle myslenie o tej jednej konkretnej sprawie, zepsuty przez to humor (oczywiscie zawsze sa to negatywne rzeczy) i mija nagle,ginie smiercia naturalna, przez jakis czas spokój, dopóki nie pojawi się nowa (to tak w skrócie), np.robiłam mały remont w moim pokoju i wszystko wynosilam do pokoju siostry. wnoszę kolejne pudło z książkami czy czymś tam i nagle...PANIKA tyle rzeczy w jednym pokoju, czułam że musze jak najszybciej stamtad wyjsc i oczywiscie poszłam na dół(mieszkam w domku) i w salonie sufit lekko wygięty jakby na srodku, tak do dołu-zamiast iść prosto, lekko łukowaty. Muszę dodać, ze jest To prawie nie zauważalne oraz, że jest tak od początku, ponieważ domki były dość szybko budowane i przez to troszeczkę krzywe(minimalnie). I pojawia się myśl :sufit się zawali, od nadmiaru rzeczy ( w tej chwili mi samej wydaje się to smieszne!!!) i koniec. Kilka dni analizowania sprawdzania, kolejna mysl :Pianino- na pewno jest ciezkie strasznie a stoi dokladnie nad srodkiem tego sufitu......itd. itd. mozna by pisac i pisac nad jakimi absurdalnymi rzeczami sie zastanawialam!!!! Tż z cierpliwoscia tlumaczył mi "niunia te wszystkie domki tyle czasu juz stoją i w zadnym nic takiego nie bylo" oraz tlumaczyl mi jak dokladnie buduje sie takie cos, prawa fizyki jakie sprawiaja ,ze nie ma sie czego bac itd.- i ja to wszystko rozumialam, ale...no własnie te ALE i juz koniec. Minelo samo po kilku dniach (nawet prawie nieprzespane noce!!).
Kolejny przykład: Znalazłam slicznego malego kotka. I dowiedzialam się, ze trzeba go odrobaczyć. Zawsze myslalam nie wiem czemu ze chodzi o pchly albo cos w tym stylu...Okazało się, że zdarzaja sie takze glisty, tasiemce.....i zaczelam czytac o tym i nagle mysl " a skad ja moge miec pewnosc, ze nie mam czegos takiego?". Ok nie ma powodu,zebym miala, ale.....nie ma tez powodu zebym nie miala.....Ech. I jakis tydzien czytania wszystkiego co sie da na ten temat, koszmary, bole brzucha, płacz, znowu uspokajanie przez Tż, w koncu zrobiłam badania na psozyty. nic nie wykryly. kilka dni spokoju. a pozniej mysl "ale te badanie nie daja 100% pewnosci" i kolejne badania. i nic. przeszlo po jakims czasie- ale do dzisiaj znam objawy kazdego z pasozytow, nawet ich lacinskie nazwy....
MOGLABYM JESZCZE PISAC I PISAC,ALE CHYBA I TAK JUZ ZA BARDZO SIE ROZPISALAM. DZIEKI JESLI KTOS DOCZYTAL DO KONCA CZY TO MOZE BYC NERWICA?? ZNAJOMI SMIEJA SIE Z TYCH MOICH OBSESJI I LEKOW ,JA TEZ CZESTO ,ALE TO JEST TROCHE NIEPOKOJACE. CZASAMI ZASTANWIAM SIE CZY MOZE ZE MNA NA MAXA COS NIE TAK(

ps. dodam jeszcze, ze zdarza mi sie sprawdzac czy na pewno zamknelam drzwi (nie jest to jakas obsesja ale co jakis czas sie zdarza) oraz że np. przeraza mnie ilosc samochodow na swiecie -że z dnia na dzień jest coraz wiecej.....no bo przeciez w koncu nie bedzie miejsca............

[śpiąca_królewna]

Napisane przez Brook

ja z polowy moich mysli obsesyjnych natrertnych wyleczylam sie sama przez tlumaczenie ze nie ma sensu psuc sobie zdrowia rozmyslaniem jest :tak a moze tak ,a moze inaczej
jestem tym kim jestem wyjdzie w praniu ,robic to co sie ma ochote

vesna to tylko jest w twojej glowie a to z kim jestes i co robisz jest tym co CHCESZ i pragniesz uwierz w siebie
a ze swoimi lekami warto walczyć i czasem miec lek w torebce w razie by bylo łatwiej walczyc samemu

Cerebrolysin- na co to szczepionka?

Gorzej tylko, jak się te myśli utrwaliły.

Pisałam już, to odżywka na bazie białka w formie szczepionki, której zadaniem jest usprawnienie mózgu i odblokowanie pewnych funkcji, które są nieczynne, jak u mnie...

[Brook]

umknelo mi sorry

ja te zmam mysl utrwalona od pol roku- boje sie chodzic po galerii handlowej ze skocze w dol- co wydaje mi sie absurdem bo chce zyc ,ale dalej sie boje utraty kontroli i omijam pietra

a jednak juz wchodze sama na 2 pietro- na 3 przyjdzi eczas

wydaje mi sie to nonsensowne uwielbialam latac po sklepach przez 22 lata i nie myslalam o tym a od pol roku tak-- i wiecie co nie wiem ile to potrwa ale wierze ze to zniszcze

claymore z opisu wynika ze masz nn

[śpiąca_królewna]

Brok, gratuluję i zazdroszczę. Moja nerwica trwa 10 lat, z czego nie skończyłam jest 18 roku życia, ale bardzo chciałabym się wyleczyć.

Z opisu wynika, że cierpisz na nerwicę natręctw, a jeden psycholog czasem nie pomaga. Ludzie po wizytach u 10 terapeutów trafiają dopiero na osobę, przed którą potrafią się otworzyć...

[Brook]

chodze na terapie jedna i zaczelam tez chodzic do innej babki
ale wsumie nie bardzo mi to cos daje
nie mam problemu z otworzeniem sie,ale tez nie widze sensu by mowic o niektorych rzeczach jesli wiem ze obe sa we mnie to nie wyjmie mi ich z glowy staram sie sama wierzyc sobie i miec do siebie zaufanie

wogole to juz jestem tak zmeczona tym analizowana ze od miesiecy juz nie mysle moze leki mnie wyleczyly moze to ja poprostu zmeczylam sie ale oby tak dalej

co do mysli o byciu les- ja mam gorzej bo faceta nigdy nie mialam i jestem tak do samotnosic przywykniela ze to ja dopiero moge sie martwic czy nie jestem les

a nawet jesli jestem to nie zmienie tego

gorzej ze nie wiem na czym stoje jesli chodzi o orietnacje staram sie nie myslec

Wy starajacie tez sie malo analizowac i walczyc z lękami - kazdy ma inny sposob ważne zebyscie go odkryli wtedy juz z górki pojdzie

[śpiąca_królewna]

Swego czasu również chodziłam do dwóch terapeutów na raz, ale podobno tak nie można. Ani jedna terapia, ani druga przestaje przynosić efekty.

Brook, ile masz lat, jeśli mogę spytać?

[Lena_20]

jesu ile postow,do wieczora tego nie przeczytam wlasnie wrocilam od lekarza,dostalam nowe tabsy...moze one pomoga..

[Brook]

hmm nie wiem jak wlasciwa terapia powinna wygladac wiec chodze na dwie inne do jednej zadko ale widze roznice w prowadzeniu

mam 23 lata,i za soba 2 luzne zwiazki krotkie- ledwo co sie zaczelo a skonczylo ,i nigdy zakochana nie bylam

Lena co dostalas mozna spytac

[Lena_20]

Dostalam rudotel.. Tylko czy on serio uzaleznia? czytalam,ze tak... no ale nie wiem,zobaczymy,moze pomoze,dzis zaczynam

[claymore]

heh a mojego ostatniego postu chyba nikt nie chciał czytać:P wiem wiem rozpisałam i sie i pewnie jakoś nieskładnie napisałam ale ostatnio jakoś często mam problem z ubraniem mysli w słowa

[śpiąca_królewna]

Napisane przez claymore

heh a mojego ostatniego postu chyba nikt nie chciał czytać:P wiem wiem rozpisałam i sie i pewnie jakoś nieskładnie napisałam ale ostatnio jakoś często mam problem z ubraniem mysli w słowa

Czytałyśmy, dostałaś odpowiedzi, że to zapewne nerwica natręctw. A co z nerwicą trzeba zrobić, wynika z całego naszego wątku. ;P

[śpiąca_królewna]

Napisane przez Brook

hmm nie wiem jak wlasciwa terapia powinna wygladac wiec chodze na dwie inne do jednej zadko ale widze roznice w prowadzeniu

mam 23 lata,i za soba 2 luzne zwiazki krotkie- ledwo co sie zaczelo a skonczylo ,i nigdy zakochana nie bylam

Lena co dostalas mozna spytac

Psychiatra powiedziała mi, że terapeuta powinien być jeden, ponoć tak zakłada psychologia. Lepiej więc chyba chodzić do tej osoby, która Ci pomaga i widzisz różnice. Szkoda pieniędzy na kogoś, kto nam nie pomaga, czyż nie?

23 lata to młody wiek, na pewno poznasz tę jedyną miłość, czego Ci życzymy.

Ja mam za sobą jeden 'związek', o którym możecie poczytać w wątku 'Kocha, nie kocha....'.

[vesna84]

Napisane przez claymore

heh a mojego ostatniego postu chyba nikt nie chciał czytać:P wiem wiem rozpisałam i sie i pewnie jakoś nieskładnie napisałam ale ostatnio jakoś często mam problem z ubraniem mysli w słowa

ja przeczytalam do samego końca.wydaje mi sie, że jest to nerwica lękowa polączona z nerwica natrectw.

[Brook]

Napisane przez śpiąca_królewna

23 lata to młody wiek, na pewno poznasz tę jedyną miłość, czego Ci życzymy.

dzieki moze poznam

[bazyliszka]

Cześć dziewczyny
Ja ze swoją depresją się uporałam,leków nie biorę od 1,5 roku,przeszlam koszmar ale teraz wiem że trzeba się leczyć,jeśli nie pomagaja jedne leki to zmienić.Nie wiem jak to jest ale mój psychiatra,twierdzi że terapia często pogarsza stan ,zwlaszcza na początku balam się nie poszłam.Jest Ok ale nie ruszam się bez xanaksu daje mi poczucie bezpieczeństwa.

[śpiąca_królewna]

Napisane przez bazyliszka

Jest Ok ale nie ruszam się bez xanaksu daje mi poczucie bezpieczeństwa.

Uważałabym bardzo na Xanax. Brałam go niecałe trzy miesiące, ale strasznie mnie uzależnił.... Ile go już bierzesz i jaką dawkę?

[Lena_20]

Ja mam nerwice wegetatywno-lekowo-natretną czyt.ciezką. mam 20 lat,a powoli serce mi wysiada.. nic,tylko skakac z radosci..

[byliczka]

Brook widzę że masz podobne podejście do mojego. Wiem że mam swego rodzaju nerwicę ale nie pozwalam jej przejąć kontroli nad moim życiem. I mimo że się czegoś boje to staram się to pokonywać. I może moje zdanie jest głupie i mylne, ale uważam że terapie tylko pogarszają takie stany.

Lena a Twoje lęki na czym polegają?

A tak w ogóle to bardzo mi pomaga muzyka. Właczam ją sobie na ful idę do lustra i śpiewam do prostownicy i tańczę Super mnie to luzuje. Ogólnie taniec.

[bazyliszka]

Napisane przez śpiąca_królewna

Uważałabym bardzo na Xanax. Brałam go niecałe trzy miesiące, ale strasznie mnie uzależnił.... Ile go już bierzesz i jaką dawkę?

Od 1,5 roku nie biorę ,bralam tylko doraznie,najmniejszą dawkę.Jak zaczęly sie moje problemy musiałam brać co kilka godz. przez 2 tyg. dopoki leki wlasciwe nie zaczęly dzialać,miałam zjazd totalny,nic nie jadlam skończylo by się na kroplowkach ,ale zaczęlam wychodzić.
Niestety muszę mieć lek zawsze przy sobie ,bo inaczej wpadam w panike

[byliczka]

Bazyliszka ja zamiast tego leku jak ty masz w zabezpieczeniu ja muszę mieć sprawny telefon jeśli gdzieś dalej jadę żeby ewentualnie po TŻta dzwonić

[Lena_20]

na czy polegaja moje lęki? To jest skomplikowane.. Najpierw zaczyna sie atak nerwicy wegetatywnej...wtedy zaczynam sie bac,ze cos mi sie stanie,ze umre,bo czuje sie okropnie,jakbym schodzila na zawal.. Generalnie boje sie smierci.. Czasem boje sie gdy jade autem,ze bedzie wypadek.. Ogolnie tego,ze mnie albo komus bliskiemu sie cos stanie.. Do tego natretne mysli..

[śpiąca_królewna]

Napisane przez bazyliszka

Od 1,5 roku nie biorę ,bralam tylko doraznie,najmniejszą dawkę.Jak zaczęly sie moje problemy musiałam brać co kilka godz. przez 2 tyg. dopoki leki wlasciwe nie zaczęly dzialać,miałam zjazd totalny,nic nie jadlam skończylo by się na kroplowkach ,ale zaczęlam wychodzić.
Niestety muszę mieć lek zawsze przy sobie ,bo inaczej wpadam w panike

Czyli po prostu sam blister zapewnia Ci poczucie bezpieczeństwa, tak?

[śpiąca_królewna]

Napisane przez Lena_20

na czy polegaja moje lęki? To jest skomplikowane.. Najpierw zaczyna sie atak nerwicy wegetatywnej...wtedy zaczynam sie bac,ze cos mi sie stanie,ze umre,bo czuje sie okropnie,jakbym schodzila na zawal.. Generalnie boje sie smierci.. Czasem boje sie gdy jade autem,ze bedzie wypadek.. Ogolnie tego,ze mnie albo komus bliskiemu sie cos stanie.. Do tego natretne mysli..

To są natrętne myśli. Też takie mam. Do tego np. jak jestem na którymś piętrze budynku, boję się, że nagle podłoga się zawali lub sufit spadnie mi na głowę. Nierealne, a jednak istnieje w umyśle.
Jak sobie radzisz, Leno, z lękami?

[śpiąca_królewna]

Napisane przez byliczka

Bazyliszka ja zamiast tego leku jak ty masz w zabezpieczeniu ja muszę mieć sprawny telefon jeśli gdzieś dalej jadę żeby ewentualnie po TŻta dzwonić

Ja za to muszę mieć przy sobie wziewne lekarstwo dla astmatyków - raz w życiu się dusiałam i mam fobię, że to się powtórzy.

[byliczka]

Lena każdy się tego boi. Ale niektórzy mają na tym puncie obsesję. Ja również bardzo się boję śmierci. Nawet nie tak swojej jak moich bliskich. I jak pisałam wyszukuję sobie choroby począwszy od raka kończąc na sepsie. Nawet teraz pisząc to pomyślałam że nie mam pewności że już nie mam raka. Ale jak o tym nie myślę to mam spokój.