Wyprawy wysokogórskie - godne podziwu czy samobójstwo?

[201803071148]

Napisane przez Timon i Pumba

Treść usunięta

No jak byl w stanie agonalnym kiedy Elizabeth go zostawila to raczej nie przezylby dlugo w takich warunkach.

Wysłano z ☎

[Tyven]

Napisane przez Quande

Tyven, będę wdzięczna jeśli masz jakiekolwiek linki do swoich źródeł, z chęcią poczytam (może być na priv, by nie zaśmiecać). Po prostu wcześniej nie próbowałam poznać szczegółów tej wyprawy, na razie znalazłam jedynie wywiady i raport związku. Widzę, że ty masz więcej informacji, żadnego słowa nie widziałam o pogarszających się warunkach pogodowych.

Na jednym z portali przeczytałam, że kiedy Revol rozdzielała się z Mackiewiczem, ten już nie kontaktował. Miejmy nadzieję, że nie cierpiał.

Kiedyś byłam na prelekcji Adama Bieleckiego i wydawał się być takim sympatycznym człowiekiem, że zaczęłam się interesować o co tak naprawdę chodziło w całej sprawie z BP, a także z atakami na jego osobę związanymi z wydarzeniami sprzed BP. Czy ten człowiek, którego słuchałam na prelekcji to tak sprytna poza, czy spotkała go niesprawiedliwa ocena. I naczytałam się trochę wywiadów z różnych stron barykady, nie przytoczę teraz jakich konkretnie. Ale najpełniejszy obraz tych wydarzeń znalazłam w książce "Broad Peak. Niebo i piekło". Napisało ją dwóch dziennikarzy i naprawdę starali się podejść do sprawy profesjonalnie i możliwe najobiektywniej, nie oceniać i nie wskazywać winnych, ale też nie wybielać na siłę. Także polecam tę książkę jako najlepsze źródło, z jakim się spotkałam. Plus dobrze się czyta.

Interesowałam się sprawą już jakiś czas temu, więc nie dam sobie ręki uciąć czy dobrze pamiętam, ale załamanie pogody było chyba zapowiadane około 11:00 dnia następnego, a przed nimi było dużo schodzenia. Okna pogodowe w Karakorum w ziemie nigdy nie trwają długo.

[Timon i Pumba]

Treść usunięta

[lapidynka88]

A czy udało im się tak naprawdę zdobyć ten szczyt?

[malinowegruszki]

Napisane przez bramborky

No jak byl w stanie agonalnym kiedy Elizabeth go zostawila to raczej nie przezylby dlugo w takich warunkach.

Wysłano z ☎

Nic nie jest przesądzone. Kto zna historię Becka Weathersa ten zrozumie. Został sam, również mając ślepotę śnieżna i liczne odmrożenia na wysokości ponad 8 km n.p.m na Mount Everest a mimo to udało mu się przeżyć.

[Timon i Pumba]

Treść usunięta

[201803071148]

Napisane przez malinowegruszki

Nic nie jest przesądzone. Kto zna historię Becka Weathersa ten zrozumie. Został sam, również mając ślepotę śnieżna i liczne odmrożenia na wysokości ponad 8 km n.p.m na Mount Everest a mimo to udało mu się przeżyć.

No tak, zdazaja sie takie przypadki, ale to sa cuda a nie norma.

Wysłano z ☎

[chwast]

Napisane przez lapidynka88

A czy udało im się tak naprawdę zdobyć ten szczyt?

Z tego co czytałam to utknęli na 7000 ileś a szczyt ma ponad 8000

[malinowegruszki]

Napisane przez chwast

Z tego co czytałam to utknęli na 7000 ileś a szczyt ma ponad 8000

Utknęli podczas schodzenia w dół...

---------- Dopisano o 22:25 ---------- Poprzedni post napisano o 22:24 ----------

Napisane przez bramborky

No tak, zdazaja sie takie przypadki, ale to sa cuda a nie norma.

Wysłano z ☎

Owszem, ale bardzo bym chciała by stało się tak i w tym wypadku..

[201803050937]

Treść usunięta

[ZamyslonaRoztargniona]

Poczytałem trochę fb i tam dużo teorii spiskowych.
Najpierw Eli pisała że Tomasz jest w namiocie, że zostawiła mu jedzenie, leki.
A jak ratownicy dotarli do niej, to zmieniła zzeznania, twiedziała że jest poza namiotem, bez jedzenia, w stanie agonalnym, tak pisała do swojego partnera wspinaczkowe go, a on to przekazywał siostrze Tomasza.

PiszA też że Eli to groźna kobieta, bo już drugi raz jej partner wspinaczkowy umiera w górach sam zostawiony przez nią, tamtego też nie ratował więc nie wiadomo czy zmarł sam czy ma nóż w szyi (serio ktoś tak napisal).

[dfdce9ad473ee3ba4bd9426289ac63cb58eb8552]

Napisane przez ZamyslonaRoztargniona

Poczytałem trochę fb i tam dużo teorii spiskowych.
Najpierw Eli pisała że Tomasz jest w namiocie, że zostawiła mu jedzenie, leki.
A jak ratownicy dotarli do niej, to zmieniła zzeznania, twiedziała że jest poza namiotem, bez jedzenia, w stanie agonalnym, tak pisała do swojego partnera wspinaczkowe go, a on to przekazywał siostrze Tomasza.

PiszA też że Eli to groźna kobieta, bo już drugi raz jej partner wspinaczkowy umiera w górach sam zostawiony przez nią, tamtego też nie ratował więc nie wiadomo czy zmarł sam czy ma nóż w szyi (serio ktoś tak napisal).

Czarna wdowa wysokich gór. Morduje kolegów i wysysa z nich krew.

[Quande]

Tyven, dziękuję za podanie tytułu, chętnie sięgnę po tę książkę. Czytałam wywiad z Bieleckim, ale nie podawał takich szczegółów tej wyprawy.

Do wszystkich, którzy mają nadzieję, że Mackiewicz żyje - oni byli tam bez tlenu, jest zima, burza śnieżna, wiatr nawet do 100km/h, temperatura odczuwalna ok. -60 st C.

[201803071148]

Napisane przez malinowegruszki

Utknęli podczas schodzenia w dół...

---------- Dopisano o 22:25 ---------- Poprzedni post napisano o 22:24 ----------



Owszem, ale bardzo bym chciała by stało się tak i w tym wypadku..

Ale co by to dalo skoro ekipa ratunkowa po niego nie wyruszy? Mialby w takim stanie zejsc sam? Serio?

Wysłano z ☎

[chwast]

Wiele ludzi nie zdaje sobie po prostu sprawy z tamtejszych warunków i dolegliwości jakie mu towarzyszyły. Pozniej wychodzą takie pitu pitu jak dwie emerytki spotykające sie pod blokiem :p

[robcia]

Francuzka twierdzi, ze zdobyli szczyt. Jak to jest, wierza na slowo, skoro nie ma swiadkow czy musi przedstawic jakies dowody. Mysle, ze jesli dotarli na szczyt, bylaby to jakas pociecha, mimo wszystko, dla rodziny, ze nie zmarl na darmo.

[phideaux]

Jeśli zdobył szczyt, był 1 Polakiem, który zdobył ten szczyt zimą. Mam nadzieję, że ta świadomość - choć na krótko - go uszczęśliwiła.

Okropnie mi go żal. Ale umarł w miejscu, które kochał. Niestety mało jest himalaistów, którzy poszli na zasłużoną emeryturę, jak choćby Wielicki - zwykle ich życie kończy się gdzieś w górach.

[ZamyslonaRoztargniona]

Napisane przez robcia

Francuzka twierdzi, ze zdobyli szczyt. Jak to jest, wierza na slowo, skoro nie ma swiadkow czy musi przedstawic jakies dowody. Mysle, ze jesli dotarli na szczyt, bylaby to jakas pociecha, mimo wszystko, dla rodziny, ze nie zmarl na darmo.

Dowód - zdjęcie, film lub odczyt pozycji z GPS.
Byli juz tacy, co mieli "watpliwe" zdjęcia, GPS nienpokazal że byli na szczycie tylko iles metrów od niego, ale zrzucono to na błąd pomiaru i "zaliczenie" szczytu uznano. Mackiewicz to kwestionowal.

Nie widziałam jeszcze żeby eli opublikowała zdjęcie ze szczytu.

[Asior77]

Niesamowicie poruszyła mnie ta śmierć...kiedyś trochę chodziłam po górach, również zimą, ale to były polskie Tatry, na inne nie było funduszy. Troche rozumiem ten zew, nawet, kiedy patrze na relacje z tej akcji, cały czas myślę, jakie góry są cudowne, piękne, majestatyczne. Oczywiście macie racje, że ta wyprawa nie miała zaplecza finansowego, że miał dzieci. To wszystko jest jasne, ale kiedy pomyślę o tym, że został tam sam, zasnął i śpi na zawsze. Jak ona odchodziła, zostawiła go, bo musiała ratować własne życie, wyobrażacie sobie dokonać takiego wyboru. sądze, że już wiedziała, iż Tomek nie ma szans. Przypuszczam, że jego żona jest bardzo silną osobą, szanowała jego wybory i je akceptowała. Bardzo współczuje jego rodzinie. To takie smutne, że byli tak blisko i nie mogli mu pomóc.

[visionAM]

Napisane przez Tyven

Eh. Ile razy można wałkować temat BP. Załamanie pogody było zapowiadane na dzień następny, ale na tej wysokości organizm się już nie regeneruje i trzeba jak najszybciej z niej uciekać. I trzeba było oczywiście uciekać przed tym załamaniem pogody, żeby być już wtedy jak najniżej. Z tego co wiem, to Bielecki rzucił propozycję na Rocky Summit żeby zawrócić, bo jest już za późno na atak szczytowy, ale pomysł ten nie spotkał się z aprobatą. I dopiero wtedy powiedział, że skoro mają iść dalej, to on musi iść własnym tempem, bo inaczej nie da rady. Wszyscy na Rocky Summit musieli oszacować czy sobie poradzą, czy nie. I dwóch z nich dobrze oceniło swoje siły, a dwóch niestety nie. Co z tego że mieli w tym momencie dobrą pogodę, od wielu godzin byli poza namiotem, zmęczeni i spieszyli się żeby zejść jak najniżej przed zapadnięciem zmroku (a decyzję o tak późnym wyjściu z obozu podjął Maciej Berbeka). Wszyscy wiedzieli na Rocky Summit, która jest godzina, widać też już stamtąd jak daleko jeszcze do wierzchołka. Każdy kto poszedł dalej, wiedział na co się decyduje.

Co do raków. Co to znaczy "otrzymał"? Tomasz Kowalski był dorosłym facetem, chyba wiedział że jedzie w Karakorum. Zimą. Chyba wiedział że od sprzętu, który bierze, może zależeć jego życie. Miał problem z rakami, spadały mu już wcześniej, a mimo to zdecydował się atakować szczyt. On chyba najlepiej wiedział jak wygląda sytuacja z jego sprzętem. Na tych wysokościach nie można liczyć na to, że ktoś ci pomoże. Musisz być gotowy w 100% pod każdym względem, fizycznym, psychicznym i technicznym. Jeśli popełnisz jakiś błąd, możesz liczyć na to, że góry ci go wybaczą. I musisz się liczyć z tym, że tak nie będzie. Inną sprawą jest to, że nie wydaje mi się, żeby to miało duże znaczenie, Tomasz był już zwyczajnie wyczerpany, nie bez powodu szedł najwolniej. A próba zdobycia swojego pierwszego ośmiotysięcznika zimą, to już była jego decyzja. Owszem, Artur Hajzer mu to umożliwił dając mu miejsce w wyprawie, ale najpierw odrzucił jego zgłoszenie, przystał na jego udział dopiero po naleganiach samego Tomasza.

Nie róbmy z dorosłych ludzi jakiś bezwolnych zwierząt, którzy dostali taki, a nie inny sprzęt, którzy nie mogli sami podjąć decyzji o zawróceniu, skoro mieli słabe tempo i którzy nie wiedzieli, że idą w niebezpieczne miejsce, gdzie mogą liczyć tylko na siebie.

W raporcie z Broad Peak jest napisane, że mieli sprzęt bardzo dobrej jakości, dostosowany do wspinaczki wysokogorskiej i osoby piszącego raport nie zakwestionowały w ogóle ich wyposażenia.

Napisane przez Tyven

To w ogóle była piękna sprawa, że w raporcie napisanym przez ludzi znających wysokogórskie realia, cało gówno spłynęło na Bieleckiego i Hajzera, w nieco mniejszym stopniu na Małka i Wielickiego. A Berbeka i Kowalski nie popełnili według tego raportu żadnego błędu, nie podjęli żadnej błędnej decyzji. Ja rozumiem, że zapłacili za swoje błędy własnym życiem, ale wybielanie ich kosztem tych, którzy przeżyli jest trochę słabe. Samo to, że pojechali. Jeden 59 lat, nie przeszedł testów sprawnościowych. Drugi bez żadnego ośmiotysięcznika na koncie, sam nalega na udział w wyprawie, pomimo odrzucenia jego zgłoszenia. No ale nie żyją, więc może poszukajmy tego kozła ofiarnego gdzie indziej.

Nie całe gówno, nie zgadzam się z tym. Raport czytałam dzisiaj rano i jest tam sporo informacji o błędach oraz uchybieniach kierownika wyprawy, czyli Wielickiego. O Berbece jest w sumie mało. Jak czytałam raport to byłam zaskoczona, że w podsumowaniu najgorzej oceniono postawę Bieleckiego, bo z całej treści raportu nic takiego nie wynikało. I zgadzam się, że on i Małek podjęli dobrą decyzję o czym świadczy głównie to, że żyją.

[lapidynka88]

Ja również nie chce sobie nawet wyobrażać jak to jest czekać samemu na śmierć... Strasznie mi żal jego żony i dzieci. Jego też bardzo szkoda,ratunek był tak blisko... Na pewno Mackiewicza można podziwiać za pasję, wytrwałość i siłę w dążeniu do swojego hobby... Ale z drugiej strony nie wiem czy człowiek, który zostawia dzieci z poprzedniego małżeństwa bez alimentów, sypiącą się firmę, długi oraz obecną żonę i dzieci w nie wiadomo jakiej sytuacji finansowej i zabiera się zdobywać najwyższe szczyty świata zasługuje na taki szacunek i taką wielką ''gloryfikacje' jaka panuje teraz w internecie. I w sumie może w tym jest odpowiedź tych zbiórek dla dzieci.


https://sportowefakty.wp.pl/alpinizm...-swiety-spokoj

[Motylineczka]

Co do Broad peak i Bieleckiego - to nie jedyna taka sytuacja.
Z Krystianem Dziurokiem było to samo.
Prawdopodobnie Adam był przewodnikiem Krystiana, a z całą pewnością Krystian opłacił całą podróż...
Rodzina Krystiana nic nie wie, Bielecki olał jego rodzinę ;/
Jedyne co - to stwierdził, że schodził sam i jak się odwrócił to widział, że "ściana śniegu opadła, a Krystian pewnie razem z nią" czy jakoś tak :/

Bohater jak się patrzy <3

Aaaa, o Urubko też kiedyś czytałam, że zostawił kogoś na śmierć i pamiętam cytat jak prosili go, żeby poczekał aż oni wejdą na szczyt, a on powiedział coś w stylu "sorry, ale nie" i później stwierdził, że bał się odmrożeń.
Nie mogę teraz tego znaleźć, ale pisano gdzieś o tym, ze coś go z Bieleckim łączy... :/

[ViLLeMkA]

Napisane przez Motylineczka

Aaaa, o Urubko też kiedyś czytałam, że zostawił kogoś na śmierć i pamiętam cytat jak prosili go, żeby poczekał aż oni wejdą na szczyt, a on powiedział coś w stylu "sorry, ale nie" i później stwierdził, że bał się odmrożeń.
Nie mogę teraz tego znaleźć, ale pisano gdzieś o tym, ze coś go z Bieleckim łączy... :/

Cytat (z wywiadu z Denisem):
"Pamiętam sytuację, jaka przydarzyła mi się podczas zimowego wejścia na Szczyt Lenina (7134 m). Pamir, styl alpejski, sześcioro ludzi, dwoje zostało w niższym obozie, bo byli chorzy, ja i trzech gości poszliśmy do góry. Byłem pierwszy i ci goście powiedzieli: „Denis, jesteś dużo silniejszy, spróbuj zdobyć szczyt i może my po prostu pomożemy ci w zejściu”. Zdobyłem szczyt i schodząc spotkałem ich jakieś 400 metrów od szczytu. Powiedzieli mi: „Denis, my też spróbujemy wejść na szczyt. Poczekaj tu na nas”.

Wiedziałem, że jeśli postoję choćby piętnaście minut, to zamarznę, mogę odmrozić sobie palce u rąk czy nóg. Odpowiedziałem więc: „Wybaczcie, ale nie. Jeśli zdecydujecie się iść na szczyt, ja będę sam kontynuował zejście”. Jeden z tej trójki zginął. Opisuję to w mojej książce. Może to był mój duży błąd. Można jednak też uznać, że to oni zachowali się egoistycznie kontynuując drogę do góry, a ja mimo to powinienem na nich poczekać. Tylko ze wówczas mógłbym sam zginąć. Zrobiłem więc to samo co Adam Bielecki."

[trzyrazypiec]

Najpierw czytam, że tacy ludzie nie powinni mieć rodzin, później znowu o zostawianiu kogoś na śmierć. Tak na zdrowy rozum, nie przyszło Wam do głowy, że myśli się przede wszystkim o swoim zdrowiu właśnie między innymi po to, żeby się jeszcze ze swoją rodziną spotkać? Sądzę, że ludzie idący w tak niebezpieczne miejsca zdają sobie sprawę z tego, że powrót nie jest oczywisty.

Tak podejrzewam, bo w ogóle się nie znam. Tutaj natomiast widzę paru specjalistów. Kiedy przeczytaliście o himalaizmie i tragedii na Broad Peak? Czy dobrze podejrzewam, że tak jak ja - wczoraj? Ile najwyższych gór zaliczyła Motylineczka?



W temacie Nanga Parbat - cieszę się, że udało się uratować życie. Mam nadzieję, że Tomek odszedł szybko i w jak najmniej bolesnych okolicznościach. Koszty akcji ratunkowej mnie nie interesują.

[elvegirl]

Napisane przez lapidynka88

A czy udało im się tak naprawdę zdobyć ten szczyt?

Myślę że byłoby wiadomo od razu gdyby go zdobyli. Ponoć Elizabeth potwierdziła Bieleckiemu zdobycie, ale...no nie wiem. Poczekamy na oficjalne informacje.

Chciałabym, przynajmniej Tomek by umarł szczęśliwy.

[visionAM]

Napisane przez elvegirl

Myślę że byłoby wiadomo od razu gdyby go zdobyli. Ponoć Elizabeth potwierdziła Bieleckiemu zdobycie, ale...no nie wiem. Poczekamy na oficjalne informacje.

Chciałabym, przynajmniej Tomek by umarł szczęśliwy.

A skąd wiesz, że umarł nieszczęśliwy? Przerażają mnie już te dywagacje w tym temacie

[elvegirl]

Napisane przez visionAM

A skąd wiesz, że umarł nieszczęśliwy? Przerażają mnie już te dywagacje w tym temacie

Nie napisałam że wiem że umarł nieszczęśliwy.
Przeraża mnie już to czepianie się każdego słowa.

[201803071148]

Napisane przez elvegirl

Chciałabym, przynajmniej Tomek by umarł szczęśliwy.

Wut?

Wysłano z ☎

[elvegirl]

Napisane przez bramborky

Wut?

Spełniony - lepiej?

[201803071148]

Napisane przez elvegirl

Spełniony - lepiej?

Nie, nie lepiej. Skad mozesz wiedziec czy nie byl spelniony?

Wysłano z ☎