Związek bez przyszłości.

[elvegirl]

Napisane przez _Tinkerbell

Nie chciałabym być z kimś, kto wewnętrznie czuje, że jestem od niego gorsza.

Ani z kimś o kim czuję, że jest ode mnie gorszy.

[Olcia2402]

Dla mnie jesteś po prostu jeszcze niedojrzała i żyjesz mrzonkami. I fakt, bije z Twoich postów poczucie wyższości w stosunku do Twojego faceta. Czujesz się lepsza, bo dostałaś od rodziców wszystko to czego on nie dostał. Zauważ jednak,że Twoja zasługa w tym jest ŻADNA.

Może musisz dostać po dupie od życia żeby cokolwiek zrozumieć z tego co Ci wszyscy pisali. Na razie to cóż... daj chłopu spokój.

[kalor]

[1=7ae4e73d4b096fedcc3cca3 dacf09e293fa96405_68a3b07 1c8cd0;81085186]Jak ty chcesz skończyć medycynę za rok, skoro jesteś na 4 roku? [/QUOTE]

Ludzie na 3-5 roku obecnie idą tokiem pięcioletnim. Oczywiście, później czeka dalsze kształcenie, ale studia są skończone.

---------- Dopisano o 19:41 ---------- Poprzedni post napisano o 19:37 ----------

Napisane przez niepewny123

To nie jest prawda. Co powiesz o fizyce, matematyce, informatyce, chemii, energetyce, mechanice, lotnictwie,......

Tam nie wystarczy, że wykujesz na blachę i wyrecytujesz. Prawdą jest stwierdzenie: Jeśli ktoś daje radę na kierunkach ścisłych poradzi sobie też na medycynie. W drugą stronę to już nie działa.

Czyli kucie na pamięć książek po 500 stron nie jest wymagające? Ciekawe nie mówię, że nie da się i tylko wybrańcy idą na medycynę, ale to jest po prostu cholernie czasochłonne, a jak nie masz chwilami czasu na nic innego, to jest to bardzo frustrujące.

I było napisane, ze to jeden z najbardziej wymagających kierunków, a nie najbardziej wymagający.

[7ae4e73d4b096fedcc3cca3dacf09e293fa96405_68a3b071c8cd0]

Napisane przez kalor

Ludzie na 3-5 roku obecnie idą tokiem pięcioletnim. Oczywiście, później czeka dalsze kształcenie, ale studia są skończone..

Ale chyba i tak przez 6 lat się nie pracuje?

[kalor]

Ale to tylko moje ogólne uwagi, nie do autorki.

Teraz AUTORKO:
1. Kochasz go w ogóle?
2. Gdzie ty widzisz tych 24-latków ze skończonymi studiami, stażami, doświadczeniem zawodowym i dobrą pensją? Bo na razie piszesz, że tyle ich jest, ale gdzie? Po jakich studiach? Ja nie znam wielu takich.
3. Czemu nie znajdziesz sobie jednego z tych „ogarniętych”, tylko trujesz tyłek temu chłopakowi? Skoro tylu ich jest, to jaki problem? Nie chcą cię, czy co?

---------- Dopisano o 19:47 ---------- Poprzedni post napisano o 19:44 ----------

[1=7ae4e73d4b096fedcc3cca3 dacf09e293fa96405_68a3b07 1c8cd0;81085796]Ale chyba i tak przez 6 lat się nie pracuje?[/QUOTE]

No tak, to jest właściwie 5+1, gdzie ostatni rok jest stażem, ale prawo do wykonywania zawodu otrzymuje się po całości. Tylko nie czepialabym się za to autorki, że pewnie co innego studiuje, bo tez tak mówiliśmy, że studia 5 lat trwają

[ruda_beksa]

Napisane przez wejherka1234

Moje drogie bardzo mnie zabolały wasze słowa, czy na waszym forum wszystko musi sprowadzać się do obrażania? Może troszkę obiektywizmu?

Po prostu twoje podejście do związków mi się nie podoba i tyle. Obiektywnie.

Mnie stać na wycieczki, ciuchy i imprezy, stać mnie na wynajmowanie mieszkania. Więc nie wymagam od faceta aby za mnie płacił, mało tego nie chciałabym naciągać żadnego faceta ani wymagać aby mnie "utrzymywał", jestem w stanie sama o siebie zadbać.

Nie ciebie stać, a twoich rodziców. To dość zasadnicza różnica.
To, że rodzice ci dają kasę na studia i pomagają, to nic złego - wręcz przeciwnie, fajna sprawa. Problem w tym, że ty patrzysz z góry na faceta, który haruje w magazynie żeby opłacić sobie studia. Mówisz że nie jest ambitny, zaradny, a on po prostu nie urodził się w rodzinie, którą stać (lub która chce) opłacać mu edukację. To nie jego wina, tak jak twoja sytuacja to żadna twoja zasługa.

Wcale nie zazdroszczę koleżankom.

Wstawki o drogich prezentach mówią coś innego.

Po prostu nie chcę aby mój facet odstawał na tle innych tak znacząco.

Z troski o niego, czy z troski o swoje ego, bo na tle tych fajnych zaradnych facetów *twój* wypada blado i nie pasuje do twojego zamysłu na życie?

Co mu z tego skoro przybywa mu tylko doświadczenia w noszeniu paczek a nie rozwija się na innych płaszczyznach przez słabą prace?

Yyyy, ale on się uczy, więc rozwój jest, nie?

Dla mnie zaradny facet to taki, który dąży do zmiany swojego życia na lepsze i stać go na podstawowe potrzeby.

Z tego, co piszesz, to stać go na podstawowe potrzeby. Opłaca studia i utrzymuje się. Nie stać go na wakacje i imprezki - to nie są podstawy. A dąży do zmiany życia na lepsze, bo się uczy.

ruda_beksa chcesz się dowartościować cisnąc po mnie bez podstawnie? Nawet mnie nie znasz a wypowiadasz się o mnie negatywnie przekształcając moje słowa tak aby mi za przeproszeniem na siłę dopierniczyć.

Nie muszę się dowartościowywać. Brzydzę się hipokryzją i materializmem - tyle.

Skoro dostałam taką szansę to korzystam

Gratuluję. Korzystaj. Ale gdy osądzasz innych, to weź pod uwagę, że ty startujesz z uprzywilejowanej pozycji (po raz kolejny - zasługa twoich rodziców, nie twoja), twój facet nie.

A co do twojego faceta - to chyba wiesz, że zawód informatyk i ogólnie IT to najbardziej prestiżowy zawód obecnie? Najwyższe zarobki, możliwość pracy z domu, pracodawcy bijący się między sobą o pracowników powiedz mi gdzie takie rzeczy są spotykane w innych branżach? Wychodząc za swojego partnera pracującego już jako informatyk miałaś świadomość że jest ambitny i wkrótce będzie zarabiał duże pieniądze.

Jak wychodziłam za niego, był studentem akademii sztuk pięknych dorabiającym sobie naprawianiem rowerów.

A zresztą, jest IT i IT. Można do końca życia klepać stosunkową biedę jako informatyk.

nie mam ale mało która dziewczyna ma jakiś samochód. Natomiast większość facetów ma już przynajmniej prawko po 18 zrobione. On tego nie ma mając 24. W dodatku jego koledzy też to zauważają i nie uważają tego za normalne w tym wieku nie mieć jakiegokolwiek auta i prawka i nie podoba im się to, że gdy się spotykają to oni go zawsze wożą. Od faceta zawsze wymagało się więcej niż od kobiety więc nie trafiony argument.

Mamy rok 2018, wypadałoby tak jawny seksizm odłożyć do lamusa.

[kalor]

btw, BEZPOTSTAWNIE (łącznie)

[TakaSamaInna]

Zgadzam się z rudą beksą w zupełności. Nie dziw się autorko, że jesteś tak odbierana skoro w Twoim poście nie było nic typu "mój facet tyle pracuje, bo musi sam się utrzymać, a chciałabym spędzić z nim więcej czasu, co zrobić?", a raczej "nie pracuję, bo studiuję, a chciałabym wszystko co mają moje koleżanki, a mój niezaradny chłopak mało zarabia, studiuje i nie ma na podstawy jak wycieczki czy prezenty". Dlaczego też nie odniosłaś się do postu skazanej na bluesa? Dziewczyna studiuje dziennie medycynę, pracuje na pełen etat, więc da się. Nie musisz tego robić, więc powinnaś się cieszyć, że rodzice wspierają, ale to nie w tym jest problem. Problem jest w tym, że uważasz się za lepszą od swojego faceta, a on robi o wiele więcej niż Ty.

[7ae4e73d4b096fedcc3cca3dacf09e293fa96405_68a3b071c8cd0]

Napisane przez TakaSamaInna

Zgadzam się z rudą beksą w zupełności. Nie dziw się autorko, że jesteś tak odbierana skoro w Twoim poście nie było nic typu "mój facet tyle pracuje, bo musi sam się utrzymać, a chciałabym spędzić z nim więcej czasu, co zrobić?", a raczej "nie pracuję, bo studiuję, a chciałabym wszystko co mają moje koleżanki, a mój niezaradny chłopak mało zarabia, studiuje i nie ma na podstawy jak wycieczki czy prezenty". Dlaczego też nie odniosłaś się do postu skazanej na bluesa? Dziewczyna studiuje dziennie medycynę, pracuje na pełen etat, więc da się. Nie musisz tego robić, więc powinnaś się cieszyć, że rodzice wspierają, ale to nie w tym jest problem. Problem jest w tym, że uważasz się za lepszą od swojego faceta, a on robi o wiele więcej niż Ty.

Kierunek medyczny a medycyna to ciut co innego, ale i tak praca na cały etat i jakiekolwiek dzienne studia - szacun!

[felixindahouz]

Ciebie na nic nie stać Autorko. Tylko Twoich rodziców. Bez ich pomocy jesteś nikim, nie byłoby Cię stać na cokolwiek. Byś wykorkowała musząc studiować swój super trudny kierunek + pracując w kawiarni lub sklepie z ciuchami, walcząc o przetrwanie za 1500-2000 zł (na marginesie dodam, że ceny stale rosną, widzę to po rachunkach). Wtedy byś naprawdę cienko śpiewała.

Co do IT - nie wiem czy to prestiżowy zawód, pewnie na bardziej zaawansowany poziomie na pewno, ale też nie każdy tu zarabia aż takie kokosy. Uznajesz jakieś inne zawody w ogóle? Zdajesz sobie sprawę, że nie każdy ma predyspozycje i/lub chęci do bycia informatykiem? Co wtedy?

Co do prestiżu - najbardziej elitarnym zawodem wg mnie jaki istnieje jest kontroler ruchu lotniczego. Żaden inny zawód z lekarzami chirurgami włącznie - nie ma na rękach takiej odpowiedzialności i konieczności bycia odpornym na stres. Jeśli myślisz, że te 8k PLN miesięcznie programisty to dużo - to kontroler na start na często prawie 2x tyle, a na większych lotniskach 3, 4, 5x tyle. Dodam, że pracują w systemie 2h pracy, 1h przerwy, 2h pracy, 1h przerwy i na koniec 1.5h coś jeszcze. No ale to możemy pominąć, bo prawie mało który człowiek tam w ogóle dojdzie, chociażby ze względu na ograniczenia zdrowotne, 2 lata nauki i ciężkie egzaminy i multum kasy jaką trzeba włożyć.

A kurs na programowanie może zrobić nawet pani sprzątaczka. Inna sprawa, że aby zostać dobrym programistą to też jest inna liga.

Podsumowując: nie znasz życia. Dopóki nie odetniesz finansowej pępowiny - rozmowa z Tobą jest bezcelowa, a Twoje zdanie w kwestii tego kto jest ambitny a kto nie - nie ma żadnego znaczenia, bo nie wiesz jak to jest musieć się utrzymywać samemu. Szukaj sobie po prostu bogatego faceta w interesującej Cię branży i tyle, może doceni ambitną lekarkę, okraszoną nutką hipokryzji.

[7ae4e73d4b096fedcc3cca3dacf09e293fa96405_68a3b071c8cd0]

Napisane przez felixindahouz

Ciebie na nic nie stać Autorko. Tylko Twoich rodziców. Bez ich pomocy jesteś nikim, nie byłoby Cię stać na cokolwiek. Byś wykorkowała musząc studiować swój super trudny kierunek + pracując w kawiarni lub sklepie z ciuchami, walcząc o przetrwanie za 1500-2000 zł (na marginesie dodam, że ceny stale rosną, widzę to po rachunkach). Wtedy byś naprawdę cienko śpiewała.

Co do IT - nie wiem czy to prestiżowy zawód, pewnie na bardziej zaawansowany poziomie na pewno, ale też nie każdy tu zarabia aż takie kokosy. Uznajesz jakieś inne zawody w ogóle? Zdajesz sobie sprawę, że nie każdy ma predyspozycje i/lub chęci do bycia informatykiem? Co wtedy?

Co do prestiżu - najbardziej elitarnym zawodem wg mnie jaki istnieje jest kontroler ruchu lotniczego. Żaden inny zawód z lekarzami chirurgami włącznie - nie ma na rękach takiej odpowiedzialności i konieczności bycia odpornym na stres. Jeśli myślisz, że te 8k PLN miesięcznie programisty to dużo - to kontroler na start na często prawie 2x tyle, a na większych lotniskach 3, 4, 5x tyle. Dodam, że pracują w systemie 2h pracy, 1h przerwy, 2h pracy, 1h przerwy i na koniec 1.5h coś jeszcze. No ale to możemy pominąć, bo prawie mało który człowiek tam w ogóle dojdzie, chociażby ze względu na ograniczenia zdrowotne, 2 lata nauki i ciężkie egzaminy i multum kasy jaką trzeba włożyć.

A kurs na programowanie może zrobić nawet pani sprzątaczka. Inna sprawa, że aby zostać dobrym programistą to też jest inna liga.

Podsumowując: nie znasz życia. Dopóki nie odetniesz finansowej pępowiny - rozmowa z Tobą jest bezcelowa, a Twoje zdanie w kwestii tego kto jest ambitny a kto nie - nie ma żadnego znaczenia, bo nie wiesz jak to jest musieć się utrzymywać samemu. Szukaj sobie po prostu bogatego faceta w interesującej Cię branży i tyle, może doceni ambitną lekarkę, okraszoną nutką hipokryzji.

W pełni popieram, włącznie ze wstawką o kontrolerach lotów. Ostatnio się zastanawiałam, jaki zawód wskazałabym jako najbardziej elitarny i wymagający i wpadłam właśnie na kontrolerów.

Chciałabym zobaczyć to zdziwienie na buźce autorki, jak na stażu rodzice dalej będą musieli się dokładać jej do życia, a pewnie i przez pierwszy rok lub dwa rezydentury. Bo za stażowe 2 tysie to można co najwyżej wegetować, a nie się w pełni utrzymać, na rezydenturze jest niewiele lepiej. No ale rodzice dadzą na wycieczki, rodzice dadzą na rozrywki, rodzice dadzą na lekarza jak będzie trzeba, więc zero zmartwień, hulaj dusza, piekła nie ma...

[megamag]

O matko, będzie kolejna lekarka materialista i szowinistka i bez empatii. jak nazwisko? Żebym czasem nie trafiła. Niby trzeba mieć dobre wyniki w nauce, żeby się dostać, ale Ty jakoś tak mało kumasz. Chodzi o to, że: SPRÓBUJ SIĘ CHOĆ PRZEZ CHWILĘ SAMA UTRZYMAĆ ZA STANDARDOWĄ PENSJĘ W TYM KRAJU I JESZCZE RAZ MU POWIEDZ, ŻE MAŁO ROBI. Nie musisz do magazynu, możesz spróbować żyć za swoje jako rezydent. To będzie wystarczająco zabawne. Uwierz, że Ci się perspektywa zmieni już pierwszego miesiąca i też zaczniesz wyliczać kasę na drobne rzeczy.

A za poglądy, że od faceta więcej się wymaga, to proszę wsadź się do wehikułu czasu i wyślij sto lat wstecz. To jest po prostu mega zaściankowość, aż mnie tylna część ciała zabolała od czytania. Mądry człowiek wymaga od siebie przynajmniej tego co od innych.

Nawet nie będę pytać, czy poszłaś na ten kierunek, żeby pomagać ludziom, czy żeby dobrze zarabiać. Już z samych postów widać, że u Ciebie prestiż = kasa.

[ruda_beksa]

Napisane przez megamag

A za poglądy, że od faceta więcej się wymaga, to proszę wsadź się do wehikułu czasu i wyślij sto lat wstecz. To jest po prostu mega zaściankowość, aż mnie tylna część ciała zabolała od czytania. Mądry człowiek wymaga od siebie przynajmniej tego co od innych.

Co to za pomysł, że osoba z penisem musi mieć autko i prawko, ale osoba z waginą nie? Na jakich studiach medycznych uczą takich mundrości?

Ten wątek to dla mnie jakaś alternatywna rzeczywistość, bo zgadzam się z felixem w całej rozciągłości...

[elvegirl]

Napisane przez ruda_beksa

Ten wątek to dla mnie jakaś alternatywna rzeczywistość, bo zgadzam się z felixem w całej rozciągłości...

No nie?


Autorko, my nie odbieramy Ci prawa do wymagania od partnera ambicji, chęci rozwoju zawodowego, mierzenia wyżej. Absolutnie. To Twoje pełne prawo, zresztą wiele wypowiadających się tu osób chce mieć/ma partnera, który właśnie cały czas się rozwija.
Natomiast mnie tutaj bardzo uderzają dwie kwestie - to jak bardzo chcesz zmienić swojego faceta, jak silnie jesteś przekonana że wiesz co jest dla niego lepsze i to z jaką wyższością wypowiadasz się o drodze jaką wybrał.
Już pomijam seksizm, pomijam przekonanie o swojej wyższości bo masz na starcie coś, co jemu dane nie było.
Po prostu nie rozumiem po co jesteś w związku z kimś, kto tak bardzo Ci nie odpowiada. Po co dopasowywać go do Twojego stylu życia, skoro możesz spokojnie znaleźć kogoś, kto już w nim jest? Kto do Ciebie pasuje poglądami, ambicją?

[flexi_88]

Nie dość, że materialistka to i hipokrytka do kwadratu :-(

Btw. Szkoda, że pisząc o swoim chłopaku ciągle opisujesz go przez swój pryzmat. A może warto zobaczyć jak on się z tym czuje? Bo łatwo mu nie jest a jak już wszysycy zdąrzyli zauważyć wsparcia od Ciebie nie ma co szukać. Nie wybielam jego, jeśli wedle Ciebie jest mało ambitny. Ale w takiej posranej sytuacji jest większość ludzi w jego wieku zmuszonych utrzymywać się samemu. Ups, proza życia. OH WAIT.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Fortuna1]

A ja cie autorko rozumiem. Nie mogłabym założyć rodziny z kimś, kto jest niezaradny. Prawo jazdy to taka podstawa podstawy. No chyba, że się mieszka w świetnie skomunikowanym mieście. Wg mnie nie ma sensu byś nadal z nim była. Mimo mobilizowania go on jest bierny. Ja nie byłabym w stanie wyobrazić sobie założenia rodziny z takim facetem.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 21:49 ---------- Poprzedni post napisano o 21:48 ----------

Napisane przez Nymerth

Cóż, nie każdy ma w życiu takie szczęście, że rodzice mu zasponsorują studia. Wszystkie osoby, które znam takie, że muszą studiować zaocznie, bo nikt im nie pomoże to jednak zarabiają mało. Z wyjątkiem może jednej. Nie liczę oczywiście kolegów po studiach, którzy robią po prostu drugi kierunek. A i tutaj często nawet po studiach z kasą marnie.

Przecież facet wysyła te CV, to nie tak, że nie robi nic i jeszcze narzeka. Ja mu się wcale nie dziwię, że może sam się do tego nie kwapi mając pracę 10h dziennie i studia. Toż on nawet nie ma kiedy się wyspać porządnie, a co dopiero myśleć o nadprogramowych czynnościach.

No ale na jakiś kurs dodatkowy mógłby iść chociaż.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[ruda_beksa]

Napisane przez Fortuna1

Prawo jazdy to taka podstawa podstawy.

Jeśli to podstawa podstawy, to czemu autorka nie ma auta i nie jeździ?

---------- Dopisano o 21:53 ---------- Poprzedni post napisano o 21:51 ----------

Napisane przez Fortuna1

No ale na jakiś kurs dodatkowy mógłby iść chociaż.

Kiedy? 10 godzin wyczerpującej pracy fizycznej + nauka, żeby nie zawalić studiów. Czy powinien spać 4h na dobę, żeby być "zaradnym"?

[Fortuna1]

Podstawa podstawy dla faceta. Ale autorka też mogłaby zrobić.

Nie, powinien szukać lepiej płatnej pracy i nie na 10h. To pozwoliłoby mu iść na kursy. Mógłby też iść na jakis darmowy kurs, często są weekendowe, z dofinansowaniem, musiałby się zakręcić w temacie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[ruda_beksa]

Napisane przez Fortuna1

Podstawa podstawy dla faceta.

Powiem szczerze, że nie rozumiem, dlaczego jest to podstawą dla jednej płci, a nie dla drugiej. Zarówno mężczyźni jak i kobiety muszą się przemieszczać, studiują, pracują, muszą iść do sklepu.

Z tego, co pisze autorka, wynika że on starał się o lepszą pracę, ale bezskutecznie.

[elvegirl]

Kursy weekendowe przy studiach zaocznych?

[Fortuna1]

Napisane przez elvegirl

Kursy weekendowe przy studiach zaocznych?

Żeś się uczepila to niech idzie na nieweekendowy. Kurcze no, żeby coś poprawić w swoim życiu to się czasem trzeba postarać. Samo wysyłanie cv nic nie pomoże, skoro jest odzew, że ma zbyt niskie kwalifikacje. Więc niech poprawi kwalifikacje.
Tylko trzeba chcieć, wziąć się w garść, a nie wykazywac biernej postawy.

A propos prawa jazdy - tak jak mówię. Ja sobie faceta bez prawka nie wyobrażam, i pewnie wiele kobiet też. Ambitnej kobiety też sobie bez prawka nie wyobrażam (no chyba, ze mieszka w Wielkiej metropolii ze świetnie skomunikowana km).
Przykład - para mieszka razem w mniejszej miejscowości, ok 10tys mieszkańców. Nagle trzeba ciężarna żonę, czy chore dziecko zawieźć do szpitala bo coś się dzieje, powiedzmy oddalonego o 10km. I co, biorą autobus ? Bez prawa jazdy to jak bez ręki teraz.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[kalor]

Napisane przez Fortuna1

Podstawa podstawy dla faceta. Ale autorka też mogłaby zrobić.

Nie, powinien szukać lepiej płatnej pracy i nie na 10h. To pozwoliłoby mu iść na kursy. Mógłby też iść na jakis darmowy kurs, często są weekendowe, z dofinansowaniem, musiałby się zakręcić w temacie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

On nic nie powinien, to autorka powinna sobie poszukać tego zaradnego.

[0f4d7eb2e6c93082f74e89ef7f138a13b7c455c0]

Treść usunięta

[Fortuna1]

Napisane przez kalor

On nic nie powinien, to autorka powinna sobie poszukać tego zaradnego.

Fakt, racja

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[ad661336dba67467d5566b7c0c939a9c82ec46ac_5f7e48729cea2]

No tak bo zaoczne studia to sa g warte w porownaniu do dziennych jak

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 22:23 ---------- Poprzedni post napisano o 22:22 ----------

[1=ad661336dba67467d5566b7 c0c939a9c82ec46ac_5f7e487 29cea2;81089491]No tak bo zaoczne studia to sa g warte w porownaniu do dziennych jak

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]Ja lubie takie myslenie a zaoczne to b ciezka praca. Autorko to on marnuje sobie przy Tobie zycie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[TakaSamaInna]

Napisane przez Fortuna1

Żeś się uczepila to niech idzie na nieweekendowy. Kurcze no, żeby coś poprawić w swoim życiu to się czasem trzeba postarać. Samo wysyłanie cv nic nie pomoże, skoro jest odzew, że ma zbyt niskie kwalifikacje. Więc niech poprawi kwalifikacje.
Tylko trzeba chcieć, wziąć się w garść, a nie wykazywac biernej postawy.

A propos prawa jazdy - tak jak mówię. Ja sobie faceta bez prawka nie wyobrażam, i pewnie wiele kobiet też. Ambitnej kobiety też sobie bez prawka nie wyobrażam (no chyba, ze mieszka w Wielkiej metropolii ze świetnie skomunikowana km).
Przykład - para mieszka razem w mniejszej miejscowości, ok 10tys mieszkańców. Nagle trzeba ciężarna żonę, czy chore dziecko zawieźć do szpitala bo coś się dzieje, powiedzmy oddalonego o 10km. I co, biorą autobus ? Bez prawa jazdy to jak bez ręki teraz.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Tylko w takim wypadku kiedy miałby mieć czas chociaż po nosie się podrapać? Pracy nie może rzucić z dnia na dzień, bo za coś żyć trzeba, w weekend studia, a kurs kiedy? W nocy? Przecież nie musi mieć super pracy podczas studiowania. Skończy studia i znajdzie coś lepszego. Może potem i prawko zrobi, bo nie będzie musiał opłacać studiów i będzie mieć czas przygotować się do egzaminu czy zrobić jazdy. Chłopak i tak sobie radzi, bo mógłby studiować dziennie, mieć pieniądze od rodziców i obiadki w słoiczkach. Nie mówię, że to coś złego, ale wymaganie od faceta by w na tym etapie miał mieszkanie, samochód, robił prezenty i fundował wycieczki jest trochę nie na miejscu. Zwłaszcza, że autorka nie ma pojęcia jak to jest samemu się utrzymać. Swoją drogą skoro oczekuje, że facet będzie jej to fundował to czemu sama nie zafundowała jemu tej wycieczki? Przecież "ją stać".

[don_roberto]

Autorko, mówisz, że już za rok kończysz studia i czeka autostrada do sukcesów. A chłopak za 3 lata.
Nie wiem czy się orientujesz jakie są stawki na rezydenturze, ale możesz mieć problem go przegonić

[siekierrra]

Patrząc na to, jak obecnie lekarze płaczą nad zarobkami, to nie wiem , czy bedziesz zarabiac takie miliony, o jakich tu rozmyślasz 😁

Prawda jest taka, że nie stać CIEBIE na nic. Bez rodziców jesteś nikim i nie masz nic( poza wymaganiami ).



A chłopaka rzuć, bo go naprawdę na Ciebie szkoda.



( abstrakcja w ogóle jest dla mnie pojęcia nie samemu na wakacje- będąc w poważnym związku no ale to ja...)

[limonka1983]

Napisane przez Fortuna1

Żeś się uczepila to niech idzie na nieweekendowy. Kurcze no, żeby coś poprawić w swoim życiu to się czasem trzeba postarać. Samo wysyłanie cv nic nie pomoże, skoro jest odzew, że ma zbyt niskie kwalifikacje. Więc niech poprawi kwalifikacje.
Tylko trzeba chcieć, wziąć się w garść, a nie wykazywac biernej postawy.

A propos prawa jazdy - tak jak mówię. Ja sobie faceta bez prawka nie wyobrażam, i pewnie wiele kobiet też. Ambitnej kobiety też sobie bez prawka nie wyobrażam (no chyba, ze mieszka w Wielkiej metropolii ze świetnie skomunikowana km).
Przykład - para mieszka razem w mniejszej miejscowości, ok 10tys mieszkańców. Nagle trzeba ciężarna żonę, czy chore dziecko zawieźć do szpitala bo coś się dzieje, powiedzmy oddalonego o 10km. I co, biorą autobus ? Bez prawa jazdy to jak bez ręki teraz.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Wszystko można zrobić, ale czy trzeba wszystko naraz? Studia wiecznie trwać nie będą. Po nich może uda się zmienić pracę. Chłopak będzie miał więcej siły i czasu, by się tym zająć. Może też zrobić inne kursy, prawko. Ma się zarzynać, by Autorka była zadowolona? Bez jaj. Oczywiście, wśród tego wszystkiego musi mieć też czas dla niej...

[201803111829]

Nie rozumiem tego nacisku na prawo jazdy.
Ja nie mam zdałam egzamin teoretyczny 3 lata temu i nie podeszłam do praktyki, bo się boję jeździć.
Wiecie, że auto to KUPA forsy? Jak kolesia nie stać na wyjście na piwo, to będzie go stać na auto?
Kupno to jedno, utrzymanie to drugie.
Mój tż kupił auto za 4 tysiące, jak się spierdzililo, to na amen, a że pracuje autem, to na gwałt było pozyczanie pieniędzy. Włożył w auto 5 tys (czyli już 9 tys), a to wszystko w ciągu 5 miesięcy. Co chwilę coś się psulo.
Do tego auto po mieście paliło 11 l diesla. A jak się ma auto, to się nie chce jeździć autobusami, i wiem to po sobie - galerię handlową mam po drugiej stronie ulicy, a i tak często do niej JEDZIEMY, na uczelnię mam autobus 200 m dalej, pod samą uczelnię, a i tak w głowie "jak nie zdążę to mnie zawiezie". Po prostu wygodnie, przyzwyczajenie.
Teraz tż powiedział pas, kupił stare auto na gaz, do którego części znajduje na szrocie za 20-50 zł, a poprzednie wystawił na sprzedaż. I auto jest... Paskudne xd każda część w innym kolorze (auto należało do dziewczyny, która dostała je od ex, a on je tak odwalil specjalnie dla niej). Ma chamskie naklejki, wieś tjuning i te sprawy. Ale jeździ, było tanie, tanie w utrzymaniu.
Już widzę, jak autorka wsiada do takiego grata. Pewnie byłoby "no ale facet w tym wieku powinien mieć porządne auto, no może nie jakieś Ferrari, no nie musi mieć Mercedesa nawet, ale jakieś ładne auto, a nie jakiegoś gruchota, i w ogóle takie brzydactwo"

Wysłane z mojego ALE-L21 przy użyciu Tapatalka