Związek bez przyszłości.

[la'Mbria]

Napisane przez _Tinkerbell

Ale gdzie ty mu chcesz jeszcze jakiś kurs wcisnąć?
Załóżmy, że facet zaczyna pracę o 8. O 7 wstaje, je śniadanie. O 18 kończy. O 19 jest w domu. Wiadomo, trzeba zrobić porządek, coś ugotować, zrobić pranie, uczyć się. W weekend od 8 do 20 uczelnia.
KIEDY ma robić jakiś kurs?

Wysłane z mojego ALE-L21 przy użyciu Tapatalka

Nawet jesli znalazłby ten czas, to kosztem czegoś.
Możliwe, że kosztem czasu dla Autorki tego wątku.
Doba się nie rozciągnie, a człowiek niewyspany skupia się słabiej np.na nauce czy w pracy.
Koleś ma mocno naładowany terminarz. Na pewno znalazłby czas na coś jeszcze, ale życie to nie tylko udręka i wieczne zapier.dala.nie, zwyczajnie moze facet chcieć pójść spać o ludzkiej porze, albo poćwiczyć/przeczytać coś/ nawet pograć dla odmóżdzenia.


Wysłane z mojego SM-J710F przy użyciu Tapatalka

[niemanicka]

autorko, możesz mieć wysokie wymagania. ale szukaj sobie chłopaka, który je spełnia. będziesz tylko bardziej i bardziej sfrustrowana czego on nie ma, gdzie wy nie jeździcie, aż w końcu zaczniesz nim gardzić i nie widzieć jego żadnych dobrych stron. bo czy widzisz jakieś jego zalety?

może poszukaj chłopaka wśród tych, o których mówisz że jest ich w koło pełno - z samochodem, mieszkaniem itd. nikt cie nie zmusza być z chłopakiem który ci nie odpowiada. ciągnięciem go na siłę w górę, mimo przeszkód jakie on ma w życiu, sama się tylko zmęczysz a efektu możesz nie zobaczyć. na co ci to? chcesz go uratować z jego "ciężkiej" wg ciebie sytuacji?

wg mnie byłabyś dużo szczęśliwsza z partnerem, który miał podobny start w życiu. po prostu. tak, żeby nie musieć go wyciągać z trudnej od początku sytuacji, bo przecież ta sytuacja była od kiedy się poznaliście, tak? z partnerem o podobnym statusie mogłabyś razem piąć się w górę, zwiedzać, poznawać świat. nie widzę powodu, dla którego musiałabyś umęczać się i wyciągać chłopaka z trudnej sytuacji, która była już zanim się poznaliście.

i według mnie, gdyby to była ogromna miłość, znalazłabyś i ty sposób aby wam razem było lepiej i łatwiej finansowo, bo póki co w tej sferze jesteście rozdzielni - on radzi sobie sam, a ty jeździsz na wakacje też sama. nie ma takiej wspólnoty finansowej. a może to jeszcze nie ten etap znajomości.

[natash88]

Napisane przez Fortuna1

No, to wcześniej

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 10:45 ---------- Poprzedni post napisano o 10:45 ----------

Gdyby chciał to by wygospodarowal czas.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Gdyby babcia miała wąsy.

Serio - koleś pracuje 10h dziennie i robi studia (!!!). Po cholere mu kurs? I z czego? Po co? Kiedy? Za co?
Tak zwyczajnie racjonalnie mi odpowiedz na te pytania, bo nie moge dojsc do zadnych logicznych odpowiedzi...

[PatriziaIzabella]

Co to za związek, ze Ty sama jedziesz na wakacje i jego zostawiasz? mega dziwne i pewnie mu było bardzo przykro.

PS. Ech te podwójne standardy...

[ruda_beksa]

Napisane przez natash88

Gdyby babcia miała wąsy.

Serio - koleś pracuje 10h dziennie i robi studia (!!!). Po cholere mu kurs? I z czego? Po co? Kiedy? Za co?
Tak zwyczajnie racjonalnie mi odpowiedz na te pytania, bo nie moge dojsc do zadnych logicznych odpowiedzi...

Swoją drogą ciekawe, jak wiele wymagają niektórzy od osoby bez kasy (powinien pracować, studiować i jeszcze latać na kursy, ewentualnie wetknąć sobie w miotłę i zamiatać za sobą), ale to że autorka tylko studiuje i bierze kasę od rodziców jest absolutnie wystarczające.

[kalor]

Ja serio nie rozumiem jak to jest, że jest podobno MNÓSTWO facetów w wieku 24 lat z samochodem, dobrymi zarobkami i mieszkaniem, a autorka musi się „męczyć” z kimś, kto jej tak bardzo nie odpowiada. Co stoi na przeszkodzie w związaniu się z takim? Autorka nie może takiego „upolować”?

[Fortuna1]

Napisane przez natash88

Gdyby babcia miała wąsy.

Serio - koleś pracuje 10h dziennie i robi studia (!!!). Po cholere mu kurs? I z czego? Po co? Kiedy? Za co?
Tak zwyczajnie racjonalnie mi odpowiedz na te pytania, bo nie moge dojsc do zadnych logicznych odpowiedzi...

Żeby podnieść swoje kwalifikacje. Studia przecież nie zapewnia mu swietlanej przyszłości, to tylko papierek. Te kursy to tylko tak w przenośni, miałam na myśli podnoszenie swoich kwalifikacji. A czy chce i znajdzie czas? To już od jego ambicji zależy. Ja osobiście na jego miejscu zaczelabym od zmiany pracy na mniej wykanczajaca. A jeśli nie może jej znaleźć, to od podniesienia kwalifikacji właśnie. Naprawdę nie znasz nikogo, kto próbuję się dorobić w taki sposób? Żeby coś osiągnąć trzeba przecież trochę się postarać.
Szczerze, uważam, że studia zaoczne + praca to nie jest "staranie się". To teraz norma.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 07:05 ---------- Poprzedni post napisano o 07:01 ----------

Kurcze, ja nie wiem, czemu się tak dziwicie. Pasowałoby wam w wieku 24 lat pracować za 1500zl? I to po 10h? Nie szukalybyscie jakiejś lepszej pracy?

W ogóle ja się dziwię, jak on płaci za te zaoczne studia. Ja w wieku 20 lat zarabialam ok 2300 i ledwo dawałam radę płacić za zaoczne studia +jeszcze dojazdy.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Mojwa]

Studia nie zwiększają kwalifikacji. Kwalifikacje zwiększa jakiś weekendowy kurs. Aha. Ty żyjesz w alternatywnej rzeczywistości?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Ingrid80]

To dlaczego nie zaproponujemy autorce pójścia na kursy? Przecież to takie ambitne😁

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Fortuna1]

Mam na myśli praktyczna wiedzę, a nie tylko pusta teorie, ktorej na studiach czesto się uczy, bez praktyki. No chyba, że gość jest na studiach inżynierskich, technicznych, mechanicznych, to inna sprawa.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Mojwa]

Wiesz, że różnego rodzaju kursy też się robi tylko dla papieru?



Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[3ebdb6c370169ce1a39c163fc8d64643247d9f80]

Napisane przez Fortuna1

Żeby podnieść swoje kwalifikacje. Studia przecież nie zapewnia mu swietlanej przyszłości, to tylko papierek.

Napisane przez Fortuna1

Mam na myśli praktyczna wiedzę, a nie tylko pusta teorie, ktorej na studiach czesto się uczy, bez praktyki.

1. Wiesz, że nie wszyscy studiują "dla papierka"?
2. Wiesz co to są studia wyższe i czym się różnią od zawodówki?

[skazana_na_bluesa]

Napisane przez Fortuna1

Nie, pracowałam umysłowo przez 8,5h. Ale to nie ma większego znaczenia. Czasem praca umysłowa może być bardziej wymagająca i męcząca niż fizyczna. Albo odwrotnie. Różnie bywa.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

ależ ma to bardzo duże znaczenie. ale gdybyś miała porównanie to nie pisałabyś takich rzeczy. praca fizyczna może też być obciążająca psychicznie.

[White_Dove]

Napisane przez Fortuna1

---------- Dopisano o 07:05 ---------- Poprzedni post napisano o 07:01 ----------

Kurcze, ja nie wiem, czemu się tak dziwicie. Pasowałoby wam w wieku 24 lat pracować za 1500zl? I to po 10h? Nie szukalybyscie jakiejś lepszej pracy?

W ogóle ja się dziwię, jak on płaci za te zaoczne studia. Ja w wieku 20 lat zarabialam ok 2300 i ledwo dawałam radę płacić za zaoczne studia +jeszcze dojazdy.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

U mnie było 2400 za semestr a wypłate sie dostaje co miesiac np 2300 wiec niezłe musialas miec wydatki jak ledwo dawałas rade.

Co do studiów to ja miałam ćwiczenia w laboratoriach wiec nie taka teoria tylko.

---------- Dopisano o 10:25 ---------- Poprzedni post napisano o 10:23 ----------

Napisane przez PatriziaIzabella

Co to za związek, ze Ty sama jedziesz na wakacje i jego zostawiasz? mega dziwne i pewnie mu było bardzo przykro.

PS. Ech te podwójne standardy...

Ja kiedys gdy byłam bez pracy to tż dołozył mi do naszego wyjazdu choć nie chciałam jechac bo miałam mało kasy.

---------- Dopisano o 10:30 ---------- Poprzedni post napisano o 10:25 ----------

Napisane przez natash88

Gdyby babcia miała wąsy.

Serio - koleś pracuje 10h dziennie i robi studia (!!!). Po cholere mu kurs? I z czego? Po co? Kiedy? Za co?
Tak zwyczajnie racjonalnie mi odpowiedz na te pytania, bo nie moge dojsc do zadnych logicznych odpowiedzi...

No jak to po co? Studia to pusta teoria a kurs da mu wiecej bo to ....też teoria tyle że kurs nie trwa 5 lat

Dla mnie tez to nielogiczne. Studia wygladaja lepiej niz kilku miesieczny kursik. Tym bardziej ze czesto takie kursiki sa mało wiarygodne i też to tylko teoria czesto. Kazdy moze go zrobic i tez to nie znaczy że jest ekspertem.

[Fortuna1]

Napisane przez White_Dove

U mnie było 2400 za semestr a wypłate sie dostaje co miesiac np 2300 wiec niezłe musialas miec wydatki jak ledwo dawałas rade.

No tak, miałam też już kredyt hipoteczny.

[Ingrid80]

Nie widzę sensu robienia na siłę jakichś kursów podczas studiowania. Dla mnie takie doszkalanie ma sens po studiach żeby zdobyć dodatkowa wiedzę w jakiejś dziedzinie przydatne konkretnie w pracy. A latanie na kursy pracując i studiując jednocześnie bo panience wydaje się że chłopak jest "za mało ambitny" to absurd. Niech panienka znajdzie sobie chłopaka z "dobrego domu" z kasą od tatusia i wtedy pewnie nie będzie już kręcić noskiem na jego brak ambicji😎

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Capucin]

No tutaj to już odleciałyście kompletnie. Studia w 90% przypadków dzisiaj nic nie znaczą. Mnóstwo ludzi nawet na kasie w biedronce ma tytuł magister tyle warte są dzisiaj oprócz kilku kierunków takich jak prawo, medycyna, ekonomia, i wszystkie inżynierskie z branży it, elektroniki i pokrewne. Całą resztę absolwentów innych kierunków w większości przypadków czeka bezrobocie lub praca niewymagająca studiów.

Zgadzam się z wypowiedziami Fortuny, przecież każdy kto studiuje zaocznie to pracuje aby te studia jakoś opłacić, jak ktoś ma bogatych rodziców to właśnie idzie na dziennie. Jeśli jej facet studiuje na beznadziejnym kierunku to po skończeniu studiów nic się u niego nie zmieni jeśli nie zacznie podnosić swoich kwalifikacji na własną rękę.

A i kursy nie robi się dla "papierku" to właśnie studia robi się dla papierku. Studia to w większości teoria a praktyki przez 3 lata jest 1 miesiąc. Natomiast kursy to praktycznie sama praktyka. Kurs na prawo jazdy też robiłyście "dla papierku"? Czy może jednak nauczyłyście się jeździć na tym kursie? Jest wiele możliwości rozwoju można chodzić na konferencje, nieszczęsne kursy lub pozyskiwać certyfikaty. Tylko trzeba chcieć i wygospodarować czas.
Facet autorki jak dla mnie wcale nie jest zaradny. Zaradny facet to taki, który kombinuje tak aby stać go było na realizacje własnych potrzeb i móc się rozwijać. Przecież nie samymi studiami i pracą człowiek żyje a nawet na głupi kurs trzeba mieć kasę. Może też chciałby zadbać o siebie i pójść na siłownie ale gdziekolwiek ale ciężko to zrobić nie mając kasy. Jak facet musi siedzieć w domu i nawet nie może wyjdzie na imprezę raz na jakiś czas to gdzie tutaj zaradność? To jest bezradność, wegetacja.

Tak jak powiedziała Fortuna możliwości teraz jest od groma. Z dobrym angielskim(b2) i dobrą znajomością komputera i programów typu MS Office można dostać od razu pracę w korpo za dobrą stawkę(mój znajomy na start dostał ponad 2500 do ręki na pełny etat.) Tak więc da się tylko trzeba chcieć a samym chodzeniem na studia ciężko nazwać zaradnością.

[niemanicka]

Capucin ok, zgadzam się, jednak nie zapominajmy że on dopiero zaczyna, jest na starcie w dorosłość. O autorce też powiesz że jest niezaradna bo nie pracuje na własne potrzeby i kursy? Mamy całe życie na dorabianie się, po co ten wyścig szczurów. A jeśli autorce to nie pasuje to może powinna spróbować znaleźć faceta, który jej odpowiada, a nie narzucać presję na chłopaka, gdy widzi że on nie ma jak zrealizować jej oczekiwań.

[kalor]

Fajnie, ale co z tego, czy jest zaradny, czy nie, skoro autorce po prostu nie pasuje? To nie on pyta się nas tu o rady, wiec wszelkie pisanie o kursach możecie sobie o kant tylka rozbić i tyle. Autorka chciała, żeby coś zmienił, ale on nic nie robi, wiec zostaje się rozstać.

[Capucin]

Napisane przez niemanicka

Capucin ok, zgadzam się, jednak nie zapominajmy że on dopiero zaczyna, jest na starcie w dorosłość. O autorce też powiesz że jest niezaradna bo nie pracuje na własne potrzeby i kursy? Mamy całe życie na dorabianie się, po co ten wyścig szczurów. A jeśli autorce to nie pasuje to może powinna spróbować znaleźć faceta, który jej odpowiada, a nie narzucać presję na chłopaka, gdy widzi że on nie ma jak zrealizować jej oczekiwań.

on ma 24 lata nie 18, niektórzy w tym wieku już otwierają firmy lub wychodzą za mąż. Niektórzy też tak sobie tłumaczą a potem mieszkają z rodzicami do 40

Poza tym ja chciałem zwrócić tylko uwagę na to że jej facet jest faktycznie nie zaradny ale jednocześnie ona nie ma obowiązku fundować jej wycieczki i prezenty i nie ma prawa od niego czegokolwiek wymagać sama będąc na utrzymaniu rodziców. Jej zachowanie jest definitywnie karygodne ja wziąłem pod lupę tylko jej chłopaka.

[kalor]

Napisane przez Capucin

on ma 24 lata nie 18, niektórzy w tym wieku już otwierają firmy lub wychodzą za mąż. Niektórzy też tak sobie tłumaczą a potem mieszkają z rodzicami do 40

Poza tym ja chciałem zwrócić tylko uwagę na to że jej facet jest faktycznie nie zaradny ale jednocześnie ona nie ma obowiązku fundować jej wycieczki i prezenty i nie ma prawa od niego czegokolwiek wymagać sama będąc na utrzymaniu rodziców. Jej zachowanie jest definitywnie karygodne ja wziąłem pod lupę tylko jej chłopaka.

Ale dlaczego ona nie ma prawa wymagać? Może sobie nawet bilionera wymagać, prawo ma, tylko może być jej nieco trudno znaleźć

[elvegirl]

Napisane przez Capucin

Jeśli jej facet studiuje na beznadziejnym kierunku to po skończeniu studiów nic się u niego nie zmieni jeśli nie zacznie podnosić swoich kwalifikacji na własną rękę.

Zmieni się bardzo dużo - odpadnie mu wydatek w postaci studiów i zyska czas, który teraz poświęca na te studia.

---------- Dopisano o 10:16 ---------- Poprzedni post napisano o 10:08 ----------

Napisane przez kalor

Ale dlaczego ona nie ma prawa wymagać? Może sobie nawet bilionera wymagać, prawo ma, tylko może być jej nieco trudno znaleźć

Jak to było? Kto nie ryzykuje, ten nie pije szampana
Nie widzę sensu w obniżaniu wymagań, ani w zmienianiu partnera pod swoją wizję. Dlatego moim zdaniem powinni się rozstać.

Ewentualnie, skoro chłopak chce zmienić pracę i ni hu hu mu nie wychodzi, autorka mogłaby spiąć pośladki i mu pomóc - może zmienić CV, pomóc mu w szukaniu czegoś lżejszego za podobne/większe pieniądze. Ale tutaj wchodzimy na grunt tej zaradności nieszczęsnej, która według wielu oznacza pełną samodzielność w takich sprawach.

[Mojwa]

Tak, ja kurs na prawo jazdy robilam tylko dla papieru, niczego się tam nie nauczylam przydatnego. ;-)
Mój teść ostatnio też robił jakiś kurs tylko po to żeby mieć papier i święty spokój.
Mój mąż na głupie wózki widlowe zrobił jak już dawno je obslugiwac umial.

Robienie kursu dla samego kursu (jaki kurs w ogóle? ) niczego nie daje.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[201803111829]

Napisane przez Capucin

No tutaj to już odleciałyście kompletnie. Studia w 90% przypadków dzisiaj nic nie znaczą. Mnóstwo ludzi nawet na kasie w biedronce ma tytuł magister tyle warte są dzisiaj oprócz kilku kierunków takich jak prawo, medycyna, ekonomia, i wszystkie inżynierskie z branży it, elektroniki i pokrewne. Całą resztę absolwentów innych kierunków w większości przypadków czeka bezrobocie lub praca niewymagająca studiów.

Zgadzam się z wypowiedziami Fortuny, przecież każdy kto studiuje zaocznie to pracuje aby te studia jakoś opłacić, jak ktoś ma bogatych rodziców to właśnie idzie na dziennie. Jeśli jej facet studiuje na beznadziejnym kierunku to po skończeniu studiów nic się u niego nie zmieni jeśli nie zacznie podnosić swoich kwalifikacji na własną rękę.

A i kursy nie robi się dla "papierku" to właśnie studia robi się dla papierku. Studia to w większości teoria a praktyki przez 3 lata jest 1 miesiąc. Natomiast kursy to praktycznie sama praktyka. Kurs na prawo jazdy też robiłyście "dla papierku"? Czy może jednak nauczyłyście się jeździć na tym kursie? Jest wiele możliwości rozwoju można chodzić na konferencje, nieszczęsne kursy lub pozyskiwać certyfikaty. Tylko trzeba chcieć i wygospodarować czas.
Facet autorki jak dla mnie wcale nie jest zaradny. Zaradny facet to taki, który kombinuje tak aby stać go było na realizacje własnych potrzeb i móc się rozwijać. Przecież nie samymi studiami i pracą człowiek żyje a nawet na głupi kurs trzeba mieć kasę. Może też chciałby zadbać o siebie i pójść na siłownie ale gdziekolwiek ale ciężko to zrobić nie mając kasy. Jak facet musi siedzieć w domu i nawet nie może wyjdzie na imprezę raz na jakiś czas to gdzie tutaj zaradność? To jest bezradność, wegetacja.

Tak jak powiedziała Fortuna możliwości teraz jest od groma. Z dobrym angielskim(b2) i dobrą znajomością komputera i programów typu MS Office można dostać od razu pracę w korpo za dobrą stawkę(mój znajomy na start dostał ponad 2500 do ręki na pełny etat.) Tak więc da się tylko trzeba chcieć a samym chodzeniem na studia ciężko nazwać zaradnością.

Zaradnosc to chodzenie na siłownię i wychodzenie na imprezy?


Wysłane z mojego ALE-L21 przy użyciu Tapatalka

[clintjones]

Napisane przez Capucin

Tak jak powiedziała Fortuna możliwości teraz jest od groma. Z dobrym angielskim(b2) i dobrą znajomością komputera i programów typu MS Office można dostać od razu pracę w korpo za dobrą stawkę(mój znajomy na start dostał ponad 2500 do ręki na pełny etat.) Tak więc da się tylko trzeba chcieć a samym chodzeniem na studia ciężko nazwać zaradnością.

Ojejejej, nie znam MS Office. I nigdy mnie to nie interesowało aby poznać. Bo niby do czego innego mi byłby potrzebny Visual Basic to ja naprawdę nie wiem. A jakoś zacząłem ładnych wiele lat temu jeszcze na studiach pracę za tak "lekko" większą stawkę niż za 2.5 kafla na rękę. Tak, za 2.5 kafla parę lat temu też ciężko było się utrzymać.

Jak ktoś mi chrzani, że do znalezienia dobrej pracy konieczna jest znajomość przecież dość mocno PŁATNEGO MsOffice to mu się śmieję w twarz. Bo to od razu pokazuje kim taki człowiek chce zostać.
Wszystkich moich znajomych łącznie ze mną nie było stać na windowsa, a kiedy byliśmy już na studiach to mimo, że było MSDNAA to nie wiem czy ktokolwiek brał tak słaby system na swój komputer (na laptopa prawie nikogo nie było stać) czy śmieszny pakiet biurowy. Naprawdę, trzeba mieć ciut większe ambicje niż uzależniać się od płatnego softu. Jest cała gama opensource'owego bdb softu, a na komputerze można mieć b user-friendly system (i do tego bardzo szybki i bezpieczny) bez wydawania ani grosza. I to legalnie. I na dodatek da się na takim pracować, a nie tylko grać w pasjansa.

Dodatkowo w dzisiejszych czasach kompletnie niepotrzebne są jakiekolwiek studia. Wystarczy internet, komputer baaaardzo podstawowa znajomość angielskiego i samemu można się na tyle wykształcić w pół roku (dla niesamowicie zajętych i leniwych - w rok), aby dostać w miarę niezłą pracę za godziwe pieniądze na start (ok. 3K+ zł).

Tylko trzeba chcieć. Bardzo chcieć. I wszystko się da. Ale przygniatającej większości się nie chce schylić i wziąć kasę, która leży na ulicy.

[Mojwa]

Ej, a wiecie że już pomijając fakt, że znajomość języka na B2 to nie takie hop siup - to korpo nie jest w każdym powiecie?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[clintjones]

Napisane przez Mojwa

Ej, a wiecie że już pomijając fakt, że znajomość języka na B2 to nie takie hop siup - to korpo nie jest w każdym powiecie?

A wiesz, że w Polsce do miast wojewódzkich nie ma jakiś astronomicznych odległości?
A za 3 koła to nawet w jakimś pokoju na zadupiu Wawy raczej się utrzymasz.

[megamag]

Napisane przez Mojwa

Ej, a wiecie że już pomijając fakt, że znajomość języka na B2 to nie takie hop siup - to korpo nie jest w każdym powiecie?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Jak czytam te komentarze, to mi się zaraz nasuwa na myśl strona Zdelegalizować coaching i rozwój osobisty na fejscie.

[Mojwa]

Wprowadzamy się wszyscy do Warszawy i pracujemy w korpo.

Ew. jeszcze można zostać programistą.

Chłopak może chcieć pracować na magazynie na razie, bo niekoniecznie chce się obciążać praca "W korpo". Dajcie mu zyc, ma 24 lata, skąd ta presja, że w tym wieku trzeba zarabiać ponad średnia krajowa, mieć auto, mieszkanie?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[kalor]

Napisane przez megamag

Jak czytam te komentarze, to mi się zaraz nasuwa na myśl strona Zdelegalizować coaching i rozwój osobisty na fejscie.

Bądźmy wszyscy zaradni, rozwinięci osobiście i pracujmy w korpo!

Ciekawe, kto wtedy wykona pracę w magazynie...