Która z Was jeździ konno? Konie, jazda konna.

[strippi]

Napisane przez hooligirl1

właśnie wróciłam z jazdy. przesiadłam sie dzis na innego konia, jednak jest mniejszy i duzo chudszy i trudno było mi go ścisnąć łydkami poza tym jest dość trudnym koniem i nie chcial sie sluchac. aż sie poplakalam. doradzcie mi dziewczyny jakies cwiczenia, ktore wzmocnia moje nogi, biodra itp bo jestem zalamana

kochana nie plakaj
wiem co czujesz
!!!
ja jade do mojej kumpeli co ma konie
powiedziala ze moge u niej jezdzic
ona ma trudnego konia

juz nie moge sie doczekac
ale bedzie ciezko
ale kocham konie wiec wiesz

jak wroce do domu
bo jestem teraz u tż-ta to napisze ci cwiczenia
ale dobre jest wchodzenie po schodach i skakanka !!!

[marrellic]

No ale to chyba nie Twoja wina? Przeiez konai nie trzeba mocno ścisnąć?

[Marwari]

a ja wczoraj wróciłam i już tęsknię za moimi koniskami
jak znajde chwile to Wam zdjęcia pokaze bo mam duzo

[strippi]

Napisane przez Marwari

a ja wczoraj wróciłam i już tęsknię za moimi koniskami
jak znajde chwile to Wam zdjęcia pokaze bo mam duzo

jurde a ja juz prawie miesiac nie jezdzilam
ostatni raz 19 czerwca
w czerwcu jezdzilam 5 razy
a w lipcu na razie w ogole

[Marwari]

mi tylko humor odebrało to, że mój ukochany koniś został sprzedany

[strippi]

Napisane przez Marwari

mi tylko humor odebrało to, że mój ukochany koniś został sprzedany

o jejku wspolczuje
wiem co musisz czuc

[Ewuska_90]

jak dla mnie ceny w niektórych stajniach są w ogole nieadekwatne do poziomu w jakim tam ucza jezdzic w dwóch podrzednych stajniach u mnie w miescie,rekreacja bardzo marna, płaci się bodajrze 30 czy 35/h (godz. z zegarkiem w reku). W gosp.agro, bez instruktora z tego co wiem, chyba 40/h. Ja u siebie w klubie kupuje zazwyczaj karnet za 300 ale w tym mam jazde z trenerem, w praktyce zazwyczaj wychodzi ze trwa ona ok. 1,5 h bo godzine trwa własciwy trening a nie razem z rozgrzewką i rozstępowaniem. A jazda to skoki lub ujeżdzenie (jeżdze na koniu rekreacyjnym ale w miare pracy z nim dajemy rade juz soczyc 110-120,mimo ze jest bardzo przecietny, oraz jeździc podstawowe czworoboki). Podoba mi sie tez to że stania w której jezdze jest dosyć 'aktywna'.organizują zawody - ujezdzenie(własnie w przyszły weekend są,3 dniowe) i skoki, egzaminy na odznaki, co kilka miesięcy konsultacje ze znaną trenerką i sędziną ujeżdżenia(własnie dzisiaj miałam a nawet jesli nie ma sie kasy na trening to zawsze można popatrzec na ludzi którzy sie u Niej konsultują (często nawet jeżdżący klasy CC-CS w ujezdzeniu) i wyciągać wnioski),zawody amatorskie,zawody w woltyżerce,przeróżne kursy,próby dzielnosci itp.
A teraz ide odpoczywac bo jestem nieziemsko zmeczona

[Malinezja]

Napisane przez marrellic

To dużo. Koło mnie koleś ma konie hodowlane. Mój sąsiad trzyma u tego kolesia swjego konia na którym jeździ i płaci mu 300 zł. Wydaje mi się że te 250 zł to idą poprostu do kieszeni ludzi z Twojego pensjonatu.

Hmmm no wiesz, wlasciciele pensjonatu tez musza miec jakis zysk z tego ze trzymaja ludziom konie - jakby nie patrzec to jest interes. U mnei w okolicy jest to koszt ok 500-900 zl miesziecznie (utrzymanie konia, w zaleznosci od standartow - myjka zewnetrzna/wewnetrzna, hala, padoki, trener na miejscu itd itp).

Ja na szczescie mam dobry uklad i wychodze na zero Tzn nie place za konie ktore jezdze-robią to ich wlasciciele.

[Eyra.]

Strippi mam nadzieję, że uda Ci się usiąść na koniu jeszcze w tym miesiącu.

Zagalopowałam dziś. Łydka, siad i jedziemy. Jestem taka zadowolona, że nie wiem co. Zrobiłam kilka okrążeń i było ok. Tylko kiedy było leciutko z górki wypadałam z rytmu, ale i tak jestem z siebie dumna. Jeździłam dziś na tym samym koniu co w zeszłym tygodniu, dziś też kilka razy przyspieszał tak, że miałam wrażenie, że zaraz będzie galopować, ale go zwalniałam. Dodatkowym plusem było to, że dziś jeździła moja ciocia na lonży. Instruktora mówiła, że urodziła się w siodle. I muszę przyznać, że dość szybko złapała rytm w kłusie, niektórzy się telepią po siodle, i trochę czasu mija jak usiądą dobrze.
Z okazji wizyty cioci w stajni wzięłam aparat. Niestety fotograf nie robił zoomów i ciocia na wszystkich zdjęciach jest maleńka, bo jeździła na drugim końcu maneżu. Ale ja mam krótkie nóżki na tych zdjęciach. >.<

[Marwari]

mam dla Was 3 zdjątka na dobry początek
edit:
nie wiem czemu na ostatnim tak jakość padła

[Eyra.]

Pierwsze zdjęcie jest wspaniałe, piękne kolory. Szkoda, że koń ma kantar.

[strippi]

Napisane przez Eyra.

Strippi mam nadzieję, że uda Ci się usiąść na koniu jeszcze w tym miesiącu.

Zagalopowałam dziś. Łydka, siad i jedziemy. Jestem taka zadowolona, że nie wiem co. Zrobiłam kilka okrążeń i było ok. Tylko kiedy było leciutko z górki wypadałam z rytmu, ale i tak jestem z siebie dumna. Jeździłam dziś na tym samym koniu co w zeszłym tygodniu, dziś też kilka razy przyspieszał tak, że miałam wrażenie, że zaraz będzie galopować, ale go zwalniałam. Dodatkowym plusem było to, że dziś jeździła moja ciocia na lonży. Instruktora mówiła, że urodziła się w siodle. I muszę przyznać, że dość szybko złapała rytm w kłusie, niektórzy się telepią po siodle, i trochę czasu mija jak usiądą dobrze.
Z okazji wizyty cioci w stajni wzięłam aparat. Niestety fotograf nie robił zoomów i ciocia na wszystkich zdjęciach jest maleńka, bo jeździła na drugim końcu maneżu. Ale ja mam krótkie nóżki na tych zdjęciach. >.<

zdjecia super
az sie rozmarzylam...
ja nie przestaje myslec o koniach przez 24 godz ;/
eh dzis kupilam sobie kolejny numer swiata koni z plyta dvd byl
no i mam nowa gre dla dzieci i mlodziezy hehehehhe mustang z zielonej doliny :d moge sobie chociaz na komputerze pograc
mam tez starsza gre racing horse tycoon - wkrecilam sie w nia :d

Napisane przez Marwari

mam dla Was 3 zdjątka na dobry początek
edit:
nie wiem czemu na ostatnim tak jakość padła

fotki boskie.......... przepiekne

[marrellic]

Marwari śliczne

[hooligirl1]

śliczne fotki dziewuszki
udzielacie się na jakiś końskich forach?? jesli tak to na jakich??

[chocolate88]

zmieniłam swój login z hooligirl1

[frida110]

Ja z chęcią czytam Voltę.
Wróciłam wczoraj z urlopu, na którym miałam trzy jazdy.

Ale może zacznę od początku. Uczę się jeździc konno już od ponad 8 lat. Z większymi przerwami, które wynosiły nawet po 2-3 lata. Uczyłam się w stajni pod Żywczem - "Mustang" w Łodygowicach, potem Jaroszówka - przy stadninie, Jaroszówka - "U babuni".

Będąc na urlopie wsiadłam po ponad 3 letniej przerwie. Wykupiłam lonżę, ale po 10 minutach instruktorka stwierdziła, że nie ma mnie czego uczyc na lonzy i moje braki wynikają z niejeżdżenia.
Zdziwiłam się bardzo, bo nawet cwiczebny wychodził mi nad wyraz dobrze. W ogóle miałam wtedy jakiś dobry dzień, a może klaczka na której jeździłam miała taki miękki kłus. Nie wybijała wcale. Następna jazda już bez lonży w zastępie. Zagalopowac się bałam, ale sama jazda sprawiała mi wielką frajdę.

A teraz coś o instruktorce. Cudowna kobieta W średnim wieku, mająca podejście zarówno do dzieci, jak i do starszych. Większośc jej uczniów wraca do niej co roku. Jazda u niej to typowy trening, żadne "obijanie tyłka". Na jeździe w zastępie robiliśmy przeróżne cwiczenia: cwiczebny bez strzemion, anglezowanie bez strzemion, drążki w kłusie, nauka półsiadu, dosiad arabski - to wszystko miałam na półgodzinnej jeździe.

Szkoda że ta stajnia jest na Mazurach, a ja mieszkam w dolnośląskim. Jeżeli będziecie sie wybierac w okolice Giżycka to napiszcie pw - podam adres tej stajni.

[201704240951]

Napisane przez strippi

jurde a ja juz prawie miesiac nie jezdzilam
ostatni raz 19 czerwca
w czerwcu jezdzilam 5 razy
a w lipcu na razie w ogole

a ja ostatni raz w maju

[chocolate88]

ja mam jazdę jutro i trochę się stresuję po ostatniej porażce. czeka mnie pewnie kłus anglezowany na innym koniu i nauka półsiadu. oby było jak najlepiej.

[strippi]

Napisane przez frida110

Ja z chęcią czytam Voltę.
Wróciłam wczoraj z urlopu, na którym miałam trzy jazdy.

Ale może zacznę od początku. Uczę się jeździc konno już od ponad 8 lat. Z większymi przerwami, które wynosiły nawet po 2-3 lata. Uczyłam się w stajni pod Żywczem - "Mustang" w Łodygowicach, potem Jaroszówka - przy stadninie, Jaroszówka - "U babuni".

Będąc na urlopie wsiadłam po ponad 3 letniej przerwie. Wykupiłam lonżę, ale po 10 minutach instruktorka stwierdziła, że nie ma mnie czego uczyc na lonzy i moje braki wynikają z niejeżdżenia.
Zdziwiłam się bardzo, bo nawet cwiczebny wychodził mi nad wyraz dobrze. W ogóle miałam wtedy jakiś dobry dzień, a może klaczka na której jeździłam miała taki miękki kłus. Nie wybijała wcale. Następna jazda już bez lonży w zastępie. Zagalopowac się bałam, ale sama jazda sprawiała mi wielką frajdę.

A teraz coś o instruktorce. Cudowna kobieta W średnim wieku, mająca podejście zarówno do dzieci, jak i do starszych. Większośc jej uczniów wraca do niej co roku. Jazda u niej to typowy trening, żadne "obijanie tyłka". Na jeździe w zastępie robiliśmy przeróżne cwiczenia: cwiczebny bez strzemion, anglezowanie bez strzemion, drążki w kłusie, nauka półsiadu, dosiad arabski - to wszystko miałam na półgodzinnej jeździe.

Szkoda że ta stajnia jest na Mazurach, a ja mieszkam w dolnośląskim. Jeżeli będziecie sie wybierac w okolice Giżycka to napiszcie pw - podam adres tej stajni.

a w Jaroszówce jak jest??
ja jestem z Lubina

Napisane przez nika135

a ja ostatni raz w maju

mam nadzieje ze w tym miesiacu pojezdze

Napisane przez chocolate88

ja mam jazdę jutro i trochę się stresuję po ostatniej porażce. czeka mnie pewnie kłus anglezowany na innym koniu i nauka półsiadu. oby było jak najlepiej.

powodzenia 3mam kciuki

[chocolate88]

dzieki Strippi napiszę jak było, ale dopiero wieczorkiem bo z samego rana jade i późno wróce. wreszcie znalazłam czas na to by raz w tyg cały dzień spedzać z konisiami. a Ty Strippi na pewno jush niedługo pojeździsz

[strippi]

Napisane przez chocolate88

dzieki Strippi napiszę jak było, ale dopiero wieczorkiem bo z samego rana jade i późno wróce. wreszcie znalazłam czas na to by raz w tyg cały dzień spedzać z konisiami. a Ty Strippi na pewno jush niedługo pojeździsz

no to porob jakies fotki
ale ci zazdroszcze
no mam nadzieje ze juz niedlugo pojezdze
do jutra

[frida110]

Napisane przez strippi

a w Jaroszówce jak jest??
ja jestem z Lubina

"U babuni" - fajnie - instruktorka w porządku (Gosia), duży maneż, wyjazdy w teren (nie byłam), konie spokojne.



Przy stadninie - jeździłam dobrych kilka lat temu. Stadnina to było moje marzenie od dziecka. I na marzeniach się skończyło. Jazdy wówczas prowadziła na początku instruktorka, a potem dzieciaki z pobliskiego THK, które umiały niewiele więciej niż ja. (Oczywiście żadne uprawnień instruktorskich nie miało). Pamiętam jak dziewczyna uczyła mnie jak wygląda zebranie konia: że trzeba ciągnąc za pysk, żeby odpuścił w szyi i się wygiął. A przecież to wcale tak nie wygląda. Najpierw trzeba miec dobry dosiad, miec stabilna rękę i łydkę, umiec wykorzystac łydkę do dawania koniowi impulsu, żeby szedł bardziej od zadu i dopiero "zabrac się" do zbierania konia.

Plus to konie - pełnej krwi angielskiej , chodzące w sporcie; kolejny to tereny: duże łąki, wyjazdy w pobliskie lasy. Minusy - ludzie (a w sumie dzieciaki), zawistni, wiecznie siedzący na ogrodzeniach wyśmiewający każde niepowodzenie, zły dosiad, nieradzenie sobie z koniem.

Chcę pojechac w najbliższym czasie pojechac do "Babuni", i troszkę dalej jest jeszcze jedno gospodarstwo agroturystyczne ( tam gdzie są strusie) i zobaczyc jak tam jest.

[strippi]

Napisane przez frida110

"U babuni" - fajnie - instruktorka w porządku (Gosia), duży maneż, wyjazdy w teren (nie byłam), konie spokojne.



Przy stadninie - jeździłam dobrych kilka lat temu. Stadnina to było moje marzenie od dziecka. I na marzeniach się skończyło. Jazdy wówczas prowadziła na początku instruktorka, a potem dzieciaki z pobliskiego THK, które umiały niewiele więciej niż ja. (Oczywiście żadne uprawnień instruktorskich nie miało). Pamiętam jak dziewczyna uczyła mnie jak wygląda zebranie konia: że trzeba ciągnąc za pysk, żeby odpuścił w szyi i się wygiął. A przecież to wcale tak nie wygląda. Najpierw trzeba miec dobry dosiad, miec stabilna rękę i łydkę, umiec wykorzystac łydkę do dawania koniowi impulsu, żeby szedł bardziej od zadu i dopiero "zabrac się" do zbierania konia.

Plus to konie - pełnej krwi angielskiej , chodzące w sporcie; kolejny to tereny: duże łąki, wyjazdy w pobliskie lasy. Minusy - ludzie (a w sumie dzieciaki), zawistni, wiecznie siedzący na ogrodzeniach wyśmiewający każde niepowodzenie, zły dosiad, nieradzenie sobie z koniem.

Chcę pojechac w najbliższym czasie pojechac do "Babuni", i troszkę dalej jest jeszcze jedno gospodarstwo agroturystyczne ( tam gdzie są strusie) i zobaczyc jak tam jest.

kurcze to ja wole u babuni...a mozna tam jezdzic indywidualnie?
a konie nie sa trudne? bo na jednym jak jezdzilam to nie reagowal na dawanie lydki...i szedl tylko jak sie go mocno trzymalo lydkami...z innymi konmi nie mialam takiego problemu...

[Marwari]

to zdjęcia mnie rozwala normalnie roczna klaczka Pahajo

[strippi]

Napisane przez Marwari

to zdjęcia mnie rozwala normalnie roczna klaczka Pahajo

haha czad :d super fotka

[frida110]

Napisane przez strippi

kurcze to ja wole u babuni...a mozna tam jezdzic indywidualnie?
a konie nie sa trudne? bo na jednym jak jezdzilam to nie reagowal na dawanie lydki...i szedl tylko jak sie go mocno trzymalo lydkami...z innymi konmi nie mialam takiego problemu...

"U babuni" konie są różne, Gosia je przydziela według stopnia zaawansowania jeźdźca. Ale z tego co pamiętam (jeździłam wtedy na dwóch siwych: Lawina i Lewada, karym Trapezie i dwóch kasztankach - tych już nie ma w tej stajni) każdy z koni normalnie reagował na łydki, tylko jedna z kasztanek była taka, że łydkę trzeba było przykładac delikatnie, bo inaczej oddawała z zadu. Wszystkie konie chętnie szły do przodu, zrównoważone, przyjemne. Pod koniec każdej z jazd ściągało się siodło i wskakiwało na 5 minut stępa na oklep.
http://free.of.pl/u/ubabuni/

[marrellic]

piękna

Widze że większość z nas narzeka na dziewczyny wyśmiewające się z każdego naszego ruchu Wkurza mnie to.. czasem mam ochotę zejść z konia i je ochrzanić

[strippi]

Napisane przez frida110

"U babuni" konie są różne, Gosia je przydziela według stopnia zaawansowania jeźdźca. Ale z tego co pamiętam (jeździłam wtedy na dwóch siwych: Lawina i Lewada, karym Trapezie i dwóch kasztankach - tych już nie ma w tej stajni) każdy z koni normalnie reagował na łydki, tylko jedna z kasztanek była taka, że łydkę trzeba było przykładac delikatnie, bo inaczej oddawała z zadu. Wszystkie konie chętnie szły do przodu, zrównoważone, przyjemne. Pod koniec każdej z jazd ściągało się siodło i wskakiwało na 5 minut stępa na oklep.
http://free.of.pl/u/ubabuni/

no to sie tam przejade w najblizszym czasie

Napisane przez marrellic

piękna

Widze że większość z nas narzeka na dziewczyny wyśmiewające się z każdego naszego ruchu Wkurza mnie to.. czasem mam ochotę zejść z konia i je ochrzanić

zwlaszcza ze to sa jakies gowniary ;/

[frida110]

Strippi wybierasz się może w ten weekend na zawody do Jaroszówki? Co roku jest loteria fantowa, na której można wygrac konia pełnej krwi.

A mnie korci, żeby się przejechac do Krzeczyna. Bardzo mnie ciekawi ten gościu.

[chocolate88]

Strippi, ja juz po jezdzie. dzis podjelam trudną decyzje i zrezygnowalam z jazdy konnej calkowicie