Szukam dziewczyn, które są chore i chcą z tego wyjść II .

[Nasturcja several years]

Napisane przez iza_wiosenna

no pewnie! a Ty, rozumiem, będziesz na stadionie?? rozmawiałaś z Kasią może? i w ogole, co u Ciebie?? hmmm Ty jesz normalnie, prawda? bez wyrzutów sumienia itp.?

Właśnie kurcze mnie nie będzie no.. a tak bym chciała, ale w tym czasie jadę na spływik kajakowy Będę z Tobą duchem Z Kasią nie rozmawiałam tam było tyle ludzi, że trudno mi było ją znaleźć w tyych tłumach na stadionie, ciagle coś się działo a atmosfera nieziemska po prostu Z jedzonkiem u mnie różnie bywa , cały czas mam jakąś tam blokadę przed kcal Staram się mieścic w granicach do 2500kcal i na tym utrzymuję wagę, jeśli nie przecholuję ze słodyczami( czyt--> krówkami :p) ...codziennie czymś grzeszę..wieczorkiem lubię sobie coś podgryzać, dlatego stiwerdzam jednogłośnie, ze będę omijała szerokim łukiem sklepowe stoiska z orzeszkami

[iza_wiosenna]

Napisane przez Nasturcja several years

Właśnie kurcze mnie nie będzie no.. a tak bym chciała, ale w tym czasie jadę na spływik kajakowy Będę z Tobą duchem Z Kasią nie rozmawiałam tam było tyle ludzi, że trudno mi było ją znaleźć w tyych tłumach na stadionie, ciagle coś się działo a atmosfera nieziemska po prostu Z jedzonkiem u mnie różnie bywa , cały czas mam jakąś tam blokadę przed kcal Staram się mieścic w granicach do 2500kcal i na tym utrzymuję wagę, jeśli nie przecholuję ze słodyczami( czyt--> krówkami :p) ...codziennie czymś grzeszę..wieczorkiem lubię sobie coś podgryzać, dlatego stiwerdzam jednogłośnie, ze będę omijała szerokim łukiem sklepowe stoiska z orzeszkami

a ja z precelkami

a teraz dalej sobie biegasz? czy raczej po zakonczeniu kariery ( ) wolisz robic wszystko oprocz biegania ?

szkoda, że Cię nie będzie

[Aralka]

Napisane przez monochrome

Ha, super! ^^
Nie wiem jeszcze, jak z walorami smakowymi mojego, ale wygląda tak. ;D

Co to za pychotka?

Ale ja nie wiem... u mnie w domu się tak w sumie je.
Mama nie uważa, żebym się głodziła itp...

[kika171]

Napisane przez monochrome

Ha, super! ^^
Nie wiem jeszcze, jak z walorami smakowymi mojego, ale wygląda tak. ;D

Na pewno smakuje tak jak wygląda czyli jednym słowem: ŚWIETNIExD ale jak spróbujesz to daj znać teraz tylko się zastanawiam nad kolejnym daniem i chyba mam już pomysł...

Napisane przez Aralka

Co to za pychotka?

Ale ja nie wiem... u mnie w domu się tak w sumie je.
Mama nie uważa, żebym się głodziła itp...

To jest czekoladowy jeż pyyyyysiuuutki:rolleyes : a Twoja Mama jest na jakiejś diecie czy po prostu tak wygląda Wasz "codzienny prawidłowy jadłospis"?

[Aralka]

Nie jest na diecie.
Tzn. ona je sobie ciacha, zapiekanki itp.
Ale np. na śniadanie robi sobie poprostu bułkę z czyms tam, a nie jeszcze jakies orzechy, płatki itp.

Dobry!
Pora posta jest związana z tym, że jestem przyzwyczajona do porannego wstawania. Pozatym co tu pisać, jest ok. Żyję tak sobie i czekam na tego 23 lipca, bo wreszcie będę wiedzieć wszystko. Od tej pory będę na siebie pisać studentka dziennikarstwa.

[vixeen89]

hej
Wittaaaj Izuś Suuper że już wróciłaś
Schism, domyślam się, że jest ci ciężko, ale kurcze teraz w sumie od jedzenia zależy Twoje zdrowie...Musisz się jakoś zmobilizować, bo jednak czas w walce z chorobą ma niebagatelne znaczenie Widziałam Twoje jadłospisy na NCJ, zazdroszczę, że jesz takie pyszności bez wyrzutów, ale wepchnij gdzieś dla nabicia kcal jakieś migdały, pistacje?
Monochrome, ślicznie i bardzo apetyczne zdjęcie

Przepraszam że mało sie odzywałam, ale duzo myslałam i nie byłam w stanie na niczym innyym sie skupic... Wiem, że to idiotycznie brzmi ale taka prawda
Co do studiów - po długich roozważaniach, zdecydowałam - Socjologia.
Omijając fakt że jeszcze w środę byłam przekonana do zarządzania to myslę że jednak podjęłam dobrą decyzję (Mam nadzieję)
A dzisiaj mam dość zalatany dzień: muszę pojechać po bilet na pociąg (musze tłuc sie przez godzinę autobusem;/ w jedną stronę), potem zrobić obiad (rodzice wyjechali), upiec ciasto (wlasnie nie mam pojęcia jakie ale chyba sernik z racji odwiedzin babci)
...a nawet nie moge sie zmobilizować, żeby wleźć pod prysznic

P>S wczoraj byłam u mojej psycholog i w sume jakos mało konretna ta wizyta była.

Vixeen - a nie mówiłam Wiedziałam, że wybierzesz socjologię. Ja złożym papiery na dziennikarstwo - wachałam się między nim, a politologią, ale podobno po dziennikarstwie łatwiej pracę dostać (potem może zrobię faklutet politologiczny - przyda się do roboty).

[vixeen89]

Napisane przez WeronikaWargulak

Vixeen - a nie mówiłam Wiedziałam, że wybierzesz socjologię. Ja złożym papiery na dziennikarstwo - wachałam się między nim, a politologią, ale podobno po dziennikarstwie łatwiej pracę dostać (potem może zrobię faklutet politologiczny - przyda się do roboty).

Stwierdziłąm że nie mam zdolności przywódczych, nie umiem rozkazywać ludziom, wydawać polecenia...A jednak po zarządzaniu największe szanse mają takie osoby...Po socjologii mam nadzieję, że znajdę pracę wśród ludzi...Myślałam o tym, żeby zrobić na 1 roku (pod koniec) kurs mediatora sądowego, a już na 3 roku chcę pomyśleć o innych dodatkowych kursach...Mam nadzieję, że decyzja będzie trafna...Dodatkowo stwierdziłam, że matma mnie mogłaby zbyt przytłoczyc z moim perfekcjonizmem i nie miałabym sił uczyć się mojego ukochanego hiszpańskiego
A pomyslec ze w srode miałam Wam pisać, że idę na Zarządzanie - co więcej! zrobiłam sobie zdjęcia do dokumentów takie jakie wymagali na Zarz.:P

kurcze, nie moge sie zmobilizować, żeby sie ruszyc sprzed kompa

[katka.c]

hej......

ja z reguły nie wracam do tematu mojej choroby,ale zrobie wyjatek..
na anoreksje byłam chora przez 5 lat mojago życia....istne piekło.
w najgorszym okresie ważyłam 29 kg ( mam 164 cm )
teraz patrzac na zdjęcia nie mam pojęcia co wpadło mi do głowy,aby sie odchudzać.......
nie pamietam.Pamiętam jednak nieustanną walke o przeżycie...
teraz minęły juz prawe 3 lata kiedy mam to za sobą, moje życie zmieniło sie diametralnie......znalazł am w nim celowość i snes.....mieszkam w Chinak dzie studiuje ( choc obecnie wróciłam do Polski ,bo muszę sie obronic) zwiedzam Azje...planuje wyjazd na kilka mc do Indii . Moje życie nigdy nie było pełniejesze i piękniejsze jak teraz........
a mysląc tak jak kilka lat temu kiedy wyznacznikiem miało byc moje ciało powinnam byc nieszczesliwa......
pamiątka pozostały duze problemy z gospodarka hormonalną i w efekcie mam piekny rozmiar 40
teraz jednak juz wiem,że są dla mnie kwestie priorytetowe....rozmiar nia nie jest.
znalazłam swój styl, który pzowala mi zatuszować lekkie niedoskonalosci, a uwidocznic to co warto pokazać...i wiem ,ze podobam się facetom( wiem ,ze dla niektórych osob jest to wazne)
tryskam humorem, radością życia i w końcu czuje ,ze sie realizuje.........

trzymam za Was kciuki Dziewczynki i wiem ,ze dacie sobie z tym wszytkim radę.....

[iza_wiosenna]

Napisane przez vixeen89

hej
Wittaaaj Izuś Suuper że już wróciłaś
Schism, domyślam się, że jest ci ciężko, ale kurcze teraz w sumie od jedzenia zależy Twoje zdrowie...Musisz się jakoś zmobilizować, bo jednak czas w walce z chorobą ma niebagatelne znaczenie Widziałam Twoje jadłospisy na NCJ, zazdroszczę, że jesz takie pyszności bez wyrzutów, ale wepchnij gdzieś dla nabicia kcal jakieś migdały, pistacje?
Monochrome, ślicznie i bardzo apetyczne zdjęcie

Przepraszam że mało sie odzywałam, ale duzo myslałam i nie byłam w stanie na niczym innyym sie skupic... Wiem, że to idiotycznie brzmi ale taka prawda
Co do studiów - po długich roozważaniach, zdecydowałam - Socjologia.
Omijając fakt że jeszcze w środę byłam przekonana do zarządzania to myslę że jednak podjęłam dobrą decyzję (Mam nadzieję)
A dzisiaj mam dość zalatany dzień: muszę pojechać po bilet na pociąg (musze tłuc sie przez godzinę autobusem;/ w jedną stronę), potem zrobić obiad (rodzice wyjechali), upiec ciasto (wlasnie nie mam pojęcia jakie ale chyba sernik z racji odwiedzin babci)
...a nawet nie moge sie zmobilizować, żeby wleźć pod prysznic

P>S wczoraj byłam u mojej psycholog i w sume jakos mało konretna ta wizyta była.

jestem za sernikiem! albo za jakimś drożdżowym... z owocami i kruszonką

super, że wybrałaś socjologię, zwłaszcza, że sama do tego doszłaś i się logicznie zastanowiłaś - wiedziałam, że tak będzie

Napisane przez vixeen89

Stwierdziłąm że nie mam zdolności przywódczych, nie umiem rozkazywać ludziom, wydawać polecenia...A jednak po zarządzaniu największe szanse mają takie osoby...Po socjologii mam nadzieję, że znajdę pracę wśród ludzi...Myślałam o tym, żeby zrobić na 1 roku (pod koniec) kurs mediatora sądowego, a już na 3 roku chcę pomyśleć o innych dodatkowych kursach...Mam nadzieję, że decyzja będzie trafna...Dodatkowo stwierdziłam, że matma mnie mogłaby zbyt przytłoczyc z moim perfekcjonizmem i nie miałabym sił uczyć się mojego ukochanego hiszpańskiego
A pomyslec ze w srode miałam Wam pisać, że idę na Zarządzanie - co więcej! zrobiłam sobie zdjęcia do dokumentów takie jakie wymagali na Zarz.:P

kurcze, nie moge sie zmobilizować, żeby sie ruszyc sprzed kompa

no!

Dzień doooobry tak w ogóle!

[monochrome]

Napisane przez kika171

Na pewno smakuje tak jak wygląda czyli jednym słowem: ŚWIETNIExD ale jak spróbujesz to daj znać teraz tylko się zastanawiam nad kolejnym daniem i chyba mam już pomysł...


To jest czekoladowy jeż pyyyyysiuuutki:rolleyes : a Twoja Mama jest na jakiejś diecie czy po prostu tak wygląda Wasz "codzienny prawidłowy jadłospis"?

Zdam jutro relację z degustacji. ^^ A jaki pomysł?

Napisane przez WeronikaWargulak

Dobry!
Pora posta jest związana z tym, że jestem przyzwyczajona do porannego wstawania. Pozatym co tu pisać, jest ok. Żyję tak sobie i czekam na tego 23 lipca, bo wreszcie będę wiedzieć wszystko. Od tej pory będę na siebie pisać studentka dziennikarstwa.

To już niedługo w niepewności. Powodzenia.

Napisane przez vixeen89

hej
Wittaaaj Izuś Suuper że już wróciłaś
Schism, domyślam się, że jest ci ciężko, ale kurcze teraz w sumie od jedzenia zależy Twoje zdrowie...Musisz się jakoś zmobilizować, bo jednak czas w walce z chorobą ma niebagatelne znaczenie Widziałam Twoje jadłospisy na NCJ, zazdroszczę, że jesz takie pyszności bez wyrzutów, ale wepchnij gdzieś dla nabicia kcal jakieś migdały, pistacje?
Monochrome, ślicznie i bardzo apetyczne zdjęcie

Przepraszam że mało sie odzywałam, ale duzo myslałam i nie byłam w stanie na niczym innyym sie skupic... Wiem, że to idiotycznie brzmi ale taka prawda
Co do studiów - po długich roozważaniach, zdecydowałam - Socjologia.
Omijając fakt że jeszcze w środę byłam przekonana do zarządzania to myslę że jednak podjęłam dobrą decyzję (Mam nadzieję)
A dzisiaj mam dość zalatany dzień: muszę pojechać po bilet na pociąg (musze tłuc sie przez godzinę autobusem;/ w jedną stronę), potem zrobić obiad (rodzice wyjechali), upiec ciasto (wlasnie nie mam pojęcia jakie ale chyba sernik z racji odwiedzin babci)
...a nawet nie moge sie zmobilizować, żeby wleźć pod prysznic

P>S wczoraj byłam u mojej psycholog i w sume jakos mało konretna ta wizyta była.

Napisane przez vixeen89

Stwierdziłąm że nie mam zdolności przywódczych, nie umiem rozkazywać ludziom, wydawać polecenia...A jednak po zarządzaniu największe szanse mają takie osoby...Po socjologii mam nadzieję, że znajdę pracę wśród ludzi...Myślałam o tym, żeby zrobić na 1 roku (pod koniec) kurs mediatora sądowego, a już na 3 roku chcę pomyśleć o innych dodatkowych kursach...Mam nadzieję, że decyzja będzie trafna...Dodatkowo stwierdziłam, że matma mnie mogłaby zbyt przytłoczyc z moim perfekcjonizmem i nie miałabym sił uczyć się mojego ukochanego hiszpańskiego
A pomyslec ze w srode miałam Wam pisać, że idę na Zarządzanie - co więcej! zrobiłam sobie zdjęcia do dokumentów takie jakie wymagali na Zarz.:P

kurcze, nie moge sie zmobilizować, żeby sie ruszyc sprzed kompa

Ooo, socjologia jednak. Fajny pomysł z mediatorem sądowym, nasz wymiar sprawiedliwości jest tak obciążony, że mediacje są coraz popularniejsze, na pewno znajdzie się jakaś ciekawa robota. ;] I znajdziesz czas na hiszpański - ekstra, wszak języki to podstawa.

Z ciast to polecam... czekoladowego jeża. XD

Napisane przez katka.c

hej......

ja z reguły nie wracam do tematu mojej choroby,ale zrobie wyjatek..
na anoreksje byłam chora przez 5 lat mojago życia....istne piekło.
w najgorszym okresie ważyłam 29 kg ( mam 164 cm )
teraz patrzac na zdjęcia nie mam pojęcia co wpadło mi do głowy,aby sie odchudzać.......
nie pamietam.Pamiętam jednak nieustanną walke o przeżycie...
teraz minęły juz prawe 3 lata kiedy mam to za sobą, moje życie zmieniło sie diametralnie......znalazł am w nim celowość i snes.....mieszkam w Chinak dzie studiuje ( choc obecnie wróciłam do Polski ,bo muszę sie obronic) zwiedzam Azje...planuje wyjazd na kilka mc do Indii . Moje życie nigdy nie było pełniejesze i piękniejsze jak teraz........
a mysląc tak jak kilka lat temu kiedy wyznacznikiem miało byc moje ciało powinnam byc nieszczesliwa......
pamiątka pozostały duze problemy z gospodarka hormonalną i w efekcie mam piekny rozmiar 40
teraz jednak juz wiem,że są dla mnie kwestie priorytetowe....rozmiar nia nie jest.
znalazłam swój styl, który pzowala mi zatuszować lekkie niedoskonalosci, a uwidocznic to co warto pokazać...i wiem ,ze podobam się facetom( wiem ,ze dla niektórych osob jest to wazne)
tryskam humorem, radością życia i w końcu czuje ,ze sie realizuje.........

trzymam za Was kciuki Dziewczynki i wiem ,ze dacie sobie z tym wszytkim radę.....

Wow, wspaniale, że z tego wyszłaś i że jesteś szczęśliwa! Zazdroszczę podróży, co ja mówię, Podróży! :O Mówisz po chińsku?

Że tak sobie walnę truizmem, ale znów mnie to uderzyło: na świecie jest tyle niesamowitych rzeczy do zobaczenia, do spróbowania, naprawdę szkoda życie swoje sprowadzić do rozmiarów, wagi.

[vixeen89]

Napisane przez iza_wiosenna

jestem za sernikiem! albo za jakimś drożdżowym... z owocami i kruszonką Drożdzowych mam jak na razie dość:P nie chce mi się wyrabiać ciasta:P po ostatnich drożdzówkach powiedziałam, że na razie musze odpocząć:P

super, że wybrałaś socjologię, zwłaszcza, że sama do tego doszłaś i się logicznie zastanowiłaś - wiedziałam, że tak będzie Jedyne co mnie martwi...to mam wrażenie, że większość ludzi dookoła uważa, że źle wybrałam...Że po socjologii będzie gorzej z pracą itp...Np. moja koleżanka jak jej powiedziałam, że w koncu socjo to powiedziala tylko " aha, jednak socjologia...". ..Moja mama i tata mówią, że cokolwiek nie wybiorę to będzie dobrze...Chociaz ojciec mowil ze zarz. wydaje mu się takie...konkretniejsze... (tak samo brat)... Otoczenie działa na moje decyzje/samopoczucie...Moj brat stwierdzil ze powinnam zlozyc i tu i tu i zobaczyc gdzie mi sie bardziej podoba Ale ja juz nie chce o tym myslec - zlozylam na socjologie i mam nadzieję, że sie w tym odnajdę...Co z tego że zarządzanie da mi ponoć szersze perspektywy jak nie będę dobra w tym co robie? nie umiem rozkazywać, nie umiem ochrzaniać ludzi, nie umiem być liderem...A chyba o to w zarządzaniu chodzi...Żeby być twardym, konsekwentnym...
Teraz trochę się usprawiedliwiam i przekonuje sama siebie że dobrze zrobiłam..



no!

Dzień doooobry tak w ogóle!NO BRYYY....:cmo k:

Napisane przez monochrome

Zdam jutro relację z degustacji. ^^ A jaki pomysł?

Ooo, socjologia jednak. Fajny pomysł z mediatorem sądowym, nasz wymiar sprawiedliwości jest tak obciążony, że mediacje są coraz popularniejsze, na pewno znajdzie się jakaś ciekawa robota. ;] I znajdziesz czas na hiszpański - ekstra, wszak języki to podstawa. Uczylam sie w LO hiszp i szczerze mówiącNie chwaląc się byłam najlepsza w klasie(choc poniekąd wynikało to z moich nadmiernych ambicji

Z ciast to polecam... czekoladowego jeża. XD szukkam cały czas czegoś:P jeż odpada bo za duzo chyba roboty:P musze znalesc jakis przepis zeby wiedziec co kupic i lece do sklepu;p właśnie mi brat powiedział że idzie z dziewczyną na obiad na mieście A ja rozmrażam 0,5kg piersi z kurczaka



Wow, wspaniale, że z tego wyszłaś i że jesteś szczęśliwa! Zazdroszczę podróży, co ja mówię, Podróży! :O Mówisz po chińsku?

Że tak sobie walnę truizmem, ale znów mnie to uderzyło: na świecie jest tyle niesamowitych rzeczy do zobaczenia, do spróbowania, naprawdę szkoda życie swoje sprowadzić do rozmiarów, wagi.

Oj prawda, prawda... Też czasami mam takie chwile zadumny i reflekssji Ja w pon jade nad morze i mimo że koleżanka do krórej jade odżywia sie mega niezdrowo (chipsy, zupki chinskie itp) to stwierdzilam że może przy niej poszaleje trochę i jakoś sie rozerwe Bo miałam dylemat czy jechać, ale nie chce siedziec całe wakacje w swoim mieście Wogole to musze sie pochwalic ale ostatnio sporo jem( po kazdym posilku conajmniej 2 nekratynki gratis:P - uzaleznilam sie, bo rodzice kupili 10 koszyczków pyyysznych nekt w makro:P) i doszlam do następujących wniosków: Mam nadzieję, że nad morzem przybędzie mi z 2 kg (choć nie ukrywam że nie chcę wiecęj;P) i jest to b prawdopobodne bo będzie duzo %%% + niezdrowo(świezo upieczone studentki we 2 na wolnosci ) a jak nie to przechodzę na P. Stwierdziłam, że pójdę na studia, nikt nie będzie wiedział jak wyglądałam wcześniej więc będzie mi łatwiej (mniej zbędnych komentarzy;P) a ja....no coż...może z tymi kg na + będę miała racjonalniejsze podejście do rzeczywistości?!?
Mam nadzieję, że moje plany nie zmienią się, nie poddam się tak łatwo...I mam nadzieję ,że nie jest to pisane tylko pod wpływem mojego dobrego humoru

kuurcze...ide szukać tego przepisu!

[starlight]

a myślałam, że ja jedyna tylko czasem poszaleję moim zdaniem jak na osobę mającą doświadczenia z anoreksją teraz jem dość nieźle często coś podjadam, ale nie tyję :P w ogóle kiedyś jadłam mnóóstwo+słodycze a ważyłam 53/160

[Aralka]

Mmm...ale zjadłam dzisiaj pycha śniadanie....
Mleko sojowe z 50 g ryżu, morelką i Frutiną kilka łyżek.
Mniam....

[201705250937]

Napisane przez iza_wiosenna

dziękuję, a Ty masz nie gorszy metabolizm również

dokładnie. To nienormalne, jak ktoś zrobił dobry wynik mając 15% tk.tł. wcale nie oznacza, że gdy zredukuje tę zawartość np. do 10%, będzie lepszy. Ech...

Toffie, a w ogóle co u Ciebie? mogę wiedzieć, ile już przytyłaś od czasu początku P?

.

Czy j aiwem czy nie gorszy. Na 1400 tyję . A udało mi sie przytyć 1 kg i .. i jestem z tego dumna bo po raz 1-szy nie chce tego zrzucać a jeszcze dołożyć więcej jedzenia. Fakt, troche mnie motywuje to, że co tydzień wstawiaja mnie na wagę i oszukać o 4kg po prpostu sie nie da. Ale widzę, że te kości na ramionach nie ładnie wyglądają. Jakies dziwne , patyczkowate ręce też nie sa sexi. Generalnie duzo pozytywnych zmian.

Napisane przez EwelkaaS

Tutaj nie chodzi o samo wmuszanie ciasteczek. Idziemy razem na miasto, do sklepu, kupujemy coś i jemy. Poprostu. I żadna nie przejmuje sie, czy minęło już 2 h od obiadu, ile tutaj jest kcal, ile białka, ile węgli. To tylko ja jedyna z nich tak się zachowuję, czasem aż mi wstyd. Pokazują mi, co to znaczy normalność. W moim przypadku rozmowa czasem niewiele zdziała, bo normalni ludzie, rzadko rozumią co to ed. Jedna koleżanka nawet powiedziała, że to wszystko ja sobie wmawiam, że mam ed ..
Ale bywają też sytuacje, które przeszkadzają w wychodzeniu z choroby. Koleżanka czasem potrafiła nic nie jeść przez 2 dni, żyć o samych napojach. Bo je wtedy, kiedy jest głodna, a głodna akurat nie była. Cóż, jemy podobne ilości, mało, jednak ja wiem, że takim jedzeniem ona nic nie reprezentuje, bo chcę mieć zdrową nie tylko psychikę.

Chodziło mi o to, że na mnie nie działa nakłanianie do jedzenia,a nie , że Twoi znajomi stosują taka taktyke w stosunku do Ciebie. Z tym, że faktycznie widze róznice między wsparciem jakiego każda z nas oczekuje. Cóż każdy jest jedyny w swoim rodzaju i ma inne potrzeby, proprytety. Grunt, że to pomaga

Napisane przez schism_

Tymczasowo zjawiam się na KZ.

Jak zwykle stoję na niepewnym ,zaminowanym gruncie. W środę odwiedziłam onkologię w stolycy , doktorzy jeszcze się nie upewnili co do diagnozy i co dalej okaże się w poniedziałek. Raczyli poinformować mnie o prawdopodobieństwie chemioterapii. 6-8 sesji co 3tygodnie , najsilniejszy rodzaj z kurewską adriamycyną,cisplastyną et.c. jak to doktorek ujął 'waląca po szpiku,nerach,rzyganiu i włosach' Siłą rzeczy kazał mi przytyć,że przy tych 43 kilogramach i wzroście metr'70 nie będę miała z czego stracić te 10-15,nie mówiąc o zwiększeniu zagrożenia życia. Rzekł,żebym nie żałowała sobie w końcu jedzenia,jadła dużo i wszystko na co mam ochotę,niekoniecznie zdrowo

Wzięłam sobie niby te słowa do serca,pożeram ok 2500-3000kcal, słodycze,fast foody,alkohol et.c z nieprzymuszonej woli,acz chwilami po prostu tracę apetyt, żołądek jakby się mega skurczył , może i przez wieczne napięcie, kłótnie itp

Heh ciekawe tylko czy w ogóle coś przytyć mi się uda...o_O A wyglądam 'średnio' W środę zrobiłam sobie fotkę , akurat w nowych spodniach (za ciasnych w biodrach to fakt) i jedno skojarzenie ,które przyszło mi na myśl to chodzący trup ,ściślej szkielet

Mogłabys wysłac mi swoją fotkę? toffiee17@wp.pl Tak mi przykto z powodu tej choroby. To takie przeciez powazne, nieprzyjemne, ktos inny załamałby sie , połozył plackiem w łóżku i oczekiwał wsparcia innych, do którego oczywiście jak najbardziej miałby prawo. A Ty walczysz i walczysz, bardzo dzielna z Ciebie dziewczyna.Chciałabym taka być.

Napisane przez monochrome

Ha, super! ^^
Nie wiem jeszcze, jak z walorami smakowymi mojego, ale wygląda tak. ;D

Urocze zwierzę

Napisane przez vixeen89

hej
Wittaaaj Izuś Suuper że już wróciłaś
Schism, domyślam się, że jest ci ciężko, ale kurcze teraz w sumie od jedzenia zależy Twoje zdrowie...Musisz się jakoś zmobilizować, bo jednak czas w walce z chorobą ma niebagatelne znaczenie Widziałam Twoje jadłospisy na NCJ, zazdroszczę, że jesz takie pyszności bez wyrzutów, ale wepchnij gdzieś dla nabicia kcal jakieś migdały, pistacje?
Monochrome, ślicznie i bardzo apetyczne zdjęcie

Przepraszam że mało sie odzywałam, ale duzo myslałam i nie byłam w stanie na niczym innyym sie skupic... Wiem, że to idiotycznie brzmi ale taka prawda
Co do studiów - po długich roozważaniach, zdecydowałam - Socjologia.
Omijając fakt że jeszcze w środę byłam przekonana do zarządzania to myslę że jednak podjęłam dobrą decyzję (Mam nadzieję)
A dzisiaj mam dość zalatany dzień: muszę pojechać po bilet na pociąg (musze tłuc sie przez godzinę autobusem;/ w jedną stronę), potem zrobić obiad (rodzice wyjechali), upiec ciasto (wlasnie nie mam pojęcia jakie ale chyba sernik z racji odwiedzin babci)
...a nawet nie moge sie zmobilizować, żeby wleźć pod prysznic

P>S wczoraj byłam u mojej psycholog i w sume jakos mało konretna ta wizyta była.

Jeżeli zdecydowałas sie na socjologie, to widocznie własnie tam jest Twoje miejsce. Sama chyba mając do wyboru oba te kierunki, wybrałabym to samo, bo zarządzanie wymaga bardzo silnego charakteru, stanowczości- czyli tych cech, którymi nie moge sie hyba pochwalic. Życze powodzenia

Napisane przez WeronikaWargulak

Vixeen - a nie mówiłam Wiedziałam, że wybierzesz socjologię. Ja złożym papiery na dziennikarstwo - wachałam się między nim, a politologią, ale podobno po dziennikarstwie łatwiej pracę dostać (potem może zrobię faklutet politologiczny - przyda się do roboty).

Tez wybieram sie na dziennikarstwo. z tym, ze trochę jeszcze czasu przede mną. Bardzo bym była wdzięczna za wszelkie if , gdy juz zaczna sie studia.

[starlight]

Napisane przez Aralka

Mmm...ale zjadłam dzisiaj pycha śniadanie....
Mleko sojowe z 50 g ryżu, morelką i Frutiną kilka łyżek.
Mniam....

cieszę się, że smakowało
polecam musle Gelwe których opakowanie projektowała Ewa Minge (np z pomarańczą mmm )

[Aralka]

Napisane przez starlight

cieszę się, że smakowało
polecam musle Gelwe których opakowanie projektowała Ewa Minge (np z pomarańczą mmm )

A rzeczywiście...coś o nich słyszałam.
To są takie jak Fitella?

[starlight]

Napisane przez Aralka

A rzeczywiście...coś o nich słyszałam.
To są takie jak Fitella?

taak, to Fitella
z musli lubię jeszcze Sante Granola

[katka.c]

powiedzmy ,że mówie ale chciałabym móic płynnie, dlatego chcę tam zostać na jakieś 2 lata........a później zabiore sie za hindi......
czasem wydaje mi sie ,ze po tych 5 latach w plecy chcę nadrobić starcony czas i szkoda mi każdej chwili, a nic tak nie wzbogaca wewnętrznie, jak podróże..........a jak juz sie zacznie nie można przestać, bo cos ciągnie i nie pozwala usiedziec na miejscu..........po azji swiat jest juz ciut mniejszy..:P

[monika2409]

Witam Was wszystkie Jestem Monika... Tak jak i wy, mam problem z przytyciem..próbe się leczyć i w koncu wyjść z tej strasznej choroby:/ ale coś mi to nie idzie.. niby jem więcej a waga ciągle spada ja już nie mam sił. Niby chce przytyć, ale psychika mówi mi co innego. Nie potrafie zmusić się, aby sięnąć po jakiegoś batona czy cokolwiek innego. Ja już sobie nie radzę ! ciagle przeliczam i tak kalorie i myśle o tym ile zjadłam..

[iza_wiosenna]

Napisane przez vixeen89

Oj prawda, prawda... Też czasami mam takie chwile zadumny i reflekssji Ja w pon jade nad morze i mimo że koleżanka do krórej jade odżywia sie mega niezdrowo (chipsy, zupki chinskie itp) to stwierdzilam że może przy niej poszaleje trochę i jakoś sie rozerwe Bo miałam dylemat czy jechać, ale nie chce siedziec całe wakacje w swoim mieście Wogole to musze sie pochwalic ale ostatnio sporo jem( po kazdym posilku conajmniej 2 nekratynki gratis:P - uzaleznilam sie, bo rodzice kupili 10 koszyczków pyyysznych nekt w makro:P) i doszlam do następujących wniosków: Mam nadzieję, że nad morzem przybędzie mi z 2 kg (choć nie ukrywam że nie chcę wiecęj;P) i jest to b prawdopobodne bo będzie duzo %%% + niezdrowo(świezo upieczone studentki we 2 na wolnosci ) a jak nie to przechodzę na P. Stwierdziłam, że pójdę na studia, nikt nie będzie wiedział jak wyglądałam wcześniej więc będzie mi łatwiej (mniej zbędnych komentarzy;P) a ja....no coż...może z tymi kg na + będę miała racjonalniejsze podejście do rzeczywistości?!?
Mam nadzieję, że moje plany nie zmienią się, nie poddam się tak łatwo...I mam nadzieję ,że nie jest to pisane tylko pod wpływem mojego dobrego humoru

kuurcze...ide szukać tego przepisu!

ale ekstra a ważysz nadal tyle, ile mi kiedyś pisałaś na pw?? martwię się o Ciebie choc po tym, co przeczytałam, troszkę mniej
morze... ale ekstra ja co roku jeździłam nad morze na obóz a w tym wygląda na to, że pojadę nad jezioro

co do studiów - dostałaś się, zdecydowałaś - super! a teraz czas na zaprzestanie myślenia o tym i - NA WAKACJE! odpocznij trochę od zastanawiania się, zrealksuj się

a ja nadrabiam to, co straciłam na obozie. W domu jest tyle pyszności, że cały czas cos podjadam no cóż, w końcu powinnam ważyć trochę więcej,a rozkręcę metabolizm

Napisane przez Toffiee

Czy j aiwem czy nie gorszy. Na 1400 tyję . A udało mi sie przytyć 1 kg i .. i jestem z tego dumna bo po raz 1-szy nie chce tego zrzucać a jeszcze dołożyć więcej jedzenia. Fakt, troche mnie motywuje to, że co tydzień wstawiaja mnie na wagę i oszukać o 4kg po prpostu sie nie da. Ale widzę, że te kości na ramionach nie ładnie wyglądają. Jakies dziwne , patyczkowate ręce też nie sa sexi. Generalnie duzo pozytywnych zmian.
.

super ! 1 kg to bardzo mało ani się obejrzysz, a przestaniesz tyć na 1400 i będziesz musiała zwiększać

[starlight]

Witaj Monika,
z mojego punktu widzenia zaangażuj mamę w Twoje przytycie
regularne posiłki i powolutku przytyjesz w wątku o hospitalizacji podałam przykład jadłospisu jaki miałam w szpitalu, możesz się na nim wzorować, oczywiście nie od razu takie ilości musisz jeść ;-) co do słodyczy- nie zmuszaj się do batoników, jeśli nie masz ochoty, to często później "przepoczwarza się" w bulimię spróbuj jeść biszkopciki, mogą być nawet bezcukrowe i jeśli byś chciała wsparcie,... a masz telefon w heyah.. to wiesz.. pw

[iza_wiosenna]

o kurczę, ja mam tel w heyah

[starlight]

Wiosennna, a potrzebujesz wsparcia panny Starlight?

[EwelkaaS]

Napisane przez Toffiee

Chodziło mi o to, że na mnie nie działa nakłanianie do jedzenia,a nie , że Twoi znajomi stosują taka taktyke w stosunku do Ciebie. Z tym, że faktycznie widze róznice między wsparciem jakiego każda z nas oczekuje. Cóż każdy jest jedyny w swoim rodzaju i ma inne potrzeby, proprytety. Grunt, że to pomaga

Doskonale wiem, o co ci chodziło, tylko ja jak zwykle musiałam jeszcze coś dodać od siebie

Katko 29 kg? Aż coś mnie tknęło jejku, jak dobrze, że masz to wszystko już za sobą i to świetnie, że teraz żyjesz pełnią życia i jesteś szczęśliwa. I Chiny ? O kurczę, ale fajnie Azja, Indie .. mm, sama bym chciała tak pozwiedzać .

[iza_wiosenna]

Napisane przez starlight

Wiosennna, a potrzebujesz wsparcia panny Starlight?

hmmm chwilowo jest dobrze a Panna Starlight potrzebuje wsparcia?

[starlight]

Napisane przez iza_wiosenna

hmmm chwilowo jest dobrze a Panna Starlight potrzebuje wsparcia?

Panna Starlight potrzebuje czasem opieprzu chyba bo jest bardzo leniwa

przepraszam za wyrażenie

[iza_wiosenna]

dobra jak coś to pisz na pw

[starlight]

ok napisałam.. odezwij się KIEDYŚ;PPP hehe nie no odezwij się )