Nie dostałam się na studia. Nie wiem co dalej. Potrzebuję wsparcia.

[satine]

Napisane przez vainilla

to co zaznaczylam mnie zdziwiło. Zbyt ambitna żeby iść na studia, ale 'zmywak'w UK ambicję zadowala (nie wierzę że przez cały pobyt tam nie pracowałaś)

Z calym szacunkiem ale pojechalaś mi po rajtuzach pisząc że zaoczne studia to studia do dupy.Pewnie nie tylko mnie.Bo cięzko na nich pracuje, egzaminy mam takie same jak dzienni,do tego pracuję. W tej chwili po 1. roku jestem strasznie zadowolona, poznalam wspaniałych ludzi którzy twardo stąpają po ziemi i osiągają sukcesy zadowowe. Nie na zmywakach a w poważnych firmach. Bo widzisz studia to nie wszystko i wchodzac w dorosle życie trzeba o tym pamiętac. Zwlaszcza jeśli wybiera się tak oblegany kierunek jak politologia na przecietnej uczelni jakim jest Śląski.
A poszlam na zaoczne z własnego wyboru, bo mature zdalam rewelacyjnie(nie jestem skromna,wiem;p).poszlam tam, żeby po 5 latach studiów nie zaczynać od 700zl stażowego w McDonaldzie,ale mieć doświadczenie i większą kasę.Mimo wszystko powodzenia.

może studiujesz, ale masz wyraźne problemy z czytaniem moja droga Przeczytaj jeszcze raz proszę i wtedy możemy podyskutować :/


P.s. Nie wszyscy Polacy mieszkający w UK pracują na zmywaku i nie mam pojecia dlaczego wywnioskowałaś, że jeśli już pracuje w Anglii to już na pewno na zmywaku Powodzenia żebyś po swoich studiach na tym zmywaku nie wylądowała...

[Wredonisia]

Nie dostać się na studia to żadna tragedia- dla ,mnie większą jest w ogóle nie startować na państwowe (bo się nie ma szans) tylko od razu iść do prywatnej wyższej szkoły krzak. Moja siostra nie dostała sie na studia za pierwszy razem, i chyba w sumie jest zadowolona bo spróbowała na inny kierunek i jest teraz na weterynarii, a nie na polonistyce.
Nie radzę Ci iść do szkoły policealnej, bo większość z nich daje papierek i nic ponad to, szczególnie z kierunków w stylu: "architektura wnętrz" etc.
Zrób certyfikat z języka, prawo jazdy-jeżeli jeszcze nie masz. Popraw maturę. Wszystko będzie ok

[vainilla]

satine,czytalam uważnie parę razy zanim się wypowiedzialam, zrozumialam to dokladnie tak jak odpowiedziałam.Widzialam że piszesz ze nie pracujesz na zmywaku, ale dziwne że nic nie robilaś w czasie calego pobytu tam?

nie piję do ciebię, tylko trochę mnie oburza ogólny pogląd że zaoczne są do dupy i juża to wyraźnie napisałaś.na tyle wyraźnie ze dało się podkreślić. może ty masz problem wyrażaniem się jasno?

[esfira]

do autorki watku- jak to co? poprawić maturę i próbowac jeszcze raz za rok człowiek żyje jakieś 80 lat, w tej skali rok to nic
ja jestem tą siostra Wredonisi, więc wiem, co mówię- niedostanie się na studia akurat mnie uratowały przed życiową pomyłką
nie ma sensu iść na awaryjny kierunek, skoro to cię nie do końca interesuje- chyba nie chcesz potem do emerytury pracowac w nie do końca swoim zawodzie?

[satine]

Napisane przez vainilla

satine,czytalam uważnie parę razy zanim się wypowiedzialam, zrozumialam to dokladnie tak jak odpowiedziałam.Widzialam że piszesz ze nie pracujesz na zmywaku, ale dziwne że nic nie robilaś w czasie calego pobytu tam?

nie piję do ciebię, tylko trochę mnie oburza ogólny pogląd że zaoczne są do dupy i juża to wyraźnie napisałaś.na tyle wyraźnie ze dało się podkreślić. może ty masz problem wyrażaniem się jasno?

Pracowałam i w dalszym ciągu pracuję jako recepcjonistka w centrum konferencyjnym w centrum Londynu jesli jesteś ciekawa - czyli jednak można "nie na zmywaku"

Sama napisałaś, że oburza Cię "ogólny pogląd" na temat zaocznych, czyli jednak to nie tylko moja opinia - broń boże nie twierdzę, że jest łatwiej! Wcale nie, kiedy musisz pracować w ciagu tygodniu aby zapłacić za studia, w weekendy lecieć na wykłady,a gdzie czas na naukę ?

Musisz jednak placić, więc jednak nie jest tak wesoło, nie wmówisz mi, że dyplom po ukończeniu studiów zaocznych jest tak samo ważny dla pracodawcy jak po studiach dziennych!!! Wiem, że jest jeszcze kwestia umiejętności i tego co umiesz, ale sama dobrze wiesz, że wszędzie liczy się papier Nie chce się kłócić, ale tak myślę. Może się myle, nie wiem.

[vainilla]

Napisane przez satine

Pracowałam i w dalszym ciągu pracuję jako recepcjonistka w centrum konferencyjnym w centrum Londynu jesli jesteś ciekawa - czyli jednak można "nie na zmywaku"

Sama napisałaś, że oburza Cię "ogólny pogląd" na temat zaocznych, czyli jednak to nie tylko moja opinia - broń boże nie twierdzę, że jest łatwiej! Wcale nie, kiedy musisz pracować w ciagu tygodniu aby zapłacić za studia, w weekendy lecieć na wykłady,a gdzie czas na naukę ?

Musisz jednak placić, więc jednak nie jest tak wesoło, nie wmówisz mi, że dyplom po ukończeniu studiów zaocznych jest tak samo ważny dla pracodawcy jak po studiach dziennych!!! Wiem, że jest jeszcze kwestia umiejętności i tego co umiesz, ale sama dobrze wiesz, że wszędzie liczy się papier Nie chce się kłócić, ale tak myślę. Może się myle, nie wiem.

oczywiście że nie jest tak samo ważny. już się o tym przekonałam(i nie tylko ja)-jest wazniejszybo udowaniam nim że mam duże możliwości, a do tego jeszcze mam doświadczenie, czego student z dziennych jest zupelnie pozbawiony.Jak pisalam wyzej dzisiaj już nie liczą się same studia ale też umiejętności! w czasie rekrutacji dzienny nie ma szans z zaocznym z doświadczeniem.
obecną prace dostalam dlatego że studiuję zaocznie.Co ciekawe, szef z którym odbylam rozmowę powiedział że :"jeśli miałby jeszcze raz zaczynać studia zaczłby zaocznie, bo inaczej by teraz jego życie wyglądało".
pracuję w ITI.
Życie zweryfikuje twoje poglądy,byle nie boleśnie.

Ale pracy gratuluję i mimo wszystko życzę powodzenia dalej(bez złośliwości)
Nie wiem czy ktoś mnie jeszcze popiera czy nie, chcialam tylko uzmyslowić wam dziewczyny, ze studia to nie wszystko, a poglądy z lat 90tych, te od naszych rodziców czy dużo starszych znajomych aktualnie nie mają odzwieciedlenia w rzeczywistości

[kokokota]

Napisane przez Cynamona5

A ja jestem pierwsza osoba pod kreska na UJ :/ Ale chyba mam marne szanse, bo to juz ta II rekrutacja :/ Zalamac sie mozna

nie martw sie, na ujocie na kazdym etapie rekrutacji odpadaja osoby, wiec tym bardziej skoro jestes pierwsza pod kreska, nie powinnas byc zalamana wierze ze ci sie uda i trzymam kciuki!

[Cynamona5]

Napisane przez kokokota

nie martw sie, na ujocie na kazdym etapie rekrutacji odpadaja osoby, wiec tym bardziej skoro jestes pierwsza pod kreska, nie powinnas byc zalamana wierze ze ci sie uda i trzymam kciuki!

Dziekiii! Ehh zeby sie tylko udalo, bo tak bardzo chce to studiowac, ze juz po prostu nie wiem! Nie moge usiedziec!

[nebya]

Napisane przez satine

Pracowałam i w dalszym ciągu pracuję jako recepcjonistka w centrum konferencyjnym w centrum Londynu jesli jesteś ciekawa - czyli jednak można "nie na zmywaku

Jak sobie poradziłaś? tzn, oczywiście jeśli nie masz ochoty pisac o sobie to ok, ale bardzo ciekawi mnie to jak sobie dałaś radę. Szczerze mówiąc bardzo interesowałby mnie taki wyjazd, nie wyobrażam sobie żebym mogła zostac w mojej mieścinie. Ale jednocześnie się boję. Wiem że dużo osób sobie normalnie radzi za granicą, ale interesują mnie przypadki jak najbardziej podobne do mnie, czyli ludzie w tym samym wieku, ( jeszcze) bez studiów. Jak jest na początku? Jak sobie samemu poradzic? Byłabym wdzięczna za odpowiedź

[satine]

Napisane przez vainilla

oczywiście że nie jest tak samo ważny. już się o tym przekonałam(i nie tylko ja)-jest wazniejszybo udowaniam nim że mam duże możliwości, a do tego jeszcze mam doświadczenie, czego student z dziennych jest zupelnie pozbawiony.Jak pisalam wyzej dzisiaj już nie liczą się same studia ale też umiejętności! w czasie rekrutacji dzienny nie ma szans z zaocznym z doświadczeniem.
obecną prace dostalam dlatego że studiuję zaocznie.Co ciekawe, szef z którym odbylam rozmowę powiedział że :"jeśli miałby jeszcze raz zaczynać studia zaczłby zaocznie, bo inaczej by teraz jego życie wyglądało".
pracuję w ITI.
Życie zweryfikuje twoje poglądy,byle nie boleśnie.

Ale pracy gratuluję i mimo wszystko życzę powodzenia dalej(bez złośliwości)
Nie wiem czy ktoś mnie jeszcze popiera czy nie, chcialam tylko uzmyslowić wam dziewczyny, ze studia to nie wszystko, a poglądy z lat 90tych, te od naszych rodziców czy dużo starszych znajomych aktualnie nie mają odzwieciedlenia w rzeczywistości

Z Bogiem Życie zweryfikuje - taką właśnie mam nadzieje

P.S. To, że dyplom ukończenia studiów zaocznych jest ważniejszy i bardziej prestiżowy od dzennych to już wogóle "pojechałaś po gaciach" i, że musisz pracować więcej niż na dziennych phi

[nebya]

Napisane przez aluniaaaaa

wiesz... ja jak poszlam tam do jednego pokoju zaniesc papiery, weszla druga babka i powiedziala cos w stylu: dzwonil wlasnie do mnie jakis tam wyzej postawiony facet na uczelni i powiedzial, zebysmy przyjeli jego syna...

ta sytuacja mowi sama za siebie oczywiscie nie powiedziala tego "jakis tam wyzej postawiony facet..." tylko jakas tam nazwe - nie wazne, ale wiecie co mam na mysli...

Wiem o co chodzi Czyli jednak takie sytuacje jeszcze mają miejsce. Dawniej było tak podobno bardzo często, wiadomo egzaminy wstępne sprawdzane przez uczelnie, kontrola rekrutacji prawie żadna to i przekręty były. Teraz mimo to że jet dużo trudniej to jednak zjawisko to nie ma końca W tamtym roku były podobno duże przekręty na Warszawskim Uniwersytecie Medycznym, wiele osób mi już o tym mówiło. A w tym roku to samo jak widzę, bo sytuacja przeze mnie wspominana parę postów wcześniej dotyczy właśnie UM w Warszawie...

Napisane przez margitta

Z tego co wiem to nie ma dużo. W końcu to nie AWF

Oczywiście wiem, że to nie AWF ale słyszałam z wątpliwie dobrze poinformowanych źródeł , że na fizjoterapii jest sporo zajęc typowo ruchowych. Dla mnie byłby to spory problem przynajmniej przez pierwszy rok, bo jestem po urazie kolana i muszę je jakoś doprowadzic do porządku- pewnie sama wybiorę się na zabiegi rehabilitacyjne

[vainilla]

Napisane przez satine

Z Bogiem Życie zweryfikuje - taką właśnie mam nadzieje

P.S. To, że dyplom ukończenia studiów zaocznych jest ważniejszy i bardziej prestiżowy od dzennych to już wogóle "pojechałaś po gaciach" i, że musisz pracować więcej niż na dziennych phi

bo udowaniasz że masz możliwości samodzielnej pracy,wiele samozaparcia. widać że nie szukalas pracy w Polsce to logiczne jest. Zwłaszcza jak studiuję się humanistyczne kierunki(nie piję do nich,sama studiuję), bo humanista to ktoś kto umie wszystko i nic. Jest mnóstwo politologów, socjologów,filologów czy nawet internacjologów, nie sposób wszystkim dać prace w zawodzie. Rzecz w tym, że trzeba się czymś wyróżnić żeby zostać zauważonym.

Muszę pracowac więcej niż na dziennych, tobie podetkną pod nos materiały i wszystko zdążą wyłożyć- mnie nie, ja muszę sama wszystko wypracować,znaleść, zrozumieć.I to tez się liczy i też jest doceniane. Bo w pracy nikt cię głaskał nie będzie, nie będzie nad toba stał i wszystkiego tłumaczył. A materiał ten sam, przynajmniej na państwowych uczelniach(wystarczy przejrzeć syllabusy zajęć)

Spróbuj wytłumaczyć swoje 'phi', bo nie rozumiem

[Nenya_89]

Ja też się na studia nie dostałam. Z własnej głupoty i z tego że się uparłam - tak jak Ty na psychologię. Matura poszła mi raczej słabo, chociaż większość osób z mojej klasy z takich wyników by się cieszyło. I to też z własnej głupoty. Ale przemyślałam wszystko i wiem co dalej. Na studia pójdę za rok. I już nie na psychologię. Zainteresowały mnie inne kierunki. Chociaż psychologia ciągnie mnie dalej Poprawiam maturę i spróbuje za rok Przepatrzyłam dokładnie wymagania i progi. Mam nadzieję że się uda Nie ma co się załamywać Powodzenia

[Nija_]

Napisane przez Nenya_89

Ja też się na studia nie dostałam. Z własnej głupoty i z tego że się uparłam - tak jak Ty na psychologię. Matura poszła mi raczej słabo, chociaż większość osób z mojej klasy z takich wyników by się cieszyło. I to też z własnej głupoty. Ale przemyślałam wszystko i wiem co dalej. Na studia pójdę za rok. I już nie na psychologię. Zainteresowały mnie inne kierunki. Chociaż psychologia ciągnie mnie dalej Poprawiam maturę i spróbuje za rok Przepatrzyłam dokładnie wymagania i progi. Mam nadzieję że się uda Nie ma co się załamywać Powodzenia

Ja podobnie, ale w ogóle nie złożyłam papierów na studia, bo zupełnie nie wiedziałam na co... Miałam tyle pomysłów (np., że za rok zdam biologię i chemię i będę startować na medycynę, co chyba nie jest najlepszym pomysłem, skoro mdleję przy badaniu krwi ). Zdałam maturę z WOSu i historii, za rok poprawiam, żeby zwiększyć szanse i startuję na dzienne studia humanistyczne, które niewątpliwie są mi pisane. Albo na jakąś filologię obcą. Chciałam nawet złożyć teraz na jakieś zaoczne na uniwersytet, ale nie chcę płacić za 2 zjazdy w miesiącu 1600 zł za semestr Za rok będę studentką studiów dziennych (podobno dostałabym się już z tegorocznymi wynikami) i będę w pełni korzystać z moich studiów. I będzie to na 90% kierunek: historia

[Nenya_89]

Napisane przez Nija_

Ja podobnie, ale w ogóle nie złożyłam papierów na studia, bo zupełnie nie wiedziałam na co... Miałam tyle pomysłów (np., że za rok zdam biologię i chemię i będę startować na medycynę, co chyba nie jest najlepszym pomysłem, skoro mdleję przy badaniu krwi ). Zdałam maturę z WOSu i historii, za rok poprawiam, żeby zwiększyć szanse i startuję na dzienne studia humanistyczne, które niewątpliwie są mi pisane. Albo na jakąś filologię obcą. Chciałam nawet złożyć teraz na jakieś zaoczne na uniwersytet, ale nie chcę płacić za 2 zjazdy w miesiącu 1600 zł za semestr Za rok będę studentką studiów dziennych (podobno dostałabym się już z tegorocznymi wynikami) i będę w pełni korzystać z moich studiów. I będzie to na 90% kierunek: historia

Ja nie chcę nic zaczynać na rok moim zdaniem jest to bez sensu. Nie stać mnie na to, a poza tym nie chcę się męczyć na czymś co mnie nie interesuje.
Ja się przerzucam ze studiów humanistycznych na bardziej ścisłe i jakbym tam składała dokumenty w tym roku to pewnie bym się dostała - no ale cóż: uparta jestem i chyba też nie do końca wiem czego chce. Może na psycho też spróbuje - tak z sentymentu

[Cynamona5]

A ja wlasnie sie dowiedzialam, ze mi sie udalo, co za ulga! Wszystkim wam tutaj tego zycze

[kokokota]

Napisane przez Cynamona5

A ja wlasnie sie dowiedzialam, ze mi sie udalo, co za ulga! Wszystkim wam tutaj tego zycze

no widzisz, wiedzialam, ze tak bedzie gratuluje!

[voice_of_silence]

Napisane przez Cynamona5

A ja wlasnie sie dowiedzialam, ze mi sie udalo, co za ulga! Wszystkim wam tutaj tego zycze

Gratuluję


Ja wczoraj dostałam pisemko z UŚ.
'Informujemy o nieprzyjęciu na studia'

[Nija_]

Napisane przez Nenya_89

Ja nie chcę nic zaczynać na rok moim zdaniem jest to bez sensu. Nie stać mnie na to, a poza tym nie chcę się męczyć na czymś co mnie nie interesuje.
Ja się przerzucam ze studiów humanistycznych na bardziej ścisłe i jakbym tam składała dokumenty w tym roku to pewnie bym się dostała - no ale cóż: uparta jestem i chyba też nie do końca wiem czego chce. Może na psycho też spróbuje - tak z sentymentu

A ścisłe w sensie bardziej chemia, matematyka czy fizyka?
Dokładnie, zaczynie czegoś, co i tak się rzuci po roku jest bez sensu. Zresztą, nabór na dzienne już się skończył Rok przerwy dobrze mi zrobi, w końcu zrobię prawo jazdy i douczę się angielskiego. Teraz pracuję, tzn. mam staż, ale nie wiem czy będę tam pracować całe pół roku, do połowy stycznia, bo trochę mało czasu zostałoby mi do nauki do poprawy matury
A masz jakieś plany na ten rok? Szkoła policealna? Praca?

[Tesiaczek]

Ja też składałam na psychologię na UJ - nie dostałam się -319 miejsce. Z UŚ też wczoraj dostałam odmowny list, a dzisiaj dzwonili do mnie, że się dostałam co prawda złożyłam już na ekonomię (to też chciałam studiować), ale na nią jest się łatwiej dostać, więc w przyszłym roku ją zacznę.
voice-of-silence sprawdź obecne listy przyjętych, życzę powodzenia.

A co do kłótni o studia dzienne a zaoczne, to wszystko zależy od samego studenta. Mój brat studiuje dziennie i od 4 roku po praktykach pracuje w tej firmie i ma super warunki po przychodzi wtedy kiedy ma wolne, a jak musi się uczyć to też mu odpuszczają. A moja kuzynka ( po studiach o rysunku technicznym ?- nigdzie indziej się nie dostała) obecnie studiuje ekonomie zaocznie i wcale nie pracuje, bo rodzice jej za to płacą i mając 27 lat jeszcze nie pracowała

[Cynamona5]

Dzieki, dzieki dziewczyny

[iziaczek]

Napisane przez vainilla

oczywiście że nie jest tak samo ważny. już się o tym przekonałam(i nie tylko ja)-jest wazniejszybo udowaniam nim że mam duże możliwości, a do tego jeszcze mam doświadczenie, czego student z dziennych jest zupelnie pozbawiony.Jak pisalam wyzej dzisiaj już nie liczą się same studia ale też umiejętności! w czasie rekrutacji dzienny nie ma szans z zaocznym z doświadczeniem.
obecną prace dostalam dlatego że studiuję zaocznie.Co ciekawe, szef z którym odbylam rozmowę powiedział że :"jeśli miałby jeszcze raz zaczynać studia zaczłby zaocznie, bo inaczej by teraz jego życie wyglądało".
pracuję w ITI.
Życie zweryfikuje twoje poglądy,byle nie boleśnie.

Ale pracy gratuluję i mimo wszystko życzę powodzenia dalej(bez złośliwości)
Nie wiem czy ktoś mnie jeszcze popiera czy nie, chcialam tylko uzmyslowić wam dziewczyny, ze studia to nie wszystko, a poglądy z lat 90tych, te od naszych rodziców czy dużo starszych znajomych aktualnie nie mają odzwieciedlenia w rzeczywistości

Myślę ze kazdy pracodawca wie jak jest na zaocznych i innych płatnych uczelniach.Mam paru znajomych(studiujących zaocznie) i słysze jak u nich wyglądają egzaminy

Wiadomo tez ,ze jak ktoś studiuje zaocznie to ma większe doswiadczenie bo w końcu musi coś robic przez te 1,5 tygodnia bez zajęc.

A na dziennych tez mozna zdobyc doświadczenie.

[Cathas]

Ja odniosę się do postów iziaczka i vainilli. Sama studiuję dziennie na III roku studiów filologicznych i teraz od października zaczynam kolejne [także fil.], też dziennie .
I niestety, ale sami wykładowcy potwierdzają, że przynajmniej w przypadku filologii studia zaoczne to wielka pomyłka. Materiał, który normalnie wykłada się przez 2 tyg. tu jest ściśnięty w kilku godzinach. Poza tym, do mnie najbardziej przemawia to, że wg przepisów na studiach dziennych przerabia się 100% materiału na dany rok, a na studiach zaocznych tylko 80. Wydaje się, że nie aż tak mało, w praktyce to kolosalna różnica.
A co do wagi dyplomu studiów zaocznych, to niestety ale jeśli nie jest to dyplom renomowanej uczelni, to nie jest on traktowany poważnie. I bardzo często słusznie.

[bitter]

tyle, że na dziennych trzeba mieć więcej samozaparcia.

no i ja na swoich studiach mogę mieć dzień wolny i iść popracować a TŻ codziennie od 8 do 16 zapieprz... jednak techniczne to coś innego, humanistyczne to coś innego... a zaoczne? też. (no ale po dyplomie pieniążki też są inne )

[Cathas]

Owszem - techniczne, to co innego Ja na filologii mam mało zajęć na uczelni, bo za to mam dużo roboty w domu. A to już mogę rozplanować sobie sama. Dzięki temu studiując dziennie, wielu moich znajomych [ ja także] pracuje
A że pieniążki są inne, to inna sprawa:P

[Nenya_89]

Napisane przez Nija_

A ścisłe w sensie bardziej chemia, matematyka czy fizyka?
Dokładnie, zaczynie czegoś, co i tak się rzuci po roku jest bez sensu. Zresztą, nabór na dzienne już się skończył Rok przerwy dobrze mi zrobi, w końcu zrobię prawo jazdy i douczę się angielskiego. Teraz pracuję, tzn. mam staż, ale nie wiem czy będę tam pracować całe pół roku, do połowy stycznia, bo trochę mało czasu zostałoby mi do nauki do poprawy matury
A masz jakieś plany na ten rok? Szkoła policealna? Praca?

Chemia, którą nawet lubię, matematyka - która zła też nie jest, aczkolwiek geniuszem matematycznym nie jestem no i fizyka, której nigdy nie lubiłam czyli wszystkie które wymieniłaś.
Ja właśnie też myślałam o stażu, ale trochę nie jestem zadowolona z "pensji". Też planuję zrobić prawo jazdy, ale mogę liczyć tylko na swoje pieniądze. A poza tym jak już zrobię to chcę jeździć, czyli jakieś małe autko by się przydało. Znam wiele osób co robiło prawo jazdy zaraz po liceum, ale potem na studiach nie miały możliwości jazdy. No i niestety zapomina się wiele rzeczy. Spróbuje poszukać jakiejś pracy na ok. pół roku (by mieć czas na naukę), ale nie wiem czy w mojej małej mieścinie i w dodatku bez doświadczenia coś znajdę.
O szkole policealnej myślałam. Ale sama nie wiem... To co u mnie w mieście jest trwa minimum dwa lata, a ja nie chce zaczynać czegoś a potem nie kończyć. Pomysł był też taki, że zrobię sobie jakiegoś technika, np. farmacji i zacznę pracę w tym zawodzie a na studia pójdę zaocznie. Ale nie wiem jak się to ułoży. Muszę wszystko przemyśleć

[nebya]

Dostałam się na fizjoterapię i bardzo prawdopodobne że zrezygnuję. Nie chcę zaczynac czegoś na rok, bo to szkoda i mojej pracy i pieniędzy moich rodziców. Zapiszę się na kurs przygotowujący do matury na akademii medycznej, przygotuje się solidnie do poprawki matury i za rok znowu spróbuje dostać się na medycynę. To jest moje marzenie, a bycie lekarzem to to co chce robic w życiu. Być może że pójdę do pracy, zobaczę. Pomimo tego że się nie dostałam na moją ukochaną medycynę to jednak z drugiej strony trochę się cieszę z tego roku wolnego. Wszystko sobie uporządkuję i za rok podejdę do matury już trochę inaczej, bo przecież mam ją już zdaną- pisząc poprawę mogę jedynie zyskać.

[shena]

A co zamierzacie robić przez ten rok? Chyba nie siedzieć cały rok w domu?
Jakaś praca...czy inne plany?

[Nija_]

Napisane przez Nenya_89

Chemia, którą nawet lubię, matematyka - która zła też nie jest, aczkolwiek geniuszem matematycznym nie jestem no i fizyka, której nigdy nie lubiłam czyli wszystkie które wymieniłaś.
Ja właśnie też myślałam o stażu, ale trochę nie jestem zadowolona z "pensji". Też planuję zrobić prawo jazdy, ale mogę liczyć tylko na swoje pieniądze. A poza tym jak już zrobię to chcę jeździć, czyli jakieś małe autko by się przydało. Znam wiele osób co robiło prawo jazdy zaraz po liceum, ale potem na studiach nie miały możliwości jazdy. No i niestety zapomina się wiele rzeczy. Spróbuje poszukać jakiejś pracy na ok. pół roku (by mieć czas na naukę), ale nie wiem czy w mojej małej mieścinie i w dodatku bez doświadczenia coś znajdę.
O szkole policealnej myślałam. Ale sama nie wiem... To co u mnie w mieście jest trwa minimum dwa lata, a ja nie chce zaczynać czegoś a potem nie kończyć. Pomysł był też taki, że zrobię sobie jakiegoś technika, np. farmacji i zacznę pracę w tym zawodzie a na studia pójdę zaocznie. Ale nie wiem jak się to ułoży. Muszę wszystko przemyśleć

W dwa lata robi się tytuł technika, ale na pewno muszą też być jakieś szkoły jednoroczne. Niestety, po roku nie będziesz miała tytułu technika, a jedynie tytuł zawodowy. Ale zawsze coś
O techniku farmacji też myślałam, zwłaszcza, że studia historyczne, które za rok zacznę, podobno nie są zbyt eee... no, chodzi o to, że niezbyt wiele czasu spędza się na uczelni, studenci mówią, że bez problemu da się ułożyć plan na 3 dni obecności na uczelni w tygodniu. Ale jeżeli otworzą film animowany i komiks to idę na to, bo to szkoła jednoroczna.

Napisane przez shena

A co zamierzacie robić przez ten rok? Chyba nie siedzieć cały rok w domu?
Jakaś praca...czy inne plany?

Staż, z którego zrezygnuję w okolicach października/listopada i potem nauka do poprawy matury, w międzyczasie szkoła policealna, o ile coś uda mi się wybrać.

[Magadan]

Zdawałam mature 3 lata temu. Poszła mi bardzo dobrze. Dostałam sie na wymarzone studia (filologia hiszpanska) na zasadzie wolnego słuchacza. Niestety nie było mnie stac na jednorazowa wpłate podnad 1500 zł. Poszłam zaocznie na studium na hotelarstwo i nie żałuje. Teraz bede na 3 roku turystyki ( tak, jak sie wybierze odpowiednio jakies studium, to mozna po jego skończeniu pidjąc jakis kierunek powiązany ze studium) Nie wyobrażam sobie teraz,ze miałabym studiowac dziennie. Skąd miałabym w ogóle pieniadze itd. A tak moge chodzic do pracy i godzić pracę z nauką (choć czasem juest to cięzkie). POwiem tak, czuje się dzieki sutdiowaniu zaocznie bardziej niezależna. No bo jak studjuje sie dziennie to się ciągnie troche tej kasy od rodziców, gdy sie nie pracuje. I przykładowa sytuacja. IDzies zna inmprezę i co> Mówisz mamie, czy tacie: "IDe na imprezę. Dałabys mi 80 zł, bo tyle przepije? " NIe wyobrazam sobie czegos takiego. Ja nie żałuję,że tak mi sie to potoczyło. Nawet teraz stwierdzam,że obecny kierunek studiowm mnie bardziej pociąga.Zawsze mozna znależc jakies plusy jak sie chce
I wspomne jeszzcze,ze było mi nba początku tez bardzo ciężko. Rodzice liczyli,że bede studiować dziennie, poza tym jako jedna z niewielu w naszej najhbliższej rodzinie nie poszłam na dzienne i tu tez rodzice byli niezadowoleni, bo kuzynki takie uzdolnione strasznie, ta na farmacji, a tamta na psychologii, a ktoś jeszce gdzieś indziej i rodziła się taka presja otoczenia. Z poczatku tez byłam podłamana,ale naprawde świat sie nie konczy Jest pełno szkół niepublicznych, syudiumów na które przyjma cie z otwartymi ramionami. Jesli odpowiednio wybierzesz to masz szansę spełnić marzenia i być na psychologii. A jesli pójdziesz na coś z przypadku i z troche z musu (tak jak ja kiedyś) to może sie okazać,że to coś może byc zdecydowanie ciekawsze.