Wesele koleżanki

[julka_25]

Napisane przez Hultaj

wcale nie przesadzasz bo miałaś plany na sobotę, pal sześć że chciałaś się fryzurować (równie dobrze moglaś mieć wizytę u chorej babci w szpitalu ), i masz prawo się wkurzyć że tak wyszło.
Ani wizaż ani nikt nie są od tego by ci mówić co jest wazne i jak masz się czuć.



Co możesz zrobić.
Jeśli nie chcesz psuć stosunków z szefową to faktycznie nie rób kwasów. Już się stało. Idziecie na to samo wesele więc szefowa wie na którą jest godzinę i gdzie.
W przyszłości staraj się bardziej zachowywać prywatność dla siebie, nie mow za wiele, abyś nie musiała się tłumaczyć osobom chamskim i nieżyczliwym, znajdź wymówkę (inną niż kosmetyczka). Zostałaś potraktowana bez szacunku, masz prawo być zła i smutna.


Teraz to już moim zdanie wybłagaj u kosmetyczki by pozmieniała jakoś godziny komuś innemu lub została dłużej i cię przyjęła (twoja godzina robi jej okienko więc niech spróbuje umówić na tą godzinę inną klientkę), z fryzjerką to samo, to są w koncu sytuacje wyjątkowe.



Nie idź do kościoła, przyjdź na wesele gdy już sie wyszykujesz. I też nie tłumacz z tego dlaczego nie byłaś w kościele, nie mogłaś bo pracowałaś, po pracy miałaś jeszcze swoje sprawy, i tyle.
Kłamać nie musisz, możesz w ogóle przemilczeć takie kwestie jesliby się pojawiły, ale przecież pomalować mogłaś się sama a fryzurę mogła ci zrobić sąsiadka.
Spróbuj nastawić pozytywnie i cieszyć imprezą.
Szkoda sukienki, idź. Jeśli bedziesz zmęczona, na to nie poradzisz, wyjdziesz wcześniej.

Myślę, że na wizażu zawsze trzeba się nastawiać, że można dostać "po ogonie" Nawet nie dlatego, że ktoś źle życzy, a dlatego, że inaczej patrzy na życie, ma do pewnych spraw bardziej luźne podejście i nie jest aż taką zołzą jak ja

Ja właśnie ogarniam się logistycznie. To znaczy kombinuję, żeby jakoś to wszystko zsynchronizować.
I chłopa jeszcze trzeba we wszystko wtajemniczyć i dać mu niezbędne wytyczne.

Mam nadzieję, że będę się dobrze bawiła. Ja ogólnie mam dość gwałtowny charakter, więc po burzy w końcu zawsze wychodzi słońce, ale ile błyskawic i grzmotów jest wcześniej, nie da się policzyć

[kyrxs]

Autorko jezeli chodzi o kosmetyczka nie ma nic prostszego- pare dni przed weselem robisz paznokcie zelowe lub hybryde (w zaleznosci od ich stanu), robisz henne I regulacje brwi, i rzesy 2:1. Wtedy nawet po najgorszej harowie bedziesz wygladac dobrze. Do tego tylko dobry podklad ktory mozesz nalozyc nawet w autobusie, puder, szminka i jestes zrobiona. A to mozesz nalozyc nawet w koscielnej toalecie

[Hultaj]

Hultaju, tylko te plany opierały się na "pójściu na rękę" wszystkim idącym na ślub. Dopiero potem autorka poprosiła o urlop. Tak więc wiesz. Dla mnie to troszkę inna sytuacja niż dostanie urlopu na ten dzień a potem jego odwołanie. Efekt ten sam ALE jednak co innego.

Nie wzięła urlopu bo mieli ustalone jak ten dzien ma wyglądać. Dla mnie więc wygląda to zupelnie tak samo. Równie db autorka mogła mieć na dzien zaplanowany ważny zabieg medyczny. Nie byla na weselu wiele lat, ponosi koszty (sukienka, koperta), nie ma nic dziwnego w tym że chciała się czuć wypoczęta.

W dorosłym życiu wiele osób robi Ciebie w chusteczkę,

to jest zerowy argument, można mieć nadzieję, że tak powszechnie jednak nie jest i usprawiedliwiasz czyjąkolwiek podłość.

[f4dc90dff2e2b615c19266a8122ebdaa1aaf3285_639bb50290b9a]

Napisane przez julka_25

Myślę, że na wizażu zawsze trzeba się nastawiać, że można dostać "po ogonie" Nawet nie dlatego, że ktoś źle życzy, a dlatego, że inaczej patrzy na życie, ma do pewnych spraw bardziej luźne podejście i nie jest aż taką zołzą jak ja

Ja właśnie ogarniam się logistycznie. To znaczy kombinuję, żeby jakoś to wszystko zsynchronizować.
I chłopa jeszcze trzeba we wszystko wtajemniczyć i dać mu niezbędne wytyczne.

Mam nadzieję, że będę się dobrze bawiła. Ja ogólnie mam dość gwałtowny charakter, więc po burzy w końcu zawsze wychodzi słońce, ale ile błyskawic i grzmotów jest wcześniej, nie da się policzyć

No i super że jednak spróbowałaś popatrzeć na tą sytuację bardziej optymistycznie. Zresztą na weselach po pewnej godzinie to wszyscy wyglądaja jak idź stąd i nie wracaj. Podpici i spoceni od tańca Mam nadzieję że będziesz się dobrze bawić!

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[0f4d7eb2e6c93082f74e89ef7f138a13b7c455c0]

Treść usunięta

[7d825fa9fec57cf5623273fe7eca2ef8f2442710_5d59d871e15d0]

Napisane przez Hultaj

wcale nie przesadzasz bo miałaś plany na sobotę, pal sześć że chciałaś się fryzurować (równie dobrze moglaś mieć wizytę u chorej babci w szpitalu ), i masz prawo się wkurzyć że tak wyszło.
Ani wizaż ani nikt nie są od tego by ci mówić co jest wazne i jak masz się czuć.



Co możesz zrobić.
Jeśli nie chcesz psuć stosunków z szefową to faktycznie nie rób kwasów. Już się stało. Idziecie na to samo wesele więc szefowa wie na którą jest godzinę i gdzie.
W przyszłości staraj się bardziej zachowywać prywatność dla siebie, nie mow za wiele, abyś nie musiała się tłumaczyć osobom chamskim i nieżyczliwym, znajdź wymówkę (inną niż kosmetyczka). Zostałaś potraktowana bez szacunku, masz prawo być zła i smutna.


Teraz to już moim zdanie wybłagaj u kosmetyczki by pozmieniała jakoś godziny komuś innemu lub została dłużej i cię przyjęła (twoja godzina robi jej okienko więc niech spróbuje umówić na tą godzinę inną klientkę), z fryzjerką to samo, to są w koncu sytuacje wyjątkowe.



Nie idź do kościoła, przyjdź na wesele gdy już sie wyszykujesz. I też nie tłumacz z tego dlaczego nie byłaś w kościele, nie mogłaś bo pracowałaś, po pracy miałaś jeszcze swoje sprawy, i tyle.
Kłamać nie musisz, możesz w ogóle przemilczeć takie kwestie jesliby się pojawiły, ale przecież pomalować mogłaś się sama a fryzurę mogła ci zrobić sąsiadka.
Spróbuj nastawić pozytywnie i cieszyć imprezą.
Szkoda sukienki, idź. Jeśli bedziesz zmęczona, na to nie poradzisz, wyjdziesz wcześniej.

A to przypadkiem ślub nie jest najważniejszy? Jakaś chora rada, olać ślub i przyjść tylko na wesele.
Jak ktoś nie robi wesela, to rozumiem że można wszystko olać, bo ślub to taka drugorzędną, mało znaczącą sprawa.

Wysłane z mojego Redmi Note 4 przy użyciu Tapatalka

[Hultaj]

Nie szkoda by Ci było czasu na powtarzanie tego od dwóch dni (na wizażu) zamiast skupić się na pozytywnych aspektach i jak z tego wybrnąć?

Nie wiem i nie chcę wiedzieć.
Skupianie się na poczuciu skrzywdzenia jest słabe. Szkoda na to energii, nerwów, zdrowia
Ale tak samo szkoda energii i nerwów na przeżywanie sercowego problemu czy czyjejś choroby, czy depresję. Zawsze przecież można powiedzieć uszy do góry, jest czy może być pięknie, nie martw się, nie dołuj się. To jednak w realnym życiu aż takie proste nie jest.

---------- Dopisano o 13:04 ---------- Poprzedni post napisano o 12:58 ----------

Hultaju, zaznaczyłam, że rozumiem jej rozczarowanie ale co zrobisz?
Dla mnie porównanie z zabiegiem medycznym jest trochę lipne, ponieważ szefowa dobrze wiedziała jaki jest powód wolnego w sobotę.

no nic nie zrobi no.
Dla mnie lipne w ogóle jest przymuszanie kogoś do kłamstwa, czyli szukania wymówek, potem nie dziwota że ktoś kłamie; ale podkreślam że brakiem szacunku dla czyichś konkretnych planów na ten konkretny dzien tu wykazała się szefowa.

A to przypadkiem ślub nie jest najważniejszy? Jakaś chora rada, olać ślub i przyjść tylko na wesele.
Jak ktoś nie robi wesela, to rozumiem że można wszystko olać, bo ślub to taka drugorzędną, mało znaczącą sprawa.

dla ciebie chora, a dla mnie nie. A dla twojej informacji, ludzie ślubują, ale i się rozwodzą.

[julka_25]

[1=f4dc90dff2e2b615c19266a 8122ebdaa1aaf3285_639bb50 290b9a;85529956]No i super że jednak spróbowałaś popatrzeć na tą sytuację bardziej optymistycznie. Zresztą na weselach po pewnej godzinie to wszyscy wyglądaja jak idź stąd i nie wracaj. Podpici i spoceni od tańca Mam nadzieję że będziesz się dobrze bawić!

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]

Posiedziałam, pożaliłam się,nos wydmuchałam, łzy otarłam i trzeba jakoś dalej żyć
W sumie, jak analizuję na chłodno, to stwierdzam, że nikt mnie tam na siłę nie uwiąże i jak zacznę przysypiać, to po prostu podziękuję i wrócę do domu.
Z faktami się nie dyskutuje. Trzeba się z nimi jakoś umieć pogodzić

[0f4d7eb2e6c93082f74e89ef7f138a13b7c455c0]

Treść usunięta

[Hultaj]

Jak ktoś nie robi wesela,

jak ktoś nie robi wesela , zaproszenie dotyczy tylko mszy, to można pojść na godzinę, nie trzeba aż tak przeżywać jesli się nie wygląda się jak gwiazda filmowa.
Tu masz sytuację gdzie jest kilkunastogdzinna impreza, na kilkadziesiąt lub kilkaset osób, ludzie będą pięknie odszykowani, będą ze sobą rozmawiać i spędzać czas. (Nie na darmo Kopiuszek z bajki przed balem dostaje piękna suknię i pantofelki a nie idzie odziany w okopcone szmaty i z dynią pod pachą. ) Dziewczyna dawno też nie była na takiej imprezie i nie chce czuć się jak szara mysz. I nie widzę w tym nic odlotowo niezwykłego. Autorka ma pracę fizyczną, tym mniej ma możliwości by ładnie się prezentować na co dzień. Natomiast wiele osób nie dba o siebie na co dzien, bo im się nie chce tylko dopiero na uroczyste okoliczności.

[julka_25]

Napisane przez 0f4d7eb2e6c93082f74e89ef7 f138a13b7c455c0

Treść usunięta

A mam jakieś inne wyjście? Muszę się ogarnąć i coś wymyślić.
Bo albo wyjdę na małostkową egoistkę albo na małostkowa egoistkę

Muszę sobie zorganizować lepsze nastawienie, nawet gdybym je miała narysować albo wyciąć z kolorowego papieru.

[paczanga]

Napisane przez Hultaj

Równie db autorka mogła mieć na dzien zaplanowany ważny zabieg medyczny. (...)

to jest zerowy argument, można mieć nadzieję, że tak powszechnie jednak nie jest i usprawiedliwiasz czyjąkolwiek podłość.

Jeśli miałaby zabieg, to dostałaby zwolnienie lekarskie, zrobienia makijażu nie można do tego porównywać, po to są urlopy z których swoją drogą można ludzi odwołać jeśli jest coś ważnego w pracy. Ja często intensywnie pracuję w weekendy i też się zdarzyło wesele ważnej dla mnie osoby w tym czasie. Przygotowałam wszystko wcześniej, szybko się przebrałam i pomalowałam, a wieczór i dzień następny był wspomagany kawą i redbullem.

[motyla]

Napisane przez julka_25

Trzymajcie kciuki, żeby było i fajnie, bo na wesele idę akurat z gościem, o którym pisałam w poprzednim swoim wątku Jak się tego dnia na amen we mnie nie zakocha, to już chyba lepszej okazji nie będzie

będę trzymać na pewno, pamiętam ten wątek i mam nadzieję, że wszystko się jakoś tak ułoży, że będziesz zadowolona

[julka_25]

Napisane przez motyla

będę trzymać na pewno, pamiętam ten wątek i mam nadzieję, że wszystko się jakoś tak ułoży, że będziesz zadowolona

Dziękuję

W sumie, jeśli się nie zakocha - jego strata

[Hultaj]

Jeśli miałaby zabieg, to dostałaby zwolnienie lekarskie, zrobienia makijażu nie można do tego porównywać, po to są urlopy z których swoją drogą można ludzi odwołać jeśli jest coś ważnego w pracy.

1. nie wzięła urlopu bo nie było konieczności w myśl ustalen z szefową , czyli to szefowa wykazała się brakiem profesjonalizmu.
Nie mówiłyśmy o kwitku tylko powodzie nieobecności (równie db mogła mieć zabieg estetyczny, każdy może nazwać fanaberią cudze dążenie do poprawienia urody), gdyby autorka wiedziala że zostanie wystawiona do wiatru być może od razu wzięłaby normalnie urlop i nie byłoby tematu.
2. Pracownikowi zdaje się urlop przysługuje po coś, także w określonych wymiarach, definiowany jest przez kodeks, a nie po to by go z niego odwoływać wedle widzimisię. Tym bardziej, że na urlop masz prawo wyjechać a nie masz obowiązku siedzieć w domu.

Ja często intensywnie pracuję w weekendy i też się zdarzyło wesele ważnej dla mnie osoby w tym czasie.

jeden lubi szpinak, inny nie, żaden to argument.

a wieczór i dzień następny był wspomagany kawą i (...).

to jest twoja sprawa że tak chętnie i lekceważąco niszczysz sobie zdrowie. Ja np. nie znajduję w sensu w przymuszaniu się do obecności na weselu na którym musisz opijać się kawa by nie zasnąć , w szczególności że nie masz czasu by to odespać przed dalszą pracą/obowiązkami, zapewne super zabawa.

[paczanga]

Napisane przez Hultaj

1. nie wzięła urlopu bo nie było konieczności w myśl ustalen z szefową , czyli to szefowa wykazała się brakiem profesjonalizmu.
Nie mówiłyśmy o kwitku tylko powodzie nieobecności (równie db mogła mieć zabieg estetyczny, każdy może nazwać fanaberią cudze dążenie do poprawienia urody), gdyby autorka wiedziala że zostanie wystawiona do wiatru być może od razu wzięłaby normalnie urlop i nie byłoby tematu.
2. Pracownikowi zdaje się urlop przysługuje po coś, także w określonych wymiarach, definiowany jest przez kodeks, a nie po to by go z niego odwoływać wedle widzimisię. Tym bardziej, że na urlop masz prawo wyjechać a nie masz obowiązku siedzieć w domu.
jeden lubi szpinak, inny nie, żaden to argument.
to jest twoja sprawa że tak chętnie i lekceważąco niszczysz sobie zdrowie. Ja np. nie znajduję w sensu w przymuszaniu się do obecności na weselu na którym musisz opijać się kawa by nie zasnąć , w szczególności że nie masz czasu by to odespać przed dalszą pracą/obowiązkami, zapewne super zabawa.

Chyba dalej nie rozumiesz, ale ok, powoli głośno i wyraźnie: z urlopu nawet gdyby go wzięła mogłaby zostać odwołana, niezależnie czy poprawia sobie piersi czy idzie do kosmetyczki czy odwiedza babcię. I o dziwo dobrze się bawiłam, bo mogłam być razem z przyjaciółmi, mimo kawy wciąż żyję i mam się dobrze

[Limonka2738]

Napisane przez Hultaj

1. nie wzięła urlopu bo nie było konieczności w myśl ustalen z szefową , czyli to szefowa wykazała się brakiem profesjonalizmu.

Z urlopu też można odwołać pracownika.

[Hultaj]

Chyba dalej nie rozumiesz, ale ok, powoli głośno i wyraźnie: z urlopu nawet gdyby go wzięła mogłaby zostać odwołana, niezależnie czy poprawia sobie piersi czy idzie do kosmetyczki czy odwiedza babcię. I o dziwo dobrze się bawiłam, bo mogłam być razem z przyjaciółmi, mimo kawy wciąż żyję i mam się dobrze

Nie wzięła urlopu bo nie było konieczności, zapewnienie było takie że praca będzie tak zorganizowana że sobota będzie wolna. Tu została oszukana.
Gdyby przewidziała że dzień wolny nie będzie wzięłaby urlop i być może byłoby po sprawie.

Żeby odwołać kogoś z urlopu trzeba mieć ważne uzasadnienie i są jeszcze ustalenia pomiędzy pracodawcą i pracownikiem odnośnie charakteru pracy.
Mylisz odpowiedzialność z logistyką i planowaniem.
Czym innym jest odwołanie kogoś bo jest ważną szychą i jest sytuacja kryzysowa, albo lekarzem niezbędnym do zabiegu, albo np. nastapi niebezpieczny wyciek w elektrowni czy z tankowca , a czym innym zabranie komuś urlopu żeby mógł zapitalać fizycznie bo się coś tam nie udało zorganizować.
Może tobie to wisi jakby cię ktoś odwoływał z urlopu ale są firmy gdzie plan urlopowy ustalany jest na początku roku np. i wybacz, jeśli ktoś sobie wykupi wakacje z rodziną za kilka tyś zł i nagle ktoś postanowi go zatrzymać a wyjazd i pieniądze miałyby mu przepaść, to powód na pewno byłby dla takiej osoby co najmniej interesujący.
Po 3 zwolnienie lekarskie oczywiście by dostała, ale jeśli planujesz zabieg powiększenia piersi i chcesz w tym celu wykorzystać urlop to naprawdę nie masz obowiązku informować o tym nikogo, a trochę trudno mogłoby się dać się odwołać w pewnych momentach odwołać, np. kiedy leżysz pod narkozą . Nie każdy też na urlopie ma obowiązek być ciągle pod telefonem i nawet mieć świadomość że ktoś do niego dzwonił. Tu jest inna sprawa, bo autorka dowiedziała się i tak przed sobotą że nie będzie miała wolnego.

Po 4 to świetnie ze się dobrze bawiłaś, nie obraź się, ale jak dla mnie to możesz nie sypiać wcale, marnować swoje zdrowie do woli i umrzeć na zawał np. w młodym wieku, to jest akurat twój wybór jeśli coś takiego uważasz za naturalne.

[julka_25]

Napisane przez paczanga

Chyba dalej nie rozumiesz, ale ok, powoli głośno i wyraźnie: z urlopu nawet gdyby go wzięła mogłaby zostać odwołana, niezależnie czy poprawia sobie piersi czy idzie do kosmetyczki czy odwiedza babcię. I o dziwo dobrze się bawiłam, bo mogłam być razem z przyjaciółmi, mimo kawy wciąż żyję i mam się dobrze

Myślę, że Hultaj ma na myśli to, że o ile Tobie w takiej sytuacji było cudownie, pomimo zmęczenia (choć nie wiem, czy akurat pracujesz fizycznie), to ktoś inny może gorzej znosić zmęczenie, niewyspanie, itd. . I to wcale nie oznacza, że mniej szanuje/ lubi swoich znajomych. Po prostu jest mniej odporny na fizyczne oznaki zmęczenia i tyle.
Ja akurat, kiedy jestem śpiąca jestem nie do zniesienia Nie pijam redbulla, a kawę ograniczam ze względu na wysokie ciśnienie. I jak się nie wyśpię, to czasami "muchy w nosie" straszne; zwłaszcza, że się nie wysypiam w dni powszednie, więc nadrabiam weekendami.

[Limonka2738]

Napisane przez Hultaj

Nie wzięła urlopu bo nie było konieczności, zapewnienie było takie że praca będzie tak zorganizowana że sobota będzie wolna. Tu została oszukana.
Gdyby przewidziała że dzień wolny nie będzie wzięłaby urlop i być może byłoby po sprawie.

Żeby odwołać kogoś z urlopu trzeba mieć ważne uzasadnienie i są jeszcze ustalenia pomiędzy pracodawcą i pracownikiem odnośnie charakteru pracy.
Mylisz odpowiedzialność z logistyką i planowaniem.
Czym innym jest odwołanie kogoś bo jest ważną szychą i jest sytuacja kryzysowa, albo lekarzem niezbędnym do zabiegu, albo np. nastapi niebezpieczny wyciek w elektrowni czy z tankowca , a czym innym zabranie komuś urlopu żeby mógł zapitalać fizycznie bo się coś tam nie udało zorganizować.
Może tobie to wisi jakby cię ktoś odwoływał z urlopu ale są firmy gdzie plan urlopowy ustalany jest na początku roku np. i wybacz, jeśli ktoś sobie wykupi wakacje z rodziną za kilka tyś zł i nagle ktoś postanowi go zatrzymać a wyjazd i pieniądze miałyby mu przepaść, to powód na pewno byłby dla takiej osoby co najmniej interesujący.
Po 3 zwolnienie lekarskie oczywiście by dostała, ale jeśli planujesz zabieg powiększenia piersi i chcesz w tym celu wykorzystać urlop to naprawdę nie masz obowiązku informować o tym nikogo, a trochę trudno mogłoby się dać się odwołać w pewnych momentach odwołać, np. kiedy leżysz pod narkozą . Nie każdy też na urlopie ma obowiązek być ciągle pod telefonem i nawet mieć świadomość że ktoś do niego dzwonił. Tu jest inna sprawa, bo autorka dowiedziała się i tak przed sobotą że nie będzie miała wolnego.

Po 4 to świetnie ze się dobrze bawiłaś, nie obraź się, ale jak dla mnie to możesz nie sypiać wcale, marnować swoje zdrowie do woli i umrzeć na zawał np. w młodym wieku, to jest akurat twój wybór jeśli coś takiego uważasz za naturalne.

Autorka nie wzięła urlopu nawet. Więc te dywagacje są bez sensu.

Miała dogadane i teraz ma nauczkę - wszystko na piśmie i oficjalnie, bo można się przejechać.

Kiepsko, ale dobrze że się przejechala na takiej ☠☠☠☠☠☠☠e, niż gdyby naprawdę potrzebowała wolnego i to byłaby sprawa grubych tysięcy lub kwestie medyczne.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Hultaj]

Z urlopu też można odwołać pracownika.

ale to chyba nie czesto, nie zawsze, nie z każdego urlopu i nie bez rekompensaty ?
Wiesz, na urlopie to sobie można siedzieć w dzungli bez dostepu do sieci.

---------- Dopisano o 15:02 ---------- Poprzedni post napisano o 14:58 ----------

Autorka nie wzięła urlopu nawet. Więc te dywagacje są bez sensu.

są bez sensu tak samo jak bez sensu jest kategoryzowanie że po co jej kosmetyczka.
Logiczne jest że autorka moze się nawet nie myć i iść w dresie.
Mówię wyłącznie o braku poszanowania szefowej dla pracownika i lekcewazeniu jego życia poza pracą oraz do paczanga że to że jej to pasuje to jest jej sprawa. Jeśli ktoś idzie na wesele raz na 5 czy 10 lat to szefowa swoje opinie że ''oj tam wymyslasz , ja tam jakoś zdąże'', może sobie zachować dla siebie, bo to jej własne widzimisię.

[Limonka2738]

Napisane przez Hultaj

ale to chyba nie czesto, nie zawsze, nie z każdego urlopu i nie bez rekompensaty ?
Wiesz, na urlopie to sobie można siedzieć w dzungli bez dostepu do sieci.

---------- Dopisano o 15:02 ---------- Poprzedni post napisano o 14:58 ----------

są bez sensu tak samo jak bez sensu jest kategoryzowanie że po co jej kosmetyczka.
Logiczne jest że autorka moze się nawet nie myć i iść w dresie.
Mówię wyłącznie o braku poszanowania szefowej dla pracownika i lekcewazeniu jego życia poza pracą oraz do paczanga że to że jej to pasuje to jest jej sprawa. Jeśli ktoś idzie na wesele raz na 5 czy 10 lat to szefowa swoje opinie że ''oj tam wymyslasz , ja tam jakoś zdąże'', może sobie zachować dla siebie, bo to jej własne widzimisię.

Problem jest taki, że znamy tylko jedną stronę.


Mogło być tak, że szefowa obiecała, że poszuka zastępstwa. A autorka zrozumiała to jako obietnicę, że pracownicy zaproszeni na ślub mają wolne tego dnia. Okazało się, że nie ma zastępstwa, to nie ma wolnego.

[Hultaj]

Zdanie drugiej strony jest ogólnie nieistotne bo na tym nie polega idea forum że obowiązkowo muszą się wypowiadać tutaj obie strony.
Nie wymyślaj bajek bo równie dobrze szefowa mogła nie mówić o żadnym wolnym przedpołudniu w sobotę.

Problemem jest tylko rozżalenie autorki.
Słuszne i tyle, tak samo jak każdy ma prawo byc zawiedziony gdy coś mu się nie uda.
Jeśli miała dzien wolny obiecany a zamiast przepraszam słyszy ze narzeka, truje dupę i czego chce i stwarza problemy to racja jest w oczywisty sposob po stronie autorki.

[Limonka2738]

Napisane przez Hultaj

Zdanie drugiej strony jest ogólnie nieistotne bo na tym nie polega idea forum że obowiązkowo muszą się wypowiadać tutaj obie strony.
Nie wymyślaj bajek bo równie dobrze szefowa mogła nie mówić o żadnym wolnym przedpołudniu w sobotę.

Problemem jest tylko rozżalenie autorki.
Słuszne i tyle, tak samo jak każdy ma prawo byc zawiedziony gdy coś mu się nie uda.
Jeśli miała dzien wolny obiecany a zamiast przepraszam słyszy ze narzeka, truje dupę i czego chce i stwarza problemy to racja jest w oczywisty sposob po stronie autorki.

Ale autorka prosząc któryś kolejny raz truje dupę. No co zrobisz.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Czarna2000]

Sytuacja w pracy przykra, ale moim zdaniem autorka ostro przesadza. Gdyby moja dobra koleżanka nie przyszła na mój ślub, tylko dlatego, że nie zdążyła iść do fryzjera i boi się, że będzie niewyspana, to myślę, że nasze relacje bardzo by się ochłodziły.
Autorko, nie miałaś wpisanego urlopu, a jedynie słowną umowę z szefową. Mieli znaleźć zastępstwo, nie znaleźli. Kierownicza zachowała się bardzo niefajnie, ale chodzenie i jęczenie wcale tego nie zmieni. Możesz ewentualnie przemyśleć urlop na żądanie.
Kolejna sprawa to zmęczenie. Moim zdaniem trochę przesadzasz. Jesteś dorosłą kobietą, jeśli raz się nie wyśpisz, to chyba nic ci się nie stanie. O jakim wstawaniu o świcie była mowa? Masz do pracy na 8, kurczę bez przesady! Poprzedniego dnia połóż się wcześniej, wyśpij się porządnie, popracuj te cztery godziny, potem możesz wypić jakąś kawę. Nie jesteś pięciolatkiem, żeby marudzić z niewyspania o 21. Jak będziesz padać to po prostu wyjdziesz, ale serio jakoś nie mogę sobie wyobrazić, że dorosły człowiek punkt 22 w łóżeczku, bo ola boga wstał rano. Na którą miałaś umówioną fryzjerkę czy kosmetyczkę? O której musiałabyś do nich wstać? Mam wrażenie, że teraz szukasz problemów tam gdzie ich nie ma
Teraz nikt nie robi jakiś wymyślnych fryzur na wesele. Jeśli nie uda się zdążyć do fryzjera to po prostu umyj i wysusz włosy, ułóż tak jak zwykle. Z makijażu nałóż podkład, puder, tusz do rzęs. Możesz poćwiczyć jakiś delikatny makijaż oka albo kupić pomadkę w fajnym kolorze. Mocniejsze usta załatwiają cały makijaż, a pomalowanie ich zajmuje dwie minuty. Na paznokcie idź dzień wcześniej, hybrydy czy żele powinny wytrzymać w pracy. Do tego ładna sukienka i buty. No i będziesz wyglądać super!

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Hultaj]

Ale autorka prosząc któryś kolejny raz truje dupę. No co zrobisz.

aha, czyli powinna w ramach zadbania o komfort psychiczny szefowej która spuściła ją po chamsku zamknąć buzię na kłódkę bo feudalizm i niewolnictwo.
Spieprzyla szefowa sprawę, rozwaliła plany i złamała obietnicę, może nie z własnej winy i ma niezadowolonego pracownika. No co zrobisz.

[Limonka2738]

Napisane przez Hultaj

aha, czyli powinna w ramach zadbania o komfort psychiczny szefowej która spuściła ją po chamsku zamknąć buzię na kłódkę bo feudalizm i niewolnictwo.
Spieprzyla szefowa sprawę, rozwaliła plany i złamała obietnicę, może nie z własnej winy i ma niezadowolonego pracownika. No co zrobisz.

Nie.


Jeśli rodzic obieca dziecku, że pójdą do wesołego miasteczka, ale się rozchoruje, to dzieciak według ciebie może chodzić i tupać nóżkami i robić problemy przez najbliższy tydzień, bo z przyczyn niezależnych (nie znaleziono zastępstwa/ktoś się rozchorował) wyszło nie po jego myśli.


Jeśli tak straszna jest ta praca, autorka może się zwolnić. A jeśli jej tak bardzo zależy, to wziąć UNŻ.

[Hultaj]

Gdyby moja dobra koleżanka nie przyszła na mój ślub, tylko dlatego, że nie zdążyła iść do fryzjera i boi się, że będzie niewyspana, to myślę, że nasze relacje bardzo by się ochłodziły.

moim zdaniem doroslość o której wcześniej pisała neyra polega także na umiejętności zrozumienia że inni dorośli mogą mieć jakieś inne sytuacje, zdarzenia.

Nie dopuszczając myśli że ktoś ma prawo być umordowany, styrany, nie chcieć lecieć na łeb a szyję (autorka pracę konczy o 12, ślub ma o 14, do tego za tydzien też przewidywane są upały) wolisz wymówkę, że ktoś nie przyszedł bo się źle czuł.

---------- Dopisano o 16:38 ---------- Poprzedni post napisano o 16:36 ----------

Jeśli tak straszna jest ta praca, autorka może się zwolnić. A jeśli jej tak bardzo zależy, to wziąć UNŻ.

może nie może bo nie ma za bardzo na widoku innej, a poza tym nie zawsze wszystko chcesz rzucać przez jednostkową niekomfortową sytuację.
Branie unż może wiązać się z szykanami, idą na to samo wesele.

[julka_25]

Napisane przez Limonka2738

Ale autorka prosząc któryś kolejny raz truje dupę. No co zrobisz.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Poprosiłam raz, więc truciem dupy bym tego nie nazwała.

Szefowa powiedziała, kiedy pytałam o logistykę: nie ma problemu; ustaw sobie wszystko, jak Ci pasuje, bo w sytuacji, gdy ktoś się wybiera na wesele jest oczywiste, że dostaje wolne. Niczym się nie przejmuj!
Uznałam, że skoro tak mówi, to wie, co mówi. A nie nagle odwróci "kota ogonem" i będzie mieć pretensje do mnie, że sama wcześniej mówiła, co mówiła.
Bo ja po prostu spytałam, dlaczego nagle taka zmiana, a ona mi na to, że "nie będzie menadżerowi głupotami głowy zawracać".

[Limonka2738]

Napisane przez Hultaj

Branie unż może wiązać się z szykanami, idą na to samo wesele.

UNŻ to prawo pracownika, może je wziąć, żeby uprawiać seks ze swoim facetem, bo taką ma chęć.


I pracodawca niewiele jej może z tego tytułu zrobić.