Brak szacunku w związku. Da się to wypracować?

[wiekanka]

Napisane przez _Julita89

A co do rodziców - nie poszłam tam na obiadek. Nie prosiłam ich też o interwencję, a jakiś kontakt do syna, pomijając to, że sądziłam, że raczej go tam znajdę, a nie jego rodziców.

Napisane przez _Julita89

Liczyłam że rodzina na niego wpłynie, liczy się z ich zdaniem.

No dobra Julita lawirujesz, kombinujesz, jak kon pod gore a co napisane, to nie znika, rowniez, jak po paru tygodniach "kocham go!" by za chwile "musze odchorowac".

i tak mi sie jakos skojarzylo:
https://www.youtube.com/watch?v=vkTd8XWmAYI&t=152s

[_Julita89]

Echhh innymi słowy, bo nie do końca rozumiecie chyba...
zdobyłam jego adres i poszłam tam z myślą, że go spotkam, skoro telefon milczał, a w mieszkaniu ilekroć dzwoniłam też go nie było. Więc poszłam pod inny adres, który zdobyłam od znajomego, gdzie mogłabym go spotkać. Zamiast jego, spotkałam rodziców. Na poczekaniu pod wpływem rozmowy, desperacji i ich pytań, wymyśliłam co wymyśliłam. NIE SZŁAM TAM Z ZAMIAREM TEGO BY INTERWENIOWALI, NIE UKŁADAŁAM SOBIE WCZEŚNIEJ W GŁOWIE CO MAM POWIEDZIEĆ "oo, wmówię im że jestem w ciąży, zmuszą go do ślubu, super plan", w ogóle nie zakładałam spotkania z jego rodzicami! Ale po spotkaniu, gdy JEGO OJCIEC OBIECAŁ MI, ŻE JEGO SYN SIĘ ZE MNĄ SKONTAKTUJE, nabrałam nadziei i liczyłam na naprawę związku. Wtedy nie miałam perspektywy co on o mnie myśli, jak widzi naszą relację, dlaczego tak nagle wyjechał, że jest inna kobieta o której myśli na poważnie i przygotowuje jej urodzinowe niespodzianki. Te parę spraw zmieniło postać rzeczy, tym bardziej że usłyszałam to dwukrotnie - i w emocjonalnej kłótni i w rozmowie na spokojnie. Koniec historii, jeszcze coś jest niejasne?


I tak, wciąż go kocham, ale wiem, że nie ma dla nas szans i muszę to przełknąć, przetrawić, odchorować, jakkolwiek to nazwę. Chodzę do niego, dzwonię, zabiegam - źle. Chcę to po swojemu odchorować, pogodzić się z tym - też źle, bo pewnie mi nie zależy i go nie kocham. Litości!

I nie obchodzą mnie żadne rozmowy z teściowymi z yt.

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez _Julita89

NIE SZŁAM TAM Z ZAMIAREM TEGO BY INTERWENIOWALI, NIE UKŁADAŁAM SOBIE WCZEŚNIEJ W GŁOWIE CO MAM POWIEDZIEĆ

To jeszcze gorzej o tobie świadczy skoro pleciesz co ci ślina na język przyniesie.

[mariamalaria]

Ty nie rozumiesz nadal, że wymyśliłaś sobie, to, że kiedykolwiek byłaś ważna?

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

powiem ci szczerze ze ja bym sie ze wstydu spalila gdybym taki cyrk zrobila przed jego rodzicami te klamstwa,ukradlas mu pieniadze ,wmawialas ciaze
nikt normalny by z toba nie zostal,pokazalas sie z najgorszej strony jako zlodziejka i klamliwa manipulantka
ciesz sie ze nie zglosil na policji nachodzenia i kradziezy
daj mu juz spokoj i nie laduj sie w zwiazki narazie bo naprawde sie do tego nie nadajesz

[f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf]

Ok. Pytałaś jak sprawić, żeby facet cię zaczął szanować. Dostałaś opowiedź - przestać się zachowywać jak wariatka i zacząć w pierwszej kolejności szanować siebie. Jak na razie nie widać najmniejszej szansy po twoich obecnych wypowiedziach i poprzednich wątkach, żeby miała to nastąpić samoistnie, bez pomocy specjalisty. Twój wątek zdecydowanie różni się od innych z poradami 'idź na terapię'. Ty nie masz tylko problemu, który utrudnia ci funkcjonowanie. Swoim zachowaniem wobec faceta, którego jeszcze rzekomo kochasz, pokazałaś że nie potrafisz funkcjonować w społeczeństwie. Okradłaś go, próbowałaś manipulować urojoną ciąża, nachodziłaś jego bliskich itd. Jak dla mnie sama motywacja ma mniejsze znaczenie niż fakt, że ewidentnie nie panujesz na sobą. Myślisz, że na oddziałach zamkniętych lądują ludzie za przebiegłość czy właśnie za irracjonalne działanie i nie radzenie sobie z emocjami pod wpływem choroby?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[kennedy]

Napisane przez _Julita89

Echhh innymi słowy, bo nie do końca rozumiecie chyba...
zdobyłam jego adres i poszłam tam z myślą, że go spotkam, skoro telefon milczał, a w mieszkaniu ilekroć dzwoniłam też go nie było. Więc poszłam pod inny adres, który zdobyłam od znajomego, gdzie mogłabym go spotkać. Zamiast jego, spotkałam rodziców. Na poczekaniu pod wpływem rozmowy, desperacji i ich pytań, wymyśliłam co wymyśliłam. NIE SZŁAM TAM Z ZAMIAREM TEGO BY INTERWENIOWALI, NIE UKŁADAŁAM SOBIE WCZEŚNIEJ W GŁOWIE CO MAM POWIEDZIEĆ "oo, wmówię im że jestem w ciąży, zmuszą go do ślubu, super plan", w ogóle nie zakładałam spotkania z jego rodzicami! Ale po spotkaniu, gdy JEGO OJCIEC OBIECAŁ MI, ŻE JEGO SYN SIĘ ZE MNĄ SKONTAKTUJE, nabrałam nadziei i liczyłam na naprawę związku. Wtedy nie miałam perspektywy co on o mnie myśli, jak widzi naszą relację, dlaczego tak nagle wyjechał, że jest inna kobieta o której myśli na poważnie i przygotowuje jej urodzinowe niespodzianki. Te parę spraw zmieniło postać rzeczy, tym bardziej że usłyszałam to dwukrotnie - i w emocjonalnej kłótni i w rozmowie na spokojnie. Koniec historii, jeszcze coś jest niejasne?


I tak, wciąż go kocham, ale wiem, że nie ma dla nas szans i muszę to przełknąć, przetrawić, odchorować, jakkolwiek to nazwę. Chodzę do niego, dzwonię, zabiegam - źle. Chcę to po swojemu odchorować, pogodzić się z tym - też źle, bo pewnie mi nie zależy i go nie kocham. Litości!

I nie obchodzą mnie żadne rozmowy z teściowymi z yt.

idz sie leczyc kobieto.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Trzepotka]

Treść usunięta

[Mijanou]

Napisane przez kennedy

idz sie leczyc kobieto.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Kennedy, na poprzedniej stronie prosiłam, żeby trochę ważyć słowa.

Chyba Ci moja prośba umknęła, więc proszę jeszcze raz.

[dobevey]

Dla mnie właśnie chciałaś wepchnąć się do kogoś, bo on Ci nie odpowiadał, nie odbierał, miał w poważaniu kontakt z Tobą, a Ty desperacko tam poszłaś i jeszcze odwaliłaś numer przed rodzicami, potem kombinowałaś jak podejść w klubie, gdzie też potraktował Cię jakby naprawdę Tobą gardził, żałowałaś, że nie jesteś w ciąży, bo dziecko zbliża... Naprawdę chciałabyś, żeby wrócił z przymusu tylko dlatego, że dziecko? Mogłaś jeszcze zwabić go do mieszkania, zamknąć drzwi i schować klucz, i czekać, aż przejdzie mu złość, bo spędzanie czasu razem też zbliża podobno :p Ja bym chciała, żeby facet ze mną był, bo tego chce, szanuje mnie, tęskni za mną i to pokazuje. Jeżeli po kłótni urywa ze mną kontakt to nie będę chodziła do niego po tym jak mnie stanowczo olał, bo czułabym się z tym źle, nie szukałabym kontaktu na imprezach, bo czułabym, że się poniżam i jestem na niższej pozycji. Z negatywnego testu ciążowego też tylko bym się cieszyła na Twoim miejscu.
A komentarzami o specjaliście nikt nie chciał Ci ubliżyć
Poza tym to Ty źle rozumiesz, bo chodzi o to, że jaka miała być z tego wielka miłość SKORO BYŁY TRZY MIESIĄCE ZWIĄZKU I JUŻ ZDĄŻYŁ NIE ODZYWAĆ SIĘ PÓŁTORA...

[Limonka2738]

Napisane przez _Julita89

Zamiast jego, spotkałam rodziców. Na poczekaniu pod wpływem rozmowy, desperacji i ich pytań, wymyśliłam co wymyśliłam. NIE SZŁAM TAM Z ZAMIAREM TEGO BY INTERWENIOWALI, NIE UKŁADAŁAM SOBIE WCZEŚNIEJ W GŁOWIE CO MAM POWIEDZIEĆ "oo, wmówię im że jestem w ciąży, zmuszą go do ślubu, super plan", w ogóle nie zakładałam spotkania z jego rodzicami!

Jakiej desperacji? To trzymiesięczny związek...

Ale nawet jeśli, to po prostu jest poziom rozchwiania emocjonalnego, który nadaje się do leczenia. Większość ludzi nie poszlaby tam (Nie odzywa się, trudno, będzie następny), już kij czy wiedziałaś, że to adres rodziców. A jakby już tam poszło, to nie nagadalo takich rzeczy.

Nie jesteś normalna, musisz nauczyć się panować nad sobą. Bo zniechęcają do siebie wszystkich wokół.

W innych wątkach zalecana terapia to pogadanie z psychologiem. W twoim mówimy o kompleksowym leczeniu, pewnie nawet wspomaganym farmakoterapią u psychiatry.

Na moje oko (nie jest to absolutnie diagnoza, po prostu moje odczucie w porównaniu z innymi osobami tego rodzaju) to zachowujesz się jak osoba w manii. Mówi się do Ciebie racjonalne rzeczy, ty przytakujesz, a potem dalej gadasz swoje, często zmyślasz.

Możliwe, że twoje problemy są na poziomie struktury mózgu. Więc musisz je opanować przy pomocy specjalisty.

[Ellen_Ripley]

Czy ten wątek jeszcze do czegokolwiek prowadzi? Trololollo g...burza.

[kennedy]

Napisane przez Ellen_Ripley

Czy ten wątek jeszcze do czegokolwiek prowadzi? Trololollo g...burza.

a mi to przypomina z lekka aferke z Rutkowkim i Dominika wodzianka. ona zachowuje sie podobnie

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[_Julita89]

Zastanawiam się jeszcze, czy aby ta jego "luba na poważnie" wie o tym, że jej facet sypia sobie z innymi kobietami... a jakby tak ją o tym fakcie poinformować? Mogłoby być ciekawie. Albo spróbować go ponownie uwieść i tym razem zadbać o brak zabezpieczenia i zajść jednak z nim w ciążę... kocha nie kocha, chociaż alimenty będzie płacił, to i mi coś z tego się skubnie.

[980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328]

Napisane przez _Julita89

Albo spróbować go ponownie uwieść i tym razem zadbać o brak zabezpieczenia i zajść jednak z nim w ciążę... kocha nie kocha, chociaż alimenty będzie płacił, to i mi coś z tego się skubnie.

Tak, brawo, świetny pomysł, zmarnuj życie dziecku bo przecież ty jesteś najważniejsza, co tam ze sprowadzisz na świat kogoś kto będzie miał porypanych rodziców i zero prawidłowych wzorców, tylko ty i twoje zachcianki się liczą.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Coraz bardziej trollowo się robi

[mybeau]

Napisane przez _Julita89

Pisząc, że poleciałam na jego kasę obrażacie moją godność.

Napisane przez _Julita89

Albo spróbować go ponownie uwieść i tym razem zadbać o brak zabezpieczenia i zajść jednak z nim w ciążę... kocha nie kocha, chociaż alimenty będzie płacił, to i mi coś z tego się skubnie.

To Twoje własne słowa.

[skazana_na_bluesa]

Przestań trollować.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[_Julita89]

Ojj tam, w końcu jestem niestabilna psychicznie, mogłam zmienić zdanie!
A co myślicie o pomyśle poinformowania jego stałej dziewczyny? To chyba nie fair, by nie wiedziała, że jej facet zdradza ją na prawo i lewo.

[f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf]

Napisane przez _Julita89

Ojj tam, w końcu jestem niestabilna psychicznie, mogłam zmienić zdanie!
A co myślicie o pomyśle poinformowania jego stałej dziewczyny? To chyba nie fair, by nie wiedziała, że jej facet zdradza ją na prawo i lewo.

Myślę, że to już nie twoja sprawa. Nie rób z siebie matki Teresy, która wspaniałomyślnie niesie oświecenie. To nie sprawi, że on wróci do ciebie, a tak naprawdę nie wiesz jaki układ jest między nimi.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[skazana_na_bluesa]

Napisane przez _Julita89

Ojj tam, w końcu jestem niestabilna psychicznie, mogłam zmienić zdanie!
A co myślicie o pomyśle poinformowania jego stałej dziewczyny? To chyba nie fair, by nie wiedziała, że jej facet zdradza ją na prawo i lewo.

Potrzebujesz psychiatry i udawanie trollowania tego nie zmieni.
Nie martw sie, nieważne co zrobisz, nie wróci do ciebie. Poza tym nie wiesz, w jakim układzie żyją i może żyją w otwartym związku. Nie udawaj, że się przejmujesz dziewczyną.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Karena 73]

Napisane przez _Julita89

Zastanawiam się jeszcze, czy aby ta jego "luba na poważnie" wie o tym, że jej facet sypia sobie z innymi kobietami... a jakby tak ją o tym fakcie poinformować? Mogłoby być ciekawie. Albo spróbować go ponownie uwieść i tym razem zadbać o brak zabezpieczenia i zajść jednak z nim w ciążę... kocha nie kocha, chociaż alimenty będzie płacił, to i mi coś z tego się skubnie.

Jesteś chora. Nawet jeśli to wszystko jest wymyślone, to nie jest normalne aby tworzyć takie historie.

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez _Julita89

Ojj tam, w końcu jestem niestabilna psychicznie, mogłam zmienić zdanie!
A co myślicie o pomyśle poinformowania jego stałej dziewczyny? To chyba nie fair, by nie wiedziała, że jej facet zdradza ją na prawo i lewo.

A skąd miałabyś wiedzieć czy zdradza? Mogą mieć otwarty związek.

[dobevey]

wymyslasz sobie te swoje chore historyjki z nudów?

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

mysle ze jestes skonczona u niego a po tej akcji z pseudo ciaza , podejrzewam ze nawet czesc by ci na ulicy nie powiedzial wiec przestan sie ludzic ze uda ci sie go uwiesc
nic z tego nie bedzie
prawdopodobnie nawet jesli bys sie z nia skontaktowala z jego partnerka to nikt nie wezmie na powaznie twoich wynurzen po tym jak poszlas klamac do jego rodzicow o nieistniejacej ciazy
w oczach innych ludzi jestes niezrownowazona psychopatka i zapewne jego dziewczyna tak samo by pomyslala o tobie
miej troche wstydu kobieto

[kennedy]

[1=7623cb0b746b4d40e529fc1 23bf669aade741778_65822f0 7d8014;86172216]mysle ze jestes skonczona u niego a po tej akcji z pseudo ciaza , podejrzewam ze nawet czesc by ci na ulicy nie powiedzial wiec przestan sie ludzic ze uda ci sie go uwiesc
nic z tego nie bedzie
prawdopodobnie nawet jesli bys sie z nia skontaktowala z jego partnerka to nikt nie wezmie na powarznie twoich wynurzen po tym jak poszlas klamac do jego rodzicow o nieistniejacej ciazy
w oczach innych ludzi jestes niezrownowazona psychopatka i zapewne jego dziewczyna tak samo by pomyslala o tobie
miej troche wstydu kobieto[/QUOTE]100%racji.

niestety autorko ale twoja slowa nie beda wiele warte w takiej sytuacji.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[mybeau]

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;86171867]Coraz bardziej trollowo się robi [/QUOTE]

Może Autorka naczytała się za dużo Katarzyny Michalak.

[wiekanka]

Napisane przez _Julita89

Ojj tam, w końcu jestem niestabilna psychicznie, mogłam zmienić zdanie!

W sumie nikt ci nie zabroni

[_Julita89]

Ludzie, przecież ja już robię sobie jaja! kilkanaście wiadomości temu wyraźnie napisałam że daję i jemu i sobie z tym spokój. A wy dalej swoje. Nie zamierzam też nikogo informować, wspólne zdjęcia zachowam dla siebie, a tamta kobieta niech żyje w nieświadomości jeśli rzeczywiście o niczym nie wie. W sumie mogłoby jej pęknąć serce jakby nie tyle się dowiedziała, ale i zobaczyła na fotkach czy filmikach co robi jej facet. Nie chcę mieć jej na sumieniu, jedna zraniona osoba wystarczy.

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

Napisane przez _Julita89

Ludzie, przecież ja już robię sobie jaja! kilkanaście wiadomości temu wyraźnie napisałam że daję i jemu i sobie z tym spokój. A wy dalej swoje. Nie zamierzam też nikogo informować, wspólne zdjęcia zachowam dla siebie, a tamta kobieta niech żyje w nieświadomości jeśli rzeczywiście o niczym nie wie. W sumie mogłoby jej pęknąć serce jakby nie tyle się dowiedziała, ale i zobaczyła na fotkach czy filmikach co robi jej facet. Nie chcę mieć jej na sumieniu, jedna zraniona osoba wystarczy.

Ty sie lepiej modl zeby te filmiki i zdjęcia nie wyszły do Internetu bo tobie może serce pęknąć