O raku bez strachu

[Dagunia]

Napisane przez Keket

Pracuję w ochronie zdrowia, w zabiegówce.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

I nie miałam na myśli wyleczenia, ale dłuższego przeżycia.

Aż zapytam mojej onkolog, bo z obserwacji na oddziałach mam zupełnie inne wrażenie.

[Keket]

Napisane przez Dagunia

Aż zapytam mojej onkolog, bo z obserwacji na oddziałach mam zupełnie inne wrażenie.

Spytaj. U młodych ludzi guzy rosną szybciej i szybciej dają przerzuty.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[stotek]

"Trzeba się badac" - czyli co konkretnie? Markery rakowe?

[Snowdrop_]

Napisane przez bernikula

W tym akurat może być źdźbło prawy, bo cukier faktycznie przyczynia się do grzybicy, a niby z grzybów też mogą powstać raki.



Ja przez kilka lat nie jadłam w ogóle cukru (szczególnie białego i tych syropów) i starałam się unikać wszystkiego co ma cukier (wiadomo w 100%się nie da), ale nie dość, że cholesterol mi mega spadł to jeszcze z moim żołądkiem było lepiej. Cukier pozyskiwałam z owoców, jadłam tylko miód (w zasadzie to piłam w herbacie).


Teraz jem czasami jakieś ciasto domowe, jakiś deser, ale tak naprawdę to mogłabym i bez tego spokojnie żyć, wszystko kwestia przyzwyczajenia.

Na mnie też cukier działa bardzo źle i dlatego mocno ograniczyłam jego spożycie, zastąpiłam dobrej jakości stewią. Kilka lat temu jadłam więcej słodyczy, zaczęłam czuć się źle i odstawiłam - okazało się, że układ pokarmowy lepiej pracuje, przestałam ciągle się przeziębiać i co najważniejsze wchłonęły się torbielki niewiadomego pochodzenia, a jak wiadomo z takich torbieli na wątrobie, nerkach, tarczycy, jajnikach też potrafią wyrosnąć różne nieciekawe rzeczy. Skoro torbiele zniknęły po odstawieniu cukru, przerost candidy zmniejsza się kiedy nie jemy cukru, bardzo możliwe że i ulubionym pokarmem dla komórek nowotworowych jest cukier i mogą mieć one coś wspólnego z grzybami.

[bernikula]

Napisane przez Snowdrop_

Na mnie też cukier działa bardzo źle i dlatego mocno ograniczyłam jego spożycie, zastąpiłam dobrej jakości stewią. Kilka lat temu jadłam więcej słodyczy, zaczęłam czuć się źle i odstawiłam - okazało się, że układ pokarmowy lepiej pracuje, przestałam ciągle się przeziębiać i co najważniejsze wchłonęły się torbielki niewiadomego pochodzenia, a jak wiadomo z takich torbieli na wątrobie, nerkach, tarczycy, jajnikach też potrafią wyrosnąć różne nieciekawe rzeczy. Skoro torbiele zniknęły po odstawieniu cukru, przerost candidy zmniejsza się kiedy nie jemy cukru, bardzo możliwe że i ulubionym pokarmem dla komórek nowotworowych jest cukier i mogą mieć one coś wspólnego z grzybami.

Też tak uważam i dużo właśnie czytałam pod tym kątem.


Ja byłam uzależniona od cukru, pamiętam, że jak odstawiałam to miałam objawy jak przy detoksie, trzęsłam się, dostałam temp, myślałam, że zachorowałam, potem smak mi się zmienił, a potem było już tylko dobrze.

[Dagunia]

Napisane przez stotek

"Trzeba się badac" - czyli co konkretnie? Markery rakowe?

To bez sensu, bo markerów są setki lub tysiące.
Profilaktyka czyli usg piersi, cytologia, badania podstawowe z krwi/moczu.

[Snowdrop_]

Napisane przez bernikula

Też tak uważam i dużo właśnie czytałam pod tym kątem.


Ja byłam uzależniona od cukru, pamiętam, że jak odstawiałam to miałam objawy jak przy detoksie, trzęsłam się, dostałam temp, myślałam, że zachorowałam, potem smak mi się zmienił, a potem było już tylko dobrze.

Przez pierwsze dwa bezcukrowe tygodnie byłam wręcz chora, a potem było już tylko lepiej - po miesiącu czułam się jak feniks, który właśnie się odrodził w badaniach poprawiła się też jakość krwi, samopoczucie było całkiem inne. Uważam, że biały cukier to uzależniacz tak samo jak nie bardziej szkodliwy niż fajki czy alkohol i większość ludzi je go zdecydowanie za dużo.

[stotek]

Napisane przez Dagunia

To bez sensu, bo markerów są setki lub tysiące.
Profilaktyka czyli usg piersi, cytologia, badania podstawowe z krwi/moczu.

I to wystarczy?

Moja mama miała raka otrzewnej - nie wyszło w ww. badaniach. Znajomy rodzicow badał się kompleksowo co 3 miesiące, umarł na raka z przerzutami (waroba, pluca, jelito grube).

Jako, ze jestem mocno obciazona, to szukam caly czas informacji o tym, jak pilnowac swojego zdrowia (bo ze raka bede miala, to wiem na 100%), ale szczerze... nie wiem, co mam badać i jak często.
Lekarze pierwszego kontaktu tez nie bardzo potrafią mi w tym pomoc, a przeciez nie obskoczę każdego specjalisty, zeby mi rozpisał co, kiedy i jak badac.

[kasztanka3]

Mnie wizja choroby, czy to u mnie, czy u meza, przeraza.
Chcialabym, zebysmy zyli razem w zdrowiu przez wiele, wiele lat.
Kolezanka z pracy opowiadala mi w weekend o swojej znajomej, u ktorej niedawno wykryto guza mozgu. Skarzyla sie na migreny w ostatnich miesiacach, poszla sie zbadac dla swietego spokoju, a tu taka diagnoza.
Nie wiem dokladnie, jakiego ma tego guza i jakie sa rokowania, ale dziewczyna wydala przez ostatni rok cala mase pieniedzy na loty do USA - starala sie o prace tam, ktora teraz dostala, ale niestety musi wszystko odlozyc na bok z uwagi na zdrowie.

[Dagunia]

Napisane przez stotek

I to wystarczy?

Moja mama miała raka otrzewnej - nie wyszło w ww. badaniach. Znajomy rodzicow badał się kompleksowo co 3 miesiące, umarł na raka z przerzutami (waroba, pluca, jelito grube).

Jako, ze jestem mocno obciazona, to szukam caly czas informacji o tym, jak pilnowac swojego zdrowia (bo ze raka bede miala, to wiem na 100%), ale szczerze... nie wiem, co mam badać i jak często.
Lekarze pierwszego kontaktu tez nie bardzo potrafią mi w tym pomoc, a przeciez nie obskoczę każdego specjalisty, zeby mi rozpisał co, kiedy i jak badac.

Skoro w rodzinie miałaś nowotwory złośliwe powinnaś być pod opieką poradni genetycznej. Robiłaś badania na mutacje genów ? W zaleceniach jest jakie badania i co jaki czas trzeba wykonywać.


Czy wystarczy nie wiem, ale mi pomogło

[damdalena]

Napisane przez Dagunia

To bez sensu, bo markerów są setki lub tysiące.
Profilaktyka czyli usg piersi, cytologia, badania podstawowe z krwi/moczu.

Jeszcze USG jamy brzusznej, RTG płuc, kolonoskopia, USG tarczycy, USG jąder, badanie prostaty - a i tak to nie wszystko. Bo jak odpowiednio wcześnie wykryć glejaka?

[kasztanka3]

Napisane przez bernikula

Też tak uważam i dużo właśnie czytałam pod tym kątem.


Ja byłam uzależniona od cukru, pamiętam, że jak odstawiałam to miałam objawy jak przy detoksie, trzęsłam się, dostałam temp, myślałam, że zachorowałam, potem smak mi się zmienił, a potem było już tylko dobrze.

Mysle, ze bardzo duzo ludzi jest uzaleznionych. Wiem, ze ja jestem i z osob, z ktorymi przebywam na co dzien, tylko jedna faktycznie nie je za duzo slodyczy, wszyscy inni wsuwaja je codziennie.

Napisane przez stotek

Moja mama miała raka otrzewnej - nie wyszło w ww. badaniach. Znajomy rodzicow badał się kompleksowo co 3 miesiące, umarł na raka z przerzutami (waroba, pluca, jelito grube).

Przerazajace...

[stotek]

Napisane przez Dagunia

Skoro w rodzinie miałaś nowotwory złośliwe powinnaś być pod opieką poradni genetycznej. Robiłaś badania na mutacje genów ? W zaleceniach jest jakie badania i co jaki czas trzeba wykonywać.


Czy wystarczy nie wiem, ale mi pomogło

Po raz pierwszy slysze o poradni genetycznej, więc niestety nie robilam zadnych badan pod tym kątem.

Gdy u mamy odkryto raka, to bylam u 3 (roznych) lekarzy pierwszego kontaktu z prosba, co ja mam teraz zrobic ze soba, jak to kontrolować itp. itd., uslyszalam, ze skoro badania mam ok (krew, mocz, cyto i usg piersi) i dobrze sie czuje, to jest ok. I zeby sie badac (ale co mam badac? no wie pani, standardowo) i zainteresowac, jak beda jakies nieprawidłowosci. No ale niestety nie dostalam zadnej konkretnej informacji i serio chciałabym się badac i tego pilnowac, ale nie wiem za bardzo jak. A w internecie jest tyle sprzecznych informacji, ze nie wiem w co wierzyć.

@kasztanka - no z tym ich znajomym to jest strasznie przerazajace, bo to był dosc zamozny czlowiek, wiec sila rzeczy na lekarzy i badania tez wydawał duzo (na pewno kwoty, na ktore ja sobie nigdy pozwolic nie bede mogla). Umarl w ciągu 2 miesiecy od diagnozy...

[Keket]

Napisane przez stotek

I to wystarczy?

Moja mama miała raka otrzewnej - nie wyszło w ww. badaniach. Znajomy rodzicow badał się kompleksowo co 3 miesiące, umarł na raka z przerzutami (waroba, pluca, jelito grube).

Jako, ze jestem mocno obciazona, to szukam caly czas informacji o tym, jak pilnowac swojego zdrowia (bo ze raka bede miala, to wiem na 100%), ale szczerze... nie wiem, co mam badać i jak często.
Lekarze pierwszego kontaktu tez nie bardzo potrafią mi w tym pomoc, a przeciez nie obskoczę każdego specjalisty, zeby mi rozpisał co, kiedy i jak badac.

Raz w roku cytologia, usg piersi i jamy brzusznej, jak ma się problemy z żołądkiem, to raz w roku kontrolnie gastroskopia. Kolonoskopia raz na 5 lat po 50-tce. U facetow ok. 50-tki badanie prostaty i PSA. Raz w roku morfologia z rozmazem, kreatynina czy nerki dobrze pracują, próby wątroboee, cholesterol. Jak ktoś ma w rodzinie mamę, siostrę czy babcię z rakiem piersi, to zbadać, czy ma się mutację genu BRCA 1, BRCA 2.

Z ciekawostek powiem, że markery nowotworowe nie zawsze wychodzą, nawet przy zaawansowanej chorobie nowotworowej. Zawsze przeglądam z ciekawości wyniki pacjentów, jak trafiają na stół. A jeśli chodzi o usg, to polecam duże ośrodki, np. Wojewódzkie Centrum Onlologii. Tam robią badania naprawdę porządnie, bo już nie raz zdarzało się otwierać pacjenta, gdzie opis TK ładny, a w środku rozsiew.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[damdalena]

Jeszcze dermatoskopia znamion i oczywiście USG dopochwowe

[Dagunia]

Napisane przez stotek

Po raz pierwszy slysze o poradni genetycznej, więc niestety nie robilam zadnych badan pod tym kątem.

Gdy u mamy odkryto raka, to bylam u 3 (roznych) lekarzy pierwszego kontaktu z prosba, co ja mam teraz zrobic ze soba, jak to kontrolować itp. itd., uslyszalam, ze skoro badania mam ok (krew, mocz, cyto i usg piersi) i dobrze sie czuje, to jest ok. I zeby sie badac (ale co mam badac? no wie pani, standardowo) i zainteresowac, jak beda jakies nieprawidłowosci. No ale niestety nie dostalam zadnej konkretnej informacji i serio chciałabym się badac i tego pilnowac, ale nie wiem za bardzo jak. A w internecie jest tyle sprzecznych informacji, ze nie wiem w co wierzyć.

@kasztanka - no z tym ich znajomym to jest strasznie przerazajace, bo to był dosc zamozny czlowiek, wiec sila rzeczy na lekarzy i badania tez wydawał duzo (na pewno kwoty, na ktore ja sobie nigdy pozwolic nie bede mogla). Umarl w ciągu 2 miesiecy od diagnozy...

Musisz wziąć skierowanie od lekarza rodzinnego do poradni genetycznej. Zobacz w internecie gdzie jest w Twoim rejonie. Na wizytę zrób sobie drzewo genealogiczne chorób nowotworowych. Tzn. wszystkie przypadki w Twojej rodzinie - jaki rodzaj nowotworu, ile lat miała osoba jak zachorowała, jeśli zmarła to w jakim wieku itp. Na tej podstawie lekarz określi czy i jakie geny Ci zbadają.

Napisane przez Keket

Raz w roku cytologia, usg piersi i jamy brzusznej, jak ma się problemy z żołądkiem, to raz w roku kontrolnie gastroskopia. Kolonoskopia raz na 5 lat po 50-tce. U facetow ok. 50-tki badanie prostaty i PSA. Raz w roku morfologia z rozmazem, kreatynina czy nerki dobrze pracują, próby wątroboee, cholesterol. Jak ktoś ma w rodzinie mamę, siostrę czy babcię z rakiem piersi, to zbadać, czy ma się mutację genu BRCA 1, BRCA 2.

Z ciekawostek powiem, że markery nowotworowe nie zawsze wychodzą, nawet przy zaawansowanej chorobie nowotworowej. Zawsze przeglądam z ciekawości wyniki pacjentów, jak trafiają na stół. A jeśli chodzi o usg, to polecam duże ośrodki, np. Wojewódzkie Centrum Onlologii. Tam robią badania naprawdę porządnie, bo już nie raz zdarzało się otwierać pacjenta, gdzie opis TK ładny, a w środku rozsiew.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

W drugą stronę też niestety. Z wyniku są podwyższone, a okazuje się że jest wszystko dobrze, a taki wynik był bo np przechodziliśmy infekcję.

[groszek75]

Jeszcze dopiszę, że warto sobie wykonać test ROMA -" umożliwia w matematyczny, procentowy sposób oszacowanie ryzyka powstania nabłonkowego raka jajnika na podstawie stężenia markerów CA 125 i HE4 przy uwzględnieniu różnic dla kobiet przed i po menopauzie i kilku innych czynników".

[lulka19]

Jak można być w 100% pewnym , że dostanie się raka ? Geny genomi , ale to chyba nie wszystko. Trochę wiary. Ja tez się boję , ale jakoś staram się myśleć pozytywnie. Mój tata ma wyżej wspomnianego glejaka. Pierwszy nowotowor w naszej rodzinie. Kto wie , dziadek umarł w wieku 67 lat , może on tez by miał ? babcia zyla do 82 lat. Po moim tacie wujek zdiagnozawał raka prostaty. Mój tata miał 8 rodzeństwa...

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Dagunia]

Więc również powinnaś iść do poradni genetycznej.

[stotek]

Napisane przez lulka19

Jak można być w 100% pewnym , że dostanie się raka ? Geny genomi , ale to chyba nie wszystko. Trochę wiary. Ja tez się boję , ale jakoś staram się myśleć pozytywnie. Mój tata ma wyżej wspomnianego glejaka. Pierwszy nowotowor w naszej rodzinie. Kto wie , dziadek umarł w wieku 67 lat , może on tez by miał ? babcia zyla do 82 lat. Po moim tacie wujek zdiagnozawał raka prostaty. Mój tata miał 8 rodzeństwa...

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Moi dziadkowie od strony mamy umarli na raka, moja mama i jej siostra mają raka, dziadek (od strony ojca) również został pokonany przez raka - no ja przestałam się łudzić.
Dodajac to, w jakich czasach teraz zyjemy i jak zanieczyszczone mamy srodowisko, nie zamierzam mydlic sobie oczu.

Btw. dzięki dziewczyny za odpowiedzi, w koncu mam jakieś sensowne punkty zaczepienia.

[Czarna2000]

Bardzo boję się, że mogę mieć nowotwór. Nie mogę nawet myśleć, co by było. Co z moimi planami, co z moją rodziną?
Kiedyś myślałam, że mnie to nie dotyczy. Potem zachorowała moja babcia. Ostra białaczka szpikowa. Leczyła się, ale niestety choroba wygrała. Babcia często się badała, chodziła do różnych lekarzy. Nawet nie chcę sobie przypomnieć jak źle to wszystko zniosła moja mama i dziadek. Druga babcia wyczuła guzek na piersi. Szybko zdjagnozowany, chemia, operacja, póki co wszystko jest w porządku.
Te dwie osoby w bliskiej rodzinie... I okazuje się, że rak to wcale nie tak odległy temat jak mi się wydawało.

Ostatnio mój sąsiad trafił do szpitala po drobnym wypadku. Chłop jak dąb, silny, na nic się nie skarżył. Znaleźli mu wtórne guzy w mózgu, na szyi, w płucach...



Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez stotek

Moi dziadkowie od strony mamy umarli na raka, moja mama i jej siostra mają raka, dziadek (od strony ojca) również został pokonany przez raka - no ja przestałam się łudzić.

A policzyłaś te osoby, które nie miały raka?

[stotek]

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;86235051]A policzyłaś te osoby, które nie miały raka?[/QUOTE]

Ale ja nie rozumiem, bedziesz mi teraz wyliczac wspolczynnik szansy zachorowania? A ile powinnam przyjac % wzrostu szans, gdy zyje na codzien w zanieczyszczonym srodowisku (np. w permanentnym smogu) i przez 27 lat niezdrowo sie odzywialam?
Chyba lepiej, ze biore to mocno pod uwage i zamiast panikowac to chce opracowac sensowny plan działania, polegający na profilaktyce i odpowiednich badaniach, zeby dziada wykryc w zalążku? Czy mam udawac, ze nieee, mnie to się na pewno nie przydarzy, carpe diem

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez stotek

Ale ja nie rozumiem, bedziesz mi teraz wyliczac wspolczynnik szansy zachorowania? A ile powinnam przyjac % wzrostu szans, gdy zyje na codzien w zanieczyszczonym srodowisku (np. w permanentnym smogu) i przez 27 lat niezdrowo sie odzywialam?
Chyba lepiej, ze biore to mocno pod uwage i zamiast panikowac to chce opracowac sensowny plan działania, polegający na profilaktyce i odpowiednich badaniach? Czy mam udawac, ze nieee, mnie to się na pewno nie przydarzy, carpe diem

Nie, nie będę ci niczego wyliczać, nie wiem skąd to w ogóle wywnioskowałaś. Po prostu ta twoja pewność zachorowania jest nieracjonalna i tyle.

[stotek]

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;86235093]Nie, nie będę ci niczego wyliczać, nie wiem skąd to w ogóle wywnioskowałaś. Po prostu ta twoja pewność zachorowania jest nieracjonalna i tyle.[/QUOTE]
No ok, niech będzie.

[lulka19]

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;86235093]Nie, nie będę ci niczego wyliczać, nie wiem skąd to w ogóle wywnioskowałaś. Po prostu ta twoja pewność zachorowania jest nieracjonalna i tyle.[/QUOTE]
Popieram .

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Milennka03]

Z racji dużej zachorowalności na raka w mej rodzinie zrobiłam testy genu BRCA1 i BRCA2 czyli pod względem mutacji genu sutka i jajnika.
Ponadto regularnie 2 razy w roku usg "dowcipne" i piersi oraz regularnie co 7 miesięcy cytologia.Pełna morfologia 2 razy w roku.

[Keket]

Napisane przez Dagunia

Więc również powinnaś iść do poradni genetycznej.

Nie ma żadnej korelacji między glejakiem a rakiem prostaty.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Dagunia]

Napisane przez Milennka03

Z racji dużej zachorowalności na raka w mej rodzinie zrobiłam testy genu BRCA1 i BRCA2 czyli pod względem mutacji genu sutka i jajnika.
Ponadto regularnie 2 razy w roku usg "dowcipne" i piersi oraz regularnie co 7 miesięcy cytologia.Pełna morfologia 2 razy w roku.

Jeszcze Chek2 jest odpowiedzialny za raka piersi/jajników.

---------- Dopisano o 16:54 ---------- Poprzedni post napisano o 16:52 ----------

Napisane przez Keket

Nie ma żadnej korelacji między glejakiem a rakiem prostaty.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Czy nowotwór jest genetyczny ustalają lekarze Oni również decydują czy i jakie geny zbadać. Nawet jeśli nie ma korelacji czy zaszkodzi sprawdzić co w naszym DNA piszczy?

[Milennka03]

Napisane przez Dagunia

Jeszcze Chek2 jest odpowiedzialny za raka piersi/jajników.

Dzięki za infoPóki co na jakiś czas odpuszczam bo przeżyłam mega stres czekając na wyniki ale myślę że pora o tym poczytać.