Staraczki ze starej paczki i zaczynające starania w 2019r. - cz. 15 - Strona 94 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Być rodzicem > Poczekalnia - będę mamą

Notka

Poczekalnia - będę mamą Forum dla przyszłych rodziców. Poczekalnia - będę mamą to miejsce, w którym podzielisz się tematami związanymi z oczekiwaniem na potomstwo.

Zamknij wątek
 
Narzędzia
Stary 2019-11-16, 17:36   #2791
Devileek
Zakorzenienie
 
Avatar Devileek
 
Zarejestrowany: 2008-02
Lokalizacja: Wielkopolska
Wiadomości: 6 653
GG do Devileek
Dot.: Staraczki ze starej paczki i zaczynające starania w 2019r. - cz. 15

Ultra cieszę się że to napisałaś będę jeszcze bardziej rozważać sn choć przeraża mnie to trochę jak później też będzie wyglądało moje krocze


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
Lepiej kupić jedną drogą rzecz, która ci się podoba,
niż kilka tanich, które podobają ci się tylko trochę 
Devileek jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2019-11-16, 17:40   #2792
Kaamilaaa0508
Zakorzenienie
 
Avatar Kaamilaaa0508
 
Zarejestrowany: 2017-02
Wiadomości: 12 163
Dot.: Staraczki ze starej paczki i zaczynające starania w 2019r. - cz. 15

Cytat:
Napisane przez UltraMarryna Pokaż wiadomość
No przy vacuum tak niestety jest. Ale plus dla Ciebie bo po komplikacjach jakie przeszłaś nastawiasz się na powtórkę, że będzie ciężko, a tak naprawdę istnieje bardzo duża szansa że tym razem będzie łatwiej W sumie to jestem tego pewna.
Ja tak bardzo chciałam żeby był przy mnie mąż, ale się cieszę że go nie było, ja się mogłam skupić (bez konkretnego skupienia boli bardziej!) a dodatkowo 2 faza, łożysko, szycie to naprawdę nic ciekawego do oglądania


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 17:30 ---------- Poprzedni post napisano o 17:27 ----------



Mój zaś widział jak po cc naciskali mi brzuch i ta krew chlustała, ja pamiętam tylko ten dźwięk

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
Ja pamiętam jak się zarzekalam ze nie chce tz przy porodzie a jednak jak przyszło co do czego to nie wyobrażam sobie żeby go wtedy przy mnie nie było ogólnie przydał mi się głównie do tego że miałam z kim gadać a raczej śmiać (tak, tak ja się smialam na porodowce, pewnie dlatego też kolejny poród mnie nie przeraża ) przez te kilka godzin ale na parte go wygonilam
Mój poród to ogólnie dziewczyny na moich czerwcowkach znają z relacji na żywo do 20min przed partymi jeszcze z nimi pisałam, później już mi tel kazali oddać
Wszystkie się dziwiły że miałam siłę tak długo pisać
Wysłane z mojego SNE-LX1 przy użyciu Tapatalka
Kaamilaaa0508 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2019-11-16, 17:45   #2793
Nurek1119
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2018-08
Wiadomości: 5 298
Dot.: Staraczki ze starej paczki i zaczynające starania w 2019r. - cz. 15

Cytat:
Napisane przez UltraMarryna Pokaż wiadomość
Kamila szokujesz kolejne? Ależ ci się spodobało
Bo te memy wszystkie to trochę prawda. Najgorzej jest na początku z toaletą i jedzeniem, kawusia to już rarytas! Choć ja nie pije teraz przy noworodku, a uwielbiam. Jak się pojawia dziecko to świat wywraca się do góry nogami- dosłownie. Małe potrzebuje ciągłej uwagi, nie ma czasu praktycznie na nic innego. Ale tylko na początku. Później jest już lepiej, może też dlatego bo przyzwyczajasz się do nowego trybu, godzisz się że życie się zmieniło, ale też nie wyobrażasz już sobie że moglibyście spowrotem być tylko we dwoje. Pierwsze dziecko zawsze jest szokiem, często ludzie wyobrażają sobie że jest lepiej, łatwiej a rzeczywistość to jak zderzenie ze ścianą. Stąd narzekania i niezadowolenie - bo spodziewaliśmy się inaczej. Ja to w chwilach słabości do męża mówiłam: "co żeśmy sobie zrobili?!" My przed dzieckiem robiliśmy wszystko razem - wszystko, praca, wypoczynek, hobby. Dziecko nas trochę rozdzielilo, w dosłownym tego słowa znaczeniu - nie robimy już wszystkiego razem, ale też scaliło, bo wspólnie wychowujemy nasze dzieci. W ogóle to wydaje mi się że cierpienie z powodu samotności na starość jest dużo gorsze niż poświęcenie się wychowaniu dzieci. No i gdyby macieżyństwo było tak straszne to znacznie więcej byłoby na świecie jedynaków, a jednak często ludzie decydują się na drugie i trzecie.... Wiesz medal zawsze ma dwie strony. Z jednej strony masz poświęcenie, ból, cierpienie, niewyspanie...(lista jest dluga), a z drugiej strony masz najpiękniejsze chwile swojego życia, najsilniejsze uczucia, radość - warte wszystkiego, są to wartości których nie zastąpi ci nic, ani fortuna ani najlepsza wycieczka do najpiękniejszego zakątka ziemi.. nic! A wszystko dlatego bo jesteśmy do tego stworzeni.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Ultra czemu nie pijesz kawy ?


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

---------- Dopisano o 17:45 ---------- Poprzedni post napisano o 17:42 ----------

Cytat:
Napisane przez UltraMarryna Pokaż wiadomość
Nurek jak tam? Opowiadaj. Kawy się nie napiłaś - to już wiemy Jaki egzemplarz ci się trafił?? Moja przez ponad tydzień odsypiała potem włączyła swoje syreny i wyje do teraz

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Właśnie kawy tylko raz się nie napiłam a tak to pije wiesz co Wojtek skończył tydzień właśnie i poki co to dużo wisi na mnie ale ja to lubię i teraz mogłabym go odłożyć ale jest mi tak fajnie jak śpi wtulony ze niech sobie śpi mało płacze chyba ze w porę nie zareaguje jak się obudzi i chce jeść albo za długo trwa przebieranie ale boje się ze to się zaraz zmieni


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
Nurek1119 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2019-11-16, 18:51   #2794
UltraMarryna
Zakorzenienie
 
Avatar UltraMarryna
 
Zarejestrowany: 2017-11
Wiadomości: 6 747
Dot.: Staraczki ze starej paczki i zaczynające starania w 2019r. - cz. 15

Kamila ty to próg bólu masz chyba na wysokości Himalajów Ja już pisać nie mogłam pod koniec z tym że ja musiałam leżeć, ponoć w ruchu trochę lżej
Cytat:
Napisane przez Nurek1119 Pokaż wiadomość
Ultra czemu nie pijesz kawy ?


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

---------- Dopisano o 17:45 ---------- Poprzedni post napisano o 17:42 ----------




Właśnie kawy tylko raz się nie napiłam a tak to pije wiesz co Wojtek skończył tydzień właśnie i poki co to dużo wisi na mnie ale ja to lubię i teraz mogłabym go odłożyć ale jest mi tak fajnie jak śpi wtulony ze niech sobie śpi mało płacze chyba ze w porę nie zareaguje jak się obudzi i chce jeść albo za długo trwa przebieranie ale boje się ze to się zaraz zmieni


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
Bo nie lubię zimnej Haha! - żartuje. Wiem że 1 czy 2 nie zaszkodzi, ale ja gdzieś naczytałam że kofeina u takiego świeżaczka się nie wydala tylko odkłada. W sumie moja ma już miesiąc, ale wiesz no muszę mieć coś jakieś wyrzeczenia żeby czuć się dobra matka Tym bardziej łatwiej mi bo pod koniec ciąży mnie od kawy odrzuciło.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
UltraMarryna jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2019-11-16, 18:55   #2795
Nemmireth_
Zakorzenienie
 
Avatar Nemmireth_
 
Zarejestrowany: 2016-02
Lokalizacja: mazowsze
Wiadomości: 12 377
Dot.: Staraczki ze starej paczki i zaczynające starania w 2019r. - cz. 15

Cytat:
Napisane przez waldimothi Pokaż wiadomość
Cześć dziewczyny.

Razem z mężem zaczynamy się starać o nasze pierwsze dziecko od przyszłego miesiąca (przynajmniej takie mamy plany). Jesteśmy małżeństwem już dość długo, sama mam 32 lata, on 34 lata i pewnie nadal byśmy byli bezdzietni ale zastanawiamy się czy to już nie czas na dziecko.
Mam jednak bardzo wiele obaw:
Czy sobie poradzę będąc mamą, czy w ogóle wychowam to dziecko
Czy nie posypie sie nam małżeństwo (jestesmy zgodnym małżenstwem, ale patrzymy na znajomych oraz na rodzinę i praktycznie nikt nie jest szczęśliwy i sobie nie radzi z dziećmi)
Czy nie zmieni mi się ciało
Czy podołam finansowo (prowadze własną firmę i ciąża na pewno wszystko zmieni).

I już sama nie wiem ... Czy Wy również miałyście takie odczucia?
To co wynienilas jako pierwsze to tak, obawiałem się. Reszty nie.
Cytat:
Napisane przez dorotka1066 Pokaż wiadomość
Myślę, że każda z nas się boi rewolucji. A co do tej zimnej kawy to niech się wypowiedzą nasze wątkowe mamy

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
Ja pije ciepła
Cytat:
Napisane przez UltraMarryna Pokaż wiadomość
A masz milawo. Opis dla Ciebie bo ty jesteś przed porodem to sobie poczytaj. Też lubię czytać takie opisy

W nocy z czw. na pt. (9 dni po tp) czuje kilka bolesnych skurczy. Cały kolejny dzień nasilają się i robią coraz częstsze, jednak nieregularne ( co 7, 10, 5, 15 minut) Ból jest na tyle mocny że muszę wspomagać się oddechem, przyjmuje różne pozycje. Im dluzsza przerwa tym mocniejszy nadchodzi skurcz. Wieczorem odchodzi czop podbarwiony krwią. Jestem pewna, że tej nocy urodze. Nie chce jechać za wcześnie, więc liczę skurcze i czekam na ich uregulowanie. ...więc liczę, ... i liczę ...I tak całą noc. Sobota. Super! Dotrwałam do rana. Mi to na rękę ponieważ do szpitala mam 70km, a nie mamy z kim zostawić córki, więc musi jechać z nami. Decyduję że jedziemy do Rzeszowa, żeby być bliżej. Dziś na pewno urodze! Rozkręcamy akcję spacerem po sklepach, restauracjach, (żadna to przyjemność gdy co kilka minut ból zwala cię z nóg) W końcu stwierdzam, że już nie dam rady chodzić. Zatrzymujemy się na placu zabaw, córka ma frajdę a ja mogę na spokojnie przyjmować ciosy. Po x godzinach dzwonię do położnej, poleca jechać zbadać się na IP. Tak więc robimy. Godzina 18. KTG w porządku, USG też. Teraz szyjka. Ciekawe ile przez niespełna 3 doby skurczy udało się uzyskać. Ha! Całe 2 cm! W takim tempie to ja do listopada nie urodze. Ale nie załamałam się. Na duchu podniósł mnie fakt że pozwolili mi wrócić do domu. Tym razem nowy personel i równie przychylny mojej decyzji vbac. Wracamy do domu, na kolejną noc skurczy. Bardzo zależało mi żeby akcja rozkręciła się ponieważ, jeśli przez weekend nie ruszy, w poniedziałek mam być w szpitalu na indukcji.

Kolejna cała noc jaki i niedziela również mija na skurczach, i to nie są zwykle skurczyki, to są już skurczybyki. Po kilku nieprzespanych nocach i ciągłym bólu wieczorem dopada mnie mały kryzys. Nie wiem czy wolę żeby poród się w końcu zaczął, czy żeby skurcze ustały i dały odpocząć przed jutrzejszą indukcją, która, (już sobie uświadamiam) raczej będzie nieunikniona. Oddech mam już opanowany do perfekcji, podobnie jak przyjmowane pozycje. Skurcze nie chcą się uregulować. Ile tak można? W nocy próbuje spać. Bol jest coraz większy. Nagle, tuż przed 4 odchodzą wody. Jedziemy! Budzę męża i córkę. Skurcze złagodniały ale są co 9, 8 minut. Świetnie! W połowie drogi są już co 5 i nabierają na sile. W końcu! Na IP podczas badania mamy 5cm. Cieszę się! Lekarka pochwala chęć próby sn, jednak (niedosłownie) ale ostrzega mnie, że dyżur sprawuje lekarz który nie popiera vbac. Ale trafiłam! - myślę sobie. Całuje męża, córkę i idę rodzić. Godzina 7. Na porodowce położna, również ostrzega że lekarz może chcieć mnie odwieść od mojego pomysłu. Dobrze wiedzieć. Jestem już na to gotowa. Do obchodu została godzina. W tym czasie położna robi masaż szyjki. Zrobiło mi się niedobrze. Od początku zostaję podpięta pod KTG. Gdy leżę na plecach pojawiają się spadki tętna. O nie! Myślę sobie - powtórka z przeszłości. Położna proponuje położyć się na lewym boku - dzidziuś zdecydowanie bardziej woli tą pozycję, ja niekoniecznie. Tętno wraca do normy. (Myślę sobie w gniewie, to dlaczego kurna nikt przy pierwszym porodzie nie zaproponował mi zmiany pozycji? Nie powiedział jak oddychać?) Kolejne badanie i masaż. Skurcze nie pozwalają już się skupić na niczym innym. Udaje mi się tylko odpisać mężowi, że wszystko w porządku, jest 7cm i dam znać, gdy coś się zmieni, jeśli tylko będę mogła. Obchód. Nadciąga ekipa z doktorem "moją zmorą" na czele. Chce Pani rodzić naturalnie? - Tak. Ale wie Pani że to grozi rozejsciem blizny? - Wiem, mimo to chce spróbować. Naciska mocno na blizne. Boli? - Nie. Przystępuje do badania. Młodszy lekarz pisze. Główka krzywo przypiera.. i tak skończy się cesarką - stwierdza stanowczo, krew obecna, zbadał brzuch - dziecko na pewno będzie większe niż wychodzi na USG, wymyśla jeszcze więcej, ale akurat na skurczu nie rejestruję co on tam mówi Położna patrzy tylko kątem oka. W końcu przerywam i pytam: Muszę coś podpisać? Tak będzie Pani musiała podpisać. Opiera się o szafki krzyżuje rece i dumnym głosem recytuje treść dokumentu do podpisania, młodszy lekarz pisze. "Pacjentka świadomie i dobrowolnie odmawia..." i tu się wyłączam, ale wypisuje tam wszystkie możliwe najgorsze scenariusze łącznie ze śmiercią moją i dziecka. Brzmiało poważnie i naprawdę bez wcześniejszego przygotowania się ciężko byłoby mi to podpisać. Ale zrobiłam to bez mrugnięcia okiem. Poczułam się lekko jakby co najmniej było już po wszystkim Tego pana mam już z głowy! Położna poleca położyć się w WYGODNEJ pozycji. Od razu rozumiem przekaz i cyk na lewy boczek - dbamy o dobry zapis ktg, co by nie było pretekstu do cięcia. Już mi nie przeszkadza ta pozycja, bóle są na tyle mocne że jakbym nie stała, leżała, wisiała to lepiej nie będzie Wizyta wychodzi a młodszy lekarz odwraca się i z uśmiechem podnosi kciuki do góry. Za chwilę wraca łapie za rękę i mówi, że świetna decyzja, żebym się nie martwiła bo w razie czego to cięcie zawsze zdążą zrobić. Nie wiem , która godzina i nie wiem co ile minut jest skurcz, nie wiem też jak niektóre z was potrafią to wiedzieć Kolejny masaż, znów mi niedobrze. Jest 9cm! Łał! Położna stawia mnie przy fotelu. Kilka kolejnych skurczy przyjmuje w pionie. Mruczę sobie. Boli, ale czekam, cały czas czekam na najgorszy ból, taki który sprawi, że stwierdzę iż nie dam rady znieść więcej i już sobie w głowie układam jak ten stan opanuje, bo przecież chce urodzić naturalnie! (Na w razie "W" proszę położną żeby mnie nie słuchała jeśli wymięknę i zacznę prosić o cesarkę) O dziwo ból ten, z najgorszych moich wyobrażeń nie przychodzi. Jednak poród nie boli tak bardzo jak sobie myślałam! Czuje parcie na pęcherz. Bujam się jeszcze chwilę w pionie i położna każe się położyć. Wiesz jak przeć? - Ale że co? Już? Otrzymuje szybki ale bardzo dobry instruktaż parcia. I zaczynam. Jeden raz - próba. Drugi - idealnie. Kolejny skurcz - widać główkę.Na trzecim, postarałam się jeszcze bardziej. Czuje swoim ciałem, małego człowieka przeciskającego się przeze mnie, nie jest to uczucie negatywne ale przedziwne. Delikatnie zapiekła mnie skóra. Jest główka! Na czwartym skurczu już bez takiego wysiłku wyskakuje moja druga córa. Jest 9:24. Ląduje na moim brzuchu i... sika od razu postanawia zaznaczyć swoją mamę. Jest taka malutka. Szybko się uspokaja. Przecinam pępowine (zawsze byłam ciekawa jakie to uczucie). Następuje oszacowanie strat: tylko małe pęknięcie na 1 szew. Wpada ekipa, zdziwieni że to już, że tak cichutko?! (Serio ja też myślałam że będę się drzeć w niebogłosy.) Zostaje sama z małą, nie wiem kiedy mijają 2h. Później wstaje i po prostu sobie idę, jakież to niezwykle. Jestem szczęśliwa! Samopoczucie o wiele lepsze niż po cesarce. Wtedy po tych wszystkich dragach czułam się jak w matrixie, plus ten ból który nie pozwalał normalnie funkcjonować. Teraz jestem zupełnie świadoma, bez jakichkolwiek dolegliwości, no może jedynie trochę niewyspana (jakby nie było nie spałam 3 noce)

Podsumowując. Zgadzam się z większością - poród sn jest o wiele lepszy od cc.

Teraz po udanym vbac mam podejrzenia czy pierwszy poród musiał się tak skończyć. Mimo to cieszę się że mogłam doświadczyć zarówno sn jaki i cc.



Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
Łatwo poszło, możesz rodzic co miesiąc zazdroszczę. Ja nie umiałam oddychać i panikowalam, do tego niektórzy dziwni lekarze i położne i wyszło jak wyszło.

Wysłane z mojego DUB-LX2 przy użyciu Tapatalka
__________________

1 + 1 = 3
Nasza Księżniczka




Starania od listopada 2019
Tyle zmienił mały człowiek, niemal lżejszy od powietrza.
11tc[*] 11.04.2017
6tc[*] 5.12.2017
Nemmireth_ jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2019-11-16, 19:07   #2796
Kaamilaaa0508
Zakorzenienie
 
Avatar Kaamilaaa0508
 
Zarejestrowany: 2017-02
Wiadomości: 12 163
Dot.: Staraczki ze starej paczki i zaczynające starania w 2019r. - cz. 15

Cytat:
Napisane przez UltraMarryna Pokaż wiadomość
Kamila ty to próg bólu masz chyba na wysokości Himalajów Ja już pisać nie mogłam pod koniec z tym że ja musiałam leżeć, ponoć w ruchu trochę lżej
Bo nie lubię zimnej Haha! - żartuje. Wiem że 1 czy 2 nie zaszkodzi, ale ja gdzieś naczytałam że kofeina u takiego świeżaczka się nie wydala tylko odkłada. W sumie moja ma już miesiąc, ale wiesz no muszę mieć coś jakieś wyrzeczenia żeby czuć się dobra matka Tym bardziej łatwiej mi bo pod koniec ciąży mnie od kawy odrzuciło.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
Szczerze to sam poród dla mnie jakimś wielkim bólem nie był, bolało mnie jedynie lyzeczkowanie na koniec.... Tak to mogę rodzic co rok
Ja od przyjścia na salę porodowa koło 5 do 9 cały czas w ruchu byłam, jedynie co jakiś czas na badanie to się kladlam a tak to cały czas piłeczka

Wysłane z mojego SNE-LX1 przy użyciu Tapatalka
Kaamilaaa0508 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2019-11-16, 20:25   #2797
AnnLady
Zakorzenienie
 
Avatar AnnLady
 
Zarejestrowany: 2013-12
Lokalizacja: miasto
Wiadomości: 11 925
Dot.: Staraczki ze starej paczki i zaczynające starania w 2019r. - cz. 15

Jak tak Was czytam o tych porodach to w sumie ewentualnego drugiego boję się bardziej niż pierwszego
Bo cały czas mam wrażenie, że mój poród nie był taki prawdziwy. Skurczy nie czułam praktycznie, wody mi nie odeszły, czopa też nie kojarzę ...jak ewentualnie będę znowu w ciąży to boję się Że nie będę wiedziała że to już

Wysłane z mojego Redmi 4X przy użyciu Tapatalka
AnnLady jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2019-11-16, 20:47   #2798
drocia
Zakorzenienie
 
Avatar drocia
 
Zarejestrowany: 2016-08
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 3 351
Dot.: Staraczki ze starej paczki i zaczynające starania w 2019r. - cz. 15

Cytat:
Napisane przez waldimothi Pokaż wiadomość
Po ślubie jesteśmy już ponad 7 lat. Rodzina w pierwszych latach ciągle się pytała kiedy dzieci, obecnie już nikt nie pyta. Być może myślą, że nie możemy i im głupio A my po prostu się o dziecko nie staraliśmy bo nie czuliśmy sie na to gotowi. Zresztą nie wydaje mi się, abyśmy już teraz byli gotowi, bo lubimy swoje wygodne życie bez żadnych zobowiazań. Małżeństwem jesteśmy udanym, mogę napisać, ze z każdym rokiem coraz lepiej się ze sobą dogadujemy. Problemów finansowych nie mamy, poza tym dwie babcie do pomocy przy dziecku (mieszkamy w bliźniaku tak więc w drugiej części domu mam mamę na emeryturze, która by mi pomogła).



Boję się po prostu tej rewolucji. A jeszcze ten strach potęgują te wszystkie memy wrzucane na fb przez znajome o tym jak to one przy dziecku ciepłej kawy przez kilka lat nie wypiły

Kilka lat? Nie... chyba, ze poszly na wychowawczy. Wrocisz po macierzynskim do pracy to wypijesz... cztery espresso i to pod rzad a tak na serio, da sie, choc czasem trzeba sie niezle nakombinowac, np zabierajac mlodego na spacer i kawa w reke


PS: mój telefon lepiej wie co autor tego posta miał na myśli, niż wiem to ja...
drocia jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2019-11-16, 21:33   #2799
Devileek
Zakorzenienie
 
Avatar Devileek
 
Zarejestrowany: 2008-02
Lokalizacja: Wielkopolska
Wiadomości: 6 653
GG do Devileek
Dot.: Staraczki ze starej paczki i zaczynające starania w 2019r. - cz. 15

Ja tam kawę ciepła piłam bez problemu wiec niech nie straszą


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
Lepiej kupić jedną drogą rzecz, która ci się podoba,
niż kilka tanich, które podobają ci się tylko trochę 
Devileek jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2019-11-16, 21:53   #2800
dorotka1066
Wtajemniczenie
 
Zarejestrowany: 2012-04
Wiadomości: 2 666
Dot.: Staraczki ze starej paczki i zaczynające starania w 2019r. - cz. 15

Cytat:
Napisane przez AnnLady Pokaż wiadomość
Ja też najczęściej zimna piję Zgadzam się.
Teraz jak małą dziadki trochę wezmą do siebie to nagle tak cicho się robi, i z jednej strony fajnie bo można chwilę dechnac a z drugiej nie wyobrażam sobie powrotu do tej ciszy. Fajnie słuchać tupotu nóżek na podłodze, uśmiechu od ucha do ucha jak cię zobaczy. Później cię obejmie i powie "kofam cię" nic i nikt ci tego nie da Czyżby nasze grono szogunów się powiększyło ?

Wysłane z mojego Redmi 4X przy użyciu Tapatalka

---------- Dopisano o 14:55 ---------- Poprzedni post napisano o 14:55 ----------

A planowanie jakiegoś wyjazdu?

Wysłane z mojego Redmi 4X przy użyciu Tapatalka
Na razie wyjazdy nie wchodzą w grę. Kupe kasy idzie na leczenie + nie wiadomo ile jeszcze pójdzie. Trzeba się nastawiać na najgorsze i odkładać pieniądze na ewentualne ivf.
Cytat:
Napisane przez UltraMarryna Pokaż wiadomość
A masz milawo. Opis dla Ciebie bo ty jesteś przed porodem to sobie poczytaj. Też lubię czytać takie opisy

W nocy z czw. na pt. (9 dni po tp) czuje kilka bolesnych skurczy. Cały kolejny dzień nasilają się i robią coraz częstsze, jednak nieregularne ( co 7, 10, 5, 15 minut) Ból jest na tyle mocny że muszę wspomagać się oddechem, przyjmuje różne pozycje. Im dluzsza przerwa tym mocniejszy nadchodzi skurcz. Wieczorem odchodzi czop podbarwiony krwią. Jestem pewna, że tej nocy urodze. Nie chce jechać za wcześnie, więc liczę skurcze i czekam na ich uregulowanie. ...więc liczę, ... i liczę ...I tak całą noc. Sobota. Super! Dotrwałam do rana. Mi to na rękę ponieważ do szpitala mam 70km, a nie mamy z kim zostawić córki, więc musi jechać z nami. Decyduję że jedziemy do Rzeszowa, żeby być bliżej. Dziś na pewno urodze! Rozkręcamy akcję spacerem po sklepach, restauracjach, (żadna to przyjemność gdy co kilka minut ból zwala cię z nóg) W końcu stwierdzam, że już nie dam rady chodzić. Zatrzymujemy się na placu zabaw, córka ma frajdę a ja mogę na spokojnie przyjmować ciosy. Po x godzinach dzwonię do położnej, poleca jechać zbadać się na IP. Tak więc robimy. Godzina 18. KTG w porządku, USG też. Teraz szyjka. Ciekawe ile przez niespełna 3 doby skurczy udało się uzyskać. Ha! Całe 2 cm! W takim tempie to ja do listopada nie urodze. Ale nie załamałam się. Na duchu podniósł mnie fakt że pozwolili mi wrócić do domu. Tym razem nowy personel i równie przychylny mojej decyzji vbac. Wracamy do domu, na kolejną noc skurczy. Bardzo zależało mi żeby akcja rozkręciła się ponieważ, jeśli przez weekend nie ruszy, w poniedziałek mam być w szpitalu na indukcji.

Kolejna cała noc jaki i niedziela również mija na skurczach, i to nie są zwykle skurczyki, to są już skurczybyki. Po kilku nieprzespanych nocach i ciągłym bólu wieczorem dopada mnie mały kryzys. Nie wiem czy wolę żeby poród się w końcu zaczął, czy żeby skurcze ustały i dały odpocząć przed jutrzejszą indukcją, która, (już sobie uświadamiam) raczej będzie nieunikniona. Oddech mam już opanowany do perfekcji, podobnie jak przyjmowane pozycje. Skurcze nie chcą się uregulować. Ile tak można? W nocy próbuje spać. Bol jest coraz większy. Nagle, tuż przed 4 odchodzą wody. Jedziemy! Budzę męża i córkę. Skurcze złagodniały ale są co 9, 8 minut. Świetnie! W połowie drogi są już co 5 i nabierają na sile. W końcu! Na IP podczas badania mamy 5cm. Cieszę się! Lekarka pochwala chęć próby sn, jednak (niedosłownie) ale ostrzega mnie, że dyżur sprawuje lekarz który nie popiera vbac. Ale trafiłam! - myślę sobie. Całuje męża, córkę i idę rodzić. Godzina 7. Na porodowce położna, również ostrzega że lekarz może chcieć mnie odwieść od mojego pomysłu. Dobrze wiedzieć. Jestem już na to gotowa. Do obchodu została godzina. W tym czasie położna robi masaż szyjki. Zrobiło mi się niedobrze. Od początku zostaję podpięta pod KTG. Gdy leżę na plecach pojawiają się spadki tętna. O nie! Myślę sobie - powtórka z przeszłości. Położna proponuje położyć się na lewym boku - dzidziuś zdecydowanie bardziej woli tą pozycję, ja niekoniecznie. Tętno wraca do normy. (Myślę sobie w gniewie, to dlaczego kurna nikt przy pierwszym porodzie nie zaproponował mi zmiany pozycji? Nie powiedział jak oddychać?) Kolejne badanie i masaż. Skurcze nie pozwalają już się skupić na niczym innym. Udaje mi się tylko odpisać mężowi, że wszystko w porządku, jest 7cm i dam znać, gdy coś się zmieni, jeśli tylko będę mogła. Obchód. Nadciąga ekipa z doktorem "moją zmorą" na czele. Chce Pani rodzić naturalnie? - Tak. Ale wie Pani że to grozi rozejsciem blizny? - Wiem, mimo to chce spróbować. Naciska mocno na blizne. Boli? - Nie. Przystępuje do badania. Młodszy lekarz pisze. Główka krzywo przypiera.. i tak skończy się cesarką - stwierdza stanowczo, krew obecna, zbadał brzuch - dziecko na pewno będzie większe niż wychodzi na USG, wymyśla jeszcze więcej, ale akurat na skurczu nie rejestruję co on tam mówi Położna patrzy tylko kątem oka. W końcu przerywam i pytam: Muszę coś podpisać? Tak będzie Pani musiała podpisać. Opiera się o szafki krzyżuje rece i dumnym głosem recytuje treść dokumentu do podpisania, młodszy lekarz pisze. "Pacjentka świadomie i dobrowolnie odmawia..." i tu się wyłączam, ale wypisuje tam wszystkie możliwe najgorsze scenariusze łącznie ze śmiercią moją i dziecka. Brzmiało poważnie i naprawdę bez wcześniejszego przygotowania się ciężko byłoby mi to podpisać. Ale zrobiłam to bez mrugnięcia okiem. Poczułam się lekko jakby co najmniej było już po wszystkim Tego pana mam już z głowy! Położna poleca położyć się w WYGODNEJ pozycji. Od razu rozumiem przekaz i cyk na lewy boczek - dbamy o dobry zapis ktg, co by nie było pretekstu do cięcia. Już mi nie przeszkadza ta pozycja, bóle są na tyle mocne że jakbym nie stała, leżała, wisiała to lepiej nie będzie Wizyta wychodzi a młodszy lekarz odwraca się i z uśmiechem podnosi kciuki do góry. Za chwilę wraca łapie za rękę i mówi, że świetna decyzja, żebym się nie martwiła bo w razie czego to cięcie zawsze zdążą zrobić. Nie wiem , która godzina i nie wiem co ile minut jest skurcz, nie wiem też jak niektóre z was potrafią to wiedzieć Kolejny masaż, znów mi niedobrze. Jest 9cm! Łał! Położna stawia mnie przy fotelu. Kilka kolejnych skurczy przyjmuje w pionie. Mruczę sobie. Boli, ale czekam, cały czas czekam na najgorszy ból, taki który sprawi, że stwierdzę iż nie dam rady znieść więcej i już sobie w głowie układam jak ten stan opanuje, bo przecież chce urodzić naturalnie! (Na w razie "W" proszę położną żeby mnie nie słuchała jeśli wymięknę i zacznę prosić o cesarkę) O dziwo ból ten, z najgorszych moich wyobrażeń nie przychodzi. Jednak poród nie boli tak bardzo jak sobie myślałam! Czuje parcie na pęcherz. Bujam się jeszcze chwilę w pionie i położna każe się położyć. Wiesz jak przeć? - Ale że co? Już? Otrzymuje szybki ale bardzo dobry instruktaż parcia. I zaczynam. Jeden raz - próba. Drugi - idealnie. Kolejny skurcz - widać główkę.Na trzecim, postarałam się jeszcze bardziej. Czuje swoim ciałem, małego człowieka przeciskającego się przeze mnie, nie jest to uczucie negatywne ale przedziwne. Delikatnie zapiekła mnie skóra. Jest główka! Na czwartym skurczu już bez takiego wysiłku wyskakuje moja druga córa. Jest 9:24. Ląduje na moim brzuchu i... sika od razu postanawia zaznaczyć swoją mamę. Jest taka malutka. Szybko się uspokaja. Przecinam pępowine (zawsze byłam ciekawa jakie to uczucie). Następuje oszacowanie strat: tylko małe pęknięcie na 1 szew. Wpada ekipa, zdziwieni że to już, że tak cichutko?! (Serio ja też myślałam że będę się drzeć w niebogłosy.) Zostaje sama z małą, nie wiem kiedy mijają 2h. Później wstaje i po prostu sobie idę, jakież to niezwykle. Jestem szczęśliwa! Samopoczucie o wiele lepsze niż po cesarce. Wtedy po tych wszystkich dragach czułam się jak w matrixie, plus ten ból który nie pozwalał normalnie funkcjonować. Teraz jestem zupełnie świadoma, bez jakichkolwiek dolegliwości, no może jedynie trochę niewyspana (jakby nie było nie spałam 3 noce)

Podsumowując. Zgadzam się z większością - poród sn jest o wiele lepszy od cc.

Teraz po udanym vbac mam podejrzenia czy pierwszy poród musiał się tak skończyć. Mimo to cieszę się że mogłam doświadczyć zarówno sn jaki i cc.



Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
Ultra super, że dałaś radę i byłaś taka dzielna. Rodziłaś w Rzeszowie?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
dorotka1066 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2019-11-16, 22:44   #2801
MrsSeductive
Żona
 
Avatar MrsSeductive
 
Zarejestrowany: 2016-02
Lokalizacja: Z domu ;)
Wiadomości: 11 844
Dot.: Staraczki ze starej paczki i zaczynające starania w 2019r. - cz. 15

Cytat:
Napisane przez dorotka1066 Pokaż wiadomość
Na razie wyjazdy nie wchodzą w grę. Kupe kasy idzie na leczenie + nie wiadomo ile jeszcze pójdzie. Trzeba się nastawiać na najgorsze i odkładać pieniądze na ewentualne ivf.Ultra super, że dałaś radę i byłaś taka dzielna. Rodziłaś w Rzeszowie?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
A ja myślę że czasami warto zaszaleć chodzi mi o wyjazd

Ja bym chciała znów pojechać mam nadzieję że uda się odłożyć

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
MrsSeductive jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2019-11-16, 23:16   #2802
dorotka1066
Wtajemniczenie
 
Zarejestrowany: 2012-04
Wiadomości: 2 666
Dot.: Staraczki ze starej paczki i zaczynające starania w 2019r. - cz. 15

Cytat:
Napisane przez MrsSeductive Pokaż wiadomość
A ja myślę że czasami warto zaszaleć chodzi mi o wyjazd

Ja bym chciała znów pojechać mam nadzieję że uda się odłożyć

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
Też bym chciała, ale mój mąż jest rozsądny aż do bólu

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
dorotka1066 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2019-11-17, 00:25   #2803
UltraMarryna
Zakorzenienie
 
Avatar UltraMarryna
 
Zarejestrowany: 2017-11
Wiadomości: 6 747
Dot.: Staraczki ze starej paczki i zaczynające starania w 2019r. - cz. 15

Cytat:
Napisane przez dorotka1066 Pokaż wiadomość
Na razie wyjazdy nie wchodzą w grę. Kupe kasy idzie na leczenie + nie wiadomo ile jeszcze pójdzie. Trzeba się nastawiać na najgorsze i odkładać pieniądze na ewentualne ivf.Ultra super, że dałaś radę i byłaś taka dzielna. Rodziłaś w Rzeszowie?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
Tak W Rzeszowie
Dorotka plus jest taki że z takim mężem nigdy nie zginiesz

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
UltraMarryna jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2019-11-17, 01:28   #2804
PatiPee
Zakorzenienie
 
Avatar PatiPee
 
Zarejestrowany: 2014-11
Lokalizacja: dziewczyna znad morza...
Wiadomości: 6 802
Dot.: Staraczki ze starej paczki i zaczynające starania w 2019r. - cz. 15

Ja tez piłam i pije ciepla kawe od zawsze, bez przesady. Z dzieckiem na rękach tez można wypić , ale znam typ matka-cierpiętnica na własne życzenie 🥴
Dziecko tez ma ojca więc... a juz jakiego to mama sama sobie wybrala

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
Kiedy mogę to czytam, a kiedy nie mogę - też czytam...
PatiPee jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2019-11-17, 08:41   #2805
MrsSeductive
Żona
 
Avatar MrsSeductive
 
Zarejestrowany: 2016-02
Lokalizacja: Z domu ;)
Wiadomości: 11 844
Dot.: Staraczki ze starej paczki i zaczynające starania w 2019r. - cz. 15

Cytat:
Napisane przez dorotka1066 Pokaż wiadomość
Też bym chciała, ale mój mąż jest rozsądny aż do bólu

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
Myślę że jakbyś pogadała z mężem to by się zgodził. Ja swojego urabiałam 2 lata

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
MrsSeductive jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2019-11-17, 08:53   #2806
sunshine16
Zakorzenienie
 
Avatar sunshine16
 
Zarejestrowany: 2005-10
Wiadomości: 5 057
Dot.: Staraczki ze starej paczki i zaczynające starania w 2019r. - cz. 15

Cytat:
Napisane przez UltraMarryna Pokaż wiadomość
A masz milawo. Opis dla Ciebie bo ty jesteś przed porodem to sobie poczytaj. Też lubię czytać takie opisy

W nocy z czw. na pt. (9 dni po tp) czuje kilka bolesnych skurczy. Cały kolejny dzień nasilają się i robią coraz częstsze, jednak nieregularne ( co 7, 10, 5, 15 minut) Ból jest na tyle mocny że muszę wspomagać się oddechem, przyjmuje różne pozycje. Im dluzsza przerwa tym mocniejszy nadchodzi skurcz. Wieczorem odchodzi czop podbarwiony krwią. Jestem pewna, że tej nocy urodze. Nie chce jechać za wcześnie, więc liczę skurcze i czekam na ich uregulowanie. ...więc liczę, ... i liczę ...I tak całą noc. Sobota. Super! Dotrwałam do rana. Mi to na rękę ponieważ do szpitala mam 70km, a nie mamy z kim zostawić córki, więc musi jechać z nami. Decyduję że jedziemy do Rzeszowa, żeby być bliżej. Dziś na pewno urodze! Rozkręcamy akcję spacerem po sklepach, restauracjach, (żadna to przyjemność gdy co kilka minut ból zwala cię z nóg) W końcu stwierdzam, że już nie dam rady chodzić. Zatrzymujemy się na placu zabaw, córka ma frajdę a ja mogę na spokojnie przyjmować ciosy. Po x godzinach dzwonię do położnej, poleca jechać zbadać się na IP. Tak więc robimy. Godzina 18. KTG w porządku, USG też. Teraz szyjka. Ciekawe ile przez niespełna 3 doby skurczy udało się uzyskać. Ha! Całe 2 cm! W takim tempie to ja do listopada nie urodze. Ale nie załamałam się. Na duchu podniósł mnie fakt że pozwolili mi wrócić do domu. Tym razem nowy personel i równie przychylny mojej decyzji vbac. Wracamy do domu, na kolejną noc skurczy. Bardzo zależało mi żeby akcja rozkręciła się ponieważ, jeśli przez weekend nie ruszy, w poniedziałek mam być w szpitalu na indukcji.

Kolejna cała noc jaki i niedziela również mija na skurczach, i to nie są zwykle skurczyki, to są już skurczybyki. Po kilku nieprzespanych nocach i ciągłym bólu wieczorem dopada mnie mały kryzys. Nie wiem czy wolę żeby poród się w końcu zaczął, czy żeby skurcze ustały i dały odpocząć przed jutrzejszą indukcją, która, (już sobie uświadamiam) raczej będzie nieunikniona. Oddech mam już opanowany do perfekcji, podobnie jak przyjmowane pozycje. Skurcze nie chcą się uregulować. Ile tak można? W nocy próbuje spać. Bol jest coraz większy. Nagle, tuż przed 4 odchodzą wody. Jedziemy! Budzę męża i córkę. Skurcze złagodniały ale są co 9, 8 minut. Świetnie! W połowie drogi są już co 5 i nabierają na sile. W końcu! Na IP podczas badania mamy 5cm. Cieszę się! Lekarka pochwala chęć próby sn, jednak (niedosłownie) ale ostrzega mnie, że dyżur sprawuje lekarz który nie popiera vbac. Ale trafiłam! - myślę sobie. Całuje męża, córkę i idę rodzić. Godzina 7. Na porodowce położna, również ostrzega że lekarz może chcieć mnie odwieść od mojego pomysłu. Dobrze wiedzieć. Jestem już na to gotowa. Do obchodu została godzina. W tym czasie położna robi masaż szyjki. Zrobiło mi się niedobrze. Od początku zostaję podpięta pod KTG. Gdy leżę na plecach pojawiają się spadki tętna. O nie! Myślę sobie - powtórka z przeszłości. Położna proponuje położyć się na lewym boku - dzidziuś zdecydowanie bardziej woli tą pozycję, ja niekoniecznie. Tętno wraca do normy. (Myślę sobie w gniewie, to dlaczego kurna nikt przy pierwszym porodzie nie zaproponował mi zmiany pozycji? Nie powiedział jak oddychać?) Kolejne badanie i masaż. Skurcze nie pozwalają już się skupić na niczym innym. Udaje mi się tylko odpisać mężowi, że wszystko w porządku, jest 7cm i dam znać, gdy coś się zmieni, jeśli tylko będę mogła. Obchód. Nadciąga ekipa z doktorem "moją zmorą" na czele. Chce Pani rodzić naturalnie? - Tak. Ale wie Pani że to grozi rozejsciem blizny? - Wiem, mimo to chce spróbować. Naciska mocno na blizne. Boli? - Nie. Przystępuje do badania. Młodszy lekarz pisze. Główka krzywo przypiera.. i tak skończy się cesarką - stwierdza stanowczo, krew obecna, zbadał brzuch - dziecko na pewno będzie większe niż wychodzi na USG, wymyśla jeszcze więcej, ale akurat na skurczu nie rejestruję co on tam mówi Położna patrzy tylko kątem oka. W końcu przerywam i pytam: Muszę coś podpisać? Tak będzie Pani musiała podpisać. Opiera się o szafki krzyżuje rece i dumnym głosem recytuje treść dokumentu do podpisania, młodszy lekarz pisze. "Pacjentka świadomie i dobrowolnie odmawia..." i tu się wyłączam, ale wypisuje tam wszystkie możliwe najgorsze scenariusze łącznie ze śmiercią moją i dziecka. Brzmiało poważnie i naprawdę bez wcześniejszego przygotowania się ciężko byłoby mi to podpisać. Ale zrobiłam to bez mrugnięcia okiem. Poczułam się lekko jakby co najmniej było już po wszystkim Tego pana mam już z głowy! Położna poleca położyć się w WYGODNEJ pozycji. Od razu rozumiem przekaz i cyk na lewy boczek - dbamy o dobry zapis ktg, co by nie było pretekstu do cięcia. Już mi nie przeszkadza ta pozycja, bóle są na tyle mocne że jakbym nie stała, leżała, wisiała to lepiej nie będzie Wizyta wychodzi a młodszy lekarz odwraca się i z uśmiechem podnosi kciuki do góry. Za chwilę wraca łapie za rękę i mówi, że świetna decyzja, żebym się nie martwiła bo w razie czego to cięcie zawsze zdążą zrobić. Nie wiem , która godzina i nie wiem co ile minut jest skurcz, nie wiem też jak niektóre z was potrafią to wiedzieć Kolejny masaż, znów mi niedobrze. Jest 9cm! Łał! Położna stawia mnie przy fotelu. Kilka kolejnych skurczy przyjmuje w pionie. Mruczę sobie. Boli, ale czekam, cały czas czekam na najgorszy ból, taki który sprawi, że stwierdzę iż nie dam rady znieść więcej i już sobie w głowie układam jak ten stan opanuje, bo przecież chce urodzić naturalnie! (Na w razie "W" proszę położną żeby mnie nie słuchała jeśli wymięknę i zacznę prosić o cesarkę) O dziwo ból ten, z najgorszych moich wyobrażeń nie przychodzi. Jednak poród nie boli tak bardzo jak sobie myślałam! Czuje parcie na pęcherz. Bujam się jeszcze chwilę w pionie i położna każe się położyć. Wiesz jak przeć? - Ale że co? Już? Otrzymuje szybki ale bardzo dobry instruktaż parcia. I zaczynam. Jeden raz - próba. Drugi - idealnie. Kolejny skurcz - widać główkę.Na trzecim, postarałam się jeszcze bardziej. Czuje swoim ciałem, małego człowieka przeciskającego się przeze mnie, nie jest to uczucie negatywne ale przedziwne. Delikatnie zapiekła mnie skóra. Jest główka! Na czwartym skurczu już bez takiego wysiłku wyskakuje moja druga córa. Jest 9:24. Ląduje na moim brzuchu i... sika od razu postanawia zaznaczyć swoją mamę. Jest taka malutka. Szybko się uspokaja. Przecinam pępowine (zawsze byłam ciekawa jakie to uczucie). Następuje oszacowanie strat: tylko małe pęknięcie na 1 szew. Wpada ekipa, zdziwieni że to już, że tak cichutko?! (Serio ja też myślałam że będę się drzeć w niebogłosy.) Zostaje sama z małą, nie wiem kiedy mijają 2h. Później wstaje i po prostu sobie idę, jakież to niezwykle. Jestem szczęśliwa! Samopoczucie o wiele lepsze niż po cesarce. Wtedy po tych wszystkich dragach czułam się jak w matrixie, plus ten ból który nie pozwalał normalnie funkcjonować. Teraz jestem zupełnie świadoma, bez jakichkolwiek dolegliwości, no może jedynie trochę niewyspana (jakby nie było nie spałam 3 noce)

Podsumowując. Zgadzam się z większością - poród sn jest o wiele lepszy od cc.

Teraz po udanym vbac mam podejrzenia czy pierwszy poród musiał się tak skończyć. Mimo to cieszę się że mogłam doświadczyć zarówno sn jaki i cc.



Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
piękny opis! Super, że udało się urodzić sn
Cytat:
Napisane przez PatiPee Pokaż wiadomość
Ja tez piłam i pije ciepla kawe od zawsze, bez przesady. Z dzieckiem na rękach tez można wypić , ale znam typ matka-cierpiętnica na własne życzenie 🥴
Dziecko tez ma ojca więc... a juz jakiego to mama sama sobie wybrala

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
U mnie to samo no bez przesady, kwestia organizacji.

Do mnie dziś przyszła @ ale tak bolesna, że musiałam wziąć tabsa i jeszcze się męczę już zapomniałam jak to jest bo porodzie miałam bezbolesne @

Zaplanowałam wczoraj wyjazd w góry w styczniu. Jakoś muszę się pocieszyć i odciąć od tego wszystkiego po ewentualnej porażce ivf.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
sunshine16 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2019-11-17, 09:04   #2807
MrsSeductive
Żona
 
Avatar MrsSeductive
 
Zarejestrowany: 2016-02
Lokalizacja: Z domu ;)
Wiadomości: 11 844
Dot.: Staraczki ze starej paczki i zaczynające starania w 2019r. - cz. 15

Sun kiedy transfer?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
MrsSeductive jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2019-11-17, 09:11   #2808
sunshine16
Zakorzenienie
 
Avatar sunshine16
 
Zarejestrowany: 2005-10
Wiadomości: 5 057
Dot.: Staraczki ze starej paczki i zaczynające starania w 2019r. - cz. 15

Cytat:
Napisane przez MrsSeductive Pokaż wiadomość
Sun kiedy transfer?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
Pewnie na początku grudnia. Muszę się zapisać na wizytę i wtedy wyznacza mi termin. Teraz będę miała cykl sztuczny

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
sunshine16 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2019-11-17, 09:17   #2809
dorotka1066
Wtajemniczenie
 
Zarejestrowany: 2012-04
Wiadomości: 2 666
Dot.: Staraczki ze starej paczki i zaczynające starania w 2019r. - cz. 15

Cytat:
Napisane przez UltraMarryna Pokaż wiadomość
Tak W Rzeszowie
Dorotka plus jest taki że z takim mężem nigdy nie zginiesz

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
Taaak to na pewno
Cytat:
Napisane przez MrsSeductive Pokaż wiadomość
Myślę że jakbyś pogadała z mężem to by się zgodził. Ja swojego urabiałam 2 lata

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
No za 2 lata to może i my gdzieś pojedziemy

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
dorotka1066 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2019-11-17, 09:28   #2810
waldimothi
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2019-11
Wiadomości: 46
Dot.: Staraczki ze starej paczki i zaczynające starania w 2019r. - cz. 15

Dzięki dziewczyny za słowa otuchy. Wychodzi na to, ze samemu trzeba się przekonać jak to jest być mamą. Najbardziej dziwi mnie ta dysproporcja i kontrasty: wielkie zmęczenie i odpowiedzialność, z drugiej strony wielka radość. Ale to chyba jedynie są w stanie zrozumieć rodzice.

Ultramarynna gratuluję udanego porodu Chyba każda by taki chciała. Sama jestem obecnie zdecydowana na cc, bo boję się bólu. Mam jednak w rodzinie dwie kobiety, które miały podobny poród do Twojego. I wspominają go bardzo miło.
waldimothi jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2019-11-17, 09:46   #2811
PatiPee
Zakorzenienie
 
Avatar PatiPee
 
Zarejestrowany: 2014-11
Lokalizacja: dziewczyna znad morza...
Wiadomości: 6 802
Dot.: Staraczki ze starej paczki i zaczynające starania w 2019r. - cz. 15

Waldi mnie np bardziej bolalo po CC niz samo SN. wiec z tym bólem to bardzo indywidualnie i dopóki sama nie doświadczysz na sobie się nie przekonasz bo kazda z nas jest inna

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
Kiedy mogę to czytam, a kiedy nie mogę - też czytam...
PatiPee jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2019-11-17, 09:58   #2812
Gajaa
Zakorzenienie
 
Avatar Gajaa
 
Zarejestrowany: 2010-07
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 9 468
GG do Gajaa
Dot.: Staraczki ze starej paczki i zaczynające starania w 2019r. - cz. 15

Sie ma! Mały kima przy cycu, ja chyba powoli zdrowieje (tak, to ciągle to samo choróbsko. Prawie miesiąc mnie trzyma. Polecam drugą ciążę chwilę po pierwszej przy jednoczesnym kp. Jestem wrakiem ).

Ultra, gdzieś Ty ten opis wklejała, że nie czytałam? Jest mega z tym vbackiem I powiem Ci, że zaczynam nieśmiało go rozważać. Poryczałam się czytając Twój opis. Ech, hormony

Kamila, wypożycz Dagę na tydzień, nie bądź żyła, podziel się Ty jeszcze I 5 se zdążysz zrobić, dziewczyno. Mur beton będzie trójka - jak wymienicie mieszkanie

Witamy małe Ultrątko w gronie dzieci z piekła rodem

Ej, propo szogunów! Wera za miesiąc kończy rok!

A jak to jest być mamą? To zależy czy trafisz na taką Dagusie czy szoguna pokroju mojego Adama. Przy Dagusi życie płynie spokojnie, przy Adasiu zapomnij o wszystkim co znałaś do tej pory a wiecie co jest najlepsze? Że potem to to się uśmiecha I uj! Kochasz aż boli. Patola. Macierzyństwo to patola!

Mamy jutro z Kropkiem prenatalne. Trzymajcie kciuki. Martwię się o niego przez tą swoją długą chorobę.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 09:58 ---------- Poprzedni post napisano o 09:57 ----------

A, I chciałam jeszcze napisać, że mi przykro, że transfer Sun się nie powiódł. Kciuki za podejście nr 2!

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
Gajaa jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2019-11-17, 10:16   #2813
Kaamilaaa0508
Zakorzenienie
 
Avatar Kaamilaaa0508
 
Zarejestrowany: 2017-02
Wiadomości: 12 163
Dot.: Staraczki ze starej paczki i zaczynające starania w 2019r. - cz. 15

Cytat:
Napisane przez PatiPee Pokaż wiadomość
Ja tez piłam i pije ciepla kawe od zawsze, bez przesady. Z dzieckiem na rękach tez można wypić , ale znam typ matka-cierpiętnica na własne życzenie
Dziecko tez ma ojca więc... a juz jakiego to mama sama sobie wybrala

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
Nie z każdym dzieckiem mój młody to był mały potworek jak niektóre nasze wątkowe dzieciaki (albo i gorszy) z nim też przez dluuugi czas, wypić ciepła kawę czy zrobić coś zaplanowanego to był kosmos a Daga jest zupełnie inna.
Fakt że przy młodym nie miałam nikogo do pomocy i może dlatego tak to pamiętam. No ale teraz też tylko 2 tyg na początku tz był w domu, potem 1,5msc w sumie na codzień sama musiałam sobie radzić no ale chyba nie było dnia żebym nie napila się gorącej kawy, czy odpoczela bawiąc się że starszakiem albo oglądając serial

Wysłane z mojego SNE-LX1 przy użyciu Tapatalka
Kaamilaaa0508 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2019-11-17, 10:19   #2814
maltra
Rozeznanie
 
Avatar maltra
 
Zarejestrowany: 2017-08
Wiadomości: 718
Dot.: Staraczki ze starej paczki i zaczynające starania w 2019r. - cz. 15

Cytat:
Napisane przez drocia Pokaż wiadomość
Powiedz mi skad ja moge kojarxyc Twoj kogin? Nie bylas tu juz wczesniej?


PS: mój telefon lepiej wie co autor tego posta miał na myśli, niż wiem to ja...

---------- Dopisano o 17:18 ---------- Poprzedni post napisano o 17:06 ----------




Co do ogrzewania, to rachunkowo ujdzie. U nas za 270 m2 za miesiace typowo zimowe ogrzewanie wynosi 1500zl/2mc. Przy czym zarowno domi kociol sa juz pelnoletni, wiec przy najnowszych technologiach bedzie pewnie nieco taniej.


PS: mój telefon lepiej wie co autor tego posta miał na myśli, niż wiem to ja...
Cytat:
Napisane przez Nemmireth_ Pokaż wiadomość
Wszystko jest możliwe. O której wizyta?


Tez kojarzę nick


Ja na alie nie zamawiam, jakoś nie umiem tam znaleźć nic ładnego. A nawet jak na zdjęciach ładne to obstawiam że przyjdzie tandeta. No i tyyyyle czekać

Ann jakie tła zamawiałas?


Wysłane z mojego DUB-LX2 przy użyciu Tapatalka
Pewnie z innego wątku staraczek, który już upadł A Ciebie Nemmireth obserwuje nawet na ig, bo kiedyś bylam pm2016 (chociaż slub się nie odbyl)


Jeśli miałabym powiedzieć coś o sobie to staramy się od marca 2017 roku. Najpierw w październiku wysłałam Tz na badanie wyniki nie powaliły ale wziął się za siebie i było widać poprawę. W marcu mi zrobili hsg, jeden jajowod niedrozony, lekarz uznał że da nam jeszcze pół roku, mamy się później zgłosić. Akurat gdy miało 6 miesięcy wysiadl mi kręgosłup i musialam brać silne zastrzyki na kręgosłup i to były jedyne 3 miesiące w których na prawdę uwazalismy. Gdy mieliśmy wrócić do starań Tz mial wypadek i znowu wyłączony przez 2 miesiące... kolejne miesiące były mega luźne, przygotowanie do ślubu pochlonelo nam mega dużo czasu, że starania poszły na drugi plan chociaż wciąż się nie zabezpieczalismy, później podróż poślubna i tak we wrześniu wróciliśmy do gina. Skierował nas na jedne badania Tz, które nie są idealne ale tragedii też nie ma i uznał że musimy poszukać kliniki. Pod koniec września mieliśmy pierwsza wizytę na której miałam zlecone multum badań z krwi, następna wizyta po miesiącu. Okazało się że mam wysokie Amh co by wynikało że mam Pcos, ale cykle jak w zegarku, chociaż lekarz nie wykluczył że też tak może być, mogę mieć owulacje ale jajeczka zbyt słabe do zapłodnienia (przynajmniej tak to zrozumialam) jesteś właśnie na pierwszej stymulacji, mam ogromną nadzieję, że to może ten miesiąc. Jutro jedziemy ba monitoring zobaczyć coś się dzieje po lekach. Rozpisalam się ale ciężko skrócić prawie 3 lata

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
eM&eM
PM2019

każdy cud zajmuje trochę czasu....
maltra jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2019-11-17, 10:20   #2815
Kaamilaaa0508
Zakorzenienie
 
Avatar Kaamilaaa0508
 
Zarejestrowany: 2017-02
Wiadomości: 12 163
Dot.: Staraczki ze starej paczki i zaczynające starania w 2019r. - cz. 15

Cytat:
Napisane przez Gajaa Pokaż wiadomość
Sie ma! Mały kima przy cycu, ja chyba powoli zdrowieje (tak, to ciągle to samo choróbsko. Prawie miesiąc mnie trzyma. Polecam drugą ciążę chwilę po pierwszej przy jednoczesnym kp. Jestem wrakiem ).

Ultra, gdzieś Ty ten opis wklejała, że nie czytałam? Jest mega z tym vbackiem I powiem Ci, że zaczynam nieśmiało go rozważać. Poryczałam się czytając Twój opis. Ech, hormony

Kamila, wypożycz Dagę na tydzień, nie bądź żyła, podziel się Ty jeszcze I 5 se zdążysz zrobić, dziewczyno. Mur beton będzie trójka - jak wymienicie mieszkanie

Witamy małe Ultrątko w gronie dzieci z piekła rodem

Ej, propo szogunów! Wera za miesiąc kończy rok!

A jak to jest być mamą? To zależy czy trafisz na taką Dagusie czy szoguna pokroju mojego Adama. Przy Dagusi życie płynie spokojnie, przy Adasiu zapomnij o wszystkim co znałaś do tej pory a wiecie co jest najlepsze? Że potem to to się uśmiecha I uj! Kochasz aż boli. Patola. Macierzyństwo to patola!

Mamy jutro z Kropkiem prenatalne. Trzymajcie kciuki. Martwię się o niego przez tą swoją długą chorobę.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 09:58 ---------- Poprzedni post napisano o 09:57 ----------

A, I chciałam jeszcze napisać, że mi przykro, że transfer Sun się nie powiódł. Kciuki za podejście nr 2!

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
Dalej cię trzyma? Ty to masz, niech już to chorobsko się skończy

Jaka 5?!? Oszalalas

I to porównanie Adama i Dagi dokładnie w punkt


Dzień dobry tak w ogóle Daga zasnęła wiecie o której? 3.10...
A od 6.48 już zaczynamy dzień

Wysłane z mojego SNE-LX1 przy użyciu Tapatalka
Kaamilaaa0508 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2019-11-17, 10:24   #2816
AnnLady
Zakorzenienie
 
Avatar AnnLady
 
Zarejestrowany: 2013-12
Lokalizacja: miasto
Wiadomości: 11 925
Dot.: Staraczki ze starej paczki i zaczynające starania w 2019r. - cz. 15

Cytat:
Napisane przez Kaamilaaa0508 Pokaż wiadomość
Nie z każdym dzieckiem mój młody to był mały potworek jak niektóre nasze wątkowe dzieciaki (albo i gorszy) z nim też przez dluuugi czas, wypić ciepła kawę czy zrobić coś zaplanowanego to był kosmos a Daga jest zupełnie inna.
Fakt że przy młodym nie miałam nikogo do pomocy i może dlatego tak to pamiętam. No ale teraz też tylko 2 tyg na początku tz był w domu, potem 1,5msc w sumie na codzień sama musiałam sobie radzić no ale chyba nie było dnia żebym nie napila się gorącej kawy, czy odpoczela bawiąc się że starszakiem albo oglądając serial

Wysłane z mojego SNE-LX1 przy użyciu Tapatalka
Zgadzam się każde dziecko jest inne. I zazdroszczę tym które mają mało wymagające dzieci.
Ale dziwi mnie trochę że ci drudzy nie potrafią zrozumieć tych z dziećmi wybitnie wymagającymi.
Ja jestem całe dnie sama a mała wymaga mojej uwagi non stop.
Ale już się przyzwyczailam

Wysłane z mojego Redmi 4X przy użyciu Tapatalka
AnnLady jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2019-11-17, 10:28   #2817
Angel7891
Wtajemniczenie
 
Avatar Angel7891
 
Zarejestrowany: 2018-07
Wiadomości: 2 093
Dot.: Staraczki ze starej paczki i zaczynające starania w 2019r. - cz. 15

Dziewczyny łeb mi szczelił przyszedł teściu, że on bierze mojego męża bo on chce gdzieś jechać. Mówię, że nie ma możliwości, bo wczoraj już cały dzień siedzieli razem i robili a dziś chce mieć już męża dla siebie. I co? I foch jak chuj, że on już tu więcej nie przyjdzie mąż mnie wyzywa, że teraz mu ojciec nie pomoże a on sam robić nie będzie??... Rozumiem, że nieodcięta pępowina z matką ale żeby z ojcem? Zrobili ze mnie najgorszą, że robię wojnę w rodzinie i wgl jaka to zła jestem bo wszystko co jest robione na placu to zostaje mężowi więc to jest jemu . Okeeeeeej najlepiej żeby mąż tam z nimi zamieszkał a nie będzie ze mną czy dzieckiem siedział, wiadomo

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
Angel7891 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2019-11-17, 10:30   #2818
dorotka1066
Wtajemniczenie
 
Zarejestrowany: 2012-04
Wiadomości: 2 666
Dot.: Staraczki ze starej paczki i zaczynające starania w 2019r. - cz. 15

Cytat:
Napisane przez maltra Pokaż wiadomość
Pewnie z innego wątku staraczek, który już upadł A Ciebie Nemmireth obserwuje nawet na ig, bo kiedyś bylam pm2016 (chociaż slub się nie odbyl)


Jeśli miałabym powiedzieć coś o sobie to staramy się od marca 2017 roku. Najpierw w październiku wysłałam Tz na badanie wyniki nie powaliły ale wziął się za siebie i było widać poprawę. W marcu mi zrobili hsg, jeden jajowod niedrozony, lekarz uznał że da nam jeszcze pół roku, mamy się później zgłosić. Akurat gdy miało 6 miesięcy wysiadl mi kręgosłup i musialam brać silne zastrzyki na kręgosłup i to były jedyne 3 miesiące w których na prawdę uwazalismy. Gdy mieliśmy wrócić do starań Tz mial wypadek i znowu wyłączony przez 2 miesiące... kolejne miesiące były mega luźne, przygotowanie do ślubu pochlonelo nam mega dużo czasu, że starania poszły na drugi plan chociaż wciąż się nie zabezpieczalismy, później podróż poślubna i tak we wrześniu wróciliśmy do gina. Skierował nas na jedne badania Tz, które nie są idealne ale tragedii też nie ma i uznał że musimy poszukać kliniki. Pod koniec września mieliśmy pierwsza wizytę na której miałam zlecone multum badań z krwi, następna wizyta po miesiącu. Okazało się że mam wysokie Amh co by wynikało że mam Pcos, ale cykle jak w zegarku, chociaż lekarz nie wykluczył że też tak może być, mogę mieć owulacje ale jajeczka zbyt słabe do zapłodnienia (przynajmniej tak to zrozumialam) jesteś właśnie na pierwszej stymulacji, mam ogromną nadzieję, że to może ten miesiąc. Jutro jedziemy ba monitoring zobaczyć coś się dzieje po lekach. Rozpisalam się ale ciężko skrócić prawie 3 lata

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
Też mi się wydaje że chyba kiedyś u nas pisałaś bo ja nie piszę na żadnym innym wątku, a też nick kojarze

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
dorotka1066 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2019-11-17, 10:31   #2819
Kaamilaaa0508
Zakorzenienie
 
Avatar Kaamilaaa0508
 
Zarejestrowany: 2017-02
Wiadomości: 12 163
Dot.: Staraczki ze starej paczki i zaczynające starania w 2019r. - cz. 15

Aa Gaja kciuki za prenatalne proszę nie zapomnieć dać nam znać po

Wysłane z mojego SNE-LX1 przy użyciu Tapatalka
Kaamilaaa0508 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2019-11-17, 10:32   #2820
MrsSeductive
Żona
 
Avatar MrsSeductive
 
Zarejestrowany: 2016-02
Lokalizacja: Z domu ;)
Wiadomości: 11 844
Dot.: Staraczki ze starej paczki i zaczynające starania w 2019r. - cz. 15

Cytat:
Napisane przez sunshine16 Pokaż wiadomość
Pewnie na początku grudnia. Muszę się zapisać na wizytę i wtedy wyznacza mi termin. Teraz będę miała cykl sztuczny

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
co to znaczy? Powodzenia!

---------- Dopisano o 10:32 ---------- Poprzedni post napisano o 10:32 ----------

Cytat:
Napisane przez dorotka1066 Pokaż wiadomość
Taaak to na pewnoNo za 2 lata to może i my gdzieś pojedziemy

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
tylko że mój nie chciał bo nie ...
MrsSeductive jest offline Zgłoś do moderatora  
Zamknij wątek

Nowe wątki na forum Poczekalnia - będę mamą


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2020-02-02 15:21:22


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 23:59.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.