Singielka na swoim

[bbab4b1e68366f09bc3914c9672f02df694c852f_622be7447f718]

Napisane przez Kociaak

Mokre- bo podłoga umyta świeżo, coś się rozleje, wejdziesz mokra z dworu i nakapie z ciebie.


Pytam, bo wyłożyłam sobie balkon pięknym gresem, który okazał się być w zetknięciu z wodą śliski jak lód- co się wychodzi na balkon to można niezłe wyjście z progu zaliczyć z piątego piętra


Więc mam piękny gres, z wielką gumową wycieraczką




A pytanie drugie jest bardzo życiowe Głupie, ale życiowe

Rozumiem. Myślę, że nad poziomem wilgotności xD akurat na podłodze jakoś zapanuję
Mam właśnie taki matowy, ciapaty gres na balkonie i już mi starczy. Może gdybym jeszcze zobaczyła gdzies ładne, matowe płytki to byłoby inaczej, ale póki co widzę same brzydkie.

Myślę, że własnie od tego będę miała swój dom, żeby chodzić z gołym tyłkiem, bez względu, gdzie się odbija ;D W jakieś ogromne ilości ludzi, przed którymi mogłabym się zawstydzić czy coś się nie wczuwam, bo nie przeżyję na raz więcej niż 2-3 osób xD

[vilka1]

Cześć, jako, że również czeka mnie wykańczanie mieszkania, możecie orientacyjnie powiedzieć mi ile mniejwięcej zł za m2 wyszło wam wykończenie mieszkania "pod klucz"? Interesuje mnie jakiś średni standard. Większość prostych prac będziemy raczej robić sami.

[Kociaak]

Napisane przez vilka1

Cześć, jako, że również czeka mnie wykańczanie mieszkania, możecie orientacyjnie powiedzieć mi ile mniejwięcej zł za m2 wyszło wam wykończenie mieszkania "pod klucz"? Interesuje mnie jakiś średni standard. Większość prostych prac będziemy raczej robić sami.

Ja znam przelicznik ze stanu deweloperskiego- 2.000/m2

[bbab4b1e68366f09bc3914c9672f02df694c852f_622be7447f718]

Napisane przez vilka1

Cześć, jako, że również czeka mnie wykańczanie mieszkania, możecie orientacyjnie powiedzieć mi ile mniejwięcej zł za m2 wyszło wam wykończenie mieszkania "pod klucz"? Interesuje mnie jakiś średni standard. Większość prostych prac będziemy raczej robić sami.

Ja odpaliłam plik w Excelu, zapisuję wszystkie wydatki Budżet mam niski (max 1200 zł/metr), zobaczymy, co uda mi się zrobić w tym budżecie w mieszkaniu. W maju, czerwcu może będę miała ekstra hajs to więcej wrzucę w mieszkanie (np. zrobię szafę na wymiar czy kupię ładną sofę, konsolę do salonu).

[edan84]

Napisane przez vilka1

Cześć, jako, że również czeka mnie wykańczanie mieszkania, możecie orientacyjnie powiedzieć mi ile mniejwięcej zł za m2 wyszło wam wykończenie mieszkania "pod klucz"? Interesuje mnie jakiś średni standard. Większość prostych prac będziemy raczej robić sami.

U mnie wyszło 4300 zł/m2. Ze stanu deweloperskiego. Pod klucz.

Ale w tym jest wszystko. Wszystkie prace. Projekt, przesunięcia ścian, stawianie ścian, drzwi, od nowa elektryka, meble, zabudowa, AGD, RTV, naczynia, sztuce, ozdobniki. Projekt balkonu i jego aranzacja. Wszystko.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[bbab4b1e68366f09bc3914c9672f02df694c852f_622be7447f718]

Elo, mam sFuJ dOmEq!
Żartuję, ale akt podpisany. Mam dziś kiepski nastrój, a jednocześnie chciałabym tam jechać i spać (brak światła to nieznaczący problemik xD). Łaziłam dziś od rana po sklepach i czuję się jak totalna idiotka. Natomiast już dużo konkretów wybranych Kuchnia będzie maleńka, myślę, że koszt będzie niższy, niż zakładałam (wejdzie mi max 1m szafek z jednej strony i ok 60 cm z drugiej... i do góry, plus oczywiście sprzęty, zlew oddzielnie. Natomiast to będzie jakiś mały koszt. Z wyspy rezygnuję, nie zmieści się, bo na końcu będzie stała lodówka. Może wstawię wąski, wysoki stolik, taki imitujący wyspę

Wyliczyłam jednak, że wejdzie mi moja wanna 170x70 i po prostu to jest taka myśl dzisiejszego dnia. W sumie nie wiem, po co ciągnę ten wątek, skoro już wjeżdżają takie tematy aranżacyjne xD

[Timon i Pumba]

Treść usunięta

[edan84]

Napisane przez Timon i Pumba

Treść usunięta

Pewnie tak. Acz ja nie miałem czasu czekać x lat i kupować nawet jeszcze nie dziury w ziemi.

Zmiany w elektryce wynikały ze zmiany aranżacji całego mieszkania.
Zresztą nie tylko to. Ale przesuwanie grzejników, odpływów itd. Montaż ogrzewania podłogowego. Wiele tego.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[shinypearl]

[1=bbab4b1e68366f09bc3914c 9672f02df694c852f_622be74 47f718;87481522]Elo, mam sFuJ dOmEq!
Żartuję, ale akt podpisany. Mam dziś kiepski nastrój, a jednocześnie chciałabym tam jechać i spać (brak światła to nieznaczący problemik xD). Łaziłam dziś od rana po sklepach i czuję się jak totalna idiotka. Natomiast już dużo konkretów wybranych Kuchnia będzie maleńka, myślę, że koszt będzie niższy, niż zakładałam (wejdzie mi max 1m szafek z jednej strony i ok 60 cm z drugiej... i do góry, plus oczywiście sprzęty, zlew oddzielnie. Natomiast to będzie jakiś mały koszt. Z wyspy rezygnuję, nie zmieści się, bo na końcu będzie stała lodówka. Może wstawię wąski, wysoki stolik, taki imitujący wyspę

Wyliczyłam jednak, że wejdzie mi moja wanna 170x70 i po prostu to jest taka myśl dzisiejszego dnia. W sumie nie wiem, po co ciągnę ten wątek, skoro już wjeżdżają takie tematy aranżacyjne xD[/QUOTE]E tam. Cieszę się razem z Tobą ☺ gratulacje i powodzenia w urządzaniu!

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 18:30 ---------- Poprzedni post napisano o 18:30 ----------

E tam. Cieszę się razem z Tobą ☺ gratulacje i powodzenia w urządzaniu!

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[bbab4b1e68366f09bc3914c9672f02df694c852f_622be7447f718]

Napisane przez shinypearl

E tam. Cieszę się razem z Tobą ☺ gratulacje i powodzenia w urządzaniu!

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Bardzo dziękuję. Bardzo mnie to cieszy. Nie mogę uwierzyć, że doszłam do tego momentu i że dałam radę.

[szara_bluzka]

Dziewczyny, już będące na swoim. Jakie miesięczne zuzycie wody Wam wychodzi?

[Wizazanka1988rok]

Zazdroszczę osobą którym pomagają rodzice,ja znam tylko jednego chłopaka który mieszka z rodzicami kupił mieszkanie urządza je sobie teraz.
Każde zarobione pieniędze przeznacza na mieszkania rodzica nic dawać nie musi sielanka
To ja mieszkając u moich musiałam dawać duża część wypłaty.
Fajnie,że inni mają taki dobry start

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Fenenna]

Napisane przez szara_bluzka

Dziewczyny, już będące na swoim. Jakie miesięczne zuzycie wody Wam wychodzi?

3,5 metra. Mam prysznic, mało gotuje, nie mam zmywarki (zmywarka pewnie oszczędza wodę).
(Na wynajmowanym - ale domyślam się że to "na swoim" miało oznaczać raczej na jedną osobę )

[bbab4b1e68366f09bc3914c9672f02df694c852f_622be7447f718]

Napisane przez Wizazanka1988rok

Zazdroszczę osobą którym pomagają rodzice,ja znam tylko jednego chłopaka który mieszka z rodzicami kupił mieszkanie urządza je sobie teraz.
Każde zarobione pieniędze przeznacza na mieszkania rodzica nic dawać nie musi sielanka
To ja mieszkając u moich musiałam dawać duża część wypłaty.
Fajnie,że inni mają taki dobry start

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

To jest naprawdę promil
Powiedzmy sobie szczerze, że dla 1 os., która nie ma kokosów, oznacza to właściwie oszczędne życie.


U mnie zużycie wody w tym mieszkaniu to 4m. Nie mam zmywarki i wanny, piorę średnio co 2 dni. Prysznic 2 razy dziennie. Często nie nocuję u siebie, ale też równie często ktoś jest u mnie. Gotuję rzadko, bo używam zamrażarki W poprzednim było z m więcej, mimo posiadania zmywarki, bo w tym roku było bardzo gorąco i codziennie coś prałam... Teraz w swoim mieszkaniu będę mieć wannę i zmywarkę i jestem bardzo ciekawa zużycia.

[Zorzoli]

a powiedzcie mi jak sobie radziły singielki bez auta. Rozumiem, że zakupy można zrobić w castoramie z dowozem ale jak nagle trzeba coś zareklamować... to co? woziłyście taksówką, prosiłyście znajomych o pomoc czy jak? Mnie już skręca na samą myśl, że mam gdzieś dźwigać jakieś kartony z płytkami lub wielkie wiadra farby :-/

[bbab4b1e68366f09bc3914c9672f02df694c852f_622be7447f718]

Ja jestem bez auta, zresztą pisałam tu o transportowych rozkminach z miesiąc temu Początkowo planowałam wszystko z dowozem ze sklepu, ale okazało się, że mimo nie mam tutaj mocno zapuszczonych korzeni, moja najbliższa rodzina mieszka daleko, to jednak mam niemal 100% wsparcie w transporcie. Oczywiście wszystko poukładałam trochę pod to, ale na razie zapowiada się bez urlopu. Dodatkowo z fachowcami jestem tak dogadana, że będę codziennie przyjeżdżać, ale mam mieć tydzień wcześniej plan potrzebnych rzeczy, a drobnicę będą załatwiać sami na bieżąco, gdyby nagle zabrakło wora kleju. Po prostu taki nadzór + jakaś nagła, nieprzewidziana potrzeba. O zwrotach nie myślę zbyt wiele, bo jestem na etapie gładzi, ale jak zostanie coś to albo odwiozę taksą albo odwiezie ktoś z moich życzliwych bliskich ze mną.

Jak totalnie nie masz kogo poprosić o pomoc to pozostaje taksa. Oczywiście to może ładnie podnieść koszty, bo taki jeden przejazd może sporo kosztować + być niewygodny. Ja mam akurat 3 ogromne markety budowlane w zasięgu 4 km od domu. Do Ikei kawałek, ale nie wiem, czy będę coś tam kupować, poza wyposażeniem kuchni itd. Aczkolwiek jestem nawet dziś sama na zakupach bez auta i niestety, jakoś tak jako kobieta zawsze mam łatwiej. Obsługa (zazwyczaj męska xD) jest życzliwa i pomocna. Jeszcze nic nie dźwigałam. Czasem aż mi głupio. Na następny weekend jestem umówiona z osobą, która pomoże mi przewieźć największe i najcięższe rzeczy.
W razie w pozostaje jeszcze opcja dogadania transportu z ekipą remontową i przewidzenia dla nich jakiegoś dodatkowego wynagrodzenia.


Edycja: i tak, u mnie teraz największym problemem będą właśnie te dojazdy do mieszkania z mieszkania, w którym teraz mieszkam. Z pracy jeszcze spoko, bo mam pół godziny i jedną wygodną przesiadkę, ale do domu muszę jechać 2 pociągami i tramwajem xD Planuję na to co najmniej godzinę w jedną stronę. Nie wyobrażam sobie jednak nie sprawdzać, nie rozmawiać na bieżąco, tym bardziej, że totalnie ja się właśnie nie znam na tym wszystkim.

[girl.of.glass]

Mam pytanie do dziewczyn, którym udało się znaleźć i sfinalizować zakup mieszkania: w jaki sposób szukałyście - bezpośrednio, czy za pośrednictwem agencji? Macie jakieś wskazówki na co zwracać uwagę przy pouszukiwaniach/zakupie..? Będę ogromnie wdzięczna za wszelkie rady

[Cyska]

Napisane przez girl.of.glass

Mam pytanie do dziewczyn, którym udało się znaleźć i sfinalizować zakup mieszkania: w jaki sposób szukałyście - bezpośrednio, czy za pośrednictwem agencji? Macie jakieś wskazówki na co zwracać uwagę przy pouszukiwaniach/zakupie..? Będę ogromnie wdzięczna za wszelkie rady

Tylko bezpośrednio. Nie widzę sensu płacenia kilkunastu tysięcy agentowi, który nic dla mnie nie robi.

[januszpolak]

Napisane przez girl.of.glass

Mam pytanie do dziewczyn, którym udało się znaleźć i sfinalizować zakup mieszkania: w jaki sposób szukałyście - bezpośrednio, czy za pośrednictwem agencji? Macie jakieś wskazówki na co zwracać uwagę przy pouszukiwaniach/zakupie..? Będę ogromnie wdzięczna za wszelkie rady

Jeśli szukasz mieszkania od dewelopera, to opłaca się skorzystać z usług pośrednika W tych przypadkach nie płacisz im prowizji, deweloperzy jakoś to sobie rozliczają w zamian za reklamę. Taka osoba zupełnie za darmo zaprezentuje ci całą ofertę mieszkań w twoim mieście, z tego co wiem nie musisz nic podpisywać na wyłączność (ja nie podpisywałam), wozi cię swoim autem itd. Jeśli szukasz z rynku wtórnego, to bezpośrednio najlepiej, bo unikniesz prowizji, ale - większość ogłoszeń, przynajmniej u mnie w mieście już jest i tak przez agencję, bo mało kto wystawia swojego ogłoszenie zupełnie niezależnie.

[megamag]

gypsy_heart, gratuluję i współczuję jednocześnie, bo ja urządzanie pamiętam jako drogę przez mękę. Praca i jeżdżenie co chwilę do tego mieszkania to był maraton. I zawsze coś wyskakiwało po drodze, zawsze czegoś brakło. Kilka tygodni wyjęte z życia będziesz miała.

Napisane przez girl.of.glass

Mam pytanie do dziewczyn, którym udało się znaleźć i sfinalizować zakup mieszkania: w jaki sposób szukałyście - bezpośrednio, czy za pośrednictwem agencji? Macie jakieś wskazówki na co zwracać uwagę przy pouszukiwaniach/zakupie..? Będę ogromnie wdzięczna za wszelkie rady

Dla mnie pośrednicy są bez sensu. Interesowała mnie konkretna okolica, więc sobie obejrzałam wszystkie nowe osiedla w pobliżu w necie, znajdziesz wszystko na stronach typu rynek pierwotny. Potem się umówiłam u konkretnych deweloperów na oglądanie konkretnych mieszkań na najfajniejszych moim zdaniem osiedlach.

Co sprawdzić? Plan zagospodarowania terenu, księgi wieczyste, poczytać w internecie o deweloperze (niektórzy są znani z fuszerki), zwrócić uwagę na jakość wykonania budynku (czy dobre jakościowo materiały, czy ściany odpowiedni grube, żeby nie słyszeć sąsiadów). Zanim się zdecydujesz koniecznie przyjdź z fachowcem, który na to jeszcze raz spojrzy i oceni, jak budynek został zrobiony.

Jak chcesz rynek wtórny, to pośrednik może się przydać. Tutaj też koniecznie trzeba sprawdzić księgi wieczyste, ale dobrze też popytać po sąsiadach, żeby się nie okazało, że w bloku są prusaki albo nad tobą mieszka jakiś zbieracz. Niemniej nie polecam wielkiej płyty: jest prawie tak droga jak nowe bloki, a nie wiadomo, ile to postoi. Do poczytania:
Bloki z wielkiej płyty. Czy ich stan faktycznie wskazuje, że są bezpieczne?

[Hultaj]

Do poczytania:
Bloki z wielkiej płyty. Czy ich stan faktycznie wskazuje, że są bezpieczne?

Pomijając, że w tym artykule piszą o zagrożeniach typowych dla konstrukcji stalowych nie żelbetowych i że wydaje mi się że kilkadziesiąt lat temu inżynierowie stosowali większe zapasy bezpieczeństwa a nie optymalnie i na styk , przeczytaj sobie komentarz pod tym artykułem, o ten (w ogóle sobie poczytaj komentarze ):

luxi: Wymieniałem drzwi w bloku z wielkiej płyty. Panowie mordowali się pól dnia młotem pneumatycznym żeby wykuć framugę. Taki mocny beton i zbrojenie. Powiedzieli ze to samo w nowych apartamentowcach można zrobić młotkiem bo wszystko się kruszy i samo odpada.

NDMU: mnie też tak było. Pozdrawiam.

Napisane przez megamag

a nie wiadomo, ile to postoi.

to jest: żelbet :P To: postoi.

[Timon i Pumba]

Treść usunięta

[Hultaj]

Do poczytania:
Bloki z wielkiej płyty. Czy ich stan faktycznie wskazuje, że są bezpieczne?

KomarBudynki mieszkalne nie były i nie są budowane na wieczność. To nie piramidy ani zamki sprzed 600 lat. Po wielkiej powodzi, która była w roku 1997, we Wrocławiu samorzutnie rozpadały się stuletnie kamienice czynszowe (w tzw. trójkącie bermudzkim). W Polsce Ludowej były problemy z właściwymi materiałami i wykonawstwem, ale to było korygowane przez wysokie współczynniki bezpieczeństwa, bo - w przeciwieństwie do kapitalizmu - w socjalizmie zysk nie był najważniejszy. Budynek w Gdańsku, który ocalał w wybuchu gazu, nie był z wielkiej płyty. Ten budynek miał konstrukcję szkieletową z żelbetonu, wypełnioną pianobetonem i cegłą. Sam mieszkam w domu o podobnej konstrukcji. Domy z wielkiej płyty były liczone na sto lat, to znaczy, że przetrwały już średnio połowę swojego życia. I z tym powinni się liczyć zarówno ich mieszkańcy, jak i potencjalni nabywcy mieszkań w tych domach.

chyba jedno z bardziej sensownych podsumowań.

https://www.youtube.com/watch?v=7X8z_XUd_aY


I tyle w temacie rozwalania wielkiej płyty :P
Chociaż nie mam zdania, z 1 str mi się to podobało całkiem bardzo, z 2 trochę creepy. Ale zdecydowanie jak miałabym wybrać to podoba mi się po modernie.




Nie chce mi się sprawdzać ile wynosiły współczynniki bezpieczeństwa 5o lat temu ale kompletnie mi się nie wydaje że ówcześni konstruktorzy to były małe dzidziusie i nie znali realiów w jakich budowali jeśli chodzi o materiały i pomijając nawet ówczesne normy nie przezbrajali tego dla zasady

[Timon i Pumba]

Treść usunięta

[megamag]

Napisane przez Hultaj

to jest: żelbet :P To: postoi.

Z tego, co rozumiem, problemem są metalowe kotwy, które łączą płyty i które rdzewieją, a spółdzielnie ich nie wymieniają, bo często nie ma za co.

Poza tym mylisz dwie technologie budowy. Żelbeton to rama H, a nie wielka płyta.

[Hultaj]

Nic nie mylę. Sama wrzucasz artykuł delikatnie mówiąc nieco kontrowersyjny.
Cóż, te budynki swoje już odstały. Nowe na swoją markę dopiero pracują. Jak we wszystkich dziedzinach najwięcej wiedzą ci co coś robią.

[ojejuniu1974]

Mój kolega mieszka na osiedlu które ma jakieś niecałe 3 lata, i co chwila wychodzą problemy: pękające szyby w drzwiach balkonowych (pewnie z powodu zimy stulecia, +5 w styczniu), cieknące rury zalewające łazienkę, wentylacja zamontowana tak świetnie, że z kratki w kuchni wieje. Inny znajomi zrobił dziurę w ścianie w nowym bloku piłeczką ping pongową. I takich historii są tysiące. Nie chwalę bloków z wielkiej płyty, bo mieszkanie w jednym z nich wspominam bardzo źle, ale fuszerki w nowym budownictwie są powszechne. Tak z plusów, to u mnie w bloku z 1969 nie było słyszeć żadnych hałasów od sąsiadów w stylu telewizor, odkurzacz. W nowych blokach się zdarza.

[bbab4b1e68366f09bc3914c9672f02df694c852f_622be7447f718]

Napisane przez ojejuniu1974

Mój kolega mieszka na osiedlu które ma jakieś niecałe 3 lata, i co chwila wychodzą problemy: pękające szyby w drzwiach balkonowych (pewnie z powodu zimy stulecia, +5 w styczniu), cieknące rury zalewające łazienkę, wentylacja zamontowana tak świetnie, że z kratki w kuchni wieje. Inny znajomi zrobił dziurę w ścianie w nowym bloku piłeczką ping pongową. I takich historii są tysiące. Nie chwalę bloków z wielkiej płyty, bo mieszkanie w jednym z nich wspominam bardzo źle, ale fuszerki w nowym budownictwie są powszechne. Tak z plusów, to u mnie w bloku z 1969 nie było słyszeć żadnych hałasów od sąsiadów w stylu telewizor, odkurzacz. W nowych blokach się zdarza.

To z czego są te mury?

Tak, fuszerki są powszechne, wszędzie

Jak jest cicho to słyszałam odkurzacz wszędzie - w wielkiej płycie czy w budownictwie np po 2000r, w blokach, w których mieszkałam. No ale to taki mały kombajn i jakoś to nie dziwi.

Ja teraz mieszkam w WP i najgorsza jest po prostu słabość okolicy i różni mieszkańcy - to potrafi naprawdę negatywnie wpłynąć na odbiór mieszkania tutaj, mimo że ja się polubiłam z okolicą POMIMO, bo mam taką osobowość, że wolę patrzeć na dobre rzeczy. Smród na klatce bardzo często (w sumie to chyba z piętra niżej, bo u mnie mieszkają sami staruszkowie), ciągle rozwalone windy (mieszkam na 6p i czasem po całym dniu i z zakupami chciałabym wjechać windą), problemy z wodą (pozdro dla ciągłego zmieniania się temperatury wody, mimo optymalnego ustawienia - można raz się poparzyć, żeby za 5 sekund zaczęła lecieć lodowata woda xD), zsyp koło drzwi (myślałam naiwna, że tego już nie ma nigdzie xD). Jeszcze mogłabym napisać na defektach poremontowych (mieszkam w mieszkaniu 5m po remoncie), ale nie wiadomo, na ile to niedbalstwo ekipy, a na ile problemy budynku Natomiast wciąż rozważałabym tylko w super okolicy.


Jeśli chodzi o pośredników to tutaj też coraz więcej jest ogłoszeń przez agencję. Natomiast w każdym przypadku (miałam 2 mieszkania, które prawie kupiłam, tzn. 1 nie kupiłam, a 2 kupiłam) znalazłam ogłoszenie wystawione przez właściciela, które później znikało po wystawieniu przez agencję. Może to trochę wynikać ze specyfiki rynku, bo właściciele nie byli mieszkańcami Warszawy ani bliskich okolic, a ci, którzy byli, też nie chcieli tracić czasu na dojazdy daleko do mieszkań albo byli poza nią. Sytuacja jest więc taka, że oczywiście lepiej kupić od os. prywatnej, natomiast TO ZALEŻY - zakup z BN może w ogóle nie polegać na tym, że idziecie do BN, tylko dane mieszkanie może być wystawione wyłącznie przez BN, a właściciel może nie mieć ochoty rozmawiania z wami. Część ogłoszeń jest wystawionych tylko przez BN.

[Timon i Pumba]

Treść usunięta

[coffeex]

Napisane przez megamag

gypsy_heart, gratuluję i współczuję jednocześnie, bo ja urządzanie pamiętam jako drogę przez mękę. Praca i jeżdżenie co chwilę do tego mieszkania to był maraton. I zawsze coś wyskakiwało po drodze, zawsze czegoś brakło. Kilka tygodni wyjęte z życia będziesz miała.



Dla mnie pośrednicy są bez sensu. Interesowała mnie konkretna okolica, więc sobie obejrzałam wszystkie nowe osiedla w pobliżu w necie, znajdziesz wszystko na stronach typu rynek pierwotny. Potem się umówiłam u konkretnych deweloperów na oglądanie konkretnych mieszkań na najfajniejszych moim zdaniem osiedlach.

Co sprawdzić? Plan zagospodarowania terenu, księgi wieczyste, poczytać w internecie o deweloperze (niektórzy są znani z fuszerki), zwrócić uwagę na jakość wykonania budynku (czy dobre jakościowo materiały, czy ściany odpowiedni grube, żeby nie słyszeć sąsiadów). Zanim się zdecydujesz koniecznie przyjdź z fachowcem, który na to jeszcze raz spojrzy i oceni, jak budynek został zrobiony.

Jak chcesz rynek wtórny, to pośrednik może się przydać. Tutaj też koniecznie trzeba sprawdzić księgi wieczyste, ale dobrze też popytać po sąsiadach, żeby się nie okazało, że w bloku są prusaki albo nad tobą mieszka jakiś zbieracz. Niemniej nie polecam wielkiej płyty: jest prawie tak droga jak nowe bloki, a nie wiadomo, ile to postoi. Do poczytania:
Bloki z wielkiej płyty. Czy ich stan faktycznie wskazuje, że są bezpieczne?

Ekspert portalu rynekpierowotny jest na pewno najlepszą i najbardziej obiektywną osobą do wypowiadania się na temat trwałości wielkiej płyty


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk