Chad chadowi i o chadach, czyli...Bies z chadami.

[edan84]

[1=980cf4958a6e724c916e7ad b24f4c6159aa2df82_65d7e02 c47328;87567854]Krewet, ale gdzie ty zagadujesz te dziewczyny, bo jeśli na ulicy, to to kiepskie miejsce. Ja bardzo chętnie rozmawiam z facetami na spotkaniach typu impreza dla ekspatow, wymiana językowa, takie tam eventy, w których chodzi o to, żeby poznawać nowych ludzi. Tam ciężko kogoś ignorować, przecież o to chodzi, że każdy rozmawia z każdym. O ile facet od początku nie powie czegoś głupiego, co mnie do niego od razu zniechęci, to nie będę uciekać przed rozmową.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]Ja na imprezach, które nie są stricte imprezami ukierunkowanymi pod nawiazywanie relacji damsko-meskich bardzo źle bym się czuł gdyby jakaś kobieta próbowała wyskakiwać z tematem niezwiązanym z takim spotkaniem.
Taka osoba jest raz na zawsze spalona skoro nie umie uszanować mojej prywatności. Dla mnie jasne jest to, że jesli przychodzę na daną imprezę, to jestem zainteresowany tematyka danej imprezy. Jeśli natomiast ktoś próbuje na takiej załatwiać ze mną swoje jakieś dodatkowe interesy, flirty, itd które nie mają nic wspólnego z tematem, to daną osobę uważam za niepowazną

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328]

Napisane przez edan84

Ja na imprezach, które nie są stricte imprezami ukierunkowanymi pod nawiazywanie relacji damsko-meskich bardzo źle bym się czuł gdyby jakaś kobieta próbowała wyskakiwać z tematem niezwiązanym z takim spotkaniem.
Taka osoba jest raz na zawsze spalona skoro nie umie uszanować mojej prywatności. Dla mnie jasne jest to, że jesli przychodzę na daną imprezę, to jestem zainteresowany tematyka danej imprezy. Jeśli natomiast ktoś próbuje na takiej załatwiać ze mną swoje jakieś dodatkowe interesy, flirty, itd które nie mają nic wspólnego z tematem, to daną osobę uważam za niepowazną

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Najczęściej tematem takich imprez jest po prostu poznawanie nowych ludzi. "Poznawanie" można sobie interpretować na milion sposobów.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 07:26 ---------- Poprzedni post napisano o 07:23 ----------

Zresztą idąc tym tokiem rozumowania to nawet na takiej wymianie językowej nie można by rozmawiać o niczym innym niż o danym języku i linguistyce, bo przecież wszystko inne jest niezwiązane z tematem. Jak można zadawać komuś pytania typu "skąd jesteś?" I naruszać jego/jej prywatnosc?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[White_Dove]

Napisane przez Liliom

Teraz jest modne: Cześć cip*cia
Mi nigdy nie przeszkadzało to czy to będzie zwykłe hej/cześć czy coś bardziej wymyślnego, nie oczekiwałam żeby się "postarali", ważniejsze było, czy ta rozmowa dalej płynęła, czy się miło pisało i żeby nie był to typowy wywiad.

No ale, tak na dobrą sprawę, to nie wiem dlaczego męska część wypowiadająca się na tym wątku ma pretensje do kobiet. Przecież to wasza wina, sami dajecie tę atencję kobietom, sami piszecie pierwsi, sami przesuwacie w prawo dziewczyny nawet bez zdjęcia twarzy. Przecież ja mając tindera mam parę z niemal każdym facetem. Serio, już widzę jak faceci mając dostęp do takiego wyboru dziewczyn wybierają te brzydkie / przeciętne myszki.
Poza tym jak wyobrażacie sobie odpisywanie na dziesiątki wiadomości. Skoro jedna strona nie dokonuje praktycznie żadnej selekcji, to druga musi, bo by utonęła w morzu "cześć" "hej" "co tam".

Ale to jest internet, na co dzień nie przebieram w facetach, podobnie jak większość przeciętnych kobiet. Z resztą już nie potrzebuję.

Dokładnie. Portale randkowe to jak katalog IKEA. Można wybierać i przebierać bo można. Na portalach liczy się wygląd. Najlepiej jeśli wiadomość zwraca uwagę niż takie oklepane " cześć". To jak z CV. Twoje CV łatwo może zniknąć wśród innych. Dla mnie bardzo ważne były dane z profilu i czy facet zadał sobie trud by wypełnić.

---------- Dopisano o 07:41 ---------- Poprzedni post napisano o 07:37 ----------

Napisane przez Mijanou

No zawsze wiedziałam, że jestem wyątkowym płateczkiem śniegu

Wszystko można o moim mężu powiedzieć, tylko nie to, że jest typem CHADA. Powiedzmy, że według ogólnie przyjętych kanonów należę do tych "atrakcyjnych" kobiet z opcją posiadania wielu potencjalnych adoratorów (raaaaany, jak to słowo brzmi). I jakoś nie wybrałam CHADA na partnera życiowego. Dlatego uważam, że powyższa generalizacja jest nieuzasadniona. To znaczy: zależy po co chce się mieć związek i partnera. Jeśli tylko po to, by pokazywać się z nim publicznie i żeby wszyscy mi zazdrościli (no klękajcie narody) to rzeczywiście CHAD jest dobrą opcją. No ale jeśli ma to być poważny i stały związek to sama "uroda" i kwadratowa szczęka to jest za mało. Poza tym, tak jak gdzieś już pisałam: nieraz jest tak, że czyjaś atrakcyjność objawia się dopiero w kontakcie "na żywo", w szeroko pojętym języku ciała. No i w poważnym związku trzeba jednak nadawać na tych samych falach, no choćby po to żeby umieć nawet kłócić się pięknie. Jeśli mam więc wybór między Chadem, z którym nie mam o czym gadać i nie-Chadem, w którego towarzystwie czuję się dobrze i który w dodatku mi się podoba to wybór partnera jest oczywisty.

Także, wybacz, ale twierdzenie, że ta "atrakcyjna" to na pewno wybierze Chada jest myśleniem stereotypowym nieco. No może jest to prawda w przypadku nastolatków. Jednak dorosła osoba już pragnie czegoś więcej, niż atrakcyjności ze strony swojego partnera. Dlatego dziwią mnie nieustannie posty niektórych dorosłych adwersarzy w tym wątku. Naprawdę można by pomyśleć, że oni nie szukają drugiego człowieka a jakiejś fikcyjnej, idealnej postaci z ekranu telewizora. Ja wiem jedno: w życiu nie zamieniłabym mojego faceta na żadnego Chada, choćby miał kwadratową szczękę jak Captain Hero (z kreskówki "Drawn Together") i tyłek jak Cavill w Netflixowym "Wiedźminie" (no fakt, fajny ma tyłek i to chyba jedyne, co mi się w tym serialu podoba).

Też nie mam Chada. Moja koleżanka była serio jedna z ładniejszych na roku ma za męża zwykłego faceta z wyglądu. To dosyć częste.

---------- Dopisano o 07:43 ---------- Poprzedni post napisano o 07:41 ----------

Napisane przez AleKosmos

krewet, tinder i badoo to platformy, na które ludzie zaglądają często z nudów, w celu poprawienia sobie humoru czy nawiązania mniej lub bardziej niezobowiązującej relacji. Podejrzewam, że jedynie niewielki procent kobiet naprawdę szuka tam swojego kreweta z bajki.


I niestety, tak długo jak jako przeciętny facet będziesz zagadywał to najbardziej atrakcyjnych kobiet, tak długo będziesz ponowił matrymonialną porażkę. Powtórzę raz jeszcze: takie kobiety mają mnóstwo adoratorów i otrzymują kilkadziesiąt (o ile nie kilkaset) wiadomości dziennie. Sam sobie stawiasz poprzeczkę, do której nie jesteś w stanie doskoczyć. Nie ma co sobie do tego dorabiać ideologii. Te kobiety robią z Tobą dokładnie to samo, co Ty robisz z tymi mniej atrakcyjnymi - olewają Cię. Tylko one, w przeciwieństwie do Ciebie, mają w zanadrzu lepsze opcje.

Dokładnie to samo chciałam napisać. Krewet hipokryta.

---------- Dopisano o 07:46 ---------- Poprzedni post napisano o 07:43 ----------

Napisane przez AleKosmos

Mam teraz przed oczami tego dziadziusia w okularach:

https://www.youtube.com/watch?v=9WZGyzz5O-U



Ja też tak miałam. Jeden raz w życiu miałam tak, że spotykałam się z facetem, którego zazdrościły mi koleżanki. Skończyło się na jednej randce, bo gość był tak nudny, że kompletnie nie mieliśmy o czym rozmawiać. Sto razy bardziej wolałam swoją ostatnią niedoszłą miłość - mężczyznę niskiego, krępego i włochatego, z którym współdzieliliśmy hobby i poglądy na związek. Nie mogliśmy się nagadać.

Swoją drogą to ciekawe że często ci przystojni są nudni. Pewnie wychodzą z założenia że oni już nic nie muszą więcej się wysilać i to jego trzeba zabawiać. Nie dane nam znać Chada.

---------- Dopisano o 07:51 ---------- Poprzedni post napisano o 07:46 ----------

Napisane przez krewet

Powinny zwrócić uwagę, bo przecież są gusta i guściki.


Piszę do tych co mi się podobają. Daję lajka każdej a potem wybieram sobie te atrakcyjne dla mnie. Przecież nie będę pisać do tych, które są dla mnie nieatrakcyjne.


[/COLOR]


No to w końcu normalny facet może być atrakcyjny w oczach odbiorców czy ma nie zaprzątać sobie tym głowy?






Przecież na żywo mam tak samo.





To ostatnie raczej.






Facet przejmuje inicjatywę - źle
Facet jest bierny - źle

Krewet skoro nie jesteś chadem, masz pewnie mało w profilu o sobie i piszesz tylko cześć to się nie dziw. Giniesz wśród reszty podobnych. Niestety ale musisz się trochę bardziej wysilić jeśli chcesz zagadywać do atrskcyjnych niż chad albo obniżyć poprzeczkę do przeciętnych kobiet.

[edan84]

Napisane przez White_Dove

Dokładnie. Portale randkowe to jak katalog IKEA. Można wybierać i przebierać bo można. Na portalach liczy się wygląd. Najlepiej jeśli wiadomość zwraca uwagę niż takie oklepane " cześć". To jak z CV. Twoje CV łatwo może zniknąć wśród innych. Dla mnie bardzo ważne były dane z profilu i czy facet zadał sobie trud by wypełnić.

---------- Dopisano o 07:41 ---------- Poprzedni post napisano o 07:37 ----------



Też nie mam Chada. Moja koleżanka była serio jedna z ładniejszych na roku ma za męża zwykłego faceta z wyglądu. To dosyć częste.

---------- Dopisano o 07:43 ---------- Poprzedni post napisano o 07:41 ----------


Dokładnie to samo chciałam napisać. Krewet hipokryta.

---------- Dopisano o 07:46 ---------- Poprzedni post napisano o 07:43 ----------



Swoją drogą to ciekawe że często ci przystojni są nudni. Pewnie wychodzą z założenia że oni już nic nie muszą więcej się wysilać i to jego trzeba zabawiać. Nie dane nam znać Chada.

---------- Dopisano o 07:51 ---------- Poprzedni post napisano o 07:46 ----------



Krewet skoro nie jesteś chadem, masz pewnie mało w profilu o sobie i piszesz tylko cześć to się nie dziw. Giniesz wśród reszty podobnych. Niestety ale musisz się trochę bardziej wysilić jeśli chcesz zagadywać do atrskcyjnych niż chad albo obniżyć poprzeczkę do przeciętnych kobiet.

Przecież krewet kiedyś napisał że jest oceniany na 8/10. Więc chadem nie jest, ale brakuje mu b mało.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 10:07 ---------- Poprzedni post napisano o 10:06 ----------

Ja jestem słabe 3/10 i jakoś nie narzekam. To chyba najlepiej oddaje że ten wątek to bzdura.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[tinkerver2]

Mój tz gdyby był szczupły to by chyba podchodził pod CHADA, tak myślę
Ale ma sporo Maćka i pucołowaty na ryjku. W dodatku jego styl (ciuchy) nie powala. Nosi zwykle t-shirt, bluzę i jeansy. Ale akurat na to nie narzekam, bo ja sama noszę zwykle leginsy i bluzę

Wysłane z mojego moto g(7) power przy użyciu Tapatalka

[White_Dove]

Napisane przez edan84

Przecież krewet kiedyś napisał że jest oceniany na 8/10. Więc chadem nie jest, ale brakuje mu b mało.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 10:07 ---------- Poprzedni post napisano o 10:06 ----------

Ja jestem słabe 3/10 i jakoś nie narzekam. To chyba najlepiej oddaje że ten wątek to bzdura.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Ty może masz to coś a krewet nie Czasem tak jest.
Na studiach miałam taką sytuację. Podobałam się dwóm facetom. Jeden był brzydszy ale lepiej mi się z nim gadało, miał to coś. Tym drugim z początku byłam zauroczona ale mi przeszło. Byłam potem w związku z tym brzydszym.

[edan84]

Napisane przez White_Dove

Ty może masz to coś a krewet nie Czasem tak jest.
Na studiach miałam taką sytuację. Podobałam się dwóm facetom. Jeden był brzydszy ale lepiej mi się z nim gadało, miał to coś. Byliśmy potem razem.

Nie zmienia to faktu że można być chadem i być matrymonialną pie*dołą, która umrze prawiczkiem.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Ava_]

Napisane przez Mijanou

To znaczy: zależy po co chce się mieć związek i partnera. Jeśli tylko po to, by pokazywać się z nim publicznie i żeby wszyscy mi zazdrościli (no klękajcie narody) to rzeczywiście CHAD jest dobrą opcją. No ale jeśli ma to być poważny i stały związek to sama "uroda" i kwadratowa szczęka to jest za mało. Poza tym, tak jak gdzieś już pisałam: nieraz jest tak, że czyjaś atrakcyjność objawia się dopiero w kontakcie "na żywo", w szeroko pojętym języku ciała. No i w poważnym związku trzeba jednak nadawać na tych samych falach, no choćby po to żeby umieć nawet kłócić się pięknie. Jeśli mam więc wybór między Chadem, z którym nie mam o czym gadać i nie-Chadem, w którego towarzystwie czuję się dobrze i który w dodatku mi się podoba to wybór partnera jest oczywisty.

Dlaczego zakladasz, ze Chad to pustak z wygladem, a przecietniak od razu dostaje w pakiecie extra osobowosc?

Na moje to tak:
Chad z osobowoscia>przecietniak z osobowoscia>nudny Chad>zamulony przecietniak

Kazda sypie przykladami jak to poszla na randke z pieknisiem, a do drugiej nie doszlo, bo bylo dretwo.
No fajnie, ale znam bardzo przystojnych mezczyzn, ktorzy sa inteligentni i zabawni, do tego z dobra praca. Czego nie lubic w tym zestawieniu? Jakby mi taki zaproponowal randke to poszlabym i na 2,5 i 15sta, a nie doszukiwala sie atrakcyjnosci z jezyku ciala innego goscia.



Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[White_Dove]

Napisane przez edan84

Nie zmienia to faktu że można być chadem i być matrymonialną pie*dołą, która umrze prawiczkiem.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

To dopiero pech.
Znałam takiego faceta ale jego z początku nie interesowały kobiety potem zaczęły i już jest żonaty.

[Ninanina88]

Napisane przez Dwight_Schrute

Sugerowanie mi słów, których z mojej strony nie było. Obrzydliwa manipulacja wypowiedzią, mocno typowa dla kobiet w tym wątku.

Poproszę o konkretne sprecyzowanie gdzie się mylę. Co to za "teorie" są bzdurne. Czy masz mi tylko do powiedzenia "bo tak"?



Super. Nikt nie mówi, że jest inaczej. @krewet pewnie by się zgodził, że rzeczywiście przeciętniary mogą mieć wianuszek adoratorów. Sama potwierdzasz incelowskie teorie.


Jasne, jak stanie na rękach, jak się postara, to może i zdobędzie tą "nagrodę" w postaci panny. Nie zmienia to faktu, że ciągle będzie o te +50 do tyłu za "Chadem".
Tak, jesteśmy ludźmi, ale nasze cechy płciowe mają spore znaczenie i powodują znaczące różnice na rynku "matrymonialnym". Dlatego przeciętniary mogą mieć masę adoratorów, a przeciętniaka może czekać los piwnicznego incela.

No nie bo tak samo to wygląda w przypadku facetów, też znam przeciętnych z wyglądu, którzy mają wianuszek adoratorek i to nie tylko przeciętnych z wyglądu, ale też bardzo ładnych. Nawet widzę więcej takich sytuacji bo moim zdaniem facetowi nawet łatwiej nadrobić pewnością siebie, męskością, inteligencją itd. Bardzo często na ulicach widuję piękne kobiety i bardzo przeciętnych mężczyzn.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[White_Dove]

Napisane przez Ninanina88

No nie bo tak samo to wygląda w przypadku facetów, też znam przeciętnych z wyglądu, którzy mają wianuszek adoratorek i to nie tylko przeciętnych z wyglądu, ale też bardzo ładnych. Nawet widzę więcej takich sytuacji bo moim zdaniem facetowi nawet łatwiej nadrobić pewnością siebie, męskością, inteligencją itd. Bardzo często na ulicach widuję piękne kobiety i bardzo przeciętnych mężczyzn.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Ja też widuje. Natomiast przeciętna z chadem rzadko.

[sublips]

Kiedyś wylądowałam w wakacje, jak mi się bardzo nudziło w pracy, na wykopie i poczytałam sobie te wątki Tinderowe, również te udowadniające, że "loszki inaczej rozmawiają z chadami", posługując się ichniejszym językiem i co....
Ja naprawdę nie chcę tutaj się wywyższać, że ja jestem taką mądra (choć przeważnie chcę ), a wszyscy są idiotami, ale było widać mniej więcej, jaki poziom intelektualny mają osoby urządzające tę "prowokację" (mierzenie się na nie powiem co) oraz poziom tych kobiet lecących na chadów (o ile to nie było spreparowane).

Jak na moje oko, to nawet jak się nie zgadzam z którąś użytkowniczką z Wizażu, to jednak większość utrzymuje poziom wypowiedzi. A większość z tych "lecących na chadów", to były nastolatki albo bardzo, bardzo młode kobiety, stałe bywalczynie dyskotek itd. (o ile, powtarzam, to nie było sreparowane).



A co do tego, "na co lecą mężczyźni, na co kobiety", no to oczywiście każda jednostka będzie miała trochę inaczej, ale ogólnie - według badań socjologicznych czy psychologicznych - to mężczyźni bardziej zwracają uwagę na atrakcyjność fizyczną, a kobiety na poczucie stabilizacji/ zaradność partnera (nie musi się to wiązać z "utrzymywaniem", ale po prostu mężczyźni zarabiający więcej są postrzegani jako zaradni życiowo).

Tutaj jest link do artykułu, w którym się o tym pisze i autorka powołuje się na badania, ale ja o tym czytałam w kilku źródłach, podręcznikach do psychologii itd.: https://ruj.uj.edu.pl/xmlui/bitstrea...=1&isAllowed=y, strona 195-196.
Dlatego te wszystkie teorie, że kobiety szaleją na punkcie pięknej buźki, no są dla mnie najzwyczajniej niewiarygodne. Trochę jak jakieś artykuły na pompniku czy plotku.

Z kolei to, że mężczyźni mocno zwracają uwagę na atrakcyjność, no to fakt.
Oczywiście to uproszczenie, bo bycie w związku to cała gama różnych uczuć.

[edan84]

Napisane przez sublips

Kiedyś wylądowałam w wakacje, jak mi się bardzo nudziło w pracy, na wykopie i poczytałam sobie te wątki Tinderowe, również te udowadniające, że "loszki inaczej rozmawiają z chadami", posługując się ichniejszym językiem i co....
Ja naprawdę nie chcę tutaj się wywyższać, że ja jestem taką mądra (choć przeważnie chcę ), a wszyscy są idiotami, ale było widać mniej więcej, jaki poziom intelektualny mają osoby urządzające tę "prowokację" (mierzenie się na nie powiem co) oraz poziom tych kobiet lecących na chadów (o ile to nie było spreparowane).

Jak na moje oko, to nawet jak się nie zgadzam z którąś użytkowniczką z Wizażu, to jednak większość utrzymuje poziom wypowiedzi. A większość z tych "lecących na chadów", to były nastolatki albo bardzo, bardzo młode kobiety, stałe bywalczynie dyskotek itd. (o ile, powtarzam, to nie było sreparowane).



A co do tego, "na co lecą mężczyźni, na co kobiety", no to oczywiście każda jednostka będzie miała trochę inaczej, ale ogólnie - według badań socjologicznych czy psychologicznych - to mężczyźni bardziej zwracają uwagę na atrakcyjność fizyczną, a kobiety na poczucie stabilizacji/ zaradność partnera (nie musi się to wiązać z "utrzymywaniem", ale po prostu mężczyźni zarabiający więcej są postrzegani jako zaradni życiowo).

Tutaj jest link do artykułu, w którym się o tym pisze i autorka powołuje się na badania, ale ja o tym czytałam w kilku źródłach, podręcznikach do psychologii itd.: https://ruj.uj.edu.pl/xmlui/bitstrea...=1&isAllowed=y, strona 195-196.
Dlatego te wszystkie teorie, że kobiety szaleję na punkcie pięknej buźki, no są dla mnie najzwyczajniej niewiarygodne. Trochę jak jakieś artykuły na pompniku czy plotku.

Z kolei to, że mężczyźni mocno zwracają uwagę na atrakcyjność, no to fakt.
Oczywiście to uproszczenie, bo bycie w związku to cała gama różnych uczuć.

No ale krewet nie to obalał. Bo w jego mniemaniu, owszem, zwiążesz się z zaradnym życiowo i ciekawym "normikiem", ale kiedy spotkasz Chada, to się z nim puścisz w jakimś pokoju na godziny.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[sublips]

Napisane przez edan84

No ale krewet nie to obalał. Bo w jego mniemaniu, owszem, zwiążesz się z zaradnym życiowo i ciekawym "normikiem", ale kiedy spotkasz Chada, to się z nim puścisz w jakimś pokoju na godziny.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Ale nie ma nic na udowodnienie swojej tezy.
Oprócz swoich osobistych doświadczeń, które jakoś mnie nie przekonują.

[edan84]

Napisane przez sublips

Ale nie ma nic na udowodnienie swojej tezy.
Oprócz swoich osobistych doświadczeń, które jakoś mnie nie przekonują.

Ja mam osobiste doświadczenia. Tylko odwrotne - na nieszczęście kreweta, Dwighta, samotnego i galaktyka, że dziewczyny w zwiazkach puszczały się z facetem 3/10.

A i żeby nie było: dziewczyny na ogół były atrakcyjne lub bardzo atrakcyjne.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Andziullka666]

Napisane przez edan84

Ja mam osobiste doświadczenia. Tylko odwrotne - na nieszczęście kreweta, Dwighta, samotnego i galaktyka, że dziewczyny w zwiazkach puszczały się z facetem 3/10.

A i żeby nie było: dziewczyny na ogół były atrakcyjne lub bardzo atrakcyjne.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Jesteś po prostu tym słynnym snowflake'iem potwierdzajacym regułę i już choć nadal w to nie wierzę że jesteś aż tak brzydki

[White_Dove]

Napisane przez Andziullka666

Jesteś po prostu tym słynnym snowflake'iem potwierdzajacym regułę i już choć nadal w to nie wierzę że jesteś aż tak brzydki

Ja nie rozumiem tej skali 3/10 czyli jak wyglądasz? Ciężko mi sobie wyobrazić faceta 3/10. Może jesteś zbyt krytyczny.

[edan84]

Napisane przez White_Dove

Ja nie rozumiem tej skali 3/10 czyli jak wyglądasz? Ciężko mi sobie wyobrazić faceta 3/10. Może jesteś zbyt krytyczny.

Ale to nie ja tak siebie przecież oceniłem. Oceniła tak mój wygląd kobieta z która się spotykałem najdluzej.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[TakaSamaInna]

Napisane przez edan84

Ale to nie ja tak siebie przecież oceniłem. Oceniła tak mój wygląd kobieta z która się spotykałem najdluzej.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Może tak powiedziała by Ci zrobić na złość czy coś, ale też ocena jednej kobiety Cię nie definiuje, bo w jej oczach możesz być 3/10, a w oczach wielu innych mógłbyś otrzymać wyższą notę.

[edan84]

Napisane przez TakaSamaInna

Może tak powiedziała by Ci zrobić na złość czy coś, ale też ocena jednej kobiety Cię nie definiuje, bo w jej oczach możesz być 3/10, a w oczach wielu innych mógłbyś otrzymać wyższą notę.

To raczej obiektywna ocena. Także moja

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[wlosomaniaczkaaa]

Edan, a jak byłeś nauczycielem i porsche nie jeździłeś, to też tak laski na Ciebie leciały?

[megamag]

Napisane przez Mijanou

No zawsze wiedziałam, że jestem wyątkowym płateczkiem śniegu

Wszystko można o moim mężu powiedzieć, tylko nie to, że jest typem CHADA. Powiedzmy, że według ogólnie przyjętych kanonów należę do tych "atrakcyjnych" kobiet z opcją posiadania wielu potencjalnych adoratorów (raaaaany, jak to słowo brzmi). I jakoś nie wybrałam CHADA na partnera życiowego. Dlatego uważam, że powyższa generalizacja jest nieuzasadniona. To znaczy: zależy po co chce się mieć związek i partnera. Jeśli tylko po to, by pokazywać się z nim publicznie i żeby wszyscy mi zazdrościli (no klękajcie narody) to rzeczywiście CHAD jest dobrą opcją. No ale jeśli ma to być poważny i stały związek to sama "uroda" i kwadratowa szczęka to jest za mało. Poza tym, tak jak gdzieś już pisałam: nieraz jest tak, że czyjaś atrakcyjność objawia się dopiero w kontakcie "na żywo", w szeroko pojętym języku ciała. No i w poważnym związku trzeba jednak nadawać na tych samych falach, no choćby po to żeby umieć nawet kłócić się pięknie. Jeśli mam więc wybór między Chadem, z którym nie mam o czym gadać i nie-Chadem, w którego towarzystwie czuję się dobrze i który w dodatku mi się podoba to wybór partnera jest oczywisty.

Także, wybacz, ale twierdzenie, że ta "atrakcyjna" to na pewno wybierze Chada jest myśleniem stereotypowym nieco. No może jest to prawda w przypadku nastolatków. Jednak dorosła osoba już pragnie czegoś więcej, niż atrakcyjności ze strony swojego partnera. Dlatego dziwią mnie nieustannie posty niektórych dorosłych adwersarzy w tym wątku. Naprawdę można by pomyśleć, że oni nie szukają drugiego człowieka a jakiejś fikcyjnej, idealnej postaci z ekranu telewizora. Ja wiem jedno: w życiu nie zamieniłabym mojego faceta na żadnego Chada, choćby miał kwadratową szczękę jak Captain Hero (z kreskówki "Drawn Together") i tyłek jak Cavill w Netflixowym "Wiedźminie" (no fakt, fajny ma tyłek i to chyba jedyne, co mi się w tym serialu podoba).

Widzisz, Mijanou, nie jesteś niestety snowflejkiem, i ja tez nie jestem. Jesteśmy przedstawicielkami tej nudnej większości społeczeństwa, czyli osób dorosłych w wieloletnich monogamicznych związkach, najczęściej w formie małżeństwa. Zakochałyśmy się w tych mężach lata temu bez specjalnego zastanowienia, czemu akurat w nich. Po prostu było nam razem dobrze. Niemniej naukowcy już dawno takie stałe związki przeanalizowali i stwierdzili, że zwykle dobieramy się na zasadzie podobieństw. Wiążemy się z ludźmi, z którymi łączy nas wiek, rasa, zbliżona sylwetka, przychody, a także identyczne wykształcenie czy wyznanie. Według naukowców nieświadomie dobieramy się też w pary z ludźmi o zbliżonym DNA (źródło.

Zapewne większość Twoich znajomych tak funkcjonuje, bo po prostu na tym polega bycie większością. Masz też pewnie wśród znajomych singli i ludzi preferujących mniej zobowiązujące relacje, ale oni są w mniejszości, bo tak po prostu pokazuje statystyka.

I nagle wchodzisz sobie na wizaż przy kawie i trafiasz na wątek inceli. Czytasz o jakichś chadach i myślisz sobie: co oni brali? Jaka trauma w dzieciństwie mogła doprowadzić do takiego wypaczenia psychiki? Wiadomo, że na żywo nigdy incela nie spotkałaś, bo to nisza w niszy, jakiś niewielki odsetek singli.

Zapewne dobrym tropem jest nawiązanie do wieku nastoletniego. Mnie też na myśl o chadach natychmiast przychodzą do głowy amerykańskie seriale dla nastolatków. Ale rzeczywiście w czasach nastoletnich to trochę tak wyglądało: związki były dość płytkie i oparte na pociągu fizycznym, najprzystojniejszy chłopcy i najładniejsze dziewczęta cieszyli się największym powodzeniem, przeciętni czuli się odsunięci na boczny tor i mieli kompleksy. Potem wszyscy dorośliśmy, dojrzeliśmy, zaczęliśmy inaczej patrzeć na związki międzyludzkie i inaczej oceniać ludzi. Ładna buzia spadła gdzieś daleko na liście priorytetów.

No ale właśnie, czy wszyscy? Okazuje się, że nasi forumowi incele zawiśli w niekończącym się wieku dojrzewania. Ciągle postrzegają związki jak w wieku nastoletnim i wszystko tłumaczą urodowymi kompleksami. Tłumaczenie im, jak wyglądają związki dorosłych ludzi jest jak rzucanie grochem o ścianę, bo oni nawet nie są w stanie sobie tego wyobrazić. Nie rozumieją też, czemu ich teorie u większości społeczeństwa wywołują facepalm.

Na siłę szukają też potwierdzenia swojego światopoglądu, ignorując niemal wszystko, co ich otacza. Ograniczają życie towarzyskie do takich apek jak Tinder, który przecież został stworzony po to, żeby ludzie oceniali się tam po wyglądzie, więc to raczej oczywiste, że oceniają się tam po wyglądzie.

[AleKosmos]

Mijanou, ja mówiłam o kobietach z badoo i tindera. Wiadomo, że w realnym życiu od każdej reguły zdarzają się wyjątki, jak choćby w przypadku jednego z facetów, których opisałam dosłownie jeden post wcześniej.

[Dwight_Schrute]

Napisane przez AleKosmos

Mam teraz przed oczami tego dziadziusia w okularach:

https://www.youtube.com/watch?v=9WZGyzz5O-U



Ja też tak miałam. Jeden raz w życiu miałam tak, że spotykałam się z facetem, którego zazdrościły mi koleżanki. Skończyło się na jednej randce, bo gość był tak nudny, że kompletnie nie mieliśmy o czym rozmawiać. Sto razy bardziej wolałam swoją ostatnią niedoszłą miłość - mężczyznę niskiego, krępego i włochatego, z którym współdzieliliśmy hobby i poglądy na związek. Nie mogliśmy się nagadać.

Dla ciebie był nudny, a dla wielu mógł być na tyle atrakcyjny fizycznie, że stwierdziły: "o, jaki uroczy".

Napisane przez AleKosmos

krewet, tinder i badoo to platformy, na które ludzie zaglądają często z nudów, w celu poprawienia sobie humoru czy nawiązania mniej lub bardziej niezobowiązującej relacji. Podejrzewam, że jedynie niewielki procent kobiet naprawdę szuka tam swojego kreweta z bajki.


I niestety, tak długo jak jako przeciętny facet będziesz zagadywał to najbardziej atrakcyjnych kobiet, tak długo będziesz ponowił matrymonialną porażkę. Powtórzę raz jeszcze: takie kobiety mają mnóstwo adoratorów i otrzymują kilkadziesiąt (o ile nie kilkaset) wiadomości dziennie. Sam sobie stawiasz poprzeczkę, do której nie jesteś w stanie doskoczyć. Nie ma co sobie do tego dorabiać ideologii. Te kobiety robią z Tobą dokładnie to samo, co Ty robisz z tymi mniej atrakcyjnymi - olewają Cię. Tylko one, w przeciwieństwie do Ciebie, mają w zanadrzu lepsze opcje.

To gdzie przeciętny facet może/powinien szukać kobiety do seksu lub związku? Serio. Tutaj co chwilę są inne opinie i można się zupełnie pogubić. Nie ma jednej dobrej rady. W bibliotece nie, bo ona przyszła poczytać, a nie flirtować. Na spotkaniu tematycznym nie, bo się przyszło rozmawiać o łucznictwie, a nie poznawać kogoś do związku. Na ulicy nie, bo po pierwsze dziewczyna nie ma czasu, a po drugie rozmawianie z obcymi na ulicy jest dziwne. Nawet widocznie na portalach randkowych się nie powinno próbować nikogo zapoznać.
Problem w tym, że to są tylko wymówki. Już nawet odchodząc od typowych "Chadów'. Realia są w mojej opinii takie, że jak się facet naprawdę podoba, to nieważne gdzie. Może to być choćby centrum krwiodawstwa.
Nie mam za złe kobietom, że podobają im się przystojniaki. Też mi się podobają te ładniejsze, a nie te brzydsze i potem oceniam dopiero charakter. To zupełnie naturalna sprawa. Nie podoba mi się jednak wmawianie mężczyznom przez niektóre kobiety, że "wygląd się dla nich nie liczy". Mocno mnie to irytuje, bo ich zachowanie zupełnie temu zaprzecza.

Napisane przez White_Dove

Też nie mam Chada. Moja koleżanka była serio jedna z ładniejszych na roku ma za męża zwykłego faceta z wyglądu. To dosyć częste.

Swoją drogą to ciekawe że często ci przystojni są nudni. Pewnie wychodzą z założenia że oni już nic nie muszą więcej się wysilać i to jego trzeba zabawiać. Nie dane nam znać Chada.

Krewet skoro nie jesteś chadem, masz pewnie mało w profilu o sobie i piszesz tylko cześć to się nie dziw. Giniesz wśród reszty podobnych. Niestety ale musisz się trochę bardziej wysilić jeśli chcesz zagadywać do atrskcyjnych niż chad albo obniżyć poprzeczkę do przeciętnych kobiet.

To, że nie masz "Chada" mnie nie dziwi. W Polsce ich mało. Tylko widzisz, kobiety mają bardziej rygorystyczne kryteria oceny i dlatego ty byś mogła faceta koleżanki nie nazwać "Chadem", a on nim jest.
Atrakcyjniejsi są nudni, bo... są nudni. Nie ma to zbyt wiele wspólnego z ich wyglądem. Tak samo nudni mogą być ci brzydcy. Czy "Chad" może wychodzić z założenia, że jego trzeba zabawiać? Oczywiście. W końcu niejedna na sam jego widok ma mokro zanim on powie pierwsze słowo.
Każesz mu stawać na głowie albo obniżyć poprzeczkę. Problem w tym, że nie tylko te najatrakcyjniejsze są oblegane na portalach randkowych. Nawet bym powiedział, że te atrakcyjniejsze lepiej zagadywać, bo przynajmniej warto.

Napisane przez Ninanina88

No nie bo tak samo to wygląda w przypadku facetów, też znam przeciętnych z wyglądu, którzy mają wianuszek adoratorek i to nie tylko przeciętnych z wyglądu, ale też bardzo ładnych. Nawet widzę więcej takich sytuacji bo moim zdaniem facetowi nawet łatwiej nadrobić pewnością siebie, męskością, inteligencją itd. Bardzo często na ulicach widuję piękne kobiety i bardzo przeciętnych mężczyzn.

To niczego nie potwierdza. Poza tym dla kobiet jakieś 95% mężczyzn jest przeciętnych z wyglądu.

Napisane przez White_Dove

Ja też widuje. Natomiast przeciętna z chadem rzadko.

Bo "Chad" to jakieś 5% mężczyzn. Dziwne takiego w ogóle spotykać, a co dopiero z przeciętną.

Napisane przez megamag

I nagle wchodzisz sobie na wizaż przy kawie i trafiasz na wątek inceli. Czytasz o jakichś chadach i myślisz sobie: co oni brali? Jaka trauma w dzieciństwie mogła doprowadzić do takiego wypaczenia psychiki? Wiadomo, że na żywo nigdy incela nie spotkałaś, bo to nisza w niszy, jakiś niewielki odsetek singli.

No ale właśnie, czy wszyscy? Okazuje się, że nasi forumowi incele zawiśli w niekończącym się wieku dojrzewania. Ciągle postrzegają związki jak w wieku nastoletnim i wszystko tłumaczą urodowymi kompleksami. Tłumaczenie im, jak wyglądają związki dorosłych ludzi jest jak rzucanie grochem o ścianę, bo oni nawet nie są w stanie sobie tego wyobrazić. Nie rozumieją też, czemu ich teorie u większości społeczeństwa wywołują facepalm.

Na siłę szukają też potwierdzenia swojego światopoglądu, ignorując niemal wszystko, co ich otacza. Ograniczają życie towarzyskie do takich apek jak Tinder, który przecież został stworzony po to, żeby ludzie oceniali się tam po wyglądzie, więc to raczej oczywiste, że oceniają się tam po wyglądzie.

Wchodzisz na to forum, widzisz ich wpisy i co? Olewasz? NIE! Już wcześniej napisałem czemu nie.
Nie trzeba mi tłumaczyć jak wyglądają związki dorosłych ludzi. Najczęściej są mega jałowe, mało w nich szczerości, a opierają się głównie na finansowej i rodzinnej wspólnocie. Najważniejszy jest podział czasu i dóbr. Tym bardziej kiedy pojawiają się dzieci.
Chcesz się przekonać jak wiele racji mają piszący o "Chadach"? Porozmawiaj sobie szczerze z koleżankami. Najlepiej mieć alkohol do pomocy. Niech opowiedzą o swoich pierwszych prawdziwych miłościach. Zobaczysz jak wiele z nich nadal tęskni do jakiegoś utraconego "Chada" czy "Alfy" będąc w związku z kimś innym.

[edan84]

Napisane przez wlosomaniaczkaaa

Edan, a jak byłeś nauczycielem i porsche nie jeździłeś, to też tak laski na Ciebie leciały?

No właśnie - mniej. Ale to było mniejsza miejscowośc niż Wawa, a i w związku byłem. Choć jedna z koleżanek ze szkoly starala się flirtować. Ale niezbyt urodziwa, sporo starsza i ponoc do każdych nowych młodych portek uderzała.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328]

Napisane przez Dwight_Schrute

.
Chcesz się przekonać jak wiele racji mają piszący o "Chadach"? Porozmawiaj sobie szczerze z koleżankami. Najlepiej mieć alkohol do pomocy. Niech opowiedzą o swoich pierwszych prawdziwych miłościach. Zobaczysz jak wiele z nich nadal tęskni do jakiegoś utraconego "Chada" czy "Alfy" będąc w związku z kimś innym.

Ej, no bo już się pogubiłam. Skoro chady to tylko 5% wszystkich mężczyzn, to skąd ta masa kobiet, które za jakimś tęsknią? 10 kobiet teskni za tym samym?

A bycie w związku akurat też moim zdaniem nie musi o niczym świadczyć. Wiele jest związków z przyzwyczajenia, bo przecież lepiej być z kimś, niż samemu. A o innych, nieosiągalnych można sobie marzyć.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[AleKosmos]

Dwight_Schrute, a gdzie ludzie poznają swoje drugie połówki? Wszędzie. Na uczelni, w pracy, na zajęciach hobbystycznych, w sklepie, w kościele, na wyjeździe. Tylko zwykle nie są to znajomości zaczynające się od: "Hej, śliczna jesteś. Chciałbym cię przelecieć, więc jeśli jesteś fajna, to może wejdę z tobą w związek", a właśnie taki komunikat bije po oczach od desperatów. I jeśli taki desperat jest kompletnie nie w naszym typie, to czujemy się zażenowane. W takiej próbie podrywu znajduje się komplement, ale on nie jest miły.



Masz rację - każda płeć zwraca uwagę na wygląd. W końcu tym się różni przyjaźń od miłości, że jednak musi istnieć chemia. Tylko mam wrażenie, że kobietom o wiele łatwiej jest zaakceptować fajnego, przeciętnego mężczyznę (masz dowody powyżej), niż mężczyźnie związać się z przeciętną lub nawet mało atrakcyjną, ale bardzo fajną dziewczyną. Może to wynika z uwarunkowań kulturowych, bo w kwestii wyglądu o wiele więcej wymaga się od kobiet.



Tak jak już wspomniałam wcześniej, w przypadku inceli problemem nie jest ich wygląd, ale odrażające i pozbawione szacunku podejście do kobiet. Żadna kobieta nie chce wiązać się z gościem, który sam wygląda jak po bliskim zderzeniu z tramwajem, ale będzie jej truł, że to jej uroda zadecydowała o tym, że warto było z nią pisać. To już faktycznie będzie wolała pójść do takiego mitycznego Chada, z którego przynajmniej nie wylewają się uszami kompleksy i niska samoocena, i który woli porozmawiać o lotach kosmicznych (bo nie jest powiedziane, że przystojny facet = głupi facet) niż o hipergamii czy innej telegonii.

[elvegirl]

Napisane przez AleKosmos

Tylko mam wrażenie, że kobietom o wiele łatwiej jest zaakceptować fajnego, przeciętnego mężczyznę (masz dowody powyżej), niż mężczyźnie związać się z przeciętną lub nawet mało atrakcyjną, ale bardzo fajną dziewczyną. Może to wynika z uwarunkowań kulturowych, bo w kwestii wyglądu o wiele więcej wymaga się od kobiet.

Ale też nie przesadzajmy w drugą stronę, bo żebym chciała (tak, znowu będzie że ja ja ja ja ) jakiegokolwiek faceta, to oprócz zaje charakteru musi mnie pociągać. To nie jest tak, że ja go akceptuję, tylko go CHCĘ. Natomiast pociąg fizyczny u mnie nie budzi się przy oglądaniu zdjęcia czy nie wiem, mijaniu faceta na ulicy. Nie ma nic wspólnego z wyglądem jako takim, poza higieną ofkoz

[980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328]

Napisane przez AleKosmos

Masz rację - każda płeć zwraca uwagę na wygląd. W końcu tym się różni przyjaźń od miłości, że jednak musi istnieć chemia. Tylko mam wrażenie, że kobietom o wiele łatwiej jest zaakceptować fajnego, przeciętnego mężczyznę (masz dowody powyżej), niż mężczyźnie związać się z przeciętną lub nawet mało atrakcyjną, ale bardzo fajną dziewczyną. Może to wynika z uwarunkowań kulturowych, bo w kwestii wyglądu o wiele więcej wymaga się od kobiet.

Wiecej, kobieta zwyczajnie i szczerze moze sie w przecietniaku zakochac, a u facetow mam wrazenie, ze odpowiedni wyglad jest do zakochania niezbedny i wiecej w tym zimnej kalkulacji. Jakos moje milosci, za ktorymi moge w jakis sposob tesknic, nie byly chadami.

[megamag]

Napisane przez Dwight_Schrute

Nie trzeba mi tłumaczyć jak wyglądają związki dorosłych ludzi. Najczęściej są mega jałowe, mało w nich szczerości, a opierają się głównie na finansowej i rodzinnej wspólnocie. Najważniejszy jest podział czasu i dóbr. Tym bardziej kiedy pojawiają się dzieci.
Chcesz się przekonać jak wiele racji mają piszący o "Chadach"? Porozmawiaj sobie szczerze z koleżankami. Najlepiej mieć alkohol do pomocy. Niech opowiedzą o swoich pierwszych prawdziwych miłościach. Zobaczysz jak wiele z nich nadal tęskni do jakiegoś utraconego "Chada" czy "Alfy" będąc w związku z kimś innym.

Well, jeśli wmawianie sobie, że inni ludzie są nieszczęśliwi jakoś pozwala Ci przetrwać, to wmawiaj sobie dalej. Jest to jakiś sposób. Na pewno jest Ci tak łatwiej. "Sam jestem nieszczęśliwy, ale inni na pewno mają gorzej". Sposób stary jak świat. Przecież nie będę Cię przekonywać, że zarówno ja, jak i moje koleżanki (i koledzy) jesteśmy szczęśliwe i za nikim nie tęsknimy. Jeśli wiara w to, że nie jesteśmy, pozwala Ci zachować równowagę psychiczną, to sobie w to wierz. To lepsze, niż gdybyś miał reagować agresją i na przykład zacząć strzelać do ludzi.