Maturzystki 2008 idą na studia cz. VIII

[pretty_girl19892]

Napisane przez BlackAngel

też Was drugi dzień boli głowa?
dziękuję za wsparcie, żyję.. tż powiedział ze mam się nie martwić..
a tak poza tym, wyjeżdzam w poniedziałek a ja nie mam ni walizki, ni torby
ja to jo...

Mnie glowa nie boli ale wole nie krakac bo do konca dnia jeszcze troche zostalo

Ale wyjezdzasz juz na stale czy jeszcze przed rokiem akademickim bedziesz wracala do domu?

[BlackAngel]

Napisane przez pretty_girl19892

Mnie glowa nie boli ale wole nie krakac bo do konca dnia jeszcze troche zostalo

Ale wyjezdzasz juz na stale czy jeszcze przed rokiem akademickim bedziesz wracala do domu?

jeszcze (niestety) wracam..

[HulaGirl]

mnie trochę boli i jestem senna strasznie, a skoro ciśnienie spada to będzie jeszcze gorzej;/

idę umyć włosy i porobić coś z biżu, bo trochę pieniędzy w kamieniach zamroziłam, a ja chce ich jeszcze więcej kupić

[pretty_girl19892]

Napisane przez BlackAngel

jeszcze (niestety) wracam..

Ale mimo tego ze bedziesz jeszcze wracala to bierzesz juz teraz wszystkie (a przynajmniej wiekszosc) swoich rzeczy?
Jak ja bym chciala juz sie wyprowadzic

[BlackAngel]

a u mnie leje, co za pogoda...
szukanie pracy cz 1273

Pretty, wezmę te które mi się przydadzą na ten vojage z tż..
później się okaże..
też nie mogę się doczekać, wyemigrowania z domu..
bo krew mnie zalewa

[HulaGirl]

a ja mam sprzeczne uczucia odnośnie przeprowadzki
z jednej strony chciałabym już wyjechać, a z drugiej to dobrze mi jest w domu

jak często macie zamiar wracać do domu w czasie studiów?

[pretty_girl19892]

U mnie tez leje :/


Hula ja mysle ze max 2 razy w miesiacu, i to wtedy jak bede miala jakies wolniejsze
weekendy lub moze piatek wolny
I oczywiscie na swieta

[Independent Women]

Napisane przez BlackAngel

też Was drugi dzień boli głowa?

Tak.

Napisane przez HulaGirl

a ja mam sprzeczne uczucia odnośnie przeprowadzki
z jednej strony chciałabym już wyjechać, a z drugiej to dobrze mi jest w domu

jak często macie zamiar wracać do domu w czasie studiów?

Ja też mam mieszane uczucia.
Z jednej strony się cieszę i jestem ciekawa jak to będzie, a z drugiej się boję, że sobie nie poradzę, że coś mi się stanie, że nie polubię ludzi albo oni mnie i że to co tu zostawiam zniknie; przyjaźnie się zakończą itd.

Na początku pewnie będę wracać co tydzień Zależy też czy będzie co robić w Krakowie w weekend.
Chciałabym wracać do domu i widywać się z tutejszymi znajomymi, żeby nie stracić tej więzi z nimi

[HulaGirl]

Napisane przez Independent Women

Ja też mam mieszane uczucia.
Z jednej strony się cieszę i jestem ciekawa jak to będzie, a z drugiej się boję, że sobie nie poradzę, że coś mi się stanie, że nie polubię ludzi albo oni mnie i że to co tu zostawiam zniknie; przyjaźnie się zakończą itd.

Na początku pewnie będę wracać co tydzień Zależy też czy będzie co robić w Krakowie w weekend.
Chciałabym wracać do domu i widywać się z tutejszymi znajomymi, żeby nie stracić tej więzi z nimi

ja też własnie na początku będę wracać co tydzień ciężko mi się tak będzie od razu przestawić
jak przyjdzie pierwsza sesja to pewnie zacznę przyjeżdżać rzadziej bo w jak przyjade do domu to nie będe się uczyć tylko plotkować z rodzinką i spotykać się ze znajomymi

[ville]

Ja co tydzień, bo co ja będę robić w weekendy. Do domu mam 60 km, więc to dla mnie żaden problem będzie
W weekendy będę zostawać tylko wtedy, gdy załapię się do jakiejś pracy albo będę chciała się spotkać z Hulą

[rozrabiara]

Ja mam podobnie. Nie chcę i chcę. Fajnie, bo w końcu skosztuję trochę wolności, ale z drugiej strony boję się tego. I będę straaasznie tęsknić, zwłaszcza za moją małą uroczą chrześnicą

A wracać zamierzam też tak na początku co tydzień, a później co dwa i rzadziej Jak będę tęsknić baaardzo, to wtedy przyjadę o i już.

[HulaGirl]

Napisane przez ville

Ja co tydzień, bo co ja będę robić w weekendy. Do domu mam 60 km, więc to dla mnie żaden problem będzie
W weekendy będę zostawać tylko wtedy, gdy załapię się do jakiejś pracy albo będę chciała się spotkać z Hulą

oooo mądrze mówisz

[zetka89]

Napisane przez HulaGirl

zetka a co się stało z tym mieszkaniem? widze, że nie tylko ja miałam problemy ze swoim! ale u mnie się wyjaśniło więc mam nadzieję, że u Ciebie też

Napisane przez pretty_girl19892

I jakie komplikacje sa z tym mieszkaniam?

no z mieszkaniem jest tak: stała cena się nie zmieniła no i się nie zmieni bo to trochę po znajomości. ale trzeci dziewczyna, która miała z nami mieszkać pojechała pokój obejrzeć i dowiedzieć się wszystkiego. no i wtedy wyszło, że każda z nas musiałaby płacić razem ok 700zł miesięcznie. bo opłaty ok. 600zł w zimie...
a wcześniej ja zrozumiałam, że ok 350 w zimie. no ale to niby miało być tyle jakbyśmy we dwie mieszkały, a jak we trzy to wiadomo, że będzie więcej no ale nie spodziewałyśmy się, że aż tyle :|
no i ta dziewczyna się wycofała bo mówi, że nie da rady tyle kasy. no a my teraz nie wiemy co zrobić, bo to już naprawdę wysoka cena. wcześniej liczyłyśmy, że będzie po ok. 575zł ;/
no i nie wiem co teraz. zaraz będę dzwonić do tej mojej koleżanki, z którą mam mieszkać i będziemy myśleć

Napisane przez HulaGirl

a ja mam sprzeczne uczucia odnośnie przeprowadzki
z jednej strony chciałabym już wyjechać, a z drugiej to dobrze mi jest w domu

jak często macie zamiar wracać do domu w czasie studiów?

ja ostatnio też sobie myślałam, że już tak mi się nie spieszy. mogłabym sobie w domu zostać;P
a co do powrotów to jak wyjade ok 22września to planuje wrócić chyba ok 4 paź bo 2.10 moja mała, której jestem chrzestną ma roczek. a potem to chyba na wszystkich świętych na początku chce się zgrać trochę z moim rokiem - połowa to ludzie właśnie z 3miasta więc są na miejscu - pewnie co weekend jakieś imprezy itp. no chyba, że będę bardzo tęsknić to wtedy jakoś w połowie paź może przyjade jeszcze

[pretty_girl19892]

Lece do mej nielubianej pracy

Milego

[HulaGirl]

ojej zetka widzę, że problem podobny do tego co ja miałam ;/;/
a może znajdziecie inną osobę która by mogła z Wami mieszkać?

poza tym dziwne, że koszty aż tak wzrastają przy 3 osobach

[tamia]

Napisane przez HulaGirl

jak często macie zamiar wracać do domu w czasie studiów?

ja mam za daleko na przyjezdzanie co tydzien ew. 2 tyg.
mysle ze pierwszy raz przyjade na wszystkich swietych.. ale wszyskto zalzey od tego gdzie i jak bede pracowac..
a wczoraj dopadla mnie tesknota juz bo tak sobie pomyslalam o moim chlopcu i az mi sie lezka zakrecila w oku.. chlip

ale mysle ze bedzie fajnie przyjezdzac do domu.. dom to zawsze dla mnie sweet home ..
ale teraz bedzie tam moj dom.

[BlackAngel]

Napisane przez HulaGirl

ojej zetka widzę, że problem podobny do tego co ja miałam ;/;/
a może znajdziecie inną osobę która by mogła z Wami mieszkać?

poza tym dziwne, że koszty aż tak wzrastają przy 3 osobach

tacy już są ludzie, od trójki więcej można kasy zedrzeć nie?

ja tam nie wiem czy przeprowadzić sie na stałe tam, czy kisnać tu..
zgłupiałam..

[Independent Women]

Napisane przez tamia

ja mam za daleko na przyjezdzanie co tydzien ew. 2 tyg.
mysle ze pierwszy raz przyjade na wszystkich swietych.. ale wszyskto zalzey od tego gdzie i jak bede pracowac..
a wczoraj dopadla mnie tesknota juz bo tak sobie pomyslalam o moim chlopcu i az mi sie lezka zakrecila w oku.. chlip

ale mysle ze bedzie fajnie przyjezdzac do domu.. dom to zawsze dla mnie sweet home ..
ale teraz bedzie tam moj dom.

To ile km od domu będziesz?
Twój chłopak nie wyjeżdża z Tobą?

[tamia]

Napisane przez Independent Women

To ile km od domu będziesz?
Twój chłopak nie wyjeżdża z Tobą?

hmm jakies 400 km, czyli 8 h pociagiem + 1 h do mojej miesciny..
no nie niestety, moj chłopak zostaje tu, tu studiuje..

[Independent Women]

Napisane przez tamia

hmm jakies 400 km, czyli 8 h pociagiem + 1 h do mojej miesciny..
no nie niestety, moj chłopak zostaje tu, tu studiuje..

hm, to faktycznie sporo.

I jak planujecie teraz dalej Wasz związek? Nie boisz się takiej odległości? Myślisz, że wytrzymacie?

[DsC]

wysprzątałam cały pokój ... półeczki, szafeczki, poukładałam ciuchy, powyrzucalam to co nie potrzebne, to w czym już nie chodzę...
i dostalam @... no i dobrze



a teraz jestem głodna...

[tamia]

Napisane przez Independent Women

hm, to faktycznie sporo.

I jak planujecie teraz dalej Wasz związek? Nie boisz się takiej odległości? Myślisz, że wytrzymacie?

niiee.to nie ma szans po prostu.u nas jest tak, że jak zaczynałam z nim relationship to od razu zapowiedziałam, że ja tu nie zostane..on sie na to zgodził.. wiec nasz zwiazek jest taki hm jakby to nazwać.. byle-do-października-a-potem-kazde-w-swoja-strone..
ciezko mi bedzie tam w Gd.. juz sie przywiązałam do niego i w ogole potrzebuje kogos w kim moge miec oparcie..
ehh sie rozkleiłam

[BlackAngel]

Napisane przez tamia

niiee.to nie ma szans po prostu.u nas jest tak, że jak zaczynałam z nim relationship to od razu zapowiedziałam, że ja tu nie zostane..on sie na to zgodził.. wiec nasz zwiazek jest taki hm jakby to nazwać.. byle-do-października-a-potem-kazde-w-swoja-strone..
ciezko mi bedzie tam w Gd.. juz sie przywiązałam do niego i w ogole potrzebuje kogos w kim moge miec oparcie..
ehh sie rozkleiłam

ja bym tak nie mogła, lecz no cóż..

ja swojego tż będę miała czy sobie, bo tydzień rozłąki wytrzymałam dłużej nie wiem jakby było..

DsC mam lody chcesz?

spadam! b. później

[Independent Women]

Ja bym nie potrafiła być w związku 'czasowym' - czyli, że wiem, że tego i tego dnia on się zakończy, nie móc nic planować itd.

[DsC]

black o niiiiiiee... tylko nie lody ale dzięki, że o mnie pomyślałaś

[tamia]

Napisane przez BlackAngel

ja bym tak nie mogła, lecz no cóż..

ja swojego tż będę miała czy sobie, bo tydzień rozłąki wytrzymałam dłużej nie wiem jakby było..

Black, nie ma co porównywać Twego zwiazku do mojego..Twoj trwa 6 lat? moj nie ma takiego stażu, wiec bedzie mi o wiele łatwiej wyjechać i go tu zostawić.. ale myśle, że sobie poradzi.. fajny z niego chłopak, szybko kogoś znajdzie itp.

Napisane przez Independent Women

Ja bym nie potrafiła być w związku 'czasowym' - czyli, że wiem, że tego i tego dnia on się zakończy, nie móc nic planować itd.

żebyś byla w takiej syt, jak ja moze bys jednak potrafiła.. niby moglam nigdy tego nie zaczynać, ale po co potem żałować, że sie nie spróbowało..
własnie ze względu na świadomość zakonczenia tego zwiazku wraz z moim wyjazdem nie wkladam w niego calego serca, calej siebie.. nie chce potem cierpieć.. juz raz to przeżyłam..
teraz staramy sie nie rozmawiać w ogole o wyjezdzie itp. stramy sie jeszcze cieszyć tym czasem co nam został..
no cóż, w zyciu trzeba dokonywać wyborów..

[zetka89]

Napisane przez HulaGirl

ojej zetka widzę, że problem podobny do tego co ja miałam ;/;/
a może znajdziecie inną osobę która by mogła z Wami mieszkać?

poza tym dziwne, że koszty aż tak wzrastają przy 3 osobach

no bo trochę za tą 3osobę a też podobno cena za ogrzewanie ma wzrosnąć w tym roku o ok 15% także będzie więcej.
no właśnie nie wiem gdzie teraz znajdziemy następną osobe za taką kase
poza tym ta moja kumpela też mówi, że to już jej naprawdę dużo kasy i że ona nie wie czy da rade;/ wszystko się sypieee
już nie mam siły się denerwować. śmiać mi się z tego chce. w końcu zostane tam sama i będę miesięcznie 2tys płacić
najgorsze jest to, że ja raczej muszę tam już zostać bo nie mam kiedy czegoś znaleźć. we wtorek wyjeżdżam i wracam dopiero z 4 dni przed tym jak zaczynam zajęcia na ug
napisałyśmy do 3 dziewczyn z naszego kierunku, które jeszcze kilka dni temu czegoś szukały - zobaczymy co odpiszą.

Napisane przez BlackAngel

tacy już są ludzie, od trójki więcej można kasy zedrzeć nie?

nie nie. ona właśnie nie zdziera, bo nie podwyższa kosztów tych co tylko dla niej idą. tylko chodzi jej o rachunki. dobrze w sumie, że mówi teraz a nie przy pierwszym płaceniu za nie;/

[kalioppe]

Napisane przez BlackAngel

hej! a w zadku z tym dyplomem.. (wieksza porażką dla mnie byłoby nie zdanie matury..)
szkoda mi że jestem wsród tych 18 osób które oblały no lecz cóż, płakać przez to nie będę..

aj ale i tak jestes najlepsza

Napisane przez DsC

wysprzątałam cały pokój ... półeczki, szafeczki, poukładałam ciuchy, powyrzucalam to co nie potrzebne, to w czym już nie chodzę...

ja tez będę musiała wziąc się za sprzątanie, ale to odpiero we wrezśniu, jak rano będę sama w domu...

[BlackAngel]

Ja mam w domu spokój i ciszę ale na ile?
moja torba podróżna jest kaput więc będę musiała szukać po znajomych

[Deborah100]

Co do przeprowadzki to początkowo chciałam bardzo teraz już nie.
Z jednej strony tak jak mówicie każdy chce skosztować trochę życia bez tłumaczenia się rodzicom gdzie idziemy itd....z drugiej strony wiem, że już będe tęsknić za rodzinką, mama mnie wkurza swoim gadaniem,nadopiekuńczowoś cią ale wiem, że szybko będe tęsknić za tym gadaniem.
To jest w ludziach głupie, mają coś blisko siebie to nie doceniają.

Już teraz muszę pomyśleć co zabrać Najgorzej będzie ze ubraniami bo tam nie będe miała tyle szafek co u siebie w pokoju. Zabieracie całą swoją garderobę?

Z mebli biorę biurko, bo tam nawet nie ma 2 pufy i jeśli mama się zgodzi to toaletkę, która duża nie jest
W pokoju stoją dwa fotele ale przeniosę je do pokoju koleżanki. Chcę mieć jak najwięcej przestrzeni.

Planuję w następnym roku poszukać tańszego mieszkania, może zaprzyjaźnię się z kimś z roku, no chyba,że będzie mi się dobrze mieszkało z koleżanką. Ale już widzę, że będzie nieciekawie. We wtorek pojechała zobaczyć mieszkanie, numer do właścicielki podałam jej w niedziele a ona bezczelnie zadzwoniła do facetki we wtorek że chce zobaczyć mieszkanie, nic z tego nie wyszło, bo babki nie było w mieście.
Ponadto miała isć na rozmowę w sprawie pracy, namiary do biura podałam oczywiście ja a ona nie poszła. Była na tej ulicy ale nie znalazła nazwy, no szlag mnie trafił. W takim wypadku zadzwoniłabym do firmy i poprosiła o dokładny adres albo zapytała ludzi. Być na właściwej ulicy i zrezygnować.
Mi tak samo jest trudno się odnaleźć w dużym mieście ale jakoś daję rade. A ją widocznie trzeba brać za rączkę i prowadzić.

Jestem ciekawa jak to będzie ze sprzątaniem, oj czuję że będzie wojna