Ludzie i zachowania, które nas dziwią + ot, część 64.

[Limonka2738]

Napisane przez Pani_Mada

można sobie poszukać jak to wygląda w Stanach. niby muszą mieć prywatne ubezpieczenia, które kosztują krocie i są wyższe lub niższe w zależności od różnych czynników m.in. stopnia otyłości, a jednak chyba stany królują jeśli chodzi o odsetek osób otyłych. średnio ich to mobilizuje chyba

Poza tym tu nie chodzi o mobilizację per se, tylko te osoby są droższe do leczenia (nawet jeśli chodzi o operację niezwiązaną z otyłością, to i tak trzeba użyć większego sprzętu), więc powinny płacić więcej.


Można być grubym, proszę bardzo. Ale nie powinny decyzje twoje prywatne kosztować społeczeństwa.

[cava]

[1=837577522c61f12fd19d267 21bfa89a63d19e6ec_63eec38 21f71b;88359687]
Tłumaczenie nic nie daje. Mówimy jednego dnia, że kotom absolutnie nie wolno rodzynek i co widzimy tydzień później w garze z żarciem? Oczywiście rodzynki. [/QUOTE]




A co jest w rodzynkach że kotom nie wolno?

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

Napisane przez Limonka2738

Poza tym tu nie chodzi o mobilizację per se, tylko te osoby są droższe do leczenia (nawet jeśli chodzi o operację niezwiązaną z otyłością, to i tak trzeba użyć większego sprzętu), więc powinny płacić więcej.


Można być grubym, proszę bardzo. Ale nie powinny decyzje twoje prywatne kosztować społeczeństwa.

No ok.
Ale operacje kręgosłupa z powodu kanapowego trybu życia też obciążają społeczeństwo (i to wielokrotnie, bo to i wizyty lekarskie i kosztowne badania, rehabilitacje, a w końcu operacje).
Więc jak dowalić, to chyba wszystkim po równo, co nie?

[Pani_Mada]

Napisane przez Limonka2738

A w Japonii jest dłuższy urlop dla niepalących oraz wyższy podatek dla otyłych i ponoć działa.

serio? nie wiedziałam nawet. ale Japończycy to chyba zupełnie inna mentalność niż Amerykanie - wydają mi się znacznie bardziej zdyscyplinowani (generalizuję, oczywiście).
a mam wrażenie, że chyba bliżej nam do Amerykanów niż do Japończyków.

[czekooczekolada]

Napisane przez Dobranka

Ozdrowieńcy nie zarażają, nie?

Edit - pomyliły mi się wątki.

Podobno nie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Pani_Mada]

Napisane przez Dobranka

Ozdrowieńcy nie zarażają, nie?

Edit - pomyliły mi się wątki.

jeśli wyzdrowieli to nie. jak wyzdrowiejesz po grupie, to też jesteś ozdrowieńcem i nie zarażasz pytanie tylko czy Ci ozdrowieńcy faktycznie już wyzdrowieli

[b3e038722b79d57d91748189c48a0d4b42934a7c_612ac0051d267]

Napisane przez SteveS

Skoro miała pokleszczówkę, to wypada zrobić badania - morfologia, wątroba, trzustka.

Miała wszystkie badania, kilka tygodni n kroplówkach leciała i co chwila miała badania krwi.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[bezpaniki]

Napisane przez chimay

No jest taki, akcyzowy.

Mialam to samo napisac, ze uzywki sa opodatkowane, wiec placi sie ekstra za kazdym razem, gdy sie je kupuje. Tylko niestety ta kass nie wplywa bezposrednio do nfz...
W uk jest tez wlasnie taki ekstra podatek od cukru i pelnoslodkie produkty sa drozsze od slodzikowych odpowiednikow (np za zwykla cole w mcd doplaca sie 0.30p).


Kopnieta: jesli wet mowi, ze za chuda a Ty karmisz(las) odpowiednio dobrym jedzeniem i porcjami, pies nie mial problemow zoladkowych, to albo wet niedouczony albo cos jeszcze jest na rzeczy i rowniez radzilabym zrobic przynajmniej podstawowe badania.

Karmienie zwierzat truciznami to juz w ogole osobny temat. I zawsze jedno i to samo sie slyszy: a moj pies od lat uwielbia i dostaje czekolade/winogrona/cebule i nic mu nie jest.
No nie jest od razu, tylko na dluzsza mete sie dobija nerki i watrobe albo do czasu jak ktorys pupil z kolei nie okaze sie delikatnym okazem i trzeba bedzie robiec transfuzje krwi za ciezkie pieniadze bo sie naje gulaszu z kilogramem cebuli (true story z zeszlego miesiaca).
Tutaj jeszcze warto dodac aspekt dokarmiania zwierzat wszelkiej masci przez nie-wlascicieli. Kaczuszki i labadki chlebem (jeszcze splesnialym), krowki i koniki czym popadnie, obce koty resztkami obiadu. No do glowy by mi nie przyszlo karmic obce dzieci, wiec dlaczego zwierzeta?

[837577522c61f12fd19d26721bfa89a63d19e6ec_63eec3821f71b]

Napisane przez cava

A co jest w rodzynkach że kotom nie wolno?

Nie wiadomo do końca, jaka substancja za to odpowiada, ale wszeelkie winogronowe przetwory mogą prowadzić do niewydolności nerek.

[chimay]

Napisane przez Pani_Mada

można sobie poszukać jak to wygląda w Stanach. niby muszą mieć prywatne ubezpieczenia, które kosztują krocie i są wyższe lub niższe w zależności od różnych czynników m.in. stopnia otyłości, a jednak chyba stany królują jeśli chodzi o odsetek osób otyłych. średnio ich to mobilizuje chyba

Tam są nie tylko prywatne ubezpieczenia, jest też coś w rodzaju rządowych/państwowych Medicare i Medicaid KLIK.
Cytat spod tego linka:
Beneficjenci Medicare lub Medicaid byli odpowiednio 26% i 27% bardziej narażeni na otyłość niż ci, którzy mieli ubezpieczenie komercyjne .

[7ae4e73d4b096fedcc3cca3dacf09e293fa96405_68a3b071c8cd0]

[1=837577522c61f12fd19d267 21bfa89a63d19e6ec_63eec38 21f71b;88359687]Przekarmianie czy dawanie żarcia szkodliwego, ale w dłuższym czasie to jedno. Ludziom ciężko nawet przyjąć do wiadomości, że niektóre produkty są dla zwierząt trujące i to tak, że zje tylko trochę i zgon. Od paru miesięcy mieszkamy u rodziny chłopaka na wsi, która dokarmia od wielu lat koty i jak zobaczyliśmy co im dają, to złapaliśmy się za głowy.

Tłumaczenie nic nie daje. Mówimy jednego dnia, że kotom absolutnie nie wolno rodzynek i co widzimy tydzień później w garze z żarciem? Oczywiście rodzynki. Co ludzie nie dojedzą, to sru kotom do misek. Resztki ludzkiego żarcia, stary chleb, resztki kuźwa bułki tartej bo przecież zostało z robienia mielonych. Jak tłumaczymy, że czegoś nie wolno, to patrzą na nas jak na debili. Starzy, młodzi, wykształceni, niewykształceni. Ja już straciłam zupełnie wiarę w zdolność ludzi do kurdde przyswajania wiedzy. Sami nawet nieraz opowiadają, że tu od zawsze były koty, które potem nagle znikały. I jakoś ciężko im powiązać jedno z drugim, że może dlatego nagle znikają, bo je do kurdy nędzy regularnie podtruwacie (już nie wspominając o wielu innych zagrożeniach). Tłumaczą sobie, że "gdzieś sobie do kogoś poszły". Widocznie tak łatwiej, niż przyjąć fakty do wiadomości.

Musieliśmy wziąć karmienie na siebie, a i tak trzeba sprawdzać, czy nie dają jakiegoś syfu. Na wiosnę będziemy się wyprowadzać i nie wyobrażam sobie kity tu zostawić.[/QUOTE]No ale tak jest na wsiach, koty przychodzą i odchodzą. Nie raz nie dwa jakiś kot poszedł w długą, nie było go rok, w końcu wrócił, do babci przyszła sąsiadka i "ooooo mój kotek", a babcia że no nie, bo jej koty na wsi są zazwyczaj półdzikie, chodzą własnymi drogami, jak znikają to wcale nie znaczy, że zdechł przez kiepskie żarcie. Co najwyżej nie pasowało mu to i poszedł sobie szukać lepszej stołówki, bo zazwyczaj jak coś im nie pasuje przy jednym domu to sprawdzają następny. Czasami w międzyczasie wpadną pod samochód, czasami wdadzą się w bójkę z lisem - na takie wolno żyjące koty czycha o wiele więcej niebezpieczeństw niż rodzynki czy ziemniaki.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[amillia]

Napisane przez chimay

Tam są nie tylko prywatne ubezpieczenia, jest też coś w rodzaju rządowych/państwowych Medicare i Medicaid KLIK.
Cytat spod tego linka:
Beneficjenci Medicare lub Medicaid byli odpowiednio 26% i 27% bardziej narażeni na otyłość niż ci, którzy mieli ubezpieczenie komercyjne .

Bo użytkownicy Medicare są statystycznie biedniejsi, a to wśród biednych ludzi najpowszechniejsza jest otyłość.

Napisane przez PrincessMadeleine

Co tam co się będziemy tylko na otyłych oglądać - ja proponuje dodatkowy podatek dla wszystkich, którzy przyczyniają się bezpośrednio do rozwoju u siebie jakiejkolwiek choroby cywilizacyjnej - podatek dla ludzi palących, pijących alkohol (można wprowadzić próg od częstotliwości spożywania), uzależnionych od jakichkolwiek substancji, nie uprawiających sportu, prowadzących siedzący tryb życia, żyjących w permanentnym stresie (wykonujących Np. Bardzo stresujący zawód). I jeszcze koniecznie podatek dla osób uprawiających sporty ekstremalne.

No popatrz, wymyśliłaś właśnie prywatne ubezpieczenie

Alkoholik jak zachoruje na marskość wątroby to nie dostanie nowej do przeszczepu o ile nie udowodni, że przez pół roku potrafi nie pić. Co bardzo często kończy się ich śmiercią, bo w ciągu tego pół roku wątroba nie wyrabia. Ale jak grubas sobie zniszczy wątrobę (marskość wątroby wywołana otyłością to drugi najpowszechniejszy powód przeszczepów wątroby w USA w tym momencie) to daje mu się kolejną do przejedzenia, o ile jego stan pozwala na operację. Jak kiedyś któremuś z waszych bliskich zabraknie wątroby do przeszczepu bo rozdano wszystko chorym na własne życzenie to może dotrze w czym problem.

[Finlora]

Napisane przez bezpaniki

Kaczuszki i labadki chlebem (jeszcze splesnialym)

To jest masakra. U mnie w mieście są 3 parki, w których są kaczki i łabędzie i w wakacje codziennie widziałam rodziny z dziećmi, które radośnie karmiły je chlebem. I strach się było odezwać - 2 razy zwróciłam uwagę i 2 razy zostałam zwyzywana przez tatusia, więc już siedzę cicho. Tylko zwierząt szkoda.

Moje psy uwielbiają warzywa i owoce, ale zanim im cokolwiek dam, to sprawdzam czy mogą.

[bb410bd1fbb42d2edea92b1ada01ce79bf3cfb02_603add0278cd5]

Napisane przez Finlora

To jest masakra. U mnie w mieście są 3 parki, w których są kaczki i łabędzie i w wakacje codziennie widziałam rodziny z dziećmi, które radośnie karmiły je chlebem. I strach się było odezwać - 2 razy zwróciłam uwagę i 2 razy zostałam zwyzywana przez tatusia, więc już siedzę cicho. Tylko zwierząt szkoda.

Moje psy uwielbiają warzywa i owoce, ale zanim im cokolwiek dam, to sprawdzam czy mogą.

Miałam takie same sytuację. Bardzo niewybrednie dano mi znac, żebym się nie wtrącała. A obok kaczkomat z ziarnem za 2 zł. Przecież wystarczyłoby zabrać otręby albo mieszankę ziaren na taki spacer, tania sprawa a radości tyle samo

[Pani_Mada]

Napisane przez chimay

Tam są nie tylko prywatne ubezpieczenia, jest też coś w rodzaju rządowych/państwowych Medicare i Medicaid KLIK.
Cytat spod tego linka:
Beneficjenci Medicare lub Medicaid byli odpowiednio 26% i 27% bardziej narażeni na otyłość niż ci, którzy mieli ubezpieczenie komercyjne .

pytanie jeszcze na ile zwiększony odsetek otyłości wśród beneficjentów tych programów wynika z tego, że wyższe składki motywują do utrzymania niskiej wagi, a na ile z tego jacy ludzie objęci są programem.
"Medicare zapewnia ubezpieczenie zdrowotne osobom w wieku powyżej 65 lat i osobom poniżej 65 lat, które są niepełnosprawne, podczas gdy Medicaid zapewnia ubezpieczenie zdrowotne osobom o niskich dochodach."

rozumiem, że kryteria obejmowały "gender, age, race, and ethnicity, and type of health care insurance", ale brakuje mi jeszcze kryterium dochodów i pełnosprawności/niepełnosprawności. rozumiem oczywiście, że to się tak nie da fajnie skorelować skoro beneficjentami programów są ludzie spełniający określone kryteria. niemniej jednak pewna wątpliwość mi się rodzi.

chociaż oczywiście nie podważam badań. nawet jeśli te % miałyby być trochę niższe, to faktycznie widać pewną różnicę i można wnioskować, że wyższe składki w jakiś sposób motywują do utrzymania wagi.

[7ae4e73d4b096fedcc3cca3dacf09e293fa96405_68a3b071c8cd0]

[1=ecd9a68db8379fc22aec146 35aa2645aca7c721b_6070dc9 9c9f91;88359865]No ok.
Ale operacje kręgosłupa z powodu kanapowego trybu życia też obciążają społeczeństwo (i to wielokrotnie, bo to i wizyty lekarskie i kosztowne badania, rehabilitacje, a w końcu operacje).
Więc jak dowalić, to chyba wszystkim po równo, co nie?[/QUOTE]A otyłość wiąże się zarówno z chorobami układu ruchu, i krążenia, i oddechowego, i pokarmowego, i oczu, i skóry, i psychicznymi i tak właściwie całego człowieka.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

[1=7ae4e73d4b096fedcc3cca3 dacf09e293fa96405_68a3b07 1c8cd0;88359929]A otyłość wiąże się zarówno z chorobami układu ruchu, i krążenia, i oddechowego, i pokarmowego, i oczu, i skóry, i psychicznymi i tak właściwie całego człowieka.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]

To nie jest odpowiedź na moje pytanie, a właściwie sugestię.
Ja wiem, na co działa otyłość, ale jest całe mnóstwo innych wyniszczających dla organizmu czynności, za które nikt podatku nie dowala.
Kobiety noszące 15 cm szpilki, płaćcie dodatkowy podatek za ewentualne zwyrodnienia stawów w nogach.

[837577522c61f12fd19d26721bfa89a63d19e6ec_63eec3821f71b]

[1=7ae4e73d4b096fedcc3cca3 dacf09e293fa96405_68a3b07 1c8cd0;88359893]No ale tak jest na wsiach, koty przychodzą i odchodzą. Nie raz nie dwa jakiś kot poszedł w długą, nie było go rok, w końcu wrócił, do babci przyszła sąsiadka i "ooooo mój kotek", a babcia że no nie, bo jej koty na wsi są zazwyczaj półdzikie, chodzą własnymi drogami, jak znikają to wcale nie znaczy, że zdechł przez kiepskie żarcie. Co najwyżej nie pasowało mu to i poszedł sobie szukać lepszej stołówki, bo zazwyczaj jak coś im nie pasuje przy jednym domu to sprawdzają następny. Czasami w międzyczasie wpadną pod samochód, czasami wdadzą się w bójkę z lisem - na takie wolno żyjące koty czycha o wiele więcej niebezpieczeństw niż rodzynki czy ziemniaki.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]

Pewnie, że czyha więcej niebezpieczeństw. Często zanim skutki podtruwania zaczną być widoczne, to kota prędzej zabije coś innego. To chyba jednak nie znaczy, ze ogólnie zwierzęta można traktować jak śmietnik. A ciała kotów były nieraz znajdowane gdzieś za płotem, więc niestety nie poszły nigdzie do sąsiadów.

I teraz taka ogólna dygresja.

Wypadałoby w końcu zrobić porządek z właścicielami tzw wychodzących kotów, tak jak kiedyś zrobiono go z właścicielami psów. Tak samo skończyć z mitem szczęśliwego kota wolno żyjącego (nie znoszę tę nazwy), który niby dobroczynnie wpływa na przyrodę, a jest zupełnie inaczej (takimi samymi szkodnikami są też oczywiście koty wychodzące). Ostatnio miałam parokrotnie przyjemność ratować te szczęśliwe kotki, które walczyły o każdy oddech i konały z głodu. Takie szczęśliwe.

Wystarczy zresztą spojrzeń na statystyki: długość kota to +/- 20 lat, kot niewychodzący żyje ok 15, wychodzący średnio do 10, a bezdomny średnio 2-5 lat.

[4bf691ac28ce4b7c42a5e5e37940d2d92e088cdd_611061f254610]

[1=ecd9a68db8379fc22aec146 35aa2645aca7c721b_6070dc9 9c9f91;88359936]To nie jest odpowiedź na moje pytanie, a właściwie sugestię.
Ja wiem, na co działa otyłość, ale jest całe mnóstwo innych wyniszczających dla organizmu czynności, za które nikt podatku nie dowala.
Kobiety noszące 15 cm szpilki, płaćcie dodatkowy podatek za ewentualne zwyrodnienia stawów w nogach.[/QUOTE]

Osoby ciężarne na życzenie w sumie też powinny płacić. W końcu to ich fanaberia, że są w ciąży i wiedzą z jakimi powikłaniami to się może wiązać.

[bb410bd1fbb42d2edea92b1ada01ce79bf3cfb02_603add0278cd5]

[1=4bf691ac28ce4b7c42a5e5e 37940d2d92e088cdd_611061f 254610;88359945]Osoby ciężarne na życzenie w sumie też powinny płacić. W końcu to ich fanaberia, że są w ciąży i wiedzą z jakimi powikłaniami to się może wiązać.[/QUOTE]A chce się wprowadzić podatek dla bezdzietnych, a tu pyk i z drugiej strony można. Dla dzietnych ulga + podatek. Nasz rząd by to klepnal

[07f49d5297ed442eaa63bdc5e3365630f1fe1bde_620d9001ec3ce]

Napisane przez amillia

Bo użytkownicy Medicare są statystycznie biedniejsi, a to wśród biednych ludzi najpowszechniejsza jest otyłość.



No popatrz, wymyśliłaś właśnie prywatne ubezpieczenie

Alkoholik jak zachoruje na marskość wątroby to nie dostanie nowej do przeszczepu o ile nie udowodni, że przez pół roku potrafi nie pić. Co bardzo często kończy się ich śmiercią, bo w ciągu tego pół roku wątroba nie wyrabia. Ale jak grubas sobie zniszczy wątrobę (marskość wątroby wywołana otyłością to drugi najpowszechniejszy powód przeszczepów wątroby w USA w tym momencie) to daje mu się kolejną do przejedzenia, o ile jego stan pozwala na operację. Jak kiedyś któremuś z waszych bliskich zabraknie wątroby do przeszczepu bo rozdano wszystko chorym na własne życzenie to może dotrze w czym problem.

No popatrz w Polsce nie ma prywatnego systemu ubezpieczeń zdrowotnych i właśnie chodzi o to aby każdy miał dostęp do leczenia bez względu na dochody. Dla mnie system w stanach nie jest godny naśladowania - multum ludzi jest wykluczonych albo korzysta w ograniczonym zakresie, bo ich nie stać na lepsze ubezpieczenia.

A środki z akcyzy, jak ktoś słusznie zauważył, nie wpływają na składki zdrowotne i do NFZ. Ale jak Wam to wystarcza i podajecie akcyzę jako przykład to grubasy tez przecież płaca wyższe podatki - kupują dużo dużo dużo więcej żarcia od was wiec wpłaca więcej podatków


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

Ej spoczi, przecież od stycznia 2021 wchodzi podatek cukrowy.

[chimay]

[1=ecd9a68db8379fc22aec146 35aa2645aca7c721b_6070dc9 9c9f91;88359936]To nie jest odpowiedź na moje pytanie, a właściwie sugestię.
Ja wiem, na co działa otyłość, ale jest całe mnóstwo innych wyniszczających dla organizmu czynności, za które nikt podatku nie dowala.
Kobiety noszące 15 cm szpilki, płaćcie dodatkowy podatek za ewentualne zwyrodnienia stawów w nogach.[/QUOTE]

Ewentualne. Wieloletnia otyłość prowadzi do pewnych i chronicznych powikłań, z których jedno pociąga następne. A nie ewentualnych.

[1=4bf691ac28ce4b7c42a5e5e 37940d2d92e088cdd_611061f 254610;88359945]Osoby ciężarne na życzenie w sumie też powinny płacić. W końcu to ich fanaberia, że są w ciąży i wiedzą z jakimi powikłaniami to się może wiązać.[/QUOTE]

Próba sprowadzenia dyskusji do absurdu w obronie otyłych, którzy są przecież szczęśliwi ze swoją otyłością i nikt im nie ma prawa nic powiedzieć.

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

[1=ecd9a68db8379fc22aec146 35aa2645aca7c721b_6070dc9 9c9f91;88359936]To nie jest odpowiedź na moje pytanie, a właściwie sugestię.
Ja wiem, na co działa otyłość, ale jest całe mnóstwo innych wyniszczających dla organizmu czynności, za które nikt podatku nie dowala.
Kobiety noszące 15 cm szpilki, płaćcie dodatkowy podatek za ewentualne zwyrodnienia stawów w nogach.[/QUOTE]
Te szpilki jeszcze dałoby się rozwiązać podatkiem jak na fajki i alkohol. Otyłość widać, to wiadomo.
Najbardziej mnie nurtuje jak opodatkować wspomniane gdzieś wcześniej prowadzenie kanapowego stylu życia

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

Napisane przez chimay

Ewentualne. Wieloletnia otyłość prowadzi do pewnych i chronicznych powikłań, z których jedno pociąga następne. A nie ewentualnych.

Ale nie każdy otyły będzie chciał się leczyć na wszystkie swoje choroby.
Ktoś sobie może chcieć wesoło i szczęśliwie umrzeć mając 60 lat.

[07f49d5297ed442eaa63bdc5e3365630f1fe1bde_620d9001ec3ce]

[1=4bf691ac28ce4b7c42a5e5e 37940d2d92e088cdd_611061f 254610;88359945]Osoby ciężarne na życzenie w sumie też powinny płacić. W końcu to ich fanaberia, że są w ciąży i wiedzą z jakimi powikłaniami to się może wiązać.[/QUOTE]


A jak! A jak jej się coś stanie w czasie porodu albo potrzeba będzie cesarki to bam! Obciążamy finansowo, bo sama chciała być w ciąży przecież, wiedziała co ryzykuje.
dodatkowy podatek zdrowotny dla kierowców, bo codziennie ryzykują życiem i zdrowiem. A jak już otyły będzie miał wypadek to dopiero...musza takiego wyciągnąć z samochodu, włożyć na nosze...
Ja bym mogła mieć swoje państwo, bylibyśmy najbogatszym rządem, takie podatki bym powymyślali, ze hoho taki potencjał się marnuje.

A jak otyli musza płacić dodatkowo to ludziom z anoreksją tez proponuje taki podatek przywalić - ile razy taka osoba może trafić do szpitala.
Znałam taka dziewczynę, biedna strasznie, nie mogła z tego wyjść, rodzina próbowała ja ratować i co rusz ładowała w szpitalu, niestety zmarła. Powinna płacić większy podatek? Sama sobie przecież zaburzenie wyhodowała czy nie? Czy to tylko grubi są tacy nieświadomi i robią sobie kuku na własne życzenie?


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[7ae4e73d4b096fedcc3cca3dacf09e293fa96405_68a3b071c8cd0]

[1=837577522c61f12fd19d267 21bfa89a63d19e6ec_63eec38 21f71b;88359940]Pewnie, że czyha więcej niebezpieczeństw. Często zanim skutki podtruwania zaczną być widoczne, to kota prędzej zabije coś innego. To chyba jednak nie znaczy, ze ogólnie zwierzęta można traktować jak śmietnik. A ciała kotów były nieraz znajdowane gdzieś za płotem, więc niestety nie poszły nigdzie do sąsiadów.

I teraz taka ogólna dygresja.

Wypadałoby w końcu zrobić porządek z właścicielami tzw wychodzących kotów, tak jak kiedyś zrobiono go z właścicielami psów. Tak samo skończyć z mitem szczęśliwego kota wolno żyjącego (nie znoszę tę nazwy), który niby dobroczynnie wpływa na przyrodę, a jest zupełnie inaczej (takimi samymi szkodnikami są też oczywiście koty wychodzące). Ostatnio miałam parokrotnie przyjemność ratować te szczęśliwe kotki, które walczyły o każdy oddech i konały z głodu. Takie szczęśliwe.

Wystarczy zresztą spojrzeń na statystyki: długość kota to +/- 20 lat, kot niewychodzący żyje ok 15, wychodzący średnio do 10, a bezdomny średnio 2-5 lat.[/QUOTE]Owszem, że nie należy traktować jak śmietnik, tylko zwróciłam uwagę, że jednak wolnożyjące koty częściej giną z innych powodów niż zatrucie resztkami. Prawdę mówiąc pierwszy raz o czymś takim słyszę. U babci koty albo poszły do sąsiadów, albo samochód, albo lis. Tylko raz znaleźliśmy nienaruszone ciałko kocura, ale miał 16 lat i nie miał jednej łapy po walce z lisem, miał prawo odejść.
I w jaki sposób będziesz walczyć z właścicielami wolnożyjących kotów? Każesz babciom pozamykać koty w domu i uczyć stare kocury korzystania z kuwety? Serio pytam, bo nie wyobrażam sobie tego. Z psami prosta sprawa - ogrodzenie i pies nie wyjdzie w świat, a kot?
Jedyne co wydaje mi się sensowne i wykonalne to obowiązkowa kastracja/sterylizacja, akcje przeprowadzania takich zabiegów u bezdomnych kotów. Bo te bezdomne i wolnożyjące nie biorą się znikąd.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

Ja jeszcze proponuję podatek od gapienia się w telefon = niszczenie wzroku = obciążające system wizyty u okulistów.

[bb410bd1fbb42d2edea92b1ada01ce79bf3cfb02_603add0278cd5]

No a co w takim razie z osobami otyłymi, które schudną? Przecież wciąż mogą miec problemy z okresu bycia otyłym, ale otyłe nie są
Ogólnie jest problem z chorobami cywilizacyjnymi i chyba najpierw powinno się zachęcać do zdrowej diety + ruchu, ale jak to wyegzekwować? Raczej ciężko, musiałaby zajść zmiana społeczna, ale to trwa lata...

[amillia]

[1=07f49d5297ed442eaa63bdc 5e3365630f1fe1bde_620d900 1ec3ce;88359950]No popatrz w Polsce nie ma prywatnego systemu ubezpieczeń zdrowotnych i właśnie chodzi o to aby każdy miał dostęp do leczenia bez względu na dochody. Dla mnie system w stanach nie jest godny naśladowania - multum ludzi jest wykluczonych albo korzysta w ograniczonym zakresie, bo ich nie stać na lepsze ubezpieczenia.

Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk[/QUOTE]

I bardzo szkoda, że nie ma, nie czuję się zobligowana w żadnym stopniu sponsorować twoich chorób, tak jak ty nie powinnaś sponsorować moich. Jak chcecie się zajadać na śmierć to róbcie to za swoje pieniądze.

Napisane przez Persephone_

Ej spoczi, przecież od stycznia 2021 wchodzi podatek cukrowy.

Który obejmuje też produkty bez cukru, więc jest bezwartościowy. Powinni to wprowadzić jak w Wielkiej Brytanii, podatek progowy w zależności od zawartości cukru, wtedy nawet producentom zależy, żeby zmniejszać zawartość cukru i ominąć wyższy próg podatkowy.

Oczywiście nie mogło zabraknąć porównania śmiertelnej dobrowolnej choroby zabijającej miliony ludzi rocznie do chodzenia na szpilkach albo pracy siedzącej. Bo chlanie wódy codziennie, spożywanie 8000 kalorii dziennie czy wspinaczka na Mount Everest to dokładnie ten sam poziom ryzyka co chodzenie w szpilkach, gratuluję przenikliwości. Baw się dalej w sprowadzanie do absurdu, szkoda tylko, że się ośmieszasz zamiast podnosić wartościowe i racjonalne argumenty.