Absurdy i zdziwka z grup na fejsie

[meliandra]

Napisane przez juli_jka

Patrząc na to jak jeździła moja szefowa... nie chciałbym mieć po niej auta
Sprzęgło regularnie paliła, filtry oleju wolały pomocy a płyn do spryskiwaczy był dla niej niepotrzebny
Nie mówiąc o tym jak bardzo porysowane było to auto - stereotypy nie biorą się od tak, z powietrza.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Niestety, ale muszę się z tym zgodzić. Znam wiele kobiet, które mają prawko, ale nie jeżdżą, bo się boją albo takich co innym niż swoje auto nie pojedzie, bo to inne i ona nie potrafi, w daleką trasę to ona też nie pojedzie, bo się boi i kręcą się tylko pomiędzy pracą, domem i sklepem W przypadku mężczyzn się z czymś takim nie spotkałam.

Napisane przez invisible_01

Kolega z pracy wziął urlop rodzicielski, żona po macierzyńskim półrocznym wróciła do pracy, a on przejął to kolejne pół roku. Wśród damskiej części firmy ma status niemalże Chrystusa, taki dobry ojciec i mąż, nauczył się wszystkiego przy dziecku (bo kobieta to wiadomo, że się rodzi z tym i umie od razu), o Boże jaki wspaniały. A przy okazji pojazd po jego żonie, że "wolała wrócić do pracy niż z dzieckiem siedzieć", "że się nie bała dziecko samo zostawić" (z ojcem, a nie samo, ale wiadomo), "już jej się dziecko znudziło" i tak dalej.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Dla mnie to jest kosmos jak kobieta boi się z ojcem dziecka to dziecko zostawić, ale też się z takim czymś spotkałam. Zachwycanie się tym, że chłop się dzieckiem zajmuje też jest dla mnie mega dziwnie. Przecież to jest jego obowiązek. Jest rodzicem w takim samym stopniu jak matka.


[1=07f49d5297ed442eaa63bdc 5e3365630f1fe1bde_620d900 1ec3ce;88908042]No bo stereotyp, innego wytłumaczenia nie ma. Dla mnie zgon alkoholowy jest słaby niezależnie od płci, ale cóż zdarza się czasem i o ile jest wypadkiem przy pracy to nic sobie nie myślę. Ale nagminnie jest tak samo przykry u facetów jak i kobiet.

Wysłane z mojego SM-G780G przy użyciu Tapatalka[/QUOTE]


Mam takie samo zdanie. Uważam, że dorosły człowiek zna swoje granice i jak ktoś je regularnie przekracza to bardzo słabo to wygląda.

Napisane przez this_witch

Też znam masę ludzi głoszących takie i podobne opinie. Zachwyty, że facet cokolwiek robi w domu, czy przy dziecku
Sama nie raz słyszałam, że "dobry chłop mi się trafił". No ta, bo faceta się dostaje z losowania a jak nic nie robi, no to co poradzisz, tak już jest, faceci, hihi.

Ale to daleko szukać nie trzeba, wystarczy czytać wizaż i co chwilę można trafić na wątek jak kobieta pisze, że no chłop fajny, bo w domu pomaga. Dla mnie to jest totalnie niezrozumiałe. Obowiązki domowe są wspólne, więc łaski nie robi. To jak ktoś te obowiązki podzieli to już inna sprawa, bo wiadomo, że sytuacje są różne, ale nie rozumiem czemu zakłada się, że sprzątanie i opieka nad dzieckiem to obowiązek kobiety, a chłop to tylko pomaga.


[1=07f49d5297ed442eaa63bdc 5e3365630f1fe1bde_620d900 1ec3ce;88908253]Wiecie co ja to wręcz uważam, że to wy jesteście jakieś nierealne i jak tak słucham ludzi w realu to się zastanawiam skąd się biorą laski z wizażu, bo na około.prawoe same męczennice albo takie co przed mężem muszą bluzkę nową chować albo jak wychodzą to są pod telefonem i muszą tatusiowi instrukcje dawać na bieżąco. No slaboooo

Wysłane z mojego SM-G780G przy użyciu Tapatalka[/QUOTE]


A ja znam takie osoby w realu, ale te laski to same z siebie męczennice robią i same sobie na to pozwalają. Jakbym zamieszkała z chłopem i zobaczyła, że jest leniem patentowanym z dwiema lewymi rączkami to bym go pogoniła w diabły, bo ja niczyją służącą nie jestem. Tak samo z w przypadku dzieci. Skoro obydwoje chcemy to obydwoje się nim zajmujemy. Tylko, że takie rzeczy to trzeba ustalić, bo może się okazać, że są różne wizje tego rodzicielstwa, a jak się dziecko urodzi to już trochę za późno. Mam dwie koleżanki, które jak trafiły do szpitala do dzieckiem babcia musiała się zajmować, bo tatuś nie ogarnia. Dla mnie to są sytuacje nie do wyobrażenia, żeby ojciec nie był w stanie się własnym dzieckiem zająć.

Napisane przez this_witch

Dla mnie to naturalne, że ten podział się jakoś tam dopasowuje do sytuacji i że można się umówić, że tylko jedna strona np gotuje. Problemem jest dla mnie kiedy ta strona gotuje, bo druga nie potrafi (to znaczy twierdzi, że nie potrafi) nawet makaronu ugotować I że dla takich ludzi naturalnym jest, że kobieta ma predyspozycje do gotowania Kiedyś byłam świadkiem jak kolega powiedział do partnerki "to odgrzejesz mi dziś to i to na kolację", no i trochę to dla mnie dziwne. Tak samo jak robienie mężowi kanapek do pracy jak obie osoby pracują.
A co do zakupów, ja nie jestem tutaj wybredna, tż wie co lubię mniej więcej, plus zazwyczaj pyta czy chcę coś konkretnego ze sklepu, więc dla mnie nie ma problemu ze zdaniem się na niego w tej kwestii. Jak coś jest nie po mojej myśli to trudno, kupi następnym razem, a ugotuje się z tego co jest.

Mnie to dziwi, że kobiety sobie na takie coś pozwalają. Z moich obserwacji wynika, ze tacy najbardziej niedorobieni panowie to tacy, którzy z mamusią całe życie mieszkali, a potem od razu z partnerką. Jak ktoś mieszkał sam to zwykle lepiej sobie radzi z takimi rzeczami.

Napisane przez ceccylia_paladin

To ja ostatnio zaczęłam wieszać tak, że bluzki i sukienki daje na wieszak i ten wieszak zaczepiam o sznurek suszarki

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Ja robię tak samo. Wtedy szybciej schną i prawie w ogóle nie są pogniecione.

Napisane przez this_witch

Swetry powinno się suszyć na płasko.
Jak ja się cieszę, że w końcu kupiłam suszarkę elektryczną i mam głowę wolną od tej ekwilibrystyki z rozwieszaniem

Ja też zawsze na płasko, bo inaczej się wyciągają.

[ce4534435626970636826734dc4cc81c1d23e519_62b0fbf266bee]

Napisane przez meliandra

Niestety, ale muszę się z tym zgodzić. Znam wiele kobiet, które mają prawko, ale nie jeżdżą, bo się boją albo takich co innym niż swoje auto nie pojedzie, bo to inne i ona nie potrafi, w daleką trasę to ona też nie pojedzie, bo się boi i kręcą się tylko pomiędzy pracą, domem i sklepem W przypadku mężczyzn się z czymś takim nie spotkałam.

Ja też tak czasem mówię, że nie pojadę innym, niż moje, bo się boję albo nie potrafię, ale to nie znaczy, że serio nie potrafię
Po prostu nie chcę.
Miałam moje w naprawie i ktoś usilnie chciał mi pożyczyć swoje, którego nie używa na co dzień. Mały dostawczak. Gdzie ja tym będę na mieście w tej ciasnocie parkować Już wolę autobusem jechać, niż kręcić i szukać miejsca, żeby ta krowa się zmieściła.

[Finlora]

Ja też nie pojadę czyimś samochodem. Tzn pojechać bym pojechała, gdybym musiała, ale nie czułabym się komfortowo. Dlatego np nie jeżdżę samochodem męża. Jestem przyzwyczajona do mojego małego autka, a w jego kombi wiem, że musiałabym wcześniej zacząć skręcać, inaczej parkować itd.

[Miss_Suze]

Ja jestem z tych osób, co mają prawko, a boją się jeździć Ale zdałam w tym roku, więc może to jeszcze zrozumiałe

[beatiska]

A do skarpetek sportowych często dochodzi jeszcze problem, że jedna jest na lewą stopę, a druga na prawą. I co z tego, że ma się np. 5 par takich samych skarpetek sportowych, jak i tak trzeba parować R+L.

Sent from my SM-G970F using Tapatalk

[this_witch]

Ja nie jeżdzę na co dzień, ale nie boję się pojechać czyimś samochodem. Musiałam się przemóc żeby jeździć wypożyczonym na wakacjach i od tamtej pory wiem, że to nic strasznego. Jak ma kamerki i wszystkie systemy bezpieczeństwa to już w ogóle nie ma problemu
Za to moja mama totalnie lamentuje jak ma nowy samochód albo musiałaby wsiąść do nie swojego.

[Finlora]

To tak jak np uczysz się jeździć nowiuśkim autkiem na kursie, a potem na egzaminie dostajesz rzęcha z ledwie zipiącym sprzęgłem Ciężko się tak od razu przestawić na inny samochód.

[07f49d5297ed442eaa63bdc5e3365630f1fe1bde_620d9001ec3ce]

Jeżdżę wszystkim czym mogę, nie pojmuję jak można się bać jeździć trochę większym samochodem. Uważam, że nawet lepiej się na takim uczyć, bo jak się opanuje parkowanie, cofanie itp. Dużym samochodem to wtedy znika ten strach i zyskuje się dużo pewności za kierownicą. Trochę nie rozumiem problemu parkowania, bo miejsca są przecież standardowe. No jedynie długość samochodu ma znaczenie przy parkowaniu równoległym.

Wysłane z mojego SM-G780G przy użyciu Tapatalka

[Finlora]

[1=07f49d5297ed442eaa63bdc 5e3365630f1fe1bde_620d900 1ec3ce;88914604]Jeżdżę wszystkim czym mogę, nie pojmuję jak można się bać jeździć trochę większym samochodem. Uważam, że nawet lepiej się na takim uczyć, bo jak się opanuje parkowanie, cofanie itp. Dużym samochodem to wtedy znika ten strach i zyskuje się dużo pewności za kierownicą. Trochę nie rozumiem problemu parkowania, bo miejsca są przecież standardowe. No jedynie długość samochodu ma znaczenie przy parkowaniu równoległym.

Wysłane z mojego SM-G780G przy użyciu Tapatalka[/QUOTE]
Jak mieszkasz w starym bloku bez parkingu i jest samowolka, to miejsca nie są standardowe Nie mówiąc już o tym, że dużo ludzi parkuje jak debile. Ja kiedyś 10 minut wyjeżdżałam moim małym autkiem spod bloku, bo tak mnie jakiś debil zastawił.

[ce4534435626970636826734dc4cc81c1d23e519_62b0fbf266bee]

Poza tym w niektórych samochodach różne rzeczy działają "inaczej", mnie się nie chce wkładać w to wysiłku, żeby to wyczuć.
Pomijam nowe samochody prosto z fabryki, bo to inna bajka.
Ale np. jechałam samochodem mamy, a to takie mułowate, dziwne odgłosy wydaje, bałam się, że i zaraz stanie, albo coś.
Albo innym, gdzie był automat i strasznie, ale to strasznie wyczulony hamulec, o ile w jeździe normalnie po drodze ok, to parkowanie przy takiej kombinacji to była dla mnie tragedia
Albo jeszcze innym, gdzie strasznie mi się rozjeżdżało to, co na obrotomierzu z tym, jaka prędkość i bieg oraz z tym, co na słuch. Nic mi się nie zgadzało tam.

[this_witch]

[1=07f49d5297ed442eaa63bdc 5e3365630f1fe1bde_620d900 1ec3ce;88914604]Jeżdżę wszystkim czym mogę, nie pojmuję jak można się bać jeździć trochę większym samochodem. Uważam, że nawet lepiej się na takim uczyć, bo jak się opanuje parkowanie, cofanie itp. Dużym samochodem to wtedy znika ten strach i zyskuje się dużo pewności za kierownicą. Trochę nie rozumiem problemu parkowania, bo miejsca są przecież standardowe. No jedynie długość samochodu ma znaczenie przy parkowaniu równoległym.

Wysłane z mojego SM-G780G przy użyciu Tapatalka[/QUOTE]

Ja się bałam dopóki nie spróbowałam (mój tż z tych mało wyrozumiałych, więc "masz prawo jazdy to jedź i nie marudź, ja się nauczyłem, to Ty też możesz" ). I nie było się czego bać. Tak samo ze spróbowaniem automatycznej skrzyni biegów itd.

[ce4534435626970636826734dc4cc81c1d23e519_62b0fbf266bee]

[1=07f49d5297ed442eaa63bdc 5e3365630f1fe1bde_620d900 1ec3ce;88914604]Jeżdżę wszystkim czym mogę, nie pojmuję jak można się bać jeździć trochę większym samochodem. Uważam, że nawet lepiej się na takim uczyć, bo jak się opanuje parkowanie, cofanie itp. Dużym samochodem to wtedy znika ten strach i zyskuje się dużo pewności za kierownicą. Trochę nie rozumiem problemu parkowania, bo miejsca są przecież standardowe. No jedynie długość samochodu ma znaczenie przy parkowaniu równoległym.

Wysłane z mojego SM-G780G przy użyciu Tapatalka[/QUOTE]

Nie zawsze miejsca parkingowe są jakoś oddzielone między sobą liniami. Niekiedy jest po prostu samochód, za którym parkuje drugi samochód, za nim trzeci, itp. Jak się zwolni miejsce po jakimś cinquocento, to przy parkingu równoległym nie wjedziesz tam większym autem.
Nie wszystkie parkingi wyglądają jak pod CH.
Nie zawsze na parkingu są wydzielone miejsca.

[12b24d2a455c078f5629813f5df538e108ef39c5_6556ae3ede293]

[1=07f49d5297ed442eaa63bdc 5e3365630f1fe1bde_620d900 1ec3ce;88914604]Jeżdżę wszystkim czym mogę, nie pojmuję jak można się bać jeździć trochę większym samochodem. Uważam, że nawet lepiej się na takim uczyć, bo jak się opanuje parkowanie, cofanie itp. Dużym samochodem to wtedy znika ten strach i zyskuje się dużo pewności za kierownicą. Trochę nie rozumiem problemu parkowania, bo miejsca są przecież standardowe. No jedynie długość samochodu ma znaczenie przy parkowaniu równoległym.

Wysłane z mojego SM-G780G przy użyciu Tapatalka[/QUOTE]

ja tez i wole wiekszy samochod
przez pare miesiecy jezdzilam H. sluzbowym outlanderem, a jak jako zastepczy dostal twingo to przez pierwsze kilometry na autostradzie myslalam ze umre ze strachu

[j_fly]

My mamy trzy samochody, a jeżdżę tylko swoim (automat). Mąż ma manual, a to już dla mnie odpada. Za naszego dostawczaka też bym się nie wzięła. Po prostu zdaję sobie sprawę, że nie jestem najlepszym kierowcą. Jeżdżę, bo muszę, ale nigdy daleko. Najdalej zajechałam w góry (ok. 150 km). Najlepiej jeździ mi się po trasach, które znam. Gdybym musiała, to wiadomo, nauczyłabym się (a raczej przypomniała), jak jeździ się manualem i pewnie gdzieś dalej bym pojechała, ale jeśli nie muszę, to się za to nie biorę. Dla mnie nie ma nic fajnego w prowadzeniu samochodu.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Lapis_Lazuli]

Ja np nie lubie dużych aut bo po prostu "czuję" je słabiej.

[Finlora]

Mnie wkurzają duże samochody, bo mają wyżej światła i mnie oślepiają. Nie mówiąc już o tym, że dużo ludzi ma ustawione światła za wysoko, bo "tak lepiej widzą drogę". A to, że oślepiają ludzi to taki mały szczegół. Nienawidzę jeździć wieczorami jak jest już ciemno. A za chwilę będę tak codziennie wracała z pracy.

[meliandra]

[1=ce453443562697063682673 4dc4cc81c1d23e519_62b0fbf 266bee;88914555]Ja też tak czasem mówię, że nie pojadę innym, niż moje, bo się boję albo nie potrafię, ale to nie znaczy, że serio nie potrafię
Po prostu nie chcę.
Miałam moje w naprawie i ktoś usilnie chciał mi pożyczyć swoje, którego nie używa na co dzień. Mały dostawczak. Gdzie ja tym będę na mieście w tej ciasnocie parkować Już wolę autobusem jechać, niż kręcić i szukać miejsca, żeby ta krowa się zmieściła.[/QUOTE]


No, ale ja znam osoby, które serio nie pojadą. I sory, ale ja uważam, że takie osoby w ogóle nie powinny mieć prawka, bo jak dla mnie nie potrafią jeździć.

Napisane przez Finlora

To tak jak np uczysz się jeździć nowiuśkim autkiem na kursie, a potem na egzaminie dostajesz rzęcha z ledwie zipiącym sprzęgłem Ciężko się tak od razu przestawić na inny samochód.

No, ale co innego ciężko się przestawić, a co innego nie pojadę. Wiadomo, że auto od auta może się trochę różnić, ale to nie są takie różnice żeby nie ogarnąć.

[07f49d5297ed442eaa63bdc5e3365630f1fe1bde_620d9001ec3ce]

[1=12b24d2a455c078f5629813 f5df538e108ef39c5_6556ae3 ede293;88914628]ja tez i wole wiekszy samochod

przez pare miesiecy jezdzilam H. sluzbowym outlanderem, a jak jako zastepczy dostal twingo to przez pierwsze kilometry na autostradzie myslalam ze umre ze strachu [/QUOTE]My się z moim zamieniliśmy samochodami i teraz już do kilku miesięcy jeżdżę dużym suvem i za nic nie chce już wracać do mojego klasy B. Będziemy za niedługo zmieniać samochody i z całą pewnością biorę coś dużego, bo komfort i poczucie bezpieczeństwa jest o niebo lepsze. Zresztą właśnie duży samochód fajnie się prowadzi, czuć jego ciężar, jesteś wysoko i masz fajną widoczność. Argument z parkowaniem do mnie nie przemawia,.bo nigdy nie parkuję w jakichś podejrzanych małych miejscach na pół gwizdka.

Wysłane z mojego SM-G780G przy użyciu Tapatalka

---------- Dopisano o 13:07 ---------- Poprzedni post napisano o 13:05 ----------

Napisane przez meliandra

No, ale ja znam osoby, które serio nie pojadą. I sory, ale ja uważam, że takie osoby w ogóle nie powinny mieć prawka, bo jak dla mnie nie potrafią jeździć.






No, ale co innego ciężko się przestawić, a co innego nie pojadę. Wiadomo, że auto od auta może się trochę różnić, ale to nie są takie różnice żeby nie ogarnąć.

Zgadzam się z Tobą. Ja znam osoby, które do miasta nie pojadą krążą tylko między domem a sklepem.

Wysłane z mojego SM-G780G przy użyciu Tapatalka

[ce4534435626970636826734dc4cc81c1d23e519_62b0fbf266bee]

Napisane przez Finlora

Mnie wkurzają duże samochody, bo mają wyżej światła i mnie oślepiają. Nie mówiąc już o tym, że dużo ludzi ma ustawione światła za wysoko, bo "tak lepiej widzą drogę". A to, że oślepiają ludzi to taki mały szczegół. Nienawidzę jeździć wieczorami jak jest już ciemno. A za chwilę będę tak codziennie wracała z pracy.

Ja też nie.
Ostatnio mam ból dupy, bo na jednej wylotówce chyba w powodu remontu wyłączyli latarnie na połowie długości jednej ulicy. A na środku tego odcinka przejście dla pieszych, gdzie normalnie widać mało co, a tak to już kompletnie nic. Ludzie chodzą tam jak święte krowy, bo z jednej strony wielkie osiedle, z drugiej Biedra, na dodatek z jednej strony przy przejściu jakieś krzaczory i nie widać, gdy ktoś się zbliża. Tzn normalnie nie widać, nawet bez tych wyłączonych latarni. Teraz po ciemku za bardzo nie widać nawet, jak ktoś na przejście już wchodzi.

[695d786c3492781c3fd020c39a3abf990173eddf_6577a2b887a02]

Napisane przez meliandra

Niestety, ale muszę się z tym zgodzić. Znam wiele kobiet, które mają prawko, ale nie jeżdżą, bo się boją albo takich co innym niż swoje auto nie pojedzie, bo to inne i ona nie potrafi, w daleką trasę to ona też nie pojedzie, bo się boi i kręcą się tylko pomiędzy pracą, domem i sklepem W przypadku mężczyzn się z czymś takim nie spotkałam.

To może wynikać też z tego, że w przypadku kobiety jest większe przyzwolenie na "nieumienie" jeździć i mniejsze ryzyko złośliwych komentarzy.

Napisane przez this_witch

Ja nie jeżdzę na co dzień, ale nie boję się pojechać czyimś samochodem. Musiałam się przemóc żeby jeździć wypożyczonym na wakacjach i od tamtej pory wiem, że to nic strasznego. Jak ma kamerki i wszystkie systemy bezpieczeństwa to już w ogóle nie ma problemu
Za to moja mama totalnie lamentuje jak ma nowy samochód albo musiałaby wsiąść do nie swojego.

Też nie boję się obcych samochodów, musiałam trochę jeździć służbowymi i wypożyczonymi. Ale już pożyczonym od kogoś gorzej...


Na dłuższą trasę, taką kilkaset km, też pojadę sama - ale wtedy zdecydowanie lepiej mi się jedzie służbowym, w moim małym prywatnym jakoś niepewnie się czuję na takie dłuższe dystanse, może właśnie przez to, że jest mniejsze. A nie jestem wybitnym kierowcą, dawno temu jeździłam tylko na znajomych trasach i nawet, kiedy już poczułam się pewniej, wizja dalszej trasy w pojedynkę trochę mnie przerażała. Teraz z kolei widzę, że ma to swoje plusy, bo mogę sobie puścić podcast w głośnikach albo śpiewać.

[1=ce453443562697063682673 4dc4cc81c1d23e519_62b0fbf 266bee;88914611]Poza tym w niektórych samochodach różne rzeczy działają "inaczej", mnie się nie chce wkładać w to wysiłku, żeby to wyczuć.
Pomijam nowe samochody prosto z fabryki, bo to inna bajka.
Ale np. jechałam samochodem mamy, a to takie mułowate, dziwne odgłosy wydaje, bałam się, że i zaraz stanie, albo coś.
Albo innym, gdzie był automat i strasznie, ale to strasznie wyczulony hamulec, o ile w jeździe normalnie po drodze ok, to parkowanie przy takiej kombinacji to była dla mnie tragedia
Albo jeszcze innym, gdzie strasznie mi się rozjeżdżało to, co na obrotomierzu z tym, jaka prędkość i bieg oraz z tym, co na słuch. Nic mi się nie zgadzało tam.[/QUOTE]
A to też prawda, że niektóre bardziej wyjeżdżone auta dziwnie się zachowują.

[meliandra]

[1=695d786c3492781c3fd020c 39a3abf990173eddf_6577a2b 887a02;88914674]To może wynikać też z tego, że w przypadku kobiety jest większe przyzwolenie na "nieumienie" jeździć i mniejsze ryzyko złośliwych komentarzy. [/QUOTE]


Dla mnie to jest kwestia przyzwolenie tylko zwyczajnie nie spotkałam się z facetem dla którego faktycznie byłby to problem żeby jechać innym autem albo w nieznaną trasę.

[khloe]

Napisane przez meliandra

Niestety, ale muszę się z tym zgodzić. Znam wiele kobiet, które mają prawko, ale nie jeżdżą, bo się boją albo takich co innym niż swoje auto nie pojedzie, bo to inne i ona nie potrafi, w daleką trasę to ona też nie pojedzie, bo się boi i kręcą się tylko pomiędzy pracą, domem i sklepem W przypadku mężczyzn się z czymś takim nie spotkałam.





Dla mnie to jest kosmos jak kobieta boi się z ojcem dziecka to dziecko zostawić, ale też się z takim czymś spotkałam. Zachwycanie się tym, że chłop się dzieckiem zajmuje też jest dla mnie mega dziwnie. Przecież to jest jego obowiązek. Jest rodzicem w takim samym stopniu jak matka.





Mam takie samo zdanie. Uważam, że dorosły człowiek zna swoje granice i jak ktoś je regularnie przekracza to bardzo słabo to wygląda.





Ale to daleko szukać nie trzeba, wystarczy czytać wizaż i co chwilę można trafić na wątek jak kobieta pisze, że no chłop fajny, bo w domu pomaga. Dla mnie to jest totalnie niezrozumiałe. Obowiązki domowe są wspólne, więc łaski nie robi. To jak ktoś te obowiązki podzieli to już inna sprawa, bo wiadomo, że sytuacje są różne, ale nie rozumiem czemu zakłada się, że sprzątanie i opieka nad dzieckiem to obowiązek kobiety, a chłop to tylko pomaga.





A ja znam takie osoby w realu, ale te laski to same z siebie męczennice robią i same sobie na to pozwalają. Jakbym zamieszkała z chłopem i zobaczyła, że jest leniem patentowanym z dwiema lewymi rączkami to bym go pogoniła w diabły, bo ja niczyją służącą nie jestem. Tak samo z w przypadku dzieci. Skoro obydwoje chcemy to obydwoje się nim zajmujemy. Tylko, że takie rzeczy to trzeba ustalić, bo może się okazać, że są różne wizje tego rodzicielstwa, a jak się dziecko urodzi to już trochę za późno. Mam dwie koleżanki, które jak trafiły do szpitala do dzieckiem babcia musiała się zajmować, bo tatuś nie ogarnia. Dla mnie to są sytuacje nie do wyobrażenia, żeby ojciec nie był w stanie się własnym dzieckiem zająć.





Mnie to dziwi, że kobiety sobie na takie coś pozwalają. Z moich obserwacji wynika, ze tacy najbardziej niedorobieni panowie to tacy, którzy z mamusią całe życie mieszkali, a potem od razu z partnerką. Jak ktoś mieszkał sam to zwykle lepiej sobie radzi z takimi rzeczami.






Ja robię tak samo. Wtedy szybciej schną i prawie w ogóle nie są pogniecione.






Ja też zawsze na płasko, bo inaczej się wyciągają.

Ja jestem takim kierowca.

Jedzilam do pracy, na zakupy, do lekarza. Dla mnie prawko do wielkie ułatwienie, jestem bardzo mobilna, nie muszę się nikogo prosić o podrzucenie.

Ale jak gdzieś dalej trzeba jechać, na wakacje, czy do wielkiego miasta, to jedzie mąż. Ja po prostu niezbyt pewnie się czuje za kierownicą, stresuje się,że nie będę miała jak i gdzie zaparkować.

Tak, to ja, ten typ kierowcy

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[12b24d2a455c078f5629813f5df538e108ef39c5_6556ae3ede293]

[1=07f49d5297ed442eaa63bdc 5e3365630f1fe1bde_620d900 1ec3ce;88914653]My się z moim zamieniliśmy samochodami i teraz już do kilku miesięcy jeżdżę dużym suvem i za nic nie chce już wracać do mojego klasy B. Będziemy za niedługo zmieniać samochody i z całą pewnością biorę coś dużego, bo komfort i poczucie bezpieczeństwa jest o niebo lepsze. Zresztą właśnie duży samochód fajnie się prowadzi, czuć jego ciężar, jesteś wysoko i masz fajną widoczność. Argument z parkowaniem do mnie nie przemawia,.bo nigdy nie parkuję w jakichś podejrzanych małych miejscach na pół gwizdka.

Wysłane z mojego SM-G780G przy użyciu Tapatalka

---------- Dopisano o 13:07 ---------- Poprzedni post napisano o 13:05 ----------

Zgadzam się z Tobą. Ja znam osoby, które do miasta nie pojadą krążą tylko między domem a sklepem.

Wysłane z mojego SM-G780G przy użyciu Tapatalka[/QUOTE]
akurat SUVow wizualnie nie lubie, ale fakt fajnie sie taki prowadzi i wiecej widac, bo sie siedzi wyzej a najbardziej mi sie podobalo, jak jechalam w kabinie lawety- to dopiero bylo wysoko

[Overcooked]

Napisane przez meliandra

No, ale ja znam osoby, które serio nie pojadą. I sory, ale ja uważam, że takie osoby w ogóle nie powinny mieć prawka, bo jak dla mnie nie potrafią jeździć.






No, ale co innego ciężko się przestawić, a co innego nie pojadę. Wiadomo, że auto od auta może się trochę różnić, ale to nie są takie różnice żeby nie ogarnąć.

Przeciwnie - dobrze że mają prawko i znają swoje możliwości (a wręcz jak wszędzie: kobiety sobie umniejszają a faceci przeceniają rzeczywiste umiejętności). Serio wolisz żeby były na szybko podwożone (bo ten ktoś ma własne plany i wciska podwózkę w plan dnia) przez typowo pewnych siebie facetów 18-24 którzy co pojadą wszystkim i wszędzie bez obaw bo są tacy och ach mobilni - a przy okazji są grupą gdzie jest największy % śmiertelnych wypadków? Jak nie jest się pewnym umiejętności to wychodzi się wcześniej żeby mieć czas np. na dłuższe parkowanie czy szukanie miejsca - jest bezpieczniej niż u kogoś sfrustrowanego bo wyliczył czas na styk skoro tak super parkuje. Jak się nie jest pewnym umiejętności to jeździ się tym samym samochodem i faktycznie dostosowuje prędkość do warunków - a nie pędzi bo przecież umiem jeździć więc "mogę a wręcz powinienem" jechać minimum 90-100km/h nocą w ulewnym deszczu będąc wykończonym po pracy i nieznanym autem. Rozsądniejsza jest odmowa jazdy cudzym autem gdy sytuacja nie jest zupełnie podbramkowa. Przecież one nie odmawiają np. " to co że karetka przyjedzie za godzinę - nie podwiozę cię do szpitala ze złamaną nogą bo to obce auto i nie umiem jeździć". Tylko rozsądnie w sytuacjach codziennych nie zwiększają ryzyka i nie narażają się na uszczypliwe komentarze (bo jak ktoś obrysuje auto facetowi który pojechał pożyczonym to sytuacja niezależna, ale jak to kobieta pożyczy to prędzej będą komentarze że może źle stanęła i zwiększyła ryzyko bycia porysowaną, a może było trzeba nie jechać i dać się podwieźć to problemu by nie było itp.)

[695d786c3492781c3fd020c39a3abf990173eddf_6577a2b887a02]

Napisane przez Overcooked

Przeciwnie - dobrze że mają prawko i znają swoje możliwości (a wręcz jak wszędzie: kobiety sobie umniejszają a faceci przeceniają rzeczywiste umiejętności). Serio wolisz żeby były na szybko podwożone (bo ten ktoś ma własne plany i wciska podwózkę w plan dnia) przez typowo pewnych siebie facetów 18-24 którzy co pojadą wszystkim i wszędzie bez obaw bo są tacy och ach mobilni - a przy okazji są grupą gdzie jest największy % śmiertelnych wypadków? Jak nie jest się pewnym umiejętności to wychodzi się wcześniej żeby mieć czas np. na dłuższe parkowanie czy szukanie miejsca - jest bezpieczniej niż u kogoś sfrustrowanego bo wyliczył czas na styk skoro tak super parkuje. Jak się nie jest pewnym umiejętności to jeździ się tym samym samochodem i faktycznie dostosowuje prędkość do warunków - a nie pędzi bo przecież umiem jeździć więc "mogę a wręcz powinienem" jechać minimum 90-100km/h nocą w ulewnym deszczu będąc wykończonym po pracy i nieznanym autem. Rozsądniejsza jest odmowa jazdy cudzym autem gdy sytuacja nie jest zupełnie podbramkowa. Przecież one nie odmawiają np. " to co że karetka przyjedzie za godzinę - nie podwiozę cię do szpitala ze złamaną nogą bo to obce auto i nie umiem jeździć". Tylko rozsądnie w sytuacjach codziennych nie zwiększają ryzyka i nie narażają się na uszczypliwe komentarze (bo jak ktoś obrysuje auto facetowi który pojechał pożyczonym to sytuacja niezależna, ale jak to kobieta pożyczy to prędzej będą komentarze że może źle stanęła i zwiększyła ryzyko bycia porysowaną, a może było trzeba nie jechać i dać się podwieźć to problemu by nie było itp.)

Coś podobnego miałam na myśli.
Jak już jesteśmy przy stereotypach, to rzeczywiście facet rzadziej się przyzna, że czegoś nie umie (a jak się przyzna, to będą krzywe uśmieszki, jaki to on niemęski), a potem wychodzi różnie.
Kiedyś jechałam z kolegą i pomyślałam sobie, ze dobrze, że on prowadzi, bo ja po ciemku nie lubię, bo gorzej widzę - a tu on za chwilę, już w trakcie drogi się przyznaje, że w zasadzie to on słabo widzi i nie lubi tak jeździć po ciemku.

I też myślę, że dobrze, że ktoś realnie ocenia swoje możliwości - nikomu krzywdy nie robi, jak sobie ma to prawko i po prostu jeździ ostrożnie i tylko swoim autem. Poza tym to, że teraz się boi, nie znaczy, że się będzie bał już zawsze.

[meliandra]

Napisane przez Overcooked

Przeciwnie - dobrze że mają prawko i znają swoje możliwości (a wręcz jak wszędzie: kobiety sobie umniejszają a faceci przeceniają rzeczywiste umiejętności). Serio wolisz żeby były na szybko podwożone (bo ten ktoś ma własne plany i wciska podwózkę w plan dnia) przez typowo pewnych siebie facetów 18-24 którzy co pojadą wszystkim i wszędzie bez obaw bo są tacy och ach mobilni - a przy okazji są grupą gdzie jest największy % śmiertelnych wypadków? Jak nie jest się pewnym umiejętności to wychodzi się wcześniej żeby mieć czas np. na dłuższe parkowanie czy szukanie miejsca - jest bezpieczniej niż u kogoś sfrustrowanego bo wyliczył czas na styk skoro tak super parkuje. Jak się nie jest pewnym umiejętności to jeździ się tym samym samochodem i faktycznie dostosowuje prędkość do warunków - a nie pędzi bo przecież umiem jeździć więc "mogę a wręcz powinienem" jechać minimum 90-100km/h nocą w ulewnym deszczu będąc wykończonym po pracy i nieznanym autem. Rozsądniejsza jest odmowa jazdy cudzym autem gdy sytuacja nie jest zupełnie podbramkowa. Przecież one nie odmawiają np. " to co że karetka przyjedzie za godzinę - nie podwiozę cię do szpitala ze złamaną nogą bo to obce auto i nie umiem jeździć". Tylko rozsądnie w sytuacjach codziennych nie zwiększają ryzyka i nie narażają się na uszczypliwe komentarze (bo jak ktoś obrysuje auto facetowi który pojechał pożyczonym to sytuacja niezależna, ale jak to kobieta pożyczy to prędzej będą komentarze że może źle stanęła i zwiększyła ryzyko bycia porysowaną, a może było trzeba nie jechać i dać się podwieźć to problemu by nie było itp.)

Ty mnie chyba nie rozumiesz. Rozmowa jest o stereotypach i seksizmie. Ja uważam, że ten, że kobiety są gorszym kierowcami nie bierze się z powietrza, bo nie spotkałam się z mężczyzną, który nie wsiądzie do cudzego auta albo boi się jechać obcą trasą. Sebix, który myśli, że jest panem świata i ciśnie setką w deszczową noc centrum miasta nie ma tu nic do rzeczy, bo to w ogóle jest osobna kategoria. Jak się nie jest pewnym swoich umiejętności po x latach jeżdżenia to się nie powinno jeździć i tyle. To nie jest gotowanie zupy. Ja uważam, że nie każdy musi i nie każdy powinien mieć prawo jazdy i tyle. Za dużo jeżdżę autem i widzę co się dzieje na drogach. Dla mnie nie ma nic gorszego niż niepewny kierowca.

[695d786c3492781c3fd020c39a3abf990173eddf_6577a2b887a02]

Napisane przez meliandra

Ty mnie chyba nie rozumiesz. Rozmowa jest o stereotypach i seksizmie. Ja uważam, że ten, że kobiety są gorszym kierowcami nie bierze się z powietrza, bo nie spotkałam się z mężczyzną, który nie wsiądzie do cudzego auta albo boi się jechać obcą trasą. Sebix, który myśli, że jest panem świata i ciśnie setką w deszczową noc centrum miasta nie ma tu nic do rzeczy, bo to w ogóle jest osobna kategoria. Jak się nie jest pewnym swoich umiejętności po x latach jeżdżenia to się nie powinno jeździć i tyle. To nie jest gotowanie zupy. Ja uważam, że nie każdy musi i nie każdy powinien mieć prawo jazdy i tyle. Za dużo jeżdżę autem i widzę co się dzieje na drogach. Dla mnie nie ma nic gorszego niż niepewny kierowca.

Ja jednak kojarzę mężczyzn, którzy pewnymi trasami nie pojadą, nie pojadą o zmierzchu, nie pojadą małym autem itd. Tacy starsi, w wieku 60-70+, ale owszem, istnieją.

Myślę, że chodzi o to, ze to, że mężczyzna częściej się po prostu nie przyzna, nawet jeśli faktycznie ma obawy.
I myślę też, że nadmierna pewność siebie jest groźniejsza niż świadomość swoich braków.


A, no i pamiętam też, że jak miałam jechać z pewnym kolegą, to pół nocy nie spałam z nerwów i odetchnęłam z ulgą dopiero, jak sama usiadłam za kierownicą. Oczywiście nigdy nie powiedział, że nie czuje się pewnie, tylko potem pasażerowie mieli śmierć w oczach.

[kasiunia788742]

Napisane przez Finlora

Ja też nie pojadę czyimś samochodem. Tzn pojechać bym pojechała, gdybym musiała, ale nie czułabym się komfortowo. Dlatego np nie jeżdżę samochodem męża. Jestem przyzwyczajona do mojego małego autka, a w jego kombi wiem, że musiałabym wcześniej zacząć skręcać, inaczej parkować itd.

Wcześniej skrecac?

Wysłane z mojego SM-G950F przy użyciu Tapatalka

[meliandra]

[1=695d786c3492781c3fd020c 39a3abf990173eddf_6577a2b 887a02;88914809]Ja jednak kojarzę mężczyzn, którzy pewnymi trasami nie pojadą, nie pojadą o zmierzchu, nie pojadą małym autem itd. Tacy starsi, w wieku 60-70+, ale owszem, istnieją.

Myślę, że chodzi o to, ze to, że mężczyzna częściej się po prostu nie przyzna, nawet jeśli faktycznie ma obawy.
I myślę też, że nadmierna pewność siebie jest groźniejsza niż świadomość swoich braków.[/QUOTE]


Co do starszych panów to się zgadzam. Ja w ogóle uważam, że w pewnym wieku powinno się co roku jakieś testy przechodzić i to się tyczy i kobiet i mężczyzn. W pewnym wieku warto zrezygnować z jazdy, a zwłaszcza w jakieś dłuższe trasy, bo to jest mega nieodpowiedzialne.

[Finlora]

Napisane przez kasiunia788742

Wcześniej skrecac?

Wysłane z mojego SM-G950F przy użyciu Tapatalka

Bo ma dłuższy przód.