Ludzie i zachowania, które nas dziwią + ot, część 71.

[a240a5cdc9601fd61cd3ffc006c0fc885123340f_657b9702b0d25]

Napisane przez Overcooked

Przygotowanie do maratonu i sam maraton też jest wyczerpujące, zysku brak - to w końcu osobista chęć przebiegnięcia w której podłoże jest kultura czy jakiś obudzony naturalny instynkt biegania? Jakby była kultura gdzie od wieków przebiegnięcie maratonu to jakiś super-ważny etap w życiu powiązany z naturą to ludzie z kontuzją albo ci co zrezygnowali i teraz w wieku 50 lat nie mają kondycji też pewnie by byli zfrustrowani że nie przebiegli maratonu - a przecież to nie jest żal z powodu niewypełnienia instynktu biegania. Jak osoba mało zdecydowana już znajdzie się w środku rywalizacji to też adrenalina się udziela i może pojawić się chęć wygranej, udowodnienia sobie czegoś. Nawet jak jej się spodoba to nie znaczy że w naturze człowieka jest instynkt przebiegnięcia minimum jednego maratonu.

Świetnie napisane Nic dodać, nic ująć.

Jeszcze warto wspomnieć, że macierzyństwo jest tak silnie wdrukowane w 'normę' bycia kobietą, że stanowi wręcz fundament tożsamości u większości kobiet w niejednym społeczeństwie. Zwykle silnie związanym z religią. Jak np. Polska. Tutaj presja, moim zdaniem, jest na kobiety gigantyczna żeby rodziły. A nawet coraz większa. Inna sprawa, że z wielu przyczyn, coraz mniej skuteczna.
W Biblii przecież stoi jak byk, że 'drzewo które nie rodzi, trzeba wyciąć'. No to ludzie kochani, nic dziwnego, że wielu nie ma odwagi uchodzić w społeczeństwie za nieprzydatny, dziki krzak.

[Hultaj]

No właśnie, dla mnie nie da się porównać chęci zrobienia kanapki, która wynika z głodu, do chęci posiadania dziecka. Głód odczuwa każdy, nie każdy chce mieć dziecko. Czyli nie ma mechanizmu w każdym człowieku, który nakazywałby mu się rozmnażać (i nie chodzi o wyciszenie go, po prostu są ludzie, którzy odczuwają zerową chęć rozmnażania).

no właśnie też niekoniecznie bo nawet tu na forum nie raz i nie dwa widziałam wpisy osób (nawet w takich luźnych wątkach jak ten) które jasno twierdziły, że zapominają czasem o jedzeniu, nie chce im się, mają na to wyjechane; osobną kategorią są ci co po prostu nie lubią słodyczy. Nawet ja miewam takie okresy że totalnie mi się nie chce nic jeść (dla jasności, to są/były luźne tematy, a nie promowanie zaburzeń odżywiania).

---------- Dopisano o 14:52 ---------- Poprzedni post napisano o 14:46 ----------

Jeszcze warto wspomnieć, że macierzyństwo jest tak silnie wdrukowane w 'normę' bycia kobietą, że stanowi wręcz fundament tożsamości u większości kobiet w niejednym społeczeństwie. Zwykle silnie związanym z religią. Jak np. Polska. Tutaj presja, moim zdaniem, jest na kobiety gigantyczna żeby rodziły. A nawet coraz większa.
W Biblii przecież stoi jak byk, że 'drzewo które nie rodzi, trzeba wyciąć'. No to ludzie kochani, nic dziwnego, że wielu nie ma odwagi uchodzić w społeczeństwie za nieprzydatny, dziki krzak.

No właśnie mnie bardzo razi trzymanie się takich schematów i robienie z ludzi bezmyślnie klepiące te same algorytmy avatary tymczasem od lat obserwuję że znakomita większość populacji wybiera co komu pasuje z dostępnych alternatyw. W naszej kulturze nie ma obowiązku bycia rodzicem żeby to tak postrzegać, a jeśli ktoś się poczuwa do dawania satysfakcji jakiejś ciotce czy babce...

Swoja droga, to teraz do posiadania dzieci zdecydowanie odstraszaja kwestie materialne.

właśnie bardzo mnie rozbraja takie wąskotorowe postrzeganie, Ty mówisz o kwestiach materialnych, ja o całokształcie (już sama konieczność odrabiania lekcji z dzieckiem wydaje się mało ponętna, a gdzie cała reszta) gdzie wiadomo dziecko jest dużo bardziej złożonym ''przedsięwzięciem'' niż np. kupienie sobie roślinki w doniczce i zerknięcie raz na tydzien jak się rozwija.

[Overcooked]

[1=a240a5cdc9601fd61cd3ffc 006c0fc885123340f_657b970 2b0d25;88974538]Świetnie napisane Nic dodać, nic ująć.

Jeszcze warto wspomnieć, że macierzyństwo jest tak silnie wdrukowane w 'normę' bycia kobietą, że stanowi wręcz fundament tożsamości u większości kobiet w niejednym społeczeństwie. Zwykle silnie związanym z religią. Jak np. Polska. Tutaj presja, moim zdaniem, jest na kobiety gigantyczna żeby rodziły. A nawet coraz większa.
W Biblii przecież stoi jak byk, że 'drzewo które nie rodzi, trzeba wyciąć'. No to ludzie kochani, nic dziwnego, że wielu nie ma odwagi uchodzić w społeczeństwie za nieprzydatny, dziki krzak.[/QUOTE]Zwłaszcza że niby taki instynkt natura itd a nikt nigdy nie wspomina o facetach. Oni już nie mają instynktu potomka i oni mogą sobie chcieć lub nie chcieć mieć dzieci? W gumce to mniej przyjemnie, a nie że im instynkt tacierzyński nie daje spokoju bo w naturze człowieka jest rozmnażanie. Jak ktoś okazuje się bezpłodny to problem z poczuciem męskości/wpływie na związki a nie problem z usychania z instynktu tacieżyńskiego.


A głód odczuwa każdy - tylko różni ludzie mają różne poziomy od jakiego momentu więc znowu hultaj wymyślasz bzdury. Już nie mówiąc o tym że im człowiek grubszy i je częściej cukry proste to hormony i insulina zwiększają jego głód, a im zdrowiej się odżywiający, szczuplejszy, zestresowany czy wręcz chory na jadłowstręt to głód jest inaczej odczuwany i inaczej zaspokajany.

[Hultaj]

Przygotowanie do maratonu i sam maraton też jest wyczerpujące, zysku brak - to w końcu osobista chęć przebiegnięcia w której podłoże jest kultura czy jakiś obudzony naturalny instynkt biegania? Jakby była kultura gdzie od wieków przebiegnięcie maratonu to jakiś super-ważny etap w życiu powiązany z naturą to ludzie z kontuzją albo ci co zrezygnowali i teraz w wieku 50 lat nie mają kondycji też pewnie by byli zfrustrowani że nie przebiegli maratonu - a przecież to nie jest żal z powodu niewypełnienia instynktu biegania. Jak osoba mało zdecydowana już znajdzie się w środku rywalizacji to też adrenalina się udziela i może pojawić się chęć wygranej, udowodnienia sobie czegoś. Nawet jak jej się spodoba to nie znaczy że w naturze człowieka jest instynkt przebiegnięcia minimum jednego maratonu.

Przykład sportowy sam w sobie jest bardzo dobry, część osób nienawidzi sportu, ale część uwielbia. Dziesiątki tysięcy lat ewolucji a właściwie dłużej uwarunkowały ciało ludzkie do poruszania się na wszelkie możliwe sposoby, mięsnie stanowią 60 do 80% masy ciała i to że cywilizacyjnie dla wiekszości najfajniej jest wozić się samochodem i siedzieć na fotelu czy kanapie i obrastać w tkankę tłuszczową nie oznacza że człowiek nie ma instynktu przetrwania bo przecież autodestrukcja również z definicji przeczy jego posiadaniu.

[chimay]

Napisane przez Likka9

A to ja bym nigdy tak nie skomentowała w żadną stronę - no bo i skąd wiadomo,że to słuszna decyzja. Czy brak dzieci czy posiadanie dzieci,jak ktoś stojący obok może skomentować -tak,tak,słuszna decyzja. Tak to można skomentować kolor sofy.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Generalnie ludzie rzadziej przejawiają otwartą postawę w stosunku do postaw i wyborów innych ludzi. Czyli zainteresowanie bez werbalnego oceniania (bo myśleć sobie każdy może co chce). Zdecydowanie częściej komentują przez pryzmat swojego życia zapominając, że rozmówca może mieć totalnie odmienne doświadczenia życiowe i być inaczej ukształtowany.

[czekooczekolada]

[1=7ae4e73d4b096fedcc3cca3 dacf09e293fa96405_68a3b07 1c8cd0;88974458]1 listopada są jakieś msze w kościołach? Czy tylko po cmentarzach się chodzi?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]


Normalnie są mszę jak w każdą niedzielę, bo jest to święto kościelne. Można się też spotkać tym dniu z mszami na cmentarzach zamiast w kościele.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[Overcooked]

Napisane przez Hultaj

Przykład sportowy sam w sobie jest bardzo dobry, część osób nienawidzi sportu, ale część uwielbia. Dziesiątki tysięcy lat ewolucji a właściwie dłużej uwarunkowały ciało ludzkie do poruszania się na wszelkie możliwe sposoby, mięsnie stanowią 60 do 80% masy ciała i to że cywilizacyjnie dla wiekszości najfajniej jest wozić się samochodem i siedzieć na fotelu czy kanapie i obrastać w tkankę tłuszczową nie oznacza że człowiek nie ma instynktu przetrwania bo przecież autodestrukcja również z definicji przeczy jego posiadaniu.

A co ma twój powyższy wywód do ciąży? Uprawianie hobbistycznie sportu w czasie pokoju to nie jest instynkt przetrwania w sytuacji zagrożenia.

[a240a5cdc9601fd61cd3ffc006c0fc885123340f_657b9702b0d25]

Napisane przez Hultaj

No właśnie mnie bardzo razi trzymanie się takich schematów i robienie z ludzi bezmyślnie klepiące te same algorytmy avatary tymczasem od lat obserwuję że znakomita większość populacji wybiera co komu pasuje z dostępnych alternatyw. W naszej kulturze nie ma obowiązku bycia rodzicem żeby to tak postrzegać, a jeśli ktoś się poczuwa do dawania satysfakcji jakiejś ciotce czy babce...

Co nie zmienia faktu, że liczba ludzi świadomie rezygnujących z rodzicielstwa to ciągle miażdżąca mniejszość. Wybór jest, pewnie. Ale właśnie - czas upływa, a co ze starością, a mama suszy dupę o wnuka, a ksiądz dobrodziej na kolędzie pogania i że to nie po bożemu nie mieć dzieci, a ginekolog nie chce wypisać antykonceptów, bo jego zdaniem to 'już na panią pora', a to do aborcji dostęp zerowy. I tak to się kręci z tym rzekomym instynktem. Nikt nie wisi w próżni, a nonkonformiści to zawsze jest mniejszość.

[Overcooked]

Nie ma też obowiązku posiadania zwierząt które też są absorbujące czasowo, pieniężnie i emocjonalnie a znaczna część ludzi od wieków lubi mieć zwierzaka. Czy to instynkt posiadania zwierzęcia? Jakoś wszystkie instynkty są dość proste i dotyczące chwili/emocji/rozpoznawania i reagowania doraźnie na daną sytuację, konsekwencje braku wypełnienia czuje się od razu dlatego jest tak duża chęć podążania za nim - a nagle "instynkt MACIERZYŃSKI" jako jedyny tylko u samicy homo sapiens rozrasta się do rangi skomplikowanych decyzji wikłających kilkadziesiąt lat życia i kolejnych kilkudziesięciu lat żalu za niewypełnieniem.

[12b24d2a455c078f5629813f5df538e108ef39c5_6556ae3ede293]

[1=a240a5cdc9601fd61cd3ffc 006c0fc885123340f_657b970 2b0d25;88974538]Świetnie napisane Nic dodać, nic ująć.

Jeszcze warto wspomnieć, że macierzyństwo jest tak silnie wdrukowane w 'normę' bycia kobietą, że stanowi wręcz fundament tożsamości u większości kobiet w niejednym społeczeństwie. Zwykle silnie związanym z religią. Jak np. Polska. Tutaj presja, moim zdaniem, jest na kobiety gigantyczna żeby rodziły. A nawet coraz większa. Inna sprawa, że z wielu przyczyn, coraz mniej skuteczna.
W Biblii przecież stoi jak byk, że 'drzewo które nie rodzi, trzeba wyciąć'. No to ludzie kochani, nic dziwnego, że wielu nie ma odwagi uchodzić w społeczeństwie za nieprzydatny, dziki krzak.[/QUOTE]


Na szczęście, ta presja jest coraz mniejsza. Nikt nie uwaza bezdzietnej pary za wybrakla, a tak bylo 40-50 lat temu, nie tak dawno. Nieposiadanie dziecka nie bylo opcja, teraz jest

[Higurashi]

[1=12b24d2a455c078f5629813 f5df538e108ef39c5_6556ae3 ede293;88974582]

Na szczęście, ta presja jest coraz mniejsza. Nikt nie uwaza bezdzietnej pary za wybrakla, a tak bylo 40-50 lat temu, nie tak dawno. Nieposiadanie dziecka nie bylo opcja, teraz jest[/QUOTE]Że nikt, to bym nie przesadzała, bo według mnie dalej większość naszego społeczeństwa tak myśli. Ale jednak jest to coraz mniejszy odsetek

Sent from my M2101K6G using Tapatalk

[980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328]

W temacie grobbinguZałącznik 7761635

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Hultaj]

[1=980cf4958a6e724c916e7ad b24f4c6159aa2df82_65d7e02 c47328;88974534]
Nic nie zrozumialas

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]
Po prostu nie chcę spędzać x-godzin klepiąc posty na wizażu a byłoby to konieczne chcąc odnosić się do wszystkiego.
Pozostając przy sportowym przykładzie.
Generalnie działa to mniej więcej tak:
- ludzie wykształcili masę mięśniową bo była im niezbędna do wszelkich czynności. Sprint nie wziął się z potrzeby uprawiania sportu tylko był potrzebny do ucieczki przed zagrożeniem.
- jednocześnie żeby cokolwiek działało potrzebuje energii. Jej pozyskanie specjalnie łatwe nie było stąd tendencja (potrzeba) do jej oszczędzania i nietracenia bez konieczności.
W efekcie obie postawy choć stanowiące swoje przeczenie są instynktowne i wynikają z biologii. Zarówno kiedy potrzebujesz się poruszać bo cię mierzi kanapa jak i kiedy nie chce ci się i zalegasz oglądając seriale i wsuwając ciastka.
Potrzeba posiadania i nieposiadania dziecka może być czy jest jednocześnie instynktowna. Przekazujesz geny decydujesz się na wysiłek, skupiasz się na sobie i ci się nie chce, nie rozmnażasz się. I permutacja powyższego.
Kiedyś dzieci były nie tylko niechcianym efektem uprawiania seksu, realizowania popędu, ale również zabezpieczeniem na starsze lata. Teraz już tak to nie funkcjonuje (nie jest niezbędne).
Możliwe (stara teoria, nie wiem w jakim kierunku poszła) ludzie którzy nie chcą mieć dzieci nie mają ich bo sami mają wady i natura zwyczajnie eliminuje taką jednostkę.
Z 2 str ludzi jest teraz 8 mld i może zwiększona jest potrzeba wyhamowania a nie rozmnażania się bo zasoby nieograniczone nie są i to też jest jakaś odpowiedź na sygnał rzucany przez ewolucję.
A postrzeganie większości społeczeństwa które ma potomstwo że zdecydowało się wcale go nie chcąc jest mysleniem życzeniowym i kojarzy się z potrzebą przynależności do grupy i szukaniem sobie pobratymców na siłę. Tam gdzie fukcjonuje polityka 1 dziecka i narzucanie ograniczeń raczej to rozwiązanie z ulgą i pochwalą przyjmowane nie jest. Dla małżeństw które chcą mieć więcej niż 1 dziecko to jest dramat.
Naprawdę sprowadzanie zagadnienia tylko do ''nie ma instynktu posiadania potomstwa, zachodzenia w ciążę, zwał jak zwał'' tylko dlatego że samemu ceni się jakieś wygody nad inne jest takim uproszczeniem że hej. Do tego (społeczna) idea rezygnacji z posiadania potomstwa jest stosunkowo krótka.
Dla mnie też eot, możesz sobie nazywać co chcesz i jak chcesz, ''wizaż tego nie pomalujesz''. A rzeczywista niechęć do posiadania potomstwa czyli ''brak instynktu rozrodczego'' za to ''występowanie instynktu opiekunczego'' to szach mat i ludzkość opiekując się kotkami znika w 1 pokolenie. Mam nadzieję, że tak jest jaśniej.

[Wyrak]

Napisane przez Hultaj

Po prostu nie chcę spędzać x-godzin klepiąc posty na wizażu a byłoby to konieczne chcąc odnosić się do wszystkiego.
Pozostając przy sportowym przykładzie.
Generalnie działa to mniej więcej tak:
- ludzie wykształcili masę mięśniową bo była im niezbędna do wszelkich czynności. Sprint nie wziął się z potrzeby uprawiania sportu tylko był potrzebny do ucieczki przed zagrożeniem.
- jednocześnie żeby cokolwiek działało potrzebuje energii. Jej pozyskanie specjalnie łatwe nie było stąd tendencja (potrzeba) do jej oszczędzania i nietracenia bez konieczności.
W efekcie obie postawy choć stanowiące swoje przeczenie są instynktowne i wynikają z biologii. Zarówno kiedy potrzebujesz się poruszać bo cię mierzi kanapa jak i kiedy nie chce ci się i zalegasz oglądając seriale i wsuwając ciastka.
Potrzeba posiadania i nieposiadania dziecka może być czy jest jednocześnie instynktowna. Przekazujesz geny decydujesz się na wysiłek, skupiasz się na sobie i ci się nie chce, nie rozmnażasz się. I permutacja powyższego.
Kiedyś dzieci były nie tylko niechcianym efektem uprawiania seksu, realizowania popędu, ale również zabezpieczeniem na starsze lata. Teraz już tak to nie funkcjonuje (nie jest niezbędne).
Możliwe (stara teoria, nie wiem w jakim kierunku poszła) ludzie którzy nie chcą mieć dzieci nie mają ich bo sami mają wady i natura zwyczajnie eliminuje taką jednostkę.
Z 2 str ludzi jest teraz 8 mld i może zwiększona jest potrzeba wyhamowania a nie rozmnażania się bo zasoby nieograniczone nie są i to też jest jakaś odpowiedź na sygnał rzucany przez ewolucję.
A postrzeganie większości społeczeństwa które ma potomstwo że zdecydowało się wcale go nie chcąc jest mysleniem życzeniowym i kojarzy się z potrzebą przynależności do grupy i szukaniem sobie pobratymców na siłę. Tam gdzie fukcjonuje polityka 1 dziecka i narzucanie ograniczeń raczej to rozwiązanie z ulgą i pochwalą przyjmowane nie jest. Dla małżeństw które chcą mieć więcej niż 1 dziecko to jest dramat.
Naprawdę sprowadzanie zagadnienia tylko do ''nie ma instynktu posiadania potomstwa, zachodzenia w ciążę, zwał jak zwał'' tylko dlatego że samemu ceni się jakieś wygody nad inne jest takim uproszczeniem że hej. Do tego (społeczna) idea rezygnacji z posiadania potomstwa jest stosunkowo krótka.

Dla mnie też eot, możesz sobie nazywać co chcesz i jak chcesz, ''wizaż tego nie pomalujesz''. A rzeczywista niechęć do posiadania potomstwa czyli ''brak instynktu rozrodczego'' za to ''występowanie instynktu opiekunczego'' to szach mat i ludzkość opiekując się kotkami znika w 1 pokolenie.

Dokladnie, mi tam ryba czy ktos ma, czy nie ma, ale dorabianie ideologii, ze dlatego, ze ona nie ma to nie istnieje to jakis absurd wyzszego rzedu

[Hultaj]

[1=a240a5cdc9601fd61cd3ffc 006c0fc885123340f_657b970 2b0d25;88974571]Co nie zmienia faktu, że liczba ludzi świadomie rezygnujących z rodzicielstwa to ciągle miażdżąca mniejszość. Wybór jest, pewnie. Ale właśnie - czas upływa, a co ze starością, a mama suszy dupę o wnuka, a ksiądz dobrodziej na kolędzie pogania i że to nie po bożemu nie mieć dzieci, a ginekolog nie chce wypisać antykonceptów, bo jego zdaniem to 'już na panią pora', a to do aborcji dostęp zerowy. I tak to się kręci z tym rzekomym instynktem. Nikt nie wisi w próżni, a nonkonformiści to zawsze jest mniejszość.[/QUOTE]a czemu Ty zdecydowałaś się na dziecko? Uległaś presji ? Pytam bo zdajesz mi się być tzw. ostatnią osobą która urodziłaby ponieważ '' a co ze starością, a mama suszy dupę o wnuka, a ksiądz dobrodziej na kolędzie pogania i że to nie po bożemu nie mieć dzieci, a ginekolog (...)''

[980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328]

Napisane przez Hultaj

Możliwe (stara teoria, nie wiem w jakim kierunku poszła) ludzie którzy nie chcą mieć dzieci nie mają ich bo sami mają wady i natura zwyczajnie eliminuje taką jednostkę.

Jakos większość ludzi nie ma cudownych genów, tylko zupełnie przeciętne czy wręcz wadliwe. Idąc tym tokiem myslenia, wszelkie choroby genetyczne powinny dawno zniknąć, bo ich nosiciele powinni nie miec chęci do rozmnazania sie.

Napisane przez Wyrak

Dokladnie, mi tam ryba czy ktos ma, czy nie ma, ale dorabianie ideologii, ze dlatego, ze ona nie ma to nie istnieje to jakis absurd wyzszego rzedu

Yhy, jasne, tylko dlatego, ze ja nie mam. Szkoda, ze nie potrafisz nic odpisac na moje argumenty, ze jak na instynkt dziwnie duzo ludzi jednak dzieci miec nie chce, a ci co chcą decydują sie na to czesto z rozsądku, a nie kierowani jakimś instynktem. + To, ze ewolucyjnie naprawdę do przetrwania gatunku wystarczy popęd plciowy, a nie jeszcze jakies dodatkowe instynkty rodzicielskie. No ale jasne, po co sie wysilac na argumenty, latwiej odpisać "absurd hyhyhy".

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Hultaj]

Jakos większość ludzi nie ma cudownych genów, tylko zupełnie przeciętne czy wręcz wadliwe. Idąc tym tokiem myslenia, wszelkie choroby genetyczne powinny dawno zniknąć, bo ich nosiciele powinni nie miec chęci do rozmnazania sie.

Nie wiem w jakim kierunku to poszło. Tu było zresztą na podłożu genetycznym, tak naprawdę to co uważamy za schorzenia i wady (zrozumiałe) dla natury może tym nie być. Geniusz np. nie jest determinowany genialnym rodzicem, przeciętny człowiek może mieć wybitnie uzdolnione dziecko.

---------- Dopisano o 16:47 ---------- Poprzedni post napisano o 16:40 ----------

ze jak na instynkt dziwnie duzo ludzi jednak dzieci miec nie chce, a ci co chcą decydują sie na to czesto z rozsądku, a nie kierowani jakimś instynktem. +

Nie wiem naprawdę co Ci daje pewność co do intencji kierujących innymi osobami (że jest to rozsądek) podczas gdy ludzie są w dużym stopniu takimi istotami że sami przed sobą nie potrafią prawidłowo określać własnych uczuć czy mechanizmów działania a co dopiero zwierzać się z nich innym. Dla mnie Twoje teorie (kolejny raz się powołujesz na tą swoją jakąś mityczną wiekszość) w odniesieniu do Twoich znajomych oraz ich motywacji i potrzeb są totalnie z czapki. Znam trochę par czy osób które nie mają dzieci ale tak szczerze mówiąc jakby tak porównać to do tych którzy jednak dzieci mają to jest ich duża mniejszość. Dlaczego reszta ma to już nie wnikam, decydowali się na dzieci jako dorośli ludzie więc chyba wiedzieli na co się porywają (że będą zmęczeni niewyspani itd). Ale nie zauważyłam żeby byli z tego tytułu niezadowoleni, nawet jak marudzą.

[980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328]

Napisane przez Hultaj

Nie wiem naprawdę co Ci daje pewność co do intencji kierujących innymi osobami (że jest to rozsądek) podczas gdy ludzie są w dużym stopniu takimi istotami że sami przed sobą nie potrafią prawidłowo określać własnych uczuć czy mechanizmów działania a co dopiero zwierzać się z nich innym. Dla mnie Twoje teorie (kolejny raz się powołujesz na tą swoją jakąś mityczną wiekszość) w odniesieniu do Twoich znajomych oraz ich motywacji i potrzeb są totalnie z czapki. Znam trochę par czy osób które nie mają dzieci ale tak szczerze mówiąc jakby tak porównać to do tych którzy jednak dzieci mają to jest ich duża mniejszość. Dlaczego reszta ma to już nie wnikam, decydowali się na dzieci jako dorośli ludzie więc chyba wiedzieli na co się porywają (że będą zmęczeni niewyspani itd).

Może po prostu nie traktuję ludzi jak idiotow i wierzę w to, co mówią? Jak czytam nawet na wizażu, ze ktos nigdy nie czuł specjalnej chęci do posiadania dziecka, ale jednak sie zdecydowal, bo stwierdził logicznie ważąc za i przeciw że jednak warto, to gdzie tu ten mityczny instynkt? I takich historii jest bardzo dużo, a nie ze "oj no tak jakos chciało mi sie bardzo dziecka, tak samo jak chce mi sie jeść".

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[VI4]

[1=12b24d2a455c078f5629813 f5df538e108ef39c5_6556ae3 ede293;88974487]tez nie wierze w instynkt macierzynski jako chec posiadania potomstwa. Dla mnie instynkt macierzynski to instynktowna chec opieki, dbania, ochrony itd... dziecka, kiedy ono sie juz urodzi. W zasadzie okreslilabym ten instynkt jako rodzicielski, a nie macierzynski, czyli zarezerwowany dla kobiet.[/QUOTE]


nie mam instynktownej chęci dbania i ochrony - rozumowo wiem, że małe dzieci trzeba chronić, ale tak ogólnie to mnie bardziej drażnią niż wywołują instynkt opiekuńczy. Poza tym - gdyby taki instynkt istniał, nie byłoby dzieci porzuconych czy maltretowanych przez rodziców.

Napisane przez Hultaj

Naprawdę wierzysz w to, że WIĘKSZOŚĆ kobiet decyduje się na:
- 40 tygodni ciąży, w tym totalny rollecoaster hormonalny i cielesny, wymioty, senność, złe samopoczucie, tycie o kilkanaście lub kilkadziesiąt kilogramów, ociężałość, opuchliznę i zatrzymywanie wody w organizmie, cukrzycę ciążową, rozejście się mięśni na brzuchu, rozstępy, wypadanie włosów, deformację sylwetki
- koszmar porodu; czyli z definicji przeciskanie 3,5 -/+ noworodka przed drogi rodne
- połóg, kolejną rewolucję hormonów, zmęczenie, bolesność piersi, zapalenie piersi, praktycznie brak możliwości odcięcia się od niemowlęcia, depresja, płaczliwość,
z ''powodów kulturowych''?
Tylko mi nie mów, że kobiety nie wiedzą.
Uważasz że jeśli są np. dwie przyjaciółki i jedna nie może mieć dzieci a druga bez problemu to ta druga od ręki zgodzi się zostać surogatką dla tej pierwszej ? ''Przeciez to tylko kwestia samych racjonalnych przekonań, a przecież szczęscie przyjaciółki to wystarczająco silna motywacja''?
Retoryczne.

nie wiem jakie są statystyki, ale dużo kobiet rodzi dzieci nie dlatego, że się świadomie decyduje na powołanie na świat nowego człowieka, tylko dlatego że "to naturalne", "już pora na dziecko", "wszyscy mają i wydawało mi się że to jedyna droga" etc. Polecam grupę "żałując rodzicielstwa" na fb.

Napisane przez Hultaj

Nie wiem w jakim kierunku to poszło. Tu było zresztą na podłożu genetycznym, tak naprawdę to co uważamy za schorzenia i wady (zrozumiałe) dla natury może tym nie być. Geniusz np. nie jest determinowany genialnym rodzicem, przeciętny człowiek może mieć wybitnie uzdolnione dziecko.

choroba o podłożu genetycznym nie jest dla natury wadą? Czy źle zrozumiałam Twój wpis?

[Likka9]

W temacie zdziwieniowym - zdziwiło mnie ilu ludzi dzisiaj było na cmentarzu z psami.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Hultaj]

Może po prostu nie traktuję ludzi jak idiotow i wierzę w to, co mówią?

i naprawdę masz takie szerokie spektrum znajomych które posiada dzieci chociaż ich nie chciało i jesteś z tymi ludźmi tak blisko że ci się zwierzają i gdyby nie określone normy społeczne to by się najchętniej tych dzieci pozbyli ? Czy może bardzo dosłownie bierzesz narzekanie, że jak ktoś mówi że jest niewyspany zmęczony i nie ma tyle czasu na fitness co kiedyś to znaczy że naprawdę ale to naprawdę znaczy to tyle że żałuje że ma dziecko ?

Bo ja na wizażu np. czytam że niektóre laski kompletnie ignorują że facet się nie nadaje na partnera za to staranie o dzidzię na propsie. W internecie to zdaje się są całe strony zrzeszające osoby które naprawdę ale to naprawdę żałują zostania rodzicem (z tego co kojarzę są to grupy zamknięte) no i co w związku z tym.

[980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328]

Napisane przez Hultaj

i naprawdę masz takie szerokie spektrum znajomych które posiada dzieci chociaż ich nie chciało i jesteś z tymi ludźmi tak blisko że ci się zwierzają i gdyby nie określone normy społeczne to by się najchętniej tych dzieci pozbyli ? Czy może bardzo dosłownie bierzesz narzekanie, że jak ktoś mówi że jest niewyspany zmęczony i nie ma tyle czasu na fitness co kiedyś to znaczy że naprawdę ale to naprawdę znaczy to tyle że żałuje że ma dziecko ?

Bo ja na wizażu np. czytam że niektóre laski kompletnie ignorują że facet się nie nadaje na partnera za to staranie o dzidzię na propsie. W internecie to zdaje się są całe strony zrzeszające osoby które naprawdę ale to naprawdę żałują zostania rodzicem (z tego co kojarzę są to grupy zamknięte) no i co w związku z tym.

Przeciez nic nie pisalam o żadnych znajomych, ktorzy dzieci nie chcieli? Tylko o historiach ludzi spisanych w książkach i internecie, ktorzy dzieci CHCIELI, ale z powodow rozsądkowych, a nie z usilnego szału jajników.
Jak zwykle cos sobie wymyslasz, ja wysiadam.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Hultaj]

choroba o podłożu genetycznym nie jest dla natury wadą? Czy źle zrozumiałam Twój wpis?

To było w odpowiedzi na konkretny wpis Celestine że dlaczego wszystkie wady nie są eliminowane. Po pierwsze wiele wad jest eliminowanych przez naturę, stąd, kiedyś mówiło się o tym częsciej, teraz jakoś nie, chyba co druga ciąża na bardzo wczesnym etapie ulega poronieniu. Nawet kobiety nie bywają tego świadome. Nie wiem jak wygląda to w ujęciu współczesnych statystyk. Po drugie ewolucja możliwe, że też nie daje na wejściu fantastycznych efektów tylko też działa w oparciu o mechanizmy prób i błędów.
Np. Starość. Z punktu widzenia człowieka to jest dramat i raczej niewiele dobrego. Zyskujesz wiedzę i doświadczenie, ale ciało ulega stopniowemu pogorszeniu aż do braku możliwości funkcjonowania i śmierci. Natomiast dla natury to jest w jakis sposób wymienność nośników genowych i sekwencji (raczej te są kluczowe) i tyle. Można zadać pytanie po co w ogóle człowiek się rodzi jak i tak umiera, co niejeden filozof robił czy robi.

---------- Dopisano o 17:04 ---------- Poprzedni post napisano o 17:02 ----------

Przeciez nic nie pisalam o żadnych znajomych, ktorzy dzieci nie chcieli? Tylko o historiach ludzi spisanych w książkach i internecie, ktorzy dzieci CHCIELI, ale z powodow rozsądkowych, a nie z usilnego szału jajników.
Jak zwykle cos sobie wymyslasz, ja wysiadam.

no ale co wymyślam, skąd miałam wiedzieć że pisząc większość ludzi powołujesz się na randomy z neta czy książek. Co to jest za źródło jak obok masz tak samo tony blogów parentingowych i słodkich insta i masa ludzi poprzez social media wychwala rodzicielstwo bo coś tam. Nawet tutaj masz cale podforum Mama z klasą czy coś, poczekalnie i inne bocialnie i raczej tam się nie gromadzą kobiety zachodzące w ciąże na siłę.

[Overcooked]

Napisane przez Hultaj

i naprawdę masz takie szerokie spektrum znajomych które posiada dzieci chociaż ich nie chciało i jesteś z tymi ludźmi tak blisko że ci się zwierzają i gdyby nie określone normy społeczne to by się najchętniej tych dzieci pozbyli ? Czy może bardzo dosłownie bierzesz narzekanie, że jak ktoś mówi że jest niewyspany zmęczony i nie ma tyle czasu na fitness co kiedyś to znaczy że naprawdę ale to naprawdę znaczy to tyle że żałuje że ma dziecko ?

Bo ja na wizażu np. czytam że niektóre laski kompletnie ignorują że facet się nie nadaje na partnera za to staranie o dzidzię na propsie. W internecie to zdaje się są całe strony zrzeszające osoby które naprawdę ale to naprawdę żałują zostania rodzicem (z tego co kojarzę są to grupy zamknięte) no i co w związku z tym.

Z czym ty walczysz? Jak ktoś chce to dziecko chce i nikt nie wmawia mu że "tak na prawdę" nie chciał tylko uległ modzie kulturowej - tak samo jak chce jechać w góry a nie nad morze. A ty teraz walczysz że niby jeden wybór jest instynktem jechania w góry, tworzysz teorie z tyłka i walczysz z chochołem "czyli próbujesz wmówić że instynktu nie ma tysiące ludzi wolałoby jechać nad morze i tylko presja i kultura sprawiają że jadą w góry mimo że to cięższe i bardziej wymagające niż leżenie plackiem na plaży!!one11! skoro jadą w góry i są ludzie którzy po latach żałują niepojechania w góry to znaczy że to instynkt bo dano nam mięśnie które pozwalają na wspinaczkę i ucieczkę przed drapieżnikiem!"

Mamy mięśnie i instynktownie biegamy zamiast chodzić jak pojawi się u nas wola "musisz szybciej przemieścić się z a do b bo cię zje tygrys" . To nie ma NIC wspólnego z "chcę przebiec do 35 roku życia 1-2 maratony bo mam instynkt biegania" "lubię sobie pobiegać słuchając muzyki bo mnie to uspokaja" "frustruje mnie brak medalu za przebiegnięcie maratonu bo w mojej naturze jako człowieka leży bieganie". To że tysiące ludzi biega maratony z własnej woli (a wpadli na ten pomysł przez życie w społeczeństwie o danej kulturze) a nie z instynktu nie ujmuje ich doświadczeniom, nie pozbawia sensu, nie odbiera zalet i wad tych decyzji.

[980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328]

Napisane przez Hultaj

no ale co wymyślam, skąd miałam wiedzieć że pisząc większość ludzi powołujesz się na randomy z neta czy książek. Co to jest za źródło jak obok masz tak samo tony blogów parentingowych i słodkich insta i masa ludzi poprzez social media wychwala rodzicielstwo bo coś tam. Nawet tutaj masz cale podforum Mama z klasą czy coś, poczekalnie i inne bocialnie i raczej tam się nie gromadzą kobiety zachodzące w ciąże na siłę.

Gdybyś czytała co piszę, to byś wiedziała.
Także pozdro, ja na takim poziomie nie będę dyskutowac

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[a240a5cdc9601fd61cd3ffc006c0fc885123340f_657b9702b0d25]

Napisane przez Hultaj

a czemu Ty zdecydowałaś się na dziecko? Uległaś presji ? Pytam bo zdajesz mi się być tzw. ostatnią osobą która urodziłaby ponieważ '' a co ze starością, a mama suszy dupę o wnuka, a ksiądz dobrodziej na kolędzie pogania i że to nie po bożemu nie mieć dzieci, a ginekolog (...)''

Po pierwsze, już mnie o to pytałaś, i już odpowiedziałam.
A po drugie - może Ty powiesz coś o swoich wyborach ? Masz dzieci, nie masz ? Dlaczego; czym się kierowałaś ? Skoro mamy tu omawiać swoje prywatne wybory, niech też się dowiem jak to u Ciebie jest Uległaś instynktowi czy rozumowi ? Natura czy kultura ?

---------- Dopisano o 16:45 ---------- Poprzedni post napisano o 16:40 ----------

Napisane przez Hultaj

Nie wiem w jakim kierunku to poszło.

To ewidentnie jakaś bzdura jest, skoro podobno bezdzietni z wyboru to możliwe, że felerni i matka natura broni się przed ich genami jak może, podczas gdy oddziały dziecięce pękają w szwach od chorych dzieci. Też tych z wadami wrodzonymi i genetycznymi. Jeżeli nawet ktoś formułował tego typu teorie, to chyba było to w instytucie badań z d*upy.

[Wyrak]

[1=980cf4958a6e724c916e7ad b24f4c6159aa2df82_65d7e02 c47328;88974667]
Yhy, jasne, tylko dlatego, ze ja nie mam. Szkoda, ze nie potrafisz nic odpisac na moje argumenty, ze jak na instynkt dziwnie duzo ludzi jednak dzieci miec nie chce, a ci co chcą decydują sie na to czesto z rozsądku, a nie kierowani jakimś instynktem. + To, ze ewolucyjnie naprawdę do przetrwania gatunku wystarczy popęd plciowy, a nie jeszcze jakies dodatkowe instynkty rodzicielskie. No ale jasne, po co sie wysilac na argumenty, latwiej odpisać "absurd hyhyhy".

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]

No ale jakich argumentow
Przeciez to tylko Twoje zalozenia. Duzo ludzi dzieci nie chce - no i? Co to za logika w ogole - duzo ludzi nie ma preferencji do X, wiec prefernecja do X nie istnieje, wut ?

Z jakiegoz znowu rozsadku ?

Zupelnie rozumiem, ze Ty tego nie odczuwasz, ale to tyle az czy tylko ?

[742bd6bdde1307502cba7e126292911bf766cf73_61f3325774e32]

Moje jakiekolwiek istniejace czy nieistniejace instykty macierzynskie ucichly w momencie w ktorym zdalam sobie sprawe, jak bardzo gro mezczyzn nienawidzi kobiet (kobiet jako plci, nie jakiejs kobiety konkretnie). A zdalam sobie sprawe w momencie kiedy politycy mojego pieknego kraju zaczeli interesowac sie macicami kobiet tak bardzo, ze wprowadzili prawo dajace im przyzwolenie na kontrole kobiet.
(Zeby nie bylo: kobiety kontrolowane byly od zarania dziejow. Teraz sobie tylko na nowo znalezli jakies argumenty zeby to przepchnac, bo widocznie czasy sie za bardzo zmienily i kobiety byly za bardzo samodzielne mogac pracowac i samemu wynajmowac mieszkanie. I komus to uwieralo.)
I tu nawet nie chodzi tylko o zakaz aborcji sam w sobie, ale o te wszystkie dyskusje, debaty, ktore sie z tym wiazaly.
Uslyszalam wystarczajaco.

[cava]

Napisane przez Likka9

W temacie zdziwieniowym - zdziwiło mnie ilu ludzi dzisiaj było na cmentarzu z psami.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Mnie też.
Trochę jednak niegustowne, biorąc pod uwagę psi zwyczaj obsikiwania otoczenia.

[Milennka03]

Napisane przez cava

Mnie też.
Trochę jednak niegustowne, biorąc pod uwagę psi zwyczaj obsikiwania otoczenia.

E tam, skoro dla niektórych obecność czworonoga na weselu to normalka to czemu nie na cmentarzu