Randki przez Internet cz. 3.

[chwast]

Przypomniało mi się jak typ miał do mnie przyjechać, czekałam pół dnia, a jego nie ma. Piszę w końcu do niego, a on, że się źle czuje XD no koszmar haha


Sent from my iPhone using Tapatalk

[MiamiGlow]

Napisane przez NocnaWiedma

To śmieszne, ale mam podobne przemyślenia. Mieszkałam w kilku miastach i z jednego mam doświadczenie, że często kogoś poznawałam jak wychodziłam to zawsze ktoś zagadał, miałam powodzenie, łatwo było mi nawiązać nowe znajomości; z innego - niby trudno poznać kogoś nowego, ale jest mimo to duże powodzenie; a z jeszcze innego miasta doświadczenie takie, że nikt mnie nie podrywa i nie interesuje się.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Jakie miasta wypadają najlepiej? Pamiętam, że jak kiedyś byłam w Olsztynie to mnie zagadywali na ulicy/przystanku.

Napisane przez Malinowanuta

Bez przesady;p prowadzi własną działalność, ale faktycznie nie ma studiów, bo zrezygnował z nich i rozpoczął pracę. No ale to mniejsza o to generalnie, nie jest to wyznacznik wartości człowieka. Po prostu bardziej zastanawiam się czy na dłuższą metę będzie zrozumienie, choćby tego że ja czesto musze sie szkolić, uczyć itd. Ale pandora ma rację, muszę kiedyś poważniej pogadac na temat priorytetów

Jak prowadzi działalność to chyba musi być ogarnięty. Nie jest to taka różnica że Kazio spod sklepu monopolowego i kobieta sukcesu. A studia serio nic nie znaczą, no chyba że chodzi o branże typu medycyna itd.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 07:38 ---------- Poprzedni post napisano o 07:37 ----------

W sensie że wszystko zależy od człowieka i da się skończyć studia i dalej być niezbyt, ym, mądrym czy zaradnym.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Yellow_Cherry]

Napisane przez MiamiGlow

Jakie miasta wypadają najlepiej? Pamiętam, że jak kiedyś byłam w Olsztynie to mnie zagadywali na ulicy/przystanku.Jak prowadzi działalność to chyba musi być ogarnięty. Nie jest to taka różnica że Kazio spod sklepu monopolowego i kobieta sukcesu. A studia serio nic nie znaczą, no chyba że chodzi o branże typu medycyna itd.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 07:38 ---------- Poprzedni post napisano o 07:37 ----------

W sensie że wszystko zależy od człowieka i da się skończyć studia i dalej być niezbyt, ym, mądrym czy zaradnym.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Zgadzam sie ze studia teraz nie znacza o wartosci czlowieka. Np moja siostra jest ponstudiach, a jej maz po zawodowce, mature zrobil dopiero jak sie pobrali i duzo bardziej wartosciowy z niego czlowiek niz niejeden z doktoratem.

Wysłane z mojego M2101K7BNY przy użyciu Tapatalka

[MiamiGlow]

Napisane przez Yellow_Cherry

Zgadzam sie ze studia teraz nie znacza o wartosci czlowieka. Np moja siostra jest ponstudiach, a jej maz po zawodowce, mature zrobil dopiero jak sie pobrali i duzo bardziej wartosciowy z niego czlowiek niz niejeden z doktoratem.

Wysłane z mojego M2101K7BNY przy użyciu Tapatalka

Wystarczy, że przypomnę sobie niektórych moich wykładowców. Miałam zajęcia z takim doktorantem, który tylko na nas krzyczał bez powodu i wkurzał się że za mało mu płacą. Nie wyobrażam sobie totalnie związku z kimś takim i współczuję jego ewentualnej partnerce. Wykształcony? No niby tak. Wartościowy? Nie bardzo. A przecież ciągle się doszkalał.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[siarka40]

Napisane przez chwast

Przypomniało mi się jak typ miał do mnie przyjechać, czekałam pół dnia, a jego nie ma. Piszę w końcu do niego, a on, że się źle czuje XD no koszmar haha

Byłam kiedyś umówiona na drugą randkę z pewnym Francuzem, byłam w drodze na spotkanie (miałam dużo dalej niż on, który mieszkał tuż obok Starego Rynku, na którym się umówiliśmy), a on pisze (nawet nie dzwoni) czy możemy przełożyć (nie pamiętam powodu - albo że by zmęczony, albo że przygotowywał się do testu kontrolnego, był pilotem - tak czy siak, raczej mógł tę przyczynę wskazać wcześniej niż na pół godziny przed spotkaniem). Napisałam, że nie, bo ja już jadę. Spotkanie się odbyło, ale atmosfera była średnia, dalszego ciągu nie było.

[chwast]

Napisane przez siarka40

Byłam kiedyś umówiona na drugą randkę z pewnym Francuzem, byłam w drodze na spotkanie (miałam dużo dalej niż on, który mieszkał tuż obok Starego Rynku, na którym się umówiliśmy), a on pisze (nawet nie dzwoni) czy możemy przełożyć (nie pamiętam powodu - albo że by zmęczony, albo że przygotowywał się do testu kontrolnego, był pilotem - tak czy siak, raczej mógł tę przyczynę wskazać wcześniej niż na pół godziny przed spotkaniem). Napisałam, że nie, bo ja już jadę. Spotkanie się odbyło, ale atmosfera była średnia, dalszego ciągu nie było.

Hahah, ale widzisz, zdobył się i chociaż przyszedł mnie to z kolei przypomniało inne wyjście, gość napisał do mnie koło 21, że chce się spotkać koniecznie, bo jutro już wyjeżdża, coś tam. Nie chciało mi się, ale z drugiej strony pomyślałam, że może być fajnie.
Uszykowałam się, dojechałam na miejsce, czekałam na niego sto lat, zgubił się. W końcu przyszedł, poszliśmy na piwo, był jakiś mało rozmowny, ja za to bardzo po czym jak spytałam, czy może zmienimy lokal, zgodził się, jak już pod niego doszliśmy to powiedział, że jest zmeczony i idzie do domu.
Tzn rozumiem, że nie polubiliśmy się za bardzo, pewnie liczył na jakieś łóżkowe sprawy czy coś, a mnie totalnie to nie interesowało, tak czy siak - spotkanie trwało z 40 minut i atmosfera tez była średnia.


Sent from my iPhone using Tapatalk

[Malinowanuta]

Napisane przez MiamiGlow

Jakie miasta wypadają najlepiej? Pamiętam, że jak kiedyś byłam w Olsztynie to mnie zagadywali na ulicy/przystanku.Jak prowadzi działalność to chyba musi być ogarnięty. Nie jest to taka różnica że Kazio spod sklepu monopolowego i kobieta sukcesu. A studia serio nic nie znaczą, no chyba że chodzi o branże typu medycyna itd.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 07:38 ---------- Poprzedni post napisano o 07:37 ----------

W sensie że wszystko zależy od człowieka i da się skończyć studia i dalej być niezbyt, ym, mądrym czy zaradnym.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Działalność to może za dużo powiedziane. Ma swój warsztat samochodowy, więc jakieś serwisy aut/naprawy. Takze raczej praca fizyczna. Natomiast u mnie praca typowo umysłowa z częstym doszkalaniem się, nauką po godzinach itd. Już kiedys miałam takie przemyślenia patrząc choćby na mojego znajomego, który jest naprawdę fajnym człowiekiem, ale pracuje gdzieś fizycznie i nigdy nie był w stanie zrozumieć że muszę np w wolnym czasie dokształcać się, gdy ktoś w tym czasie imprezuje. A dla mnie ambicje są bardzo ważne, o doktoracie też myślę, stąd te wątpliwości czy tak na dłużej mogłabym być z kimś. kto nie ma potrzeby na coodzień kształcić się w jakiejś dziedzinie życia. A nie ma dla mnie znaczenia czy ktoś jest prawnikiem, informatykiem czy ekonomistą. Ale myślę, że komuś z podobnym wykształceniem łatwiej zrozumieć drugą osobę, niż w sytuacji gdy ktoś jest prawnikiem, a ktoś ma sklep i jasne, na pewno musi wiele energii wkładać w rozwój sklepu, w zaopatrzenie itd, ale może nie być w stanie zrozumieć choćby potrzeby konferencji, służbowych wyjazdów, delegacji.

[Yellow_Cherry]

Napisane przez Malinowanuta

Działalność to może za dużo powiedziane. Ma swój warsztat samochodowy, więc jakieś serwisy aut/naprawy. Takze raczej praca fizyczna. Natomiast u mnie praca typowo umysłowa z częstym doszkalaniem się, nauką po godzinach itd. Już kiedys miałam takie przemyślenia patrząc choćby na mojego znajomego, który jest naprawdę fajnym człowiekiem, ale pracuje gdzieś fizycznie i nigdy nie był w stanie zrozumieć że muszę np w wolnym czasie dokształcać się, gdy ktoś w tym czasie imprezuje. A dla mnie ambicje są bardzo ważne, o doktoracie też myślę, stąd te wątpliwości czy tak na dłużej mogłabym być z kimś. kto nie ma potrzeby na coodzień kształcić się w jakiejś dziedzinie życia.

To chyba najlepiej pogadac z zainteresowany, a nie bazowac na innej parze moze byc przeciez tak, ze twoj mimo ze robi fizycznie, ceni ambicje i chec doksztalcania sie

Wysłane z mojego M2101K7BNY przy użyciu Tapatalka

[93c415117c97e4de5dd6a9da4f68eac238056681_62f82d1ce6160]

Napisane przez Malinowanuta

Działalność to może za dużo powiedziane. Ma swój warsztat samochodowy, więc jakieś serwisy aut/naprawy. Takze raczej praca fizyczna. Natomiast u mnie praca typowo umysłowa z częstym doszkalaniem się, nauką po godzinach itd. Już kiedys miałam takie przemyślenia patrząc choćby na mojego znajomego, który jest naprawdę fajnym człowiekiem, ale pracuje gdzieś fizycznie i nigdy nie był w stanie zrozumieć że muszę np w wolnym czasie dokształcać się, gdy ktoś w tym czasie imprezuje. A dla mnie ambicje są bardzo ważne, o doktoracie też myślę, stąd te wątpliwości czy tak na dłużej mogłabym być z kimś. kto nie ma potrzeby na coodzień kształcić się w jakiejś dziedzinie życia. A nie ma dla mnie znaczenia czy ktoś jest prawnikiem, informatykiem czy ekonomistą. Ale myślę, że komuś z podobnym wykształceniem łatwiej zrozumieć drugą osobę, niż w sytuacji gdy ktoś jest prawnikiem, a ktoś ma sklep i jasne, na pewno musi wiele energii wkładać w rozwój sklepu, w zaopatrzenie itd, ale może nie być w stanie zrozumieć choćby potrzeby konferencji, służbowych wyjazdów, delegacji.

Nie wiem czy tu problemem nie jest to, że patrzysz na tych ludzi z góry, bo co tam jakiś kiosk prowadzić. Boisz się przepaści na drabince społecznej - no bo czemu kumaty gość miałby nie zrozumieć potrzeb konferencji czy delegacji? Jakbyś była z kierowcą tira to by na pewno to zrozumiał, bo sam jest poza domem często, ale problem by nie zniknął, bo to wciąż nie Twoja liga. Nie ma w tym nic złego - tak to w życiu bywa, że trzeba szukać kogoś na swoim poziomie, bo te różnice po czasie potrafią przytłoczyć.

[Martyna12111]

Dla niego prowadzenie warsztatu samochodowego to może być pasja, taką wybrał ścieżkę, a to nie znaczy, że jest jakiś nieambitny, ludzie, którzy pracują fizycznie mogą mieć np. ciekawe zainteresowania, mogą być inteligentnymi ludźmi Nie każdy jest tępą osobą po podstawówce, która nie potrafi zrozumieć, że ktoś musi się doszkalać, wyjeżdżać, bo ma pracę typową umysłową Strasznie stereotypowe myślenie i tak jak wyżej patrzenie na ludzi z góry, ale każdy wybiera sam sobie partnera, jak dla Ciebie to nie do przejścia to dajcie sobie spokój i znajdź kogoś na "swoim poziomie".

[Milagros_90]

Napisane przez Malinowanuta

Działalność to może za dużo powiedziane. Ma swój warsztat samochodowy, więc jakieś serwisy aut/naprawy. Takze raczej praca fizyczna. Natomiast u mnie praca typowo umysłowa z częstym doszkalaniem się, nauką po godzinach itd. Już kiedys miałam takie przemyślenia patrząc choćby na mojego znajomego, który jest naprawdę fajnym człowiekiem, ale pracuje gdzieś fizycznie i nigdy nie był w stanie zrozumieć że muszę np w wolnym czasie dokształcać się, gdy ktoś w tym czasie imprezuje. A dla mnie ambicje są bardzo ważne, o doktoracie też myślę, stąd te wątpliwości czy tak na dłużej mogłabym być z kimś. kto nie ma potrzeby na coodzień kształcić się w jakiejś dziedzinie życia. A nie ma dla mnie znaczenia czy ktoś jest prawnikiem, informatykiem czy ekonomistą. Ale myślę, że komuś z podobnym wykształceniem łatwiej zrozumieć drugą osobę, niż w sytuacji gdy ktoś jest prawnikiem, a ktoś ma sklep i jasne, na pewno musi wiele energii wkładać w rozwój sklepu, w zaopatrzenie itd, ale może nie być w stanie zrozumieć choćby potrzeby konferencji, służbowych wyjazdów, delegacji.

Moja koleżanka po studiach i z pracą umysłową ma męża bez studiów pracującego w warsztacie samochodowym. Facet się tym pasjonuje, wciąż się dokształca co do nowinek, często bierze dodatkowe fuchy, ma mnóstwo zleceń bo jest dobry w tym co robi i wyprzedza konkurencję. Także naprawdę "praca w warsztacie" nie oznacza, że ktoś nie ma żadnych ambicji, nie interesuje się tym, co robi, odbębnia dzienną normę i wiecznie imprezuje. Pogadaj z tym swoim delikwntem, poobserwuj. Ale też może zastanów się, czy po prostu z góry nie patrzysz na wszystkie osoby bez studiów, wrzucając je do jednego, nie świadczącego o niczym worka

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Martyna12111]

Partner mojej mamy jest polecanym elektrykiem po szkole zawodowej, ciągle się dokształca, w życiu bym nie powiedziała, że jest nieambitny, ma pełno zleceń, teraz dostał fajną propozycję pracy w Monachium, myślę, że zarobków niejedna osoba po studiach by mu pozazdrościła

[Malinowanuta]

Właśnie tak myslalam ze moja wypowiedz zostanie odebrana w ten sposób, jako traktowanie ludzi z góry. Absolutnie tak nie jest, szanuje wszystkich ludzi bez względu na wykształcenie, pochodzenie itd. Tylko po prostu uważam że przykładowo prawnikowi może być łatwiej dogadać się z kimś o podobnym wykształceniu np o problemach w pracy, jakichś trudnych sytuacjach, co nie oznacza że osoba wykonująca np zawód hydraulika jest debilem bez wyksztalcenia. Lepiej być dobrym hydraulikiem niż mieć byle jakie studia. Więc nie chodziło mi o traktowanie innych ludzi z góry. Musze po prostu wybadać teren, bo faktycznie do tej pory mialam wrazenie ze gdy schodzimy na jakieś tematy odnośnie mojej pracy/doskonalenia się to spotykam się trochę z niezrozumieniem, na innych płaszczyznach tego nie ma, więc może kiedyś uda się to zweryfikować. Ale np nie chciałabym sytuacji gdzie zarabiałabym dużo więcej od partnera, ale chyba mozna mieć takie wymagania przy wyborze ewentualnego partnera.

[Mija62]

Napisane przez Martyna12111

Partner mojej mamy jest polecanym elektrykiem po szkole zawodowej,

Myślałam, że każdy elektryk ma wyższe wykształcenie, bo mój wujek jest elektrykiem i pracuje na uniwersytecie Jagiellońskim xD

(Tak serio jest inżynierem elektrykiem).

[Marcin89]

Nie wiem jak można tworzyć szczęsliwy/głęboki związek jeżeli różnica wykształcenia wynosi więcej niż 1 stopień (dr/mgr, mgr po dobrej uczelni/mgr po słabej uczelni, mgr/licencjat, licencjat/średnie, średnie/zawodowe itp). Różnica jednego szczebelka ujdzie, dwóch lub więcej nie. Sam zresztą nigdy nie miałem partnerki poniżej mojego poziomu wykształcenia. W życiu by mi to nie przyszło do głowy. Nigdy nie myślałem o słabiej wykształconych kobietach w kategoriach romantycznych.

[93c415117c97e4de5dd6a9da4f68eac238056681_62f82d1ce6160]

Napisane przez Marcin89

Nie wiem jak można tworzyć szczęsliwy/głęboki związek jeżeli różnica wykształcenia wynosi więcej niż 1 stopień (dr/mgr, mgr po dobrej uczelni/mgr po słabej uczelni, mgr/licencjat, licencjat/średnie, średnie/zawodowe itp). Różnica jednego szczebelka ujdzie, dwóch lub więcej nie. Sam zresztą nigdy nie miałem partnerki poniżej mojego poziomu wykształcenia. W życiu by mi to nie przyszło do głowy. Nigdy nie myślałem o słabiej wykształconych kobietach w kategoriach romantycznych.

Hahahahah mistrz. Miałem też takiego jednego profesora, który zawsze powtarzał: kobieto, jak nie masz dr przed nazwiskiem to nawet nie podchodź

[Marcin89]

[1=93c415117c97e4de5dd6a9d a4f68eac238056681_62f82d1 ce6160;89170903]Hahahahah mistrz. Miałem też takiego jednego profesora, który zawsze powtarzał: kobieto, jak nie masz dr przed nazwiskiem to nawet nie podchodź [/QUOTE]

Tego kwiatu jest pół światu. Atrakcyjoność jest bardzo powiązana z poziomem wykształcenia.

[93c415117c97e4de5dd6a9da4f68eac238056681_62f82d1ce6160]

Napisane przez Marcin89

Tego kwiatu jest pół światu. Atrakcyjoność jest bardzo powiązana z poziomem wykształcenia.

Mam nadzieję, że sobie robisz jaja, bo jak to wyżej napisałeś na poważnie to nawet się nie przyznawaj.

[MiamiGlow]

Napisane przez Marcin89

Tego kwiatu jest pół światu. Atrakcyjoność jest bardzo powiązana z poziomem wykształcenia.

Dla mnie nie. Skończyłam na mgr, ale znam ludzi, którzy poszli dalej. Szczerze mówiąc w wielu przypadkach to wygląda tak, jakby nigdy nie zamknęli etapu szkoły i nie chcieli do końca dorosnąć. Inteligencja czy chęć nauki to nie wszystko, bo do tego ważna jest też życiowa zaradność, umiejętność podejmowania decyzji, dogadywania się z ludźmi. Oczywiście wszystko zależy od konkretnej osoby i tego, czym się zajmuje, ale wiele rzeczy na studiach to takie bezsensowne mielenie materiału. Ja już byłam zmęczona wiecznym teoretyzowaniem i tym, że wiele prostych rzeczy jakby komplikuje się tylko po to, by pisać jakieś wydumane prace naukowe, które i tak nie są niczym oryginalnym, bo w zasadzie wszystko już kiedyś było. Uczenie się super, ale zdecydowanie bardziej wolę jakieś lekcje języka czy kurs od czasu do czasu niż utknięcie na dłużej w naszym systemie edukacji.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Marcin89]

Napisane przez MiamiGlow

Dla mnie nie. Skończyłam na mgr, ale znam ludzi, którzy poszli dalej. Szczerze mówiąc w wielu przypadkach to wygląda tak, jakby nigdy nie zamknęli etapu szkoły i nie chcieli do końca dorosnąć. Inteligencja czy chęć nauki to nie wszystko, bo do tego ważna jest też życiowa zaradność, umiejętność podejmowania decyzji, dogadywania się z ludźmi. Oczywiście wszystko zależy od konkretnej osoby i tego, czym się zajmuje, ale wiele rzeczy na studiach to takie bezsensowne mielenie materiału. Ja już byłam zmęczona wiecznym teoretyzowaniem i tym, że wiele prostych rzeczy jakby komplikuje się tylko po to, by pisać jakieś wydumane prace naukowe, które i tak nie są niczym oryginalnym, bo w zasadzie wszystko już kiedyś było. Uczenie się super, ale zdecydowanie bardziej wolę jakieś lekcje języka czy kurs od czasu do czasu niż utknięcie na dłużej w naszym systemie edukacji.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Zaradność życiowa jest kluczowa. Z moich obserwacji sporo jednak zależy od jakości ukończonych studiów. Wśród moich znajomych ze studiów (obiektywnie jeden z najlepszych kierunków na UW) żadna osoba nie ma męża lub żony poniżej własnego poziomu wykształcenia. Wśród znajomych z podstawówki, liceum, którzy ukończyli jakieś prywatne uczelnie jest to bardzo częste. Zwykła obserwacja socjologiczna na próbie ok 500 osób.

[93c415117c97e4de5dd6a9da4f68eac238056681_62f82d1ce6160]

Napisane przez Marcin89

Wśród moich znajomych ze studiów (obiektywnie jeden z najlepszych kierunków na UW) żadna osoba nie ma męża lub żony poniżej własnego poziomu wykształcenia.

Może po prostu wszyscy macie problemy z wybujałym ego i to was łączy? Jakoś kojarzy mi się to z tą gadką z czasów komuny, że ŁOOO TO PANI MAGISTER JEST. Słabo się to czyta.

[Yellow_Cherry]

Napisane przez Marcin89

Zaradność życiowa jest kluczowa. Z moich obserwacji sporo jednak zależy od jakości ukończonych studiów. Wśród moich znajomych ze studiów (obiektywnie jeden z najlepszych kierunków na UW) żadna osoba nie ma męża lub żony poniżej własnego poziomu wykształcenia. Wśród znajomych z podstawówki, liceum, którzy ukończyli jakieś prywatne uczelnie jest to bardzo częste. Zwykła obserwacja socjologiczna na próbie ok 500 osób.

Jak dla mnie samo pisanie "obiektywnie najlepszy kierunek studiow" moze byc wskaznikiem wywyzszania sie nie musi, ale moze. A takie katgoryzowanie, ze jak masz za duza roznice w wyksztalceniu jest DLA MNIE smutne, bo zbam osoby zaj.ebiscie zdolne, madre i zyciowo ogarniete, ktore swiadomie rezygnowaly ze studiow po licencjacie/inzynierze bo do pracy szli.

Wysłane z mojego M2101K7BNY przy użyciu Tapatalka

[KathyLeonia]

Napisane przez chwast

Przypomniało mi się jak typ miał do mnie przyjechać, czekałam pół dnia, a jego nie ma. Piszę w końcu do niego, a on, że się źle czuje XD no koszmar haha


Sent from my iPhone using Tapatalk

co za gościu, bym wypatroszyła, że zmarnował mi czas czekaniem na niego ech ;p

[Marcin89]

Napisane przez Yellow_Cherry

Jak dla mnie samo pisanie "obiektywnie najlepszy kierunek studiow" moze byc wskaznikiem wywyzszania sie nie musi, ale moze. A takie katgoryzowanie, ze jak masz za duza roznice w wyksztalceniu jest DLA MNIE smutne, bo zbam osoby zaj.ebiscie zdolne, madre i zyciowo ogarniete, ktore swiadomie rezygnowaly ze studiow po licencjacie/inzynierze bo do pracy szli.

Wysłane z mojego M2101K7BNY przy użyciu Tapatalka

Co ma jedno wspólnego z drugim? Stwierdzam po prostu na przykładzie znajomych, że osoby dobrze wykształcone szukają partnerów w zbliżonym otoczeniu i tyle.

[Yellow_Cherry]

Napisane przez Marcin89

Co ma jedno wspólnego z drugim? Stwierdzam po prostu na przykładzie znajomych, że osoby dobrze wykształcone szukają partnerów w zbliżonym otoczeniu i tyle.

A ja stwierdzilam, se takie kryterium moze byc smutne j krzywdzace, bo literki przed nazwiskiem nie okreslaja jakim jest sie czlowiekiem

Wysłane z mojego M2101K7BNY przy użyciu Tapatalka

[Martyna12111]

No ja bym też się nie związała z facetem, który patrzy na mnie z góry i ocenia, bo mam gorsze wykształcenie od niego, ale ludzie mają różne priorytety
Mój brat jest z tych bardzo dobrze wykształconych, jeździ po Polsce teraz i organizuje szkolenia, pełno nagród na półkach, kasy mało też nie ma, ale jest mimo wszystko skromny, nigdy nie wychwalał się, nie patrzył na nikogo z góry, czasem nawet się nie przyznawał, że dostał jakiś super awans, jego żona to właśnie taka szara myszka zarabiająca myślę, że z 3k max, a są już razem od 11 lat i nie wyglądają na nieszczęśliwych, no i tępą bym jej nie nazwała, skromna, fajna babka, pasują do siebie idealnie mimo innego stopnia wykształcenia

[Malinowanuta]

Napisane przez Yellow_Cherry

A ja stwierdzilam, se takie kryterium moze byc smutne j krzywdzace, bo literki przed nazwiskiem nie okreslaja jakim jest sie czlowiekiem

Wysłane z mojego M2101K7BNY przy użyciu Tapatalka

Pomimo tego że to faktycznie nic nie znaczy, również zaobserwowałam że wszyscy moi znajomi mają partnerów o podobnym wykształceniu. W sensie jak ktos ma ukończone studia typu prawo, studia medyczne to zwykle dobiera partnera z podobnego otoczenia i nie wiem z czego to wynika. Nie wiem jak wygląda to na innych kierunkach.

[Martyna12111]

Bo ludzie często poznają się i parują na studiach, w środowisku pracy, dobierają się pod kątem wspólnych pasji
Ja jestem przeciętną Kowalską to szukam przeciętnego Kowalskiego, który nie musi mieć doktoratu i zarabiać 20k

[Marcin89]

Napisane przez Malinowanuta

z podobnego otoczenia i nie wiem z czego to wynika. Nie wiem jak wygląda to na innych kierunkach.

- Podobne zainteresowania. Ludzie szukają kogoś o podobnej pasji.
- Bardziej pracochłonne studia dają mniej możliwości na poznanie kogoś poza uczelnią lub ewentualną pracą.
- Z moich obswerwacji to nie tylko medycyna czy prawo, ale zwłaszcza uczelnie artystyczne (muzycy, tancerze itd. też tworzą zwiazki w swoim gronie).

[emiliais]

Napisane przez Malinowanuta

Działalność to może za dużo powiedziane. Ma swój warsztat samochodowy, więc jakieś serwisy aut/naprawy. Takze raczej praca fizyczna. Natomiast u mnie praca typowo umysłowa z częstym doszkalaniem się, nauką po godzinach itd. Już kiedys miałam takie przemyślenia patrząc choćby na mojego znajomego, który jest naprawdę fajnym człowiekiem, ale pracuje gdzieś fizycznie i nigdy nie był w stanie zrozumieć że muszę np w wolnym czasie dokształcać się, gdy ktoś w tym czasie imprezuje. A dla mnie ambicje są bardzo ważne, o doktoracie też myślę, stąd te wątpliwości czy tak na dłużej mogłabym być z kimś. kto nie ma potrzeby na coodzień kształcić się w jakiejś dziedzinie życia. A nie ma dla mnie znaczenia czy ktoś jest prawnikiem, informatykiem czy ekonomistą. Ale myślę, że komuś z podobnym wykształceniem łatwiej zrozumieć drugą osobę, niż w sytuacji gdy ktoś jest prawnikiem, a ktoś ma sklep i jasne, na pewno musi wiele energii wkładać w rozwój sklepu, w zaopatrzenie itd, ale może nie być w stanie zrozumieć choćby potrzeby konferencji, służbowych wyjazdów, delegacji.

Daj spokój temu facetowi, nie zasłużyłaś na niego. Przykro czytać, jak go dyskredytujesz. Powiedz mu, że ten jego warsztacik samochodowy to ciężko nawet działalnością nazwać, ciekawe jak się poczuje. Tak jak inni Ci też już dobrze napisali, wyciągasz jakieś dalekoidące wnioski z kosmosu.