Nowa praca czy drugie dziecko?

[Klaudia_24]

Napisane przez KathyLeonia

ja osobiście bym kierowała się na drugą ciążę.
tu masz stały grunt, spokojną umowę, na zmianę pracy będzie jeszcze czas.
na drugą dzidzię to wiesz młodsze z każdym rokiem już niestety nie jesteśmy ;p

a w nowej pracy wiesz może być różnie...

No właśnie na drugą "dzidzie" ma spokojnie jeszcze minimum 6 lat. A nie oszukujmy się, im się jest starszym tym gorzej na robienie kariery. Później wróci do tej spokojnej pracy i będzie do emerytury tam "gnić". Bo koło 40 to raczej średnio chcą rekrutować...chyba, że na stanowiska menadżerskie i bardzo specjalistyczne. Mój poprzedni szef miał tak ok. 34 lat gdy robił rekrutacje i pamiętam, że jak wybierał z CV to wszystkie starsze osoby tak ok 40 odrzucał - bo, że nie będzie uczył nowych rzeczy starszej od siebie i podobne opinie słyszałam od znajomej co pracuję w HR.

[Ellen_Ripley]

Co niektórzy tutaj mają z tym "robieniem kariery"? Robienie kariery to pięcie się na jakieś wyższe stanowiska kierownicze i związane z tym porządne skoki finansowe. Zmiana pracy z jednej na drugą z ciut wyższą wypłatą nie ma z tym nic wspólnego. Większość ludzi nie robi przez całe swoje życie zawodowe żadnej kariery, tylko cały czas są pracownikami średniego szczebla.

[kici88]

Napisane przez Ellen_Ripley

Co niektórzy tutaj mają z tym "robieniem kariery"? Robienie kariery to pięcie się na jakieś wyższe stanowiska kierownicze i związane z tym porządne skoki finansowe. Zmiana pracy z jednej na drugą z ciut wyższą wypłatą nie ma z tym nic wspólnego. Większość ludzi nie robi przez całe swoje życie zawodowe żadnej kariery, tylko cały czas są pracownikami średniego szczebla.

Niekoniecznie na kierownicze, można też zostać wysokiej klasy i świetnie opłacanym specjalistą - no ale tego też się nie zrobi, gnijąc całe życie w nijakiej pracy, która nie rozwija.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Limonka2738]

To zależy, czy bardzo chcecie dziecka i jakie perspektywy daje nowa praca.

Jeżeli nie wyobrażasz sobie życia bez drugiego dziecka, to bym szła w dziecko, jeśli ten pomysł z ciąża wpadł Ci do głowy z nudów, a praca daje ciekawe możliwości rozwoju, to poszłabym w pracę.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Klaudia_24]

Napisane przez Ellen_Ripley

Co niektórzy tutaj mają z tym "robieniem kariery"? Robienie kariery to pięcie się na jakieś wyższe stanowiska kierownicze i związane z tym porządne skoki finansowe. Zmiana pracy z jednej na drugą z ciut wyższą wypłatą nie ma z tym nic wspólnego. Większość ludzi nie robi przez całe swoje życie zawodowe żadnej kariery, tylko cały czas są pracownikami średniego szczebla.

To samo mają co niektórzy z tym parciem na dzieci.

Kurde jesteśmy ludźmi i każdy raczej chce coś w tym życiu osiągnąć zawodowo, mieć stabilizację finansową (nie być uzależnionym od partnera) czy po prostu robić coś co się lubi.

Przecież ona tą prace nie zmienia już na zawsze. Tak jak wspomniałam, może do niej iść i potraktować to jako pomost do czegoś lepszego. Poduczy się tam, pozna ludzi, zacznie wysyłać CV do nowych lepszych pracodawców (jej CV będzie atrakcyjniejsze o tą jedną prace plus nowe zajęcia). A jak zostanie w tej co jest, pójdzie na kolejne urlopy związane z nowym dzieckiem to może utknąć na długo w tej "stabilnej" ale słabej pracy. A tak będzie szła do przodu.

Pracownik średniego szczebla też może robić karierę - zależy czym się zajmuję i w jakiej firmie nim jest i jak się spełnia w tym co robi.

[f4dc90dff2e2b615c19266a8122ebdaa1aaf3285_639bb50290b9a]

Napisane przez Alassska

Pytanie, czy praca z kilka złotych więcej, ale dużo mniej pewna przez czasową umowę to taki wielki postęp na polu zawodowym. Nie wiemy, czy i czego autorka mogłaby się tam nauczyć i czy cokolwiek by jej to pomogło w ogólnym rozwoju kariery.

Wiemy natomiast, że ma 34 lata i chcą mieć drugie dziecko. Ma obecnie pracę na czas nieokreślony, stabilną, w której może bez przeszkód zajść w ciąże i do niej wrócić bez obaw. Zmiana pracy może sprawdzić, że przez kilka lat nie będzie miała takiej możliwości (3 miesiace próbne plus rok umowy czasowej, a po drodze, za 3 mesiące, albo pół roku może się okazać, że się w pracy nie sprawdza/szef jej nie polubił/ jest redukcja etatów, a ona jest najmłodsza stażem itd. i będzie musiała szukać czegoś innego.

I to wszysko dla nikłej podwyżki. Moim zdaniem bardzo niekorzystne rozwiązanie.

Oczywiście zakłdam, że autorke i jej męża stać w tym momencie na drugie dziecko. Odłożenie zmiany pracy o 2 lata dla mnie ma wiecej sensu niż odkłądanie macierzyńśtwa, którego sie chce, o nie wiadomo ile.

Dlaczego niby obecna praca jest bezpieczna? Jedną ciążę na autorkę poczekali ale jak ciurkiem pracownika nie ma kilka lat albo jeszcze gorzej chwilę jest i zaraz znowu robi się luka, którą trzeba wypełnić to nie zawsze jest to dla pracodawcy wygodne i może szukać powodów do zwolnienia choćby redukcję etatów. To nie jest jakoś rzadko spotykane zjawisko. A drugie dziecko w dobie obecnej sytuacji politycznej i galopujacej inflacji to może być gwóźdź do przysłowiowej trumny.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Alassska]

[1=f4dc90dff2e2b615c19266a 8122ebdaa1aaf3285_639bb50 290b9a;89177944]Dlaczego niby obecna praca jest bezpieczna? Jedną ciążę na autorkę poczekali ale jak ciurkiem pracownika nie ma kilka lat albo jeszcze gorzej chwilę jest i zaraz znowu robi się luka, którą trzeba wypełnić to nie zawsze jest to dla pracodawcy wygodne i może szukać powodów do zwolnienia choćby redukcję etatów. To nie jest jakoś rzadko spotykane zjawisko. A drugie dziecko w dobie obecnej sytuacji politycznej i galopujacej inflacji to może być gwóźdź do przysłowiowej trumny.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]

Bo autorka napisała:

"Teraz stwierdziłam że jak nic nie wyjdzie z pracą to wykorzystam obecna firmę na drugą ciążę (bo ten temat między mną a mężem też się przewijał). Kiedy totalnie odpuściłam temat nowej pracy, a nawet już sobie zaczęłam wyobrażać nasze tegoroczne wakacje, ciążę, jak to będzie z drugim dzieckiem, to pojawiła się oferta pracy! Stanowisko i obowiązki ok, zarobki o 250zl a potem 380 zł większe. I teraz tak: w obecnej pracy mało zarabiam, ale jest stabilna bez większych stresów, w nowej pracy okres próbny, potem rok na czas określony, a potem nieokr., "

Czyli w tej firmie czuje się na tyle pewnie, że w ciąże chciałą zajść.

Żadne praca nie jest na 100% pewna, ale u pracodawcy, u któego ma umowę na czas nieokreślony ma gwarantowane płatne L4, macierzyński i powrót do pracy. W dodatku nie ma żadnych przesłanek, że chcą ją teraz zwolnić, a w pracy na okres próby wygasa jej umowa i cześć. Więc na pewno jest stabilniejsza i bezieczniejsza niż praca u nowego pracodawcy.

Gdyby u nowego pracodawcy była praca życia i super warunki to co innego. No i wiadomo - wszystko zależy czy atorka jest pewna, że chce drugiego dziecka. Ja tak, to bym tu postawiła priorytet na jej miejscu.

[f4dc90dff2e2b615c19266a8122ebdaa1aaf3285_639bb50290b9a]

Napisane przez Alassska

Bo autorka napisała:

"Teraz stwierdziłam że jak nic nie wyjdzie z pracą to wykorzystam obecna firmę na drugą ciążę (bo ten temat między mną a mężem też się przewijał). Kiedy totalnie odpuściłam temat nowej pracy, a nawet już sobie zaczęłam wyobrażać nasze tegoroczne wakacje, ciążę, jak to będzie z drugim dzieckiem, to pojawiła się oferta pracy! Stanowisko i obowiązki ok, zarobki o 250zl a potem 380 zł większe. I teraz tak: w obecnej pracy mało zarabiam, ale jest stabilna bez większych stresów, w nowej pracy okres próbny, potem rok na czas określony, a potem nieokr., "

Czyli w tej firmie czuje się na tyle pewnie, że w ciąże chciałą zajść.

Żadne praca nie jest na 100% pewna, ale u pracodawcy, u któego ma umowę na czas nieokreślony ma gwarantowane płatne L4, macierzyński i powrót do pracy. W dodatku nie ma żadnych przesłanek, że chcą ją teraz zwolnić, a w pracy na okres próby wygasa jej umowa i cześć. Więc na pewno jest stabilniejsza i bezieczniejsza niż praca u nowego pracodawcy.

Gdyby u nowego pracodawcy była praca życia i super warunki to co innego. No i wiadomo - wszystko zależy czy atorka jest pewna, że chce drugiego dziecka. Ja tak, to bym tu postawiła priorytet na jej miejscu.

Nawet gdyby umowa wygasła autorce w trakcie ciąży to musi zostać przedłużona do dnia porodu i później normalnie przysługuje macierzyński. Ja zrozumiałam posta autorki tak że w przypadku zmiany pracy wstrzymałaby się z ciążą do czasu otrzymania umowy na czas nieokreślony czyli za jakieś półtorej roku. Na macierzyńskim dostaję się 80% swojego wynagrodzenia a obecnie autorka ma już na utrzymaniu jedno dziecko. Nie wiem czy to taki dobry pomysł robić teraz kolejne jak płaca marna a koszty życia z dnia na dzień coraz większe. Dla mnie sam fakt że się chce drugie dziecko nie wystarczy. Trzeba mieć jeszcze na nie fundusze. Tutaj autorka musiałaby się wypowiedzieć jak wygląda dokładnie ich sytuacja finansowa.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[kici88]

A mnie zastanawia, czemu takie rzesze kobiet dobrowolnie i na własne życzenie robią sobie kuku - latami kisną w byle jakich pracach za byle jakie pieniądze, wykastrowane z ambicji, uwieszone finansowo na partnerze... A przecież to rozwój zawodowy powinien być priorytetem, bo razem z nim w parze idą lepsze zarobki, większe bezpieczeństwo i niezależność finansowa, szczególnie ważna, kiedy ma się/chce się mieć dzieci. Bo dopóki jest dobrze, to jest dobrze, a wystarczy, że zarobków partnera z jakiegokolwiek powodu zabraknie, to zaczynają się prawdziwe dramaty - bo czego by sobie człowiek nie próbował wmówić, ale jednak to pieniądze zapewniają nam warunki do życia.

[skara]

Napisane przez kici88

A mnie zastanawia, czemu takie rzesze kobiet dobrowolnie i na własne życzenie robią sobie kuku - latami kisną w byle jakich pracach za byle jakie pieniądze, wykastrowane z ambicji, uwieszone finansowo na partnerze... A przecież to rozwój zawodowy powinien być priorytetem, bo razem z nim w parze idą lepsze zarobki, większe bezpieczeństwo i niezależność finansowa, szczególnie ważna, kiedy ma się/chce się mieć dzieci. Bo dopóki jest dobrze, to jest dobrze, a wystarczy, że zarobków partnera z jakiegokolwiek powodu zabraknie, to zaczynają się prawdziwe dramaty - bo czego by sobie człowiek nie próbował wmówić, ale jednak to pieniądze zapewniają nam warunki do życia.

Bo dla wielu robota to tylko robota. Prawdziwe życie jest gdzie indziej.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[kici88]

Napisane przez skara

Bo dla wielu robota to tylko robota. Prawdziwe życie jest gdzie indziej.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Ale na to prawdziwe życie też trzeba mieć fundusze. Na utrzymanie dzieci tym bardziej.

[kasiunia788742]

[1=f4dc90dff2e2b615c19266a 8122ebdaa1aaf3285_639bb50 290b9a;89178107]Nawet gdyby umowa wygasła autorce w trakcie ciąży to musi zostać przedłużona do dnia porodu i później normalnie przysługuje macierzyński. Ja zrozumiałam posta autorki tak że w przypadku zmiany pracy wstrzymałaby się z ciążą do czasu otrzymania umowy na czas nieokreślony czyli za jakieś półtorej roku. Na macierzyńskim dostaję się 80% swojego wynagrodzenia a obecnie autorka ma już na utrzymaniu jedno dziecko. Nie wiem czy to taki dobry pomysł robić teraz kolejne jak płaca marna a koszty życia z dnia na dzień coraz większe. Dla mnie sam fakt że się chce drugie dziecko nie wystarczy. Trzeba mieć jeszcze na nie fundusze. Tutaj autorka musiałaby się wypowiedzieć jak wygląda dokładnie ich sytuacja finansowa.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]Zanim dostanie na czas określony to i prawie 3 lata mogą zleciec a chyba średnio fair jest zachodzić od razu po dostaniu uop na czas nieokreślony więc kolejny czas dochodzi.

Wysłane z mojego SM-G950F przy użyciu Tapatalka

---------- Dopisano o 16:33 ---------- Poprzedni post napisano o 16:31 ----------

Napisane przez kici88

A mnie zastanawia, czemu takie rzesze kobiet dobrowolnie i na własne życzenie robią sobie kuku - latami kisną w byle jakich pracach za byle jakie pieniądze, wykastrowane z ambicji, uwieszone finansowo na partnerze... A przecież to rozwój zawodowy powinien być priorytetem, bo razem z nim w parze idą lepsze zarobki, większe bezpieczeństwo i niezależność finansowa, szczególnie ważna, kiedy ma się/chce się mieć dzieci. Bo dopóki jest dobrze, to jest dobrze, a wystarczy, że zarobków partnera z jakiegokolwiek powodu zabraknie, to zaczynają się prawdziwe dramaty - bo czego by sobie człowiek nie próbował wmówić, ale jednak to pieniądze zapewniają nam warunki do życia.

Nie zawsze rozwój = świetne zarobki. No i praca to w sumie tylko praca, zawsze Cię mogą z niej wyrzucić bez sentymentów, nie ważne ile się dla niej zrobiło.


Wysłane z mojego SM-G950F przy użyciu Tapatalka

[kici88]

Napisane przez kasiunia788742

Nie zawsze rozwój = świetne zarobki. No i praca to w sumie tylko praca, zawsze Cię mogą z niej wyrzucić bez sentymentów, nie ważne ile się dla niej zrobiło.

Ale im wyższe masz kwalifikacje, tym większe szanse masz i na dobre zarobki, i na szybkie znalezienie porządnej pracy w przypadku utraty tej obecnej. A jeśli nie umiesz nic, to nawet tej szansy nie masz.

[Ellen_Ripley]

Napisane przez kici88

A mnie zastanawia, czemu takie rzesze kobiet dobrowolnie i na własne życzenie robią sobie kuku - latami kisną w byle jakich pracach za byle jakie pieniądze, wykastrowane z ambicji, uwieszone finansowo na partnerze... A przecież to rozwój zawodowy powinien być priorytetem, bo razem z nim w parze idą lepsze zarobki, większe bezpieczeństwo i niezależność finansowa, szczególnie ważna, kiedy ma się/chce się mieć dzieci. Bo dopóki jest dobrze, to jest dobrze, a wystarczy, że zarobków partnera z jakiegokolwiek powodu zabraknie, to zaczynają się prawdziwe dramaty - bo czego by sobie człowiek nie próbował wmówić, ale jednak to pieniądze zapewniają nam warunki do życia.

Zejdźmy może na ziemię. Nie każdy ma szansę i możliwości na nie wiadomo jaki rozwój. Nie każdy ma szansę na lepszą pracę. I - może być to dla Ciebie szok - nie każdemu na tym zależy. Niektórzy chcą się realizować na zupełnie innych polach, w tym jako rodzice.

Dramat się może zacząć zawsze i wszędzie, nawet jeżeli się sporo zarabia. Zresztą, dla każdego sporo i bezpiecznie to będzie co innego. Bezpieczna według Ciebie kwota dla innego będzie kasą "na waciki".

---------- Dopisano o 19:31 ---------- Poprzedni post napisano o 19:30 ----------

Napisane przez kasiunia788742

(...)
Nie zawsze rozwój = świetne zarobki. No i praca to w sumie tylko praca, zawsze Cię mogą z niej wyrzucić bez sentymentów, nie ważne ile się dla niej zrobiło.

Dokładnie.

[Klaudia_24]

Napisane przez Ellen_Ripley

Zejdźmy może na ziemię. Nie każdy ma szansę i możliwości na nie wiadomo jaki rozwój. Nie każdy ma szansę na lepszą pracę. I - może być to dla Ciebie szok - nie każdemu na tym zależy. Niektórzy chcą się realizować na zupełnie innych polach, w tym jako rodzice.

Dramat się może zacząć zawsze i wszędzie, nawet jeżeli się sporo zarabia. Zresztą, dla każdego sporo i bezpiecznie to będzie co innego. Bezpieczna według Ciebie kwota dla innego będzie kasą "na waciki".

Nie każdy, ale z tego co piszę autorka to ona w sumie dostała taką szanse na jakikolwiek rozwój. Do tego założyła post by poznać różne poglądy na ten problem. Więc my jej piszemy nasze "rady" i z tego co widzę gdy ktoś piszę by postawiła na siebie i swój rozwój to jest atak...bo "dzidzia" i rozwijanie się jako rodzic (którym notabene już jest, więc żadne macierzyństwo jej nie ucieknie).

Przecież my też tu nie mówimy o nie wiadomo jakim rozwoju i tworzeniu karier na miarę tych z seriali. Tylko po prostu, że jak teraz na kolejne lata ograniczy się do roli mamy kolejnego niemowlaka (czyli ok 2-3 lata), to będzie jej ciężej po tylu latach wrócić do innej pracy, niż ta jej bezpieczna, za słabe wynagrodzenie, która będzie na nią czekać. Po prostu w niej utknie.

Do tego opóźnienie posiadania drugiego dziecka w jej wypadku (34 lat i posiadania już jednego) tak na prawdę jest żadnym opóźnieniem, bo za te kilka lat spokojnie będzie mogła to zrealizować (a może będzie wtedy miała też do tego dużo lepsze warunki).

[kici88]

Napisane przez Ellen_Ripley

Dramat się może zacząć zawsze i wszędzie, nawet jeżeli się sporo zarabia. Zresztą, dla każdego sporo i bezpiecznie to będzie co innego. Bezpieczna według Ciebie kwota dla innego będzie kasą "na waciki".

Powtarzam do, za przeproszeniem, porzygania: im więcej umiesz, tym więcej masz różnych szans i tym mniejszy problem ze znalezieniem nowej, dobrej pracy, jeśli coś się z poprzednią stanie (bo tak, stać się może zawsze, nawet z najlepszą). No, ale widocznie dziewczyny z wizażu żywią się poprzez fotosyntezę, a wszelkie rachunki opłacają uśmiechem "dzidzi", i tak przyziemne sprawy jak utrzymywanie dobrej pozycji na rynku pracy ich nie dotyczą...

[Ellen_Ripley]

Napisane przez Klaudia_24

Nie każdy, ale z tego co piszę autorka to ona w sumie dostała taką szanse na jakikolwiek rozwój.
(...)

Jasne, że każdy tu to widzi inaczej. Jak dla mnie, z tego, co napisała ta szansa jest mocno wątpliwa. Warunki jakie jej przedstawiono są nijakie.

[Julie097]

Napisane przez kici88

Powtarzam do, za przeproszeniem, porzygania: im więcej umiesz, tym więcej masz różnych szans i tym mniejszy problem ze znalezieniem nowej, dobrej pracy, jeśli coś się z poprzednią stanie (bo tak, stać się może zawsze, nawet z najlepszą). No, ale widocznie dziewczyny z wizażu żywią się poprzez fotosyntezę, a wszelkie rachunki opłacają uśmiechem "dzidzi", i tak przyziemne sprawy jak utrzymywanie dobrej pozycji na rynku pracy ich nie dotyczą...

Ale czego Ty nie rozumiesz, ze autorka już ma prace i jej partner tez co innego jakby siedziała bez pracy i rodziła jedno dziecko za drugim, ale ona nawet nie powiedziała ze maja kiepska sytuacje finansowa. Są ludzie dla których priorytetem jest zycie rodzinne, nie każdy chce pół dnia spędzać w korpo a wieczorem odrabiać z dziecmi lekcje na szybko.

[kasiunia788742]

Napisane przez Ellen_Ripley

Jasne, że każdy tu to widzi inaczej. Jak dla mnie, z tego, co napisała ta szansa jest mocno wątpliwa. Warunki jakie jej przedstawiono są nijakie.

Ehem, dla mnie warunki szałowe nie są - za tę samą kase wiecej roboty.

Wysłane z mojego SM-G950F przy użyciu Tapatalka

[Ellen_Ripley]

Napisane przez kici88

Powtarzam do, za przeproszeniem, porzygania: im więcej umiesz, tym więcej masz różnych szans i tym mniejszy problem ze znalezieniem nowej, dobrej pracy, jeśli coś się z poprzednią stanie (bo tak, stać się może zawsze, nawet z najlepszą). No, ale widocznie dziewczyny z wizażu żywią się poprzez fotosyntezę, a wszelkie rachunki opłacają uśmiechem "dzidzi", i tak przyziemne sprawy jak utrzymywanie dobrej pozycji na rynku pracy ich nie dotyczą...

Ale nie wszyscy mają na tyle inteligencji, drygu, czy siły przebicia aby zrobić jakąkolwiek karierę. Serio nie wiesz, że między ludźmi występują różnice w predyspozycjach? Poza tym sorry, zwykli pracownicy również są potrzebni. I niektórzy nie robią z pracy wow i ich życie nie kręci się wokół rozwoju i ciągłego "więcej, więcej". Ktoś może dużo umieć, ale mieć umiejętności z pola na którym się nigdy mega dużo nie zarobi - szewc chociażby.

Jest coś pomiędzy brakiem pracy (do czego zresztą każdy ma prawo jeżeli wybrał model rodziny, w którym zarabia tylko jeden z partnerów) a "robieniem kariery".

Wizja życia, w którym trzeba się zabezpieczać z każdej strony i szukać więcej więcej więcej kasy, bo się ciągle obawia, że partner zostawi, porzuci jest po prostu smutna. Czy tak się może stać? Owszem, może. Czy jutro mnie może przejechać ciężarówka i mój syn z ojcem zostaną sami? Owszem, też możliwe.

---------- Dopisano o 20:31 ---------- Poprzedni post napisano o 20:29 ----------

Napisane przez kasiunia788742

Ehem, dla mnie warunki szałowe nie są - za tę samą kase wiecej roboty.

No właśnie. Skoro niby taka super ciekawa praca i "dużo wyzwań", to czemu nie dadzą lepszych warunków, a nie tylko ciut powyżej najniższej krajowej? Dla mnie to pachnie typowym "dużo roboty za małą kasę... i może za rok damy ci umowę na stałe".

[Klaudia_24]

Napisane przez Ellen_Ripley

Jasne, że każdy tu to widzi inaczej. Jak dla mnie, z tego, co napisała ta szansa jest mocno wątpliwa. Warunki jakie jej przedstawiono są nijakie.

Są słabe, to fakt, ale zawsze to jakiś postęp. Popracuję tam ok 6 -12 miesięcy i będzie mogła pójść dalej. Tam gdzie będzie miała lepiej. Wyciągnie z tej pracy ile można i ją spróbuje zmienić.



A jak utknie z kolejnym dzieckiem na kolejne lata, to po powrocie do tej stabilnej pracy będzie miała dopiero "problem" z jakimikolwiek zmianami.

---------- Dopisano o 21:37 ---------- Poprzedni post napisano o 21:33 ----------

Napisane przez Ellen_Ripley

No właśnie. Skoro niby taka super ciekawa praca i "dużo wyzwań", to czemu nie dadzą lepszych warunków, a nie tylko ciut powyżej najniższej krajowej? Dla mnie to pachnie typowym "dużo roboty za małą kasę... i może za rok damy ci umowę na stałe".

Bo to Polska właśnie - tu się pracownikom nie płaci dobrze, tu się dorabia tylko właściciel. Taka prawda. Temu trzeba w tych pracach uczyć się jak najwięcej, zmieniać na coraz wyższe stanowiska i iść dalej aż się trafi na normalnego pracodawce...albo najlepiej na coś swojego.

[Ellen_Ripley]

Napisane przez Klaudia_24

Są słabe, to fakt, ale zawsze to jakiś postęp. Popracuję tam ok 6 -12 miesięcy i będzie mogła pójść dalej. Tam gdzie będzie miała lepiej Wyciągnie z tej pracy ile można i ją spróbuje zmienić.
(...)

To jest w tym momencie optymistyczna spekulacja. Poza tym czemu po zmianie pracy miałaby od razu zmieniać na następną? Wyraźnie napisała, że długo szukała tej oferty. To jakim cudem nagle sobie będzie w kilka miesięcy przebierała w kolejnych ofertach? Pytanie retoryczne.

[kici88]

Napisane przez Ellen_Ripley

To jest w tym momencie optymistyczna spekulacja. Poza tym czemu po zmianie pracy miałaby od razu zmieniać na następną? Wyraźnie napisała, że długo szukała tej oferty. To jakim cudem nagle sobie będzie w kilka miesięcy przebierała w kolejnych ofertach? Pytanie retoryczne.

No to niech dalej sobie tak kiśnie, na pewno jej wartość na rynku pracy od tego wzrośnie, skoro już teraz jest duży problem.

[f4dc90dff2e2b615c19266a8122ebdaa1aaf3285_639bb50290b9a]

Napisane przez Julie097

Ale czego Ty nie rozumiesz, ze autorka już ma prace i jej partner tez co innego jakby siedziała bez pracy i rodziła jedno dziecko za drugim, ale ona nawet nie powiedziała ze maja kiepska sytuacje finansowa. Są ludzie dla których priorytetem jest zycie rodzinne, nie każdy chce pół dnia spędzać w korpo a wieczorem odrabiać z dziecmi lekcje na szybko.

Tylko że autorka napisała też iż nie jest do końca przekonana do tematu kolejnego dziecka. To nie jest tak że marzyła o tym ale nagle dostała średnią ofertę pracy i teraz się waha tylko ewidentnie myślała o rozwoju zawodowym bo otwarcie rekrutowała a z racji że nic z tego nie wychodziło to zaczęła się skłaniać w stronę drugiego dziecka. Na moje oko zatem bardziej ją ciągnie w stronę rozwijania własnych ambicji niż do ponownego macierzyństwa.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Klaudia_24]

Napisane przez Ellen_Ripley

To jest w tym momencie optymistyczna spekulacja. Poza tym czemu po zmianie pracy miałaby od razu zmieniać na następną? Wyraźnie napisała, że długo szukała tej oferty. To jakim cudem nagle sobie będzie w kilka miesięcy przebierała w kolejnych ofertach? Pytanie retoryczne.

Po to by mieć lepszą prace. Rany długo szukała bo była po macierzyńskim (raczej mało atrakcyjna kandydatka - tak wiem, niby tego przy wysyłaniu CV nie widać, ale jednak jak ktoś od paru lat ma to samo stanowisko i nie jest to "kierownik" czy "starszy specjalista" to nie jest to za dobry znak i każdy dobry HR-owiec się domyśli skąd ta stagnacja). W nowej pracy pomimo braku zadowalających zarobków, będzie miała szansę nauczyć się czegoś nowego, poznać nowe rozwiązania (w zależności od branży) i wrócić na rynek pracy w lepszej odsłonie.

Do tego jak zobaczą, że zmieniła długoletnią prace, na nową i znowu szuka to od razu wykluczą, że zmienia pracę tylko i wyłącznie dla L4 ciążowego i potem urlopów (potencjalne ryzyko ciąży będzie gorsze - tak przy rekrutacjach jest coś takiego "nieoficjalne") i może chętniej będą się odzywać.

[milka_70]

Napisane przez Ellen_Ripley

Zejdźmy może na ziemię. Nie każdy ma szansę i możliwości na nie wiadomo jaki rozwój. Nie każdy ma szansę na lepszą pracę. I - może być to dla Ciebie szok - nie każdemu na tym zależy. Niektórzy chcą się realizować na zupełnie innych polach, w tym jako rodzice.



Dramat się może zacząć zawsze i wszędzie, nawet jeżeli się sporo zarabia. Zresztą, dla każdego sporo i bezpiecznie to będzie co innego. Bezpieczna według Ciebie kwota dla innego będzie kasą "na waciki".

---------- Dopisano o 19:31 ---------- Poprzedni post napisano o 19:30 ----------





Dokładnie.

Ale na tą rodzinę powiększająca się o kolejne dzieci trzeba jednak zarobić. To nie są czasy kiedy wystarczyło dzieci nakarmić.

Wysłane z mojego SM-A515F przy użyciu Tapatalka

---------- Dopisano o 20:48 ---------- Poprzedni post napisano o 20:47 ----------

Napisane przez Ellen_Ripley

Jasne, że każdy tu to widzi inaczej. Jak dla mnie, z tego, co napisała ta szansa jest mocno wątpliwa. Warunki jakie jej przedstawiono są nijakie.

Ale warunki, przy których planuje zdecydowac się na kolejną "dzidzię" są jeszcze słabsze. Gdzie tu sens?

Wysłane z mojego SM-A515F przy użyciu Tapatalka

[kasiunia788742]

Napisane przez milka_70

Ale na tą rodzinę powiększająca się o kolejne dzieci trzeba jednak zarobić. To nie są czasy kiedy wystarczyło dzieci nakarmić.

Wysłane z mojego SM-A515F przy użyciu Tapatalka

---------- Dopisano o 20:48 ---------- Poprzedni post napisano o 20:47 ----------

Ale warunki, przy których planuje zdecydowac się na kolejną "dzidzię" są jeszcze słabsze. Gdzie tu sens?

Wysłane z mojego SM-A515F przy użyciu Tapatalka

Nie wiemy jakie są warunki więc dziwne założenia. Mało zarabiam to słaby konkret no i do tego mamy jeszcze ojca dziecka.

Wysłane z mojego SM-G950F przy użyciu Tapatalka

[Ellen_Ripley]

Napisane przez kasiunia788742

Nie wiemy jakie są warunki więc dziwne założenia. Mało zarabiam to słaby konkret no i do tego mamy jeszcze ojca dziecka.

Kobieta ma męża i tworzą rodzinę. Nie napisała niczego, co by świadczyło o tym, że jako rodziny ich nie stać. Poza tym przecież zarabia. Nie kokosy, ale zarabia. I w razie czego może do tej pracy wrócić po urlopie.

[Ninanina88]

Napisane przez Klaudia_24

Nie każdy, ale z tego co piszę autorka to ona w sumie dostała taką szanse na jakikolwiek rozwój. Do tego założyła post by poznać różne poglądy na ten problem. Więc my jej piszemy nasze "rady" i z tego co widzę gdy ktoś piszę by postawiła na siebie i swój rozwój to jest atak...bo "dzidzia" i rozwijanie się jako rodzic (którym notabene już jest, więc żadne macierzyństwo jej nie ucieknie).

Przecież my też tu nie mówimy o nie wiadomo jakim rozwoju i tworzeniu karier na miarę tych z seriali. Tylko po prostu, że jak teraz na kolejne lata ograniczy się do roli mamy kolejnego niemowlaka (czyli ok 2-3 lata), to będzie jej ciężej po tylu latach wrócić do innej pracy, niż ta jej bezpieczna, za słabe wynagrodzenie, która będzie na nią czekać. Po prostu w niej utknie.

Do tego opóźnienie posiadania drugiego dziecka w jej wypadku (34 lat i posiadania już jednego) tak na prawdę jest żadnym opóźnieniem, bo za te kilka lat spokojnie będzie mogła to zrealizować (a może będzie wtedy miała też do tego dużo lepsze warunki).

Skąd ta pewność, że, spokojnie będzie mogła zrealizować bezproblemowo wizję 2 dziecka. Płodność z wiekiem się nie zwiększa, zwiększa się za to ryzyko chorób genetycznych, poronień itd. No i jednak organizm młodszy o parę lat może łatwiej znieść ciąże i bezsenne noce, zwłaszcza, że jest już zaprawiony z pierwszym dzieckiem. Ja mam dwójke w odstępie 2 lat, urodzone po 30 i w życiu nie chciałabym po pierwszym robić sobie 7, 8 lat przerwy i drugie mieć koło 40 kiedy już zyskałabym większą niezależność od pierwszego dziecka. Dla mnie to po prostu bez sensu jeśli wiedziałabym, że chce mieć dwójkę.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Voytkova]

Ja bym poszła w prace a dziecko za 2-3 lata .Bez przesady masz lat 34 a nie 44 .


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk