Nowa praca czy drugie dziecko?

[MiamiGlow]

Napisane przez Klaudia_24

No właśnie na drugą "dzidzie" ma spokojnie jeszcze minimum 6 lat. A nie oszukujmy się, im się jest starszym tym gorzej na robienie kariery. Później wróci do tej spokojnej pracy i będzie do emerytury tam "gnić". Bo koło 40 to raczej średnio chcą rekrutować...chyba, że na stanowiska menadżerskie i bardzo specjalistyczne. Mój poprzedni szef miał tak ok. 34 lat gdy robił rekrutacje i pamiętam, że jak wybierał z CV to wszystkie starsze osoby tak ok 40 odrzucał - bo, że nie będzie uczył nowych rzeczy starszej od siebie i podobne opinie słyszałam od znajomej co pracuję w HR.

Szczerze mówiąc to straszna bzdura jak na kogoś, kto tak bardzo jest zafiksowany na rozwoju kariery. Po 40tce jest już za późno? Absolutnie nie. Wiele kobiet w późniejszym wieku otworzyło własny biznes albo przekwalifikowało się i zaczynało od zera. Ty chyba piszesz o bardzo ciasnym rozwoju na szczebelkach firmy, która dyskryminuje ludzi ze względu na wiek. Gdzie Ty musisz się dopasować. A jest wiele innych ścieżek kariery, gdzie nie masz takich ograniczeń i nie jesteś myszką w labiryncie.
Już nie mówiąc o tym, że naprawdę nie każdy ciągle chce więcej i więcej i rodzina ma dla niektórych większe znaczenie od zarabiania i zarabiania. Na pewno jest więcej ograniczeń z urodzeniem dziecka w pewnym wieku niż z rozwojem osobistym. Rozwijać można się zawsze.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[kici88]

Żeby utrzymać rodzinę i zapewnić jej godziwe warunki, to niestety trzeba zarabiać i to tym lepiej, im ta rodzina większa, bo tym większe generuje koszty. No bo chyba słusznie zakładam, że nie rozmawiamy o patologii, robiącej sobie stadko dzieci bez warunków na ich posiadanie i żyjącej na koszt podatników?...

[Ellen_Ripley]

Napisane przez MiamiGlow

Szczerze mówiąc to straszna bzdura jak na kogoś, kto tak bardzo jest zafiksowany na rozwoju kariery. Po 40tce jest już za późno? Absolutnie nie. Wiele kobiet w późniejszym wieku otworzyło własny biznes albo przekwalifikowało się i zaczynało od zera. Ty chyba piszesz o bardzo ciasnym rozwoju na szczebelkach firmy, która dyskryminuje ludzi ze względu na wiek. Gdzie Ty musisz się dopasować. A jest wiele innych ścieżek kariery, gdzie nie masz takich ograniczeń i nie jesteś myszką w labiryncie.
Już nie mówiąc o tym, że naprawdę nie każdy ciągle chce więcej i więcej i rodzina ma dla niektórych większe znaczenie od zarabiania i zarabiania. Na pewno jest więcej ograniczeń z urodzeniem dziecka w pewnym wieku niż z rozwojem osobistym. Rozwijać można się zawsze.

Amen.

[kasiunia788742]

Napisane przez kici88

Żeby utrzymać rodzinę i zapewnić jej godziwe warunki, to niestety trzeba zarabiać i to tym lepiej, im ta rodzina większa, bo tym większe generuje koszty. No bo chyba słusznie zakładam, że nie rozmawiamy o patologii, robiącej sobie stadko dzieci bez warunków na ich posiadanie i żyjącej na koszt podatników?...

A kto tu pisze o stadku dzieci? Na razie rozmawiamy o 2 dziecku.

Plus co za sens w "robieniu kariery" i za 3 lata "porzucanie jej" na rzecz kolejnego dziecka na kolejne lata?

Wysłane z mojego SM-G950F przy użyciu Tapatalka

[Ellen_Ripley]

Napisane przez kasiunia788742

A kto tu pisze o stadku dzieci? Na razie rozmawiamy o 2 dziecku.

I dwojgu zarabiających ludziach. Zresztą, nawet gdyby i jedno zarabiało bardzo dobrze a drugie się realizowało na innych polach to nadal oki.

[MiamiGlow]

Napisane przez kici88

Żeby utrzymać rodzinę i zapewnić jej godziwe warunki, to niestety trzeba zarabiać i to tym lepiej, im ta rodzina większa, bo tym większe generuje koszty. No bo chyba słusznie zakładam, że nie rozmawiamy o patologii, robiącej sobie stadko dzieci bez warunków na ich posiadanie i żyjącej na koszt podatników?...

Ale przecież w tej sytuacji nie ma ludzi, którzy nie zarabiają. To ile według Ciebie trzeba zarobić, by pozwolić sobie na 2 dzieci? Nie wszystko w życiu przekłada się na pieniądze. Dziecko ma być kochane i zadbane. Możesz mu kupić super drogą zabawkę, a i tak będzie lepiej się bawić jak po prostu przeczytasz mu bajkę, porysujesz z nim na kartce i weźmiesz je na spacer. A to kosztuje jedynie Twój czas i chęci.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Ellen_Ripley]

Napisane przez MiamiGlow

Ale przecież w tej sytuacji nie ma ludzi, którzy nie zarabiają. To ile według Ciebie trzeba zarobić, by pozwolić sobie na 2 dzieci? Nie wszystko w życiu przekłada się na pieniądze. Dziecko ma być kochane i zadbane. Możesz mu kupić super drogą zabawkę, a i tak będzie lepiej się bawić jak po prostu przeczytasz mu bajkę, porysujesz z nim na kartce i weźmiesz je na spacer. A to kosztuje jedynie Twój czas i chęci.

Plus pokrywki, pojemniki po jogurcie, nakrętki ze słoików (uwielbia), obserwowanie pralki jak pierze... Czas, cierpliwość, radość i kreatywność to najcenniejsze co można dać dziecku przez pierwsze lata jego życia. I wychować tak, żeby nie miało myślenia, że znaczy coś tylko, gdy ma na sobie markowe ciuchy i iphona.

[milka_70]

Napisane przez Ellen_Ripley

I dwojgu zarabiających ludziach. Zresztą, nawet gdyby i jedno zarabiało bardzo dobrze a drugie się realizowało na innych polach to nadal oki.

Ja w poście autorki nie widzę jakiegoś szczególnego parcia na dziecko. Raczej brak pomysłu na przyszłość

Wysłane z mojego SM-A515F przy użyciu Tapatalka

[Klaudia_24]

Napisane przez MiamiGlow

Szczerze mówiąc to straszna bzdura jak na kogoś, kto tak bardzo jest zafiksowany na rozwoju kariery. Po 40tce jest już za późno? Absolutnie nie. Wiele kobiet w późniejszym wieku otworzyło własny biznes albo przekwalifikowało się i zaczynało od zera. Ty chyba piszesz o bardzo ciasnym rozwoju na szczebelkach firmy, która dyskryminuje ludzi ze względu na wiek. Gdzie Ty musisz się dopasować. A jest wiele innych ścieżek kariery, gdzie nie masz takich ograniczeń i nie jesteś myszką w labiryncie.
Już nie mówiąc o tym, że naprawdę nie każdy ciągle chce więcej i więcej i rodzina ma dla niektórych większe znaczenie od zarabiania i zarabiania. Na pewno jest więcej ograniczeń z urodzeniem dziecka w pewnym wieku niż z rozwojem osobistym. Rozwijać można się zawsze.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Poczytaj wszystkie moje posty, a potem pisz bzdury.

Cały czas piszę o perspektywie autorki posta, która sama piszę o pracy w firmach i rozwoju tam. O tym, że ma 34 lata i mało fajną pracę ale stabilną i teraz pojawiła się dla niej jedyna opcja jakiegoś rozwoju w innej firmie ....i się waha bo marzy o DRUGIM dziecku. Sorry ale poród drugiego dziecka w okolicach 40 to nic dziwnego. Na zachodzie, bo u nas kobieta po 30 to już staruszka i kurczy się jej czas na rodzenie. Dopiero potem ok 40 - 50 zmieniają zdanie...



Jasne rozwijać można się zawsze, nawet w wieku 60 lat. Ja tylko napisałam, że JA bym wolała teraz jako młoda kobieta jeszcze skupić się na budowaniu mocnego gruntu pod własny rozwój i potem z bardziej stabilną i ugruntowaną pozycję ZAWODOWĄ ewentualnie znowu na kilka lat wypadła z rynku pracy. Niż teraz będąc w zawodowej stagnacji znowu pakowała się w pieluchy ...i dopiero potem ok 40 wracała do pracy zawodowej (każdej na etacie, czy u siebie). Tak samo cały czas pisze, że ta nowa praca, również z wątpliwymi warunkami powinna być dla niej takim pomostem do zaczęcia czegoś lepszego - a nie siedzenia w niej by zdobyć umowę na czas nieokreślony.

A wy tu piszecie jakieś bzdury- że autorka posta będzie później za stara na drugie dziecko, że karierę można robić, a ok 40 dziecka już nie urodzi, potem pierdoły, że większość żadnej kariery nie robi (no z takim podejściem to nie robi na pewno - bo w najlepszym wieku siedzi z dziećmi i na słabym etacie dla zasiłków na ciąże). No i teraz w tych wywodach najlepszy tekst ...że większość po 40 się rozwija i przekwalifikowuje. Fakt tak jest, ale nie robią tego osoby, które wcześniej 10- 20 lat przesiedziały z dziećmi i zajmowały się tylko nimi lub gniły na jakimś stabilnym i bezpiecznym etacie (zero rozwoju, pracy nad sobą, zdobywania doświadczenia i nauki).



Ten temat jest idiotyczny. Matki będą za wszelką cenę udowadniać, że druga "dzidzia" to lepsza droga. A osoby bez dzieci (lub z mniejszym parciem na nie), nawet jakby napisały setkę rzeczowych argumentów, że wcale tak nie jest, to zostaną wyśmiane i ich punkt widzenia przeinaczony - jak tutaj.

[milka_70]

Napisane przez MiamiGlow

Ale przecież w tej sytuacji nie ma ludzi, którzy nie zarabiają. To ile według Ciebie trzeba zarobić, by pozwolić sobie na 2 dzieci? Nie wszystko w życiu przekłada się na pieniądze. Dziecko ma być kochane i zadbane. Możesz mu kupić super drogą zabawkę, a i tak będzie lepiej się bawić jak po prostu przeczytasz mu bajkę, porysujesz z nim na kartce i weźmiesz je na spacer. A to kosztuje jedynie Twój czas i chęci.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Poważnie?? Co za krotkowzroczne myślenie. Dziecko nie kończy się na zabawkach (pomysł Ellen z opakowaniami po jogurtach pominę milczeniem). Tu chodzi o zdrowie, edukację, sport, przyszłość. To kosztuje ogromne pieniądze.

Wysłane z mojego SM-A515F przy użyciu Tapatalka

[Ellen_Ripley]

Napisane przez milka_70

Poważnie?? Co za krotkowzroczne myślenie. Dziecko nie kończy się na zabawkach (pomysł Ellen z opakowaniami po jogurtach pominę milczeniem). Tu chodzi o zdrowie, edukację, sport, przyszłość. To kosztuje ogromne pieniądze.

Dziecko początkowo nie kosztuje żadnych ogromnych pieniędzy. To się wszystko rozkłada w czasie. Wyprawka nieco kosztuje, ale tu też można iść drogą "wszystko nowe", albo drogą "trochę nowego, trochę używanego, trochę od znajomych i rodziny".

Młody najchętniej bawi się obecnie właśnie przedmiotami typu opakowanie po czymś. Pomijaj to milczeniem ile wlezie.

[Lumimi]

Napisane przez milka_70

Ja w poście autorki nie widzę jakiegoś szczególnego parcia na dziecko. Raczej brak pomysłu na przyszłość

Wysłane z mojego SM-A515F przy użyciu Tapatalka

A czy żeby mieć dziecko to trzeba mieć od razu parcie? Sama autorka się przyznała że temat dziecka przewijał się wcześniej. Więc skoro ma stabilna pracę i nie miała wizji na lepszą, a mogą sobie pozwolić na dziecko i myśleli o tym wcześniej to dobry moment.

Będą kobiety dla których priorytetem jest kariera a dla innych to będzie macierzyństwo.
Autorka by chciała lepszą pracę i macierzyństwo. Tyle że musi teraz wybrać. A łatwiej jej będzie zmienić pracę za parę lat niż zajść w ciążę Tym bardziej że jak zmieni pracę to wcale nie musi być kolorowo. Może okazać się że za chwilę znów będzie musiała szukać innej, zanim znajdzie, dostanie umowę na nieokreślony, zajdzie w ciążę minie kupę lat.

Jak zajdzie teraz to jak dziecko pójdzie do szkoły to będzie koło 40. To przecież jeszcze młoda babka to może jeszcze robić karierę. A wtedy już wiadomo będzie łatwiej bo bez przerw Tym bardziej że przerwe może wykorzystać na podniesienie kwalifikacji bo z jakiś powodów szło jej ciężko z szukaniem pracy.

Wysłane z mojego Redmi Note 8 Pro przy użyciu Tapatalka

---------- Dopisano o 14:17 ---------- Poprzedni post napisano o 14:08 ----------

Napisane przez Klaudia_24

Poczytaj wszystkie moje posty, a potem pisz bzdury.

Cały czas piszę o perspektywie autorki posta, która sama piszę o pracy w firmach i rozwoju tam. O tym, że ma 34 lata i mało fajną pracę ale stabilną i teraz pojawiła się dla niej jedyna opcja jakiegoś rozwoju w innej firmie ....i się waha bo marzy o DRUGIM dziecku. Sorry ale poród drugiego dziecka w okolicach 40 to nic dziwnego. Na zachodzie, bo u nas kobieta po 30 to już staruszka i kurczy się jej czas na rodzenie. Dopiero potem ok 40 - 50 zmieniają zdanie...



Jasne rozwijać można się zawsze, nawet w wieku 60 lat. Ja tylko napisałam, że JA bym wolała teraz jako młoda kobieta jeszcze skupić się na budowaniu mocnego gruntu pod własny rozwój i potem z bardziej stabilną i ugruntowaną pozycję ZAWODOWĄ ewentualnie znowu na kilka lat wypadła z rynku pracy. Niż teraz będąc w zawodowej stagnacji znowu pakowała się w pieluchy ...i dopiero potem ok 40 wracała do pracy zawodowej (każdej na etacie, czy u siebie). Tak samo cały czas pisze, że ta nowa praca, również z wątpliwymi warunkami powinna być dla niej takim pomostem do zaczęcia czegoś lepszego - a nie siedzenia w niej by zdobyć umowę na czas nieokreślony.

A wy tu piszecie jakieś bzdury- że autorka posta będzie później za stara na drugie dziecko, że karierę można robić, a ok 40 dziecka już nie urodzi, potem pierdoły, że większość żadnej kariery nie robi (no z takim podejściem to nie robi na pewno - bo w najlepszym wieku siedzi z dziećmi i na słabym etacie dla zasiłków na ciąże). No i teraz w tych wywodach najlepszy tekst ...że większość po 40 się rozwija i przekwalifikowuje. Fakt tak jest, ale nie robią tego osoby, które wcześniej 10- 20 lat przesiedziały z dziećmi i zajmowały się tylko nimi lub gniły na jakimś stabilnym i bezpiecznym etacie (zero rozwoju, pracy nad sobą, zdobywania doświadczenia i nauki).



Ten temat jest idiotyczny. Matki będą za wszelką cenę udowadniać, że druga "dzidzia" to lepsza droga. A osoby bez dzieci (lub z mniejszym parciem na nie), nawet jakby napisały setkę rzeczowych argumentów, że wcale tak nie jest, to zostaną wyśmiane i ich punkt widzenia przeinaczony - jak tutaj.

Za to niektórzy piszą jakby ona w wieku 4o lat to była za stara na rozwój zawodowy To nie jest też jakaś wielka szansa na rozwój typu że z kierownika na prezesa To jest podwyżka jakoś 250 zl chyba. Szału nie ma, a obowiązków więcej. Straszna szansa.

A do ciebie trafia rzeczowy argument że w wiekiem płodność kobiet spada i ciężej zajść w ciąże?

[milka_70]

Napisane przez Ellen_Ripley

Dziecko początkowo nie kosztuje żadnych ogromnych pieniędzy. To się wszystko rozkłada w czasie. Wyprawka nieco kosztuje, ale tu też można iść drogą "wszystko nowe", albo drogą "trochę nowego, trochę używanego, trochę od znajomych i rodziny".



Młody najchętniej bawi się obecnie właśnie przedmiotami typu opakowanie po czymś. Pomijaj to milczeniem ile wlezie.

Okres zabawy pustymi pudełkami mija bardzo szybko, prawdziwe wydatki zaczynają się później.

Wysłane z mojego SM-A515F przy użyciu Tapatalka

[Ellen_Ripley]

Napisane przez milka_70

Okres zabawy pustymi pudełkami mija bardzo szybko, prawdziwe wydatki zaczynają się później.

I te wydatki mogą być różne i nie następują od razu. I dzieci mające różne ubrania, zabawki i różnie sytuowanych rodziców mogą być równie szczęśliwe. Ważne, aby zapewnić dziecku stabilność i bezpieczeństwo oraz dbać o jego rozwój psycho-fizyczny (odżywianie itd.). Po prostu nie wszystkich musi się tyczyć fiksacja na temat "więcej pieniędzy = więcej szczęścia". Fajnie mieć więcej, ale samo w sobie to niczego nie gwarantuje.

A jak się ma pecha, to dziecko może tfu tfu zachorować na rzadką chorobę i wtedy nieważne, czy masz 5 tysięcy, czy 10 i tak musisz zbierać w necie miliony na leczenie.

[invisible_01]

Napisane przez Ellen_Ripley

Dziecko początkowo nie kosztuje żadnych ogromnych pieniędzy. To się wszystko rozkłada w czasie. Wyprawka nieco kosztuje, ale tu też można iść drogą "wszystko nowe", albo drogą "trochę nowego, trochę używanego, trochę od znajomych i rodziny".

Młody najchętniej bawi się obecnie właśnie przedmiotami typu opakowanie po czymś. Pomijaj to milczeniem ile wlezie.

Z tym się nie mogę zgodzić, według mnie dziecko od początku kosztuje mnóstwo pieniędzy.

Ja u autorki nie widzę wielkiej chęci posiadania drugiego dziecka poza tym, że chciałaby, żeby córka miała rodzeństwo, więc ja bym poszła w nową pracę. Mnie praca zgodna z zainteresowaniami naprawdę ubarwiła życie. Natomiast, jeśli autorka naprawdę by tego drugiego dziecka chciała, to wtedy bym została w obecnej pracy - o ile faktycznie jest to pewna posada i autorka nie straci posady przez ciążę (co jak wiemy ma czasami miejsce).

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[f4dc90dff2e2b615c19266a8122ebdaa1aaf3285_639bb50290b9a]

Napisane przez Lumimi

A czy żeby mieć dziecko to trzeba mieć od razu parcie? Sama autorka się przyznała że temat dziecka przewijał się wcześniej. Więc skoro ma stabilna pracę i nie miała wizji na lepszą, a mogą sobie pozwolić na dziecko i myśleli o tym wcześniej to dobry moment.

Będą kobiety dla których priorytetem jest kariera a dla innych to będzie macierzyństwo.
Autorka by chciała lepszą pracę i macierzyństwo. Tyle że musi teraz wybrać. A łatwiej jej będzie zmienić pracę za parę lat niż zajść w ciążę Tym bardziej że jak zmieni pracę to wcale nie musi być kolorowo. Może okazać się że za chwilę znów będzie musiała szukać innej, zanim znajdzie, dostanie umowę na nieokreślony, zajdzie w ciążę minie kupę lat.

Jak zajdzie teraz to jak dziecko pójdzie do szkoły to będzie koło 40. To przecież jeszcze młoda babka to może jeszcze robić karierę. A wtedy już wiadomo będzie łatwiej bo bez przerw Tym bardziej że przerwe może wykorzystać na podniesienie kwalifikacji bo z jakiś powodów szło jej ciężko z szukaniem pracy.

Wysłane z mojego Redmi Note 8 Pro przy użyciu Tapatalka

---------- Dopisano o 14:17 ---------- Poprzedni post napisano o 14:08 ----------


Za to niektórzy piszą jakby ona w wieku 4o lat to była za stara na rozwój zawodowy To nie jest też jakaś wielka szansa na rozwój typu że z kierownika na prezesa To jest podwyżka jakoś 250 zl chyba. Szału nie ma, a obowiązków więcej. Straszna szansa.

A do ciebie trafia rzeczowy argument że w wiekiem płodność kobiet spada i ciężej zajść w ciąże?

Dziecko może urodzić się chore, wymagać specjalistycznej opieki. Skoro zakładamy czarny scenariusz że w nowej pracy nie wyjdzie to przy dodatkowym dziecku też takowy załóżmy że nagle może się okazać iż nie będzie jednak tak kolorowo. Mnie podejście w tym wątku bardzo dziwi. Zazwyczaj jak kobieta rozprawia przy pierwszym dziecku to wszyscy piszą że to głupota jak mało się zarabia i kariera nie taka a przy drugim to już wystarczy sama chęć na dziecko i trzeba robić na hura bo zegar bilogiczny dokładnie ten sam który jest zazwyczaj wyśmiewany w wątkach kobiet myślących o pierwszej ciąży.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[kasiunia788742]

Napisane przez Klaudia_24

Poczytaj wszystkie moje posty, a potem pisz bzdury.

Cały czas piszę o perspektywie autorki posta, która sama piszę o pracy w firmach i rozwoju tam. O tym, że ma 34 lata i mało fajną pracę ale stabilną i teraz pojawiła się dla niej jedyna opcja jakiegoś rozwoju w innej firmie ....i się waha bo marzy o DRUGIM dziecku. Sorry ale poród drugiego dziecka w okolicach 40 to nic dziwnego. Na zachodzie, bo u nas kobieta po 30 to już staruszka i kurczy się jej czas na rodzenie. Dopiero potem ok 40 - 50 zmieniają zdanie...



Jasne rozwijać można się zawsze, nawet w wieku 60 lat. Ja tylko napisałam, że JA bym wolała teraz jako młoda kobieta jeszcze skupić się na budowaniu mocnego gruntu pod własny rozwój i potem z bardziej stabilną i ugruntowaną pozycję ZAWODOWĄ ewentualnie znowu na kilka lat wypadła z rynku pracy. Niż teraz będąc w zawodowej stagnacji znowu pakowała się w pieluchy ...i dopiero potem ok 40 wracała do pracy zawodowej (każdej na etacie, czy u siebie). Tak samo cały czas pisze, że ta nowa praca, również z wątpliwymi warunkami powinna być dla niej takim pomostem do zaczęcia czegoś lepszego - a nie siedzenia w niej by zdobyć umowę na czas nieokreślony.

A wy tu piszecie jakieś bzdury- że autorka posta będzie później za stara na drugie dziecko, że karierę można robić, a ok 40 dziecka już nie urodzi, potem pierdoły, że większość żadnej kariery nie robi (no z takim podejściem to nie robi na pewno - bo w najlepszym wieku siedzi z dziećmi i na słabym etacie dla zasiłków na ciąże). No i teraz w tych wywodach najlepszy tekst ...że większość po 40 się rozwija i przekwalifikowuje. Fakt tak jest, ale nie robią tego osoby, które wcześniej 10- 20 lat przesiedziały z dziećmi i zajmowały się tylko nimi lub gniły na jakimś stabilnym i bezpiecznym etacie (zero rozwoju, pracy nad sobą, zdobywania doświadczenia i nauki).



Ten temat jest idiotyczny. Matki będą za wszelką cenę udowadniać, że druga "dzidzia" to lepsza droga. A osoby bez dzieci (lub z mniejszym parciem na nie), nawet jakby napisały setkę rzeczowych argumentów, że wcale tak nie jest, to zostaną wyśmiane i ich punkt widzenia przeinaczony - jak tutaj.

Nie jestem matką, a mam zupełnie inne zdanie niż Ty co już wyraziłam. I co teraz z Twoją teoria?

Wysłane z mojego SM-G950F przy użyciu Tapatalka

---------- Dopisano o 14:38 ---------- Poprzedni post napisano o 14:37 ----------

Napisane przez milka_70

Okres zabawy pustymi pudełkami mija bardzo szybko, prawdziwe wydatki zaczynają się później.

Wysłane z mojego SM-A515F przy użyciu Tapatalka

Rozumiem, że masz dorosle dzieci, że tak wszystko wiesz

Wysłane z mojego SM-G950F przy użyciu Tapatalka

[b872d78680f891d873273d31baaf276c9d6e57ec_6594a44f1cc14]

Napisane przez Klaudia_24

Poczytaj wszystkie moje posty, a potem pisz bzdury.

Cały czas piszę o perspektywie autorki posta, która sama piszę o pracy w firmach i rozwoju tam. O tym, że ma 34 lata i mało fajną pracę ale stabilną i teraz pojawiła się dla niej jedyna opcja jakiegoś rozwoju w innej firmie ....i się waha bo marzy o DRUGIM dziecku. Sorry ale poród drugiego dziecka w okolicach 40 to nic dziwnego. Na zachodzie, bo u nas kobieta po 30 to już staruszka i kurczy się jej czas na rodzenie. Dopiero potem ok 40 - 50 zmieniają zdanie...



Jasne rozwijać można się zawsze, nawet w wieku 60 lat. Ja tylko napisałam, że JA bym wolała teraz jako młoda kobieta jeszcze skupić się na budowaniu mocnego gruntu pod własny rozwój i potem z bardziej stabilną i ugruntowaną pozycję ZAWODOWĄ ewentualnie znowu na kilka lat wypadła z rynku pracy. Niż teraz będąc w zawodowej stagnacji znowu pakowała się w pieluchy ...i dopiero potem ok 40 wracała do pracy zawodowej (każdej na etacie, czy u siebie). Tak samo cały czas pisze, że ta nowa praca, również z wątpliwymi warunkami powinna być dla niej takim pomostem do zaczęcia czegoś lepszego - a nie siedzenia w niej by zdobyć umowę na czas nieokreślony.

A wy tu piszecie jakieś bzdury- że autorka posta będzie później za stara na drugie dziecko, że karierę można robić, a ok 40 dziecka już nie urodzi, potem pierdoły, że większość żadnej kariery nie robi (no z takim podejściem to nie robi na pewno - bo w najlepszym wieku siedzi z dziećmi i na słabym etacie dla zasiłków na ciąże). No i teraz w tych wywodach najlepszy tekst ...że większość po 40 się rozwija i przekwalifikowuje. Fakt tak jest, ale nie robią tego osoby, które wcześniej 10- 20 lat przesiedziały z dziećmi i zajmowały się tylko nimi lub gniły na jakimś stabilnym i bezpiecznym etacie (zero rozwoju, pracy nad sobą, zdobywania doświadczenia i nauki).



Ten temat jest idiotyczny. Matki będą za wszelką cenę udowadniać, że druga "dzidzia" to lepsza droga. A osoby bez dzieci (lub z mniejszym parciem na nie), nawet jakby napisały setkę rzeczowych argumentów, że wcale tak nie jest, to zostaną wyśmiane i ich punkt widzenia przeinaczony - jak tutaj.

Lecisz stereotypem az milo.
Nie mam dzieci a poparlam urodzenie drugiego dziecka.
Autorka od dluzszego czasu probowala zmienic prace. I dopiero teraz dostala propozycje. Albo jej kwalifikacje nie odpowiadaja zapotrzebowaniu albo rynek pracy jest plytki.

[Klaudia_24]

Napisane przez kasiunia788742

Nie jestem matką, a mam zupełnie inne zdanie niż Ty co już wyraziłam. I co teraz z Twoją teoria?

Wysłane z mojego SM-G950F przy użyciu Tapatalka

---------- Dopisano o 14:38 ---------- Poprzedni post napisano o 14:37 ----------

Rozumiem, że masz dorosle dzieci, że tak wszystko wiesz

Wysłane z mojego SM-G950F przy użyciu Tapatalka

Nic, po prostu masz inne myślenie i tyle. Nie bronię Ci tego.

Płodność spada z wiekiem itd itp. Jakoś na Zachodzie (bardzo często bywam w Anglii i Szwecji, a ostatnimi czasami we Francji) nie jest to aż tak bardzo głoszone jak u nas w Polsce. Ja sama mam 28 lat i jeszcze nie w głowie mi dziecko, a też już zaczynam w kraju słuchać te mądrości, że będę za stara jak jeszcze parę lat z tym poczekam, że płodność spada. Rany chyba tylko u nas tak jest. Jakby na prawdę jedynym sposobem na szczęście kobiety było rodzenie i nie szło tego pogodzić z rozwojem i je trochę opóźnić.



A dlaczego Wy tak upieracie się, że ta praca za 250 zł więcej to już jej docelowa praca? Na pewno lepiej na początek przyjąć taką (lub nawet z gorszą pensją) niż tkwić w słabej ale bezpiecznej pracy. Może tam nauczyć się nowych rzeczy i iść do lepszej lub coś swojego rozkręcać. Tkwienie w pracy bez perspektyw to zawodowa porażka.

Na pewno z jednym dzieckiem jest łatwiej to robić, niż mając 38 - 40 lat z dwójką ciągle małych dzieci. Ok 40 można "odżyć" jak się ma dzieci już 18 lat +, a nie dalej małe.

[b872d78680f891d873273d31baaf276c9d6e57ec_6594a44f1cc14]

Napisane przez Klaudia_24

No właśnie na drugą "dzidzie" ma spokojnie jeszcze minimum 6 lat. A nie oszukujmy się, im się jest starszym tym gorzej na robienie kariery. Później wróci do tej spokojnej pracy i będzie do emerytury tam "gnić". Bo koło 40 to raczej średnio chcą rekrutować...chyba, że na stanowiska menadżerskie i bardzo specjalistyczne. Mój poprzedni szef miał tak ok. 34 lat gdy robił rekrutacje i pamiętam, że jak wybierał z CV to wszystkie starsze osoby tak ok 40 odrzucał - bo, że nie będzie uczył nowych rzeczy starszej od siebie i podobne opinie słyszałam od znajomej co pracuję w HR.

Jestem w szoku ze ludzie chwala sie ageizmem.
Nikt z roku na rok nie robi sie mlodszy. Mam szczera nadzieje że ze Twoj ex szef w wieku 45 lat zostanie potraktowany tak jak on kandydatow traktowal. Ze dowie sie ze jest za stary zeby czegos nowego sie nauczyć.

[milka_70]

Napisane przez kasiunia788742

Nie jestem matką, a mam zupełnie inne zdanie niż Ty co już wyraziłam. I co teraz z Twoją teoria?

Wysłane z mojego SM-G950F przy użyciu Tapatalka

---------- Dopisano o 14:38 ---------- Poprzedni post napisano o 14:37 ----------

Rozumiem, że masz dorosle dzieci, że tak wszystko wiesz

Wysłane z mojego SM-G950F przy użyciu Tapatalka

A to trzeba mieć dorosłe żeby wiedzieć ile kosztują zajęcia dodatkowe, hobby, akcesoria sportowe nastolatka? Plus np ortodonta

Wysłane z mojego SM-A515F przy użyciu Tapatalka

[d1b06f3951e378bb3fdc33711a759ec9373c9f74_6556ad7364f3f]

Napisane przez Klaudia_24

Nic, po prostu masz inne myślenie i tyle. Nie bronię Ci tego.

Płodność spada z wiekiem itd itp. Jakoś na Zachodzie (bardzo często bywam w Anglii i Szwecji, a ostatnimi czasami we Francji) nie jest to aż tak bardzo głoszone jak u nas w Polsce. Ja sama mam 28 lat i jeszcze nie w głowie mi dziecko, a też już zaczynam w kraju słuchać te mądrości, że będę za stara jak jeszcze parę lat z tym poczekam, że płodność spada. Rany chyba tylko u nas tak jest. Jakby na prawdę jedynym sposobem na szczęście kobiety było rodzenie i nie szło tego pogodzić z rozwojem i je trochę opóźnić.



A dlaczego Wy tak upieracie się, że ta praca za 250 zł więcej to już jej docelowa praca? Na pewno lepiej na początek przyjąć taką (lub nawet z gorszą pensją) niż tkwić w słabej ale bezpiecznej pracy. Może tam nauczyć się nowych rzeczy i iść do lepszej lub coś swojego rozkręcać. Tkwienie w pracy bez perspektyw to zawodowa porażka.

Na pewno z jednym dzieckiem jest łatwiej to robić, niż mając 38 - 40 lat z dwójką ciągle małych dzieci. Ok 40 można "odżyć" jak się ma dzieci już 18 lat +, a nie dalej małe.

Pogrubione to Ty tak serio?! Po 1 to żeby mieć w wieku 40l dziecko 18+ to trzeba by je urodzić mając 22lata - raczej dzisiaj rzadko się to zdarza, bo pierwsze dziecko zazwyczaj rodzą kobiety 25+, nawet bliżej 30. Po 2 to mam 34 lata i mam syna 6.5 roku i drugiego 1.5 roku. Za 6 lat, kiedy będę miała 40 to starszy będzie miał 12.5, a młodszy 7.5 - to nie są już "dalej małe dzieci", litości! 7latek z powodzeniem może pojechać na tygodniową kolonię a jak trzeba to zostać chwilę sam w domu (zresztą starszy jak trzeba zostaje już teraz tak do 2 godzin). To dziecko, które zrobi sobie kanapkę, podgrzeje obiad, naleje sobie pić i wie komu może w razie czego otworzyć drzwi. Umie też użyć telefonu komórkowego, żeby zadzwonić do rodzica. Oczywiście, jeśli rodzic mu na to pozwoli i nie wychowa sobie małej "sierotki Marysi", co to trzeba jej usługiwać. Mój starszy syn od zeszłego roku z własnej chęci pomaga mi czasem w zmywaniu naczyń, zna się na zegarku, umie czytać i zawiązać buty - jakie to małe dziecko?

Wysłane z mojego M2101K6G przy użyciu Tapatalka

---------- Dopisano o 16:19 ---------- Poprzedni post napisano o 16:14 ----------

I w temacie wątku - jestem team drugie dziecko. Sama mając wątpliwości co do zmiany pracy/drugiej ciąży zdecydowałam się na opcję ciąży i wróciłam do "starej" pracy korzystając dodatkowo z przywileju obniżenia etatu o ⅛ (dzięki czemu nie muszę się martwić o żadne redukcje etatów i inne powody zwolnienia, bo przez rok jestem przed tym chroniona) i dodatkowo mogę korzystać z przerwy na karmienie dziecka piersią. Syn ma fajny żłobek, super się w nim odnajduje, lubi tam chodzić, nabiera odporności, więc w przedszkolu nie będzie już chorował, a ja dobrze odnalazłam się w pracy i mimo że myślałam jeszcze 2 lata temu o zmianie to teraz absolutnie nie zaprząta to mojej głowy, bo ważniejsze jest dla mnie to, że teraz swobodnie mogę pogodzić pracę z życiem mojej rodziny.

A jeśli za rok, 2 czy 5 uznam, że jednak czas coś zmienić, to nie będę się na pewno zastanawiać czy aby nie jestem na to za stara

Wysłane z mojego M2101K6G przy użyciu Tapatalka

[kasiunia788742]

Napisane przez Klaudia_24

Nic, po prostu masz inne myślenie i tyle. Nie bronię Ci tego.

Płodność spada z wiekiem itd itp. Jakoś na Zachodzie (bardzo często bywam w Anglii i Szwecji, a ostatnimi czasami we Francji) nie jest to aż tak bardzo głoszone jak u nas w Polsce. Ja sama mam 28 lat i jeszcze nie w głowie mi dziecko, a też już zaczynam w kraju słuchać te mądrości, że będę za stara jak jeszcze parę lat z tym poczekam, że płodność spada. Rany chyba tylko u nas tak jest. Jakby na prawdę jedynym sposobem na szczęście kobiety było rodzenie i nie szło tego pogodzić z rozwojem i je trochę opóźnić.



A dlaczego Wy tak upieracie się, że ta praca za 250 zł więcej to już jej docelowa praca? Na pewno lepiej na początek przyjąć taką (lub nawet z gorszą pensją) niż tkwić w słabej ale bezpiecznej pracy. Może tam nauczyć się nowych rzeczy i iść do lepszej lub coś swojego rozkręcać. Tkwienie w pracy bez perspektyw to zawodowa porażka.

Na pewno z jednym dzieckiem jest łatwiej to robić, niż mając 38 - 40 lat z dwójką ciągle małych dzieci. Ok 40 można "odżyć" jak się ma dzieci już 18 lat +, a nie dalej małe.

No spada z wielkiem. Plus porównaj prosze sobie podejście do aborcji w Polsce w razie gdyby płód okazal się chory (a niestety z wiekiem sznase rosną) a na zachodzie... nie ma czego porównywać bo w Polsce takiej możliwości nie ma.

Wysłane z mojego SM-G950F przy użyciu Tapatalka

[kreolkaa]

W sytuacji autorki wątku zdecydowałabym się na drugie dziecko (dodam, że sama nie posiadam dzieci ).

Nie poszłabym do nowej pracy za 250zł czy nawet 380zł (szczególnie przy obecnej inflacji), w mojej firmie coroczne waloryzacje wynagrodzeń są wyższe Chyba, że byłoby to hiper super stanowisko, szansa na rozwój lub większa wygoda (mniejsza odległość do pracy, lepsze warunki pozapłacowe)

Jasne można czekać z dzieckiem do 40 albo i dłużej. Płodność spada i jest to fakt, zaklinanie rzeczywistości i nie mówienie o tym nic tutaj nie zmieni W przypadku posiadania już jednego dziecka, nie ma co zwlekać, bo rodzeństwo na pewno będzie miało lepszy kontakt przy małej różnicy wieku

Karierę w tej sytuacji lepiej zostawić sobie na czas po ciążach, bo przynajmniej po porodzie nie ma presji by zaraz wracać do pracy i coś komuś udowadniać Znam kilka przypadków kobiet na wyższych stanowiskach, którym podziękowano po macierzyńskim i cała ich praca nad karierą poszła się j#%@*. Jedyny plus, że dostawały wysoki zasiłek macierzyński

---------- Dopisano o 17:28 ---------- Poprzedni post napisano o 17:26 ----------

Napisane przez kasiunia788742

No spada z wielkiem. Plus porównaj prosze sobie podejście do aborcji w Polsce w razie gdyby płód okazal się chory (a niestety z wiekiem sznase rosną) a na zachodzie... nie ma czego porównywać bo w Polsce takiej możliwości nie ma.

Wysłane z mojego SM-G950F przy użyciu Tapatalka

Na zachodzie jest też inne podejście do IUI czy IVF, a koszt tych procedur jest dużo niższy w proporcji do zarobków, dlatego mogą sobie pozwolić na późniejsze macierzyństwo

[Klaudia_24]

Napisane przez kreolkaa

Na zachodzie jest też inne podejście do IUI czy IVF, a koszt tych procedur jest dużo niższy w proporcji do zarobków, dlatego mogą sobie pozwolić na późniejsze macierzyństwo

No jest inne, ale właśnie dzięki innemu podejściu kobiet i mężczyzn do tej kwestii. U nas to dalej patriarchat. Kobieta do rodzenia, a facet do pracy. Kobiety nie dość, że się na to godzą to jeszcze im to pasuje. Właśnie przez takie parcie na jak najwcześniejsze macierzyństwo i zniknięcie na dłuższy czas z rynku pracy.

[Lumimi]

Napisane przez Klaudia_24

No jest inne, ale właśnie dzięki innemu podejściu kobiet i mężczyzn do tej kwestii. U nas to dalej patriarchat. Kobieta do rodzenia, a facet do pracy. Kobiety nie dość, że się na to godzą to jeszcze im to pasuje. Właśnie przez takie parcie na jak najwcześniejsze macierzyństwo i zniknięcie na dłuższy czas z rynku pracy.

A kto ma rodzic jak nie kobiety

Wysłane z mojego Redmi Note 8 Pro przy użyciu Tapatalka

[Klaudia_24]

Napisane przez Lumimi

A kto ma rodzic jak nie kobiety

Wysłane z mojego Redmi Note 8 Pro przy użyciu Tapatalka

Mężczyźni...rany, jasne, że kobiety, ale nie robić tylko tego.Potem raptem koło 40, zostawione przez męża dla młodszej budzić się i być zdziwionym "co to się stało, mam 40 lat i nic nie mam". Rany na prawdę nie rozumiem Was, że zamiast spróbować chociaż zrozumieć, o co mi chodzi cały czas atak bo śmiem uważać inaczej. Bo wg mnie spokojnie można mieć drugie dziecko ok. 40.

Dobra niech będzie. Najlepiej studiować, potem na ok. 10 lat odchodzić z rynku pracy i zajmować się dziećmi a potem koło 40 zaczynać robić wielką karierę.

[f4dc90dff2e2b615c19266a8122ebdaa1aaf3285_639bb50290b9a]

Napisane przez kreolkaa

W sytuacji autorki wątku zdecydowałabym się na drugie dziecko (dodam, że sama nie posiadam dzieci ).

Nie poszłabym do nowej pracy za 250zł czy nawet 380zł (szczególnie przy obecnej inflacji), w mojej firmie coroczne waloryzacje wynagrodzeń są wyższe Chyba, że byłoby to hiper super stanowisko, szansa na rozwój lub większa wygoda (mniejsza odległość do pracy, lepsze warunki pozapłacowe)

Jasne można czekać z dzieckiem do 40 albo i dłużej. Płodność spada i jest to fakt, zaklinanie rzeczywistości i nie mówienie o tym nic tutaj nie zmieni W przypadku posiadania już jednego dziecka, nie ma co zwlekać, bo rodzeństwo na pewno będzie miało lepszy kontakt przy małej różnicy wieku

Karierę w tej sytuacji lepiej zostawić sobie na czas po ciążach, bo przynajmniej po porodzie nie ma presji by zaraz wracać do pracy i coś komuś udowadniać Znam kilka przypadków kobiet na wyższych stanowiskach, którym podziękowano po macierzyńskim i cała ich praca nad karierą poszła się j#%@*. Jedyny plus, że dostawały wysoki zasiłek macierzyński

---------- Dopisano o 17:28 ---------- Poprzedni post napisano o 17:26 ----------



Na zachodzie jest też inne podejście do IUI czy IVF, a koszt tych procedur jest dużo niższy w proporcji do zarobków, dlatego mogą sobie pozwolić na późniejsze macierzyństwo

Dlaczego ich kariera niby poszła ....? Zwolnienie to nie koniec świata a kobieta ma już doświadczenie w pracy na stanowiskach wyższego szczebla i zapewne na takie będzie rekrutowała. No chyba że uwazasz ze kobieta na stanowisku kierowniczym to czysty przypadek i jak ją zwolnią to pozostaje już tylko praca na produkcji? Doświadczenie jest kluczowe a tego nie zdobywa się w pięć minut.

Wysoki zasiłek macierzyński to dla mnie jest w ogóle podstawa żeby myśleć o dziecku bo w naszym kraju w tym okresie otrzymuje się jedynie 80% wynagrodzenia a do utrzymania jakby niepatrzeć jest dodatkowa osoba. Tak więc nie rozumiem tego zadowolenia że się utrzymało słabopłatną nielubianą pracę.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Lumimi]

Napisane przez Klaudia_24

Mężczyźni...rany, jasne, że kobiety, ale nie robić tylko tego.Potem raptem koło 40, zostawione przez męża dla młodszej budzić się i być zdziwionym "co to się stało, mam 40 lat i nic nie mam". Rany na prawdę nie rozumiem Was, że zamiast spróbować chociaż zrozumieć, o co mi chodzi cały czas atak bo śmiem uważać inaczej. Bo wg mnie spokojnie można mieć drugie dziecko ok. 40.

Dobra niech będzie. Najlepiej studiować, potem na ok. 10 lat odchodzić z rynku pracy i zajmować się dziećmi a potem koło 40 zaczynać robić wielką karierę.

Ale Autorka nie robi tylko tego. Brzmisz jakby ona w ogóle nie pracowała. Gdyby wątek napisała dziewczyna po studiach to każdy by jej radził żeby ogarnęła swoją sytuację zawodowa. Tyle że Autorka ma 34 lata. Zmiana pracy + dostanie stałej umowy może potrwać nawet 3 lata. W ciążę od tak się też nie zachodzi. A tu ma stałą umowę a nowa praca to serio nie jest szal ciał. Jeśli chce to drugie dziecko to musi zastanowić się co jest dla niej ważniejsze. Czy bardzo jej zależy na dziecku, bo jeśli tak to może dużo ryzykować.
Skąd ty wzięłaś te 10 lat? Są nianie, żłobki i przedszkola Pytanie też czy Autorka ma w swojej branży taka super szanse na rozwój ze swoim kwalifikacjami skoro tyle szukała innej pracy. A podwyżka też szału nie robi zwłaszcza że obowiązkow więcej.
A ty potrafisz zrozumieć że to nie tak łatwo zajść w ciążę koło 40? Że nie każdy robi super karierę?

Wysłane z mojego Redmi Note 8 Pro przy użyciu Tapatalka

[Ellen_Ripley]

Napisane przez Lumimi

Ale Autorka nie robi tylko tego. Brzmisz jakby ona w ogóle nie pracowała. Gdyby wątek napisała dziewczyna po studiach to każdy by jej radził żeby ogarnęła swoją sytuację zawodowa. Tyle że Autorka ma 34 lata. Zmiana pracy + dostanie stałej umowy może potrwać nawet 3 lata. W ciążę od tak się też nie zachodzi. A tu ma stałą umowę a nowa praca to serio nie jest szal ciał. Jeśli chce to drugie dziecko to musi zastanowić się co jest dla niej ważniejsze. Czy bardzo jej zależy na dziecku, bo jeśli tak to może dużo ryzykować.
Skąd ty wzięłaś te 10 lat? Są nianie, żłobki i przedszkola Pytanie też czy Autorka ma w swojej branży taka super szanse na rozwój ze swoim kwalifikacjami skoro tyle szukała innej pracy. A podwyżka też szału nie robi zwłaszcza że obowiązkow więcej.
A ty potrafisz zrozumieć że to nie tak łatwo zajść w ciążę koło 40? Że nie każdy robi super karierę?

I że nie każdy robi jakąkolwiek karierę. Po prostu pracowanie i podwyżki od czasu do czasu to nie kariera. A wielu ludzi tak przecież przechodzi przez całe życie zawodowe. I w niczym im to nie umniejsza.