Panny Młode 2008 cz.IV - Strona 74 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Forum ślubne

Notka

Forum ślubne Forum ślubne - zanim staniecie na ślubnym kobiercu, możecie tutaj podyskutować na tematy jak: suknie, stroje dla świadków, wybór wizażystki i fryzjerki itd.

Zamknij wątek
 
Narzędzia
Stary 2008-09-06, 23:57   #2191
aniany
Rozeznanie
 
Avatar aniany
 
Zarejestrowany: 2003-11
Lokalizacja: USA, czasami Polska....
Wiadomości: 606
GG do aniany
Dot.: Panny Młode 2008 cz.IV

Marta, piekna relacja, az sie troszeczke wzruszylam, czytajac z jaka czuloscia opisujesz swoj dzien. Gratuluje, i zycze szczescia !!!!!
aniany jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2008-09-07, 00:18   #2192
agas
Raczkowanie
 
Avatar agas
 
Zarejestrowany: 2005-12
Lokalizacja: konin
Wiadomości: 337
GG do agas
Dot.: Panny Młode 2008 cz.IV

Cytat:
Napisane przez lulucelo Pokaż wiadomość
agas swietne zdjecia z podrozy poslubnej , przyznaj sie zapakowalas fotografa do torby? ja tez tak chce ale nie wiem czy nam sie uda robic zdjecia tak piekne jak te wasze w srode wyjazd to sie przekonamy
Na pewno Wam się uda patrząc na Wsze atrakcje w trakcie wesela i Wasze zdjęcia ślubne nie mam wątpliwości. Z nas żadni fotografowie po prostu mieliśmy dużo czasu dla siebie, mase pomysłów i statyw a mój mąż uwielbia pstrykać ale od strony technicznej wogóle się na tym nie znamy.

Malutka-24, Asiuk, Biedronka 19876 dziękuję za miłe słowa.

M.a.r.t.a piękna relacja! Przyznam się szczerze, że jak ją czytam to tak chwilami czułam jakbym własną czytała
__________________
Aniołek[*]

Izka
agas jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2008-09-07, 05:50   #2193
aniago25
Zadomowienie
 
Avatar aniago25
 
Zarejestrowany: 2008-03
Lokalizacja: Lublin
Wiadomości: 1 318
Panny Młode 2008 cz.IV

hej dziewczyny już od tygodnia jestem mężatką więc i ja się podziele moja recenzjią z tego najpiękniejszego dnia
Wstałam już o 6.00 bo na 7.30 musiałam jechać zakręcić włosy, fryzura moja bardzo mi się podobała i trzymała aż do poniedziałku już miałam wychodzić od fryzjera a tu tel.od mojego tż że pani która obiecała mu skrócił spodnie do ślubu odmówiła mu bo nie miała czasu, ja już czerwona z nerwów że tak go kobieta wyrolowała a obiecała że to zrobi, ale naszczęście moja teściowa uratowała spodnie i sama skróciła, później miałam makijaż moja mama śmiała się że mnie mąż nie pozna , bo troszke makijaż mnie zmienił ale wszystkim się podobał. Oczywiście miał przyjechać wcześniej kamerzysta filmować jak się ubieram ale się spóźnił, ale już nawet sie tym nie przejmowałam, czekałam gotowa na tż. Ja ogólnie o dziwo się nie stresowałam, ale jak zobaczyłam tż wchodzącego do mojego domu to zamarłam, był taki blady, zestresowany że wszyscy patrzyli na niego czy zaraz się nie przewróci, w życiu nie widziałam go w takim stanie, a dzień wcześniej był taki na luzie i śmiał się z nas że się denerwujemy. Błogosławieństwo poszło szybciutko, tylko mamusie się nam rozkleiły. Pojechaliśmy do kościoła, mój tż dalej w stresie próbowałam z druhną go rozweselić, cięzko było ale się nawet udało W kościele ksiądz powiedział takie kazanie że ja już nie wytrzymałam, i łzy poszły same, mój tż tylko noskiem ciągną powiedział mi później że ledwo wytrzymał, goście poźniej mówili że ksiądz powiedział prosto z serca patrząc na nas i dlatego wyszło takie wzruszające. Na przysiędze uśmiechałam się do tż bo bałam się że znowu go stres złapie a jak już zaczeli bić brawo w kościele po przysiędze to oboje poczuliśmy jak stres mija i siedzieliśmy juz trzrymając się za ręce i uśmiechając do siebie póżniej życzenia wszystko było ok, do momentu jak mój dziadzio rozpłakał się podchodząc do mnie, ja go jeszcze nigdy nie widziała płaczącego, oboje płakaliśmy trzymając się w obięciach. Na samą mysl o tym już płacze... Póżniej pojechaliśmy na salę, goście odśpiewali nam sto lat, podali obiad a my pojechalismy w plener, póżniej non stop zabawa, my bardzo mało siedzielismy i jedliśmy, moja suknia sprawdziła się w 100 % była bardzo wygodna, i strasznie byłam z niej zadowolona przy podziękowaniach dla rodziców były kolejne łzy, ale byli wszyscy bardzo szczęśliwi.
To był mój najpiękniejszy dzień w życiu szkoda że tak szybko zleciał, i zazdroszcze dziewczynom które mają to jeszcze przed sobą postaram się wkleić zdjęcia te które mam bo nie mam jeszcze wszystkich na komputerze.

fotki

Załączone zdjęcia
Rodzaj pliku: jpg my1.jpg (57,6 KB, 57 załadowań)
Rodzaj pliku: jpg my.jpg (38,1 KB, 42 załadowań)
Rodzaj pliku: jpg asda2.jpg (79,3 KB, 61 załadowań)
Rodzaj pliku: jpg as.jpg (84,3 KB, 84 załadowań)
__________________
14.10.09 22.35 nasza kochana córeczka Laura

Edytowane przez m.a.r.t.a
Czas edycji: 2008-09-07 o 10:09 Powód: post pod postem
aniago25 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2008-09-07, 08:59   #2194
asiuk
Zakorzenienie
 
Avatar asiuk
 
Zarejestrowany: 2006-05
Lokalizacja: Śląskie
Wiadomości: 6 569
Dot.: Panny Młode 2008 cz.IV

Cytat:
Napisane przez m.a.r.t.a Pokaż wiadomość
Moja relacja ślubna

Pogoda na sobotę 23.08.2008 zapowiadała się strasznie. Synoptycy nie dawali szans na słońce, zapewniali o deszczu, silnym wietrze i burzach. Jednak ja miałam ciągłą nadzieje, że w nasz dzień wszystko pójdzie po naszej myśli... W samą noc obudziła mnie ulewa, deszcz walił w szyby okien, posmutniałam. Przedślubny stres, brak apetytu powodował, że miałam trudności z ponownym zaśnięciem. Wstałam o 6.00 pierwsze co zrobiłam to luknęłam przez okno na ulice i poranne niebo. „Nie pada!” wykrzyczałam z wielkim uśmiechem sama do siebie. Z każdą kolejną godziną niebo robiło się coraz jaśniejsze, coraz błękitniejsze a ja jak opętana tylko sprawdzałam czy aby gdzieś nie zbliżała się ciemna chmura, która mogłaby zepsuć nam pogodę......Zrobiło się strasznie ciepło było około 25 stopni i wiał lekki wiatr, słońce mocno świeciło, świeciło pięknie aż do zachodu...

O 9.00 miałam umówioną wizytę u kuzynki - fryzjerki, zawiózł mnie do niej szwagier. Na miejscu gadka szmatka jak tam się czuje, następnie mycie włosów, nakładanie odżywek, masek, potem chwilkę posiedziałam w ręczniku i usiadłam ponownie na fotelu gdzie zaczęła nakręcać je na wałki. Potem długie dość suszenie włosów i z powrotem wróciłam na fotel. Fryzjerka zabiera się za układanie włosów. Próbuje zrobić mi górę taką o którą prosiłam. Minęło kilkanaście minut. To jednak nie to o co mi chodziło . Kolejna próba, zaczęła się denerwować, że jej coś nie wychodzi. Mówię szczerze, że mam za nisko podniesione włosy, że muszę mieć miejsce na welon. Fryzjerka próbuje coś wymodzić, czas leci zaraz ma kolejną osobę do czesania. Zrobiła mi coś co przypominało moją wizje uczesania. Zachwala, że super wyglądam, z tyłu wszystko ładnie ułożone. W tym momencie przychodzi moja ciotka do salonu też się do niej czesać (jej mama) i po obejrzeniu mnie mówi do niej prosto z mostu: „Ale popraw Marcie tam z tyłu, nierówno lok jest spięty, ten obok jeszcze rozdziel....”. Te słowa spowodowały, że zaczęłam się stresować, wpadłam w małą panikę , co tam z tyłu na głowie jest grane. Nałożyła multum lakierów, trochę brokatu i powiedziała, że jest super, ale ja i tak się w sobie źle czułam. Wróciłam do domu zobaczyłam siebie dokładnie w lustrze i wtedy łzy stanęły mi w oczach . Było po 12.00 już dawno miałam zacząć swój malunek a ja załzawiona ściągam spinki które mi powpinała. Dzwonię do Filipa (w ten dzień spał u mamy, chcieliśmy siebie w dniu ślubu nie widzieć) i opowiadam mu o wszystkim, że ja już sama na co dzień potrafię się 100 razy lepiej uczesać. Zaczął mnie pocieszać, dodał mi niesamowitej otuchy i powiedział, żebym na spokojnie sama po swojemu się uczesała. Niestety to była jedyna osoba na którą mogłam w ten dzień liczyć. Nie mogłam liczyć na szczere słowo mojej mamy, która (przyjechała do mnie by pomóc mnie ubrać) zamiast mi pomóc w czesaniu, sztucznie mnie pocieszała, ze przecież tak do końca to źle w tych włosach nie wyglądam . W dodatku mnie zdenerwowała, bo bez mojego zdania/zgody zaprosiła mojego kuzyna na błogosławieństwo (jednocześnie jest moim chrzestnym). Spytałam ją po jaką cholerę, ma mi ojca zastępować czy co? Nie pozwoliłam na to. Filip jak to ode mnie telefonicznie usłyszał, zdębiał. Dziewczyny ale co najważniejsze wzięłam zdjęcie te na którym miała bazować fryzjerka i próbowałam upiąć włosy. Udało się w taki sposób w jaki mi chodziło na samym początku . Mając same loki (to jej się na szczęście udało) podpięłam górę włosów zrobiłam miejsce na welonik i dodatkowo umocniłam wszystko lakierem. Powpinałam spineczki różyczki i spoglądając na lustro w końcu się do siebie uśmiechnęłam! Kamień spadł mi z serca. W międzyczasie moja twarz od łez już nie była czerwona i mogłam zacząć się malować, choć miałam na to już mniej czasu. Makijaż wyszedł bardzo ładnie. Bazowałam na Max Factor, Lavertu, Inglot itp. Mocniejszy akcent postawiłam na oczy, więc usta tylko delikatnie podkreśliłam konturówką do ust, wyznaczyłam granice i wypełniłam je częściowo.

Nagle dzwoni do mnie Filip i mówi, że kamerzystki nie ma że się spóźnia 15 minut. Kolejny stres. Na szczęście to było jej tylko nieprzewidziane spóźnienie. Kiedy Pana Młodego kamerowała w domu mnie w tym czasie mama ubierała w sukienkę. Po pewnym czasie zjawiła się i u nas w mieszkaniu. Kobietka super wyluzowana, jak tylko zaczęłam z nią rozmawiać napełniła mnie pozytywna energią, uspokoiła niesamowicie. Potrafiła mnie podejść i odciągnąć od tych emocji. W pokoju zrobiła kilka ujęć jak mama wiąże mi gorset, nakłada bolerko, jak wkładam podwiązkę, nogę do buta itp. Także zwróciła uwagę na nasze wspólne zdjęcia, zrobiła ujęcie mojej biżuterii, butonierki.

Przyjeżdża Filip wchodzi niepewnie na przedpokój, ja czekam na niego w stołowym pokoju. Nagle wyjawia się zza drzwi z przepięknym bukietem, nasza wiązanka wyszła jak malowana z obrazka, strasznie mi się podobała. Lekko zestresowany podchodzi do mnie i czule całuje w usta. Spogląda na moje uczesanie, suknie, twarz i z delikatnie załzawionymi oczami mówi: „O takiej żonie marzyłem, wyglądasz pięknie”. Wtedy poczułam, że naprawdę ładnie się prezentuję . Zarumieniłam się a jednocześnie nabrałam odwagi, pewności siebie.

Błogosławieństwo, mimo że przylazł kuzyn udzielały nam go same mamy. Pożyczyły nam wszystkiego najlepszego na nowej drodze życia. Miła chwila. Nie popłakałam się.

Pod Kościołem przywitaliśmy się z gośćmi, każdy się do nas uśmiechał. Niektórzy już gratulowali. Byliśmy tacy szczęśliwi, zero stresu a w zamian czysta radość, że są z nami najbliżsi, z którymi możemy się dzielić naszym szczęściem. Uśmiechnięci od ucha do ucha weszliśmy do Kościoła na podpisanie papierów, moja siostra świadkowa nieco się spóźniła, więc na nią musieliśmy trochę poczekać. Zdziwił nas jeden fakt, że jest z nami nie ten Ksiądz o którym była mowa . Troszkę się przestraszyliśmy jak poprowadzi mszę, bo na pierwszy rzut oka wydawał się taki surowy, niedostępny. Ale co najważniejsze pojawił się organista , więc mogliśmy odetchnąć z ulgą. (pamiętacie te przeboje o których wcześniej pisałam, że na 3 ślubach pod rząd nie przyjechał bez słowa).
Cofnęliśmy się do drzwi Kościoła, Ksiądz po nas wyszedł i ruszyliśmy.... Patrzyliśmy prosto przed siebie czując, że wszyscy na nas serdecznie patrzą. To naprawdę było miłe.

Cała ceremonia odbyła się w niesamowitym klimacie. Na cały Kościół padały promienie słońca, przez co było bardzo jasno i ciepło. Przysięga małżeńska najcudowniejsza chwila jaką mogłam w życiu przeżyć. Kiedy Ksiądz podszedł do Filipa z mikrofonem poczułam mały dreszczyk, serce zaczęło mi mocniej bić. Filip tylko przez chwilę był w stanie mówić i patrzeć mi głęboko w oczy, później wzruszony szukał innego punktu zaczepienia. Kiedy przyszła moja kolej miałam wrażenie, że jestem tylko ja, Filip i Bóg który jest świadkiem naszego połączenia. Nabrałam niesamowitego spokoju i prosto z serducha patrząc na wybranka powtarzałam słowa przysięgi. Nałożenie obrączek odbyło się bez wpadek.
Przepraszam, że tak się rozpisuję, ale jestem bardzo wrażliwa i uczuciowa i wspominanie ze szczegółami tego co było pozwala mi na nowo odczuć to co czułam właśnie w tym niesamowitym momencie.

Kiedy już mieliśmy zejść z krzesełek pomyliły nam się tylko strony (ja stanęłam po lewej stronie partnera),ale kamerzystka szybko nam ręką dała znać.
Pod Kościołem obsypano nas ryżem i pieniążkami, ale było radochy. Śmialiśmy się razem z gośćmi. Później życzenia, prezenty i na klaksonach prosto na sale.

Zabawa była niesamowita, na pierwszy taniec mieliśmy Kancelarię „Zabiorę Cię właśnie tam”, kiedy go tańczyliśmy zebrani goście stworzyli kółko trzymając się za ręce. Orkiestra dała takiego czadu, że niektórych tak bolały nogi, że ściągali butami i dalej wywijali na parkiecie. Nawet nie wiecie jacy byliśmy szczęśliwi, że parkiet kipi uśmiechami, ochotą do zabawy. W międzyczasie wyrwaliśmy się na zewnątrz sali i zrobiliśmy sobie mały plener z kamerzystką i znajomym fotografem. Było śmiesznie.

Tort był smaczny, ja nie zjadłam, ja zeżarłam kilka kawałków .
Oczepiny podobały się gościom, welon i musznik złapali nasi znajomi. Nowa para miała kilka zadań do wykonania, które wcześniej były przygotowane przez orkiestrę. To była taka chwila na odsapnięcie po wywijasach na parkiecie.

Większość gości, około 90% dotrwała do samiuteńkiego końca. Cały czas byłam w swojej sukni, tylko jak już goście pojechali przebrałam się w sukienkę letnią.
W domu jak zdjęłam buty dopiero zobaczyłam jakie mam bąble, ale stóp nie miałam obtartych. Pończochy Gatty spisały się na 6 , nie zjeżdżały, nie podziurawiły się. Ja nawet zapomniałam, że je mam na sobie.

Nasz ślub wspominam bardzo mile, a co najważniejsze cieszę się, że mam tak kochanego męża.
Martuś, sama sie wzruszyłam, czytając Twoją relację Tych komplikacji z fryzjerką nie zazdroszczę, przyznam Ci się, że jak pisałaś o tej swojej kuzynce (i braku fryzury probnej), nieco się zaniepokoiłam. Na szczęście potrafiłaś wyjść z opresji
Czekam na więcej fotek. Mam nadzieję, że pokażesz nam swoją buzię TŻ możesz zawsze zakryć, a zdjęcia - zabezpieczyć

Cytat:
Napisane przez aniago25 Pokaż wiadomość
hej dziewczyny już od tygodnia jestem mężatką więc i ja się podziele moja recenzjią z tego najpiękniejszego dnia
Wstałam już o 6.00 bo na 7.30 musiałam jechać zakręcić włosy, fryzura moja bardzo mi się podobała i trzymała aż do poniedziałku już miałam wychodzić od fryzjera a tu tel.od mojego tż że pani która obiecała mu skrócił spodnie do ślubu odmówiła mu bo nie miała czasu, ja już czerwona z nerwów że tak go kobieta wyrolowała a obiecała że to zrobi, ale naszczęście moja teściowa uratowała spodnie i sama skróciła, później miałam makijaż moja mama śmiała się że mnie mąż nie pozna , bo troszke makijaż mnie zmienił ale wszystkim się podobał. Oczywiście miał przyjechać wcześniej kamerzysta filmować jak się ubieram ale się spóźnił, ale już nawet sie tym nie przejmowałam, czekałam gotowa na tż. Ja ogólnie o dziwo się nie stresowałam, ale jak zobaczyłam tż wchodzącego do mojego domu to zamarłam, był taki blady, zestresowany że wszyscy patrzyli na niego czy zaraz się nie przewróci, w życiu nie widziałam go w takim stanie, a dzień wcześniej był taki na luzie i śmiał się z nas że się denerwujemy. Błogosławieństwo poszło szybciutko, tylko mamusie się nam rozkleiły. Pojechaliśmy do kościoła, mój tż dalej w stresie próbowałam z druhną go rozweselić, cięzko było ale się nawet udało W kościele ksiądz powiedział takie kazanie że ja już nie wytrzymałam, i łzy poszły same, mój tż tylko noskiem ciągną powiedział mi później że ledwo wytrzymał, goście poźniej mówili że ksiądz powiedział prosto z serca patrząc na nas i dlatego wyszło takie wzruszające. Na przysiędze uśmiechałam się do tż bo bałam się że znowu go stres złapie a jak już zaczeli bić brawo w kościele po przysiędze to oboje poczuliśmy jak stres mija i siedzieliśmy juz trzrymając się za ręce i uśmiechając do siebie póżniej życzenia wszystko było ok, do momentu jak mój dziadzio rozpłakał się podchodząc do mnie, ja go jeszcze nigdy nie widziała płaczącego, oboje płakaliśmy trzymając się w obięciach. Na samą mysl o tym już płacze... Póżniej pojechaliśmy na salę, goście odśpiewali nam sto lat, podali obiad a my pojechalismy w plener, póżniej non stop zabawa, my bardzo mało siedzielismy i jedliśmy, moja suknia sprawdziła się w 100 % była bardzo wygodna, i strasznie byłam z niej zadowolona przy podziękowaniach dla rodziców były kolejne łzy, ale byli wszyscy bardzo szczęśliwi.
To był mój najpiękniejszy dzień w życiu szkoda że tak szybko zleciał, i zazdroszcze dziewczynom które mają to jeszcze przed sobą postaram się wkleić zdjęcia te które mam bo nie mam jeszcze wszystkich na komputerze.
Kolejna sympatyczna para Widać, że jesteście razem szczęśliwi Gratuluję!

TŻ był wczoraj na kawalerskim od kumpla Miała być jakaś panienka. Ciekawe, jak się chłopcy bawili
__________________
my

Ewunia

Staś

bloguję
asiuk jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2008-09-07, 09:24   #2195
biedronka19876
Rozeznanie
 
Avatar biedronka19876
 
Zarejestrowany: 2007-04
Wiadomości: 679
Dot.: Panny Młode 2008 cz.IV

Witam
Cytat:
Napisane przez m.a.r.t.a Pokaż wiadomość
Moja relacja ślubna

Pogoda na sobotę 23.08.2008 zapowiadała się strasznie. Synoptycy nie dawali szans na słońce, zapewniali o deszczu, silnym wietrze i burzach. Jednak ja miałam ciągłą nadzieje, że w nasz dzień wszystko pójdzie po naszej myśli... W samą noc obudziła mnie ulewa, deszcz walił w szyby okien, posmutniałam. Przedślubny stres, brak apetytu powodował, że miałam trudności z ponownym zaśnięciem. Wstałam o 6.00 pierwsze co zrobiłam to luknęłam przez okno na ulice i poranne niebo. „Nie pada!” wykrzyczałam z wielkim uśmiechem sama do siebie. Z każdą kolejną godziną niebo robiło się coraz jaśniejsze, coraz błękitniejsze a ja jak opętana tylko sprawdzałam czy aby gdzieś nie zbliżała się ciemna chmura, która mogłaby zepsuć nam pogodę......Zrobiło się strasznie ciepło było około 25 stopni i wiał lekki wiatr, słońce mocno świeciło, świeciło pięknie aż do zachodu...

O 9.00 miałam umówioną wizytę u kuzynki - fryzjerki, zawiózł mnie do niej szwagier. Na miejscu gadka szmatka jak tam się czuje, następnie mycie włosów, nakładanie odżywek, masek, potem chwilkę posiedziałam w ręczniku i usiadłam ponownie na fotelu gdzie zaczęła nakręcać je na wałki. Potem długie dość suszenie włosów i z powrotem wróciłam na fotel. Fryzjerka zabiera się za układanie włosów. Próbuje zrobić mi górę taką o którą prosiłam. Minęło kilkanaście minut. To jednak nie to o co mi chodziło . Kolejna próba, zaczęła się denerwować, że jej coś nie wychodzi. Mówię szczerze, że mam za nisko podniesione włosy, że muszę mieć miejsce na welon. Fryzjerka próbuje coś wymodzić, czas leci zaraz ma kolejną osobę do czesania. Zrobiła mi coś co przypominało moją wizje uczesania. Zachwala, że super wyglądam, z tyłu wszystko ładnie ułożone. W tym momencie przychodzi moja ciotka do salonu też się do niej czesać (jej mama) i po obejrzeniu mnie mówi do niej prosto z mostu: „Ale popraw Marcie tam z tyłu, nierówno lok jest spięty, ten obok jeszcze rozdziel....”. Te słowa spowodowały, że zaczęłam się stresować, wpadłam w małą panikę , co tam z tyłu na głowie jest grane. Nałożyła multum lakierów, trochę brokatu i powiedziała, że jest super, ale ja i tak się w sobie źle czułam. Wróciłam do domu zobaczyłam siebie dokładnie w lustrze i wtedy łzy stanęły mi w oczach . Było po 12.00 już dawno miałam zacząć swój malunek a ja załzawiona ściągam spinki które mi powpinała. Dzwonię do Filipa (w ten dzień spał u mamy, chcieliśmy siebie w dniu ślubu nie widzieć) i opowiadam mu o wszystkim, że ja już sama na co dzień potrafię się 100 razy lepiej uczesać. Zaczął mnie pocieszać, dodał mi niesamowitej otuchy i powiedział, żebym na spokojnie sama po swojemu się uczesała. Niestety to była jedyna osoba na którą mogłam w ten dzień liczyć. Nie mogłam liczyć na szczere słowo mojej mamy, która (przyjechała do mnie by pomóc mnie ubrać) zamiast mi pomóc w czesaniu, sztucznie mnie pocieszała, ze przecież tak do końca to źle w tych włosach nie wyglądam . W dodatku mnie zdenerwowała, bo bez mojego zdania/zgody zaprosiła mojego kuzyna na błogosławieństwo (jednocześnie jest moim chrzestnym). Spytałam ją po jaką cholerę, ma mi ojca zastępować czy co? Nie pozwoliłam na to. Filip jak to ode mnie telefonicznie usłyszał, zdębiał. Dziewczyny ale co najważniejsze wzięłam zdjęcie te na którym miała bazować fryzjerka i próbowałam upiąć włosy. Udało się w taki sposób w jaki mi chodziło na samym początku . Mając same loki (to jej się na szczęście udało) podpięłam górę włosów zrobiłam miejsce na welonik i dodatkowo umocniłam wszystko lakierem. Powpinałam spineczki różyczki i spoglądając na lustro w końcu się do siebie uśmiechnęłam! Kamień spadł mi z serca. W międzyczasie moja twarz od łez już nie była czerwona i mogłam zacząć się malować, choć miałam na to już mniej czasu. Makijaż wyszedł bardzo ładnie. Bazowałam na Max Factor, Lavertu, Inglot itp. Mocniejszy akcent postawiłam na oczy, więc usta tylko delikatnie podkreśliłam konturówką do ust, wyznaczyłam granice i wypełniłam je częściowo.

Nagle dzwoni do mnie Filip i mówi, że kamerzystki nie ma że się spóźnia 15 minut. Kolejny stres. Na szczęście to było jej tylko nieprzewidziane spóźnienie. Kiedy Pana Młodego kamerowała w domu mnie w tym czasie mama ubierała w sukienkę. Po pewnym czasie zjawiła się i u nas w mieszkaniu. Kobietka super wyluzowana, jak tylko zaczęłam z nią rozmawiać napełniła mnie pozytywna energią, uspokoiła niesamowicie. Potrafiła mnie podejść i odciągnąć od tych emocji. W pokoju zrobiła kilka ujęć jak mama wiąże mi gorset, nakłada bolerko, jak wkładam podwiązkę, nogę do buta itp. Także zwróciła uwagę na nasze wspólne zdjęcia, zrobiła ujęcie mojej biżuterii, butonierki.

Przyjeżdża Filip wchodzi niepewnie na przedpokój, ja czekam na niego w stołowym pokoju. Nagle wyjawia się zza drzwi z przepięknym bukietem, nasza wiązanka wyszła jak malowana z obrazka, strasznie mi się podobała. Lekko zestresowany podchodzi do mnie i czule całuje w usta. Spogląda na moje uczesanie, suknie, twarz i z delikatnie załzawionymi oczami mówi: „O takiej żonie marzyłem, wyglądasz pięknie”. Wtedy poczułam, że naprawdę ładnie się prezentuję . Zarumieniłam się a jednocześnie nabrałam odwagi, pewności siebie.

Błogosławieństwo, mimo że przylazł kuzyn udzielały nam go same mamy. Pożyczyły nam wszystkiego najlepszego na nowej drodze życia. Miła chwila. Nie popłakałam się.

Pod Kościołem przywitaliśmy się z gośćmi, każdy się do nas uśmiechał. Niektórzy już gratulowali. Byliśmy tacy szczęśliwi, zero stresu a w zamian czysta radość, że są z nami najbliżsi, z którymi możemy się dzielić naszym szczęściem. Uśmiechnięci od ucha do ucha weszliśmy do Kościoła na podpisanie papierów, moja siostra świadkowa nieco się spóźniła, więc na nią musieliśmy trochę poczekać. Zdziwił nas jeden fakt, że jest z nami nie ten Ksiądz o którym była mowa . Troszkę się przestraszyliśmy jak poprowadzi mszę, bo na pierwszy rzut oka wydawał się taki surowy, niedostępny. Ale co najważniejsze pojawił się organista , więc mogliśmy odetchnąć z ulgą. (pamiętacie te przeboje o których wcześniej pisałam, że na 3 ślubach pod rząd nie przyjechał bez słowa).
Cofnęliśmy się do drzwi Kościoła, Ksiądz po nas wyszedł i ruszyliśmy.... Patrzyliśmy prosto przed siebie czując, że wszyscy na nas serdecznie patrzą. To naprawdę było miłe.

Cała ceremonia odbyła się w niesamowitym klimacie. Na cały Kościół padały promienie słońca, przez co było bardzo jasno i ciepło. Przysięga małżeńska najcudowniejsza chwila jaką mogłam w życiu przeżyć. Kiedy Ksiądz podszedł do Filipa z mikrofonem poczułam mały dreszczyk, serce zaczęło mi mocniej bić. Filip tylko przez chwilę był w stanie mówić i patrzeć mi głęboko w oczy, później wzruszony szukał innego punktu zaczepienia. Kiedy przyszła moja kolej miałam wrażenie, że jestem tylko ja, Filip i Bóg który jest świadkiem naszego połączenia. Nabrałam niesamowitego spokoju i prosto z serducha patrząc na wybranka powtarzałam słowa przysięgi. Nałożenie obrączek odbyło się bez wpadek.
Przepraszam, że tak się rozpisuję, ale jestem bardzo wrażliwa i uczuciowa i wspominanie ze szczegółami tego co było pozwala mi na nowo odczuć to co czułam właśnie w tym niesamowitym momencie.

Kiedy już mieliśmy zejść z krzesełek pomyliły nam się tylko strony (ja stanęłam po lewej stronie partnera),ale kamerzystka szybko nam ręką dała znać.
Pod Kościołem obsypano nas ryżem i pieniążkami, ale było radochy. Śmialiśmy się razem z gośćmi. Później życzenia, prezenty i na klaksonach prosto na sale.

Zabawa była niesamowita, na pierwszy taniec mieliśmy Kancelarię „Zabiorę Cię właśnie tam”, kiedy go tańczyliśmy zebrani goście stworzyli kółko trzymając się za ręce. Orkiestra dała takiego czadu, że niektórych tak bolały nogi, że ściągali butami i dalej wywijali na parkiecie. Nawet nie wiecie jacy byliśmy szczęśliwi, że parkiet kipi uśmiechami, ochotą do zabawy. W międzyczasie wyrwaliśmy się na zewnątrz sali i zrobiliśmy sobie mały plener z kamerzystką i znajomym fotografem. Było śmiesznie.

Tort był smaczny, ja nie zjadłam, ja zeżarłam kilka kawałków .
Oczepiny podobały się gościom, welon i musznik złapali nasi znajomi. Nowa para miała kilka zadań do wykonania, które wcześniej były przygotowane przez orkiestrę. To była taka chwila na odsapnięcie po wywijasach na parkiecie.

Większość gości, około 90% dotrwała do samiuteńkiego końca. Cały czas byłam w swojej sukni, tylko jak już goście pojechali przebrałam się w sukienkę letnią.
W domu jak zdjęłam buty dopiero zobaczyłam jakie mam bąble, ale stóp nie miałam obtartych. Pończochy Gatty spisały się na 6 , nie zjeżdżały, nie podziurawiły się. Ja nawet zapomniałam, że je mam na sobie.

Nasz ślub wspominam bardzo mile, a co najważniejsze cieszę się, że mam tak kochanego męża.
Piekna a zarazem wzruszająca relacja ze ślubu. Ładnie wyglądaliście. Gratuluję.

Cytat:
Napisane przez aniago25 Pokaż wiadomość
hej dziewczyny już od tygodnia jestem mężatką więc i ja się podziele moja recenzjią z tego najpiękniejszego dnia
Wstałam już o 6.00 bo na 7.30 musiałam jechać zakręcić włosy, fryzura moja bardzo mi się podobała i trzymała aż do poniedziałku już miałam wychodzić od fryzjera a tu tel.od mojego tż że pani która obiecała mu skrócił spodnie do ślubu odmówiła mu bo nie miała czasu, ja już czerwona z nerwów że tak go kobieta wyrolowała a obiecała że to zrobi, ale naszczęście moja teściowa uratowała spodnie i sama skróciła, później miałam makijaż moja mama śmiała się że mnie mąż nie pozna , bo troszke makijaż mnie zmienił ale wszystkim się podobał. Oczywiście miał przyjechać wcześniej kamerzysta filmować jak się ubieram ale się spóźnił, ale już nawet sie tym nie przejmowałam, czekałam gotowa na tż. Ja ogólnie o dziwo się nie stresowałam, ale jak zobaczyłam tż wchodzącego do mojego domu to zamarłam, był taki blady, zestresowany że wszyscy patrzyli na niego czy zaraz się nie przewróci, w życiu nie widziałam go w takim stanie, a dzień wcześniej był taki na luzie i śmiał się z nas że się denerwujemy. Błogosławieństwo poszło szybciutko, tylko mamusie się nam rozkleiły. Pojechaliśmy do kościoła, mój tż dalej w stresie próbowałam z druhną go rozweselić, cięzko było ale się nawet udało W kościele ksiądz powiedział takie kazanie że ja już nie wytrzymałam, i łzy poszły same, mój tż tylko noskiem ciągną powiedział mi później że ledwo wytrzymał, goście poźniej mówili że ksiądz powiedział prosto z serca patrząc na nas i dlatego wyszło takie wzruszające. Na przysiędze uśmiechałam się do tż bo bałam się że znowu go stres złapie a jak już zaczeli bić brawo w kościele po przysiędze to oboje poczuliśmy jak stres mija i siedzieliśmy juz trzrymając się za ręce i uśmiechając do siebie póżniej życzenia wszystko było ok, do momentu jak mój dziadzio rozpłakał się podchodząc do mnie, ja go jeszcze nigdy nie widziała płaczącego, oboje płakaliśmy trzymając się w obięciach. Na samą mysl o tym już płacze... Póżniej pojechaliśmy na salę, goście odśpiewali nam sto lat, podali obiad a my pojechalismy w plener, póżniej non stop zabawa, my bardzo mało siedzielismy i jedliśmy, moja suknia sprawdziła się w 100 % była bardzo wygodna, i strasznie byłam z niej zadowolona przy podziękowaniach dla rodziców były kolejne łzy, ale byli wszyscy bardzo szczęśliwi.
To był mój najpiękniejszy dzień w życiu szkoda że tak szybko zleciał, i zazdroszcze dziewczynom które mają to jeszcze przed sobą postaram się wkleić zdjęcia te które mam bo nie mam jeszcze wszystkich na komputerze.
Piękna relacja I śliczne zdjęcia. Gratuluję
biedronka19876 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2008-09-07, 10:11   #2196
m.a.r.t.a
Zakorzenienie
 
Avatar m.a.r.t.a
 
Zarejestrowany: 2006-06
Wiadomości: 13 215
Dot.: Panny Młode 2008 cz.IV

Cytat:
Napisane przez aniany Pokaż wiadomość
Marta, piekna relacja, az sie troszeczke wzruszylam, czytajac z jaka czuloscia opisujesz swoj dzien. Gratuluje, i zycze szczescia !!!!!
Cytat:
Napisane przez agas Pokaż wiadomość

M.a.r.t.a piękna relacja! Przyznam się szczerze, że jak ją czytam to tak chwilami czułam jakbym własną czytała
Cytat:
Napisane przez asiuk Pokaż wiadomość
Martuś, sama sie wzruszyłam, czytając Twoją relację Tych komplikacji z fryzjerką nie zazdroszczę, przyznam Ci się, że jak pisałaś o tej swojej kuzynce (i braku fryzury probnej), nieco się zaniepokoiłam. Na szczęście potrafiłaś wyjść z opresji
Czekam na więcej fotek. Mam nadzieję, że pokażesz nam swoją buzię TŻ możesz zawsze zakryć, a zdjęcia - zabezpieczyć
Cytat:
Napisane przez biedronka19876 Pokaż wiadomość
Witam
Piekna a zarazem wzruszająca relacja ze ślubu. Ładnie wyglądaliście. Gratuluję.
Dla każdej z osobna -->dziękuje
__________________
Zmieniaj swoje życie
m.a.r.t.a jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2008-09-07, 11:03   #2197
LilStar
Wtajemniczenie
 
Avatar LilStar
 
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: zasiedmiogórogród:)
Wiadomości: 2 631
Dot.: Panny Młode 2008 cz.IV

Hej Dziewczyny

na początek m.a.r.ta. i ania przepiękne relacje
i zdjęcia

ciekawe jak tam nasza Mili

miłego dzionka bo ja zmykam na obiad do Teściów-mają dzisś 29 rocznicę ślubu

czekoladko
__________________
LilStar jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2008-09-07, 12:50   #2198
Milibili
Zadomowienie
 
Avatar Milibili
 
Zarejestrowany: 2008-01
Wiadomości: 1 037
Dot.: Panny Młode 2008 cz.IV

Ja na sekunde Dziekuje Wam wszystkim za pamięć i życzenia!
Postaram sie jak najszybciej zdac relacje i wkleic zdjecia Jestem taka szczęścliwa!!

Liluś
__________________

PCOS? Insulinooporność? Moja droga do odzyskania zdrowia i zgrabnej sylwetki.
http://cialo-w-remoncie.blogspot.com/

- 25 kg
6 wrzesień 2008

Milibili jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2008-09-07, 13:04   #2199
biedronka19876
Rozeznanie
 
Avatar biedronka19876
 
Zarejestrowany: 2007-04
Wiadomości: 679
Dot.: Panny Młode 2008 cz.IV

Cytat:
Napisane przez Milibili Pokaż wiadomość
Ja na sekunde Dziekuje Wam wszystkim za pamięć i życzenia!
Postaram sie jak najszybciej zdac relacje i wkleic zdjecia Jestem taka szczęścliwa!!

Liluś
Super, ze jestes szczesliwa. Z niecierpliwoscia czekamy na relacje
biedronka19876 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2008-09-07, 14:31   #2200
LilStar
Wtajemniczenie
 
Avatar LilStar
 
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: zasiedmiogórogród:)
Wiadomości: 2 631
Dot.: Panny Młode 2008 cz.IV

Cytat:
Napisane przez Milibili Pokaż wiadomość
Ja na sekunde Dziekuje Wam wszystkim za pamięć i życzenia!
Postaram sie jak najszybciej zdac relacje i wkleic zdjecia Jestem taka szczęścliwa!!

Liluś
cieszę się Słoneczko Waszym szczęściem i czekam na relację i fociaki

ja wlaśnie pakuję mojego Męża-opuszcza mnie do piątku
__________________
LilStar jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2008-09-07, 15:09   #2201
katia0117
Zadomowienie
 
Avatar katia0117
 
Zarejestrowany: 2007-09
Lokalizacja: Lublin
Wiadomości: 1 611
Dot.: Panny Młode 2008 cz.IV

m.a.r.t.a jak pieknie opisałas dzień swojego slubu Gratuluję A ta słoneczna pogoda to chyba zasługa Twojego kochanego taty-widać ma chody u Pana Boga skoro Słońce zaświeciło specjalnie dla Ciebie



A ja dzisiaj kolejny dzień zakupow,ale bynajmniej udany,bo mam już ubranego Pana Młodego,no i sobie sukienkę na drugi dzień kupiłam
__________________
katia0117 jest offline Zgłoś do moderatora  

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2008-09-07, 15:15   #2202
LilStar
Wtajemniczenie
 
Avatar LilStar
 
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: zasiedmiogórogród:)
Wiadomości: 2 631
Dot.: Panny Młode 2008 cz.IV

Cytat:
Napisane przez katia0117 Pokaż wiadomość



A ja dzisiaj kolejny dzień zakupow,ale bynajmniej udany,bo mam już ubranego Pana Młodego,no i sobie sukienkę na drugi dzień kupiłam
jednym słowem zakupy udane
__________________
LilStar jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2008-09-07, 19:13   #2203
malutka_24
Wtajemniczenie
 
Avatar malutka_24
 
Zarejestrowany: 2007-07
Wiadomości: 2 692
Dot.: Panny Młode 2008 cz.IV

aniago25
relacja wzruszająca, fotki rewelacyjne

Jak tam czytam teraz wszystkie Wasze relacje ślubne to, aż mi się serce kraja, że ja już jestem po

LilStar
za udane zakupy
malutka_24 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2008-09-07, 20:36   #2204
kotekk81
Zakorzenienie
 
Avatar kotekk81
 
Zarejestrowany: 2005-07
Wiadomości: 4 718
Dot.: Panny Młode 2008 cz.IV

Martusia piekna i wzruszajaca relacja az sie poplakalam
__________________
Maja

Podczas gdy obrabiasz mi tyłek nie zapomnij mnie w niego pocałować
kotekk81 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2008-09-07, 21:15   #2205
Milibili
Zadomowienie
 
Avatar Milibili
 
Zarejestrowany: 2008-01
Wiadomości: 1 037
Dot.: Panny Młode 2008 cz.IV

Czas na moją relację Sproboje dołączyć zdjęcia... Kiepskiej jakości ale na początek może być

Piątek wieczór Doczytałam, że któraś z Was napisała, że pewnie nie moge spać ... Miała rację ale nie bylo tak źle ok 23 zasnełam... Nie wiem dlaczego ale w piątek nie czułam stresu... Tylko wieczorem kiedy okazało się ze moze byc problem z dojazdem, bo jest jakis remont drogi, serce zaczelo mi mocniej bić.... Przypomnę Fryzjer - 7 rano, kosmetyczka 9 rano... (zapowiedziala ze potrzebuje godzny by mnie umalować) ubieranie suknie 20 minut (sznurowany tyl ) dojazd na miejsce 15 minut... wiec jak policzyłam, że jesli wyjde o 10 od kosmetyczki, bede ok 10:05 w domu, dodam to tego ubranie sukienki, dojazd i ewentualne trudnosci w ruchu to spoznie sie na wlasny slub Ślub był o 11....

Sobota
Pobudka o godzinie 5 rano. Wstałam bez problemu. Szybko do wanny, wlałam sobie olejek do kapieli by uprzyjemnic ja sobie - i to byl błąd okazało się, że wlałam go za dużo i miałam po umyciu tluste włosy szybko dałam głowę pod kran i jeszcze raz ja myłam, okazalo sie ze nie ma suszarki i suszylam wlosy lokowka... Na szczescie o 6:40 ruszyla do fryzjera i piec minut przed czasem dotarlam do fryzjera.
Wszystko szło sprawnie i szybko. O 8 przyjechał Tomek i przywiozl mi roze do wlosów... Tutaj byly komplikacje ale udało sie ja jakos wpiac. Tomek zawiozl mne do kosmetyczki i pojechal se ubierac. Ja bylam znowu 5 minut przed czasem ale kosmetyczki nie bylo Poczułam jak uginają się podemną nogi.... Na szczescie po 3 minutach przyszła i błagalnym tonem poprosiłam ją by sie pospieszyla i skupila sie tylko na twarzy a nie na dekolcie. O dziwo poszlo szybko... Ok 9:30 przyjechala teściowa ktora na szczescie popedzala kosmetyczke i zrobla pare zdjec reportazowych... Makjaz sie udał ale w ciagu dnia zauwazylam ze strasznie swiecila mi sie twarz. Moze to przez ten upal jaki niestety towarzyszyl nam w tym dniu.

Wszystko poszlo tak sprawnie, że o 9:40 bylam w domu i tutaj kolejna niespodzianka. Nie ma mojej mamy i swiadkowej ktore mialy mi pomoc sie ubierac. Wychodzilismy z domu Tomka wiec cala moja rodzina musiala dojechac... szybki telefon i okazalo sie ze pobladzili! czekam... czekam... kazda minuta zdawala sie wiecznoscia okolo 9:50 dotarli i rozpoczął sie powolny proces ubierania... Szurowane sukienki zajelo nieco wiecej czasu... Kiedy jednak skonczyly, uswiadomilam sobe, ze NIGDY wczesniej w swojej sukience nie usiadlam pierwsza proba na 5 minut przed wyjsciem... na szczescie udana Stwerdzilam tylko, ze nie bede jesc przez caly dzien i jakos dam rade
Teraz nastąpił moment na ktory czekałam... Tomek (nie widzial mne od momentu kiedy zostawil mnie u kosmetyczki) czekał w drugim pokoju z bukietem. Drzwi sie powoli otwierają, wchodzę i widze tylko JEGO czas jakby sie zatrzymal jakby nikogo nie bylo... widze tylko szczescie w jego oczach... Ta chwila byla naprawde magiczna O mało sie nie popłakałam juz wtedy...

Po chwili wszyscy zebrali sie na dworze a my spokojnie zeszlismy do auta. Po drodze nie bylo zadnych komplikacji drogowych (nie liczac kierowcy ktory w trakcie jazdy łapał zwinnymi ruchami rąk przelatujace muchy ) Dotarlismy na miejsce. Podeszlismy szybko z dowodami, zaplacilismy za muzyke. wroclismy przed Wille Coraz wiecej gosci, wszystkie oczy zwrocone na nas... czulam sie cudownie, mialam w sobe tyle energii... sama nie wiem skąd, tym bardziej ze poprzednie dni byly dosyc ciezkie.

Godzina 11:00

Wkraczamy do Willi przy dzwiekach muzyki. Zagryzam co chwile jezyk by za szybko sie nie rozkleic Krotka ale mila przemowa Pani urzednik... Pora na przysiegę. gdy mowil Tomek ja (wedlog relacj gosci ) caly czas patrzylam na niego wzrokiem wrecz nieprzytomnym ze szczescia Czulam, że łamie mu sie głos ze wzruszenia i mi rowniez polecialy lzy. Jednak przysiege powiedzialam głośno pewnie i wyraźnie. Potem obrączki... oczywscie Tomek pomylil sie i chcial zalozyc mi swoją
Potem podpisanie dokumentów i wychodzimy jako małżeństwo

Czas na zyczenia... co tu wiele mowic wzruszylam sie juz na calego...

Czekamy az goscie przejda pareset metrów do restauracji po czym kierowca podwozi nas pod same drzwi restauracji. Goscie czekają z szampanem. Ojciec wznosi toast wymawiajac slowa "Tomku - jestes moim idolem" zaczyna se uczta... Jedzenie dobre ale liczylismy na lepsze Goscie rozsadzeni wedlog mojego planu bawili sie dobrze, kazdy mial z kim rozmawiac. W tle leciala spokojna włoska muzyka ( Madzu kochana wielki za to ze przysłałas mi te plytki! )

Około 17 podziekowalismy wszystkim i goscie zaczeli sie rozchodzic... My wykonczeni straszliwie (zwlaszcza ja bardzo zle znosze upaly i byla chwila gdy o malo nie zemdlałam ) udalsmy sie do apartamentu... Było cudownie

Caly ten dzien na zawsze zostanie w nasze pamieci. Było idealnie... Czujemy sie sobie jeszcze blizsi, choc wydawalo sie nam to nie mozliwe...

Dziewczyny chialabym Wam wszystkim podziekowac za to ze bylyście, znosilyscie moje narzekania, służyłyście radą, wsparciem... Jesteście CUDOWNE!!! I nie myślcie, że sie ode mnie uwolnicie teraz

P.S. zdjecia nie chca sie zaladowac... wiec beda dopiero po jutrze
__________________

PCOS? Insulinooporność? Moja droga do odzyskania zdrowia i zgrabnej sylwetki.
http://cialo-w-remoncie.blogspot.com/

- 25 kg
6 wrzesień 2008

Milibili jest offline Zgłoś do moderatora  

Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe

REKLAMA
Stary 2008-09-07, 21:29   #2206
LilStar
Wtajemniczenie
 
Avatar LilStar
 
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: zasiedmiogórogród:)
Wiadomości: 2 631
Dot.: Panny Młode 2008 cz.IV

Cytat:
Napisane przez Milibili Pokaż wiadomość
Czas na moją relację Sproboje dołączyć zdjęcia... Kiepskiej jakości ale na początek może być

Piątek wieczór Doczytałam, że któraś z Was napisała, że pewnie nie moge spać ... Miała rację ale nie bylo tak źle ok 23 zasnełam... Nie wiem dlaczego ale w piątek nie czułam stresu... Tylko wieczorem kiedy okazało się ze moze byc problem z dojazdem, bo jest jakis remont drogi, serce zaczelo mi mocniej bić.... Przypomnę Fryzjer - 7 rano, kosmetyczka 9 rano... (zapowiedziala ze potrzebuje godzny by mnie umalować) ubieranie suknie 20 minut (sznurowany tyl ) dojazd na miejsce 15 minut... wiec jak policzyłam, że jesli wyjde o 10 od kosmetyczki, bede ok 10:05 w domu, dodam to tego ubranie sukienki, dojazd i ewentualne trudnosci w ruchu to spoznie sie na wlasny slub Ślub był o 11....

Sobota
Pobudka o godzinie 5 rano. Wstałam bez problemu. Szybko do wanny, wlałam sobie olejek do kapieli by uprzyjemnic ja sobie - i to byl błąd okazało się, że wlałam go za dużo i miałam po umyciu tluste włosy szybko dałam głowę pod kran i jeszcze raz ja myłam, okazalo sie ze nie ma suszarki i suszylam wlosy lokowka... Na szczescie o 6:40 ruszyla do fryzjera i piec minut przed czasem dotarlam do fryzjera.
Wszystko szło sprawnie i szybko. O 8 przyjechał Tomek i przywiozl mi roze do wlosów... Tutaj byly komplikacje ale udało sie ja jakos wpiac. Tomek zawiozl mne do kosmetyczki i pojechal se ubierac. Ja bylam znowu 5 minut przed czasem ale kosmetyczki nie bylo Poczułam jak uginają się podemną nogi.... Na szczescie po 3 minutach przyszła i błagalnym tonem poprosiłam ją by sie pospieszyla i skupila sie tylko na twarzy a nie na dekolcie. O dziwo poszlo szybko... Ok 9:30 przyjechala teściowa ktora na szczescie popedzala kosmetyczke i zrobla pare zdjec reportazowych... Makjaz sie udał ale w ciagu dnia zauwazylam ze strasznie swiecila mi sie twarz. Moze to przez ten upal jaki niestety towarzyszyl nam w tym dniu.

Wszystko poszlo tak sprawnie, że o 9:40 bylam w domu i tutaj kolejna niespodzianka. Nie ma mojej mamy i swiadkowej ktore mialy mi pomoc sie ubierac. Wychodzilismy z domu Tomka wiec cala moja rodzina musiala dojechac... szybki telefon i okazalo sie ze pobladzili! czekam... czekam... kazda minuta zdawala sie wiecznoscia okolo 9:50 dotarli i rozpoczął sie powolny proces ubierania... Szurowane sukienki zajelo nieco wiecej czasu... Kiedy jednak skonczyly, uswiadomilam sobe, ze NIGDY wczesniej w swojej sukience nie usiadlam pierwsza proba na 5 minut przed wyjsciem... na szczescie udana Stwerdzilam tylko, ze nie bede jesc przez caly dzien i jakos dam rade
Teraz nastąpił moment na ktory czekałam... Tomek (nie widzial mne od momentu kiedy zostawil mnie u kosmetyczki) czekał w drugim pokoju z bukietem. Drzwi sie powoli otwierają, wchodzę i widze tylko JEGO czas jakby sie zatrzymal jakby nikogo nie bylo... widze tylko szczescie w jego oczach... Ta chwila byla naprawde magiczna O mało sie nie popłakałam juz wtedy...

Po chwili wszyscy zebrali sie na dworze a my spokojnie zeszlismy do auta. Po drodze nie bylo zadnych komplikacji drogowych (nie liczac kierowcy ktory w trakcie jazdy łapał zwinnymi ruchami rąk przelatujace muchy ) Dotarlismy na miejsce. Podeszlismy szybko z dowodami, zaplacilismy za muzyke. wroclismy przed Wille Coraz wiecej gosci, wszystkie oczy zwrocone na nas... czulam sie cudownie, mialam w sobe tyle energii... sama nie wiem skąd, tym bardziej ze poprzednie dni byly dosyc ciezkie.

Godzina 11:00

Wkraczamy do Willi przy dzwiekach muzyki. Zagryzam co chwile jezyk by za szybko sie nie rozkleic Krotka ale mila przemowa Pani urzednik... Pora na przysiegę. gdy mowil Tomek ja (wedlog relacj gosci ) caly czas patrzylam na niego wzrokiem wrecz nieprzytomnym ze szczescia Czulam, że łamie mu sie głos ze wzruszenia i mi rowniez polecialy lzy. Jednak przysiege powiedzialam głośno pewnie i wyraźnie. Potem obrączki... oczywscie Tomek pomylil sie i chcial zalozyc mi swoją
Potem podpisanie dokumentów i wychodzimy jako małżeństwo

Czas na zyczenia... co tu wiele mowic wzruszylam sie juz na calego...

Czekamy az goscie przejda pareset metrów do restauracji po czym kierowca podwozi nas pod same drzwi restauracji. Goscie czekają z szampanem. Ojciec wznosi toast wymawiajac slowa "Tomku - jestes moim idolem" zaczyna se uczta... Jedzenie dobre ale liczylismy na lepsze Goscie rozsadzeni wedlog mojego planu bawili sie dobrze, kazdy mial z kim rozmawiac. W tle leciala spokojna włoska muzyka ( Madzu kochana wielki za to ze przysłałas mi te plytki! )

Około 17 podziekowalismy wszystkim i goscie zaczeli sie rozchodzic... My wykonczeni straszliwie (zwlaszcza ja bardzo zle znosze upaly i byla chwila gdy o malo nie zemdlałam ) udalsmy sie do apartamentu... Było cudownie

Caly ten dzien na zawsze zostanie w nasze pamieci. Było idealnie... Czujemy sie sobie jeszcze blizsi, choc wydawalo sie nam to nie mozliwe...

Dziewczyny chialabym Wam wszystkim podziekowac za to ze bylyście, znosilyscie moje narzekania, służyłyście radą, wsparciem... Jesteście CUDOWNE!!! I nie myślcie, że sie ode mnie uwolnicie teraz

P.S. zdjecia nie chca sie zaladowac... wiec beda dopiero po jutrze
Mili czytając Twoją relację aż mi ciarki przeszły-pięknie to opisałaś-wiem, że gdybym tam była pewnie kilka chusteczek by poszła.
Jeszcze raz serdecznie i z całego serducha Ci-Wam gratuluję
czekam na zdjęcia
p.s ani myślę się od Ciebie uwalniać
a o spanku Twoim pisala nasza Dzastunia

ja właśnie zawiozłamdo pracy mojego Męża-pocieszam się że teraz to już tylko kwestie formalne i remontowe i będziemy Razem każdego dnia-Nie będzie Nas Dzielić 250 km

Dziewczyny odpoczywacie?
__________________
LilStar jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2008-09-07, 21:35   #2207
agunia82
Zakorzenienie
 
Avatar agunia82
 
Zarejestrowany: 2008-01
Wiadomości: 10 931
Dot.: Panny Młode 2008 cz.IV

Mili ale się wzruszyłam jak czytałam Twoją relację. Piękna. Gratuluję z całego serduszka słoneczko!

A ja właśnie wróciłam od rodziców i jestem padnięta, te upały wykańczają człowieka!
__________________



agunia82 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2008-09-07, 22:01   #2208
katia0117
Zadomowienie
 
Avatar katia0117
 
Zarejestrowany: 2007-09
Lokalizacja: Lublin
Wiadomości: 1 611
Dot.: Panny Młode 2008 cz.IV

Milibili relacja pierwsza klasa...czekam na foty
Dziewczyny kupiłam sobie tusz do rzęs...i teraz jak tak po kolei czytam te wasze relacje,to nie wiem czy przypadkiem nie zamienie go na wodoodporny
__________________
katia0117 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2008-09-07, 22:06   #2209
dzasta110
Wtajemniczenie
 
Avatar dzasta110
 
Zarejestrowany: 2008-02
Lokalizacja: Mazury
Wiadomości: 2 709
Dot.: Panny Młode 2008 cz.IV

Hej

aniago25, m.a.r.t.a i Mili wspaniałe relacje

Mili to ja z Liloszkiem o Tobie rozmawiałyśmy ale same dobre rzeczy pisałyśmy no i czekam na foooooooooooooociaki

Liluś a czas szybki zleci

dzisiejszy dzień szybciutko zleciał. Rano mąż ze swoim tatą pojechali na giełdę samochodową i teściu kupił sobie Passacika super bryka potem pół dnia oglądaliśmy, a to przejażdżki i takie tam szmery-bajery wieczorkiem obejrzeliśmy sobie filmik, a teraz mężuś śpi, bo wstaje o 1 i w trasę kurczę kiedy ten mój Skarbek znajdzie jakąś inną pracę no dobra już nie smucę

aaaa... no i jeszcze teściowie sprawili nam jeszcze dwie niespodzianki przepisują na nas ponad 30 arową działkę i dali w "prezencie" całkiem niezłą sumkę

buźka moje piękne
__________________
"Małżeństwo to diament szlifowany całe życie"

"Kiedy śmieje się dziecko, śmieje się cały świat"
dzasta110 jest offline Zgłoś do moderatora  

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2008-09-07, 22:09   #2210
malutka_24
Wtajemniczenie
 
Avatar malutka_24
 
Zarejestrowany: 2007-07
Wiadomości: 2 692
Dot.: Panny Młode 2008 cz.IV

Cytat:
Napisane przez Milibili Pokaż wiadomość
Czas na moją relację Sproboje dołączyć zdjęcia... Kiepskiej jakości ale na początek może być

Piątek wieczór Doczytałam, że któraś z Was napisała, że pewnie nie moge spać ... Miała rację ale nie bylo tak źle ok 23 zasnełam... Nie wiem dlaczego ale w piątek nie czułam stresu... Tylko wieczorem kiedy okazało się ze moze byc problem z dojazdem, bo jest jakis remont drogi, serce zaczelo mi mocniej bić.... Przypomnę Fryzjer - 7 rano, kosmetyczka 9 rano... (zapowiedziala ze potrzebuje godzny by mnie umalować) ubieranie suknie 20 minut (sznurowany tyl ) dojazd na miejsce 15 minut... wiec jak policzyłam, że jesli wyjde o 10 od kosmetyczki, bede ok 10:05 w domu, dodam to tego ubranie sukienki, dojazd i ewentualne trudnosci w ruchu to spoznie sie na wlasny slub Ślub był o 11....

Sobota
Pobudka o godzinie 5 rano. Wstałam bez problemu. Szybko do wanny, wlałam sobie olejek do kapieli by uprzyjemnic ja sobie - i to byl błąd okazało się, że wlałam go za dużo i miałam po umyciu tluste włosy szybko dałam głowę pod kran i jeszcze raz ja myłam, okazalo sie ze nie ma suszarki i suszylam wlosy lokowka... Na szczescie o 6:40 ruszyla do fryzjera i piec minut przed czasem dotarlam do fryzjera.
Wszystko szło sprawnie i szybko. O 8 przyjechał Tomek i przywiozl mi roze do wlosów... Tutaj byly komplikacje ale udało sie ja jakos wpiac. Tomek zawiozl mne do kosmetyczki i pojechal se ubierac. Ja bylam znowu 5 minut przed czasem ale kosmetyczki nie bylo Poczułam jak uginają się podemną nogi.... Na szczescie po 3 minutach przyszła i błagalnym tonem poprosiłam ją by sie pospieszyla i skupila sie tylko na twarzy a nie na dekolcie. O dziwo poszlo szybko... Ok 9:30 przyjechala teściowa ktora na szczescie popedzala kosmetyczke i zrobla pare zdjec reportazowych... Makjaz sie udał ale w ciagu dnia zauwazylam ze strasznie swiecila mi sie twarz. Moze to przez ten upal jaki niestety towarzyszyl nam w tym dniu.

Wszystko poszlo tak sprawnie, że o 9:40 bylam w domu i tutaj kolejna niespodzianka. Nie ma mojej mamy i swiadkowej ktore mialy mi pomoc sie ubierac. Wychodzilismy z domu Tomka wiec cala moja rodzina musiala dojechac... szybki telefon i okazalo sie ze pobladzili! czekam... czekam... kazda minuta zdawala sie wiecznoscia okolo 9:50 dotarli i rozpoczął sie powolny proces ubierania... Szurowane sukienki zajelo nieco wiecej czasu... Kiedy jednak skonczyly, uswiadomilam sobe, ze NIGDY wczesniej w swojej sukience nie usiadlam pierwsza proba na 5 minut przed wyjsciem... na szczescie udana Stwerdzilam tylko, ze nie bede jesc przez caly dzien i jakos dam rade
Teraz nastąpił moment na ktory czekałam... Tomek (nie widzial mne od momentu kiedy zostawil mnie u kosmetyczki) czekał w drugim pokoju z bukietem. Drzwi sie powoli otwierają, wchodzę i widze tylko JEGO czas jakby sie zatrzymal jakby nikogo nie bylo... widze tylko szczescie w jego oczach... Ta chwila byla naprawde magiczna O mało sie nie popłakałam juz wtedy...

Po chwili wszyscy zebrali sie na dworze a my spokojnie zeszlismy do auta. Po drodze nie bylo zadnych komplikacji drogowych (nie liczac kierowcy ktory w trakcie jazdy łapał zwinnymi ruchami rąk przelatujace muchy ) Dotarlismy na miejsce. Podeszlismy szybko z dowodami, zaplacilismy za muzyke. wroclismy przed Wille Coraz wiecej gosci, wszystkie oczy zwrocone na nas... czulam sie cudownie, mialam w sobe tyle energii... sama nie wiem skąd, tym bardziej ze poprzednie dni byly dosyc ciezkie.

Godzina 11:00

Wkraczamy do Willi przy dzwiekach muzyki. Zagryzam co chwile jezyk by za szybko sie nie rozkleic Krotka ale mila przemowa Pani urzednik... Pora na przysiegę. gdy mowil Tomek ja (wedlog relacj gosci ) caly czas patrzylam na niego wzrokiem wrecz nieprzytomnym ze szczescia Czulam, że łamie mu sie głos ze wzruszenia i mi rowniez polecialy lzy. Jednak przysiege powiedzialam głośno pewnie i wyraźnie. Potem obrączki... oczywscie Tomek pomylil sie i chcial zalozyc mi swoją
Potem podpisanie dokumentów i wychodzimy jako małżeństwo

Czas na zyczenia... co tu wiele mowic wzruszylam sie juz na calego...

Czekamy az goscie przejda pareset metrów do restauracji po czym kierowca podwozi nas pod same drzwi restauracji. Goscie czekają z szampanem. Ojciec wznosi toast wymawiajac slowa "Tomku - jestes moim idolem" zaczyna se uczta... Jedzenie dobre ale liczylismy na lepsze Goscie rozsadzeni wedlog mojego planu bawili sie dobrze, kazdy mial z kim rozmawiac. W tle leciala spokojna włoska muzyka ( Madzu kochana wielki za to ze przysłałas mi te plytki! )

Około 17 podziekowalismy wszystkim i goscie zaczeli sie rozchodzic... My wykonczeni straszliwie (zwlaszcza ja bardzo zle znosze upaly i byla chwila gdy o malo nie zemdlałam ) udalsmy sie do apartamentu... Było cudownie

Caly ten dzien na zawsze zostanie w nasze pamieci. Było idealnie... Czujemy sie sobie jeszcze blizsi, choc wydawalo sie nam to nie mozliwe...

Dziewczyny chialabym Wam wszystkim podziekowac za to ze bylyście, znosilyscie moje narzekania, służyłyście radą, wsparciem... Jesteście CUDOWNE!!! I nie myślcie, że sie ode mnie uwolnicie teraz

P.S. zdjecia nie chca sie zaladowac... wiec beda dopiero po jutrze
i kolejna wzruszająca relacja
a na zdjęcia poczekamy cierpliwie
byle nie za długo
malutka_24 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2008-09-07, 22:13   #2211
monai
Rozeznanie
 
Avatar monai
 
Zarejestrowany: 2008-04
Wiadomości: 867
GG do monai
Dot.: Panny Młode 2008 cz.IV

Cytat:
Napisane przez kotekk81 Pokaż wiadomość
ahh dziekuje monia, a dlaczego mnie nie poznalas??
nie poznałam bo ja nie zawsze kojarzę z imienia i nazwiska kim jest kto na wizaż ale ze zdjęć mniej więcej i tak patrzę nowe zdjęcia... oglądam - kto to?! podejrzenie miałam, że to Ty ;> a zdjęcia starsze mnie upewniły ;p chyba brak okularków tak mnie zmylił generalnie tego dnia zazwyczaj wyglądamy wyjątkowo odmiennie

Cytat:
Napisane przez czekoladka79 Pokaż wiadomość
Czyli jesteśmy URATOWANE - nię będziemy musiały siusiać ..... HURAAAAAAAA...........a może tak pampersy ......



m.a.r.t.a
wyjątkowa relacja oddaje te chwile cudnie, że jesteś taka szczęśliwa i ostatecznie wszystko się udało - na zdjęciu podziwiam fryzurę a bukiet zwraca uwagę - faktycznie jak malowany też byłam zaskoczona swoim że mi się tak bardzo spodobał ;p genralnie jeszcze raz Wszystkiego Najlepszego dla Was


aniago25
kolejna relacja - mimo, że czytałamich już tu kilka każda jest inna i cudownie się je czyta - zarówno przed jak i po teraz przypominają mi Nasze chwile z tego dnia wyglądaliście pięknie, wszystko cudnie dobrane widać, że wizażanka


katia0117 to jaką sukienkę kupiłaś super że zakupy udane - krok na przód

Milibili pięknie wszystko opisałaś no brak słów żeby coś więcej napisać bardzo pozytywne emocje, dzisiaj 3 relacje pełne wzruszających ipisów i momentów teraz coraz więcej nas tutaj żoneczek

chyba powinnyśmy założyć ciągłość tego tematu na "już po" tylko poczekajmy na resztę tutaj jeszcze

Liluś no np. ja odpoczywałam dzisiaj straszne upały były uff... a Tobie udało się sprzedać dom? przeprowadzasz się?


Generalnie weekenduję z mężem - to nasz pierwszy taki wspólny weekend u siebie - mimo, że wczoraj minęły 3 tygodnie od ślubu wczoraj pojechalismy o 23 na koncert festiwalowy (Orange Warsaw Festival) Wyclef Jean'a nastawialiśmy się na średnio interesujące wydarzenie, tymczasem był to chyba najlepszy koncert na jakim byłam hihi koles jest niesamowity - wytańczyłam się i wyśpiewałam ( wogóle mi nie przeszkadzało, że nie słuchałam nigdy jakoś specjalnie jego muzyki ) i Marcin też a co Wyclef wyrabiał nie da się opisac ach... dzisiaj pierwszy raz ugotowałam rosół nawet przypominał smakiem... jutro będzie z niego pomidorowa no a teraz robię focha, że mi nie pomógł mąż przy kolacji ale ciii
monai jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2008-09-07, 22:14   #2212
LilStar
Wtajemniczenie
 
Avatar LilStar
 
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: zasiedmiogórogród:)
Wiadomości: 2 631
Dot.: Panny Młode 2008 cz.IV

Cytat:
Napisane przez katia0117 Pokaż wiadomość
Dziewczyny kupiłam sobie tusz do rzęs...i teraz jak tak po kolei czytam te wasze relacje,to nie wiem czy przypadkiem nie zamienie go na wodoodporny
też miałam takie rozterki, bo na każdym ślubie jako gość płakałam w najbardziej wzruszających momentach. Jednak prawdą jest że swój ślub przeżywa się zupełnie inaczej i te łzy które się zdarzą nie są potokiem łez-jedynie kropelkami, które podkreślają błyszczenie szczęśliwych oczu przynajmniej w moim przypadku tak było

jak ja bym chciała jeszcze raz-choć na chwilę cofnąć czas o 8 dni
__________________
LilStar jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2008-09-07, 22:17   #2213
katia0117
Zadomowienie
 
Avatar katia0117
 
Zarejestrowany: 2007-09
Lokalizacja: Lublin
Wiadomości: 1 611
Dot.: Panny Młode 2008 cz.IV

Cytat:
Napisane przez malutka_24 Pokaż wiadomość

LilStar
za udane zakupy
Efekty czytania po łebkach... buhaha!!!!!

monai jak dorwę aparat do zrobię foty sukienki

Lilstar może morza łez nie wyleję,tylko tak jak mówiez jakies kropelki
a z tym cofaniem czasu,to ja choć jeszcze kilka ni do slubu to sama nie wiem czy wolałabym ,zeby było jeszcze choc 3 miesiace do czy juz całkiem po...
__________________
katia0117 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2008-09-07, 22:31   #2214
dzasta110
Wtajemniczenie
 
Avatar dzasta110
 
Zarejestrowany: 2008-02
Lokalizacja: Mazury
Wiadomości: 2 709
Dot.: Panny Młode 2008 cz.IV

Cytat:
Napisane przez monai Pokaż wiadomość
no a teraz robię focha, że mi nie pomógł mąż przy kolacji ale ciii




Cytat:
Napisane przez LilStar Pokaż wiadomość
też miałam takie rozterki, bo na każdym ślubie jako gość płakałam w najbardziej wzruszających momentach. Jednak prawdą jest że swój ślub przeżywa się zupełnie inaczej i te łzy które się zdarzą nie są potokiem łez-jedynie kropelkami, które podkreślają błyszczenie szczęśliwych oczu przynajmniej w moim przypadku tak było
Cytat:
Napisane przez LilStar Pokaż wiadomość

jak ja bym chciała jeszcze raz-choć na chwilę cofnąć czas o 8 dni
racja

a ja o 15 dni
__________________
"Małżeństwo to diament szlifowany całe życie"

"Kiedy śmieje się dziecko, śmieje się cały świat"
dzasta110 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2008-09-07, 22:36   #2215
Kakusia
Zakorzenienie
 
Avatar Kakusia
 
Zarejestrowany: 2005-12
Wiadomości: 3 306
Dot.: Panny Młode 2008 cz.IV

Izazusia nie ma sprawy Nastepnym razem jedziemy razem

Martusia, Aniago25 i Milibili - Dziewczynki przesliczne relacje

Ja dzis wrocilam z chrzcin bratanicy (chrzesniaczki) TZta - ja jestem oczarowana, ja chce dzidziusia

Poza tym zdalam sobie dzis sprawe jak ja jestem ze wszystkim do tylu... Ile ja jeszcze spraw mam nie pozalatwianych!
No i ciagle z TZtem rozwazania slubu ale z zalatwieniami idziemy dalej - najwyzej wszystko sie ciepnie tuz przed

No nic, pogrzebie sobie jeszcze po necie i do spania

EDIT:
Zapomnialam dodac, ze martwie sie coraz bardziej o TZta - nie przechodzi Mu Nie dosc ze zapalenie ucha to jeszcze tego miesnia twarzowego - ktory nie wiadomo skad sie wzial i jak dlugo bedzie trzymal (ponoc potrafi trzymac pol roku jak nie dluzej!) Jutro idzie do szpitala...
__________________
Nasz Ślub

Nasza Córunia



Moje drugie serce, inny rytm Mego życia - Dominiczka
Kakusia jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2008-09-07, 22:43   #2216
LilStar
Wtajemniczenie
 
Avatar LilStar
 
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: zasiedmiogórogród:)
Wiadomości: 2 631
Dot.: Panny Młode 2008 cz.IV

Dzasta trzeba troszkę poczarować i może uda się coś z czasem zrobić
katia uwierz mi na słowo, że przed ślubem marzy się żeby Ten Dzień w końcu nadszedl w trakcie chce się zatrzymać wskazówki zegara, a po żałuje się, że tak szybko zleciało

monai wszystko jest na dobrej drodze-troszkę to potrwa bo kupcy muszą załatwić kredyt do końca i sfinalizować sprzedaż swojego mieszkania, ale byle do przodutakże ściśnijcie piąstki
u mnie wczoraj był upał a dziś deszcz i duszno
__________________
LilStar jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2008-09-07, 23:03   #2217
malutka_24
Wtajemniczenie
 
Avatar malutka_24
 
Zarejestrowany: 2007-07
Wiadomości: 2 692
Dot.: Panny Młode 2008 cz.IV

Cytat:
Napisane przez katia0117 Pokaż wiadomość
Efekty czytania po łebkach... buhaha!!!!!
wybacyś mi

oczywiście gratuluję zakupków

ale ja zamotana jestem, o matko

muszę się wsiąść w garść
malutka_24 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2008-09-07, 23:08   #2218
LilStar
Wtajemniczenie
 
Avatar LilStar
 
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: zasiedmiogórogród:)
Wiadomości: 2 631
Dot.: Panny Młode 2008 cz.IV

Cytat:
Napisane przez malutka_24 Pokaż wiadomość
wybacyś mi

oczywiście gratuluję zakupków

ale ja zamotana jestem, o matko

muszę się wsiąść w garść
zakochana a nie zamotana

monai i jak kolacja była?
__________________
LilStar jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2008-09-07, 23:57   #2219
monai
Rozeznanie
 
Avatar monai
 
Zarejestrowany: 2008-04
Wiadomości: 867
GG do monai
Dot.: Panny Młode 2008 cz.IV

Cytat:
Napisane przez katia0117 Pokaż wiadomość
Efekty czytania po łebkach... buhaha!!!!!

monai jak dorwę aparat do zrobię foty sukienki

Lilstar może morza łez nie wyleję,tylko tak jak mówiez jakies kropelki
a z tym cofaniem czasu,to ja choć jeszcze kilka ni do slubu to sama nie wiem czy wolałabym ,zeby było jeszcze choc 3 miesiace do czy juz całkiem po...
no koniecznie ))

Cytat:
Napisane przez Kakusia Pokaż wiadomość
Izazusia nie ma sprawy Nastepnym razem jedziemy razem

Martusia, Aniago25 i Milibili - Dziewczynki przesliczne relacje

Ja dzis wrocilam z chrzcin bratanicy (chrzesniaczki) TZta - ja jestem oczarowana, ja chce dzidziusia

Poza tym zdalam sobie dzis sprawe jak ja jestem ze wszystkim do tylu... Ile ja jeszcze spraw mam nie pozalatwianych!
No i ciagle z TZtem rozwazania slubu ale z zalatwieniami idziemy dalej - najwyzej wszystko sie ciepnie tuz przed

No nic, pogrzebie sobie jeszcze po necie i do spania

EDIT:
Zapomnialam dodac, ze martwie sie coraz bardziej o TZta - nie przechodzi Mu Nie dosc ze zapalenie ucha to jeszcze tego miesnia twarzowego - ktory nie wiadomo skad sie wzial i jak dlugo bedzie trzymal (ponoc potrafi trzymac pol roku jak nie dluzej!) Jutro idzie do szpitala...
to faktycznie kiepsko to wygląda z Twoim TŻtem życze mu powrotu do zdrówka śliczna ta Wasza bratanica u mnie chrzciny bratanka pod koniec września - od kąd pojawił się ten szkrabik tez mam takie myśli jak Ty ;p

Cytat:
Napisane przez LilStar Pokaż wiadomość
wszystko jest na dobrej drodze-troszkę to potrwa bo kupcy muszą załatwić kredyt do końca i sfinalizować sprzedaż swojego mieszkania, ale byle do przodutakże ściśnijcie piąstki
u mnie wczoraj był upał a dziś deszcz i duszno
: kciuki: żeby wszystko ułożyło się dalej dobrze i jak najszybciej

Cytat:
Napisane przez LilStar Pokaż wiadomość
zakochana a nie zamotana

monai i jak kolacja była?
była ale ja miałam focha na twarzy :p tylko kurde mąż olał to i poszedł spać ;] a mi jutro już nie będzie się chciało robić focha na pewno czyli będę musiała wyjaśnić wprost o co mi chodzi czyli... Ci faceci niedomyślni

a Kasieńka to se zrobiła weekend wolny od nas? A Iza jeszcze nie wróciła pięknie ;>

no idę i ja spać może się pogodzę z mężem hmmm

Dobrej nocki i dzień dobry
monai jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2008-09-08, 00:13   #2220
LilStar
Wtajemniczenie
 
Avatar LilStar
 
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: zasiedmiogórogród:)
Wiadomości: 2 631
Dot.: Panny Młode 2008 cz.IV

Cytat:
Napisane przez monai Pokaż wiadomość

: kciuki: żeby wszystko ułożyło się dalej dobrze i jak najszybciej



była ale ja miałam focha na twarzy :p tylko kurde mąż olał to i poszedł spać ;] a mi jutro już nie będzie się chciało robić focha na pewno czyli będę musiała wyjaśnić wprost o co mi chodzi czyli... Ci faceci niedomyślni

a Kasieńka to se zrobiła weekend wolny od nas? A Iza jeszcze nie wróciła pięknie ;>

no idę i ja spać może się pogodzę z mężem hmmm

Dobrej nocki i dzień dobry
narazie "nie dziękuję żeby nie zapeszyć"

Facet jest chyba tak montowany, że bez wylożenia kawy na ławę nic nie kumaprzynajmniej mój-jeszcze powie, że fochy to na Niego nie działajątylko jakieś chalanko.....

a Nasze dziewczyny faktycznie-weekend od wizażutęskni mi się

milego godzonka monai

dobranooc Nocne Marki

a rano melduję się po 9jak szef zniknie z pola widzenia i będę spawdzać obecność
__________________
LilStar jest offline Zgłoś do moderatora  
Zamknij wątek

Nowe wątki na forum Forum ślubne


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-01 00:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 13:45.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.