|
|
#31 | |
|
Zakorzenienie
|
Dot.: Pechowe przygody perfumiarskie
Cytat:
|
|
|
|
|
|
#32 |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2004-10
Lokalizacja: Już nie Śląsk -teraz Brighton
Wiadomości: 555
|
Dot.: Pechowe przygody perfumiarskie
Le Feu i Jardin -ten śródziemnomorski
|
|
|
|
|
#33 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2003-06
Wiadomości: 8 227
|
Dot.: Pechowe przygody perfumiarskie
Ojej, a to pech
|
|
|
|
|
#34 | |
|
Zakorzenienie
|
Dot.: Pechowe przygody perfumiarskie
Cytat:
|
|
|
|
|
|
#35 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2003-06
Wiadomości: 8 227
|
Dot.: Pechowe przygody perfumiarskie
Cytat:
Doszło? |
|
|
|
|
|
#36 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2003-06
Wiadomości: 8 227
|
Dot.: Pechowe przygody perfumiarskie
Cytat:
|
|
|
|
|
|
#37 | |
|
Zakorzenienie
|
Cytat:
Chyba doszło, bo znalazłam awizo w skrzynce, po 17 odbiorę. Mimo, że wysłałam priorytetem, to nic raczej nie pomogło, dzisiaj nie dostaniesz.Głupio mi.
|
|
|
|
|
|
#38 |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2004-10
Lokalizacja: Już nie Śląsk -teraz Brighton
Wiadomości: 555
|
Dot.: Pechowe przygody perfumiarskie
Taką mam cichą nadzieję, że to Ogród poszedł w drobny mak. A poza tym chłopak wyłożył za mnie pieniądze i teraz będę płacić za coś co już nie istnieje.
Edytowane przez Baubo Czas edycji: 2005-10-11 o 16:18 Powód: tak lepiej brzmi |
|
|
|
|
#39 |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2002-03
Wiadomości: 990
|
Dot.: Pechowe przygody perfumiarskie
le feu sie raczej nie stluklo, bo plastikowa obudowe ma!
|
|
|
|
|
#40 |
|
Zakorzenienie
|
Dot.: Pechowe przygody perfumiarskie
Też fakt!
|
|
|
|
|
#41 |
|
Zadomowienie
|
Dot.: Pechowe przygody perfumiarskie
Ja pamiętam jak miałam nowiusieńkie 125 ml. EDP Hugo Bossa Boss Woman, którego zdążyłam zużyć ok. 2 ml.. Niestety moja siostrzyczka mi je stukła. Byłam WŚCIEKŁA! !!! Potem pachniał nim caały dom
. a w ogóle to była zabawna sytuacja. Ja sobie siedze na dole (łazienke mamy nan piętrze), chyba odrabiam lekcje, slysze, że coś sie w łazience stukło. Zaniepokoiłam sie. Usłyszałam krzyk mamy. W pewnym momencie z góry schodzi moja siostra, starsza ode mnie o 5 lat i duuzó wyższa, ale skuliła się tak, że byłyśmy prawie rózne. Minę miała jakby się miała rozpłakac (bo wie, że potrafię wpaśc w szał) i zaoferowała mi wtedy swoje równie nowiuśieńkie Green Tea E.Arden. Jednak nie dostało sie jej jakoś strasznie, a Green Tea jest jej .
__________________
Ten more reasons that I need somebody new, just like Fru! |
|
|
|
|
#42 |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2004-10
Lokalizacja: Już nie Śląsk -teraz Brighton
Wiadomości: 555
|
Dot.: Pechowe przygody perfumiarskie
Na serio? Jej dzięki za info.
)
|
|
|
|
|
#43 |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2004-10
Lokalizacja: Już nie Śląsk -teraz Brighton
Wiadomości: 555
|
Dot.: Pechowe przygody perfumiarskie
Sprawa wygląda następująco: jestem szczęśliwą posiadaczką Un Jardin en M. -mówię to bez sarkazmu -zapach jest na prawdę cudowny i faktycznie pachnie jak ogród nad Morzem Śródziemnym (byłam kiedyś w Maladze i tam pachniało podobnie
). Co do Le Feu to się okazało, że butelka była nieszczelna i z niego wyciekło -ile ?-chłopak nie potrafi tego określić, bo butelka nieprzeźroczysta. Ma mi przywieźć i pokazać i zdecyduję czy wezmę. Jak nie, to da siostrze a ja zapłacę tylko za Jardin. I jak myślicie -co mam zrobić?
|
|
|
|
|
#44 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-02
Wiadomości: 7 002
|
Dot.: Pechowe przygody perfumiarskie
Jeśli wycieklo nie dużo to BRAĆ!!
A co do drugiego calego zapachu to musi być piekny.Nie znam go, ale mieć w butelce zapach tak pięknego miejsca,wyjatkowego jakim jest ogród...zazdroszcze!! |
|
|
|
|
#45 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-12
Wiadomości: 6 464
|
Cytat:
Dostalam jakis czas temu probke balsamu do ciala Joop! Le Bain. Lezala, lezala i w koncu postanowilam ja wyprobowac. Zapach wydawal mi sie dosyc ciekawy. Wysmarowalam sobie tym rece i troszke szyje, do tego psiknelam sie Sensations Jil Sander (zapachy wydaly mi sie podobne, wiec pomyslalam, ze beda trwalsze) i pobieglam (doslownie) na wyklad. W koncu dotarlam do sali (oczywisice spozniona), zdjelam plaszczyk i poczulam, ze zbyt mocno pachne Chyba pod wplywem ciepla zapach balsamu stal sie jeszcze bardziej intensywny. Wszyscy zaczeli sie na mnie dziwinie patrzec, jedna dziewczyna weszla do sali, pokrecila nosem i stwierdzila, ze cos tu mocno pachnie Chyba niezbyt jej sie podobalo Bylo mi straaasznie glupio, siedzialam jak na szpilkach i staralam sie nie ruszac, zeby nie "rozsiewac" tego zapachu. W koncu wpadlam na genialny pomysl i pobieglam do ubikacji zmyc ten nieszczesny balsam... Pomoglo. Wrocilam szczesliwa na wyklad i juz moglam swobodnie sie ruszac.
|
|
|
|
Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe
|
|
#46 | |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2003-06
Wiadomości: 1 694
|
Dot.: Pechowe przygody perfumiarskie
Cytat:
Ja bym się chyba skłaniała ku wzięciu, szczególnie, jeżeli były kupione w przyjaznych amerykańskich cenach, bo zapach piękny i piekielnie ciężko dostępny. |
|
|
|
|
|
#47 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-02
Wiadomości: 7 002
|
Dot.: Pechowe przygody perfumiarskie
Dziewczyny wklejcie zdjęcie tego zapachu Le Feu(jak możecie) jestem ciekawa flakoniku..PLEASE!
|
|
|
|
|
#48 |
|
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2003-05
Wiadomości: 2 760
|
Dot.: Pechowe przygody perfumiarskie
voila
![]() Poczytaj też tu: http://www.wizaz.pl/produkty/baza/ce...ls&itemid=1307 |
|
|
|
|
#49 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-02
Wiadomości: 7 002
|
Dot.: Pechowe przygody perfumiarskie
No to jestem ugotowana..ja go gdzieś widzialam.
|
|
|
Okazje i pomysĹy na prezent
|
|
#50 |
|
Zakorzenienie
|
Dot.: Pechowe przygody perfumiarskie
Ale uwaga- Le Feu Light, które jest dostępne w sklepach, także jest w takiej kuli, ale jaśniejszej.
|
|
|
|
|
#51 |
|
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2003-05
Wiadomości: 2 760
|
Dot.: Pechowe przygody perfumiarskie
W rzeczy samej. Opakowanie bardzo podobne, jeno jaśniejsze, zapach już podobny mało. Szeroko dostępny.
|
|
|
|
|
#52 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-01
Wiadomości: 3 039
|
Dot.: Pechowe przygody perfumiarskie
Kiedys lecac samolotem rozchorowalam sie niezle.. mialam jakiegos wirusa i w atmosferze samolotowej pogorszylo sie, w dodatku bakterie przeniosly mi sie na oczy i dostalam paskudnego zapalenia spojowek
czulam sie normalnie jak zywy trup. z tego wszystkiego zostawilam w samolocie kosmetyczke.. gdzie byla niemal pelna, najwieksza butelka miracle rozbicie zdarzylo mi sie niedawno moja mama ma malutkie mieszkanko, lazienka jak pudeleczko.. ruszylam niebacznie reka i prask... ledwo co napoczeta butelka perfum - mamy ukochane od lat gabriela sabatini. lazienka jeszcze tygodnie potem pachniala niesamowicie duszaco. bylo mi strasznie przykro i glupio, a potem klocilysmy sie z mama czyja to tak naprawde byla wina.. ja twierdzilam, ze jej, bo postawila szklana butelke na krawedzi szafki, a ona, ze moja, bo stracilam ![]() wiecej grzechow nie pamietam... |
|
|
|
|
#53 |
|
Zadomowienie
|
Dot.: Pechowe przygody perfumiarskie
W tamtym roku jednego dnia wzbogaciłam się o 2 nowe rzeczy, z których bardzo bardzo się cieszyłam
, mianowicie flakon 100 ml Fendi Donna (tej czarnej) i nowy samochód , wrzuciłam Fendi do torebki i ucieszona wybiegłam z domu, po drodze jak to ja upusciłam torebke na chodnik po czym ją podniosłam i pobiegłam dalej do samochodu. Torebke położyłam na siedzeniu i jadę ......, po chwili wyczuwam znany mi lubiany zapach ale o skali natężenia 100, ale nic to jadę dalej nieco zdziwona, że jeden psik na dekolt a tak mocno pachnie.Wysiadam z samochodu, biorę torebkę i patrzę, że mokra. Co się stało? Zbiłam perfumy, wyciekły sobie do torebki i wsiąkły w siedzenie Zapach udało mi się wywabić dopiero po jakims pół roku a Fendi Donny nienawidze do dziś
|
|
|
Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe
|
|
#54 |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2004-10
Lokalizacja: Już nie Śląsk -teraz Brighton
Wiadomości: 555
|
Dot.: Pechowe przygody perfumiarskie
Ok, jednak się zdecydowałam -biorę! Mam wrażenie, że drugiej okazji na kupno już nie będę miała
|
|
|
|
|
#55 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-10
Lokalizacja: Silesia
Wiadomości: 8 673
|
Dot.: Pechowe przygody perfumiarskie
Ja stłukłam w łazience synowi jakiś męski zapach Aignera, chyba Statement, było jeszcze ok. 50 ml. Akurat sortowałam pranie na podłodze łazienki i zapach "umoczył" wszystko. Nawet po wypraniu pachniala tym zapachem pościel i wsjo co na leżało na tej podłodze. Na szczęście pachniało przyjemnie.
Swoich nigdy nie stłukłam, dla bezpieczeństwa trzymam w pokoju
__________________
Trzeba rozmawiać a nie czekać , aż się ktoś domyśli , co masz w głowie |
|
|
|
|
#56 |
|
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2005-03
Wiadomości: 2 051
|
Pamiętam otrzymane pod choinkę, swoje pierwsze "prawdziwe" perfumy.
Był to wówczas nowy zapach, rok bodajże 2001- Exult, Naomi Campbell. Zdobiły moją półkę z książkami, używane wówczas sporadycznie, aż do dnia, w którym nagle poprostu...znikły Poszukiwania nie przyniosły żadnego rezulatu, przesłuchania członków Rodziny-również, musiałam pogodzić się z ich brakiem. Najbardziej dziwił mnie fakt, iż za każdym razem, gdy weszłam do pokoju, czułam ich zapach bardzo wyraźnie ![]() Dopiero po pewnym czasie, gnębiona przez sumienie młodsza Siostra wyznała, że ciut chciała je wypróbować, buteleczka wymknęła Jej się z dłoni i rozbiła na podłodze. Ok 28 ml, spadło jak gwiazdka z nieba i wsiąkło wówczas w dywan
__________________
Kiedy płaski kamyk jest cenniejszy dla dziecka niż najpiękniejsza zabawka? |
|
|
|
|
#57 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-04
Wiadomości: 4 720
|
Dot.: Pechowe przygody perfumiarskie
Pechowe zdarzenie miałam jedno, kiedy to psiknełam sobie perfuamami prosto w oko (nie pytajcie jakim sposobem, bo do dzisiaj nie wiem
płukanie wodą nic nie pomagało i w końcu wylądowałam w szpitalu, gdzie przyszła urocza Pani doktor, pachnąca dokładnie tym samym zapachem co moje oko. Śmiejcie się lub nie, ale jak weszła i wyczułam od niej perfumy to zwymiotowałam na posadzkę (mój mąż dodał wtedy, że dobrze że nie na Pania doktor Była to czarna Coco mojej mamy, do której od tamtego czasu miałam potworna awersję i zawsze pewność, że ten zapach na mnie śmierdzi ale ostatnio nabyłam Coco od naszej Benitki i dochodze do wniosku, że trauma mi minęła i chyba sama zacznę go pomalutku, od czasu do czasu nosić. Na razie wacham sobie koreczek i się oswajam z niemiłymi wspomnieniami
|
|
|
|
|
#58 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2004-07
Wiadomości: 1 727
|
Dot.: Pechowe przygody perfumiarskie
Jeszcze jedno mi się przypomniało, właściwie nawet nie była to stłuczka, co... wylewka
Kiedy byłam jeszcze biedną studentką, po podłapaniu jakiejś hałturki postanowiłam sobie ładnie zapachnieć czymś nowym, niestety 120 zł, jakie miałam na ten nadprogramowy wydatek, z góry ograniczał rozmiar szaleństwa. Poszlam więc do Yves Rocher i po długich próbach i namyśle nabyłam w końcu Cantate Yves Rocher i mleczko do ciała z tejże linii. Flakonik miał jedną wadę - nie posiadał atomizera, a perfumy nakładało się koreczkiem. Mieszkałam wtedy w akademiku... Pewnego ranka moja współlokatorka poprosiła mnie o jakis drobizag, ale ponieważ się speszyłam, odpowiedziałam, żeby sama się obsłuzyła i wzięła co trzeba z mojej półki. Niestety, nieszczęsne Cantate stało na samym brzegu i koleżanka przez przypadek je potrąciła... Flakonik wylądował na podłodze, koreczek oczywiście nie wytrzymał upadku i cała zawartość znalazła się na podłodze. Bardzo mi go żal było zwłaszcza, że nigdy potem nie kupiłam już Cantate, a zapach bardzo mi się podobał. No a teraz juz go nie ma...
__________________
było, minęło. |
|
|
|
|
#59 |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2004-01
Lokalizacja: Opole
Wiadomości: 552
|
Dot.: Pechowe przygody perfumiarskie
Mój wypadek perfumiarski był troszkę innego rodzaju. Otóż na pierwszym roku studiów pojechałam z chłopakiem do Wenecji. On kupił sobie perfumy na bezcłowce, ja nie-bo nie znałam żadnych zapachów górnopólkowych, a nie było czasu na wąchanie. Byłam smutna więc postanowilismy z chłopakiem, że w Wenecji kupimy dla mnie perfumki. No i rzeczywiście-wpadliśmy do eleganckiej perfumerii, godzinę wąchaliśmy wszystkie zapachy, w końcu padło na I eau par Kenzo. To miały być moje pierwsze porządne perfumy. Wziełam z półeczki kartonik, zapłaciliśmy w kasie i szczęsliwi wróciliśmy na miejsce zbiórki, po czym wsiadka do autokaru i do Polski. Po przekroczeniu polskiej granicy stwierdziłam, że powącham jeszcze raz jak pachną. Wyciągam, a tam-ku mojemu przerażeniu-żel pod prysznic Kenzo. Ale ja wtedy płakałam, nie wyobrażacie sobie. Chłopakowi było mnie tak szkoda, że jak wysiedliśmy w naszym- mieście od razu pobiegliśmy do Natury i tam mi kupił w prezencie Kenzo 30 ml
Buteleczkę mam do dziś, bo przywołuje wspomnienie tamtej przygody
|
|
|
|
|
#60 | |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2005-09
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 1 697
|
Dot.: Pechowe przygody perfumiarskie
Cytat:
|
|
|
|
![]() |
Nowe wątki na forum Perfumy
|
|
|
| Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 07:34.







Mimo, że wysłałam priorytetem, to nic raczej nie pomogło, dzisiaj nie dostaniesz.Głupio mi.





czulam sie normalnie jak zywy trup. z tego wszystkiego zostawilam w samolocie kosmetyczke.. gdzie byla niemal pelna, najwieksza butelka miracle 
