Randki przez Internet cz. 4.

[Ellen_Ripley]

Napisane przez Yellow_Cherry

Nie obrazam sie, jakby tal bylo to bym tu sie nie udzielala

Chcialam przelozyc jak juz bylam na miejscu a czas sie do 15 minut wydluzyl, ale stwierdzil ze juz idzie, a jak przyjechalam specjalnie do miasta to bez sensu zebym wracala i tak sie rozciagnelo, lacznie z tym ze w mieczyczasie lac zaczelo i zamiast pieszo poszedl na autobus.
Te same bledy - byc moze jestem za dobra i nie chce nikomu zrobic przykrosci, chociaz wiem ze w zyciu tak sie nie da

Rozumiem. Już Ci się nie chciało telepać do domu, ale serio następnym razem po takim "15 minut i jestem" jeżeli delikwenta nie ma, to lepiej iść sobie rzeczy w galerii pooglądać lub książki w księgarni. Cokolwiek. Koleś poleciał w kulki, bo dobrze wiedział, że spóźni się bardziej.

[pseudofeministka]

Napisane przez Yellow_Cherry

Nie chce byc na sile mila, nie planuje sie spotkac poraz kolejny, tylko trudno mi sie czasem odnalezc w roli odwrotnej, czyli dajacej kosza, a nie kosza otrzymujacej w tym nie mam prawie doswiadczenia

A bycie mila dla wszystkich, to niestety, z czego sobie zdaje sprawe, wpojone wartosci przez otoczenie, chcial czy nie chcial jestem z tych rocznikow, gdzie dziewczynce nie wypadalo byc niemila, wszyscy mieli ja lubic i miala byc mila dla wszystkich walcze z tym ale efekty bywaja rozne.



Wysłane z mojego M2101K7BNY przy użyciu Tapatalka

Moim zdaniem trudno Ci sie znalezc w roli odwortnej, bo jeszcze masz nadzieje, ze moze cos z tego bedzie, a jak zamkniesz temat, to juz nie ma odwrotu. Tylko warto nauczyc sie mowic wprost o swoich odczuciach, chociazby po to by nie tracic czasu. Jezeli ktos na poczatku juz odpala takie numery, to serio ja nie chcialabym miec stycznosci z taka osoba, bo co bedzie pozniej?

---------- Dopisano o 09:37 ---------- Poprzedni post napisano o 09:32 ----------

Napisane przez Yellow_Cherry

Nie obrazam sie, jakby tal bylo to bym tu sie nie udzielala

Chcialam przelozyc jak juz bylam na miejscu a czas sie do 15 minut wydluzyl, ale stwierdzil ze juz idzie, a jak przyjechalam specjalnie do miasta to bez sensu zebym wracala i tak sie rozciagnelo, lacznie z tym ze w mieczyczasie lac zaczelo i zamiast pieszo poszedl na autobus.
Te same bledy - byc moze jestem za dobra i nie chce nikomu zrobic przykrosci, chociaz wiem ze w zyciu tak sie nie da

.
Wysłane z mojego M2101K7BNY przy użyciu Tapatalka

Tylko jak bedziesz czaly czas ogladala sie na to zeby byc milym dla innych i ich nie skrzywdzic, to nie bedzie w tym Ciebie bo np. bedziesz miala trudnosci zeby postawic granice, gdy cos nie bedzie Ci odpowiadalo. Od pcozatku buduje sie szacunek do samej siebie, a dla mnie nie godzenie sie na takie traktowanie to wlasnie forma szacunku do samej siebie. Jak sie przymyka oko na takie wkestie, to watpie by ktos pozniej dobrze nas traktowal. Moze kategorycznie, ale tak wlasnie uwazam.

[emiliais]

Napisane przez Ellen_Ripley

Na szczęście zdjęć "sprzętu" za dużo nie dostałam w swojej "karierze" czatowania, ale 2-3 razy się zdarzyło. Najgorsze jest to, że wszyscy ci faceci byli fajni z gadki, myślałam że się umówimy na miłe spotkanie. A tu nagle fota kur... Jak strzał prosto w oko.

Co oni mają z tymi fiutografiami? Chcą pokazać, co mają najlepszego?Jakiś penisonarcyzm? Jak ja się oburzyłam jak mi gość wysłał takie zdjęcie, to mnie zaczął oskarżać, że chyba mam jakąś penisofobię, że mi się takie zdjęcia nie podobają.

Napisane przez Pusheen_

Obleśny sms funkcjonuje dla mnie raczej tylko w kontekście seksualnym...Czy to był graficzna wiadomość?

Wiadomość tekstowa, w której koleś opisywał dokładnie co by ze mną zrobił, nie pamiętam oczywiście co dokładnie pisał, nie doczytałam do końca, ale pamiętam że obrzydziło mnie na maksa, zwłaszcza że nie spodziewalam się kompletnie, żeby mi wysłał coś takiego. Może mnie też odrzuciło, że mnie tak przedmiotowo potraktował.

Staruch to ile miał lat? Bo dla nastolatki to chyba każdy, poza rówieśnikami jest stary? I 40 - latek i 30 - latek, a nawet ci tuż po studiach Ale stawiam, że był 40+.

Skad miałaś to przekonanie, że on naprawdę planował z Tobą związek i przeprowadzkę do Twojego kraju?

Skoro Cię trochę przerazil, to dlaczego się z nim spotkałas? Ciekawość?

Sorry za to "w ogniu pytań", ale naprawdę mnie to zaciekawiło.



Wysłane z mojego SM-A202F przy użyciu Tapatalka

No tak, koleś był przed 50-tką. Czyli to by była efebofilia. On nagle wyskoczył z czymś takim, że może najpierw przyjedzie na jakiś czas do mnie, żebyśmy się lepiej poznali zanim będziemy razem na stałe i zanim się przeprowadzi do mojego kraju. I że mu to na rękę bo i tak chciał mieszkać w Polsce... Wtedy sobie wyjaśniliśmy, że to były tylko żarty, chwilę to przechorował i odzyskaliśmy kontakt po kumpelsku. A spotkaliśmy się, bo mimo że nam "nie wyszło" to i tak chciał tu zamieszkać i dostał ofertę pracy, więc się umówiliśmy na kawę, potem nawet odprowadziłam go do hotelu, bo coś w prezencie mi przywiózł. Wiem co myślicie, że to głupie było, ale dlatego z perspektywy czasu myślę, że był normalny, bo nic nie próbował, dał mi ten prezent, pogadaliśmy, poszłam i tyle. Pracy nie dostał i wyjechał do jakiegoś innego kraju.

[awia]

Napisane przez Ellen_Ripley

Rozumiem. Już Ci się nie chciało telepać do domu, ale serio następnym razem po takim "15 minut i jestem" jeżeli delikwenta nie ma, to lepiej iść sobie rzeczy w galerii pooglądać lub książki w księgarni. Cokolwiek. Koleś poleciał w kulki, bo dobrze wiedział, że spóźni się bardziej.

Dokładnie.
Mnie co prawda nikt nie wystawił ani się tyle nie spóźnił ale zawsze miałam plan b.
Skoro jestem ubrana, umalowana i wypachniona to umawiałam się sama z sobą że pójdę do ulubionej knajpy albo takiej która chciałam spróbować jeśli się typ nie pojawi

Skoro miałam ochotę na tą kawę/lody/kraftowe piwo na które się umawialiśmy to był na nie poszła czy by przyszedł czy nie.
Zacznij sobie też tak planować, mniej stresu, więcej self care

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[4b27789c826749bd4d16893be0ab05cdfb4777a2_659f2fa2a88b4]

Napisane przez pseudofeministka

Tylko jak bedziesz czaly czas ogladala sie na to zeby byc milym dla innych i ich nie skrzywdzic, to nie bedzie w tym Ciebie bo np. bedziesz miala trudnosci zeby postawic granice, gdy cos nie bedzie Ci odpowiadalo. Od pcozatku buduje sie szacunek do samej siebie, a dla mnie nie godzenie sie na takie traktowanie to wlasnie forma szacunku do samej siebie. Jak sie przymyka oko na takie wkestie, to watpie by ktos pozniej dobrze nas traktowal. Moze kategorycznie, ale tak wlasnie uwazam.

Dobrze ujęte Bo wychodzi na to, że pasuje ci, jak ktoś się spóźnia 45 minut czy inne rzeczy, bo skoro tego nie komentujesz w żaden sposób, to druga strona myśli, że tak jej wolno. A przecież źle się z tym czujesz.

[Matar1983]

Przychodzę z newsami: ja wciąż z tym samym facetem, właśnie 2 miesiąc minął

[4b27789c826749bd4d16893be0ab05cdfb4777a2_659f2fa2a88b4]

Napisane przez Matar1983

Przychodzę z newsami: ja wciąż z tym samym facetem, właśnie 2 miesiąc minął

super!
Ja też wciąz z tym samym, a w październiku zamieszkamy razem. Jak sobie przypomnę moje nastawienie przed pierwszym spotkaniem, to nie ogarniam, jak do tego doszło

[chwast]

[1=4b27789c826749bd4d16893 be0ab05cdfb4777a2_659f2fa 2a88b4;89327872]super!
Ja też wciąz z tym samym, a w październiku zamieszkamy razem. Jak sobie przypomnę moje nastawienie przed pierwszym spotkaniem, to nie ogarniam, jak do tego doszło [/QUOTE]


Tzn?


Sent from my iPhone using Tapatalk

[4b27789c826749bd4d16893be0ab05cdfb4777a2_659f2fa2a88b4]

Napisane przez chwast

Tzn?


Sent from my iPhone using Tapatalk

Byłam pewna, że spotkamy się raz, max dwa, będzie to jałowe, bez sensu, że powtórzę repertuar każdej poprzedniej randki, czyli jakiś tam small talk, który jest zapakowany w trochę ładniejsze słowa, wypiję aperola i do domu i, że facet oczywiście nie będzie wiedział czego chce, albo jak będzie wiedział, to będzie to tylko seks.

[chwast]

[1=4b27789c826749bd4d16893 be0ab05cdfb4777a2_659f2fa 2a88b4;89327918]Byłam pewna, że spotkamy się raz, max dwa, będzie to jałowe, bez sensu, że powtórzę repertuar każdej poprzedniej randki, czyli jakiś tam small talk, który jest zapakowany w trochę ładniejsze słowa, wypiję aperola i do domu i, że facet oczywiście nie będzie wiedział czego chce, albo jak będzie wiedział, to będzie to tylko seks.[/QUOTE]


to super, ze zupełnie inne doświadczenie z tego wyszło.


Sent from my iPhone using Tapatalk

[emiliais]

Ja nie znoszę spóźnialskich i zawsze dawałam do zrozumienia, że mi się to nie podoba. Ale tacy ludzie są zwykle niereformowalni i zwykle to tylko początek problemów z danym facetem. Jeden koleś się tak spóźniał dość sporo, to poszłam do domu i napisałam mu dlaczego. Jaką litanię smsów mi potem walnął. Najpierw to mnie w ogóle o☠☠☠☠☠☠☠ił, że to ja przyszłam za wcześnie, potem się pokrętnie tłumaczył, że wcale się nie spóźnił, a potem stwierdził, że zresztą to on szuka ludzi wyluzowanych, którzy się niczym nie przejmują.

[4b27789c826749bd4d16893be0ab05cdfb4777a2_659f2fa2a88b4]

Napisane przez emiliais

Ja nie znoszę spóźnialskich i zawsze dawałam do zrozumienia, że mi się to nie podoba. Ale tacy ludzie są zwykle niereformowalni i zwykle to tylko początek problemów z danym facetem. Jeden koleś się tak spóźniał dość sporo, to poszłam do domu i napisałam mu dlaczego. Jaką litanię smsów mi potem walnął. Najpierw to mnie w ogóle o☠☠☠☠☠☠☠ił, że to ja przyszłam za wcześnie, potem się pokrętnie tłumaczył, że wcale się nie spóźnił, a potem stwierdził, że zresztą to on szuka ludzi wyluzowanych, którzy się niczym nie przejmują.

Mój 'ulubiony' typ faceta. Facet, który ma wszystko i wszystkich w dupie.

[Monia284]

Napisane przez awia

Dokładnie.
Mnie co prawda nikt nie wystawił ani się tyle nie spóźnił ale zawsze miałam plan b.
Skoro jestem ubrana, umalowana i wypachniona to umawiałam się sama z sobą że pójdę do ulubionej knajpy albo takiej która chciałam spróbować jeśli się typ nie pojawi

Skoro miałam ochotę na tą kawę/lody/kraftowe piwo na które się umawialiśmy to był na nie poszła czy by przyszedł czy nie.
Zacznij sobie też tak planować, mniej stresu, więcej self care

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Dokładnie. Nie lubię ludzi spóźnialskich nieslownych niezależnie od płci.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 00:31 ---------- Poprzedni post napisano o 00:30 ----------

[1=d5f2b1fe262415f84dead74 6c1bee8c0d6ac2850_6340b04 00d0a7;89326833]Ale o tym właśnie piszę - jeśli kogoś rodzice się tak zachowują, że co rusz potrzebują pomocy, obrażają się, że masz już inne plany, nie szanują twojej niezależności, a ktoś i tak z nimi mieszka, nie umie stawiać granic to byłby dla mnie ogromny red flag.[/QUOTE]Tak. Najgorzej gdy ktoś ma właśnie takich rodziców a nie umie postawić granicy.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[pseudofeministka]

[1=4b27789c826749bd4d16893 be0ab05cdfb4777a2_659f2fa 2a88b4;89327816]Dobrze ujęte Bo wychodzi na to, że pasuje ci, jak ktoś się spóźnia 45 minut czy inne rzeczy, bo skoro tego nie komentujesz w żaden sposób, to druga strona myśli, że tak jej wolno. A przecież źle się z tym czujesz.[/QUOTE]

Dokladnie! No i tez narazasz siebie na niefajne odczucia wtedy. Po co, na co.

---------- Dopisano o 10:38 ---------- Poprzedni post napisano o 10:34 ----------

[1=4b27789c826749bd4d16893 be0ab05cdfb4777a2_659f2fa 2a88b4;89327918]Byłam pewna, że spotkamy się raz, max dwa, będzie to jałowe, bez sensu, że powtórzę repertuar każdej poprzedniej randki, czyli jakiś tam small talk, który jest zapakowany w trochę ładniejsze słowa, wypiję aperola i do domu i, że facet oczywiście nie będzie wiedział czego chce, albo jak będzie wiedział, to będzie to tylko seks.[/QUOTE]

Dlatego ja dochodze do wniosku, ze jednak nie ma co wsadzac wszystkich facetow do jednego worka (przez jakies negatywne doswiadczenia), tylko warto byc otwartym i wyzbyc sie wiekszych uprzedzen czy nastawien

[4b27789c826749bd4d16893be0ab05cdfb4777a2_659f2fa2a88b4]

Napisane przez pseudofeministka

Dokladnie! No i tez narazasz siebie na niefajne odczucia wtedy. Po co, na co.

---------- Dopisano o 10:38 ---------- Poprzedni post napisano o 10:34 ----------



Dlatego ja dochodze do wniosku, ze jednak nie ma co wsadzac wszystkich facetow do jednego worka (przez jakies negatywne doswiadczenia), tylko warto byc otwartym i wyzbyc sie wiekszych uprzedzen czy nastawien

Oczywiście! Nie jest to łatwe. Ja już naprawde miałam troche dosyć, ze każdy facet "jest taki sam". Mój był w innym typie niż faceci, których zazwyczaj wybierałam przez ostatni rok czy dwa i to przełamanie schematu to był strzał w dziesiątkę. Teraz jak ja sobie pomyślę, co uważałam za atrakcyjne, to dochodze do wniosku, ze moze i bylo atrakcyjne, ale nie dało się na tym zbudowac związku.

[Malinowanuta]

Co do namolnych gości... jakiś czas temu sparowało mnie z gościem na tinderze, na początku nawet ok się pisało, ale jakoś potem zrobiło się drętwo, przestałam odpisywać. Od tego czasu zaczęły się codzienne wiadomości typu "dzień dobry", "jak dzień", "jak ci się spalo", " co robisz" i zero moich odp xd w końcu usunelam parę

[Agaciok xD]

Ja z tym co kilka stron temu mówiłam, że średnio się pisze, ale jest w moim typie to teraz piszę codziennie, właściwie on pisze i rozkręciło się to wszystko, teraz się spoko dogadujemy Chyba niedługo się widzimy Staram się nie nakręcać

[karamelli]

ja po przerwie postanowilam wrocic na tindera. bo nie mam opcji zadnej zeby inaczej kogos poznac.

wczoraj spotkalam sie z jednym gosciem. calkiem w porzadku facet lat 38. ale wydaje mi sie ze bez wiekszych ambicji na poprawe swojego zycia - cos na zasadzie wystarczy mi to co mam. i dwa, widac ma parcie na zwiazek i malzenstwo bo "ma juz" 38 lat. a ja nie mam ochoty byc zwiazku dlatego, ze ktos mnie wybral bo chce szybko kogos miec.

jak ktoras z was znalazla na tinderze kogos ambitnego i inteligentego to zazdroszcze. bo ja teraz nikogo takiego nie znajduje. podczas pandemii byl wiekszy wybor i w miare normalni ludzie. taraz to masakra.

[Ellen_Ripley]

Napisane przez karamelli

ja po przerwie postanowilam wrocic na tindera. bo nie mam opcji zadnej zeby inaczej kogos poznac.

wczoraj spotkalam sie z jednym gosciem. calkiem w porzadku facet lat 38. ale wydaje mi sie ze bez wiekszych ambicji na poprawe swojego zycia - cos na zasadzie wystarczy mi to co mam. i dwa, widac ma parcie na zwiazek i malzenstwo bo "ma juz" 38 lat. a ja nie mam ochoty byc zwiazku dlatego, ze ktos mnie wybral bo chce szybko kogos miec.

jak ktoras z was znalazla na tinderze kogos ambitnego i inteligentego to zazdroszcze. bo ja teraz nikogo takiego nie znajduje. podczas pandemii byl wiekszy wybor i w miare normalni ludzie. taraz to masakra.

A co dokładnie jest nie tak z jego życiem, bo w sumie nie wiadomo co oznacza to "jest zadowolony z tego, co ma". Inaczej to będzie wyglądało jeżeli to "coś" to najniższa krajowa i mieszkanie z rodzicami i nie stać go na więcej, niż minimum, a inaczej jeżeli ktoś zarabia na własne potrzeby i nawet przyjemności, ma swój kąt i przy tym nie musi się zaharowywać.

Myślenie o założeniu rodziny w wieku 38 lat to niekoniecznie parcie na związek, tylko bycie realistą.

[karamelli]

hmm ja generalnie duzo pracuje - no i znow uslyszalam tekst, ze co mial ze mnie moj byly, skoro ja ciagle zapracowana. tylko ze ja pracuje po to zeby cos odlozyc. i strasznie mnie bola takie teksty od facetow, bo to nie jest tak, ze ja chce tak duzo pracowac. chetnie bym to olala, zyla sobie za moja podstawowa wyplate i wegetowala. tylko ze jednak mi zalezy na podnoszeniu jakosci zycia.

wynajem mieszkania to akurat mnie nie dziwi, sama wynajmuje. i wiele osob nie stac na kupno mieszkania. ale dziwi mnie brak auta. ja zarabiajac niewiele, mocno ciulalam na to zeby kupic auto. uprzedzajac pytania - tak, jest mu potrzebne. ale cos tam sobie jezdzi czasem firmowym, tylko ze to firmowe jest teraz w firmie, w ktorej jest 2 lata. wczesniej go nie mial. faceci maja to do siebie ze idac do pracy, pierwsze na co zbierają to auto. a tu gosc ma tyle lat, ze spokojnie by sobie odlozyl.
trzecia rzecz, nie ma checi do tego zeby zmienic prace na lepiej platna. twierdzac ze wystarcza mu to co ma - uprzedzajac, powiedzial mi ile zarabia i jest to mniej wiecej tyle co ja. tylko ja ciagne jeszcze do tego druga prace, zeby bylo wiecej. bo ta podstawowa kwota wcale nie wystarcza na super wygodne zycie.

niestety moj ex postawil poprzeczke wysoko. bo byl czlowiekiem bardzo ambitnym i zaradnym w tych kwestiach. to raz. a dwa, ja tez sie staram. i jak widze, ze mi sie bardziej chce dążyć do tego, zeby jakos swoj los poprawić, od faceta, ktoremu wystarcza to co ma, to mnie to niestety zniecheca. wiem doskonale, ze skoro jemu wystarcza, to ma do tego pelne prawo, zeby sobie tak zyc.

podsumowujac - mam problem z tym, ze ja ciagle i duzo pracuje, zmieniam prace zeby cos wiecej zarobic. i w momencie, kiedy poznaje faceta i widze, ze on nie ma takich chci na to, zeby miec lepiej i wystarczy mu taka srednia jakosc zycia (tak wiem, dla niego to moze wysoka jakosc), no to mam tutaj spory zgrzyt. zdaje sobie sprawe z tego ze to sa moje subiektywne odczucia. jednak no, kazdy ma swoje jakies tam wymagania.

[Ellen_Ripley]

Tylko się w tym momencie zastanów, czy szukasz związku i miłości, czy korpo-układu, bo "harówka sensem życia plus kasa kasa kasa". Napisz może wprost, że szukasz kogoś na granicy pracoholika, skoro masz takie myślenie, że życie z wypłaty to od razu wegetacja. Nieco bardziej nastawieni na "nie żyję dla pracy" faceci nie będą niepotrzebnie tracić czasu. Jeżeli samochód i praca plus dorabianie lub jakiś poziom wypłaty to dla Ciebie minimum, to też to pisz wprost.

Troszkę bym na Twoim miejscu sobie jednak przewartościowała pewne rzeczy. Kasy do grobu nie zabierzesz. Trochę nie bierzesz pod uwagę, że ludzie są różni. Widzisz, mimo wszystko związek z super ambitnym panem nie wyszedł.

[d5f2b1fe262415f84dead746c1bee8c0d6ac2850_6340b0400d0a7]

Napisane przez karamelli

hmm ja generalnie duzo pracuje - no i znow uslyszalam tekst, ze co mial ze mnie moj byly, skoro ja ciagle zapracowana. tylko ze ja pracuje po to zeby cos odlozyc. i strasznie mnie bola takie teksty od facetow, bo to nie jest tak, ze ja chce tak duzo pracowac. chetnie bym to olala, zyla sobie za moja podstawowa wyplate i wegetowala. tylko ze jednak mi zalezy na podnoszeniu jakosci zycia.

Ty masz prawo chcieć mieć wyższą jakość życia, a facet partnerkę, która ma lepszy work-life balance. To jest kwestia preferencjii i dopasowania. Nie ma co się oburzać.

wynajem mieszkania to akurat mnie nie dziwi, sama wynajmuje. i wiele osob nie stac na kupno mieszkania. ale dziwi mnie brak auta. ja zarabiajac niewiele, mocno ciulalam na to zeby kupic auto. uprzedzajac pytania - tak, jest mu potrzebne. ale cos tam sobie jezdzi czasem firmowym, tylko ze to firmowe jest teraz w firmie, w ktorej jest 2 lata. wczesniej go nie mial. faceci maja to do siebie ze idac do pracy, pierwsze na co zbierają to auto. a tu gosc ma tyle lat, ze spokojnie by sobie odlozyl.

Ale nie każdy potrzebuje auta na co dzień, a utrzymanie auta generuje duże koszty. Może woli odkładać na coś innego? Ludzie mają różne priorytety. Poza tym jak ktoś ma prawo jazdy to przecież zawsze może pożyczyć albo kupić auto, gdyby się okazało, że jest mu potrzebne.

trzecia rzecz, nie ma checi do tego zeby zmienic prace na lepiej platna. twierdzac ze wystarcza mu to co ma - uprzedzajac, powiedzial mi ile zarabia i jest to mniej wiecej tyle co ja. tylko ja ciagne jeszcze do tego druga prace, zeby bylo wiecej. bo ta podstawowa kwota wcale nie wystarcza na super wygodne zycie.

Super wygodne życie czyli jakie? Bo ludzie mają różne potrzeby. Skoro od początku wiesz ile facet zarabia, że nie planuje obecnie więcej, a tobie to nie pasuje to po co w ogóle zawracasz mu ?

[Ellen_Ripley]

[1=d5f2b1fe262415f84dead74 6c1bee8c0d6ac2850_6340b04 00d0a7;89331219]Ty masz prawo chcieć mieć wyższą jakość życia, a facet partnerkę, która ma lepszy work-life balance. To jest kwestia preferencjii i dopasowania. Nie ma co się oburzać.

Ale nie każdy potrzebuje auta na co dzień, a utrzymanie auta generuje duże koszty. Może woli odkładać na coś innego? Ludzie mają różne priorytety. Poza tym jak ktoś ma prawo jazdy to przecież zawsze może pożyczyć albo kupić auto, gdyby się okazało, że jest mu potrzebne.

Super wygodne życie czyli jakie? Bo ludzie mają różne potrzeby. Skoro od początku wiesz ile facet zarabia, że nie planuje obecnie więcej, a tobie to nie pasuje to po co w ogóle zawracasz mu ?[/QUOTE]

No właśnie? Może warto jednak walnąć sobie szczery opis czego się tak naprawdę szuka i jakie ma priorytety (a te tu są bardzo konkretne i nie ma co się krygować, że jest inaczej), zamiast tracić czas na randki z facetami, których od razu się w myślach wpisuje na listę "nieambitnych" (delikatnie mówiąc).

[karamelli]

[1=d5f2b1fe262415f84dead74 6c1bee8c0d6ac2850_6340b04 00d0a7;89331219]Ty masz prawo chcieć mieć wyższą jakość życia, a facet partnerkę, która ma lepszy work-life balance. To jest kwestia preferencjii i dopasowania. Nie ma co się oburzać.



Ale nie każdy potrzebuje auta na co dzień, a utrzymanie auta generuje duże koszty. Może woli odkładać na coś innego? Ludzie mają różne priorytety. Poza tym jak ktoś ma prawo jazdy to przecież zawsze może pożyczyć albo kupić auto, gdyby się okazało, że jest mu potrzebne.



Super wygodne życie czyli jakie? Bo ludzie mają różne potrzeby. Skoro od początku wiesz ile facet zarabia, że nie planuje obecnie więcej, a tobie to nie pasuje to po co w ogóle zawracasz mu ?[/QUOTE]

no raczej zeby sie tego dowiedziec to trzeba sie umowic. to raz. a dwa to akurat on rozpoczal temat pieniedzy i to on pierwszy pytal o zarobki moje, ile place za mieszkanie. itd. nie ja. a co do auta - akurat jemu wlasnie jest potrzebne

---------- Dopisano o 08:02 ---------- Poprzedni post napisano o 08:01 ----------

Napisane przez Ellen_Ripley

No właśnie? Może warto jednak walnąć sobie szczery opis czego się tak naprawdę szuka i jakie ma priorytety (a te tu są bardzo konkretne i nie ma co się krygować, że jest inaczej), zamiast tracić czas na randki z facetami, których od razu się w myślach wpisuje na listę "nieambitnych" (delikatnie mówiąc).

a w jaki sposob mozesz goscia poznac jezeli sie z nim nie umowisz hmm? po to sa randki zeby sie na nich poznac i cos wiecej o sobie dowiedziec. bez tego nic nie zweryfikujesz.

[Ellen_Ripley]

Napisane przez karamelli

no raczej zeby sie tego dowiedziec to trzeba sie umowic. to raz. a dwa to akurat on rozpoczal temat pieniedzy i to on pierwszy pytal o zarobki moje, ile place za mieszkanie. itd. nie ja. a co do auta - akurat jemu wlasnie jest potrzebne
(...)
a w jaki sposob mozesz goscia poznac jezeli sie z nim nie umowisz hmm? po to sa randki zeby sie na nich poznac i cos wiecej o sobie dowiedziec. bez tego nic nie zweryfikujesz.

Napisałaś posty wyżej w sumie swoistą listę tego, co według Ciebie jest w porządku i jakimś tam minimum. To nie są "ulotne spojrzenia i chwile", tylko konkrety, których na dobrą sprawę można się dowiedzieć przed spotkaniem i jeżeli facet nie spełnia kryteriów, to d... mu nie zawracać spotkaniem. Masz takie, a nie inne podejście, masz do tego prawo, ale może na etapie poszukiwań warto dla szanowania czasu swojego i innych je jednak bardziej wprost, szczerzej artykuować.

[karamelli]

Napisane przez Ellen_Ripley

Tylko się w tym momencie zastanów, czy szukasz związku i miłości, czy korpo-układu, bo "harówka sensem życia plus kasa kasa kasa". Napisz może wprost, że szukasz kogoś na granicy pracoholika, skoro masz takie myślenie, że życie z wypłaty to od razu wegetacja. Nieco bardziej nastawieni na "nie żyję dla pracy" faceci nie będą niepotrzebnie tracić czasu. Jeżeli samochód i praca plus dorabianie lub jakiś poziom wypłaty to dla Ciebie minimum, to też to pisz wprost.

Troszkę bym na Twoim miejscu sobie jednak przewartościowała pewne rzeczy. Kasy do grobu nie zabierzesz. Trochę nie bierzesz pod uwagę, że ludzie są różni. Widzisz, mimo wszystko związek z super ambitnym panem nie wyszedł.

szukam kogos kto bedzie w stanie na przyklad utrzymac rodzine, nie widze w tym nic dziwnego. ja pochodze z biednej rodziny i doskonale wiem jak to jest zyc jak troche kasy brakuje. i to nie jest zadna sielanka, a miloscia jeszcze nikt sie nie nakarmil, sory. i nie zafundowalabym czegos takiego przyszlym dzieciom.

[d5f2b1fe262415f84dead746c1bee8c0d6ac2850_6340b0400d0a7]

A czemu ci się w ogóle rypło z byłym? Skoro go tak idealizujesz i porównujesz innych facetów do niego, to może jeszcze się nie do końca wyleczyłaś z tamtej relacji i nie czas na randki?

[karamelli]

Napisane przez Ellen_Ripley

Napisałaś posty wyżej w sumie swoistą listę tego, co według Ciebie jest w porządku i jakimś tam minimum. To nie są "ulotne spojrzenia i chwile", tylko konkrety, których na dobrą sprawę można się dowiedzieć przed spotkaniem i jeżeli facet nie spełnia kryteriów, to d... mu nie zawracać spotkaniem. Masz takie, a nie inne podejście, masz do tego prawo, ale może na etapie poszukiwań warto dla szanowania czasu swojego i innych je jednak bardziej wprost, szczerzej artykuować.

no jezeli ktos lubi tygodniami z kims pisac na tinderze to spoko. ja sie wole spotkac na zywo, po wymianie kilku wiadomosci podstawowych. to raz. a dwa - jak juz wspomnialam gdzies, sam temat pieniedzy wyszedl od niego. wiec jak widac nie tylko mnie taka kwestia interesuje.

---------- Dopisano o 08:11 ---------- Poprzedni post napisano o 08:09 ----------

[1=d5f2b1fe262415f84dead74 6c1bee8c0d6ac2850_6340b04 00d0a7;89331241]A czemu ci się w ogóle rypło z byłym? Skoro go tak idealizujesz i porównujesz innych facetów do niego, to może jeszcze się nie do końca wyleczyłaś z tamtej relacji i nie czas na randki?[/QUOTE]

nie idealizuje. przytoczylam fakt, nie idealizowanie. a nie wyszlo przez jego nalog. ale to nie temat o nim.

[d5f2b1fe262415f84dead746c1bee8c0d6ac2850_6340b0400d0a7]

Napisane przez karamelli

nie idealizuje. przytoczylam fakt, nie idealizowanie. a nie wyszlo przez jego nalog. ale to nie temat o nim.

A nie przyszło ci do głowy, że jego nałóg mógł być wynikiem właśnie takiego 'ambitnego' stylu życia? Wiele ludzi wpada w przeróżne nałogi dlatego, że nie potrafią w zdrowy sposób odreagować stresu, potrzebują jakiś wspomagaczy, bagatelizują swoje zdrowie na rzecz zarabiania i wydawania pieniędzy, ignorują nieprzepracowane problem, bo nie pasują one do wizerunku człowieka sukcesu, który chcą mieć. Jak ktoś na dłuższą metę pracuje na ponad etat to nie wierzę, że to się prędzej czy póżniej nie odbije na jego zdrowiu psychicznym czy fizycznym. Także trochę niepokojąco brzmi, że hołdujesz czemuś takiemu i wręcz dążysz, żeby powtórzyć taki schemat w kolejnej relacji.

[karamelli]

[1=d5f2b1fe262415f84dead74 6c1bee8c0d6ac2850_6340b04 00d0a7;89331258]A nie przyszło ci do głowy, że jego nałóg mógł być wynikiem właśnie takiego 'ambitnego' stylu życia? Wiele ludzi wpada w przeróżne nałogi dlatego, że nie potrafią w zdrowy sposób odreagować stresu, potrzebują jakiś wspomagaczy, bagatelizują swoje zdrowie na rzecz zarabiania i wydawania pieniędzy, ignorują nieprzepracowane problem, bo nie pasują one do wizerunku człowieka sukcesu, który chcą mieć. Jak ktoś na dłuższą metę pracuje na ponad etat to nie wierzę, że to się prędzej czy póżniej nie odbije na jego zdrowiu psychicznym czy fizycznym. Także trochę niepokojąco brzmi, że hołdujesz czemuś takiemu i wręcz dążysz, żeby powtórzyć taki schemat w kolejnej relacji.[/QUOTE]

nie hołduje pracy ponad etat. jeśli to odnosisz do exa - on nie pracowal ponad etat akurat. a zczego wynikal nalog to ja doskonale wiem. ale to nie temat o nim i jest to temat zamkniety.
jesli chodzi o mnie - pracuje wiecej bo musze. jezeli na przyklad kupowanie najtanszego jedzenia w biedrze mnie nie zadowala to pracuje wiecej zeby sobie moc kupic lepsze. i to nie sa jakies wygorowane cele. przy wynajmie mieszkania w pojedynke spora czesc kasy idzie na to. no i ja chce miec wiecej, zebym mogla poza wynajmem jakos zyc.