Przeciętni faceci w erze Tindera.

[Marigold19]

Napisane przez Pani_Robot

Tak

To raczej mała strata takiego typa, bo nie potrafię sobie wyobrazić żeby jakikolwiek normalny facet tak wyskoczył na pierwszym czy drugim spotkaniu.

[MayKasahara]

Dlaczego miałabym tracić czas na jakichś "przeciętnych" mężczyzn? Mam życie tylko jedno, więc szukałam (i znalazłam!) kogoś, kto mnie fascynuje, pociąga, z kim dzielę pasje i mogę do rana prowadzić niesamowite rozmowy, kogoś, kto może ma swoje wady, ale jest odpowiedzialny, opiekuńczy i wiem, że zawsze mogę na niego liczyć?


Fakt, że jakiś facet "nie jest taki zły" to dla mnie zdecydowanie zbyt mało, by wejść z nim związek. Potrzebne jest to coś wyjątkowego, szczery zachwyt. Ty sam się przedstawiasz jako "przeciętnego" i oceniasz głównie przez pryzmat średniego wzrostu, więc jak masz podobać się kobiecie?

[Hermiona83]

Facet, który ci się podoba, który ciebie pociąga, z którym dzielisz pasje - nadal może być przeciętny. W sensie - nie być Bradem Pittem ani Robertem Lewandowskim, ani Bezosem.

[Pani_Robot]

Napisane przez Hermiona83

Facet, który ci się podoba, który ciebie pociąga, z którym dzielisz pasje - nadal może być przeciętny. W sensie - nie być Bradem Pittem ani Robertem Lewandowskim, ani Bezosem.

Z mojego doświadczenia tak jest zazwyczaj. Koleżanki, kuzynki są zachwycone swoimi facetami, a ja bym się np z nimi z uwagi na aparycję nigdy nie umówiła I to mam na myśli spokojnie 9 na 10 - dla mnie kompletnie przeciętni. Mogą mieć fajny dowcip np i przez to być ciekawi, ale wygląd - niet, a one zachwycone. Zapewne w odwrotna strone byłoby podobnie. Kiedys jakaś sąsiadka chodziła za mną i truła, że taka ładna dziewczyna, a takiego brzydkiego chłopaka sobie znalazła

[Farquad]

Ciekawi mnie ile procent związków jest na zasadzie "naprawdę mnie fascynujesz, pociągasz", a ile to "nie jestem podjarana ale możesz być bo jesteś odpowiedzialny" Pewnie z pół na pół xd

[b872d78680f891d873273d31baaf276c9d6e57ec_6594a44f1cc14]

Napisane przez Pani_Robot

Z mojego doświadczenia tak jest zazwyczaj. Koleżanki, kuzynki są zachwycone swoimi facetami, a ja bym się np z nimi z uwagi na aparycję nigdy nie umówiła I to mam na myśli spokojnie 9 na 10 - dla mnie kompletnie przeciętni. Mogą mieć fajny dowcip np i przez to być ciekawi, ale wygląd - niet, a one zachwycone. Zapewne w odwrotna strone byłoby podobnie. Kiedys jakaś sąsiadka chodziła za mną i truła, że taka ładna dziewczyna, a takiego brzydkiego chłopaka sobie znalazła

Nie to co ładne tylko to co się podoba.
Mój facet Ci się nie spodoba, Twój facet podoba się tylko Tobie.

[Mezczyzna88]

Wyglad to nie wszystko i tyczy sie to obu stron
Problem inceli, przepraszam przecietnych mezczyzn jest taki, ze sami by chcieli miec kobiete idealna, piekna, prawiaca komplementy itp. ale sami soba tego nie reprezentuja
Dlatego tyle rozczarowan. Na Tinderze wybieraja tylko najladniesze kobiety, a pozniej sie dziwia. Szkoda w ogole dalej pisac

[Farquad]

Napisane przez Mezczyzna88

Wyglad to nie wszystko i tyczy sie to obu stron
Problem inceli, przepraszam przecietnych mezczyzn jest taki, ze sami by chcieli miec kobiete idealna, piekna, prawiaca komplementy itp. ale sami soba tego nie reprezentuja
Dlatego tyle rozczarowan. Na Tinderze wybieraja tylko najladniesze kobiety, a pozniej sie dziwia. Szkoda w ogole dalej pisac

Kto ci tak naopowiadał?
Oni lajkują wszystkie kobiety. Nawet nie patrzą kogo lajkują. I są wkurzeni, że nikt nie odpisuje, nawet brzydkie.

[road_rage]

Napisane przez Farquad

Kto ci tak naopowiadał?
Oni lajkują wszystkie kobiety. Nawet nie patrzą kogo lajkują. I są wkurzeni, że nikt nie odpisuje, nawet brzydkie.

Dokładnie tak. Nawet wiele razy widziałam incelskie wypowiedzi, że chcieliby po prostu mieć dziewczynę. Jakąkolwiek.

[MayKasahara]

Tu problem leży przede wszystkim w psychice i w zachowaniu. Jak facet sam siebie redukuje do "przeciętnego 176 cm" i na kilometr bije od niego frustracją, to w żaden sposób nie będzie atrakcyjny dla kobiety.

Tyle, że to nie wynika z samego przeciętnego wzrostu (176 cm to wcale nie tak mało, raczej w normie), tylko zwykle odstręczającego sposobu bycia - właśnie widoczna frustracja. Jak facet jest niezbyt wysoki ale inteligentny, oczytany, pochłonięty jakąś pasją np. uprawia sport czy gra w zespole a przede wszystkim jest ciekawy kobiet i lubi z nimi po prostu rozmawiać, to inaczej to wygląda.

[Maligner]

Co nie zmienia faktu, że są kobiety z fetyszem wzrostu i jest ich niemały procent.
Trochę dziwi mnie taka sztywność w wymaganiach, bo to tak, jakby facet oznajmił że chcę laskę z dużymi cyckami (wstaw dowolną niezmienialną cechę fizyczną) i koniec kropka. Jakbyś słuchała dziecka a nie dorosłej osoby.
Nie ważne co ma do powiedzenia, co robił ze swoim życiem, jaką ma twarz i sylwetkę. Ważne, żeby był wysoki. I potem one są same, bo nie we wzroście potencjalnych kandydatów tkwi problem. Tylko w nich samych.
Albo ściągają do siebie narcyzów, typu typ z TVN'u Rafał Olszański vel Ocal Siebie.
Ale ważne, że są podziwiane. Ludzie na nią patrzą i mówią, że cudowna para. Takie też znam. Odrzucają, bo jej nie pasuje do wyidealizowanego obrazu. Nie liczą się atrakcja, przywiązanie, komfort, tylko to jak będą wyglądali razem.

[Pani_Robot]

Napisane przez Maligner

Co nie zmienia faktu, że są kobiety z fetyszem wzrostu i jest ich niemały procent.
Trochę dziwi mnie taka sztywność w wymaganiach, bo to tak, jakby facet oznajmił że chcę laskę z dużymi cyckami (wstaw dowolną niezmienialną cechę fizyczną) i koniec kropka. Jakbyś słuchała dziecka a nie dorosłej osoby.
Nie ważne co ma do powiedzenia, co robił ze swoim życiem, jaką ma twarz i sylwetkę. Ważne, żeby był wysoki. I potem one są same, bo nie we wzroście potencjalnych kandydatów tkwi problem. Tylko w nich samych.
Albo ściągają do siebie narcyzów, typu typ z TVN'u Rafał Olszański vel Ocal Siebie.
Ale ważne, że są podziwiane. Ludzie na nią patrzą i mówią, że cudowna para. Takie też znam. Odrzucają, bo jej nie pasuje do wyidealizowanego obrazu. Nie liczą się atrakcja, przywiązanie, komfort, tylko to jak będą wyglądali razem.

Wiesz co, w internecie jest dużo takich historii o kobietach, a ja np nigdy w realnym życiu nie miałam rozmowy z koleżanka typu "szukam faceta, ale od 180cm". Ile razy zachwycałysmy się kimś mojego wzrostu, bo był po prostu śliczny z twarzy, a mam niewiele ponad 160cm. I one miały zazwyczaj chłopów różniących się jeden od drugiego na przestrzeni lat diametralnie. Chudy gruby, łysy, długowłosy, niski, wysoki, czasem niższy od nich, a czasem z krzywymi nogami. Miałam przyjaciółkę 185cm wzrostu, nigdy nie patrzyła na to, gdzie jej facet sięga, jeśli po prostu mieli flow. Czasem wprost niektóre znajome mówiły po latach, że ex był brzydki, ale one wtedy były w nim całe zakochane.
Dosłownie o "lubię wysokich" itp czytałam wyłącznie na wizażu.



Ocal Siebie to koszmarny patocoach

[Hermiona83]

Napisane przez Pani_Robot

Dosłownie o "lubię wysokich" itp czytałam wyłącznie na wizażu.

A w życiu nawet jak się "lubi wysokich", to często bywa jak u mnie: generalnie mój typ urody męskiej to klimaty żydowsko-arabskie. Wyszłam za mąż za polskiego blondyna, bo... się zakochałam. I cześć

[43f4c6e05089aac1c48e760c19dfc261ffa43875_658383801b065]

Treść usunięta

[Krystal_26]

No faceci często mają takie wydumane wymagania, przynajmniej na portalach randkowych, że np koniecznie szukają kobiety z długimi włosami ("czy masz włosy spięte czy ścięte, bo lubię długowłose kobiety") i bardziej takie przedmiotowe traktowanie kobiety odstrasza niż średni wzrost :/

[Sashan_]

Napisane przez Krystal_26

No faceci często mają takie wydumane wymagania, przynajmniej na portalach randkowych, że np koniecznie szukają kobiety z długimi włosami ("czy masz włosy spięte czy ścięte, bo lubię długowłose kobiety") i bardziej takie przedmiotowe traktowanie kobiety odstrasza niż średni wzrost :/

Gust to przedmiotowe traktowanie? Jeśli kobiecie podobają się faceci z brodą to oznacza, że traktują ich przedmiotowo? 🤣

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[chimay]

Napisane przez Monia284

Tak jeżeli obydwie osoby nie maja potrzeb seksualnych to tak. Chodzi mi jednak o sytuacje gdzie obydwoje tego seksu potrzebują.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Aseksualizm to nie jest brak potrzeb seksualnych. Oznacza jedynie (lub aż, zależy jak patrzeć), że to nie druga osoba wzbudza ochotę na seks, ale ta ochota jak najbardziej może występować. Można być asem i mieć wysokie libido (chociaż wydaje mi się, że nie zdarza się to często). Można być asem i tworzyć związek z seksem z nie-asem.

[tynka888]

Dla mnie optymalny wzrost faceta to 170-175, przy facecie 180+ czułabym się jak córeczka z tatusiem (mam 158), mam wysokich kolegów nawet 190 i czuję się przy nich niekomfortowo, dodatkowo aż czasem szyja boli od tego patrzenia w górę, a głupio przy rozmowie mieć spuszczoną głowę. Są gusta i guściki.

[Krystal_26]

A wiesz, że włosy zawsze można ściąć? I co, facet będzie terroryzował, że nie wolno ci ściąć włosów "bo mi się podobają kobiety z długimi włosami" albo wracał na tindera i przewijał dalej szukać innej dupy ? No mi się zapala czerwona lampka, jak obcy koleś od razu ma wymagania co do wyglądu, jakby wchodził do salonu samochodowego i sobie wybierał model 😂 I pewnie za chwilę będzie miał dalsze żądania, jaki strój ma założyć kobieta żeby "jemu się podobało" albo jakie łaskawie może mieć zainteresowania/ zawód.

[milka_70]

Napisane przez Maligner

Co nie zmienia faktu, że są kobiety z fetyszem wzrostu i jest ich niemały procent.
Trochę dziwi mnie taka sztywność w wymaganiach, bo to tak, jakby facet oznajmił że chcę laskę z dużymi cyckami (wstaw dowolną niezmienialną cechę fizyczną) i koniec kropka. Jakbyś słuchała dziecka a nie dorosłej osoby.
Nie ważne co ma do powiedzenia, co robił ze swoim życiem, jaką ma twarz i sylwetkę. Ważne, żeby był wysoki. I potem one są same, bo nie we wzroście potencjalnych kandydatów tkwi problem. Tylko w nich samych.
Albo ściągają do siebie narcyzów, typu typ z TVN'u Rafał Olszański vel Ocal Siebie.
Ale ważne, że są podziwiane. Ludzie na nią patrzą i mówią, że cudowna para. Takie też znam. Odrzucają, bo jej nie pasuje do wyidealizowanego obrazu. Nie liczą się atrakcja, przywiązanie, komfort, tylko to jak będą wyglądali razem.

Ja na przykład preferuje wysokich facetów nie z powodu fetyszu wzrostu tylko dlatego, że ja mam 176cm i wolę gdy partner jest ode mnie wyższy. I to sporo nie 1-2cm. Taki mam gust.

Wysłane z mojego SM-A536B przy użyciu Tapatalka

[d1f8ef2008dea6bb47d7416400721be959008b42_63b3700256c75]

Napisane przez Krystal_26

A wiesz, że włosy zawsze można ściąć? I co, facet będzie terroryzował, że nie wolno ci ściąć włosów "bo mi się podobają kobiety z długimi włosami" albo wracał na tindera i przewijał dalej szukać innej dupy ? No mi się zapala czerwona lampka, jak obcy koleś od razu ma wymagania co do wyglądu, jakby wchodził do salonu samochodowego i sobie wybierał model 😂 I pewnie za chwilę będzie miał dalsze żądania, jaki strój ma założyć kobieta żeby "jemu się podobało" albo jakie łaskawie może mieć zainteresowania/ zawód.

A mało to takich wątków 'tak bardzo chciałabym ściąć włosy, ale mój chłopak mnie zabije' albo 'mój mąż nie pozwala mi obciąć włosów'? Ale to już inny temat, bo tam wchodzi w relację toksyna, natomiast nie rozumiem co jest złego w tym, że ktoś szuka partnera, który mu pasuje pod kątem wyglądu, będziesz teraz udawać, że to kompletnie nieistotne jak koleś wygląda?

Wiele osób ma jakieś cechy wyglądu u drugiej osoby, których nie przeskoczy albo musiałby się zdarzyć cud. U mnie np. są to brzydkie zęby (małe, szparowate, o brzydkim kształcie, wada zgryzu, o brakach czy zaniedbaniach to już nie mówię) albo duża otyłość/kulturystyczna sylwetka/ogólnie 'duży chłop'. Nie czuję, żebym kogoś traktowała przedmiotowo, zwyczajnie nie wchodzę w związki z facetami, którzy mi nie odpowiadają

[Monia284]

Też tak myślę. Nie ma co wchodzić w związek z kimś kto nam nie odpowiada. Nie wyobrażam sobie próbować zmienić czyjś wygląd. Coś zasugerować ok. No ale nie zmieniać druga osobę. Moja przyjaciółkę były chłopak ciągle naciskał by mocno się malowała mimo że to nie był jej styl. Potem trochę odpuścił w tym temacie. Jednak I tak w końcu się rozstali.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 21:15 ---------- Poprzedni post napisano o 21:13 ----------

Napisane przez chimay

Aseksualizm to nie jest brak potrzeb seksualnych. Oznacza jedynie (lub aż, zależy jak patrzeć), że to nie druga osoba wzbudza ochotę na seks, ale ta ochota jak najbardziej może występować. Można być asem i mieć wysokie libido (chociaż wydaje mi się, że nie zdarza się to często). Można być asem i tworzyć związek z seksem z nie-asem.

Może ja źle napisałam. Jednak często chyba tych potrzeb seksualnych za bardzo nie ma? Dlatego nie jest to wtedy takie przyjemne dla osób aseksualnych, ale tak np sami mogą sobie sprawić przyjemność. Jednak rozumiem że są różne odmiany.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[chimay]

Napisane przez Monia284

Może ja źle napisałam. Jednak często chyba tych potrzeb seksualnych za bardzo nie ma? Dlatego nie jest to wtedy takie przyjemne dla osób aseksualnych, ale tak np sami mogą sobie sprawić przyjemność. Jednak rozumiem że są różne odmiany.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Jeśli wziąć pod uwagę, że aseksualizm to spektrum to niekoniecznie. Najbardziej widoczne są oczywiście wypowiedzi osób, które są zdecydowanie aseksualne, aromantyczne, a do tego nieraz mają do seksualnosci nastawienie negatywne i nie chcą wchodzić w ogole w związek. Ale są też osoby będące gdzieś indziej na spektrum, mogące mieć nastawienie neutralne albo pozytywne, które jak najbardziej wchodzą w związki i uprawiają seks - z innymi, nie tylko w formie samozaspokojenia.

[Monia284]

Napisane przez chimay

Jeśli wziąć pod uwagę, że aseksualizm to spektrum to niekoniecznie. Najbardziej widoczne są oczywiście wypowiedzi osób, które są zdecydowanie aseksualne, aromantyczne, a do tego nieraz mają do seksualnosci nastawienie negatywne i nie chcą wchodzić w ogole w związek. Ale są też osoby będące gdzieś indziej na spektrum, mogące mieć nastawienie neutralne albo pozytywne, które jak najbardziej wchodzą w związki i uprawiają seks - z innymi, nie tylko w formie samozaspokojenia.

Rozumiem. No tak różne są sytuacje. Trochę poczytałam i wiem już o co chodzi. Może ciężko mi to sobie wyobrazić bo sama mam i duże libido i jak jestem szczęśliwa w związku to chętnie uprawiam seks i czuje wielkie pożądanie ale wiem domyślam się o co chodzi.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[skazany_na_przegranie]

Szczerze ci powiem, że chyba się nie da zrobić nic.

Ja mam 28 lat, ostatnie 8 lat spędziłem na ganianie za kobietami, robiłem różne upokarzające mnie rzeczy. Byłem na terapiach u kilku terapeutów. Zmieniałem gdy czułem że terapueta/terapeutka ma gdzieś moje problemy i podchodzi niezbyt angażująco do tematu. Gdzieś 3 lata bujania się po terapiach i w zasadzie poza kilkoma straconymi tysiącami nic mi to nie dało. Ale nie chce generalizować, że wszyscy są totalnie beznadziejni. Po prostu mam wrażenie że z takim tematem jak "jestem facetem i nie byłem z nikim nigdy" to terapeuta ci nie pomoże, terapeuta może pomoże w jakimś konflikcie rodzinnym albo gdy masz depresje, ale w takich "błachych tematach" związkowych to raczej nie. Zero zrozumienia i wsparcia.

Co jeszcze. Dużo siłowni i sztuki walk, pogoń za idealną sylwetką. Po drodze nabawiłem się zabużeń odżywiania, trądziku od "kulturystycznej diety" wiec znowu bujałem u dermatologów i skończyło sie na izoteku. Przynajmniej się dowiedziałem, że mam uczulenie na nabiał i nietolerancję laktozy, wiec na plus. Niestety przygoda z siłownią zakończyła się kontuzją mimo współpracy z trenerem, obecnie mam gdzieś rok z głowy (kontuzja kolana, jestem po operacji, teraz rehabilitacja i już w sumie za niedługo wracam do sportu) jednak lata siedzenia przed komputerem robią swoje. Udalo mi się raz mieć fajny kaloryfer, a z siłowych wyników 200kg w martwym ciągu i 125kg na klatkę.

Oprócz tego takie typowe - drogie ciuchy, fryzjerzy, barberzy. Z takich życiowych to dość dobrze zarabiam (5 cyferek, IT, programowanie), ale nie mam własnego mieszkania. Wynajmuje, mieszkam sam, gotuje, sprzątam, nic mamusia mi nie robi. Tani samochód i prawko jest, ale w sumie nie zastanawiam się czy sprzedać, bo robie nim tylko zakupy, podróże to pociąg/bus/samolot, a wszędzie chodzę na piechotę dla zdrowia (10+ godzin siedzenia dziennie w pracy)

I co mi to dało nic? W akcie desperacji zaliczyłem przygodę z tzw podrywem i PUA, przez kilka miesięcy chodziłem z gości po klubach, próbowałem podrywu. Rezultat - goście wyrywali praktycznie co 3, co 4 wyjście jakąś laske na seks, ktoś tam wszedl w związek. Ja przez 15-20 wypadów łącznie - zero wyrwanych lasek xD Odpuściłem sobie, bo jestem introwertykiem, strasznie obciążenie psychiczne to było dla mnie. Czułem się tam mega źle mimo wypicia 2-3 piwek (przez cały wieczór żeby nie być zbyt pijanym) na rozluźnienie. Nie mam gadanego.

Był też tinder i inne, kilka razy instalowałem, zawsze mam z 20 par i koniec. Byłem gdzieś na 10 randkach przez 10 lat (umówiłem się na 30 ale no laski lubią mnie wystawiać czy ghostować, co poradzić) niestety każde z inną laską (każde to pierwsza randka) i drugiego nie było z ich wyboru.

No i co ci mogę doradzić - czasami nie da się nic zrobić. U mnie jest to 165cm wzrostu u faceta, tragedia. W dodatku mam naturalnie grube nogi (nawet gdy schudlem do 60kg mam prawie 60cm w udzie i 30cm w ręce, taka genetyka do mięśni, wygląda to komicznie)

Obecnie porzuciłem wszystkie "zmiany" jakie dokonałem dla kobiet. Ubieram się tak jak chce, a nie tak jak jest modnie. Mówię to co chce, a nie to co kobiety lubią jak sie powie. Wybieram autentyczność i "bycie sobą". Nudny, nieciekawym, ale sobą, a nie aktorem. A plan mam taki, że do 30 (jeszcze przez 2 lata) zbieram tyle kasy ile się da, myślę że z 150k uzbieram, a po 30 kupuje bilet w jedną stronę gdzieś zagranicę i będę rok-dwa lata podroż ował po taniości gdzieś, spał po motelach, chce zwiedzić z 10-20 krajów w ameryce południowej i azji, bo tanio. A tam mam szanse na kobietę, bo tak jak nasze rodaczki wolą Włochów i Hiszpanów, tak jest zawsze szansa, że azjatka czy obywatelka ameryki południowej poleci na biały kolor skóry. To dla mnie jedyna nadzieja na namiastkę miłości, chociaż wiadomo że w głowie jest myśl że gdyby się udało - to ona jest ze mną i tak dla kasy i możliwości wyrwania się z kraju 3 świata.

Chociaż strasznie mnie to stresuje, bo w sumie nigdy nie byłem za granicą w ogóle, bo każdy mój znajomy/znajoma podróżuje z dziewczyną/chłopakiem. Nie mam z kim i będę musiał wybrać się totalnie sam, ale cóż, to jedyna szansa, bo nie zamierzam korzystać z usług prostytutek. Życzcie mi szczęścia.

PS. To nie użalanie się tylko pokazuje jak wygląda perspektywa średniego faceta w celu znalezienia miłości i zaznania szczęścia po raz pierwszy w życiu.

[road_rage]

skazany_na_przegranie Co to za rzeczy, które chcą usłyszeć kobiety? Dlaczego ci się wydaje, że wszystko to co robiłeś jest atrakcyjne dla kobiet?

[d1f8ef2008dea6bb47d7416400721be959008b42_63b3700256c75]

Nie pójdę do prostytutki, ale wyjadę 10 000 km na drugi koniec świata, znajdę sobie jakąś laskę żyjącą na skraju ubóstwa nieumiejącą mówić po angielsku, machnę jej hajsem przed nosem i będę się cieszył

Szok, że przypakowana klata i wizyta u barbera nie wystarczą, żeby znaleźć laskę, czego więcej te głupie kobiety chcą, przecież robiłem wszystko co należy

Dawno się tak nie uśmiałam

[road_rage]

Najbardziej mnie w tym eseju śmieszy, że facet wrzucił wszystkie kobiety do jednej szufladki i przypisał takie same oczekiwania wobec potencjalnego partnera. Nawet wykminił, że Polki wolą Włochów i Hiszpanów XD Ciekawe dlaczego w takiej sytuacji prawie wszystkie związki są mimo wszystko polsko-polskie.

[Hermiona83]

Tak w ogóle to, ekhem, mnie terapia pomogła na znalezienie miłości (na relacje międzyludzkie ogółem).

I znam masę ludzi, którzy podróżują sami, nawet mając żonę/męża (bo to drugie na przykład nie lubi).

I nic nie wiem o tym, że WSZYSTKIE Polki wolą Włochów/Hiszpanów.

I... długo wymieniać

[Harry927]

Napisane przez Pani_Robot

Porywał mnie osobowością i oryginalnością urody, ale w kanonie nie był.

Tyle, że jeśli rozmawiamy o portalach randkowych to jeszcze trzeba mieć szansę tą osobowość i oryginalność pokazać. W tego typu miejscach facet może takiej szansy nie dostać z powodu jakiejś pierdoły w opisie lub zdjęcia - zdjęcia które i tak w 99% nie odzwierciedla prawdziwego wyglądu i wrażenia na żywo. I tyczy się to obu płci. I niby wszyscy o tym wiedzą, ale dalej to zdjęcie jest dla większości podstawowym wyznacznikiem...

Napisane przez MayKasahara

Tu problem leży przede wszystkim w psychice i w zachowaniu. Jak facet sam siebie redukuje do "przeciętnego 176 cm" i na kilometr bije od niego frustracją, to w żaden sposób nie będzie atrakcyjny dla kobiety.

Pełna zgoda. Tylko, że ta frustracja nie wzięła się znikąd. To jest przede wszystkim skutek nie tylko przyczyna. Jakbyście były drogie panie jedna z drugą latami odrzucane przez każdego do kogo próbujecie podbić to też byście były sfrustrowane. Nikt się przecież frustratem nie rodzi.

Napisane przez Farquad

Kto ci tak naopowiadał? Oni lajkują wszystkie kobiety. Nawet nie patrzą kogo lajkują. I są wkurzeni, że nikt nie odpisuje, nawet brzydkie.

No i sama to wyjaśniłaś. Jeśli przez długi czas nie mogą nawiązać ŻADNEGO nawet kontaktu to co w tym dziwnego, że w końcu zaczynają lajkować wszystko co się da?

Napisane przez Pani_Robot

Dosłownie o "lubię wysokich" itp czytałam wyłącznie na wizażu.:

Zarejestruj się na dowolny portal randkowy jako mężczyzna i poprzeglądać opisy pań. Nie żebym sam miał jakiś kompleks na punkcie wzrostu, sam mam jakieś 176 cm i nigdy nie było to dla mnie specjalnie istotne, a już na pewno nigdy nie nazwałbym się niskim. Jednak kiedy przeglądając portale randkowe widzę w opisie coś typu "Panom poniżej XX dziękuję" to nie wiem czy się śmiać czy płakać z takiego podejścia. A wierz mi jest takich kont naprawdę sporo.

Napisane przez road_rage

Najbardziej mnie w tym eseju śmieszy, że facet wrzucił wszystkie kobiety do jednej szufladki i przypisał takie same oczekiwania wobec potencjalnego partnera.

Koledze najprawdopodobniej chodziło po prostu o pewien zestaw cech uznawanych obiektywnie za najatrakcyjniejsze przez większość kobiet nie o wrzucenie wszystkich kobiet do "jednego wora".

Napisane przez road_rage

Nawet wykminił, że Polki wolą Włochów i Hiszpanów XD Ciekawe dlaczego w takiej sytuacji prawie wszystkie związki są mimo wszystko polsko-polskie.

Może na przykład dlatego, że mieszkamy w Polsce a nie w Hiszpanii i Włoszech więc 99% "materiału" dostępnego dla kobiet w tym kraju to Polacy.