Ludzie i zachowania, które nas dziwią + ot, część 77.

[Misia452]

Napisane przez CytrynkaCytrynka

Właśnie, że działa. Jak ktoś nie potrafi się odezwać, bo jeszcze ktoś się obrazi w zespole to nie ma urlopu
U mnie funkcjonuje kalendarz urlopów i w wielu firmach również, więc dokładnie widać kto i kiedy sobie wpisał wolne.
Nie wiem gdzie ty pracujesz, ale mojego pracodawcę interesuje kiedy mam urlop xDD

U mnie też to funkcjonuje,a i tak są osoby, które wpisują sobie urlop na święta, mimo że przełożona prosi by tak nie robić. Chce zrobić sprawiedliwie zeby każdy miał jakiś dyżur w święta i nikt nie był poszkodowany, a i tak są tacy ludzie, którzy się nie dostosują i ktoś np musi pol świat siedzieć w pracy,bo jakaś osoba sobie urlop wzięła.
Ja jak byłam prosić o urlop na grudzień to nawet nie pomyślałam zeby brac na święta, bo nie jestem taka chamska,ale cóż...

Wysłane z mojego SM-M115F przy użyciu Tapatalka

[Sz05]

Napisane przez lightangel

Jasne, najlepiej niech obcy ludzie decydują kto jest dla kogo rodziną. Strasznie mnie wkurza takie gadanie, bo też już słyszałam że przecież z TŻ nie mamy ślubu to nie jesteśmy rodziną. A dla mnie rodziną są też przyjaciele z którymi łączy mnie znacznie więcej niż z ludźmi z którymi łączy mnie krew.
Poza tym każdy ma równe prawo do odpoczynku, fakt że ktoś ma dzieci nie oznacza z miejsca że należy mu się jakieś szczególne uprzywilejowanie. A u mnie w pracy tak jest, ktoś się spóźnił pół godziny bo dziecko mu marudziło że nie chce iść do przedszkola? Trudno, tak bywa. Ktoś bez dzieci się spóźni? Zapisz sobie że masz odrobić. Nosz kurła

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

A u mnie była taka sytuacja, że byłam JEDYNA, która wyjeżdżała 150 km na święta, reszta była na miejscu.

[Imperfecta]

Napisane przez CytrynkaCytrynka

Ale nie pisałam nic o "uzurpowaniu " sobie urlopów. Tylko o tym, że lepiej się nie odzywać i każdy powinien myśleć o innych xD


No sorry, ale wpisuje sobie urlop przed świętami i mam może wszystkich pytać czy oni przypadkiem bardziej nie potrzebują?

No my tak rozmawiamy o wszystkich urlopach, bo nie pracuję sama. Nie boli, serio

[26cabbdd88f595c38f9b7f8139ef1472f28f75bc_65628a8226dae]

Napisane przez Imperfecta

Po pierwsze to tak nie działa, ja potrafię pomyśleć "kurde dwa lata pod rząd miałam urlop na święta, może ktoś inny też by chciał mieć", a nie patrzenie tylko na siebie, bo nikt się nie odzywa. Po drugie jak albo jesteś postawiona przed faktem dokonanym, albo po prostu nie chcesz się kłócić i robić sobie problemów w zespole to się zgadzasz, zwłaszcza jak ktoś ci jęczy jak to daleko musi jechać. Po trzecie chodzenie do szefa i próbowanie wyprzedzić innych w urlopie jest dla mnie też słabe. Dorośli ludzie rozmawiają, uzgadniają ze sobą takie sprawy, żeby wszyscy czuli się równo.

A pracodawcy to zazwyczaj mają w nosie kiedy kto idzie na urlop, byle robota była zrobiona.

No ale jak się nikt nie odzywa no to też co się dziwić. Gość nie robi w porządku, ale dorośli ludzie mówią, gdy im coś nie pasuje. Szef też nie musi nic robić, skoro "nikt nic nie mówi". A wystarczyłoby powiedzieć głośno, że wam to nie pasuje i prosicie prowadzić zasadę "na zmianę" czy coś. Przecież szef i tak musi te urlopy zatwierdzić.

[Sz05]

Na szczęście w tym roku problemu nie mam, wzięłam urlop po świętach. Wigilia i tak wypada w weekend, wiec nie muszę brać tego wolnego przed.

[CytrynkaCytrynka]

Napisane przez Imperfecta

No my tak rozmawiamy o wszystkich urlopach, bo nie pracuję sama. Nie boli, serio

Oj, uwierz, że jakbym miała uzgadniać swój urlop z całym zespołem... to w końcu nikt by na żadne urlop nie poszedł. Tak to sobie można uzgadniać i ustalać jak się pracuję w 5 osób

[jaksy]

Dla mnie to jest problem z przełożonym. W żadnej firmie, na szczęście, nie miałam tego problemu, bo były dwa warunki: wolne w najbardziej pożądanych okresach bierzemy na zmianę + osoby na tych samych stanowiskach/o tych samych kompetencjach mają się mijać. Nigdy nie było kwasów o urlop.

Sent from my M2101K9G using Tapatalk

[Olkaaaa_s]

Napisane przez Imperfecta

Po pierwsze to tak nie działa, ja potrafię pomyśleć "kurde dwa lata pod rząd miałam urlop na święta, może ktoś inny też by chciał mieć", a nie patrzenie tylko na siebie, bo nikt się nie odzywa. Po drugie jak albo jesteś postawiona przed faktem dokonanym, albo po prostu nie chcesz się kłócić i robić sobie problemów w zespole to się zgadzasz, zwłaszcza jak ktoś ci jęczy jak to daleko musi jechać. Po trzecie chodzenie do szefa i próbowanie wyprzedzić innych w urlopie jest dla mnie też słabe. Dorośli ludzie rozmawiają, uzgadniają ze sobą takie sprawy, żeby wszyscy czuli się równo.

A pracodawcy to zazwyczaj mają w nosie kiedy kto idzie na urlop, byle robota była zrobiona.

Jeżeli ktoś ma podejście pt. "nie chcę się kłócić/robić problemów w zespole, bo ktoś jęczy", to taka osoba powinna popracować nad asertywnością i tyle.

Nigdy nie chodziłam do szefa po urlop, wystarczy złożyć wniosek i wpisać do kalendarza urlopowego. Tutaj akurat odnosiłam się do doświadczeń z poprzednich prac: dużo osób wysyłało wnioski na wolne w piątek po Bożym Ciele i bywały gwiazdy, które wysyłały takie wnioski na kilka dni przed, podczas gdy dużo osób zawczasu pomyślało o tym, że chce mieć wtedy wolne i wysłało wniosek dwa tygodnie/miesiąc wcześniej. Później były jęki, że urlopy dostały te osoby, które jako pierwsze złożyły wnioski.

Bardzo nie lubię ludzi w pracy, którzy boją się mówić lub są bezmyślni i załatwiają wszystko na ostatnią chwile, a później mają pretensje do innych.
[1=26cabbdd88f595c38f9b7f8 139ef1472f28f75bc_65628a8 226dae;89431159]No ale jak się nikt nie odzywa no to też co się dziwić. Gość nie robi w porządku, ale dorośli ludzie mówią, gdy im coś nie pasuje. Szef też nie musi nic robić, skoro "nikt nic nie mówi". A wystarczyłoby powiedzieć głośno, że wam to nie pasuje i prosicie prowadzić zasadę "na zmianę" czy coś. Przecież szef i tak musi te urlopy zatwierdzić.[/QUOTE]

Dokładnie. Zadziwia mnie to, że dorośli ludzie nie potrafią głośno mówić o swoich potrzebach.

I już to pisałam nieraz, ale uważam, że duża część problemów w pracy czy relacjach międzyludzkich bierze się z braku rozmowy i umiejętności głośnego mówienia o tym, czego chcemy.

[Imperfecta]

Napisane przez Olkaaaa_s

Jeżeli ktoś ma podejście pt. "nie chcę się kłócić/robić problemów w zespole, bo ktoś jęczy", to taka osoba powinna popracować nad asertywnością i tyle.



Nigdy nie chodziłam do szefa po urlop, wystarczy złożyć wniosek i wpisać do kalendarza urlopowego. Tutaj akurat odnosiłam się do doświadczeń z poprzednich prac: dużo osób wysyłało wnioski na wolne w piątek po Bożym Ciele i bywały gwiazdy, które wysyłały takie wnioski na kilka dni przed, podczas gdy dużo osób zawczasu pomyślało o tym, że chce mieć wtedy wolne i wysłało wniosek dwa tygodnie/miesiąc wcześniej. Później były jęki, że urlopy dostały te osoby, które jako pierwsze złożyły wnioski.



Bardzo nie lubię ludzi w pracy, którzy boją się mówić lub są bezmyślni i załatwiają wszystko na ostatnią chwile, a później mają pretensje do innych.

Ja mam już w listopadzie rozplanowany urlop na cały kolejny rok, zostawiam dwa-trzy dni na w razie co. Robię tak odkąd pracuję i zawsze mi się to sprawdza. Nienawidzę jak ktoś mi dzień przed wyskakuje, że idzie na tygodniowy urlop. Zawsze już mam wszystko zaplanowane a później muszę kombinować i zmieniać.

[jaksy]

Napisane przez Imperfecta

A pracodawcy to zazwyczaj mają w nosie kiedy kto idzie na urlop, byle robota była zrobiona.

Pewnie są też takie miejsca, ale mam nadzieję, że nigdy nie będę w nich pracować. Dobry szef jest też częścią zespołu, dba o morale i ważna jest dla niego i organizacja pracy, ale też relacje i bycie fair w stosunku do każdego pracownika. Takich szefów miałam do tej pory, więc moje „zazwyczaj“ jest inne. Generalnie nie podważam doświadczenia i współczuję, ale nie powinno to być normą.

Sent from my M2101K9G using Tapatalk

[747bf32364fc13da37122d49c7e01f75501e8a1a_65540b783ff7c]

Ja zawsze stosowalam zasade, ze ide w miare mozliwosci na reke i nie wyklocam sie, ale oczekiwalam tego samego. Wiec jak jakas gwiazda, ktorej wolne sie po prostu nalezalo w kazdy dlugi weekend bo tak, usilowala cos na mnie wymusic, to no niestety, odmawialam nawet jesli nie robilo mi to zadnego problemu. Dasz takiej osobie palec, to cie uzna za frajera i odgryzie cala reke. Ja mam w sumie o tyle dobrze, ze jedyny chodliwy dzien, kiedy absolutnie musze miec wolne, to wigilia. Wszelkie dlugie weekendy mnie nie jaraja, bo nie lubie tlumow i wyjazdzam, kiedy jest spokojniej.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Imperfecta]

[1=747bf32364fc13da37122d4 9c7e01f75501e8a1a_65540b7 83ff7c;89431207]Ja zawsze stosowalam zasade, ze ide w miare mozliwosci na reke i nie wyklocam sie, ale oczekiwalam tego samego. Wiec jak jakas gwiazda, ktorej wolne sie po prostu nalezalo w kazdy dlugi weekend bo tak, usilowala cos na mnie wymusic, to no niestety, odmawialam nawet jesli nie robilo mi to zadnego problemu. Dasz takiej osobie palec, to cie uzna za frajera i odgryzie cala reke. Ja mam w sumie o tyle dobrze, ze jedyny chodliwy dzien, kiedy absolutnie musze miec wolne, to wigilia. Wszelkie dlugie weekendy mnie nie jaraja, bo nie lubie tlumow i wyjazdzam, kiedy jest spokojniej.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]Ja też nie brałam urlopów na długie weekendy z tego samego powodu co Ty, ale zaczęłam jak w poprzedniej pracy właśnie taka gwiazda obstawiała wszystkie takie długie weekendy, święta itp, bo wyjeżdżała. Było nas 5, ale tylko ona potrzebowała, bo my nigdzie nie jeździmy. Któregoś roku się w końcu wkurzyłam i po rozmowie z koleżankami jedna wzięła majówkę, druga Boże Ciało, trzecia Wigilię. Było wielkie oburzenie, bo ona ZAWSZE bierze.

[Olkaaaa_s]

Napisane przez Imperfecta

Ja mam już w listopadzie rozplanowany urlop na cały kolejny rok, zostawiam dwa-trzy dni na w razie co. Robię tak odkąd pracuję i zawsze mi się to sprawdza. Nienawidzę jak ktoś mi dzień przed wyskakuje, że idzie na tygodniowy urlop. Zawsze już mam wszystko zaplanowane a później muszę kombinować i zmieniać.

My planujemy do max marca, potem można robić zmiany kosmetyczne Jeżeli ktoś by kombinował z urlopem, kiedy ja swój zaplanowałam pierwsza, to sori, ale to jest problem tej osoby. Powiedziałabym raz a dobrze, że nie zmieniam swojego urlopu i tyle.

Miałam taką sytuację, kiedy laska pisała do wszystkich po kolei na Teamsie, czy ktoś nie zrezygnuje z urlopu, bo ona sobie nie ogarnęła, a ma już bilety lotnicze i hotel zarezerwowany. Nikt się nie ugiął (to był chyba weekend 15 sierpnia, gdzie dużo ludzi wyjeżdżało bądź szła na wesele, swoje lub czyjeś), więc laska najpierw zrobiła gigantyczną inbę w biurze, a potem wzięła lewe L4 wszyscy wiedzieli, że wtedy była na wakacjach i potem było zdziwko, że jej nie przedłużyli umowy (pamiętam to, bo razem nas zatrudniono i we wrześniu dostałam umowę na czas nieokreślony, a ona podziękowanie pracy xd). Do tej pory na goworku tej firmy wisi paszkwil napisany przez tę dziewczynę, cała ściana tekstu obrażających wszystkich ludzi po kolei xd Oczywiście znalazła się tam też cały akapit jest o tym, że firma nie daje pracownikom urlopu i zmusza ich do pracy xd

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Ellen_Ripley]

Napisane przez Olkaaaa_s

My planujemy do max marca, potem można robić zmiany kosmetyczne Jeżeli ktoś by kombinował z urlopem, kiedy ja swój zaplanowałam pierwsza, to sori, ale to jest problem tej osoby. Powiedziałabym raz a dobrze, że nie zmieniam swojego urlopu i tyle.

Miałam taką sytuację, kiedy laska pisała do wszystkich po kolei na Teamsie, czy ktoś nie zrezygnuje z urlopu, bo ona sobie nie ogarnęła, a ma już bilety lotnicze i hotel zarezerwowany. Nikt się nie ugiął (to był chyba weekend 15 sierpnia, gdzie dużo ludzi wyjeżdżało bądź szła na wesele, swoje lub czyjeś), więc laska najpierw zrobiła gigantyczną inbę w biurze, a potem wzięła lewe L4 wszyscy wiedzieli, że wtedy była na wakacjach i potem było zdziwko, że jej nie przedłużyli umowy (pamiętam to, bo razem nas zatrudniono i we wrześniu dostałam umowę na czas nieokreślony, a ona podziękowanie pracy xd). Do tej pory na goworku tej firmy wisi paszkwil napisany przez tę dziewczynę, cała ściana tekstu obrażających wszystkich ludzi po kolei xd Oczywiście znalazła się tam też cały akapit jest o tym, że firma nie daje pracownikom urlopu i zmusza ich do pracy xd

Niektórzy ludzie po prostu są pier... Z premedytacją kupiła bilety, zrobiła rezerwacje i myślała, że ktoś się ugnie, "na pewno" zamieni, a tu zdziwko, że jednak nie. Lekcja życia.

[Imperfecta]

Napisane przez jaksy

Pewnie są też takie miejsca, ale mam nadzieję, że nigdy nie będę w nich pracować. Dobry szef jest też częścią zespołu, dba o morale i ważna jest dla niego i organizacja pracy, ale też relacje i bycie fair w stosunku do każdego pracownika. Takich szefów miałam do tej pory, więc moje „zazwyczaj“ jest inne. Generalnie nie podważam doświadczenia i współczuję, ale nie powinno to być normą.

Sent from my M2101K9G using Tapatalk

No nie wiem - czuję się doceniona, jak mamy dobre wyniki to nas chwali, szef się często kontaktuje, rozmawia, pomaga jak trzeba, ale do naszych urlopów nie wnika. Mamy osobną placówkę, zgrany zespół. Nie kłócimy się o wolne. Jaką różnice mu robi czy w święta wolne mam ja czy jakaś inna osoba?

Napisane przez Olkaaaa_s

My planujemy do max marca, potem można robić zmiany kosmetyczne Jeżeli ktoś by kombinował z urlopem, kiedy ja swój zaplanowałam pierwsza, to sori, ale to jest problem tej osoby. Powiedziałabym raz a dobrze, że nie zmieniam swojego urlopu i tyle.

Miałam taką sytuację, kiedy laska pisała do wszystkich po kolei na Teamsie, czy ktoś nie zrezygnuje z urlopu, bo ona sobie nie ogarnęła, a ma już bilety lotnicze i hotel zarezerwowany. Nikt się nie ugiął (to był chyba weekend 15 sierpnia, gdzie dużo ludzi wyjeżdżało bądź szła na wesele, swoje lub czyjeś), więc laska najpierw zrobiła gigantyczną inbę w biurze, a potem wzięła lewe L4 wszyscy wiedzieli, że wtedy była na wakacjach i potem było zdziwko, że jej nie przedłużyli umowy (pamiętam to, bo razem nas zatrudniono i we wrześniu dostałam umowę na czas nieokreślony, a ona podziękowanie pracy xd). Do tej pory na goworku tej firmy wisi paszkwil napisany przez tę dziewczynę, cała ściana tekstu obrażających wszystkich ludzi po kolei xd Oczywiście znalazła się tam też cały akapit jest o tym, że firma nie daje pracownikom urlopu i zmusza ich do pracy xd

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Ja gdybym miała już klepnięty jakiś wyjazd, albo urlop zgrany z TŻtem i jakieś plany, to też bym nie odpuściła. W tym roku TŻ miał sytuację, że jego kolega z pracy przybiega prawie z płaczem, bo on już kupił bilety do Włoch, bo nigdy w tym terminie nikt nie brał urlopu a tu nagle mój TŻ ma wypisany i potwierdzony przez kierownika i on by go prosił o przeniesienie urlopu. Nie zamienił się, bo już mieliśmy zapłacony nocleg, ale nie rozumiem jak można bez potwierdzonego urlopu kupować bilety na samolot

[Ellen_Ripley]

Napisane przez Imperfecta

(...)
Ja gdybym miała już klepnięty jakiś wyjazd, albo urlop zgrany z TŻtem i jakieś plany, to też bym nie odpuściła. W tym roku TŻ miał sytuację, że jego kolega z pracy przybiega prawie z płaczem, bo on już kupił bilety do Włoch, bo nigdy w tym terminie nikt nie brał urlopu a tu nagle mój TŻ ma wypisany i potwierdzony przez kierownika i on by go prosił o przeniesienie urlopu. Nie zamienił się, bo już mieliśmy zapłacony nocleg, ale nie rozumiem jak można bez potwierdzonego urlopu kupować bilety na samolot

A ja nawet nie mając konkretnych planów, chyba bym się z kimś takim jak ta panna opisana przez Olkę nie zamieniła. Bo to rodzaj osoby, że dasz palec i za moment nie masz ręki. Raz by się człowiek zamienił i byłoby "acha, czyli tak mogę kombinować" i kolejny raz znowu by wyskoczyła z "ale ja już mam kupione, zaklepane, bla bla bla, przecież ostatnio się zamieniłaś". Nie, z doświadczenia wielkie NIE. Co innego jakieś nagłe sprawy, pogrzeb w rodzinie itd.

[747bf32364fc13da37122d49c7e01f75501e8a1a_65540b783ff7c]

Napisane przez Imperfecta

Ja też nie brałam urlopów na długie weekendy z tego samego powodu co Ty, ale zaczęłam jak w poprzedniej pracy właśnie taka gwiazda obstawiała wszystkie takie długie weekendy, święta itp, bo wyjeżdżała. Było nas 5, ale tylko ona potrzebowała, bo my nigdzie nie jeździmy. Któregoś roku się w końcu wkurzyłam i po rozmowie z koleżankami jedna wzięła majówkę, druga Boże Ciało, trzecia Wigilię. Było wielkie oburzenie, bo ona ZAWSZE bierze.

Wlasnie czegos takiego nienawidze i zwykly instynkt samozachowawczy nakazuje mi sie postawic. W ogole nie znosze roszczeniowosci w zadnej postaci, tacy ludzie sa u mnie z gory skresleni.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Olkaaaa_s]

Napisane przez Ellen_Ripley

Niektórzy ludzie po prostu są pier... Z premedytacją kupiła bilety, zrobiła rezerwacje i myślała, że ktoś się ugnie, "na pewno" zamieni, a tu zdziwko, że jednak nie. Lekcja życia.

Co ciekawe, do tamtej sytuacji ta laska wydawała sie być bardzo fajna i później wszyscy mieli wtf, co tu się właśnie stało xD

O, przypomniało mi się, że bardzo mnie irytują ludzie, którzy nie potrafią dopilnować swoich spraw, a później liczą na to, że ktoś się ugnie i "na pewno" coś zrobi na ich korzyść. Miałam taką znajomą, która pewnej sprawy (o której wiedziała z _rocznym_ wyprzedzeniem) nie chciało się jej ogarnąć i potem zrobiła kwas na całą grupę, bo chlip chlip, ona jest taka pokrzywdzona, a XYZ nie chce czegoś dla niej zrobić. Co ciekawe- ta znajoma jest świetną manipulatorką i większość ludzi stanęło po jej stronie, kiedy ewidentnie osoba XYZ miała rację

Od tamtej pory kiedy poznaję kogoś, kto ma sprawczość i odpowiedzialność za swoje czyny na poziomie bliskim zeru, to jest to dla mnie ogromny red flag i trzymam się od takich osób z daleka. Szanuję swoje zdrowie psychiczne i nie mam zamiaru wpuszczać takich osób do swojego życia, a jeżeli już w nim są, to jasno stawiam granice i utrzymuję dystans.

Napisane przez Imperfecta

Ja gdybym miała już klepnięty jakiś wyjazd, albo urlop zgrany z TŻtem i jakieś plany, to też bym nie odpuściła. W tym roku TŻ miał sytuację, że jego kolega z pracy przybiega prawie z płaczem, bo on już kupił bilety do Włoch, bo nigdy w tym terminie nikt nie brał urlopu a tu nagle mój TŻ ma wypisany i potwierdzony przez kierownika i on by go prosił o przeniesienie urlopu. Nie zamienił się, bo już mieliśmy zapłacony nocleg, ale nie rozumiem jak można bez potwierdzonego urlopu kupować bilety na samolot

Nawet jeżeli miałabym klepnięty urlop, podczas którego jedynymi planami byłaby rozrywka w domu to w życiu bym się nie zamieniła- no chyba, że jedna osoba bez urlopu wypadłaby z planu z powodu choroby/pogrzebu kogoś bliskiego czy innej ważnej sytuacji losowej. W takim przypadku mogłabym rozważyć rezygnację z urlopu, jeśli oznaczałoby to niedobór osób pracujących. Ale wciąż- szansa na to, że zrezygnowałabym ze swojego zaplanowanego urlopu, jest mniejsza niż 1%.

Pogrubione: nie rozumiem tego, że ktoś ma cokolwiek zaplanowane, ale nie załatwia sobie urlopu wcześniej, tylko za pięć dwunasta. No ludzie. Tacy ludzie nie zasługują na urlop

Napisane przez Ellen_Ripley

A ja nawet nie mając konkretnych planów, chyba bym się z kimś takim jak ta panna opisana przez Olkę nie zamieniła. Bo to rodzaj osoby, że dasz palec i za moment nie masz ręki. Raz by się człowiek zamienił i byłoby "acha, czyli tak mogę kombinować" i kolejny raz znowu by wyskoczyła z "ale ja już mam kupione, zaklepane, bla bla bla, przecież ostatnio się zamieniłaś". Nie, z doświadczenia wielkie NIE. Co innego jakieś nagłe sprawy, pogrzeb w rodzinie itd.

Amen

[Imperfecta]

To ja jestem chyba miękka buła, bo gdybym nie miała żadnych innych planów i możliwość przeniesienia urlopu, to chyba bym się zgodziła

[Pusheen_]

Napisane przez Ellen_Ripley

A ja nawet nie mając konkretnych planów, chyba bym się z kimś takim jak ta panna opisana przez Olkę nie zamieniła. Bo to rodzaj osoby, że dasz palec i za moment nie masz ręki. Raz by się człowiek zamienił i byłoby "acha, czyli tak mogę kombinować" i kolejny raz znowu by wyskoczyła z "ale ja już mam kupione, zaklepane, bla bla bla, przecież ostatnio się zamieniłaś". Nie, z doświadczenia wielkie NIE. Co innego jakieś nagłe sprawy, pogrzeb w rodzinie itd.

200% racji.

Są ludzie, którym się nie ustępuje.

Niestety tacy będą tak długo krążyć, aż znajdą i w końcu trafią na tę jedną osobę w zespole, która się ugnie.

Wysłane z mojego SM-A202F przy użyciu Tapatalka

[chwast]

Napisane przez Imperfecta

Kurcze nie zrozum mnie źle, ale... Miałam jedną taką osobę, która zawsze brała wolne w tym okresie, bo wyjeżdżała, ja też wyjeżdżałam, ale bliżej i już było gadanie, że ona ma gorzej, bo musi dalej jechać. Tak naprawdę to... Co mnie to obchodzi gdzie ktoś musi jechać? No dla mnie to jest niesprawiedliwe, że ciągle jedna osoba bierze urlop w tym samym czasie, bo coś tam. Na szczęście tu gdzie pracuję teraz bierzemy na zmianę majówki, święta, okresy międzyświąteczne, żeby każdy co jakiś czas odpoczął i miał głowę wolną od pracy.

Ale ja się o to wolne nie wykłócam, po prostu nikt nie ma z tym problemu, nikt nigdy nie chciał się zamienić. A, że każdy to wie, ze wyjeżdżam - no wie, co mam to trzymać w tajemnicy
Nie mam w tej kwestii postawi roszczeniowej, w innych pracach nie mogłam tak brać wolnego no i trudno.


Sent from my iPhone using Tapatalk

---------- Dopisano o 11:41 ---------- Poprzedni post napisano o 11:38 ----------

Napisane przez Olkaaaa_s

Ale jaki problem, jeśli pracodawca się na to zgadza? A jeśli komuś z zespołu się to nie podoba, to idzie się do takiej osoby jak Chwast, mówi się "słuchaj chwast, nie pasuje mi to to i to" i próbują się dogadać.

Jeżeli komuś coś nie nie podoba, ale nie potrafi otworzyć buzi i o tym powiedzieć, to sorry, ale nie jest to problem osoby biorącej urlop, tylko tej niezadowolonej.

A jeżeli komuś zależało na wolnym w danym terminie, to się idzie z tym do przełożonego odpowiednio wcześniej, żeby chociażby ubiec innych

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

No otóż to.


Sent from my iPhone using Tapatalk

[Olkaaaa_s]

Napisane przez Imperfecta

To ja jestem chyba miękka buła, bo gdybym nie miała żadnych innych planów i możliwość przeniesienia urlopu, to chyba bym się zgodziła

Oduczyłam się takiego podejścia parę lat temu, kiedy jedna koleżanka z pracy wybłagała u mnie zamianę urlopu, zapewniając mnie, że to wtedy będzie spokojny okres i nie muszę się o nic martwić (byłam nowa, miałam może dwa miesiące stażu w tej pracy). Zgodziłam się, kierując się podejściem "jestem nowa, nie chcę robić komuś przykrości", plus asertywność miałam wtedy na poziomie -500.

Okazało się, że jest to najbardziej gorący okres w tej firmie, klienci walili drzwiami i oknami, praca się paliła w rękach. Nie dość, że byłam zestresowana ilością i tempem pracy (nie znając jeszcze wszystkiego w tej robocie), to denerwowałam się tym, że cały czas muszę pytać się ludzi z zespołu, przez co przeszkadzam im w pracy.

W tej sytuacji zawaliły dwie osoby: ta laska (która celowa chciała wymigać się z pracy w tym okresie) oraz szef (który nie miał pojęcia o specyfice naszej pracy i nie zastopował tamtej dziewczyny- ja naprawdę byłam wtedy kulą u nogi dla zespołu).

W ogóle odkąd nauczyłam się asertywności, to życie naprawdę stało się lżejsze To jest jedna z moich najważniejszych umiejętności, jakich się nauczyłam. Musiałam znaleźć także złoty środek między asertywnością a roszczeniowością Ale odkąd w dojrzały sposób staje za swoimi racjami, to mam to, czego chcę i ludzie bardziej mnie szanują

[chwast]

Napisane przez Imperfecta

Po pierwsze to tak nie działa, ja potrafię pomyśleć "kurde dwa lata pod rząd miałam urlop na święta, może ktoś inny też by chciał mieć", a nie patrzenie tylko na siebie, bo nikt się nie odzywa. Po drugie jak albo jesteś postawiona przed faktem dokonanym, albo po prostu nie chcesz się kłócić i robić sobie problemów w zespole to się zgadzasz, zwłaszcza jak ktoś ci jęczy jak to daleko musi jechać. Po trzecie chodzenie do szefa i próbowanie wyprzedzić innych w urlopie jest dla mnie też słabe. Dorośli ludzie rozmawiają, uzgadniają ze sobą takie sprawy, żeby wszyscy czuli się równo.

A pracodawcy to zazwyczaj mają w nosie kiedy kto idzie na urlop, byle robota była zrobiona.

Ale skąd Ty wiesz, że ktoś nie myśli w ten sposób? Skąd Ty wiesz jakie relacje panują w zespole i o czym się rozmawia, a o czym nie? Czemu z góry zakładasz, że np ja jestem jakims „cwaniakiem” za którego „trzeba pracować” bo sobie karygodnie biorę drugi rok z rzędu wolne, bo sobie gdzieś jadę.

Wszystko jest uzgodnione z każdym na długo przed, nikt nie wyraża chęci wzięcia wolnego w tym terminie, poza mną, więc to robię. Nie wiem co miałoby mnie powstrzymać? Czy te dni miałyby zostać wciśnięte komuś na sile, byle tylko chwast nie dostał? Sory to byłoby chore dopiero hahaha


Sent from my iPhone using Tapatalk

---------- Dopisano o 11:44 ---------- Poprzedni post napisano o 11:43 ----------

Napisane przez CytrynkaCytrynka

Właśnie, że działa. Jak ktoś nie potrafi się odezwać, bo jeszcze ktoś się obrazi w zespole to nie ma urlopu
U mnie funkcjonuje kalendarz urlopów i w wielu firmach również, więc dokładnie widać kto i kiedy sobie wpisał wolne.
Nie wiem gdzie ty pracujesz, ale mojego pracodawcę interesuje kiedy mam urlop xDD

U nas też i musimy ze sobą uzgadniać rok wcześniej kto kiedy, jaki długi weekend, kto majówkę.

Ktoś woli majówkę, ktoś święta. Xd


Sent from my iPhone using Tapatalk

[Ellen_Ripley]

Napisane przez Pusheen_

200% racji.

Są ludzie, którym się nie ustępuje.

Niestety tacy będą tak długo krążyć, aż znajdą i w końcu trafią na tę jedną osobę w zespole, która się ugnie.

Jeszcze co innego, gdyby wytłumaczeniem było "mój partner nie pomyślał, kupił bilety, zrobił rezerwacje, miała być niespodzianka życia". No oki, niech ci będzie JEDNORAZOWO. Albo nawet "kurczę, ludzie, weszło wieczorem za dużo wina, zobaczyłam promocję, napaliłam się, wpłaciłam kasę, bezzwrotny zadatek. Błagam, poratujcie". Natomiast skoro ktoś z premedytacją, nie pogadawszy wcześniej z zespołem robi coś takiego? Chodząca red flag.

[Imperfecta]

Napisane przez chwast

Ale skąd Ty wiesz, że ktoś nie myśli w ten sposób? Skąd Ty wiesz jakie relacje panują w zespole i o czym się rozmawia, a o czym nie? Czemu z góry zakładasz, że np ja jestem jakims „cwaniakiem” za którego „trzeba pracować” bo sobie karygodnie biorę drugi rok z rzędu wolne, bo sobie gdzieś jadę.

Wszystko jest uzgodnione z każdym na długo przed, nikt nie wyraża chęci wzięcia wolnego w tym terminie, poza mną, więc to robię. Nie wiem co miałoby mnie powstrzymać? Czy te dni miałyby zostać wciśnięte komuś na sile, byle tylko chwast nie dostał? Sory to byłoby chore dopiero hahaha

Napisałam tylko jakie odczucia miałam po Twoim poście na ten temat i jak widać nie tylko ja, bo kilka osób się ze mną zgodziło, że takiego zachowania nie lubią.

Jeśli masz to uzgodnione, to luz. Ja miałam niestety styczność z osobami, których cały świat nie interesował, bo one jadą i zawsze mają wolne, bo tak sobie wymyśliły.

[chwast]

W ogóle jakie okropności od razu z niektórych wyłażą, oczywiście wiem, że poprzedzone osobistymi doświadczeniami najwyraźniej niezbyt pozytywnymi xd ale te teksty, cwaniak, księżniczka, za niego trzeba robić wtf w ogóle? Bo ktoś powiedzial krótkie zdanie, ze od 2 lat bierze se wolne w święta XD

jakbyście chciały tak bardzo wiedzieć, a w sumie to nawet i taka wiedza jest potrzebna zeby nie doszło do dalszego pseudo linczu - jestem jedyną osobą, która dostaje ustalony przez każdego przedtem grafik, która musi się wbic jeszcze gdzieś, gdzie zostało miejsce, dostaje go ostatnia. Każdy właśnie bierze sobie najlepsze terminy, a mi zostaje kupa.

Więc kiedy zostają święta - a drugi rok z rzędu zostały - wybaczcie, ale mam zerowe opory by sobie je wziąć


Sent from my iPhone using Tapatalk

[Monia284]

Napisane przez Sz05

U mnie w pracy mówili, że ja nie mam rodziny to nie muszę brać wolnego. No, bo rodzice to nie rodzina

Chamstwo. Chociaż wiesz też miałam kiedyś koleżankę z pracy która mówiła że ona potrzebuje bo ma rodzinę. Zabrzmiało to bardzo chamsko jakby to że ktoś zaprasza większą urodziny oznaczało od razu że ma rodzinę a ktoś inny nie. Zresztą ja i tak potrafię iść na rękę. Ona i tak miała mieć dobrze bo coś wolnego i przed świętami szykowała duża Wigilię to rozumiem i jeszcze po świętach chciała wolne. Mogła to dostać bo ja taka dobra się zgodziłam ale jednak odeszła z pracy i musiałyśmy bardzo dużo pracować... Różnie to bywa. Każdy starał się iść na rękę. Jedna osoba wtedy wolna druga wtedy. No i tak żeby każdy miał tyle samo wolnego czy podobnie. Jak ktoś jechał dalej do rodziny to żeby przed świętami miał wolne by dojechać. Zawsze szefowa tak układa i patrzy na to. No ale niektórzy by chcieli wszystko naraz i nie doceniają.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 12:53 ---------- Poprzedni post napisano o 12:52 ----------

Napisane przez Finlora

Ja też pracuję w wigilię. Kiedyś zwalniali kobiety o 13, w zeszłym roku pracowałam do 15. Owszem, mogę wziąć urlop na ten dzień ale 2 osoby z działu muszą pracować, więc i tak musimy się między sobą dogadać.
Kiedyś zostawał kolega, ale 2 lata temu się zbuntował i powiedział, że koniec, też chce mieć wolne.

W ogóle praca w Wigilię czy w sklepie czy tam gdzie to jednak niekoniecznie nie ma dla mnie sensu.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[tinkerver2]

Napisane przez Olkaaaa_s

Ale jaki problem, jeśli pracodawca się na to zgadza? A jeśli komuś z zespołu się to nie podoba, to idzie się do takiej osoby jak Chwast, mówi się "słuchaj chwast, nie pasuje mi to to i to" i próbują się dogadać.

Jeżeli komuś coś nie nie podoba, ale nie potrafi otworzyć buzi i o tym powiedzieć, to sorry, ale nie jest to problem osoby biorącej urlop, tylko tej niezadowolonej.

A jeżeli komuś zależało na wolnym w danym terminie, to się idzie z tym do przełożonego odpowiednio wcześniej, żeby chociażby ubiec innych

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

No nie wiem, ja miałam zaklepany urlop nie raz, czy prośby grafikowe, a i tak mieli to gdzieś. Np. Mieliśmy rozplanowane urlopy (długie) na całe wakacje, a potem pani dyrektor stwierdziła że dzieci mają jechać na turnus wakacyjny w dniach od X do Y i wszystkie wychowawczynie mają iść na urlop w tym terminie.
Niewazne, czy ktoś miał już wykupione wakacje, czy plany, pani dyrektor tak zdecydowała i już.

Wysłane z mojego motorola edge 20 lite przy użyciu Tapatalka

[Monia284]

Napisane przez Imperfecta

Kurcze nie zrozum mnie źle, ale... Miałam jedną taką osobę, która zawsze brała wolne w tym okresie, bo wyjeżdżała, ja też wyjeżdżałam, ale bliżej i już było gadanie, że ona ma gorzej, bo musi dalej jechać. Tak naprawdę to... Co mnie to obchodzi gdzie ktoś musi jechać? No dla mnie to jest niesprawiedliwe, że ciągle jedna osoba bierze urlop w tym samym czasie, bo coś tam. Na szczęście tu gdzie pracuję teraz bierzemy na zmianę majówki, święta, okresy międzyświąteczne, żeby każdy co jakiś czas odpoczął i miał głowę wolną od pracy.

Z jednej strony sprawiedliwe jest raz tak a raz tak a z drugiej ja rozumiem dziewczyny które daleko dojeżdżają i u nas te osoby mają wolne właśnie przed świętami w sumie zawsze. Ja się o to nie oburzam. Ja mam więcej wolnego po świętach. Ja rodzinę mam blisko I mi to nie przeszkadza. Inaczej one jechałyby w tam w biegu lub spóźnilyby się może czasem na Wigilię byłyby późno. Dlatego ja to zaakceptowałam i to jest jeszcze dla mnie ok.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[a5b2f04c728b42871bc12f2c24211f88ae37ff8d_643f21343ae75]

Napisane przez Imperfecta

No my tak rozmawiamy o wszystkich urlopach, bo nie pracuję sama. Nie boli, serio

No jak się pracuje w zespole to jest podstawa żeby rozmawiać o urlopach.

Wysłane z mojego SM-G780G przy użyciu Tapatalka