Jak ludzie są w stanie żyć za minimalną krajową?

[Timon i Pumba]

Treść usunięta

[stotek]

Napisane przez Timon i Pumba

Treść usunięta

"Moja" pani ma jdg.

Wysłane z mojego M2102J20SG przy użyciu Tapatalka

[effcia82]

Ja wolę mieć nieposprzątane niż miałby mi się ktoś po mojej prywatnej przestrzeni pałętać.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Marigold19]

Napisane przez Timon i Pumba

Treść usunięta

Chyba jakoś tak wyszło, że podryfował. Ale w sumie masz rację- jak dla mnie świetny pomysł do dorobienia sobie.

Ja nie wiem, co ma moja pani od okien i czy się z tego rozlicza- to mnie nie interesuje, uważam, że każdy musi sam sobie dbać o rozliczenie czy ubezpieczenie. Jeżeli robi to "na czarno" to też jej biznes.

[lulka19]

No poszło. Od minimalnej, do dużych mieszkań, a to już krok od Pani do sprzątania

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 12:01 ---------- Poprzedni post napisano o 12:00 ----------

Napisane przez effcia82

Ja wolę mieć nieposprzątane niż miałby mi się ktoś po mojej prywatnej przestrzeni pałętać.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Też tak mam. I musiałabym sprzatątać żeby kogoś wynająć do sprzątania, a to się mija z celem. Chyba, że chodziłoby o samo mycie podłóg, łazienki czy okien. Z tego co wiem to można sobie wybrać zakres usług.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[4b27789c826749bd4d16893be0ab05cdfb4777a2_659f2fa2a88b4]

A ja nawet lubię sprzątać Takie generalne porządki typu okna, bardzo dokładne mycie kuchni i łazienki mnie wręcz relaksują Puszczam sobie podcast i nawet nie wiem, kiedy ten czas leci. Teraz nawet czasem ubolewam, że mam zmywarkę, bo mycie naczyń wręcz kocham ale ani dziecka, ani zwierzaka, więc też jakoś się mocno nie brudzi/bałagani.

Jak chodziłam do pracy do biura to miałam większy chaos w mieszkaniu. Teraz na zdalnej sobie nie wyobrażam siedzieć w bałaganie, taki to plus.

Haha bez kitu, wątek o życiu za minimalną, a teraz mieszkania po 120mkw i panie sprzątające ale te wątek chyba po prostu jest taki dynamiczny i porusza wiele tematów

[stotek]

[1=4b27789c826749bd4d16893 be0ab05cdfb4777a2_659f2fa 2a88b4;89460158]A ja nawet lubię sprzątać Takie generalne porządki typu okna, bardzo dokładne mycie kuchni i łazienki mnie wręcz relaksują Puszczam sobie podcast i nawet nie wiem, kiedy ten czas leci. Teraz nawet czasem ubolewam, że mam zmywarkę, bo mycie naczyń wręcz kocham ale ani dziecka, ani zwierzaka, więc też jakoś się mocno nie brudzi/bałagani.

Jak chodziłam do pracy do biura to miałam większy chaos w mieszkaniu. Teraz na zdalnej sobie nie wyobrażam siedzieć w bałaganie, taki to plus.

Haha bez kitu, wątek o życiu za minimalną, a teraz mieszkania po 120mkw i panie sprzątające ale te wątek chyba po prostu jest taki dynamiczny i porusza wiele tematów[/QUOTE]Bardzo zazdroszczę osobom, dla których sprzątanie to forma relaksu albo po prostu lubią tak spędzać czas. Ja nienawidzę tego robić i robię jak już naprawdę muszę ale znowu spedzać czas w porządku uwielbiam

Wysłane z mojego M2102J20SG przy użyciu Tapatalka

[08c7cbc1c0d531be9e51934d16bbb4732386b516_63def18200ca5]

Napisane przez LazyDancer

Na wstępie chciałabym zaznaczyć, że mój post nie ma na celu uwłaczania osobom, które zarabiają minimalną krajową. Wiem, że sytuacje w życiu są inne, żadna praca nie hańbi, a wręcz dobrze, że ktoś tę pracę podejmuje zamiast np. żyć na zasiłku. Z sytuacji mojej znajomej znam też przykład tego, że w niektórych miejscach po prostu trudno o dobrą pracę, jeśli ktoś dodatkowo prywatnie boryka się z innymi problemami w życiu.

Ostatnio zastanawiałam się jednak, jak ludzie dają radę przeżyć na pensji minimalnej. Wiem, że niektórzy po prostu zostają w domu rodzinnym, bardziej ciekawią mnie osoby, które żyją wynajmując.

Może to przeświadczenie jest krzywdzące jednak w moim otoczeniu ludzie często też łączą się w pary, będąc na podobnym poziomie finansowym (jasne, że zdarzają się inne sytuacje gdzie jedna osoba zarabia duzo, a druga dorzuca ze swojej wypłaty na przysłowiowe waciki, jednak z moich obserwacji wynika, że częściej są to związki osób o niskim statusie ekonomicznym, średnim bądź związki średni + wysoki niż np. Jedna osoba z wysokimi zarobkami a druga z niskimi).

Zastanawiam się jak tacy ludzie radzą sobie z obecną sytuacją, inflacją, niemożnością wzięcia kredytu/spłacenia go.

Mi się trochę poszczęściło w życiu i wybrałam karierę, która akurat jest dobrze płatna, mój partner zarabia jeszcze więcej niż ja, razem jesteśmy w stanie mimo rosnących cen wynajmować duże mieszkanie i pozwalać sobie okazjonalnie na jakieś wieksze fanaberie, wyjazdy zagraniczne i na różne regularne aktywności. Ostatnio zaczęliśmy bardziej planować budżet i zauważyliśmy, że na samo jedzenie dla naszej dwójki wraz z rzeczami pokroju wino, wyjście do restauracji wydajemy miesięcznie więcej niż wynosi minimalna. Do tego wynajem, inne wydatki, a i tak udaje nam sie sporo zaoszczędzić.
Czy ludzie zarabiający minimalną lub około minimalnej po prostu nie korzystają z życia w ten sam sposób, wybierają tańsze/darmowe sposoby na spędzanie czasu, lepiej planują budżet czy też jest to po prostu życie od pierwszego do pierwszego w stresie, że zawsze może zabraknąć?
Co jeśli nagle pojawi się nieoczekiwany ale konieczny wydatek w postaci np. leczenia kanałowego za ponad tysiąc, zepsuje się samochód i naprawa też wyniesie np. 300-600 zl, zepsuje się kuchenka i konieczny będzie zakup nowej? To takie przykłady pierwsze z brzegu.

Bardzo cenię sobie w życiu poczucie bezpieczeństwa i wolności finansowej, nie wyobrażam sobie musieć stresować się na codzień pieniędzmi. Łatwo mi jednak wyobrazić sobie, że istnieją osoby, które tak właśnie żyją.

Obecnie uważam, że chciałabym móc zarabiać jeszcze trochę więcej zanim zdecydujemy się na dziecko, żeby mieć poczucie, że na pewno zapewnimy mu dobrą przyszłość, co z ludźmi zarabiających minimalną? Wiadomo, że jeśli ktoś pragnie założyć rodzinę, a perspektywy zarobkowe są niewielkie też zwykle po prostu tę rodzinę zakłada. Jak są w stanie sobie na to pozwolić finansowo, by wciąż móc godnie żyć?

Co o tym myślicie? Czy Wy, ktoś z Waszego otoczenia żyje z pensji około-minimalnej krajowej? Jak sobie z tym radzi? Czym przede wszystkim różni się takie życie z Waszych obserwacji od osób zarabiających np. tyle ile wynosi mediana zarobków w Polsce (powiedzmy około 6000 brutto)?

Nie bierz tego do siebie, ale ten wpis świadczy o twoim absolutnym braku wyobraźni i oderwaniu od rzeczywistości.

Nie żyłaś nigdy za mniej niż teraz? Przez całe życie rodzice utrzymywali się za dużo ponad średnią krajową? Nigdy nie musiałaś oszczędzać?

Zarabiam bardzo znacznie ponad średnią krajową, ale naprawdę różnie w życiu bywało i to, że:

1) nie każdy potrzebuje samochodu, można żyć bez - nadal żyję bez samochodu i co z tego,

2) można brać tańsze zabiegi zamiast drogich,

3) można kupować rzeczy używane albo brać te z "śmieciarka jedzie" albo nawet nie gotować (jak wykańczałam mieszkanie to przez pół roku bardzo rzadko gotowałam, bo nie miałam kuchenki), albo można brać rzeczy na raty

- te wszystkie rzeczy są w miarę oczywiste i są codziennością dla wielu w Polsce. Oczywiste jest również, że to wszystko ma wpływ na komfort życia i że ludziom zarabiającym więcej żyje się łatwiej.

[26cabbdd88f595c38f9b7f8139ef1472f28f75bc_65628a8226dae]

Napisane przez stotek

Bardzo zazdroszczę osobom, dla których sprzątanie to forma relaksu albo po prostu lubią tak spędzać czas. Ja nienawidzę tego robić i robię jak już naprawdę muszę ale znowu spedzać czas w porządku uwielbiam

Wysłane z mojego M2102J20SG przy użyciu Tapatalka

Większość ludzi sprząta... bo musi.



Sprzątaczka to usługa luksusowa.

[zlukaj]

Jeśli ktoś jest w pełni zdrowy i chce żyć za najniższą krajową, gdzie mamy możliwości dorobienia, no to nie wiem..

[26cabbdd88f595c38f9b7f8139ef1472f28f75bc_65628a8226dae]

Napisane przez zlukaj

Jeśli ktoś jest w pełni zdrowy i chce żyć za najniższą krajową, gdzie mamy możliwości dorobienia, no to nie wiem..

- Sen
- Jedzenie
- Odpoczynek

[Lumimi]

[1=4b27789c826749bd4d16893 be0ab05cdfb4777a2_659f2fa 2a88b4;89460158]A ja nawet lubię sprzątać Takie generalne porządki typu okna, bardzo dokładne mycie kuchni i łazienki mnie wręcz relaksują Puszczam sobie podcast i nawet nie wiem, kiedy ten czas leci. Teraz nawet czasem ubolewam, że mam zmywarkę, bo mycie naczyń wręcz kocham ale ani dziecka, ani zwierzaka, więc też jakoś się mocno nie brudzi/bałagani.

Jak chodziłam do pracy do biura to miałam większy chaos w mieszkaniu. Teraz na zdalnej sobie nie wyobrażam siedzieć w bałaganie, taki to plus.

Haha bez kitu, wątek o życiu za minimalną, a teraz mieszkania po 120mkw i panie sprzątające ale te wątek chyba po prostu jest taki dynamiczny i porusza wiele tematów[/QUOTE]Ja też lubię sprzątac. Zresztą ja w ogóle mam dziwna osobowość bo z jednej strony jestem mega bałaganiarzem a z drugiej sprzątanie mnie relaksuje i jak sprzatam to na perfekt. Lubię kupować sobie nową chemię do sprzątania i chyba jestem lepszym specjalista niż perfekcyjna pani domu Mam swoich ulubieńców na każdy problem tyle że ja preferuję chemię która w większości sama czyści

Wysłane z mojego Redmi Note 8 Pro przy użyciu Tapatalka

[bafa65383b74e1029ccef70174e4f68b71e8a0f7_646950f23ada7]

Napisane przez Lumimi

Ja też lubię sprzątac. Zresztą ja w ogóle mam dziwna osobowość bo z jednej strony jestem mega bałaganiarzem a z drugiej sprzątanie mnie relaksuje i jak sprzatam to na perfekt. Lubię kupować sobie nową chemię do sprzątania i chyba jestem lepszym specjalista niż perfekcyjna pani domu Mam swoich ulubieńców na każdy problem tyle że ja preferuję chemię która w większości sama czyści

Wysłane z mojego Redmi Note 8 Pro przy użyciu Tapatalka

Wiem, że duży off ale poleć jakaś chemię która sama czyści.

Wysłane z mojego M2007J20CG przy użyciu Tapatalka

[milka_70]

Napisane przez Timon i Pumba

Treść usunięta

Moja na czarno

Wysłane z mojego SM-A536B przy użyciu Tapatalka

[lulka19]

Napisane przez stotek

Bardzo zazdroszczę osobom, dla których sprzątanie to forma relaksu albo po prostu lubią tak spędzać czas. Ja nienawidzę tego robić i robię jak już naprawdę muszę ale znowu spedzać czas w porządku uwielbiam

Wysłane z mojego M2102J20SG przy użyciu Tapatalka

Ja mogę gotować, i wymyślać jedzonko całą dobę, ale sprzątanie to dla mnie kara

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Lumimi]

[1=bafa65383b74e1029ccef70 174e4f68b71e8a0f7_646950f 23ada7;89460213]Wiem, że duży off ale poleć jakaś chemię która sama czyści.

Wysłane z mojego M2007J20CG przy użyciu Tapatalka[/QUOTE]Do toalet agent max pogromca kamienia z Biedry zielony jest super (myje też nim wannę i umywalkę jak jest jakiś mega kamień ale nie wolno dawać na baterie bo zniszczy)
Wlewam też do rur jak się coś przytka. Super przetyka tylko wtedy trzeba go ciut rozcieńczyć
Do piekarnika pianka z w7 z lidla zostawiasz na godzinę i potem ściagasz. Myje też nia grilla itp. Kiedyś zmylam nią nawet zaschnięty wosk z podłogi.
Do tłustych plam, uporczywego brudu itp spray z domola do czyszczenia kuchni taka pomarańczowa czerwień
Do kanap, tapicerek pianka z w7
Okna myje rozcieńczonym płynem do naczyń gąbka aż brud pusci potem ściągam ściągaczem, pucuje ręcznikiem papierowym do sucha i w razie potrzeby czyszczę płynem do szyb.
Do łazienki spray z mediclean mc311
Do lodówek i mikrofali płyn z pomoc domowej do lodówek
Do wybielania mój ostatni hit czyli mleczko z astonish z wybielaczem. Po prostu cudo i jak na preparat do wybielania prawie nie czuć. Nacierasz na sucho i czekasz parę minut a potem aplikujesz. Wybielił mi tak stara wanna ze byłam w szoku że może być aż tak biała.
Z astonish super są też odplamiacze. Fajny też jest płyn do kuchni, myje nim meble w kuchni.
Że z pink struff fajny jest płyn uniwersalny do czyszczenia. Ładnie pachnie i nabłyszcza, spokojnie sobie radzi z nie jakimś mega brudem.
Do podłóg z mediclean. Są spoko i super pachną. Mam też 5l z floor i też super czyści tylko już tak ładnie nie pachnie.


Wysłane z mojego Redmi Note 8 Pro przy użyciu Tapatalka

[Snowdrop_]

Też należę do osób, które lubią sprzątać (za to nie przepadam za pracą w ogrodzie, w ziemi, bo robaki...). Już jak byłam mała miałam szczególne zamiłowanie do sprzątania, układania wszystkiego, rodzice nie gonili mnie do porządków, po prostu to lubiłam. Kiedy mam jakiś poważny problem nigdzie nie rozwiązuje go tak szybko (w sensie przychodzą do głowy dobre pomysły) jak przy sprzątaniu domu.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Pusheen_]

Napisane przez Snowdrop_

Też należę do osób, które lubią sprzątać (za to nie przepadam za pracą w ogrodzie, w ziemi, bo robaki...). Już jak byłam mała miałam szczególne zamiłowanie do sprzątania, układania wszystkiego, rodzice nie gonili mnie do porządków, po prostu to lubiłam. Kiedy mam jakiś poważny problem nigdzie nie rozwiązuje go tak szybko (w sensie przychodzą do głowy dobre pomysły) jak przy sprzątaniu domu.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Hmm, no to ja w sumie też lubię sprzątać, ale "nie na zawołanie" czy dlatego, że "goście przyjdą".

Ale aż takiej super cierpliwości do czyszczenia każdej powierzchni nie mam. Podziwiam wręcz, że ktoś może więcej czasu spędzić przy szorowaniu czegoś bardzo trudnego do doczyszczenia czy mocuje się, żeby dotrzeć do jakichś trudno dostępnych powierzchni.

No i jeszcze jeden minus dot. sprzątania - kontakt z chemią :|

Wysłane z mojego SM-A202F przy użyciu Tapatalka

[Lasagna_ze_szpinakiem]

Ja w sumie tak bardzo lubię mieć posprzątane, że się nawet nie zastanawiam czy lubię sprzątać tylko to robię Na pewno lubię odkurzać (bez kabla), lubię też sprzątać łazienki. Ale nie cierpię myć pojedynczych rzeczy w zlewie (takich które nie mogą iść do zmywarki) i to zawsze zostawiam mężowi Okna idą mi dość szybko ze szmatka z Viledy (mam 5 podwójnych okien i 1 tarasowe i ogarniam je mniej więcej w 1,5 h). Nie lubię też wycierania listw przypodłogowych bo to trwa wiecznie.

Wysłane z mojego Redmi Note 8 Pro przy użyciu Tapatalka

[meliandra]

Napisane przez kici88

Z normalnym bagażem, czy z jedną torebunią? Bo to też generuje duże różnice. I tak, loty do Londynu za 100zł w jedną stronę bez bagażu są możliwe, tyle, że nie o tym mówimy.

Co to znaczy z jedną torebunią? Bagaż podręczny, zwłaszcza jak to jest szmaciana torba jest całkiem pojemny. Zawsze mnie śmieszy jak na tygodniowy wyjazd e ciepłe kraje ktoś pakuje się w wielką walizę i przekracza limit 20kg. Serio nie wiem jaki jest sens brania tylu rzeczy. Tym bardziej na 4 dniowy wyjazd.


[1=cb0d8ace8e3f55c20d68522 71041c68dd40c3dc3_65540ac 21a6bc;89458559]A moim zdaniem są ważniejsze cechy, na które warto zwrócić uwagę, a nie na wysokość zarobków.[/QUOTE]


Jak dla mnie jest dużo ważnych cech, a wśród nich jest właśnie podejście do finansów. Z resztą bardzo dużo ludzi kłóci się o pieniądze. Zwłaszcza jak jest ich za mało.


[1=26cabbdd88f595c38f9b7f8 139ef1472f28f75bc_65628a8 226dae;89458835]I załóżmy - poznajesz/ poznajecie super faceta. Randkujecie i przez dłuższy okres nie poruszacie jakoś szczególnie kwestii zarobków. Facet ma jakąś tam pracę np biurową. Wszystko jest fajnie pod kątem poglądów itp. I co, nagle dowiadujecie się, że on zarabia mniej niż zakładałyście to się rozstajecie? [/QUOTE]


Po tym gdzie pracuje, na jakim stanowisku i jaki ma styl życia mniej więcej można wywnioskować ile mniej więcej zarabia czy tam na co go stać. Jak ktoś podróżuje, chodzi na koncerty, do kina, teatru, po knajpach, ma swoje mieszkanie albo wynajmuje sam to raczej najniższej nie zarabia.



[1=26cabbdd88f595c38f9b7f8 139ef1472f28f75bc_65628a8 226dae;89458884]Może żyje w jakiś idealistycznym świecie; u mnie zawsze było "nasze". Żyję z mężem wspólnie i nie ma moje/twoje. Jest nasze. Oczywiście każdy ma tam swoje oszczędności. Nie miałabym problemu dawać więcej jakbym więcej zarabiała na człowieka, którego kocham i z którym planuje spędzić przyszłość.[/QUOTE]


To zależy ile więcej zarabiasz. Jakbym zarabiała 20k, a partner najniższą, to spoko mogłabym finansować mieszkanie, jakieś wyjazdy i wyjścia, ale jakbym zarabiała 6k, a partner najniższą to nie dałabym rady finansować wszystkiego sama i musiałabym obniżyć swój poziom życia.


[1=747bf32364fc13da37122d4 9c7e01f75501e8a1a_65540b7 83ff7c;89458959]Szczerze? Z mojego doswiadczenia i z zaslyszanych opowiesci - jesli kobieta zarabia mniej, to jest "nasze". Jesli wiecej - to juz "moje" i "twoje". Z facetami nie obgadywalam takich tematow, wiec w sumie nie wiem, jak na to patrza.[/QUOTE]


W moim otoczeniu chyba żadna kobieta nie zarabia więcej, za to są związki gdzie kobieta pracuje na etacie, a mężczyzna ma swoją działalność. Kobieta rodzi jedno dziecko, potem drugie, potem macierzyński, wychowawczy, a potem stwierdzają, że w sumie nie ma sensu wracać do pracy, bo i tak małą zarobią, a partner zarabia tyle, że ich na to stać. Ja sobie osobiście nie wyobrażam takiej sytuacji, ale co kto lubi.

Napisane przez brandie

Ja żyję w dużym mieście, więc pewnie namawiałabym partnera żeby podniósł kwalifikacje i zmienił pracodawcę, bo w takim miejscu są najlepsze ku temu warunki.
Zauważyłam, że nie służy mi przebywanie z ludźmi „jakośtobędzie”, bo sama robię się taką rozlazłą kluchą pod ich wpływem, otoczenie mocno na mnie oddziałuje. Gdy byłam dużo młodsza i mieszkałam w rodzinnym miasteczku to byłam bardzo zahukana, miałam niskie ambicje, bo nie wierzyłam w siebie. Wtedy nigdy bym nie pomyślała, że moje życie może wyglądać tak jak teraz. Więc przez to wiem, że niektórzy potrzebują jakiegoś impulsu i trochę inspiracji żeby ruszyć z miejsca, a potem apetyt rośnie w miarę jedzenia.
Z moim facetem wzajemnie staramy się ciągnąć w górę, żeby podwyższać standard życia, mamy różne plany oraz cele i kolejne mniejsze i większe sukcesy nas nieźle napędzają do działania. Po prostu trzeba się przekonać na własnej skórze, że „się da” coś zmienić.

Zgadzam się. Myślę, że zawsze lepiej otaczać się ludźmi bardziej ambitnymi, ciekawymi, pozytywnymi. Bardzo nie lubię różnego rodzaju wampirów energetycznych.


[1=a5b2f04c728b42871bc12f2 c24211f88ae37ff8d_643f213 43ae75;89459510]O no to jeszcze więcej. Czyli Twój partner też pewnie jakoś po 40stce (kojarzę, że młoda jesteś)

Na szaro:

Kojarzę, że w ciągu najbliższych lat planujecie dziecko, mój mąż ma 44 lata w tym roku i kurcze jakoś się waham, właśnie przez jego wiek. Jakby nie patrzeć, to nawet jakbym zaszła od razu i wszystko byłoby dobrze, to mając 60 lat byłby ojciec 15 latka. Jak sobie radzisz z taką myślą? Czy może w ogóle Ci to nie przeszkadza?

Wysłane z mojego SM-G780G przy użyciu Tapatalka[/QUOTE]


To ja Wam zazdroszczę, bo ja się jakoś nie potrafię przełamać do związku ze starszym facetem. Poznałam jakiś czas temu fajnego, ale cały czas miałam z tyłu głowy właśnie to jak to będzie wyglądało z dziećmi i że za jakiś czas ta różnica będzie znacznie bardziej widoczna niż teraz kiedy ja jestem 30+, a on 40+.


[1=26cabbdd88f595c38f9b7f8 139ef1472f28f75bc_65628a8 226dae;89459630]Pytanie; dużo znacie osób, które wynajmują tak duże mieszkanie w 2 osoby? No bo skoro 40-50 m na 2 osoby to "gnieżdżenie się"...[/QUOTE]


Ja nie znam. Ogólnie przede wszystkim takich mieszkań jest najwięcej. Inna kwestia, że większe są droższe, a wynajem to i tak kupa kasy nawet przy takim 40-50m. Poza tym teraz nawet jak ktoś się buduje to też głównie małe parterówki. Duże mieszkanie/dom to większe koszty utrzymania plus trzeba to sprzątać.


[1=747bf32364fc13da37122d4 9c7e01f75501e8a1a_65540b7 83ff7c;89459755]To tak z ciekawosci - jaka jest jakosc tych nowych blokow? Juz w Polsce sie narzeka, ze nowe mieszkania maja czesto sciany jak z kartonu, a koszta budowy sa na pewno nizsze niz w Belgii przy, z tego co mowisz, nie tak duzo wyzszych cenach za m2 tam. Chociaz tak jak wszedzie, ceny w stolicy trzeba pewnie przemnozyc przez 3.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]


Tak, w Polsce jest kiepsko. Znam ludzi pracujących przy deweloperce i każdy mówi, że absolutnie nie kupił by takie mieszkanie. Głównie są budowane na zasadzie byle szybciej, byle więcej i byle taniej.

Napisane przez Marigold19

Chyba jakoś tak wyszło, że podryfował. Ale w sumie masz rację- jak dla mnie świetny pomysł do dorobienia sobie.

Ja nie wiem, co ma moja pani od okien i czy się z tego rozlicza- to mnie nie interesuje, uważam, że każdy musi sam sobie dbać o rozliczenie czy ubezpieczenie. Jeżeli robi to "na czarno" to też jej biznes.

[1=4b27789c826749bd4d16893 be0ab05cdfb4777a2_659f2fa 2a88b4;89460158]A ja nawet lubię sprzątać Takie generalne porządki typu okna, bardzo dokładne mycie kuchni i łazienki mnie wręcz relaksują Puszczam sobie podcast i nawet nie wiem, kiedy ten czas leci. Teraz nawet czasem ubolewam, że mam zmywarkę, bo mycie naczyń wręcz kocham ale ani dziecka, ani zwierzaka, więc też jakoś się mocno nie brudzi/bałagani.

Jak chodziłam do pracy do biura to miałam większy chaos w mieszkaniu. Teraz na zdalnej sobie nie wyobrażam siedzieć w bałaganie, taki to plus.

Haha bez kitu, wątek o życiu za minimalną, a teraz mieszkania po 120mkw i panie sprzątające ale te wątek chyba po prostu jest taki dynamiczny i porusza wiele tematów[/QUOTE]


Ja mam tak samo. Lubię sprzątać, a bałaganu nie nienawidzę U mnie kluczem do sukcesu jest sprzątanie na bieżąco i to żeby każda rzecz miała swoje miejsce. Jak się ma za dużo rzeczy, nie ma się ich gdzie schować i nie chowa na bieżąco to szybko robi się bałagan.

[a5b2f04c728b42871bc12f2c24211f88ae37ff8d_643f21343ae75]

Ja sprzątać nie lubię, często mamy bałagan ale nie BRUD - brudu nie zdzierżę. Nie chciałabym żadnej pani do sprzątania, nie lubię jak ktoś obcy ogląda moje osobiste rzeczy, skończyłoby się tak, że musiałabym trochę ogarnąć zanim pani sprzątająca przyjdzie. Jeśli chodzi o okna, to szczerze mam je gdzieś, myje ze 2 razy do roku, mam rolety, nie widać brudu
2 razy do roku się przemęczę, taka pani wzięłaby pewnie kilkaset złotych za cały mój dom. Jestem cebula pod tym względem, wolę to sobie zrobić sama na spokojnie. Puszczam sobie audiobook, nalewam wina i jadę z koksem. Prace rozkładam na 2 dni.

Wysłane z mojego SM-G780G przy użyciu Tapatalka

[8f44be8657be3d2a3733d9c7d3db3d2234bdc5f1_65838332e9b82]

Już ja widzę jakby przyszła do nas Pani sprzątająca i Tżta, który udziela instrukcji i potem sprawdza czy chociaż nigdzie nie był użyty cif i czy baterie nie są porysowane.

I w niektórych przypadkach większą powierzchnię szybciej będzie sprzątnąć od małej. Wystarczy mieć odpowiednie przechowywanie, nie mieć dużo rzeczy na wierzchu. W małych pomieszczeniach często trzeba coś przestawiać.

[Pusheen_]

Napisane przez meliandra

To ja Wam zazdroszczę, bo ja się jakoś nie potrafię przełamać do związku ze starszym facetem. Poznałam jakiś czas temu fajnego, ale cały czas miałam z tyłu głowy właśnie to jak to będzie wyglądało z dziećmi i że za jakiś czas ta różnica będzie znacznie bardziej widoczna niż teraz kiedy ja jestem 30+, a on 40+.

Identycznie. Mnie to śmieszy nawet teraz będąc w tym samym wieku co Ty (czy też bardzo podobnym) i patrząc na rowiesnice, które mają starszych partnerów.

Z resztą ja się wychowałam w środowisku, w którym źle się patrzylo na pary, w których dziewczyna jest 10 lat młodsza, więc trudno żebym sama myślała inaczej.









Wysłane z mojego SM-A202F przy użyciu Tapatalka

[a5b2f04c728b42871bc12f2c24211f88ae37ff8d_643f21343ae75]

Napisane przez Pusheen_

Identycznie. Mnie to śmieszy nawet teraz będąc w tym samym wieku co Ty i patrząc na rowiesnice, które mają starszych partnerów.

Z resztą ja się wychowałam w środowisku, w którym źle się patrzylo na pary, w których dziewczyna jest 10 lat młodsza, więc trudno żebym sama myślała inaczej.









Wysłane z mojego SM-A202F przy użyciu Tapatalka

Ale co Cię dokładnie śmieszy, bo nie rozumiem za bardzo?



Wysłane z mojego SM-G780G przy użyciu Tapatalka

[milka_70]

Napisane przez Pusheen_

Identycznie. Mnie to śmieszy nawet teraz będąc w tym samym wieku co Ty (czy też bardzo podobnym) i patrząc na rowiesnice, które mają starszych partnerów.

Z resztą ja się wychowałam w środowisku, w którym źle się patrzylo na pary, w których dziewczyna jest 10 lat młodsza, więc trudno żebym sama myślała inaczej.









Wysłane z mojego SM-A202F przy użyciu Tapatalka

Śmieszy cię? Wybacz ale to bardzo ograniczone myślenie

Wysłane z mojego SM-A536B przy użyciu Tapatalka

[747bf32364fc13da37122d49c7e01f75501e8a1a_65540b783ff7c]

Napisane przez Pusheen_

Identycznie. Mnie to śmieszy nawet teraz będąc w tym samym wieku co Ty (czy też bardzo podobnym) i patrząc na rowiesnice, które mają starszych partnerów.

Z resztą ja się wychowałam w środowisku, w którym źle się patrzylo na pary, w których dziewczyna jest 10 lat młodsza, więc trudno żebym sama myślała inaczej.









Wysłane z mojego SM-A202F przy użyciu Tapatalka

Mnie to nie smieszy, mam nawet w rodzinie jedno bardzo udane malzenstwo z roznica 15 lat, ale sama nigdy w podobna relacje bym nie weszla. Dzieci nie planuje, natomiast problem bylby w zwyczajnym starzeniu sie. Kiedy ja mialabym 55 lat, facet dobiegalby 70 - i na sama mysl pojawia mi sie w glowie wielkie nie z milionem wykrzyknikow. Gdyby jeszcze przypaletala sie jakas choroba, to juz w ogole mogila.

I tak, wiem, ze choroba moze pojawic sie w kazdym wieku, tak samo zdziadziec mozna w kazdym wieku - ale umowmy sie, ze malo ktory 70-latek ma tyle energii, co kobieta po 50, a i choroby o wiele chetniej dopadaja czlowieka na starosc. Kolejna rzecz to to, ze mezczyzni statystycznie zyja jednak krocej. Nie chcialabym najpierw x lat zajmowac sie mezem, by potem wlasne finalne lata spedzic samotnie.

Ale mnie wyraznie starsi mezczyzni nigdy nie interesowali - ani ja chyba nieszczegolnie interesuje ich





Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Pusheen_]

[1=747bf32364fc13da37122d4 9c7e01f75501e8a1a_65540b7 83ff7c;89460733]Mnie to nie smieszy, mam nawet w rodzinie jedno bardzo udane malzenstwo z roznica 15 lat, ale sama nigdy w podobna relacje bym nie weszla. Dzieci nie planuje, natomiast problem bylby w zwyczajnym starzeniu sie. Kiedy ja mialabym 55 lat, facet dobiegalby 70 - i na sama mysl pojawia mi sie w glowie wielkie nie z milionem wykrzyknikow. Gdyby jeszcze przypaletala sie jakas choroba, to juz w ogole mogila.

I tak, wiem, ze choroba moze pojawic sie w kazdym wieku, tak samo zdziadziec mozna w kazdym wieku - ale umowmy sie, ze malo ktory 70-latek ma tyle energii, co kobieta po 50, a i choroby o wiele chetniej dopadaja czlowieka na starosc. Kolejna rzecz to to, ze mezczyzni statystycznie zyja jednak krocej. Nie chcialabym najpierw x lat zajmowac sie mezem, by potem wlasne finalne lata spedzic samotnie.

Ale mnie wyraznie starsi mezczyzni nigdy nie interesowali - ani ja chyba nieszczegolnie interesuje ich





Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]Spoko. Ja też nie jestem targetem np. dla Panów urodzonych na początku lat 70. (i całe szczęście) ani oni dla mnie - nie mam "daddy issues". O innych kwestiach nie wspomnę.

Wysłane z mojego SM-A202F przy użyciu Tapatalka

[kasiunia788742]

Napisane przez Pusheen_

Spoko. Ja też nie jestem targetem np. dla Panów urodzonych na początku lat 70. (i całe szczęście) ani oni dla mnie - nie mam "daddy issues". O innych kwestiach nie wspomnę.

Wysłane z mojego SM-A202F przy użyciu Tapatalka

Eee ja też nie mam daddy issues ani nie kręcą mnie 70-latkowie
O jakich kwestiach nie wspomnisz? Rozwiń, może być ciekawie

Masz bardzo ograniczone widzenie, co nie raz i nie dwa zostało Ci wspomniane - może warto coś z tym zrobić niż ciągle oceniać?

Wysłane z mojego SM-G990B przy użyciu Tapatalka

[Milennka03]

Napisane przez kasiunia788742

Eee ja też nie mam daddy issues ani nie kręcą mnie 70-latkowie
O jakich kwestiach nie wspomnisz? Rozwiń, może być ciekawie

Masz bardzo ograniczone widzenie, co nie raz i nie dwa zostało Ci wspomniane - może warto coś z tym zrobić niż oceniać z ciągle oceniać?

Wysłane z mojego SM-G990B przy użyciu Tapatalka

Rozumiem że może komuś starszy facet nie pasować ale takie zwiazki kogos śmieszyły? Myślę że to przypadek niereformowany.

[902f7e545689995ed7100549f983f7667db9d210_640a7312174a8]

Nie chcę rozwalać wątku dygresją o związkach ze starszymi, ale miałam kilka takich przypadków w bliskiej rodzinie i moim zdaniem nie warto w to wchodzić. Na początku jest super, bo przychodzisz na gotowe: nie trzeba się dorabiać, facet jest zwykle ustawione finansowo, ma jakiś swój dom.
Straszną cenę się za to płaci na starość: przy różnicy wieku 10 lat czeka kobietą statystycznie co najmniej kilkanaście lat samotnego wdowieństwa, a samotna starość to jest moim zdaniem jedną z najgorszych rzeczy jaka się może przytrafić w życiu. Taka kobieta albo spędza dwie ostatnie dekady życia sama jak palec z TV za towarzysza, albo zwala się na głowę dzieciom. Tylko w dzisiejszych czasach, gdy ludzie mają po jednym dziecku ryzykowne jest zakładać, że to dziecko i jego rodziną będą chcieć ją przyjąć pod swój dach - mało kto marzy o zajmowaniu się starą schorowaną teściową przez 20 lat.