Ludzie i zachowania, które nas dziwią + ot, część 77.

[Pusheen_]

Napisane przez chwast

Oj tam.
Właśnie to w Polsce mnie smuci, że widzisz chciałabyś, ale nie założysz, bo się będziesz źle czuć czy cos.
W UK kobiety mają przeważnie takie rzeczy w pompie, nie zliczę ile widziałam tam codziennie latem wyeksponowanych brzuszków, zero wstydu, zero poczucia, że nie powinny. Super to jest; ale rozumiem jednocześnie jak najbardziej o co Ci chodzi, jestem w końcu Polką i takową mam też mentalność, również nie umiałabym się przełamać - na pewno będąc w Polsce..


Sent from my iPhone using Tapatalk

Strasznie zazdroszczę.

Ja z jednej strony raczej nie noszę typowych dresow, ale już legginsy uwielbiam.

I zawsze lubiłam te historie, jak to w USA (i może też w UK) możesz sobie niby wyskoczyć do sklepu w spodniach od piżamy i nikogo to nie będzie ruszać.

A u nas wciąż chyba jest takie przekonanie, że najlepiej to być ubranym jak "spod igły", czyli być "nastaranym". Oczywiście dotyczy to głównie kobiet.

Chociaż i tak jest więcej luzu. Popularność siłowni i w ogóle uprawiania sportu rozluźnila w końcu postrzeganie mody i stąd więcej ludzi obojga płci, często noszących się na sportowo.

Nic mnie tak nie wkurza jak ten społeczny przykaz, że kobieta musi się nosić "kobieco". I nie mówcie, że tak nie jest.

A może inaczej - bardzo długo tak było .

Wysłane z mojego SM-A202F przy użyciu Tapatalka

[chwast]

[1=26cabbdd88f595c38f9b7f8 139ef1472f28f75bc_65628a8 226dae;89464354]U mnie - jeśli zobaczę kobietę " z brzuchem" to oleje. Będę się nawet burzyć, bo to normalne i niech chodzi jak chce. Jednocześnie sama nie potrafię się tak ubrać, bo się źle czuje. Tylko też u mnie brzuch to kompleks numer jeden. Ważyłam 10 kg mniej niz obecnie i ogólnie byłam już mega szczupła, a brzuch ( który mi przeszkadzał) nadal miałam. Logiki w tym nie ma.[/QUOTE]


Nie ma, a ciała są bardzo różne. Mam koleżankę, która jest filigranowa - maleńka, bardzo szczupła, nogi jak patyczki dosłownie, ale duży brzuch. Swego czasu się głodziła, bo już nie wiedziała co zrobić, ale nie dało się nic zrobić. Taka uroda.


Sent from my iPhone using Tapatalk

---------- Dopisano o 10:04 ---------- Poprzedni post napisano o 10:03 ----------

Napisane przez meliandra

Ale co jest smutnego w tym, że ktoś się źle w czymś czuje? Ja uważam, że ciuchy są dla mnie, a nie na odwrót i wolę te w których wyglądam lepiej niż gorzej, bo właśnie w takich dobrze się czuje. Każdy jest inny, ma inną budowę i nie każdemu pasuje ten sam fason czy kolor. I nie powiedziałabym, że u nas jest taka mentalność. Dużo ludzi chodzi jak im się podoba i jak się dobrze w tym czują to luz.

Chyba nie do końca zrozumiałaś o co mi chodzi.


Sent from my iPhone using Tapatalk

---------- Dopisano o 10:05 ---------- Poprzedni post napisano o 10:04 ----------

Napisane przez Pusheen_

Strasznie zazdroszczę.

Ja z jednej strony raczej nie noszę typowych dresow, ale już legginsy uwielbiam.

I zawsze lubiłam te historie, jak to w USA (i może też w UK) możesz sobie niby wyskoczyć do sklepu w spodniach od piżamy i nikogo to nie będzie ruszać.

A u nas wciąż chyba jest takie przekonanie, że najlepiej to być ubranym jak "spod igły", czyli być "nastaranym". Oczywiście dotyczy to głównie kobiet.

Chociaż i tak jest więcej luzu. Popularność siłowni i w ogóle uprawiania sportu rozluźnila w końcu postrzeganie mody i stąd więcej ludzi obojga płci, często noszących się na sportowo.

Nic mnie tak nie wkurza jak ten społeczny przykaz, że kobieta musi się nosić "kobieco". I nie mówcie, że tak nie jest.

A może inaczej - bardzo długo tak było .

Wysłane z mojego SM-A202F przy użyciu Tapatalka

Nooo jest tak jak mówisz


Sent from my iPhone using Tapatalk

[meliandra]

Napisane przez Pusheen_

Strasznie zazdroszczę.

Ja z jednej strony raczej nie noszę typowych dresow, ale już legginsy uwielbiam.

I zawsze lubiłam te historie, jak to w USA (i może też w UK) możesz sobie niby wyskoczyć do sklepu w spodniach od piżamy i nikogo to nie będzie ruszać.

A u nas wciąż chyba jest takie przekonanie, że najlepiej to być ubranym jak "spod igły", czyli być "nastaranym". Oczywiście dotyczy to głównie kobiet.

Chociaż i tak jest więcej luzu. Popularność siłowni i w ogóle uprawiania sportu rozluźnila w końcu postrzeganie mody i stąd więcej ludzi obojga płci, często noszących się na sportowo.

Nic mnie tak nie wkurza jak ten społeczny przykaz, że kobieta musi się nosić "kobieco". I nie mówcie, że tak nie jest.

A może inaczej - bardzo długo tak było .

Wysłane z mojego SM-A202F przy użyciu Tapatalka

A ja się z tym nie zgadza. Ludzie ogólnie mają wywalone na to jak kto wygląda. Jak ktoś myśli, że jest inaczej to zdecydowanie przecenia swoją rolę w życiu obcych ludzi, bo zwykle stanowi tylko tło ich codzienności. Naprawdę nikt się nie skupia na każdym mijanym człowieku i nie roztrząsa każdej nieudanej stylizacji.


Ja często idę się wieczorem przejść albo wywalić śmieci i potem idę do pobliskiej Biedry albo Lidla. Jestem ubrana na dziada i nie wzbudzam żadnej sensacji.



Teksty, że kobieta musi nosić się kobieco zwykle wymyślają osoby, które same mają z tym największy problem. Znam kobiety i mężczyzn z resztą też co zawsze chodzą ubrani elegancko i takie/takich co chodzą na sportowo, nie malują się i nigdy nie słyszałam żeby ktoś im coś zarzucił albo wyskoczył z jakimś głupim tekstem.

[Pusheen_]

[1=980cf4958a6e724c916e7ad b24f4c6159aa2df82_65d7e02 c47328;89464352]To ja mam odwrotne wrażenie, że producenci myślą, że kobieta w rozmiarze S czy XS będzie miała z jakiegoś powodu spory biust. Szczególnie widzę to w trochę bardziej eleganckich czy wieczorowych sukienkach, gdzie to miejsce na biust jest specjalnie wykrojone. Zawsze mi to odstaje i jest po prostu za duże. Jestem szczupła i mam mały biust, nie jakiś mikro, ale proporcjonalny do szczupłości.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]Może to efekt tego, że coraz więcej dziewczyn korzysta z usług chirurga i sylwetki, których nie stworzylaby natura są teraz coraz częstsze?

Jeśli dziewczyna jest anatomicznie szczupła czy też bardzo szczupła, to zwykle ma mały/mniejszy biust.

A że teraz mnóstwo dziewczyn powiększa piersi, to masz sylwetki - hybrydy : przy wąskich biodrach i szczupłych konczynsch piersi bliskie rozmiarowi piłki :I

Wysłane z mojego SM-A202F przy użyciu Tapatalka

[chwast]

Napisane przez meliandra

A ja się z tym nie zgadza. Ludzie ogólnie mają wywalone na to jak kto wygląda. Jak ktoś myśli, że jest inaczej to zdecydowanie przecenia swoją rolę w życiu obcych ludzi, bo zwykle stanowi tylko tło ich codzienności. Naprawdę nikt się nie skupia na każdym mijanym człowieku i nie roztrząsa każdej nieudanej.

No nie do końca, w żadnym innym kraju w jakim byłam czy mieszkałam ludzie się tak nie mierzyli, jak w Polsce. Stad moje zdanie, chociaż może faktycznie to ja czy moi znajomi wzbudzamy sensację

Poza tym, nie możesz mówić, że nikt tego nie robi, nikt się nie skupia - bo zwyczajnie nie możesz wypowiedzieć się za każdego człowieka, przykładowo, w Twoim mieście.

Jeśli nie słyszałaś nigdy o sytuacji, gdzie ktoś celowo kogos obcina czy komentuje itp - to jestem w szoku? Dla mnie to jakby mówić, ze wschód słońca nie istnieje xd


Sent from my iPhone using Tapatalk

[Pusheen_]

Napisane przez meliandra

Ja szukałam zwykłej czarnej koszulki z długim rękawem. Wszędzie albo crop top, albo body, albo mega sztuczne. Znalazłam coś w Mohito, niby bawełna, ale jakaś taka nieprzyjemna. W końcu kupiłam w jakiś osiedlowym sklepiku z bielizną.






Ja też tak robię, tylko najgorzej jak przez internet zamawiam.





No ale jeans nawet ze stretchem aż tak Ci się nie rozciągnie. Wcisnąć może i się można, ale ja nie kupuję niewygodnych ciuchów, bo dla mnie to bezsensu.





Ale co jest smutnego w tym, że ktoś się źle w czymś czuje? Ja uważam, że ciuchy są dla mnie, a nie na odwrót i wolę te w których wyglądam lepiej niż gorzej, bo właśnie w takich dobrze się czuje. Każdy jest inny, ma inną budowę i nie każdemu pasuje ten sam fason czy kolor. I nie powiedziałabym, że u nas jest taka mentalność. Dużo ludzi chodzi jak im się podoba i jak się dobrze w tym czują to luz.

Mohito zawsze miało kiepska jakość. Od kiedy pamiętam.

Żaden sklep odzieżowy nie szyl z tak kiepskich materiałów. Tzn. były takie, ale z cenami godnymi materiałów

A Mohito sprzedawalo szmaty za sporą ilość monet.

Wysłane z mojego SM-A202F przy użyciu Tapatalka

[Imperfecta]

Napisane przez chwast

No nie do końca, w żadnym innym kraju w jakim byłam czy mieszkałam ludzie się tak nie mierzyli, jak w Polsce. Stad moje zdanie, chociaż może faktycznie to ja czy moi znajomi wzbudzamy sensację

Poza tym, nie możesz mówić, że nikt tego nie robi, nikt się nie skupia - bo zwyczajnie nie możesz wypowiedzieć się za każdego człowieka, przykładowo, w Twoim mieście.

Jeśli nie słyszałaś nigdy o sytuacji, gdzie ktoś celowo kogos obcina czy komentuje itp - to jestem w szoku? Dla mnie to jakby mówić, ze wschód słońca nie istnieje xd


Sent from my iPhone using Tapatalk

Z całym szacunkiem do ludzi ze wsi (sama dwadzieścia lat mieszkałam na wsi), ale naprawdę takiego obgadywania, komentowania wyglądu innych to nigdzie indziej niż na wsi nie zaznałam owszem, kilka osób w mieście też spotkałam z takim podejściem. Najgorsze lustrowanie jest w kościele, niby jedna świętsza od drugiej ale... te dyskusje po mszy - a ta schudła, ta przytyła, ta by sobie mogła lepszy płaszcz kupić, a gdzie to na święta włosy nie "pomalowane" w mieście rzadko się spotykam z takim czymś, nie mówię że wcale, ale w zdecydowanie mniejszym stopniu.

[cava]

Napisane przez Pusheen_

Strasznie zazdroszczę.

Ja z jednej strony raczej nie noszę typowych dresow, ale już legginsy uwielbiam.

I zawsze lubiłam te historie, jak to w USA (i może też w UK) możesz sobie niby wyskoczyć do sklepu w spodniach od piżamy i nikogo to nie będzie ruszać.

A u nas wciąż chyba jest takie przekonanie, że najlepiej to być ubranym jak "spod igły", czyli być "nastaranym". Oczywiście dotyczy to głównie kobiet.

Chociaż i tak jest więcej luzu. Popularność siłowni i w ogóle uprawiania sportu rozluźnila w końcu postrzeganie mody i stąd więcej ludzi obojga płci, często noszących się na sportowo.

Nic mnie tak nie wkurza jak ten społeczny przykaz, że kobieta musi się nosić "kobieco". I nie mówcie, że tak nie jest.

A może inaczej - bardzo długo tak było .

Wysłane z mojego SM-A202F przy użyciu Tapatalka

A swistak siedzi i zawija.
Polska to kraj wchodzący w skład byłych demoludów, tu wszytko układało się inaczej niz np. w USA. Kiedy tam kobiety musiały walczyć o wyjście z domu i możliwość pracy i bycia traktowanymi w niej na serio a nie tylko jak ładna zabawka mężczyzn, u nas kobiety najpierw uczestniczyły w aktywnej odbudowie kraju po 2WŚ a potem były karmione hasłami: kobieta sieje, kobieta orze, kobieta jeździ na traktorze. I zapierdzielały na budowach, w fabrykach a potem na tych traktorach i w kołchozach i ogólnie pracowały na serio i na równi z mezczyznami a nie tylko na plakatach.




J atam chadzam w ciuchcach które od pizamy róznią się niczym, mam np spodnie na gumkę w gwiazdki i to z polaru i notorycznie w nich chadzam do sklepów i co? I nic. Nikt się nie gapi.

BTW, ja w nich faktycznie czasami sypiam, bo one chyba byy sprzedawane jako spodnie piżamowe.
Z drugiej strony, albo-albo. Albo w czyms spię w pościeli, albo w tym chodze na zewnątrz. No chyba jakiś grosz higieny by sie przydał, a nie najpierw półki spodniami wycierać w Żabie a potem się w tych samych od razu w posciel pakować.

[chwast]

Napisane przez Imperfecta

Z całym szacunkiem do ludzi ze wsi (sama dwadzieścia lat mieszkałam na wsi), ale naprawdę takiego obgadywania, komentowania wyglądu innych to nigdzie indziej niż na wsi nie zaznałam owszem, kilka osób w mieście też spotkałam z takim podejściem. Najgorsze lustrowanie jest w kościele, niby jedna świętsza od drugiej ale... te dyskusje po mszy - a ta schudła, ta przytyła, ta by sobie mogła lepszy płaszcz kupić, a gdzie to na święta włosy nie "pomalowane" w mieście rzadko się spotykam z takim czymś, nie mówię że wcale, ale w zdecydowanie mniejszym stopniu.

Ja najbardziej zauważyłam w komunikacji miejskiej, pamietam ciężko mi się było do tego przyzwyczaić, teraz już nie zauważam takich rzeczy xd


Sent from my iPhone using Tapatalk

[Lasagna_ze_szpinakiem]

A mnie jakoś ta polska mentalność motywuje, żeby nie wyglądać momentami jak dresiarz Tzn mieszkając za granicą miałam momentami bardzo wywalone na to jak wyglądam i po jakimś czasie, wracając na krótko do Polski, miałam taki moment otrzeźwienia jak ładnie kobiety wyglądają i, że przecież ja też tak wyglądałam i pora do tego wrócić Ale ja po prostu lubię bardziej eleganckie ciuchy więc w zderzeniu z moim własnym dresowym ja, tylko się utwierdziłam, że to nie dla mnie. Z fajnych rzeczy które mi zostały to fakt, że jadąc na zakupy do marketu smaruje się tylko kremem i nie robię żadnego make upu i czuje się z tym naprawdę spoko.

Wysłane z mojego Redmi Note 8 Pro przy użyciu Tapatalka

[meliandra]

[1=980cf4958a6e724c916e7ad b24f4c6159aa2df82_65d7e02 c47328;89464352]To ja mam odwrotne wrażenie, że producenci myślą, że kobieta w rozmiarze S czy XS będzie miała z jakiegoś powodu spory biust. Szczególnie widzę to w trochę bardziej eleganckich czy wieczorowych sukienkach, gdzie to miejsce na biust jest specjalnie wykrojone. Zawsze mi to odstaje i jest po prostu za duże. Jestem szczupła i mam mały biust, nie jakiś mikro, ale proporcjonalny do szczupłości.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]


A takie ciuchy, to w ogóle chyba ciężko ustrzelić żeby pasowały, bo albo miejsce na biust jest za małe albo za duże.

Napisane przez chwast

No nie do końca, w żadnym innym kraju w jakim byłam czy mieszkałam ludzie się tak nie mierzyli, jak w Polsce. Stad moje zdanie, chociaż może faktycznie to ja czy moi znajomi wzbudzamy sensację

Poza tym, nie możesz mówić, że nikt tego nie robi, nikt się nie skupia - bo zwyczajnie nie możesz wypowiedzieć się za każdego człowieka, przykładowo, w Twoim mieście.

Jeśli nie słyszałaś nigdy o sytuacji, gdzie ktoś celowo kogos obcina czy komentuje itp - to jestem w szoku? Dla mnie to jakby mówić, ze wschód słońca nie istnieje xd


Sent from my iPhone using Tapatalk

No nie wypowiem się za każdego, ale mam styczność z ludźmi z dużego miasta w którym mieszkam i z ludźmi z mojej małej rodzinnej miejscowości. Studiowałam, pracowałam w kilku firmach, chodzę na zakupy, do restauracji, na spacer, jeżdżę komunikacją miejską, no ogólnie przebywam wśród ludzi i nie spotykam się z tym żeby ktoś się w kogoś wgapiał albo tym bardziej komentował na głos.

[Pusheen_]

Napisane przez Imperfecta

Z całym szacunkiem do ludzi ze wsi (sama dwadzieścia lat mieszkałam na wsi), ale naprawdę takiego obgadywania, komentowania wyglądu innych to nigdzie indziej niż na wsi nie zaznałam owszem, kilka osób w mieście też spotkałam z takim podejściem. Najgorsze lustrowanie jest w kościele, niby jedna świętsza od drugiej ale... te dyskusje po mszy - a ta schudła, ta przytyła, ta by sobie mogła lepszy płaszcz kupić, a gdzie to na święta włosy nie "pomalowane" w mieście rzadko się spotykam z takim czymś, nie mówię że wcale, ale w zdecydowanie mniejszym stopniu.

No taka prawda.

Mam rodzinę na wsi i z nich to tacy właśnie "obcinacze" i plotkarze/pleciugi.

Na szczęście nie utrzymuje z nimi zbytnio kontaktu, ale oni mają taki swój cudowny zwyczaj, że jak coś zauważą to na pewno Ci o tym powiedzą - coś niemilego, nieprzyjemnego dot. wyglądu np.

No dla mnie to obciach maksymalny.

A ich ulubione okazje do obgadywania to oczywiście śluby albo pogrzeby. Dla wielu to właściwie jedyna okazja, żeby zobaczyć członków rodziny. I święto lasu, bo na pogrzebie można objechac kogoś od stóp do głów.

Porażka.

Wysłane z mojego SM-A202F przy użyciu Tapatalka

[26cabbdd88f595c38f9b7f8139ef1472f28f75bc_65628a8226dae]

Napisane przez meliandra

A ja się z tym nie zgadza. Ludzie ogólnie mają wywalone na to jak kto wygląda. Jak ktoś myśli, że jest inaczej to zdecydowanie przecenia swoją rolę w życiu obcych ludzi, bo zwykle stanowi tylko tło ich codzienności. Naprawdę nikt się nie skupia na każdym mijanym człowieku i nie roztrząsa każdej nieudanej stylizacji.


Ja często idę się wieczorem przejść albo wywalić śmieci i potem idę do pobliskiej Biedry albo Lidla. Jestem ubrana na dziada i nie wzbudzam żadnej sensacji.



Teksty, że kobieta musi nosić się kobieco zwykle wymyślają osoby, które same mają z tym największy problem. Znam kobiety i mężczyzn z resztą też co zawsze chodzą ubrani elegancko i takie/takich co chodzą na sportowo, nie malują się i nigdy nie słyszałam żeby ktoś im coś zarzucił albo wyskoczył z jakimś głupim tekstem.

Ogólnie tak. Jednocześnie to nie jest takie proste. Mamy w głowie zakorzenione pewne " normy" i ciężko od nich odejść. Przykładowo ja - idziesz w dresie do sklepu? Olewam Cię. Nie obchodzi mnie, że jakaś laska ma na sobie dres. Wiem, że Ty też masz mnie gdzieś. Tylko ja będę się w takiej opcji źle czuła. Od dziecka miałam podział na ubrania po domu/ na wyjście. Zostało mi zaszczepione, aby wyglądać schudnie. I tu podkreślam słowo schudnie, bo nie chodzi o makijaż czy szpilki, czy sukienki.

---------- Dopisano o 11:34 ---------- Poprzedni post napisano o 11:32 ----------

Napisane przez Pusheen_

No taka prawda.

Mam rodzinę na wsi i z nich to tacy właśnie "obcinacze" i plotkarze/pleciugi.

Na szczęście nie utrzymuje z nimi zbytnio kontaktu, ale oni mają taki swój cudowny zwyczaj, że jak coś zauważą to na pewno Ci o tym powiedzą - coś niemilego, nieprzyjemnego dot. wyglądu np.

No dla mnie to obciach maksymalny.

A ich ulubione okazje do obgadywania to oczywiście śluby albo pogrzeby. Dla wielu to właściwie jedyna okazja, żeby zobaczyć członków rodziny. I święto lasu, bo na pogrzebie można objechac kogoś od stóp do głów.

Porażka.

Wysłane z mojego SM-A202F przy użyciu Tapatalka

Myślałam, że takich ludzi nie ma. Potem takich ludzi poznałam. Oni wiedzą ile sąsiad ma śmieci. Za normalne uważają podchodzenie pod okno ( swoje) i patrzenie co sąsiad robi.

[Imperfecta]

Napisane przez Pusheen_

No taka prawda.

Mam rodzinę na wsi i z nich to tacy właśnie "obcinacze" i plotkarze/pleciugi.

Na szczęście nie utrzymuje z nimi zbytnio kontaktu, ale oni mają taki swój cudowny zwyczaj, że jak coś zauważą, to na pewno Ci o tym powiedzą - coś niemilego, nieprzyjemnego dot. wyglądu np.

No dla mnie to obciach maksymalny.

A ich ulubioną okazje do obgadywania to oczywiście śluby albo pogrzeby. Dla wielu to właściwie jedyna okazja, żeby zobaczyć członków rodziny. I święto lasu, bo na pogrzebie można objechac kogoś od stóp do głów.

Porażka.

Wysłane z mojego SM-A202F przy użyciu Tapatalka

Mój wujek co roku pytał mnie o to co kupiłam sobie nowego z ubrań na święta bo on wraz ze swoją żoną i dwójką dzieci dwa razy do roku wymieniają całą garderobę, bo przez te kilka miesięcy moda się tak zmienia, że to wstyd by było wyjść w tym samym dodam, że ona nie pracuje, on dorywczo i jadą na wszystkich zasiłkach świata, ale najnowsze łachy muszą być

[meliandra]

Napisane przez Pusheen_

Mohito zawsze miało kiepska jakość. Od kiedy pamiętam.

Żaden sklep odzieżowy nie szyl z tak kiepskich materiałów. Tzn. były takie, ale z cenami godnymi materiałów

A Mohito sprzedawalo szmaty za sporą ilość monet.

Wysłane z mojego SM-A202F przy użyciu Tapatalka

Fakt, Mohito ma spoko ciuchy, ale jakość tragiczna. Mam wrażenie, że ciuchy są z plastiku jakby poliester był bardziej poliestrowy niż w innych sklepach.

Napisane przez chwast

Ja najbardziej zauważyłam w komunikacji miejskiej, pamietam ciężko mi się było do tego przyzwyczaić, teraz już nie zauważam takich rzeczy xd


Sent from my iPhone using Tapatalk

Przez lata jeździłam codziennie kilka razy dziennie komunikacją miejską i nikt się we mnie nie wgapiał. Ludzie zwykle patrzą w tel, czytają albo są zajęci swoimi myślami. Czasem jest taki ścisk, że nie da się na kogoś nie patrzeć, ale nie jest to celowe obcinanie wzrokiem

[Imperfecta]

[1=26cabbdd88f595c38f9b7f8 139ef1472f28f75bc_65628a8 226dae;89464425]
Myślałam, że takich ludzi nie ma. Potem takich ludzi poznałam. Oni wiedzą ile sąsiad ma śmieci. Za normalne uważają podchodzenie pod okno ( swoje) i patrzenie co sąsiad robi.[/QUOTE]

Mam teraz taką sąsiadkę jak się wprowadziliśmy, to zaczęła mi odpowiadać o każdym z sąsiadów - gdzie pracuje, ile są małżeństwem, że tamci to lubią wypić, ci nie mogą mieć dzieci, jeszcze inni mają basen za domem i jak podejdę przez tamte krzaki to go zobaczę powiedziałam jej wprost, że mnie to nie interesuje, to jej żywe zdziwienie do dzisiaj mam przed oczami

[meliandra]

[1=26cabbdd88f595c38f9b7f8 139ef1472f28f75bc_65628a8 226dae;89464425]Ogólnie tak. Jednocześnie to nie jest takie proste. Mamy w głowie zakorzenione pewne " normy" i ciężko od nich odejść. Przykładowo ja - idziesz w dresie do sklepu? Olewam Cię. Nie obchodzi mnie, że jakaś laska ma na sobie dres. Wiem, że Ty też masz mnie gdzieś. Tylko ja będę się w takiej opcji źle czuła. Od dziecka miałam podział na ubrania po domu/ na wyjście. Zostało mi zaszczepione, aby wyglądać schudnie. I tu podkreślam słowo schudnie, bo nie chodzi o makijaż czy szpilki, czy sukienki.

---------- Dopisano o 11:34 ---------- Poprzedni post napisano o 11:32 ----------



Myślałam, że takich ludzi nie ma. Potem takich ludzi poznałam. Oni wiedzą ile sąsiad ma śmieci. Za normalne uważają podchodzenie pod okno ( swoje) i patrzenie co sąsiad robi.[/QUOTE]


No, ale dla mnie dres też może być schludny. Ważne żeby być czystym i nie śmierdzieć. To mnie akurat dziwi. Mam osoby, które regularnie do pracy przychodzą w tłustych włosach. Albo ostatnio podwoziłam laskę. Siedzimy dość daleko od siebie, więc wcześniej tego nie czułam, ale jak wsiadła do auta to tak okropnie śmierdziała fajkami i bardzo długo nie pranymi ciuchami.



No ale nawet jak się ma takiego zwariowanego sąsiada co liczy ile razy idziesz śmieci wywalić, to warto się tym przejmować?

[linaya]

Napisane przez Pusheen_

Nie znam zbyt wielu osób, które po 30 - tce chodzą w bluzkach odsłaniających brzuch

W sumie to nie wiem czy znam chociaż jedną

To nie jest krytyka, tak po prostu jest.

Wysłane z mojego SM-A202F przy użyciu Tapatalka

Jestem 40+ i zdarza mi się chodzić w crop topach. Na wakacjach, na wyjeździe zagranicznym, na imprezach. Nie mam figury modelki, ale gdy zestawię taką kusą bluzkę z fajnymi spodniami z wysokim stanem czy wąską spódnicą, również z wysokim stanem, podobam się sobie.
Wiadomo, do pracy bym nie założyła ale po? Czemu nie

[chacaos]

Napisane przez meliandra

Ale co jest smutnego w tym, że ktoś się źle w czymś czuje? Ja uważam, że ciuchy są dla mnie, a nie na odwrót i wolę te w których wyglądam lepiej niż gorzej, bo właśnie w takich dobrze się czuje. Każdy jest inny, ma inną budowę i nie każdemu pasuje ten sam fason czy kolor. I nie powiedziałabym, że u nas jest taka mentalność. Dużo ludzi chodzi jak im się podoba i jak się dobrze w tym czują to luz.

Ja tak samo. Przy tym nie uważam, że ktoś nie może świetnie wyglądać np. w krótkiej spódniczce bo ma grubsze nogi, albo w crop-topie jeśli nie ma zupełnie płaskiego brzucha, zależy to od budowy i ogólnego stylu danej osoby. Ale ja np. spódnic do połowy uda albo spodni 7/8 i innych odsłaniajacych kostki nie lubię, uważam, że tną mi sylwetkę na kawałki i wyglądam jakoś klockowato. Wolę odpuścić pewne fasony i podziwiać je na innych, niż potem oglądać zdjęcia z jakiejś imprezy i żałować, że nie ubrałam się w coś bardziej komplementującego moją sylwetkę, bo ,,noś co ci się podoba, nie przejmuj się wyglądem, co to za polskie zakompleksienie!!!''.

[26cabbdd88f595c38f9b7f8139ef1472f28f75bc_65628a8226dae]

Napisane przez meliandra

Nol



No ale nawet jak się ma takiego zwariowanego sąsiada co liczy ile razy idziesz śmieci wywalić, to warto się tym przejmować?

Czy warto? Nie. Czy się przejmuje? Tak.

[Lumimi]

Napisane przez meliandra

Zgadzam się. Znam nawet osoby, które o tym szczerze mówią. To wynika też z tego, że dzieci są bardzo różne. Można mieć 3 i każde będzie zupełnie inne i będzie miało zupełnie inny charakter. Jak jedno jest kochane, pomocne, nie ma problemów z nauką, nie sprawia problemów wychowawczych, a drugie jest pyskate, problemowe, zawsze na nie, to miłość do tego drugiego jest zdecydowanie trudniejsza.



.

Nie do końca się zgodzę. Często właśnie to problemowe jest bardziej kochane i rozpieszczane.

---------- Dopisano o 12:12 ---------- Poprzedni post napisano o 12:09 ----------

Napisane przez Pusheen_

Nic mnie tak nie wkurza jak ten społeczny przykaz, że kobieta musi się nosić "kobieco". I nie mówcie, że tak nie jest.


Wysłane z mojego SM-A202F przy użyciu Tapatalka

Ale nie jak dzi**a

[meliandra]

[1=26cabbdd88f595c38f9b7f8 139ef1472f28f75bc_65628a8 226dae;89464442]Czy warto? Nie. Czy się przejmuje? Tak.[/QUOTE]


Warto popracować nad takim myśleniem. I nie piszę tego złośliwe jakby co Wiem, że byłoby fajnie jakby to inni byli zawsze mili i kulturalni, ale niestety na to nie mamy wpływu. Za to mamy wpływ na nas samych. Jak żyjemy w zgodzie ze sobą i siebie lubimy to przestajemy się przejmować innych. Tak naprawdę co może się stać jak wyjdziesz w dresie do sklepu i sąsiadka Cię obgada?

Napisane przez Lumimi

Nie do końca się zgodzę. Często właśnie to problemowe jest bardziej kochane i rozpieszczane.

---------- Dopisano o 12:12 ---------- Poprzedni post napisano o 12:09 ----------


Ale nie jak dzi**a

W sumie teraz jak tak myślę, to faktycznie różnie bywa. Wcześniejszą wypowiedź bardziej oparłam na małych dzieciach, ale znam dorosłe rodzeństwa gdzie jedno jest bardzo ogarnięte i zawsze pomaga rodzicom, a drugie tylko wyciąga łapy po hajs albo pakuje się w jakieś problemy na własne życzenie, a rodzice i tak są zawsze za tym drugim i go bronią.




Gdzie Wy słyszycie takie teksty, że kobieta ma wyglądać kobieco, ale nie jak dzi***? Od szefa, od kolegów, od partnera, od sąsiada? Czy może to rady z memów i poradnika domowego? Bo jak to pierwsze, to może warto się zastanowić nad zmianą towarzystwa.

[chwast]

Napisane przez meliandra

Przez lata jeździłam codziennie kilka razy dziennie komunikacją miejską i nikt się we mnie nie wgapiał. Ludzie zwykle patrzą w tel, czytają albo są zajęci swoimi myślami. Czasem jest taki ścisk, że nie da się na kogoś nie patrzeć, ale nie jest to celowe obcinanie wzrokiem

No nie wiem ci Ci powiedzieć, negujesz po prostu zjawisko,
Które istnieje - tylko dlatego, ze sama go nie doświadczasz (uważam, ze po prostu nie zauważasz) No nie ma to dla mnie głębszego sensu.


Sent from my iPhone using Tapatalk

---------- Dopisano o 11:36 ---------- Poprzedni post napisano o 11:33 ----------

Napisane przez chacaos

Ja tak samo. Przy tym nie uważam, że ktoś nie może świetnie wyglądać np. w krótkiej spódniczce bo ma grubsze nogi, albo w crop-topie jeśli nie ma zupełnie płaskiego brzucha, zależy to od budowy i ogólnego stylu danej osoby. Ale ja np. spódnic do połowy uda albo spodni 7/8 i innych odsłaniajacych kostki nie lubię, uważam, że tną mi sylwetkę na kawałki i wyglądam jakoś klockowato. Wolę odpuścić pewne fasony i podziwiać je na innych, niż potem oglądać zdjęcia z jakiejś imprezy i żałować, że nie ubrałam się w coś bardziej komplementującego moją sylwetkę, bo ,,noś co ci się podoba, nie przejmuj się wyglądem, co to za polskie zakompleksienie!!!''.

Kolejna nie zrozumiała.

Mówiłam o tym, że ktoś CHCE coś założyć, ale nie założy z obawy o negatywne komentarze, albo idąc dalej - ktoś sobie ZAŁOŻYŁ i się z tego cieszył, po czym usłyszał gdzieś „ale bebzol, No jak mogła” , sugerując, że w Polsce taki komentarz przeważnie faktycznie sie pojawi, bo w Polsce ludzie przejmują się takimi rzeczami bardziej, niż w takim UK. A nie jakieś wymyślone rzeczy, które wypisujesz, że jakiś przymus ubierania się, jakieś kompleksy itp.

I tak, to dla mnie smutne xd

Mam nadzieję, ze dostrzegasz różnice, bo jest potężna.

Poza tym bawi mnie, ze nie można czegoś stwierdzić, bo zaraz „ah ta PoLsKa” każdy kraj ma jakieś swoje dziwne rzeczy i Polska nie jest żądnym wyjątkiem, pomieszkaj kilka lat gdzie indziej i wróć to zobaczysz, jeśli oczywiście będziesz chciała cos zobaczyć

Sent from my iPhone using Tapatalk

[Miss Saeki]

Napisane przez chwast

Rozumiem, tylko oversize nie polega jedynie na tym, że jest za duże. Jak ubranie jest za duze, to po prostu źle leży i na każdym będzie źle wyglądać.
Mam jednak wrażenie, ze w tych młodzieżowych sklepach wszystko jest właśnie krótkie i obcisłe


Sent from my iPhone using Tapatalk

Dokładnie tak. Mnie ostatnio zdziwiło i nieco rozśmieszyło co mnie spotkało w Massimo. Zamówiłam sobie kurtkę puchową - rozmiarówka była tylko S, M, L. Wzięłam L z nadzieją, że nie bedzie za mała. Przyszła dość spora, chunky sweter spokojnie pod nią założę. Kurtka spodobała się mojej mamie, zamówiłam jej Skę (mama bardzo drobna i niska). Przyszła i mama dosłownie się w niej utopiła. Z ciekawości sama ją przymierzyłam i... jedyną róznicą jaką zauważyłam między S a L była... długość rękawów. A kurcze chyba nie w tą stronę powinno to iść...

[Olkaaaa_s]

Dziwi mnie, że Shopee jutro kończy swoją działalność.

[Pusheen_]

Napisane przez Olkaaaa_s

Dziwi mnie, że Shopee jutro kończy swoją działalność.

No. I to z dnia na dzień :szok:

Wysłane z mojego SM-A202F przy użyciu Tapatalka

[chwast]

Napisane przez Olkaaaa_s

Dziwi mnie, że Shopee jutro kończy swoją działalność.

Ja nawet nie wiem co to jest a już się kończy


Sent from my iPhone using Tapatalk

[chacaos]

Napisane przez chwast

Kolejna nie zrozumiała.

Mówiłam o tym, że ktoś CHCE coś założyć, ale nie założy z obawy o negatywne komentarze, albo idąc dalej - ktoś sobie ZAŁOŻYŁ i się z tego cieszył, po czym usłyszał gdzieś „ale bebzol, No jak mogła” , sugerując, że w Polsce taki komentarz przeważnie faktycznie sie pojawi, bo w Polsce ludzie przejmują się takimi rzeczami bardziej, niż w takim UK. A nie jakieś wymyślone rzeczy, które wypisujesz, że jakiś przymus ubierania się, jakieś kompleksy itp.

I tak, to dla mnie smutne xd

Mam nadzieję, ze dostrzegasz różnice, bo jest potężna.

Poza tym bawi mnie, ze nie można czegoś stwierdzić, bo zaraz „ah ta PoLsKa” każdy kraj ma jakieś swoje dziwne rzeczy i Polska nie jest żądnym wyjątkiem, pomieszkaj kilka lat gdzie indziej i wróć to zobaczysz, jeśli oczywiście będziesz chciała cos zobaczyć

Sent from my iPhone using Tapatalk

Zluzuj gatki. Nawet nie czytałam Twojej wypowiedzi, odnosiłam się tylko do postu meliandry, bo przypomniało mi się inne zjawisko, które obserwuję w internecie, albo czasem na zakupach z koleżankami - branie ciuchów, które są super, ale ma się wątpliwości, czy nam pasują i motyowanie to pewnością siebie. I ja wolę nie brać i wydać na coś, co jest super i mi pasuje, bo będę się w tym czuć dużo lepiej.

[meliandra]

Napisane przez chwast

No nie wiem ci Ci powiedzieć, negujesz po prostu zjawisko,
Które istnieje - tylko dlatego, ze sama go nie doświadczasz (uważam, ze po prostu nie zauważasz) No nie ma to dla mnie głębszego sensu.


Sent from my iPhone using Tapatalk

---------- Dopisano o 11:36 ---------- Poprzedni post napisano o 11:33 ----------




Kolejna nie zrozumiała.

Mówiłam o tym, że ktoś CHCE coś założyć, ale nie założy z obawy o negatywne komentarze, albo idąc dalej - ktoś sobie ZAŁOŻYŁ i się z tego cieszył, po czym usłyszał gdzieś „ale bebzol, No jak mogła” , sugerując, że w Polsce taki komentarz przeważnie faktycznie sie pojawi, bo w Polsce ludzie przejmują się takimi rzeczami bardziej, niż w takim UK. A nie jakieś wymyślone rzeczy, które wypisujesz, że jakiś przymus ubierania się, jakieś kompleksy itp.

I tak, to dla mnie smutne xd

Mam nadzieję, ze dostrzegasz różnice, bo jest potężna.

Poza tym bawi mnie, ze nie można czegoś stwierdzić, bo zaraz „ah ta PoLsKa” każdy kraj ma jakieś swoje dziwne rzeczy i Polska nie jest żądnym wyjątkiem, pomieszkaj kilka lat gdzie indziej i wróć to zobaczysz, jeśli oczywiście będziesz chciała cos zobaczyć

Sent from my iPhone using Tapatalk

No pewnie istnieje, ale nie wydaje mi się żeby to było nagminne jak Ty to opisujesz, a codziennie mam styczność z obcymi ludźmi. Ludzie chodzą tak zamyśleni, że wyłażą na jezdnię bez patrzenia, a Ty twierdzisz, że nie można przejechać się komunikacją miejską, bo zaraz każdy wlepia oczy w Chwasta jak jest ubrana i czy ma pomalowane paznokcie. Kiedy ktoś obcy na Ci powiedział albo byłaś świadkiem, że powiedział komuś, że nie tak wygląda?




No jest różnica, ale to jest ze sobą powiązane. Jak się sobie podobam i uważam, że wyglądam na super, to wychodzę tak na miasto i mam gdzieś czy ktoś uważa, że jestem za gruba na jakiś tam fason bluzki czy sukienki. Jak uważam, że faktycznie jestem gruba i że wyglądam w czymś kiepsko, no to nie idę tak ubrana do ludzi. Dla mnie to jest logiczne. No nie każdy ciuch jest stworzony z myślą o mnie i nie w każdym będę tak samo dobrze wyglądać. Oczywiście mogę to mieć gdzieś i i tak je zakładać. No i serio ja chyba nigdy nie słyszałam żeby ktoś komuś na ulicy powiedział 'ale ma pani bebzola, powinna się pani przebrać'.

Napisane przez Olkaaaa_s

Dziwi mnie, że Shopee jutro kończy swoją działalność.

Ooo skończą się ich reklamy

[Lumimi]

Napisane przez meliandra

Warto popracować nad takim myśleniem. I nie piszę tego złośliwe jakby co Wiem, że byłoby fajnie jakby to inni byli zawsze mili i kulturalni, ale niestety na to nie mamy wpływu. Za to mamy wpływ na nas samych. Jak żyjemy w zgodzie ze sobą i siebie lubimy to przestajemy się przejmować innych. Tak naprawdę co może się stać jak wyjdziesz w dresie do sklepu i sąsiadka Cię obgada?





W sumie teraz jak tak myślę, to faktycznie różnie bywa. Wcześniejszą wypowiedź bardziej oparłam na małych dzieciach, ale znam dorosłe rodzeństwa gdzie jedno jest bardzo ogarnięte i zawsze pomaga rodzicom, a drugie tylko wyciąga łapy po hajs albo pakuje się w jakieś problemy na własne życzenie, a rodzice i tak są zawsze za tym drugim i go bronią.




Gdzie Wy słyszycie takie teksty, że kobieta ma wyglądać kobieco, ale nie jak dzi***? Od szefa, od kolegów, od partnera, od sąsiada? Czy może to rady z memów i poradnika domowego? Bo jak to pierwsze, to może warto się zastanowić nad zmianą towarzystwa.

Powiem ci że życie w społeczeństwie ma to do siebie to że nie zawsze masz wpływ na to jakich ludzi masz akurat w tym momencie obok siebie Więc rada żeby zmienić towarzystwo jest bez sensu. Nigdy nie była światkiem jak ktoś skrytykował jakaś dziewczynę że wygląda tak a nie inaczej? Zmienisz pracę, klasę bo jakaś małpa tak się wyrazi o jakieś kobiecie? A skąd pewność że po zmianie nie tracisz na takich ludzi. Jak kupisz mieszkanie i sąsiad z klatki obok tak powie to do sprzedasz i kupisz nowe?
Możesz wybrać sobie partnera, kolegów czy koleżanki. Możesz zerwać kontakt z rodziną która ci nie pasuje. Ale znajomych się nie wybiera i jak ci nie pasują do nie wymażesz Możesz nie lubić, unikać towarzystwa ale dalej już masz jakieś doświadczenia z nimi.
Ja np kiedyś dostałam od obcej kobiety opieprz za spodnie w zimie, ale wiesz ja przyciągam wariatów na ulicy

Wysłane z mojego Redmi Note 8 Pro przy użyciu Tapatalka