Ludzie i zachowania, które nas dziwią +ot. cz.79

[pempek]

Napisane przez Sodalite

miałam taką dziewczynę w klasie w gimnazjum

no i może nikt się z niej nie wyśmiewał i jakieś krzywdy jej nie robił, ale też właśnie zawsze siedziała sama, z nikim nie rozmawiała, nie umiała się odnaleźć. radziła sobie bardzo źle. niektórzy nauczyciele trochę ją olewali, inni starali się jakoś prowadzić jej indywidualny tryb, tylko że nie da się uczyć 29 osób jednego tematu i jednocześnie jedną osobę innego tematu. więc ostatecznie była to męczarnia dla wszystkich



a co niektórzy to sobie jeszcze wpadli na pomysł, że będą robić z uczniów "nauczycieli pomocniczych". i tak sadzali tych lepiej uczących się z tą dziewczyną, żeby "jej pomogli". tylko no znowu... jak ma się ktoś uczyć i jednocześnie pomagać komuś kto jest kilka poziomów niżej i ledwo płynne czytanie ogarnia. miałam przyjemność być zmuszaną do takiej pomocy i wspominam to okropnie



nie sądzę, aby moja koleżanka miała jakikolwiek pożytek z chodzenia do normalnej szkoły









i znam osobiście przypadek, gdzie taki chłopiec na lekcji wbił koleżance cyrkiel w oko. bo się zdenerwował, że nie chciała mu czegoś tam dać, a nie bardzo radził sobie z kontrolowaniem emocji. jeden nauczyciel w klasie to było za mało, żeby upilnować







teraz chyba to inaczej działa. przynajmniej w teorii, ale nie wiem czy braki kadrowe nie powodują, że nie ma nauczycieli wspomagających i asystentów nawet gdy powinni być









pytanie czy to jest wykonalne biorąc pod uwagę stan polskich szkół i stan kadr. w teorii powinno byc wszystko, a w praktyce, to jest?

Ktoś podał tu przykład negatywny, ja podałam pozytywne z mojego otoczenia, wiec w praktyce bywa różnie. Badań nie szukałam i nie widziałam.

Bardziej mnie dziwi to krytyczne podejście, ze najlepiej je zdjąć z naszych oczu, żebyśmy nie musieli patrzeć na ich dziwne zachowanie. Nie mowie oczywiście o kwestiach bezpieczeństwa bo to jasne ze takim zachowaniom należy zapobiegać, tylko o ogólnym podejściu.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[agnyska81]

Tak trochę zawiało mi tu segregacją - dzieci "z problemami" (w tym przypadku akurat jakoś zeszło na te z orzeczeniami) niech idą do szkół specjalnych, bo przeszkadzają. Z definicji jestem przeciwna.
W praktyce jednak rozważałabym każdy przypadek indywidualnie. Więcej pomocy na różnych polach (szkoła, a przede wszystkim dom, rodzice!) zamiast odseparowania tych dzieci.

Tak, wiem, że to idealistyczne podejście

[Sodalite]

Napisane przez pempek

Ktoś podał tu przykład negatywny, ja podałam pozytywne z mojego otoczenia, wiec w praktyce bywa różnie. Badań nie szukałam i nie widziałam.

Bardziej mnie dziwi to krytyczne podejście, ze najlepiej je zdjąć z naszych oczu, żebyśmy nie musieli patrzeć na ich dziwne zachowanie. Nie mowie oczywiście o kwestiach bezpieczeństwa bo to jasne ze takim zachowaniom należy zapobiegać, tylko o ogólnym podejściu.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

bo myślę, że większość, w tym ja też, widzimy to oczami tego jak było w latach 90. chore dziecko było w klasie gdzie sobie nie radziło. nie było pomocy, dodatkowych nauczycieli, a Ci co prowadzili lekcje zwykle nie mieli żadnego przygotowania do pracy z osobami z zaburzeniami.

od tego czasu na pewno coś się zmieniło na lepsze. tylko jak słyszy się zewsząd, że brakuje nauczycieli, że nie ma kadry, to pewnie nikt z góry nie zakłada, że akurat nauczycieli wspomagających nie brakuje.

więc ja nie uważam, że szkoły integracyjne to najlepsze wyjście, oczywiście, że nie. ale z dwojga złego to chyba lepsza szkoła integracyjna niż dziecko puszczone samopas, bez dodatkowej opieki i pomocy. co z tego, że przeszkadza, sam nic nie wynosi z lekcji i nie daj borze jest agresywny. tak jak to bywało te 20 lat temu

[8f44be8657be3d2a3733d9c7d3db3d2234bdc5f1_65838332e9b82]

Ja tu nie widzę żadnej segregacji. Jak ktoś tłucze inne dzieci kijem, czy napastuje dziewczynki jak Cava opisywała, to co na cierpieć inne 28 osób z klasy?

Uczyłam się w podstawówce z dziewczyną, co miała nauczanie specjalne. Miała specjalne sprawdziany, dodatkowe zajęcia po lekcjach. Nawet nie wiem co jej było, bo poza tym, że czasami krzyknęła i rzuciła książkami o ziemię to nikomu nie przeszkadzała. Wiadomo dzieci jak to dzieci, raczej trzymały ją na uboczu. Nawet jak jakieś dziewczyny próbowały zagadywać to nie była za chętna do rozmowy.

Natomiast w gimnazjum może z 1/3 klasy miała problem z płynnym czytaniem. Niektórzy wręcz składali po literkach. Niedopilnowanie przez rodziców, albo nie wiem co. Część była raczej z patologicznych rodzin, gdzie np brat groził nożem matce.
I jak tu nauczyciel ma dopasować poziom do całej klasy.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[agnyska81]

[1=8f44be8657be3d2a3733d9c 7d3db3d2234bdc5f1_6583833 2e9b82;89572675]Ja tu nie widzę żadnej segregacji. Jak ktoś tłucze inne dzieci kijem, czy napastuje dziewczynki jak Cava opisywała, to co na cierpieć inne 28 osób z klasy?

Uczyłam się w podstawówce z dziewczyną, co miała nauczanie specjalne. Miała specjalne sprawdziany, dodatkowe zajęcia po lekcjach. Nawet nie wiem co jej było, bo poza tym, że czasami krzyknęła i rzuciła książkami o ziemię to nikomu nie przeszkadzała. Wiadomo dzieci jak to dzieci, raczej trzymały ją na uboczu. Nawet jak jakieś dziewczyny próbowały zagadywać to nie była za chętna do rozmowy.[/QUOTE]
Dlatego jestem za rozpatrywaniem każdego przypadku indywidualnie. Dziecko z przykładu Cavy wydaje mi się skrajnym przypadkiem. Są problemy i PROBLEMY.
Ale wiecie, my tu sobie gadu gadu, a to i tak rodzic takiego dziecka decyduje. Czego oczekujemy po rodzicu, który nie rozumie co się z jego dzieckiem dzieje, nie jest w stanie mu pomóc, sam być może tworzy dysfunkcyjną rodzinę, uważa pomoc z zewnątrz za atak na siebie. Dzieci takich rodziców stwarzają najczęściej najwięcej problemów i bardzo trudno pomóc takim dzieciom wbrew temu, co rodzice wyprawiają.

[Lasagna_ze_szpinakiem]

Mnie ostatnio dziwią ludzie, którzy notorycznie wchodzą innym w zdanie i to ze swoim tematem, ignorując co ktoś mówi- po prostu nie ogarniam jak ktoś opowiada historię, często ważna, prywatna, a druga osoba wypala, że ostatnio zrobiła pyszna pizze i tu opowieść. No zero u ludzi umiejętności dialogu.


Wysłane z mojego Redmi Note 8 Pro przy użyciu Tapatalka

[Natalie_Alex]

[1=43f4c6e05089aac1c48e760 c19dfc261ffa43875_6583838 01b065;89572089]Treść usunięta[/QUOTE]

Pamiętam, że w mojej podstawówce był chłopak, którego wszyscy się bali. Gdy wychodził na przerwę, trzeba było chować się w toalecie. Raz uderzył jedną dziewczynkę o ścianę tak mocno, że chyba miała wstrząśnienie mózgu. A jego rodzice nie chcieli go ze szkoły zabrać do odpowiedniej placówki. No rzeczywiście, segregacja. Chyba tych, którzy musieli się przed nim chować przez całą przerwę.

[kasia2209]

Treść usunięta

[b872d78680f891d873273d31baaf276c9d6e57ec_6594a44f1cc14]

Napisane przez Natalie_Alex

Pamiętam, że w mojej podstawówce był chłopak, którego wszyscy się bali. Gdy wychodził na przerwę, trzeba było chować się w toalecie. Raz uderzył jedną dziewczynkę o ścianę tak mocno, że chyba miała wstrząśnienie mózgu. A jego rodzice nie chcieli go ze szkoły zabrać do odpowiedniej placówki. No rzeczywiście, segregacja. Chyba tych, którzy musieli się przed nim chować przez całą przerwę.

sprawa pobicia dziewczynki nie wylądowała na policji?

[cava]

Napisane przez Sodalite

bo myślę, że większość, w tym ja też, widzimy to oczami tego jak było w latach 90. chore dziecko było w klasie gdzie sobie nie radziło. nie było pomocy, dodatkowych nauczycieli, a Ci co prowadzili lekcje zwykle nie mieli żadnego przygotowania do pracy z osobami z zaburzeniami.

To co ja opisywałam to rok jakoś od 2011+.
Po prostu trochę za dużo zależało od woli rodziców, i zaczął sie ten boom na straszenie szkół prawnikami, gazetami.

Szkoła nie bardzo chyba miała narzędzia, do zwykłych chuliganów zdarzało sie ze wzywali po prostu policję, komisariat był jakieś 100 m od szkoły i policjanci przychodzili.
Do tego chłopca nie wiadomo było co robić, bo rodzice sie uparli ze on sie nadaje do chodzenia do zwykłej szkoły, a szkoła owszem widziała problem ale nie miała narzędzi. No bo faktycznie bez sensu wzywać policję do dziecka z ewidentnym zaburzeniem. Co by miała policja zrobić niby?
On powinien być w klasie integracyjnej i mieć dodatkowego opiekuna który by pilnował co on robi i mu tłumaczył na bieżąco. No ale rodzice uważali ze to dla niego by było niedobre, radzi sobie z programem to sie nadaje do zwykłej szkoły a jak ktoś uważa inaczej to oni podadzą go do sądu, do gazety, ze sie znęca, dyskryminuje itp.

Nie wiem jak jest teraz.

[SteveS]

Napisane przez kasia2209

Treść usunięta

Porównanie od czapy. Obowiązek szkolny istnieje. Pracę można znaleźć dowolną. Teraz szkoły z oddziałami integracyjnymi są (a przynajmniej te, które znam) przygotowane do prowadzenia dzieci z różnymi niepełnosprawnościami. U mojej mamy są dzieci z aspergerem, autyzmem, niedowidzące, z niepełnosprawnosciami fizycznymi, upośledzeniem w stopniu lekkim czy umiarkowanym. Mają nauczycieli wspomagających w klasach, dostosowaną podstawę programową. I podstawą jest - jeśli rodzic chce współpracować i dbać, to dziecko sobie radzi i nie ma problemów w klasie. I dzieci też się nim nie rozpraszają, nie zwracają uwagi, przyzwyczajają się, są uważniejsze na to, czego nie robić (np. nie zabierać mu piórnika) itd.

[Sodalite]

Napisane przez cava

To co ja opisywałam to rok jakoś od 2011+.
Po prostu trochę za dużo zależało od woli rodziców, i zaczął sie ten boom na straszenie szkół prawnikami, gazetami.

Szkoła nie bardzo chyba miała narzędzia, do zwykłych chuliganów zdarzało sie ze wzywali po prostu policję, komisariat był jakieś 100 m od szkoły i policjanci przychodzili.
Do tego chłopca nie wiadomo było co robić, bo rodzice sie uparli ze on sie nadaje do chodzenia do zwykłej szkoły, a szkoła owszem widziała problem ale nie miała narzędzi. No bo faktycznie bez sensu wzywać policję do dziecka z ewidentnym zaburzeniem. Co by miała policja zrobić niby?
On powinien być w klasie integracyjnej i mieć dodatkowego opiekuna który by pilnował co on robi i mu tłumaczył na bieżąco. No ale rodzice uważali ze to dla niego by było niedobre, radzi sobie z programem to sie nadaje do zwykłej szkoły a jak ktoś uważa inaczej to oni podadzą go do sądu, do gazety, ze sie znęca, dyskryminuje itp.

Nie wiem jak jest teraz.

poważnie? masakra...

ale generalnie problem seksualności dzieci z zaburzeniami to temat tabu i zamiata się to pod dywan. (co w sumie nie jest jakieś dziwne biorąc pod uwagę obecne podejście w polsce do tematów związanych z seksem, nawet zdrowych ludzi).

mam w bliskiej rodzinie dziewczynę, która zawodowo pracuje z osobami z przeróżnymi zaburzeniami psychicznymi - starszymi nastolatkami i młodymi dorosłymi. i mówi, że czasem się robi niebezpiecznie. część tych osób nie umie się kontrolować i nie rozumie co się z nimi dzieje. nikt ich nie nauczył i nie powiedział co robi jak się pojawia podniecenie seksualne. a "zakochują" się bardzo łatwo, zwłaszcza w miłych i ładnych paniach opiekunkach, ale koleżankach z grupy też. i jak ma sobie poradzić opiekunka 1,60 wzrostu, jakieś 50 kg wagi z gościem ponad 2 razy cięższym.

strasznie ciężki temat. zwłaszcza jeśli rodzice nie widzą problemu

[kasia2209]

Treść usunięta

[43f4c6e05089aac1c48e760c19dfc261ffa43875_658383801b065]

Treść usunięta

[lightangel]

Napisane przez SteveS

Porównanie od czapy. Obowiązek szkolny istnieje. Pracę można znaleźć dowolną. Teraz szkoły z oddziałami integracyjnymi są (a przynajmniej te, które znam) przygotowane do prowadzenia dzieci z różnymi niepełnosprawnościami. U mojej mamy są dzieci z aspergerem, autyzmem, niedowidzące, z niepełnosprawnosciami fizycznymi, upośledzeniem w stopniu lekkim czy umiarkowanym. Mają nauczycieli wspomagających w klasach, dostosowaną podstawę programową. I podstawą jest - jeśli rodzic chce współpracować i dbać, to dziecko sobie radzi i nie ma problemów w klasie. I dzieci też się nim nie rozpraszają, nie zwracają uwagi, przyzwyczajają się, są uważniejsze na to, czego nie robić (np. nie zabierać mu piórnika) itd.

Tylko weź pod uwagę to, że piszesz o szkołach integracyjnych, a to jest zupełnie inna bajka niż zwykłe szkoły. Dziecko o którym pisałam wcześniej potrzebowało nauczyciela wspomagającego, w zwykłej rejonowej podstawówce od razu powiedzieli że nie ma szans. Oni nie mają budżetu, nikt taki u nich nie pracuje (a mówimy o mieście wojewódzkim, nie o szkole w jakiejś maleńkiej miejscowości gdzie trudno znaleźć pracowników). Jedyne wsparcie jakie oferowała szkoła to napisanie opinii do poradni która miała wydać opinię o upośledzeniu umysłowym w stopniu lekkim (to dziecko takiego upośledzenia nie ma, tzn. nie spełnia wszystkich warunków do wydania oświadczenia, jedynie część pod kątem opóźnień w nauce, ale oświadczenie jest konieczne do tego żeby dostać nauczyciela wspomagającego). Podobnie inne publiczne szkoły, każda mówiła że nie ma u nich miejsca lub odpowiedniej kadry. Skończyło się prywatną szkołą w której jest nauczyciel wspomagający, dziecko powoli robi postępy i nadrabia wszystkie zaległości których narobiło sobie w zwykłej szkole.
Szkół specjalnych nie uważam za segregację czy miejsce nieodpowiednie dla dzieci. Są dzieci ze znacznym upośledzeniem umysłowym, takie które w zwykłej szkole nigdy sobie nie poradzą. Właśnie w takiej szkole specjalnej pracuje moja znajoma, razem z resztą nauczycieli odwalają kawał świetnej roboty bo nie tylko prowadzą zajęcia dla dzieciaków ale też ogarnęli rehabilitantów dla dzieci które tego wymagają. Część dzieci z trudem uczy się czegokolwiek, nawet mówienia, sorry ale takie dzieci nie powinny trafiać do zwykłych szkół bo będzie to tylko z krzywdą dla nich samych. Część dzieciaków przychodzi do szkoły tak naprawdę tylko po to żeby rodzice mogli pójść w tym czasie do pracy albo chwilę odetchnęli. Oczywiście szkoły specjalne nie są miejscem dla dzieci z lekkim i średnim upośledzeniem które mogą sobie poradzić w szkole przy odpowiedniej pomocy, ale też nie można powiedzieć że są kompletnie niepotrzebne i każde dziecko może pójść do zwykłej szkoły.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[0fb2986dc06479a38c396fe4ec3c7ea3bc36c306_6584d2a18ec99]

mialam w pierwszej klasie podstawowki chlopca, z ktorym na lekcjach siedziala jego mama, bo w latach 90 nie bylo nauczycieli wspomagajacych w tej szkole, a on sobie zupelnie nie radzil

chyba nie byl agresywny, ale byl "inny" i z matka wiecznie obok, wiec inne dzieci sie z nim nie zadawaly

zabrali go jeszcze w tym samym roku, nawet nie pamietam czy dotrwal do konca pierwszej klasy z nami

zastanawiam sie jak to wyglada z perspektywy dzieci teraz, bo wtedy mimo ze mielismy fantastyczna wychowawczynie, ciepla, madra, ktora potrafila dotrzec do kazdego dziecka i byla sercem i dusza naszej klasy, ktora dzieki niej byla tak zintegrowana jak zadna inna, to nie udalo jej sie przekonac nas, ze tamten chlopiec nie byl dziwakiem
moze przez brak wyksztalcenia w konkretnie kierunku do dzieci z zaburzeniami, moze teraz jest lepiej

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[lightangel]

[1=0fb2986dc06479a38c396fe 4ec3c7ea3bc36c306_6584d2a 18ec99;89573524]mialam w pierwszej klasie podstawowki chlopca, z ktorym na lekcjach siedziala jego mama, bo w latach 90 nie bylo nauczycieli wspomagajacych w tej szkole, a on sobie zupelnie nie radzil

chyba nie byl agresywny, ale byl "inny" i z matka wiecznie obok, wiec inne dzieci sie z nim nie zadawaly

zabrali go jeszcze w tym samym roku, nawet nie pamietam czy dotrwal do konca pierwszej klasy z nami

zastanawiam sie jak to wyglada z perspektywy dzieci teraz, bo wtedy mimo ze mielismy fantastyczna wychowawczynie, ciepla, madra, ktora potrafila dotrzec do kazdego dziecka i byla sercem i dusza naszej klasy, ktora dzieki niej byla tak zintegrowana jak zadna inna, to nie udalo jej sie przekonac nas, ze tamten chlopiec nie byl dziwakiem
moze przez brak wyksztalcenia w konkretnie kierunku do dzieci z zaburzeniami, moze teraz jest lepiej

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]Na pewno dużo zależy od szkoły i rodziców, ale niestety dzieci potrafią być okrutne. Dziecko z mojej rodziny było wytykane palcami, nikt się nie chciał nawet kolegować - nie wspominając o przyjaźni. Dzieci w 2 klasie podstawówki i prosto w twarz potrafiły obrażać, wyśmiewać, powtarzać żeby czasem nie było prób zapraszania ich na urodziny bo i tak nikt nie przyjdzie. Same też oczywiście M. nie zapraszały, ale dbały o to żeby było wiadomo że reszta jest zaproszona. Po prostu znalazły kozła ofiarnego i korzystały z okazji żeby się wyżyć. Nauczycielka nie lepsza, wprawdzie dziecka nie obrażała ale udawała że nic nie widzi i nie słyszy, zgłoszenia rodziców bagatelizowała.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[0fb2986dc06479a38c396fe4ec3c7ea3bc36c306_6584d2a18ec99]

Napisane przez lightangel

Na pewno dużo zależy od szkoły i rodziców, ale niestety dzieci potrafią być okrutne. Dziecko z mojej rodziny było wytykane palcami, nikt się nie chciał nawet kolegować - nie wspominając o przyjaźni. Dzieci w 2 klasie podstawówki i prosto w twarz potrafiły obrażać, wyśmiewać, powtarzać żeby czasem nie było prób zapraszania ich na urodziny bo i tak nikt nie przyjdzie. Same też oczywiście M. nie zapraszały, ale dbały o to żeby było wiadomo że reszta jest zaproszona. Po prostu znalazły kozła ofiarnego i korzystały z okazji żeby się wyżyć. Nauczycielka nie lepsza, wprawdzie dziecka nie obrażała ale udawała że nic nie widzi i nie słyszy, zgłoszenia rodziców bagatelizowała.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

u mnie nie bylo dokuczania i jakiejkolwiek formy przemocy slownej/fizycznej w kierunku tego chlopca, wychowawczyni by na to nie pozwolila, ale zmusic dzieci sie nie dalo zeby go lubily, nie powiedzialabym zebysmy byli okrutni

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[SteveS]

Napisane przez lightangel

Tylko weź pod uwagę to, że piszesz o szkołach integracyjnych, a to jest zupełnie inna bajka niż zwykłe szkoły. Dziecko o którym pisałam wcześniej potrzebowało nauczyciela wspomagającego, w zwykłej rejonowej podstawówce od razu powiedzieli że nie ma szans. Oni nie mają budżetu, nikt taki u nich nie pracuje (a mówimy o mieście wojewódzkim, nie o szkole w jakiejś maleńkiej miejscowości gdzie trudno znaleźć pracowników). Jedyne wsparcie jakie oferowała szkoła to napisanie opinii do poradni która miała wydać opinię o upośledzeniu umysłowym w stopniu lekkim (to dziecko takiego upośledzenia nie ma, tzn. nie spełnia wszystkich warunków do wydania oświadczenia, jedynie część pod kątem opóźnień w nauce, ale oświadczenie jest konieczne do tego żeby dostać nauczyciela wspomagającego). Podobnie inne publiczne szkoły, każda mówiła że nie ma u nich miejsca lub odpowiedniej kadry. Skończyło się prywatną szkołą w której jest nauczyciel wspomagający, dziecko powoli robi postępy i nadrabia wszystkie zaległości których narobiło sobie w zwykłej szkole.
Szkół specjalnych nie uważam za segregację czy miejsce nieodpowiednie dla dzieci. Są dzieci ze znacznym upośledzeniem umysłowym, takie które w zwykłej szkole nigdy sobie nie poradzą. Właśnie w takiej szkole specjalnej pracuje moja znajoma, razem z resztą nauczycieli odwalają kawał świetnej roboty bo nie tylko prowadzą zajęcia dla dzieciaków ale też ogarnęli rehabilitantów dla dzieci które tego wymagają. Część dzieci z trudem uczy się czegokolwiek, nawet mówienia, sorry ale takie dzieci nie powinny trafiać do zwykłych szkół bo będzie to tylko z krzywdą dla nich samych. Część dzieciaków przychodzi do szkoły tak naprawdę tylko po to żeby rodzice mogli pójść w tym czasie do pracy albo chwilę odetchnęli. Oczywiście szkoły specjalne nie są miejscem dla dzieci z lekkim i średnim upośledzeniem które mogą sobie poradzić w szkole przy odpowiedniej pomocy, ale też nie można powiedzieć że są kompletnie niepotrzebne i każde dziecko może pójść do zwykłej szkoły.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Nie, piszę o normalnych szkołach. Z oddziałami integracyjnymi, czyli klasą, w której są np. dwie czy trzy osoby z potrzebą kształcenia dostosowanego.

[4b27789c826749bd4d16893be0ab05cdfb4777a2_659f2fa2a88b4]

Napisane przez Natalie_Alex

Pamiętam, że w mojej podstawówce był chłopak, którego wszyscy się bali. Gdy wychodził na przerwę, trzeba było chować się w toalecie. Raz uderzył jedną dziewczynkę o ścianę tak mocno, że chyba miała wstrząśnienie mózgu. A jego rodzice nie chcieli go ze szkoły zabrać do odpowiedniej placówki. No rzeczywiście, segregacja. Chyba tych, którzy musieli się przed nim chować przez całą przerwę.

Miałam takiego samego 'kolegę'. Nauczyciele się go bali nawet. On nie musił być odpytywany czy miec pracy domowej czy pisać sprawdzianów. I każdy musiał mu we wszystkim ustępować w gimnazjum bylyśmy już w oddzielnych klasach, ale raz wpadł w taki szał na korytarzu, że zaczął rzucać metalowymi śmietnikami w ludzi i nauczyciele razem z nami się chowali do łazienki. Dodam, że on w wieku tych 13 lat miał spokojnie 190 cm wzrostu.

---------- Dopisano o 17:43 ---------- Poprzedni post napisano o 17:39 ----------

Napisane przez lightangel

Szkół specjalnych nie uważam za segregację czy miejsce nieodpowiednie dla dzieci.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Zgadzam się.

Mieszkałam we Włoszech na kompletnym zadupiu i tam w szkołach normalnie był etat dla takich nauczycieli, którzy wspomagali osoby niepełnosprawne lub np. z ADHD, depresją itp. Nie zawsze nauczyciel siedział z takim uczniem w ławce, czasem to było spotkanie raz w tygodniu czy pomoc w przygotowaniu notatek do nauki itp.
Ale nie wiem czy to była norma, czy po prostu region dostał jakieś dofinansowanie na to.

[43f4c6e05089aac1c48e760c19dfc261ffa43875_658383801b065]

Treść usunięta

[4b27789c826749bd4d16893be0ab05cdfb4777a2_659f2fa2a88b4]

[1=43f4c6e05089aac1c48e760 c19dfc261ffa43875_6583838 01b065;89573552]Treść usunięta[/QUOTE]

Z tego co pamiętam, to rodzice się sprzeciwiali, ale jak widać to nie wystarczy. A nikt nie powie w podstawówce "to aj zabiorę dziecko gdzie indziej", bo 95% uczniów było z bardzo bliskiego sąsiedztwa szkoły, gdzie to jest mega ważne + czy to takie przyjemne dla dzieci + czy to właśnie byłoby rozwiązaniem?

[kasia2209]

Treść usunięta

[0fb2986dc06479a38c396fe4ec3c7ea3bc36c306_6584d2a18ec99]

dzieciaki potrafia sie nasmiewac i bez powodu, mialam w podstawowce kolezanke w klasie, ktora byla tak zwyczajna jak sie tylko dalo, pewnego dnia kolega zaczal na nia wolac Ernest i sie przyjelo i sie z niej smiali, do tej pory nie wiem czy to bylo nawiazanie do czegos, ale tego nie ogladalam, czy taka zupelnie randomowa rzecz wystarczyla zeby sie przez caly rok nabijac z dziewczyny



Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Lumimi]

[1=43f4c6e05089aac1c48e760 c19dfc261ffa43875_6583838 01b065;89573552]Treść usunięta[/QUOTE]Problem jest taki że gdy szkoła chce coś zrobić to z naprawdę ciężkimi przypadkami zrobić nie może nic. Jeśli zawodzą rozmowy, kary i nie ma współpracy z rodzicami a uczeń wie że mu nic nie zrobią to naprawdę jest ciężko. Nie wywala bo obowiązek szkolny, nauczanie indywidualne zmiana szkoły - musi być zgoda rodziców. Tutaj kuleje prawo bo powinno być tak że w takich przypadkach szkoła wysysała na indywidualna i nie ma znaczenia czy rodzic się godzi.

Wysłane z mojego SM-G781B przy użyciu Tapatalka

[43f4c6e05089aac1c48e760c19dfc261ffa43875_658383801b065]

Treść usunięta

[Anna1522]

- Przeraża mnie skala (być może ukryta) alkoholizmu w Polsce. Byłam ostatnio w średniej wielkości mieście i po ogromnej ilości mężczyzn w wieku po 35 roku życia widać problem alkoholowy.

[kasiunia788742]

Napisane przez Anna1522

- Przeraża mnie skala (być może ukryta) alkoholizmu w Polsce. Byłam ostatnio w średniej wielkości mieście i po ogromnej ilości mężczyzn w wieku po 35 roku życia widać problem alkoholowy.

Po czym poznałaś?

Wysłane z mojego SM-G990B przy użyciu Tapatalka

[lightangel]

Napisane przez SteveS

Nie, piszę o normalnych szkołach. Z oddziałami integracyjnymi, czyli klasą, w której są np. dwie czy trzy osoby z potrzebą kształcenia dostosowanego.

Może się źle wyraziłam, chodziło mi właśnie o to że piszesz o szkołach z oddziałami integracyjnymi. Niestety u mnie w mieście takich szkół jest bardzo mało, w sumie chyba tylko 3 z czego jedna prywatna i bardzo droga. Znalezienie miejsca dla dziecka które potrzebuje wsparcia jest bardzo trudne bo zwyczajnie brakuje miejsc. Byłoby super gdyby w każdej szkole była możliwość wspierania dzieci z dodatkowymi potrzebami edukacyjnymi, ale obawiam się że nasz system edukacji jeszcze przez długi czas nie będzie w stanie tego zrobić.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Anna1522]

Napisane przez kasiunia788742

Po czym poznałaś?

Wysłane z mojego SM-G990B przy użyciu Tapatalka

Doświadczenie zawodowe. Przekrwione twarze, czerwony nos itd.