Ludzie i zachowania, które nas dziwią +ot. cz.79

[4ec13cb18ab3f27b597089ea0d0eff6e72b7e954_64f11b724e7cd]

Napisane przez Misia452

Babcia robi co roku imprezę na 10-12 osób i jest ciasno. A ma sporo miejsca i duży stół.

Wysłane z mojego RMX3151 przy użyciu Tapatalka

---------- Dopisano o 17:27 ---------- Poprzedni post napisano o 17:26 ----------

U mnie też nie na takiej opcji. Max 6 lub 8 ale to już niewygodnie.

Wysłane z mojego RMX3151 przy użyciu Tapatalka

No ale co mnie to interesuje właściwie? Jak to się ma do mojego domu i mojej sytuacji?

[Misia452]

[1=4ec13cb18ab3f27b597089e a0d0eff6e72b7e954_64f11b7 24e7cd;89587738]No ale co mnie to interesuje właściwie? Jak to się ma do mojego domu i mojej sytuacji?[/QUOTE]Chodzi mi o sam fakt,że tyle osób w domu to dla mnie za duży hałas i zamieszanie. Nawet jak ma się miejsce.

Wysłane z mojego RMX3151 przy użyciu Tapatalka

[madziara889]

Napisane przez pempek

Ja miałam komunie w zeszłym roku, sukienka + torebka + bolerko niecałe 300 zł, wianek ze 150, buty koło 100 zł
Przyjęcie w restauracji, czyli obiad, zimna płyta i ciasto to coś koło 2500 na niecałe 20 osób
Łącznie wyszło mi koło 4000 tysięcy

Rozmawiałam z koleżanka która robiła w tym roku w Łodzi w restauracji, ale przyjęcie z 2 ciepłymi daniami + reszta bajerow i mówiła ze jej wyszło 12000

Dla mnie przegina trochę


Kasa z komunii została wydana przez komunistke


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Ceny w restauracji mocno poszły w górę. Siostra robiła komunię dwa lata temu, za taleezyk płaciła 110 zł, teraz koleżanka robi na tej samej sali i płaci 170 zł. Cena bez tortu, ciast, napoi.
W moim kościele w tym roku dekoratorka za ubranie kościoła zawołała 5 tyś, do tego prezent dla księdza, katechetek, obrazki/pamiątki dla dzieci, fotograf, kamerzysta, alba, różaniec i tak dalej i robi się sumka.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[SteveS]

Napisane przez madziara889

Ceny w restauracji mocno poszły w górę. Siostra robiła komunię dwa lata temu, za taleezyk płaciła 110 zł, teraz koleżanka robi na tej samej sali i płaci 170 zł. Cena bez tortu, ciast, napoi.
W moim kościele w tym roku dekoratorka za ubranie kościoła zawołała 5 tyś, do tego prezent dla księdza, katechetek, obrazki/pamiątki dla dzieci, fotograf, kamerzysta, alba, różaniec i tak dalej i robi się sumka.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Z ciekawości... Gdyby ktoś chciał, żeby dziecko miało komunię, ale bez tej całej otoczki. To co wtedy? Da się? Ponoć chodzi o sakrament...

[26cabbdd88f595c38f9b7f8139ef1472f28f75bc_65628a8226dae]

Napisane przez magbeth

Mam bol brzucha jak moi siostrzeńcy mówią do mnie ciociu. Zabroniłam im, spokojnie mogą mi mówić po imieniu, szczególnie ze to nie małe dzieci tylko jedna dorosła sztuka a druga prawie, no ale się dym zrobil. Trochę apropos tej dyskusji tutaj wcześniej o tytulaturze.

Dlaczego zrobił się dym? Co komu do tego jak nazywają Ciebie, skoro Ci to pasuje?


U mnie jest pół na pół. Jest mi to totalnie obojętne, czy mówią ciociu, czy po imieniu - ważne, żeby z szacunkiem.



[1=4ec13cb18ab3f27b597089e a0d0eff6e72b7e954_64f11b7 24e7cd;89587728]Na 15 osób będzie ciasno w domu? Wiesz co, ja już mam takie imprezy za sobą (organizowane w domu), spokojnie ogarnęliśmy dla mnie taka opcja jest bardzo spoko, jestem u siebie z bliskimi, na luzie się mogę rozsiąść w ogrodzie. No ale jak już wspominałam, organizacja takiej imprezy zupełnie mi nie grozi więc to jest dylemat czysto teoretyczny w moim przypadku.[/QUOTE]


Jakoś nie wyobrażam sobie 15 osób na 40m. Ani to miłe, ani wygodne. Jak ktoś ma salon, większe pomieszczenia to spoko.

Napisane przez madziara889

Ceny w restauracji mocno poszły w górę. Siostra robiła komunię dwa lata temu, za taleezyk płaciła 110 zł, teraz koleżanka robi na tej samej sali i płaci 170 zł. Cena bez tortu, ciast, napoi.
W moim kościele w tym roku dekoratorka za ubranie kościoła zawołała 5 tyś, do tego prezent dla księdza, katechetek, obrazki/pamiątki dla dzieci, fotograf, kamerzysta, alba, różaniec i tak dalej i robi się sumka.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Ceny wszystkiego poszły w górę, ale 170 zł za komunię bez ciast i napojów? Bardzo drogo. U mnie po 300 chodzą wesela ze wszystkim - 5 posiłków, alkohol i to w normalnych, fajnych salach, żadne remizy.

---------- Dopisano o 18:08 ---------- Poprzedni post napisano o 18:07 ----------

Napisane przez SteveS

Z ciekawości... Gdyby ktoś chciał, żeby dziecko miało komunię, ale bez tej całej otoczki. To co wtedy? Da się? Ponoć chodzi o sakrament...

Jakiej otoczki? U mnie osoby biedniejsze nie płaciły i fundował Kościół. Zdjęć można nie brać, tak samo filmu.

[4ec13cb18ab3f27b597089ea0d0eff6e72b7e954_64f11b724e7cd]

No normalnie, bez otoczki wesela, to są 9 letnie dzieci, a impreza ma charakter stricte religijny. Tylko i wyłącznie. Jak dla mnie to mógłby być i grill w domu z najbliższymi, bez całej tej pompy. Nie znajduje zrozumienia dla takich imprez komunijnych.

[madziara889]

Napisane przez SteveS

Z ciekawości... Gdyby ktoś chciał, żeby dziecko miało komunię, ale bez tej całej otoczki. To co wtedy? Da się? Ponoć chodzi o sakrament...

U nas chyba się nie da, tzn w mojej parafii.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 18:34 ---------- Poprzedni post napisano o 18:32 ----------

[1=26cabbdd88f595c38f9b7f8 139ef1472f28f75bc_65628a8 226dae;89587794]Dlaczego zrobił się dym? Co komu do tego jak nazywają Ciebie, skoro Ci to pasuje?


U mnie jest pół na pół. Jest mi to totalnie obojętne, czy mówią ciociu, czy po imieniu - ważne, żeby z szacunkiem.






Jakoś nie wyobrażam sobie 15 osób na 40m. Ani to miłe, ani wygodne. Jak ktoś ma salon, większe pomieszczenia to spoko.







Ceny wszystkiego poszły w górę, ale 170 zł za komunię bez ciast i napojów? Bardzo drogo. U mnie po 300 chodzą wesela ze wszystkim - 5 posiłków, alkohol i to w normalnych, fajnych salach, żadne remizy.

---------- Dopisano o 18:08 ---------- Poprzedni post napisano o 18:07 ----------




Jakiej otoczki? U mnie osoby biedniejsze nie płaciły i fundował Kościół. Zdjęć można nie brać, tak samo filmu.[/QUOTE]U mnie wesela obecnie 350-500 zł



Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Limonka2738]

Napisane przez kasia2209

Treść usunięta

Zaraz, co?

Dekoratorka? Ja byłam pewna, że kościół ma po prostu odłożone gdzieś w pudełku dekoracje i się używa tych samych za free...

[madziara889]

Napisane przez Limonka2738

Na stypach, komuniach, chrztach...

I ludzie żyją.

---------- Dopisano o 19:37 ---------- Poprzedni post napisano o 19:35 ----------



Zaraz, co?

Dekoratorka? Ja byłam pewna, że kościół ma po prostu odłożone gdzieś w pudełku dekoracje i się używa tych samych za free...

U nas co roku dekoratorka/kwiaciarka dekoruje kościół kwiatami, tiulami, lampionami, większy wypas niż na ślubie.
Mi się nie widzi tyle płacić ale jak jedyna na 50 osób będę na nie to nic nie zdziałam.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[karawanna]

Napisane przez Limonka2738

Na stypach, komuniach, chrztach...



I ludzie żyją.

---------- Dopisano o 19:37 ---------- Poprzedni post napisano o 19:35 ----------





Zaraz, co?



Dekoratorka? Ja byłam pewna, że kościół ma po prostu odłożone gdzieś w pudełku dekoracje i się używa tych samych za free...

Za moich czasów to kościół dekorowała siostra zakonna z tegoż kościoła Ale jakas zrzutka na świeże kwiaty chyba rzeczywiście była

Wysłane z mojego SM-S901B przy użyciu Tapatalka

[26cabbdd88f595c38f9b7f8139ef1472f28f75bc_65628a8226dae]

Napisane przez Limonka2738

Zaraz, co?

Dekoratorka? Ja byłam pewna, że kościół ma po prostu odłożone gdzieś w pudełku dekoracje i się używa tych samych za free...

Ta... już widzę te stare sztuczne kwiaty sprzed 20 lat. W większości kwiaty są żywe, a ich ceny obecnie są kosmiczne.

[Limonka2738]

[1=4ec13cb18ab3f27b597089e a0d0eff6e72b7e954_64f11b7 24e7cd;89587366]Gdybym kiedykolwiek miała wyprawiać komunię, to zebrane pieniądze albo bym odłożyła na konto dla dziecka albo właśnie uzgodniła z nim co chce sobie za to kupić (niekoniecznie wszystko trzeba wydać na prezent, powiedzmy połowę, a resztę na konto na przyszłość).[/QUOTE]

To ile można zebrać za komunię, że połowa z tego się przyda w przyszłości przy obecnej inflacji?

Poniżej 10 tysięcy bym nawet nie odkładała. A wyobrażam sobie, że z takiej komunii to nie będzie więcej niż 3 tysiące w kopertach.

To 1,5k bardzo szybko straci na wartości, szczerze to już lepiej przejeść.

---------- Dopisano o 20:17 ---------- Poprzedni post napisano o 20:15 ----------

Napisane przez madziara889

U nas co roku dekoratorka/kwiaciarka dekoruje kościół kwiatami, tiulami, lampionami, większy wypas niż na ślubie.
Mi się nie widzi tyle płacić ale jak jedyna na 50 osób będę na nie to nic nie zdziałam.

No u mnie były szarfy, wszystkie dekoracje wielorazowe (wiem, bo byłam na komunii kuzynki rok wcześniej i komunii kuzyna rok później).

Świeże kwiaty to tyle, co wręczyć nauczycielom i księdzu.

Wcale źle to nie wyglądało.

---------- Dopisano o 20:18 ---------- Poprzedni post napisano o 20:17 ----------

[1=26cabbdd88f595c38f9b7f8 139ef1472f28f75bc_65628a8 226dae;89587835]Ta... już widzę te stare sztuczne kwiaty sprzed 20 lat. W większości kwiaty są żywe, a ich ceny obecnie są kosmiczne.[/QUOTE]

Jak wyżej. Moim zdaniem to kosmos i w życiu nie zapłaciłabym za dekoratorkę kościoła.

---------- Dopisano o 20:25 ---------- Poprzedni post napisano o 20:18 ----------

Napisane przez Norluka

W moich okolicach to już prawie wszędzie w albach chodzą.
W czasach mojej komunii też popularne było odkupowanie alby od kogoś ze starszego rocznika. Bo po co to ma leżeć w domu/mieszkaniu, jednorazowy ubiór.
Przez ostatnie kilkanaście raz tylko raz widziałam komunię bez alb.

U nas był stały wzór od lat i tyle.

W ten sposób można było odkupić, a rodzeństwo tej samej płci miało po sobie.

Nie widzę potrzeby szycia dopasowanych kiecek z okazji komunii. Kupa zmarnowanej kasy i kupa śmieci potem.

[madziara889]

Napisane przez Limonka2738

To ile można zebrać za komunię, że połowa z tego się przyda w przyszłości przy obecnej inflacji?

Poniżej 10 tysięcy bym nawet nie odkładała. A wyobrażam sobie, że z takiej komunii to nie będzie więcej niż 3 tysiące w kopertach.

To 1,5k bardzo szybko straci na wartości, szczerze to już lepiej przejeść.

---------- Dopisano o 20:17 ---------- Poprzedni post napisano o 20:15 ----------



No u mnie były szarfy, wszystkie dekoracje wielorazowe (wiem, bo byłam na komunii kuzynki rok wcześniej i komunii kuzyna rok później).

Świeże kwiaty to tyle, co wręczyć nauczycielom i księdzu.

Wcale źle to nie wyglądało.

---------- Dopisano o 20:18 ---------- Poprzedni post napisano o 20:17 ----------



Jak wyżej. Moim zdaniem to kosmos i w życiu nie zapłaciłabym za dekoratorkę kościoła.

---------- Dopisano o 20:25 ---------- Poprzedni post napisano o 20:18 ----------



U nas był stały wzór od lat i tyle.

W ten sposób można było odkupić, a rodzeństwo tej samej płci miało po sobie.

Nie widzę potrzeby szycia dopasowanych kiecek z okazji komunii. Kupa zmarnowanej kasy i kupa śmieci potem.

Kościół nie był udekorowany świeżymi kwiatami?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Limonka2738]

Napisane przez magbeth

Za moich tez. Imprezy dla znajomych robiło się często razy z innymi dla dzielenia kosztów i hmmm lepszej zabawy. Takie osiemnastki weekendowe, często nie tyle nawet w lokalu co na działkach albo w plenerze. To były czasy

U mnie się grupowało po 4/5 osób i wynajmowało klub po prostu.

---------- Dopisano o 20:33 ---------- Poprzedni post napisano o 20:29 ----------

Napisane przez madziara889

Kościół nie był udekorowany świeżymi kwiatami?

Ale gdzie?

No były takie ozdoby z boków ławek (zwykłe gałązki bazi czy jakoś tak, zebrane i owinięte wstążką), były kwiaty na bocznym ołtarzu - ale one poszły do rozdania w podziękowaniu.

Na ławki były narzucone białe satynowe narzuty (wielorazowe), na środku kościoła wisiała dekoracja z komunią i kielichem, odchodziły od niej takie białe i żółte wstążki i tyle. Wszystko wielorazowe.

Mogę jeszcze dopytać rodziców, ale szału nie było (i dobrze).

Nie wiem, nawet na ślubach nie widziałam specjalnego dekorowania kościoła, a co dopiero na komunię.

[7ae4e73d4b096fedcc3cca3dacf09e293fa96405_68a3b071c8cd0]

Napisane przez Limonka2738

Na stypach, komuniach, chrztach...

I ludzie żyją.

---------- Dopisano o 19:37 ---------- Poprzedni post napisano o 19:35 ----------



Zaraz, co?

Dekoratorka? Ja byłam pewna, że kościół ma po prostu odłożone gdzieś w pudełku dekoracje i się używa tych samych za free...

U mnie alkohol jest na chrztach, stypach... Na komuniach nie wiem, bo nigdy na żadnej nie byłam, ale myślę, że niektórzy też coś stawiają, bo czemu nie.
Moja babcia zawsze powtarzała, że na jej stypie ma być wódka i wino i że mamy się dobrze bawić. I w sumie tak było - na pogrzebie mega smutno, pożegnanie babci, oczywiście łzy. Jednak już potem ciepłe i wesołe wspominki przy symbolicznym toaście. Ostatecznie wyszło z tego bardzo miłe spotkanie rodzinne, które trwało dobre trzy godziny. Jedyna wola babci, której nie spełniliśmy, to nie tańczyliśmy

Zazwyczaj kościoły coś tam same organizują. U nas tak było, że daliśmy księdzu 500zł, w hurtowni kupił kwiatów ile mu było trzeba żeby ozdobić ołtarz, oddał resztę pieniędzy x] Niektórzy wynajmują sobie dekoratorów z zewnątrz i to już ich własny wybór, nie ma takiego obowiązku.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[madziara889]

Napisane przez Limonka2738

U mnie się grupowało po 4/5 osób i wynajmowało klub po prostu.

---------- Dopisano o 20:33 ---------- Poprzedni post napisano o 20:29 ----------



Ale gdzie?

No były takie ozdoby z boków ławek (zwykłe gałązki bazi czy jakoś tak, zebrane i owinięte wstążką), były kwiaty na bocznym ołtarzu - ale one poszły do rozdania w podziękowaniu.

Na ławki były narzucone białe satynowe narzuty (wielorazowe), na środku kościoła wisiała dekoracja z komunią i kielichem, odchodziły od niej takie białe i żółte wstążki i tyle. Wszystko wielorazowe.

Mogę jeszcze dopytać rodziców, ale szału nie było (i dobrze).

Nie wiem, nawet na ślubach nie widziałam specjalnego dekorowania kościoła, a co dopiero na komunię.

Chociażby przad ołtarzem, na bocznych ołtarzach?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[lightangel]

[1=4ec13cb18ab3f27b597089e a0d0eff6e72b7e954_64f11b7 24e7cd;89587602]No nie wiem, ja tam oszczędzam na konto oszczędnościowe. Chcę mieć szybki dostęp do swoich pieniędzy. Jak będę miała ze 3 razy tyle co teraz to może pomyślę o lepszej inwestycji. Nie przemawia do mnie zupełnie, że nie opłaca się odkładać na konto, bo inflacja. Nic to niestety nie zmienia w moim życiu.[/QUOTE]Jak nie masz dużej kwoty to jasne, lepiej odłożyć na konto niż po prostu wydać. Mnie po prostu strasznie wkurza to że kredyty mają oprocentowanie po 20% i więcej a super konta czy lokaty max 8% więc nie dość że nie zarobisz na trzymaniu pieniędzy w banku to jeszcze tracisz. Tylko właśnie nie mając jakichś dużych kwot nie ma się wielkiego pola do popisu. [1=0fb2986dc06479a38c396fe 4ec3c7ea3bc36c306_6584d2a 18ec99;89587617]ja mam mieszane uczucia, bo nie bardzo jestem za tym, żeby większymi kwotami rozporządzały dzieci. kieszonkowe czy oszczędzanie w śwince skarbonce jasne, ma to sporo wartości dla dziecka, ale jak koperty idą w większe setki albo nawet tysiące to nie jestem przekonana


ale przyznaję, że mówię przez pryzmat swojego dzieciństwa, w którym mimo że bogato nie było, to rodzice na mnie nie oszczędzali.
nie wiem nawet czy wiedziałam wtedy ile dostałam w kopertach (jeśli wtedy wiedziałam, to teraz już nie pamiętam), nawet jak wtedy rodzice te komunijne pieniądze wzięli dla siebie, to jakie to miało znaczenie jak trzy miesiące później za ich pieniądze pojechałam na kolonie

podostawałam prezenty na komunię, pamiętam właśnie rower (najpewniej za hajs z komunii, bo dostałam go chwilę po, a nie w tym samym dniu), odtwarzacz do kaset z radiem, walkmana, no i pierdółki typu różaniec, medalik, biblię, której nigdy nie otworzyłam

ale nie wiem co się tak naprawdę stało z pieniędzmi z komunii i ile ich było[/QUOTE]Nie chodziło mi o to żeby oddać dziecku dużą kwotę na dowolne wykorzystanie. Raczej widzę to bardziej jako ustalenie że albo dziecko sobie na coś zbiera albo po prostu odkłada i będzie na przyszłość do wykorzystania. Po prostu uważam że dziecko w wieku komunijnym jest już wystarczająco kumate żeby potrafiło zaplanować co zrobić z pieniędzmi (choćby z pomocą rodziców) i jednak to ono dostało pieniądze w prezencie a nie rodzice. Zabranie nawet niewielkiej kwoty bez porozumienia z dzieckiem uważam za nieuczciwe, ja bym tak nigdy nie zrobiła. Dziecko pewnie bez problemu zrozumiałoby że rodzice są w potrzebie i że kasę trzeba wykorzystać, lepiej uczciwie pogadać niż ukradkiem podbierać kasę.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[4ec13cb18ab3f27b597089ea0d0eff6e72b7e954_64f11b724e7cd]

Napisane przez lightangel

Jak nie masz dużej kwoty to jasne, lepiej odłożyć na konto niż po prostu wydać. Mnie po prostu strasznie wkurza to że kredyty mają oprocentowanie po 20% i więcej a super konta czy lokaty max 8% więc nie dość że nie zarobisz na trzymaniu pieniędzy w banku to jeszcze tracisz. Tylko właśnie nie mając jakichś dużych kwot nie ma się wielkiego pola do popisu. Nie chodziło mi o to żeby oddać dziecku dużą kwotę na dowolne wykorzystanie. Raczej widzę to bardziej jako ustalenie że albo dziecko sobie na coś zbiera albo po prostu odkłada i będzie na przyszłość do wykorzystania. Po prostu uważam że dziecko w wieku komunijnym jest już wystarczająco kumate żeby potrafiło zaplanować co zrobić z pieniędzmi (choćby z pomocą rodziców) i jednak to ono dostało pieniądze w prezencie a nie rodzice. Zabranie nawet niewielkiej kwoty bez porozumienia z dzieckiem uważam za nieuczciwe, ja bym tak nigdy nie zrobiła. Dziecko pewnie bez problemu zrozumiałoby że rodzice są w potrzebie i że kasę trzeba wykorzystać, lepiej uczciwie pogadać niż ukradkiem podbierać kasę.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Nie wiem jaka to jest dla Ciebie duża kwota dla mnie to przynajmniej te 150k wolnych środków. Do 100k wolałabym mieć "przy sobie". No traci, no wszystko traci obecnie, ale cóż, nadal lepsze 100k niż jego brak. Zresztą to jest sporo pieniędzy, czy wczoraj czy dziś. Mam nadzieję, że będzie lepiej za jakiś czas (głupia ja). Mojej kumpeli rodzice i dziadkowie zbierali kasę i dostała na koncie jakieś 50k (zbierali to od dzieciaka).tak więc no, nie takie nic. A też różne zawirowania były po drodze.

[8f44be8657be3d2a3733d9c7d3db3d2234bdc5f1_65838332e9b82]

Co do imprez w domu. To co roku na święto zmarłych zjeżdża się rodzina ojca. Bracia, ich dzieci i wnuki. I nigdy nie wiadomo ile będzie osób, bo tylko niektórzy zadzwonią czy będą. O ustalonej +/- godzinie od lat, po prostu każdy się zbiera na cmentarzu.
Co roku mama już zaczyna szykowanie wcześniej. Sprzątanie, jedzenie itp.
Kilka razy przyjechało około 30 osób. A potem w czasie imprezy, oczywiście, biega, donosi, to kawa, herbata. W poprzednich latach też robiłam za kelnerkę.
Tyle, że w domu jest dużo miejsca, duży stół rozkładany, krzesła doniesione z innych części domu.
I jeszcze wycieczki, aby pooglądać zwierzęta ojca. A potem szukanie butelek po wodzie, żeby zabrać świeże mleko.

Do dzisiaj tego nie rozumiem. Nigdy nie byłam u tych ludzi w domu. Rodzice może z raz u jednego z braci.

Raz na takie dłuższe weekendowe rozciągnięte na kilka dni święto wszyscy przyjeżdżali na raty. Rodzice jednego dnia pojechali na groby po stronie rodziny mamy. Brat został w domu z lodówką pełną jedzenia. Posadził wszystkich przy pustym stole, dał tylko jakąś herbatę. Po jakiś czasie goście do niego "masz może jakąś kanapkę, bo głodny jestem"

No nie wiem nie wstyd im trochę tak.

[kasia2209]

Treść usunięta

[KokinoNero]

Ja mam nadzieję, że ta cała sekta kościelna kiedyś się rozpadnie, albo przynajmniej mniej baranów, będzie w tym cyrku chrzcielno/komunijno/ślubnym uczestniczyć. I żeby nie było, sama kiedyś byłam taką potulną owcą, która robiła to co inni. Niepotrzebna szopka i strata pieniędzy.

[kasia2209]

Treść usunięta

[rejczeI]

Nie no, u mnie też robiło się 18tki dla ziomeczków. Zaskoczyło mnie jednak robienie (drugich) 18 dla rodziny. Zawsze mi się to kojarzyło, sorki, z szukaniem okazji do prezentów od rodziny. Chrzest, chrzciny, wesela, to dla mnie znacząco zakorzenione w kulturze i wiadomo że kojarzą się silnie z podarunkami. 18tek od tej strony nie znałam; wyłącznie imprez dla młodziezy (gdzie było wiadomo że młodzie nie robi sobie prezentów w stylu kasa w kopercie).

[Paprotka_]

Napisane przez KokinoNero

Ja mam nadzieję, że ta cała sekta kościelna kiedyś się rozpadnie, albo przynajmniej mniej baranów, będzie w tym cyrku chrzcielno/komunijno/ślubnym uczestniczyć. I żeby nie było, sama kiedyś byłam taką potulną owcą, która robiła to co inni. Niepotrzebna szopka i strata pieniędzy.

Ja też. Jak czytam o wyliczeniach i życzeniach księdza to mnie aż podnosi. Że też ludzie się na to godzą...

Wysłane z mojego 2109119DG przy użyciu Tapatalka

[kasia2209]

Treść usunięta

[kasiunia788742]

Napisane przez Misia452

Babcia robi co roku imprezę na 10-12 osób i jest ciasno. A ma sporo miejsca i duży stół.

Wysłane z mojego RMX3151 przy użyciu Tapatalka

---------- Dopisano o 17:27 ---------- Poprzedni post napisano o 17:26 ----------

U mnie też nie na takiej opcji. Max 6 lub 8 ale to już niewygodnie.

Wysłane z mojego RMX3151 przy użyciu Tapatalka

Przy 8 osobach niewygodnie? Przecież wy macie dom. U mnie w mieszkaniu było 15 osób na parapetówce i wszyscy się przy stole zmieścili, było ciaśniej ale bez przesady. Później rozsiedli się jeszcze na kanapie i naprawdę było lajtowo a salon mamy taki jak to w mieszkaniu- z 18m2?

Wysłane z mojego SM-G990B przy użyciu Tapatalka

[kasia2209]

Treść usunięta

[8f44be8657be3d2a3733d9c7d3db3d2234bdc5f1_65838332e9b82]

A ja rozumiem idee rozdzielania imprez ze znajomymi od imprez z rodziną.
Czemu ktoś nie mógłby świętować urodzin w gronie najbliższych. Wcale nie to musi być dla prezentów.
Jedni znajomi uparcie robią różne imprezy znajomi + rodzina. Słabe te imprezy są. Obok siedzi dziadek z babcią, muzyka jak jest to bardzo cicho. Rodzice w pewnym momencie mówią, że idą na dół spać. No głupio tak, za długo siedzieć, prowadzić bardziej żywiołową rozmowę, bo przecież będzie się przeszkadzać.

[kasia2209]

Treść usunięta

[rejczeI]

[1=8f44be8657be3d2a3733d9c 7d3db3d2234bdc5f1_6583833 2e9b82;89587915]A ja rozumiem idee rozdzielania imprez ze znajomymi od imprez z rodziną.
Czemu ktoś nie mógłby świętować urodzin w gronie najbliższych. Wcale nie to musi być dla prezentów.
Jedni znajomi uparcie robią różne imprezy znajomi + rodzina. Słabe te imprezy są. Obok siedzi dziadek z babcią, muzyka jak jest to bardzo cicho. Rodzice w pewnym momencie mówią, że idą na dół spać. No głupio tak, za długo siedzieć, prowadzić bardziej żywiołową rozmowę, bo przecież będzie się przeszkadzać.[/QUOTE]
Ja też rozumiem bo chyba bym padła gdyby na 18tkach dla młodzieży mieli się bawić także wujkowie i ciotki. Chociaż wiadomo jak ciotki są luźne to spoko no ale rodziny są różne. Mnie chodziło o to że szybko się okazało że nową świecką tradycją tych 18 dla babć i wujków stają się koperty. I też mnie to nie dziwi. I to wg mnie było lekkie przegięcie bo skoro ktoś nie świętuje hucznie urodzin kogoś w rodzinie co rok to ta 18tka to taka troszkę na siłę. Ale podkreślam, że to moje mniemanie natomiast nie uwierzę że młodzi nie patrzą na 18tki dla rodziny pod kątem tego że rodzina sypnie kasą. Wg mnie już wystarczy że w tradycji zakorzeniło się że chrzciny komunie i wesela to takie świętowania gdzie ''wypada'' dać fajniejszy prezent niż butelka wina (no nie dla dziecka , chodzi o skalę wydatku) albo książka i 18tki po rodzinie są ku temu zbędne. Ale powtórze, jak to mówią, kto bogatemu zabroni.