Ludzie i zachowania, które nas dziwią +ot. cz.79

[4ec13cb18ab3f27b597089ea0d0eff6e72b7e954_64f11b724e7cd]

[1=43f4c6e05089aac1c48e760 c19dfc261ffa43875_6583838 01b065;89586961]Treść usunięta[/QUOTE]No właśnie- pannie młodej zależało, a sam gospodarz miał na to wywalone, więc cóż.

Znaczy według mnie dziwna jakaś ta impreza. Rzekomo obiad poślubny na 50 osób na 4 godziny, bez tańców, bez niczego. Podanie obiadu to jest ile? Z godzina? A te 3 godziny to te 50 osób tak sobie miało siedzieć? Może z nudów po ten alkohol poszli.

[43f4c6e05089aac1c48e760c19dfc261ffa43875_658383801b065]

Treść usunięta

[chimay]

Napisane przez KokinoNero

Musiało to ciekawie wyglądać, jak sobie tak spragniona tą wodę pociągałaś z piersiówki .

[1=43f4c6e05089aac1c48e760 c19dfc261ffa43875_6583838 01b065;89586936]Treść usunięta[/QUOTE]

Pociągałam sobie z niej w komunikacji miejskiej, ale tam chyba ludzie do ciekawszych widoków przyzwyczajeni, bo nikomu nawet brew nie drgnęła.

[Limonka2738]

[1=43f4c6e05089aac1c48e760 c19dfc261ffa43875_6583838 01b065;89586968]Treść usunięta[/QUOTE]

Ja też miałam dużo zajęć i po prostu jadłam obiad o 18-20, nic się z tego powodu nie działo.

Była opcja jedzenia w szkole obiadu, ale nikomu nie chciało się z niej korzystać, nawet dwie osoby z mojej klasy, które się na początku zapisały szybko skapitulowały.

Szkoda 45-minutowej przerwy, przecież można lekcje odrobić za ten czas na drugą połowę dnia.

Ja zawsze planowałam właśnie robienie zadań domowych według tego, czy coś było przed długą przerwą, czy po.

[4ec13cb18ab3f27b597089ea0d0eff6e72b7e954_64f11b724e7cd]

[1=43f4c6e05089aac1c48e760 c19dfc261ffa43875_6583838 01b065;89586988]Treść usunięta[/QUOTE]No jakaś taka dziwaczna imprezka i coś tak faktycznie, wyczuwam jakieś trupki w tej szafie, więc najlepiej jest zrobić jak napisałaś- zjeść, pogadać i dziękuję dowidzenia i wtedy można sobie na luzie iść na drinka do pubu zamiast kręcić jakieś dramy, niedajbuk.

[kasiunia788742]

[1=4ec13cb18ab3f27b597089e a0d0eff6e72b7e954_64f11b7 24e7cd;89587008]No jakaś taka dziwaczna imprezka i coś tak faktycznie, wyczuwam jakieś trupki w tej szafie, więc najlepiej jest zrobić jak napisałaś- zjeść, pogadać i dziękuję dowidzenia i wtedy można sobie na luzie iść na drinka do pubu zamiast kręcić jakieś dramy, niedajbuk.[/QUOTE]Taaak

Wysłane z mojego SM-G990B przy użyciu Tapatalka

[43f4c6e05089aac1c48e760c19dfc261ffa43875_658383801b065]

Treść usunięta

[26cabbdd88f595c38f9b7f8139ef1472f28f75bc_65628a8226dae]

[1=7ae4e73d4b096fedcc3cca3 dacf09e293fa96405_68a3b07 1c8cd0;89586963]Myślę, że niektórzy po prostu muszą sobie wypić, a muszę to zrobić tak żeby żona/matka/ktokolwiek kto zabrania nie widziała. Kupują małpkę, wypijają na miejscu, wyrzucają butelkę i tyle. Dużej wódki nie wypiją naraz, wyrzucić bez sensu, do domu z butelką wrócić nie mogą, małpka wydaje się w tej sytuacji bardzo praktyczna.
Plus wszystkie sytuacje, kiedy ktoś popija w pracy itp.
Innego powodu istnienia małpek w ogóle nie rozumiem. Może jeszcze jakieś imprezy w plenerze, kiedy nie chce się taszczyć i potem zabierać dużej butelki, aczkolwiek na imprezę też się przecież można z kimś umówić, że się kupi jakąś butelkę na kilka osób.
Tak właściwie to nie pamiętam, żebym kiedykolwiek kupowała takie małe butelki. Coś mi świta, że może w studenckich czasach jak jechałyśmy z koleżanką na wakacje to sobie tak umiliłyśmy długą podróż pociągiem, ale ogólnie raczej jak już piłam mocniejszy alkohol, to w znacznie więcej osób i żadne małe pojemności nie były potrzebne.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]

Małpki w czasach studenckich były nieopłacalne. Za drogie w stosunku do pojemności.

Jeszcze odnośnie małpek. Kojarzycie koszyczki ratunkowe? Od jakiegoś czasu widzę takie "hehe" koszyczki w męskich łazienkach z wódką. Nie mogę uwierzyć, że ktoś uważa picie po cichu w kiblu za zabawne.

[kasiunia788742]

[1=26cabbdd88f595c38f9b7f8 139ef1472f28f75bc_65628a8 226dae;89587178]Małpki w czasach studenckich były nieopłacalne. Za drogie w stosunku do pojemności.



Jeszcze odnośnie małpek. Kojarzycie koszyczki ratunkowe? Od jakiegoś czasu widzę takie "hehe" koszyczki w męskich łazienkach z wódką. Nie mogę uwierzyć, że ktoś uważa picie po cichu w kiblu za zabawne.[/QUOTE]Też nie mogę uwierzyć. Dla mnie to żenada a nie śmieszne.

Wysłane z mojego SM-G990B przy użyciu Tapatalka

[meliandra]

[1=7ae4e73d4b096fedcc3cca3 dacf09e293fa96405_68a3b07 1c8cd0;89586963]Myślę, że niektórzy po prostu muszą sobie wypić, a muszę to zrobić tak żeby żona/matka/ktokolwiek kto zabrania nie widziała. Kupują małpkę, wypijają na miejscu, wyrzucają butelkę i tyle. Dużej wódki nie wypiją naraz, wyrzucić bez sensu, do domu z butelką wrócić nie mogą, małpka wydaje się w tej sytuacji bardzo praktyczna.
Plus wszystkie sytuacje, kiedy ktoś popija w pracy itp.
Innego powodu istnienia małpek w ogóle nie rozumiem. Może jeszcze jakieś imprezy w plenerze, kiedy nie chce się taszczyć i potem zabierać dużej butelki, aczkolwiek na imprezę też się przecież można z kimś umówić, że się kupi jakąś butelkę na kilka osób.
Tak właściwie to nie pamiętam, żebym kiedykolwiek kupowała takie małe butelki. Coś mi świta, że może w studenckich czasach jak jechałyśmy z koleżanką na wakacje to sobie tak umiliłyśmy długą podróż pociągiem, ale ogólnie raczej jak już piłam mocniejszy alkohol, to w znacznie więcej osób i żadne małe pojemności nie były potrzebne.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]


Dokładnie, małpki są głównie dla takich wysoko funkcjonujących alkoholików, co to muszą wypić, ale tak żeby nikt nie wiedział. Kupujesz, pijesz, wywalasz i nie masz problemu. Nie trzeba tego przed nikim kitrać i łazić z całą dużą flaszką.


[1=43f4c6e05089aac1c48e760 c19dfc261ffa43875_6583838 01b065;89586968]Treść usunięta[/QUOTE]


Pewnie poza obiadem były jakieś zakąski. A to nie można 3h posiedzieć i pogadać z rodziną i znajomymi, bo od razu nuda i trzeba po alko biec? Dla mnie mega dziwne podejście.

[cava]

Napisane przez meliandra

Aaa, no chyba, że tak. Ja miałam zajęcia dodatkowe później. Szłam do domu, jadałam obiad i dopiero potem na jakieś zajęcia.

U mnie nikogo jeszcze w domu nie było jak wracałam ze szkoły.
Mama wracała o 16 tej i dopiero brała się za robienie obiadu, ojciec najwcześniej koło 17-18 i o tej godzinie obiad u nas dopiero wjeżdżał na stół.

Jadłam obiad w szkole, w domu po szkole zjadałam sobie jakieś kanapki, parówki, co tam sama umiałam wtedy na szybko zrobić i na ogół znów wychodziłam na jakieś kółka,( religię wtedy była przy kościele jako osobne w ogóle zajęcia po południu) albo do koleżanek.

[4ec13cb18ab3f27b597089ea0d0eff6e72b7e954_64f11b724e7cd]

Napisane przez meliandra

Dokładnie, małpki są głównie dla takich wysoko funkcjonujących alkoholików, co to muszą wypić, ale tak żeby nikt nie wiedział. Kupujesz, pijesz, wywalasz i nie masz problemu. Nie trzeba tego przed nikim kitrać i łazić z całą dużą flaszką.





Aaa, no chyba, że tak. Ja miałam zajęcia dodatkowe później. Szłam do domu, jadałam obiad i dopiero potem na jakieś zajęcia.






Pewnie poza obiadem były jakieś zakąski. A to nie można 3h posiedzieć i pogadać z rodziną i znajomymi, bo od razu nuda i trzeba po alko biec? Dla mnie mega dziwne podejście.

No widzisz, a dla mnie nie. Przypomina mi to spędy komunijne czyli najnudniejsze imprezy ever. No i tak, ja na takich uroczystościach lubię się napić alkoholu. Wódki nie piję, ale dobre wino owszem. Tak więc cóż, zmyłabym się po obiedzie, bo nie cieszą mnie spędy z siedzeniem na tyłku przez 4 godziny. Na wesele ludzie idą się rozerwać, pobawić, a nie wynudzić. A jak obiad - to ogarnąć to szybciej i tyle. Zresztą dziwny obiad poślubny na 50 osób, przyznam, że się z czymś takim nie spotkałam. Zazwyczaj jak obiad to dla parunastu osób, 50 to już wesele i MOIM ZDANIEM taka ilość osób narzuca jednak formę przyjęcia, na którym chciałabym zabawić czymś gości poza siedzeniem na tyłku. Ale to moja opinia, nie trzeba się z nią zgadzać.

[olabambola]

dziwią mnie osoby,które mają tendencje do spalenia się na słońcu, nie używają filtrów SPF, tylko potem narzekają, że skóra schodzi, boli je itp. Dzisiaj mamy do wyboru sporo filtrów róznych konsystencji i gdyby się posmarowały raz, to i tak by zminimalizowały ryzyko poparzenia

[26cabbdd88f595c38f9b7f8139ef1472f28f75bc_65628a8226dae]

[1=4ec13cb18ab3f27b597089e a0d0eff6e72b7e954_64f11b7 24e7cd;89587216]. Zresztą dziwny obiad poślubny na 50 osób, przyznam, że się z czymś takim nie spotkałam. Zazwyczaj jak obiad to dla parunastu osób, 50 to już wesele i MOIM ZDANIEM taka ilość osób narzuca jednak formę przyjęcia, na którym chciałabym zabawić czymś gości poza siedzeniem na tyłku. Ale to moja opinia, nie trzeba się z nią zgadzać.[/QUOTE]

Niestety się zgodzę. Byłam kiedyś na obiedzie weselnym około 40-50 osób (nawet był chyba ten straszny alkohol...), ale było makabrycznie nudno. Przy takiej grupie nie sposób porozmawiać z kimś więcej niż osoba obok. Większość siedziała, aby odsiedzieć i żeby nie było głupio i do domu . Za to już wesele z muzyką przy takiej grupie jak najbardziej.

---------- Dopisano o 08:07 ---------- Poprzedni post napisano o 08:05 ----------

Napisane przez olabambola

dziwią mnie osoby,które mają tendencje do spalenia się na słońcu, nie używają filtrów SPF, tylko potem narzekają, że skóra schodzi, boli je itp. Dzisiaj mamy do wyboru sporo filtrów róznych konsystencji i gdyby się posmarowały raz, to i tak by zminimalizowały ryzyko poparzenia

Bo trzeba się opalić dla zdrowia, a spf to sama chemia!

Też tego nie rozumiem. Większość osób po zimie, gdy wyjdzie na słońce będzie czerwone. Co za przyjemność mieć piekąca skórę

[Norluka]

[1=26cabbdd88f595c38f9b7f8 139ef1472f28f75bc_65628a8 226dae;89586609]Z ciekawości, padł jakiś argument dlaczego ma nie być ciast?[/QUOTE]

Nie. W ogóle nic na ten temat nie mówili, zauważyłam dopiero informację na zaproszeniu, jak już ich nie było. Nie drążyłam.

Napisane przez rejczeI

Na szczęście dzisiaj zapraszając na jakąkolwiek imprezę standardem są pytania czy ma się jakieś zyczenia w kwestii menu.

Nie spotkałam się z takimi pytaniami o życzenia co do menu.

Napisane przez Tolvaj

Dla mnie największą porażka to fakt, że panowie musieli sobie skoczyć na wódeczkę. Jakby ktoś skoczył po piwo i przyniósł sobie na górę to dla mnie jest ok. Ale mocne alkohole, których nie pije się dla smaku a dla kopa to trochę żenada. Choć nie ukrywam, że może mam spaczony punkt widzenia poprzez mieszkanie w kraju, gdzie picie piwa non stop jest normalne również podczas wycieczki rowerowej - przerwa w knajpie na piwko.

Ja nie rozumiem takiego demonizowania wódki.
Alkohol jak alkohol.
Sama wolę wódkę, bo po innych alkoholach często boli mnie głowa, albo mnie muli, albo mam problemy żołądkowe.
No i wódka jest w miarę uniwersalna, bo można sobie połączyć z jakimś sokiem, można z colą, itp.

Napisane przez Tolvaj

Piwkiem też da się upić, trzeba uważać na takie powyżej 8% szczególnie
Tak, wódka jest dla mnie ble i łatwiej się upić wypijając szybko kilka kieliszków niż sącząc jedno piwo przez dwie-trzy godziny. Lub jakiegoś drinka czy lampkę wina.
Sorry, mnie picie wódki źle się kojarzy i tyle.
Zresztą w Polsce jest teraz bardzo duży wybór piw bezalkoholowych, które dobrze smakują, więc jest ciekawa alternatywa.

Ja się potrafię lampką wina upić, co przy niewielkiej ilości wódki mi się nie zdarza.

[1=43f4c6e05089aac1c48e760 c19dfc261ffa43875_6583838 01b065;89586792]Treść usunięta[/QUOTE]

To wygląda jakby młoda nie chciała, a młody chciał. Nie dogadali się i głupio wyszło.

[kasia2209]

Treść usunięta

[Norluka]

Mnie dziwi, że na komuniach rodzice zabierają dzieciom kasę z kopert.

[kasia2209]

Treść usunięta

[meliandra]

Napisane przez cava

U mnie nikogo jeszcze w domu nie było jak wracałam ze szkoły.
Mama wracała o 16 tej i dopiero brała się za robienie obiadu, ojciec najwcześniej koło 17-18 i o tej godzinie obiad u nas dopiero wjeżdżał na stół.

Jadłam obiad w szkole, w domu po szkole zjadałam sobie jakieś kanapki, parówki, co tam sama umiałam wtedy na szybko zrobić i na ogół znów wychodziłam na jakieś kółka,( religię wtedy była przy kościele jako osobne w ogóle zajęcia po południu) albo do koleżanek.

Ja miałam zawsze coś do odgrzania z poprzedniego dnia albo jadłam u babć, ale to wiadomo, że nie każdy ma taką możliwość



[1=4ec13cb18ab3f27b597089e a0d0eff6e72b7e954_64f11b7 24e7cd;89587216]No widzisz, a dla mnie nie. Przypomina mi to spędy komunijne czyli najnudniejsze imprezy ever. No i tak, ja na takich uroczystościach lubię się napić alkoholu. Wódki nie piję, ale dobre wino owszem. Tak więc cóż, zmyłabym się po obiedzie, bo nie cieszą mnie spędy z siedzeniem na tyłku przez 4 godziny. Na wesele ludzie idą się rozerwać, pobawić, a nie wynudzić. A jak obiad - to ogarnąć to szybciej i tyle. Zresztą dziwny obiad poślubny na 50 osób, przyznam, że się z czymś takim nie spotkałam. Zazwyczaj jak obiad to dla parunastu osób, 50 to już wesele i MOIM ZDANIEM taka ilość osób narzuca jednak formę przyjęcia, na którym chciałabym zabawić czymś gości poza siedzeniem na tyłku. Ale to moja opinia, nie trzeba się z nią zgadzać.[/QUOTE]


Też mnie dziwi obiad na 5o osób, ale skoro ktoś miał takie widzimisię, to jego sprawa. Idąc na 4 godzinny obiad czy byłby alkohol czy nie, to raczej nie spodziewałabym się tańców. Gdybym uznała, że to dla mnie zbyt wielka nuda i nie wysiedzę 4h przy stole bez alkoholu, to bym nie szła i tyle. Natomiast uważam, że dorosły człowiek, to nie 5 letnie dziecko i te kilka godzin może wytrzymać z grzeczności przy stole.

[kasia2209]

Treść usunięta

[Norluka]

Napisane przez kasia2209

Treść usunięta

No nie wiem, ja najgorsze akcje widziałam właśnie po piwie, łącznie z tym, że jeden chciał wyskoczyć przez okno.
Ale sie sądzę, że to wina piwa samego w sobie, raczej tego, że jest znacznie powszechniejsze, niż wódka i częściej się je pije.

[Timon i Pumba]

Treść usunięta

[rejczeI]

ale z założenia 500+ jest bardziej dla rodziców żeby ich odciążyć w kosztach utrzymania a nie żeby dziecko koniecznie miało na najnowsze markowe gadżety.

[26cabbdd88f595c38f9b7f8139ef1472f28f75bc_65628a8226dae]

Napisane przez Norluka

Mnie dziwi, że na komuniach rodzice zabierają dzieciom kasę z kopert.

Zależy co się rozumie poprzez zabieranie. Kupno dziecku po komunii mebli, komputera to zabieranie? Jakby nie patrzeć mówimy o 9 latkach.

[71253839b04673f7804766e160d807ea33c37805_6578f4849ccb9]

[1=4ec13cb18ab3f27b597089e a0d0eff6e72b7e954_64f11b7 24e7cd;89586976]No właśnie- pannie młodej zależało, a sam gospodarz miał na to wywalone, więc cóż.

Znaczy według mnie dziwna jakaś ta impreza. Rzekomo obiad poślubny na 50 osób na 4 godziny, bez tańców, bez niczego. Podanie obiadu to jest ile? Z godzina? A te 3 godziny to te 50 osób tak sobie miało siedzieć? Może z nudów po ten alkohol poszli.[/QUOTE]
dla mnie nie dziwna- tak wygladają (w moich otoczeniu) zwykle stypy czy jakies mini przyjęcia komunijne - najpierw jest słynny rosół, zanim podają i zjedzą i pogadają nad talerzem- pól godziny, potem drugie danie - to z godzina, potem jakas kawa i ciasto na stół i mozna posiedzieć i pogadać. Na jednym był po obiedzie spacer całej grupy do bliskiego parku i potem tort komunijny. I tak te 3-4 godziny zleci.
Naprawdę nie można się nie nudzić bez %%? przy takiej ilości rozmówców do tego?

[695d786c3492781c3fd020c39a3abf990173eddf_6577a2b887a02]

Napisane przez Norluka

No nie wiem, ja najgorsze akcje widziałam właśnie po piwie, łącznie z tym, że jeden chciał wyskoczyć przez okno.
Ale sie sądzę, że to wina piwa samego w sobie, raczej tego, że jest znacznie powszechniejsze, niż wódka i częściej się je pije.

Znam ludzi, którzy mówili, że oni wódki nie piją dla zasady, ale piwem potrafili się upić równie skutecznie.
Przy wódce łatwiej regulować stan upojenia.

Najgorsze są kolorowe drinki, kiedy się prawie nie czuje, że się pije alkohol.

Napisane przez meliandra

Też mnie dziwi obiad na 5o osób, ale skoro ktoś miał takie widzimisię, to jego sprawa. Idąc na 4 godzinny obiad czy byłby alkohol czy nie, to raczej nie spodziewałabym się tańców. Gdybym uznała, że to dla mnie zbyt wielka nuda i nie wysiedzę 4h przy stole bez alkoholu, to bym nie szła i tyle. Natomiast uważam, że dorosły człowiek, to nie 5 letnie dziecko i te kilka godzin może wytrzymać z grzeczności przy stole.

Napisane przez kasia2209

Treść usunięta

Mnie też. I co roku to samo.
Ale i mnie się zdarzyło spalić z głupoty, bo np. myślałam, że będę chodzić w długim rękawie i nie posmarowałam rąk, a to było na południu i wysoko i poziom promieniowania wysoki. Albo byłam nad Bałtykiem i było duże zachmurzenie...

[kasia2209]

Treść usunięta

[695d786c3492781c3fd020c39a3abf990173eddf_6577a2b887a02]

[1=26cabbdd88f595c38f9b7f8 139ef1472f28f75bc_65628a8 226dae;89587274]Zależy co się rozumie poprzez zabieranie. Kupno dziecku po komunii mebli, komputera to zabieranie? Jakby nie patrzeć mówimy o 9 latkach.[/QUOTE]
I zalezy, jak się do tego podejdzie. Ja sobie mogłam zdecydować, jak te pieniądze rozdysponuję i uważam, że tak powinno być.

[meliandra]

Napisane przez Timon i Pumba

Treść usunięta

Dlatego mnie dziwi dawanie dzieciom na chrzest albo na komunie pieniędzy skoro można dać prezent. Takiego komunijnego, to przecież nawet można zapytać co chce.

[kasia2209]

Treść usunięta