Ludzie i zachowania, które nas dziwią +ot. cz.79

[rejczeI]

Myslałam niedawno o tych rękawiczkach. Doszłam do wniosku że chodzi o to że po zakonczeniu programu ekipa zjada te dania. Mam mieszane uczucia. Jako społeczeństwo dobrnęliśmy do punktu że wymagamy by wszystko było niedotykalskie i jak najbardziej sterylne. Pewnie dlatego telewizyjne kuchmarzenie jest w rękawiczkach. Nie wadziłoby mi to ale to ciągnie za sobą kolejne tony plastikowych śmieci. Dla mnie higieniczne jedzenie to kucharz ma mieć czyste umyte ręce, nie drapać się, nie dłubać w nosie itd. Komu to przeszkadzało. Zresztą w takiej rękawiczce też można się pogłaskać po głowie czy ''otrzeć pot z czoła'' jak nikt nie widzi więc e...

---------- Dopisano o 21:41 ---------- Poprzedni post napisano o 21:39 ----------

Napisane przez Lottie69

Myślę, że często też mają rękawiczki żeby im ręce nie przeszły przyprawami. Przynajmniej tak jest w tych, które oglądam.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

programy kulinarne pewnie mają tyle lat co sama telewizja. Te rekawiczki przy garach na wizji to dość nowy wynalazek. Plus w domu rzadko sie używa rekawic jednorazowych do gotowania (na szczęscie w sumie). Właściwie jeśli to ma byc problem zapach przypraw to może nie ta profesja. Jednak obstawiam fiksosterylność.

[43f4c6e05089aac1c48e760c19dfc261ffa43875_658383801b065]

Treść usunięta

[rejczeI]

A to na jutubach nie widziałam. Dla mnie to niewiarygodne też i głupie. Rozumiem jak ktoś pracuje w cateringu, gotuje wiele dań i jeszcze takie są wymogi sanitarne. Ale w swojej kuchni lub przed kamerą. Bez kitu. Jeszcze pół biedy jak rzeczywiście czegoś nie lubi, zapachu, konsystencji. Ale to przecież wtedy też nie wszystkiego. Miewam podobne dylematy przy rękawiczkach do pieczywa. Jedna bułka i cyk, nowy śmieć w absurdalną sekundę narodził się.

[43f4c6e05089aac1c48e760c19dfc261ffa43875_658383801b065]

Treść usunięta

[rejczeI]

Właśnie. Szczypce. Jakie to proste. Prawie nigdzie ich nie ma. Ech.

[Limonka2738]

[1=43f4c6e05089aac1c48e760 c19dfc261ffa43875_6583838 01b065;89601173]Treść usunięta[/QUOTE]


Ale o jakich filmikach mowa? Bo takie są przepisy BHP, jeśli to je ktokolwiek potem, to niestety rękawiczki muszą być.

[43f4c6e05089aac1c48e760c19dfc261ffa43875_658383801b065]

Treść usunięta

[Beatae77]

Jakiś czas temu przechodziłam obok pierogarni w moim mieście. Pani lepiąca pierogi stała z tyłu budynku i paliła papieroska. Na dłoniach miała te jednorazowe rękawiczki w których podejrzewam przygotowuje pierogi.

[Timon i Pumba]

Treść usunięta

[squirrelqa]

Napisane przez staska_stasia

Przemyślenia z dzisiaj. To raczej mnie nie tyle co dziwi, co wkurza: promocje na stronach internetowych bez informacji do kiedy ta promocja obowiązuje
Z jednej strony rozumiem- dla sprzedającego to chwyt marketingowy (kup już, teraz, bo jutro może być regularna cena). Dla mnie, jako konsumenta, wkurzająca rzecz. Mam kilka rzeczy na oku, które bez problemu kupię stacjonarnie w sklepie, ale nie wiem, czy jak jutro po to pójdę, to będzie w takiej cenie, jak dzisiaj w necie.

Myślałam, że w PL jest nakaz informowania o końcu promocji, ale rzeczywiście nie ma takiego wymogu.
W innych krajach (np. Rumunia) coś takiego istnieje i nie można wcześniej zakończyć promocji (czyli trzeba tak wyliczyć, aby towaru na pewno wystarczyło do końca).

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[7ae4e73d4b096fedcc3cca3dacf09e293fa96405_68a3b071c8cd0]

Napisane przez Timon i Pumba

Treść usunięta

Jakieś pojedyncze małe chwaściki wyrzucam przez barierkę, bo i co to szkodzi. Jak robi mi się większe pielenie albo zamiatanie na balkonie, to zdecydowanie śmietnik.
Aczkolwiek w poprzednim mieszkaniu to nie było takie oczywiste, bo pod balkonem miałam taki syf i smród, że ani trochę się nie poczuwałam do utrzymywania porządku. Pety, psie kupy, śmieci, wszystko tam miałam. Smród, panoszące się robactwo to coś bardzo mało przyjemnego gdy się mieszka na parterze... Ani nie korzystałam z tego balkonu, ani o niebo szczególnie nie dbałam.
Teraz balkon znów nam najniższy, ale wyżej niż w standardowym bloku i ludzie tu dużo bardziej dbają o swoje otoczenie.
W tematach balkonowych irytuje mnie jeszcze zalewanie niższych balkonów przy podlewaniu kwiatków. Zamieciesz, przetrzesz, wszystko cacy, a zaraz ktoś wyżej podlewa kwiatki i na balkonie kałuże i zacieki, eh...

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[kasia2209]

Treść usunięta

[staska_stasia]

Napisane przez squirrelqa

Myślałam, że w PL jest nakaz informowania o końcu promocji, ale rzeczywiście nie ma takiego wymogu.
W innych krajach (np. Rumunia) coś takiego istnieje i nie można wcześniej zakończyć promocji (czyli trzeba tak wyliczyć, aby towaru na pewno wystarczyło do końca).

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

W marketach typu biedronka, lidl, leclerc często jest info, że promocja obowiązuje od ... do ... lub do wyczerpania zapasów.
Natomiast najbardziej w tym kontekście irytuje mnie media expert. Trochę elektroniki tam kupowałam, a przed zakupem przez jakiś czas obserwowałam i wygląda to tak: promocja trwa do końca dnia. Po czym następnego dnia odpalam ich stronę, ten sam produkt i nowa promocja, znowu do końca dnia.
Natomiast wiele mniejszych sklepów w ogóle nie informuje o dacie zakończenia promocji. Ostatnio kupowałam sobie okulary fotochromowe na rower w jednym sklepie internetowym, były w atrakcyjnej cenie, promocja, ale nigdzie ani słowa do kiedy ta promocja trwa.

Napisane przez Timon i Pumba

Treść usunięta

Zamykania zwierząt na balkonie też nie rozumiem. O załatwianiu przez nich potrzeb fizjologicznych na balkonie jeszcze nie słyszałam, natomiast u mnie na osiedlu są ze 2 takie mieszkania, że właściciele do pracy, a pies na balkon. I zwierzak cały czas ujada, wyje, szczeka, a w lecie dodatkowo grzeje się na tym słońcu.
Kilka(naście) lat temu w ogóle na jednym z balkonów interweniowała straż pożarna, bo psiakowi utknęła głowa między szczebelkami barierki balkonowej.

[Olkaaaa_s]

[1=43f4c6e05089aac1c48e760 c19dfc261ffa43875_6583838 01b065;89600926]Treść usunięta[/QUOTE]

Same. Bardzo, bardzo dziwi mnie usprawiedliwianie agresji oraz podejście "o matce źle nie wolno mówić, bo to matka". Schemat brzmi niestety znajomo i jest typowy dla dysfunkcyjnych rodzin- patologia w domu, ale kisimy to wszystko za zamkniętymi drzwiami, bo co "inni" pomyślą, w rodzinie siła

[12b24d2a455c078f5629813f5df538e108ef39c5_6556ae3ede293]

Napisane przez staska_stasia

Zamykania zwierząt na balkonie też nie rozumiem. O załatwianiu przez nich potrzeb fizjologicznych na balkonie jeszcze nie słyszałam, natomiast u mnie na osiedlu są ze 2 takie mieszkania, że właściciele do pracy, a pies na balkon. I zwierzak cały czas ujada, wyje, szczeka, a w lecie dodatkowo grzeje się na tym słońcu.
Kilka(naście) lat temu w ogóle na jednym z balkonów interweniowała straż pożarna, bo psiakowi utknęła głowa między szczebelkami barierki balkonowej.

cooo??? przeciez takie traktowanie zwierzaka jest karalne nikt tego nie zglasza?

[7ae4e73d4b096fedcc3cca3dacf09e293fa96405_68a3b071c8cd0]

Napisane przez kasia2209

Treść usunięta

Oooooo serio? ️
No ja jakoś staram się, żeby mi nic z balkonu nie kapało ani nie spadało, mimo że pode mną już nikogo nie ma. Pojedynczy listek czy gałązka - no bez przesady, ale już większe śmieci, środki myjące... Poprzednio miałam syf i smród pod balkonem, teraz już nie chcę.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[staska_stasia]

[1=12b24d2a455c078f5629813 f5df538e108ef39c5_6556ae3 ede293;89601367]cooo??? przeciez takie traktowanie zwierzaka jest karalne nikt tego nie zglasza?[/QUOTE]
Nie wiem czy ludzie to zgaszają. Oba te mieszkania są w blokach oddalonych kawałek ode mnie, jak tamtędy przechodzę (a chodzę rzadko), to prawie zawsze te psy siedzą na balkonach (od wiosny do jesieni). Natomiast znajomi, którzy mieszkają bliżej, mówią, że to norma (w tym sensie, że prawie codziennie tak te psy widzą).
Jakbym mieszkała po sąsiedzku to bym zadzwoniła (policja? straż miejska?), już nawet nie tyle co z troski o zwierzaka (bo to też), ale dlatego, że nieustanne szczekanie by mnie wkurzało i nie byłabym w stanie się skupić.

[kasia2209]

Treść usunięta

[7ae4e73d4b096fedcc3cca3dacf09e293fa96405_68a3b071c8cd0]

Napisane przez kasia2209

Treść usunięta

A co dadzą podstawki? Też się przeleje. Nikt nie pilnuje, czy przeleciało czy nie, tylko mam wrażenie leją wiadro wody na jedną skrzynkę, wychodzą z balkonu i nie przejmują się, czy komuś kapie, czy się woda marnuje.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[jaksy]

Napisane przez staska_stasia

W marketach typu biedronka, lidl, leclerc często jest info, że promocja obowiązuje od ... do ... lub do wyczerpania zapasów.

Natomiast najbardziej w tym kontekście irytuje mnie media expert. Trochę elektroniki tam kupowałam, a przed zakupem przez jakiś czas obserwowałam i wygląda to tak: promocja trwa do końca dnia. Po czym następnego dnia odpalam ich stronę, ten sam produkt i nowa promocja, znowu do końca dnia.

Natomiast wiele mniejszych sklepów w ogóle nie informuje o dacie zakończenia promocji. Ostatnio kupowałam sobie okulary fotochromowe na rower w jednym sklepie internetowym, były w atrakcyjnej cenie, promocja, ale nigdzie ani słowa do kiedy ta promocja trwa.

To już powinno się skończyć, bo niedawno UOKiK zabrał się ostro za te wieczne promocje.

Napisane przez staska_stasia

Zamykania zwierząt na balkonie też nie rozumiem. O załatwianiu przez nich potrzeb fizjologicznych na balkonie jeszcze nie słyszałam, natomiast u mnie na osiedlu są ze 2 takie mieszkania, że właściciele do pracy, a pies na balkon. I zwierzak cały czas ujada, wyje, szczeka, a w lecie dodatkowo grzeje się na tym słońcu.

Kilka(naście) lat temu w ogóle na jednym z balkonów interweniowała straż pożarna, bo psiakowi utknęła głowa między szczebelkami barierki balkonowej.

Mieliśmy w dzieciństwie sąsiadów, którzy w deszczu wypuszczali psa na balkon, żeby z nim nie wychodzić. Wiem, bo mieliśmy balkon pod nimi Nie pamiętam już, ale chyba się ktoś z nimi rozmówił, bo zaprzestali.
Z tym zostawianiem ujadającego psa na balkonie, TOZ by to pewnie zainteresowało. Masakra.

Sent from my M2101K9G using Tapatalk

[Trzepotka]

Treść usunięta

[chwast]

Napisane przez staska_stasia

[/COLOR]
Zamykania zwierząt na balkonie też nie rozumiem. O załatwianiu przez nich potrzeb fizjologicznych na balkonie jeszcze nie słyszałam, natomiast u mnie na osiedlu są ze 2 takie mieszkania, że właściciele do pracy, a pies na balkon. I zwierzak cały czas ujada, wyje, szczeka, a w lecie dodatkowo grzeje się na tym słońcu.
Kilka(naście) lat temu w ogóle na jednym z balkonów interweniowała straż pożarna, bo psiakowi utknęła głowa między szczebelkami barierki balkonowej.

Zglosilabym to do miejscowego TOZ i straży miejskiej.

[43f4c6e05089aac1c48e760c19dfc261ffa43875_658383801b065]

Treść usunięta

[chwast]

[1=43f4c6e05089aac1c48e760 c19dfc261ffa43875_6583838 01b065;89601643]Treść usunięta[/QUOTE]

Nie wiem z czego to wynika, ale cos w tym jest. Raz jak pies rzucił mi się któryś raz na stara kiełbasę pod balkonem, to poszłam do klatki i zaczęłam dzwonić po mieszkaniach :p pytając czy to oni wyrzucili kiełbasę przed chwila. Wszyscy, którzy odebrali mówią, ze nie, ale oni wiedza która to pani i tez maja tego dosyć…
Przeszłam się wiec do starszej pani, która powiedziała z dumą, że tak, ona wyrzuca, bo co, ma się zmarnować?

Albo przyczaiłam kiedyś zupełnie inna, jak stoi i wyrzuca cos w trawę. To były naleśniki. Spytałam jej cos robi, to się zaczęła śmiać i mówi, ze dla ptaków naleśniki wyrzuca.

[43f4c6e05089aac1c48e760c19dfc261ffa43875_658383801b065]

Treść usunięta

[lightangel]

[1=43f4c6e05089aac1c48e760 c19dfc261ffa43875_6583838 01b065;89601173]Treść usunięta[/QUOTE]Akurat to podejście też jest trochę dziwne, bo czasem nie da się przewidzieć popytu na dany produkt. Coś może się sprzedawać np. w ilości 10 sztuk miesięcznie, a w promocji nagle komuś zejdzie 20 sztuk w kilka dni. Wydaje mi się że najlepszym rozwiązaniem jest promocja od dnia do dnia lub do wyczerpania zapasów.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[staska_stasia]

Moja babcia wyrzucała jedzenie przez okno. Z 4 piętra. Ze zdrowiem psychicznym było u niej wszystko ok, nie mam pojęcia skąd miała ten zwyczaj, bo jako dziecko mieszkała na wsi w domu (typowa rolnicza rodzina). Wtedy, kiedy to robiła, ja miałam może 5-6 lat i nie widziałam w tym nic złego - w końcu przez okno rzucała też np. 5 zł na chleb, lody czy coś innego (pakowała woreczek foliowy, żeby wolniej spadało i łatwiej było znaleźć), a jak robiło się chłodniej, to rzucała mi przez okno bluzę, żebym się cieplej ubrała (pilnowała, czy nikt nie idzie, żeby nikomu to na głowę nie spadło; samochodów też pod oknem nie było).
Z perspektywy czasu- nie ogarniam tego.

[43f4c6e05089aac1c48e760c19dfc261ffa43875_658383801b065]

Treść usunięta

[chimay]

Napisane przez staska_stasia

Moja babcia wyrzucała jedzenie przez okno. Z 4 piętra. Ze zdrowiem psychicznym było u niej wszystko ok, nie mam pojęcia skąd miała ten zwyczaj, bo jako dziecko mieszkała na wsi w domu (typowa rolnicza rodzina). Wtedy, kiedy to robiła, ja miałam może 5-6 lat i nie widziałam w tym nic złego - w końcu przez okno rzucała też np. 5 zł na chleb, lody czy coś innego (pakowała woreczek foliowy, żeby wolniej spadało i łatwiej było znaleźć), a jak robiło się chłodniej, to rzucała mi przez okno bluzę, żebym się cieplej ubrała (pilnowała, czy nikt nie idzie, żeby nikomu to na głowę nie spadło; samochodów też pod oknem nie było).
Z perspektywy czasu- nie ogarniam tego.

Może właśnie z pogrubionego. Latem na wsi można wyrzucić jakieś resztki przez okno na podwórko, jeśli się ma drób, to zostanie to zjedzone. Nie twierdzę, że wszyscy na wsi tak robią, ale jest taka opcja. Przy przeprowadzce ze wsi do bloków pewne zachowania normalne na wsi mogły być kontynuowane z przyzwyczajenia.

[Limonka2738]

Napisane przez kasia2209

Treść usunięta

Ja zwykle po prostu proszę kogoś o pomoc, jak chcę poodkażać parapety, a mieszkam nad chodnikiem.


W stylu w starym mieszkaniu z byłym miałam okna centralnie na chodnik, więc mu tam kazałam stać chwilę i ostrzegać ludzi zanim skończę. No i wybierałam taką mało ruchliwą porę.