Wspólnota majątkowa a prawo do moich nieruchomości

[0fb2986dc06479a38c396fe4ec3c7ea3bc36c306_6584d2a18ec99]

Napisane przez Cassie32

Z takich, że Świat jest mały.

---------- Dopisano o 09:27 ---------- Poprzedni post napisano o 09:24 ----------



On twierdzi, że mam przestać konsultować wszystko z rodzicami.
Przykład sprzed tygodnia: Chciałam się poradzić taty odnośnie pewnego rozwiązania w łazience i wyboru mebli, to mój mąż bardzo się oburzył i dał mi do zrozumienia, że takie rzeczy powinnam konsultować z nim, a nie z rodzicami i kiedy się wreszcie oduczę pytania o wszystko rodziców. Bo to my tam będziemy mieszkać, a nie moi rodzice.

ile masz lat?

[Cassie32]

Napisane przez WiesiaClue

Ten facet to typowy „dustie” który poznał dobrze sytuowana kobietę i próbuje (jak widac skutecznie) obniżyć jej poczucie wartości żeby przypadkiem nie uświadomiła sobie z kim naprawdę jest i nie uciekła

Facet koło 40 ktiry jedyne co ma yo samochód poucza bogata kobietę jak ma żyć i zarabiać. Mając dwa-trzy mieszkania to ja szczerze mówiąc nie robiłabym nic całe życie i mam do tego święte prawo. Jakiś zakurzony biznesmen bez choć jednej nieruchomości nie ma prawa nikogo pouczać.

Nóż się w kieszeni otwiera jsk autorka sala siebie zmanipulować

Z drugiej strony mogę powiedzieć ze ja jako osoba mieszkająca u swojego partnera w domu tez nigdy nie czuje się jak u siebie bo wiem ze jak nam nie wyjdzie to ja zabieram manatki
I Np wiem ze czułabym się dużo lepiej gdyby np przepisał na mnie cokolwiek bawet symboliczna rzecz bo skoro razem żyjemy i razem dbamy o dom, razem jesteśmy w tym życiu to byłoby miło tez to czuć w taki sposób
Ale nie wpadłabym na pomysł przepisania mi domu bo tak
No i w tej sytuscji mówimy o starszym mężczyźnie panu biznesmenie który się wprowadza do żony i domaga współwłasności a z reguły jest jednak odwrotnie ze to kobieta się przeprowadza

Dlaczego dopiero jak poznał autorkę zaczyna się martwić brakiem nieruchomości? Wcześniej mu to jakoś nie przeszkadzało a młody nie jest

Ogólnie jest przyjęte ze to zadaniem faceta jest zapewnienie domu itp tutaj pan ewidentnie zawiódł w tradycyjnych męskich rolach i dobrze to wie. Ale zamiart wziąć się w garść to woli dołować autorkę , tłamsić jĂ☠ żeby przypadkiem sobie tego nie uświadomiła a ona sobie na to pozwala co jest rozdzierająco smutne


Ogólnie według mnie wspólne nieruchomości to zawsze ogromny problem w czasie ewentualnego rozstania. Z drugiej strony jw osoba do której należy nieruchomość ma jakiś status quo w relacji i np mi ciężko się z tym odnaleźć

Tak, tylko według niego to nie ja jestem bogata tylko moi rodzice i gdyby rodzice to nie miałabym nic. Kolejna kwestia to on zawsze powtarza mi, że chce być dumny ze swojej kobiety, że się rozwija, a nie jest na utrzymaniu rodziców. Teoretycznie mogłabym u rodziców pracować, ale są dosyć ciężcy obyciu


Nie chodzi o nieruchomość stricte tylko, że on więcej wnosi do tego małżeństwa (auto, firma), a ja oprócz tego co mam od rodziców nie mam nic. W działalności po odliczeniu wszystkich kosztów zostaje mi mniej niż średnia krajowa na ten moment

---------- Dopisano o 09:32 ---------- Poprzedni post napisano o 09:31 ----------

[1=0fb2986dc06479a38c396fe 4ec3c7ea3bc36c306_6584d2a 18ec99;89642699]ile masz lat?[/QUOTE]

34 w tym roku

[Nimve]

Nie wiem już czego dotyczy ten wątek.

Zostaje Ci niecała średnia krajowa z działalności + dochód z najmu dwóch mieszkań. To jest nic nie wnoszenie? To czego on oczekuje? Tak mu wadzą te mieszkania od rodziców, ale chce być dopisany jako współwłaściciel? To, że Ty je dostałaś od rodziców to tępi, ale sam od Twoich rodziców już chce dostać za darmo?

[Cassie32]

Napisane przez Nimve

Nie wiem już czego dotyczy ten wątek.

Wysłane z mojego Redmi Note 7 przy użyciu Tapatalka

A ja przeczytałam Twoje wiadomości i wiem do czego zmierzasz jednak jeśli nie wierzysz w prawdziwość tej historii i dopowiadasz sobie nieprawdziwe informacje (że mąż to tak naprawdę nie mój mąż), to opuść proszę ten wątek.
Temat nie dotyczy firmy mojego męża przeczytaj od początku.

[pempek]

Napisane przez Nimve

Nie wiem już czego dotyczy ten wątek.

Wysłane z mojego Redmi Note 7 przy użyciu Tapatalka

Laska jest z toksycznym gościem, który próbuje ja od siebie uzależnić psując jej samoocenę - tak w skrócie


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[0fb2986dc06479a38c396fe4ec3c7ea3bc36c306_6584d2a18ec99]

często zamiast z mężem ustalasz rzeczy z rodzicami?

[Nimve]

Napisane przez Cassie32

A ja przeczytałam Twoje wiadomości i wiem do czego zmierzasz jednak jeśli nie wierzysz w prawdziwość tej historii i dopowiadasz sobie nieprawdziwe informacje (że mąż to tak naprawdę nie mój mąż), to opuść proszę ten wątek.

Temat nie dotyczy firmy mojego męża przeczytaj od początku.

Dotyczy. Bo to jest poważny argument za albo przeciw, czy jesteś współwłaścicielką jego firmy czy nie.
Nieprawdziwe informacje akurat dokladasz Ty.
Wysłane z mojego Redmi Note 7 przy użyciu Tapatalka

[Cassie32]

Napisane przez pempek

Laska jest z toksycznym gościem, który próbuje ja od siebie uzależnić psując jej samoocenę - tak w skrócie


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Mój mąż nie jest w żadnym stopniu toksyczny, nie przejawia takich zachowań. Dba o mnie tylko czasem próbuje pouczać i mam wrażenie jakby był moim tatą, a nie partnerem.

---------- Dopisano o 09:41 ---------- Poprzedni post napisano o 09:39 ----------

[1=0fb2986dc06479a38c396fe 4ec3c7ea3bc36c306_6584d2a 18ec99;89642711]często zamiast z mężem ustalasz rzeczy z rodzicami?[/QUOTE]

Tak, dość często

---------- Dopisano o 09:43 ---------- Poprzedni post napisano o 09:41 ----------

Napisane przez Nimve

Dotyczy. Bo to jest poważny argument za albo przeciw, czy jesteś współwłaścicielką jego firmy czy nie.
Nieprawdziwe informacje akurat dokladasz Ty.
Wysłane z mojego Redmi Note 7 przy użyciu Tapatalka

Nie podpisywałam dokumentu o współwłasność.
W Internecie piszą tak:
"Tak, żona ma prawo do firmy męża w ramach prawa spadkowego lub w przypadku zawarcia umowy o współwłasność. "
A więc wychodzi z tego, że nie mam praw do jego firmy. I dobrze bo nie potrzebuję tego. Uprzedzając wcześniejsze wpisy - nie ma możliwości, nawet gdyby firma upadła, że mąż poniósłby z tego straty w postaci długów etc.

[pempek]

Napisane przez Cassie32

Mój mąż nie jest w żadnym stopniu toksyczny, nie przejawia takich zachowań. Dba o mnie tylko czasem próbuje pouczać i mam wrażenie jakby był moim tatą, a nie partnerem.

---------- Dopisano o 09:41 ---------- Poprzedni post napisano o 09:39 ----------



Tak, dość często

Moim zdaniem taki ton rozmów, w którym mąż stawia siebie jako mądrzejszego, bardziej doświadczonego, oświeconego, w lepszej pozycji życiowej jest toksyczny - jesteś dorosłą osobą, która bardzo dobrze by sobie poradziła sama, bez niego, do tego zabezpieczoną na przyszłość. Nie musisz się słuchać męża w kwestii finansów.
Szczególnie, że on też raczej mistrzem finansjery nie jest skoro posiadając firmę kupuje samochód za gotówkę, zamiast zainwestować w jakąś nieruchomość.

Średnia krajowa + 2 wynajmy dają całkiem bezpieczną i przyjemną sumkę wystarczającą do życia.

[cava]

Napisane przez Cassie32

Nie chodzi o nieruchomość stricte tylko, że on więcej wnosi do tego małżeństwa (auto, firma), a ja oprócz tego co mam od rodziców nie mam nic. W działalności po odliczeniu wszystkich kosztów zostaje mi mniej niż średnia krajowa na ten moment

---------- Dopisano o 09:32 ---------- Poprzedni post napisano o 09:31 ----------



34 w tym roku

Czyli masz zarobek na poziomie: 1 średnia krajowa + dochody z wynajmu 2 mieszkań.
To w sumie daje około: 10 000 zł miesięcznie. Minimum.
Dodatkowo wnosisz: komfortowe miejsce zamieszkania , to jest kolejne +/- 5000 zł miesięcznie.
Tyle szacunkowo wynosi teraz koszt wynajęcia nowo zrobionego przez projektanta mieszkania, góra średniej wielkości (3 pokoje) w fajnym miejscu.
swoją drogą, moja znajoma ma mieszkanie, około 100 m2, komfortowo urządzone- wynajmuje go za około 10 000 zł miesięcznie.


Jedyne co faktycznie nie wnosisz do tego związku, to własne poczucie wartości, własne myslenie i posiadanie własnego zdania.
Nic tylko: on powiedział i on powiedział, on chce, on mówi, on oczekuje.
Znalazł się maharadża.



Mam rade na ten temat: kopnij goscia w zad póki Cię całkiem nie zadeptał, bo skonczysz predko jako pomietło ograbione z majątku przez pijawkę z kryzysem wieku średniego.

ten jego samochód to typowy objaw kryzysu wieku średniego faceta z niskim poczuciem wartości.

[Cassie32]

Napisane przez pempek

Moim zdaniem taki ton rozmów, w którym mąż stawia siebie jako mądrzejszego, bardziej doświadczonego, oświeconego, w lepszej pozycji życiowej jest toksyczny - jesteś dorosłą osobą, która bardzo dobrze by sobie poradziła sama, bez niego, do tego zabezpieczoną na przyszłość. Nie musisz się słuchać męża w kwestii finansów.
Szczególnie, że on też raczej mistrzem finansjery nie jest skoro posiadając firmę kupuje samochód za gotówkę, zamiast zainwestować w jakąś nieruchomość.

Średnia krajowa + 2 wynajmy dają całkiem bezpieczną i przyjemną sumkę wystarczającą do życia.

Ale ja naprawdę lubię słuchać jego rad i podziwiam go, że w tak krótkim czasie jego firma stała się jedną z bardziej rozpoznawalnych w swojej branży. Z pewnością osiągnał sam więcej niż ja z pomocą rodziców dlatego słucham tego co mi radzi i oferuje swoją pomoc dotyczącą mojego biznesu.

[cava]

Napisane przez Cassie32

Uprzedzając wcześniejsze wpisy - nie ma możliwości, nawet gdyby firma upadła, że mąż poniósłby z tego straty w postaci długów etc.

Jest na to jedno wytłumaczenie: mąż jest jedynie pracownikiem tej firmy.
Więc co najwyżej wyleci z pracy.


W tej opcji, ta historia zaczyna się nawet składać od strony finansowej i logiki zakupu samochodu nie na firmę.

[pempek]

Napisane przez cava

Jest na to jedno wytłumaczenie: mąż jest jedynie pracownikiem tej firmy.
Więc co najwyżej wyleci z pracy.


W tej opcji, ta historia zaczyna się nawet składać od strony finansowej i logiki zakupu samochodu nie na firmę.

Tu chyba chodziło o to, że jeśli to sp. z o.o. to wspólnicy nie odpowiadają prywatnym majątkiem.

[alicjaross]

Nie wiem czemu Cię ten mąż tak ciśnie na rozwijanie firmy, przy dochodach 10 k miesięcznie, zero kredytów możesz sobie na spokojnie żyć. Może jemu chce się rozwijać firmę, ale czemu nie akceptuje, że Tobie tyle wystarczy

[pempek]

Napisane przez alicjaross

Nie wiem czemu Cię ten mąż tak ciśnie na rozwijanie firmy, przy dochodach 10 k miesięcznie, zero kredytów możesz sobie na spokojnie żyć. Może jemu chce się rozwijać firmę, ale czemu nie akceptuje, że Tobie tyle wystarczy

Bo ma gula, że autorka wszystko dostała a jemu nikt nic nie dał.

Jest to też doskonały argument, żeby jej wmówić, że jest gorsza, bo on doszedł do wszystkiego sam, więc co ona tam wie co to jest prawdziwe życie.
Mój były tak mnie cisnął, że na etacie pracuje - bo co to w ogóle za praca, etat to jest nic, on to dopiero ma robotę odpowiedzialną, własną firmę, a ja pierdzę w stołek (nic, że pracuje i pracowałam wtedy na stanowisku kierowniczym, zarządzałam największym działem w firmie).

[kwiaty_w_polu]

Napisane przez Cassie32

Ale ja naprawdę lubię słuchać jego rad i podziwiam go, że w tak krótkim czasie jego firma stała się jedną z bardziej rozpoznawalnych w swojej branży. Z pewnością osiągnał sam więcej niż ja z pomocą rodziców dlatego słucham tego co mi radzi i oferuje swoją pomoc dotyczącą mojego biznesu.

skoro co sluchasz to czemu w ogole podwazasz jego zdanie w tym temacie, zrob jak mowi pan maz jak zawsze i problem z glowy

[cava]

Napisane przez pempek

Tu chyba chodziło o to, że jeśli to sp. z o.o. to wspólnicy nie odpowiadają prywatnym majątkiem.

Na papierze owszem, można odnieść wrażenie że tak jest, w praktyce już tak słodko nie jest.


Dlatego w kwestiach prawnych i finasowej odpowiedzialności nalezy rozmawiać z prawnikami wyspecjalizowanymi w prawie spółek, a nie próbować to czytać samemu przez gogla.
Dodatkowo dużo zależy co jest w Akcie Założycielskim danej spółki.


Polskie prawo spółek jest bardziej pokręcone niż stado wściekłych węży a ostatecznie US zawsze i tak ma rację, jak nawet nie ma racji.

[Cassie32]

Napisane przez kwiaty_w_polu

skoro co sluchasz to czemu w ogole podwazasz jego zdanie w tym temacie, zrob jak mowi pan maz jak zawsze i problem z glowy

Mówię teraz o jego radach i wsparciu dotyczącym rozwoju mojej firmy, proszę czytać ze zrozumieniem.
Nigdy nie zgodzę się na przepisanie jakiejkolwiek z moich nieruchomości na niego. Chciałam poznać tylko Wasz punkt widzenia.

Mój tata np. wszystko czego dorobił się przed małżeństwem przepisał na moją mamę jako współwłaścicielkę. Aż notariusz się zdziwił.
Ale oni wspólnie dochodzili do tego co mają teraz i nie zawsze było kolorowo.

[Olkaaaa_s]

Napisane przez cava

Czyli masz zarobek na poziomie: 1 średnia krajowa + dochody z wynajmu 2 mieszkań.
To w sumie daje około: 10 000 zł miesięcznie. Minimum.
Dodatkowo wnosisz: komfortowe miejsce zamieszkania , to jest kolejne +/- 5000 zł miesięcznie.
Tyle szacunkowo wynosi teraz koszt wynajęcia nowo zrobionego przez projektanta mieszkania, góra średniej wielkości (3 pokoje) w fajnym miejscu.
swoją drogą, moja znajoma ma mieszkanie, około 1000 m2, komfortowo urządzone- wynajmuje go za około 10 000 zł miesięcznie.


Jedyne co faktycznie nie wnosisz do tego związku, to własne poczucie wartości, własne myslenie i posiadanie własnego zdania.
Nic tylko: on powiedział i on powiedział, on chce, on mówi, on oczekuje.
Znalazł się maharadża.



Mam rade na ten temat: kopnij goscia w zad póki Cię całkiem nie zadeptał, bo skonczysz predko jako pomietło ograbione z majątku przez pijawkę z kryzysem wieku średniego.

ten jego samochód to typowy objaw kryzysu wieku średniego faceta z niskim poczuciem wartości.

Mam podobne przemyślenia, zwłaszcza co do dwóch ostatnich podpunktów. Niestety, autorka jest zupełnie ślepa i może skończyć się to tym, że zobaczy to, co my, jednak będąc w gorszej sytuacji typu brak jednego z mieszkań i dziecko z kolesiem (czytaj: kontakty z kolesiem do końca życia, tak właściwie, także po rozstaniu).

Znam podobną historię (przyjaciółka mojej siostry), w której ogarnięta finansowo laska pochodziła z zamożnej rodziny i rodzice kupili jej mieszkania w świetnej lokalizacji w jednym z top 5 największych polskich miast. Koleś miał mieszkanie, ale na totalnym wydupiu i urządzone w stylu lat 2000, mieszkali ofc u niej. W pewnym momencie koleś stwierdził, że w sumie nie opłaca się im mieszkać w tym mieszkaniu i powinniśmy zamieszkać na wydupiu, a jej mieszkanie wynająć. Laska miała już tak wytarte poczucie własnej wartości, że serio się nad tym zastanawiała i nie widziała nic złego w tym, że typ dysponuje _jej_ wartością. Na szczęście przyjaciółki regularne robiły jej interwencje, kiedy od czasu do czasu wylewały jej się żale na jej Zdziska, co robiła jednak rzadko, bo bardzo usprawiedliwiała zachowania faceta "troską" czy "osiągnięciem sukcesu samodzielnie" (bo typ też pochodził z niezamoznej rodziny i miał swój biznes). Koleżanka w końcu pogoniła dziada

Widzę dużo podobnych punktów w tej historii, więc mogłabym założyć, że wątek nie jest trollingiem.

I to, co mówi cava: czy on na pewno jest właścicielem/współwłaścicielem? Czy sprawdziłaś, czy jego nazwisko figuruje w bazie przedsiębiorców? Co Twoi znajomi sądzą o Twoim facecie? Czy Twoje przyjaciółki nigdy nie powiedziały Ci, że zachowanie faceta w stosunku do Ciebie nie jest ok (chodzi mi o patronising i stosunek do mieszkań, nie to, jak np. traktuje Cię na imprezach czy spotkaniach towarzyskich)? Czy mówiłaś rodzicom, jakie masz plany (czy też: jakie on ma plany) co do mieszkania/mieszkań?

Podejrzewam, że kwestia położenia łapy na mieszkaniu/kasy z mieszkania autorki to jest tylko wierzołek góry lodowej. Juz wychodzi przy okazji wątki, że koleś traktuje ją protekcjonalnie i jej umniejsza.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[0fb2986dc06479a38c396fe4ec3c7ea3bc36c306_6584d2a18ec99]

Napisane przez Cassie32

Tak, dość często

dlaczego?
zwłaszcza jeśli chodzi o wasze mieszkanie?

ogólnie dziewczyny mają rację z tym, że on zachowuje się niefajnie (umniejszanie ci, wywyższanie siebie, traktowanie cię z pobłażliwością, jakby on był ciężko pracującym dorosłym, a ty nadal dzieckiem na utrzymaniu rodziców, itp).

ale jakby mój mąż ze wszystkim latał do rodziców, nie respektował mnie jako równego sobie, i nawet meble do wspólnej łazienki wybierałby z rodzicami zamiast ze mną, to bym się mocno wkurzyła.

[kennedy]

Napisane przez Cassie32

Tak, tylko według niego to nie ja jestem bogata tylko moi rodzice i gdyby rodzice to nie miałabym nic. Kolejna kwestia to on zawsze powtarza mi, że chce być dumny ze swojej kobiety, że się rozwija, a nie jest na utrzymaniu rodziców. Teoretycznie mogłabym u rodziców pracować, ale są dosyć ciężcy obyciu


Nie chodzi o nieruchomość stricte tylko, że on więcej wnosi do tego małżeństwa (auto, firma), a ja oprócz tego co mam od rodziców nie mam nic. W działalności po odliczeniu wszystkich kosztów zostaje mi mniej niż średnia krajowa na ten moment

---------- Dopisano o 09:32 ---------- Poprzedni post napisano o 09:31 ----------



34 w tym roku

Napisane przez Cassie32

Mówię teraz o jego radach i wsparciu dotyczącym rozwoju mojej firmy, proszę czytać ze zrozumieniem.
Nigdy nie zgodzę się na przepisanie jakiejkolwiek z moich nieruchomości na niego. Chciałam poznać tylko Wasz punkt widzenia.

Mój tata np. wszystko czego dorobił się przed małżeństwem przepisał na moją mamę jako współwłaścicielkę. Aż notariusz się zdziwił.
Ale oni wspólnie dochodzili do tego co mają teraz i nie zawsze było kolorowo.

a co ma twoj maz? mieszkania nie ma oszczednosci zeby kupic tez nie. Jak idiota kupil drogie auto za gotowke?
MAharadza i Kulczyk w jednym.
Serio.
Madrzy ludzie tak nie robia.

PS napisalas ze jestescie z soba 6 lat- to wczesniej gdzie mieszkaliscie? dlaczego nic nie kupowal. Gdzie sa oszczednosci?

[alicjaross]

Ten samochód to żadna inwestycja, co roku na nim traci, Ty na mieszkaniach zyskujesz

---------- Dopisano o 10:24 ---------- Poprzedni post napisano o 10:22 ----------

Napisane przez kennedy

a co ma twoj maz? mieszkania nie ma oszczednosci zeby kupic tez nie. Jak idiota kupil drogie auto za gotowke?
MAharadza i Kulczyk w jednym.
Serio.
Madrzy ludzie tak nie robia.

PS napisalas ze jestescie z soba 6 lat- to wczesniej gdzie mieszkaliscie? dlaczego nic nie kupowal. Gdzie sa oszczednosci?

Pewnie całą kasę wsadził w ten samochód. Dochody 20 k miesięcznie to za mało żeby kupować samochody za milion to trzeba z tego serio długo oszczędzać żeby kupić.


A ta ziemi, którą mąż sprzedał to spadek czy sam kupił?

---------- Dopisano o 10:26 ---------- Poprzedni post napisano o 10:24 ----------

[1=0fb2986dc06479a38c396fe 4ec3c7ea3bc36c306_6584d2a 18ec99;89642749]dlaczego?
zwłaszcza jeśli chodzi o wasze mieszkanie?

ogólnie dziewczyny mają rację z tym, że on zachowuje się niefajnie (umniejszanie ci, wywyższanie siebie, traktowanie cię z pobłażliwością, jakby on był ciężko pracującym dorosłym, a ty nadal dzieckiem na utrzymaniu rodziców, itp).

ale jakby mój mąż ze wszystkim latał do rodziców, nie respektował mnie jako równego sobie, i nawet meble do wspólnej łazienki wybierałby z rodzicami zamiast ze mną, to bym się mocno wkurzyła.[/QUOTE]


też bym była wkurzona, gdyby mąż, partner zakupy do mieszkania konsultował z matką a mnie pomijał

[TheSunTheMoonTheStars]

.

[kwiaty_w_polu]

Napisane przez alicjaross

też bym była wkurzona, gdyby mąż, partner zakupy do mieszkania konsultował z matką a mnie pomijał

no, ale on przeciez sam mowil, ze skoro mieszkanie nie jest jego, to nie kupi nawet telewizora, to czemu ma decydowac jak ma wygladac lazienka, a potem zlecic sfinansowanie tesciowi
dobrze robi, zreszta tata ma pewnie wieksza wiedze niz obrotny maz co kupil droga fure dla bezpieczenstwa zamiast mieszkanie

[alicjaross]

Napisane przez kwiaty_w_polu

no, ale on przeciez sam mowil, ze skoro mieszkanie nie jest jego, to nie kupi nawet telewizora, to czemu ma decydowac jak ma wygladac lazienka, a potem zlecic sfinansowanie tesciowi
dobrze robi, zreszta tata ma pewnie wieksza wiedze niz obrotny maz co kupil droga fure dla bezpieczenstwa zamiast mieszkanie

Nie wiem czemu jest hejtowane, że gość nie ma żadnej nieruchomości, część ludzi uważa, że lepiej wynajmować mieszkanie niż kupować

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

On nic nie wnosi
Co to za wklad- samochod ktory on uzywa (ty masz swoj wiec ten wklad ci do niczego nie jest potrzebny)
Firma ktora nie jest nawet jego z tego co piszesz
Taki biznesmen zarabia 20-25tys na miesiac a mieszka z rodzicami ?
Nie rozumiem jeszcze czegos,przy jego zarobkach mieszkajac u rodzicow czy teraz w twoim mieszkaniu bez kredytu,bez wynajmu na co ida jegovpieniadze? Z takimi zarobkami powinien byc w stanie kupic swoje wlasne mieszkanie w ciagu roku czy 2
Naprawde nie jestem pewna czy ten samochod to nie jest na raty,widzialas te jego zarobki?
Teraz mieszkacie razem ty masz dochod on ma dochod na co wiec wydajecie kase ,dlaczego on nie ma swojego mieszkania jeszcze?
Jesli planujecie budowe domu za 2-3 to bedzie wspolnota wiec w czym on ma problem? Zamierza sie z toba wczesniej ?
Wszystko tu śmierdzi na kilometr

[kennedy]

Napisane przez WiesiaClue

Ale on tak nie uważa bo jednak na własności mieszkanka autorki jej jemu juz zależy

no i kupowanie drogiego auta to strata pieniedzy a nie inwestycja.

[pempek]

Napisane przez alicjaross

Nie wiem czemu jest hejtowane, że gość nie ma żadnej nieruchomości, część ludzi uważa, że lepiej wynajmować mieszkanie niż kupować

Chociażby dlatego, ze z punktu widzenia właściciela firmy posiadającego dużą gotówkę bardziej opłaca się zainwestować w nieruchomość, a samochód wziąć na firmę, żeby zwiększyć koszt, a co za tym idzie obniżyć należny podatek.

Poza tym on wcale nie chce wynajmować, chce DOSTAĆ prawo współwłasności mieszkania autorki, więc chyba nie chodzi mu o to, że wynajem jest lepszy.

[TheSunTheMoonTheStars]

.

[0fb2986dc06479a38c396fe4ec3c7ea3bc36c306_6584d2a18ec99]

Napisane przez WiesiaClue

Tylko tu wszystko jest wywrócone do góry nogami bo ten facet tej łazienki nie finansuje, nie robi i generalnie palcem tam pewnie nie kiwnie, tylko czeka na przepisanie… w niczym nie pomaga wiec to naturalne ze autorka nie traktuje go jak partnera w urządzaniu tego mieszkania . Skoro nim nie jest i nie ma on u niej autorytetu jako mężczyzna który zapewnia dom i poczucie bezpieczeństwa.

skąd wiesz, że facet w niczym nie pomaga, nic nie robi i palcem nie kiwnie?
nie musi wkładać pieniędzy, żeby mieć coś do powiedzienia.
autorka ma dzianych starych, którzy z własnej woli ją finansują. nie muszą tego robić i nie powinni rościć sobie prawa do podejmowania decyzji tylko dlatego, że płacą.

to tak jak z weselem - rodzice mogą wyłożyć hajs, ale decyzje podejmują młodzi.

zarówno w przypadku mieszkania jak i wesela dziecko/dzieci powinny powiedzieć stop w momencie, w którym rodzice zaczynają się za bardzo rządzić. jeśli to spowoduje, że rodzice zakręcą kurek - to tylko będzie widać, że nie pomagali z dobrego serca, a z chęci rządzenia życiem dziecka.