![]() |
#1 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2023-08
Wiadomości: 158
|
Zaradność życiowa u mężczyzn
Cześć!
Chciałam podzielić się z Wami pewnym doświadczeniem i usłyszeć Wasze zdanie na temat zaradności życiowej u mężczyzn. Kiedyś rozmawiałam z moim byłym partnerem na ten temat i zastanawiałam się, co dla niego oznacza bycie zaradnym życiowo. Podczas rozmowy o zaradności życiowej, spytałam go, jakie są jego kryteria dla tego określenia. Odpowiedział, że zaradny facet to taki, który dobrze zarabia, nie ma problemów ze znalezieniem pracy, jest samodzielny w codziennych sprawach, takich jak pranie czy gotowanie. To ktoś, kto potrafi utrzymać swoją rodzinę i radzi sobie z wieloma sytuacjami. Oczywiście, jest też gotowy pomagać partnerce w różnych sprawach i nie wymaga, żeby za niego coś robić. W razie problemów, sięga po odpowiednią pomoc, na przykład dzwoni po fachowca lub prosi kogoś z rodziny. Pod pewnymi względami, można by się zgodzić z tymi kryteriami. Ale patrząc na nasz związek, nie do końca czułam, że był naprawdę zaradny życiowo. Nie zwracał uwagi na drobiazgi wokół siebie, czasem trudno mu było zorganizować się w codziennych sprawach czy pamiętać o pewnych rzeczach. Nawet jak próbowałam go wspierać i motywować do bardziej samodzielnego podejścia, to i tak nie zawsze to wychodziło. Czasem ciężko mu było zapamiętać, gdzie co się znajduje w domu czy w sklepie. Choć doceniałam, że pytał mnie, czy mam jakieś życzenie, gdy szedł do sklepu, to jednak kilka razy zdarzyło się, że zapomniał, co miał kupić i wracał z "pustymi rękoma" lub wybierał zupełnie inne produkty niż zamierzał. Parę razy próbowałam mu wytłumaczyć, że warto czasem coś więcej kupić na zapas, na przykład płatki śniadaniowe czy mleko w kartonie - produkty, które się nie psują szybko. Również przypominałam mu, by zwracał uwagę na nadchodzące dni, takie jak niedziele niehandlowe czy inne święta, żeby zaplanować zakupy z wyprzedzeniem. Rzadko też sam inicjował większe zakupy na przyszłość, dopiero po moich wyjaśnieniach i przykładach zaczynał rozumieć sens takiego podejścia. Zauważyłam, że sam z siebie nie chodził do lekarza, chyba że sytuacja była naprawdę poważna. Nie był u okulisty czy stomatologa od conajmniej kilku lat. Nie widział sensu w planowaniu wizyt kontrolnych, bo przecież nic mu nie dolegało. Mimo, że mieszkał w swoim rodzinnym domu od urodzenia, to nie wiedział, gdzie znajdują się najbliższa przychodnia czy poczta. Pomijając te aspekty, czasami nie zwracał uwagi na detale w otoczeniu - przepalona żarówka mogła wisieć przez tygodnie, choć natychmiast wymienił ją, gdy o to poprosiłam. Choć sam potrafił zrobić pranie, to często odkładał to na później, aż naprawdę musiał, np. kiedy kosz na brudne ubrania był przepełniony od dłuższego czasu lub nie miał w co się już ubrać. Nie zamierzam bagatelizować jego pozytywnych cech. Był ambitny, dobrze zarabiał, a w obowiązkach domowych byliśmy zgranym zespołem. Gotowaliśmy oboje, sprzątaliśmy po sobie, robił wszystko, o co prosiłam. Mimo to, te drobne niedociągnięcia zaczęły wpływać na naszą relację. Wielokrotnie próbowałam wprowadzać zmiany - namawiałam na większe zakupy, polecałam zaplanowanie zakupów na przyszłość, robiłam listy zakupów czy przypominałam o ważnych datach. Czułam się coraz bardziej odpowiedzialna za planowanie i organizację. Również podczas świąt, to ja często podejmowałam inicjatywę, by kupić prezenty dla rodziny czy zorganizować spotkania rodzinne. Zdaję sobie sprawę, że każdy ma swoje mocne i słabe strony. Początkowo nie przeszkadzały mi jego wady, ponieważ rozumiałam, że każdy ma swoje przyzwyczajenia. Wiele razy o tym rozmawialiśmy i próbowaliśmy znaleźć kompromis, ale z czasem poczułam, że bardziej pełnię rolę opiekuna niż równorzędnego partnera. W pewnym momencie zrozumiałam, że mój partner i ja nie idziemy w tym samym kierunku i nie spełniamy się jako para. Pomimo wielu zalet, to uczucie bycia bardziej opiekunki niż partnerką przeważyło, i ostatecznie po wielu rozmowach postanowiliśmy się rozstać, zachowując przy tym zrozumienie i szacunek dla siebie. Po zakończeniu tej relacji, zaczynam zastanawiać się, czy być może przesadzałam? Czy te drobne niedociągnięcia naprawdę miały takie znaczenie, skoro ogólnie rzecz biorąc, był dobrym partnerem? Myślę, że każda z nas ma swoje oczekiwania i standardy w związku. Moja sytuacja ma na celu przede wszystkim zachęcenie do refleksji. Jakie są Wasze spostrzeżenia na temat zaradności życiowej u partnerów? Czy uważacie, że to ważny aspekt w związku? Czekam na Wasze opinie i doświadczenia! TL;DR: Rozmawiałam z byłym partnerem na temat zaradności życiowej u mężczyzn. W mojej ocenie, jego braki w planowaniu i organizacji zaczęły w codziennych sprawach wpływać na naszą relację. Ostatecznie w zgodzie się rozstaliśmy. Pytam Was, czy uważacie, że takie drobne niedoskonałości w sprawach codziennych mogą mieć wpływ na związek i przyszłość. Czekam na Wasze opinie. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#2 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2022-08
Wiadomości: 1 121
|
Dot.: Zaradność życiowa u mężczyzn
Moim zdaniem to co napisałaś to nie jest żaden brak zaradności u niego. To tylko lista rzeczy, które ciebie irytowały, a z którymi on bez problemu może żyć. Robienie większych zakupów, pilnowanie niedziel handlowych czy pranie na zapas to tylko twój preferowany styl życia. Można podobne efekty osiągnąć inną drogą albo pewnych rzeczy w ogóle w życiu nie potrzebować. Na przykład zapasu płatków albo spotkań rodzinnych. Twoje poczucie odpowiedzialności za niego lub za was to był twój wybór, a nie akcja ratunkowa który by bez ciebie zginął. Idę o zakład, że on to wszystko umie zrobić, tylko nie chce ani nie musi.
Czy takie drobne różnice mogą wpływać na związek i być przyczyną rozstania - oczywiście, że tak. Sama sobie nie wyobrażam żyć z kimś, kto przykładowo nie potrzebuje sprzątać tak często jak ja albo zapomina o czymś dla nas ważnym. Przypominać partnerowi nie zamierzam, bo to jest jak dodatkowa nieodpłatna praca, obciążenie mentalne. Nie widzę powodu by żyć z osobą, która mnie stale irytuje. Ogólnie uważam, że to jest źle nazwany wątek, bo treść nie odnosi się do zaradności i nie rozumiem dlaczego rozpatrujesz zaradność u mężczyzn tak jakby była czymś innym niż zaradność u kobiet. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#3 | |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2021-09
Wiadomości: 2 549
|
Dot.: Zaradność życiowa u mężczyzn
Cytat:
|
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#4 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2021-02
Wiadomości: 3 730
|
Dot.: Zaradność życiowa u mężczyzn
Człowiek zaradny to nie jest równoznacznik "alfy i omegi". Człowiek zaradny pójdzie i poprosi o pomoc panią w sklepie. Nie musi znać ułożenia każdego produktu.
Jeśli Tobie te cechy nie pasowały - ok, nie ma co im jednak dorabiać ideologi o niezaradności życiowej. Różni ludzie mają różne tryby funkcjonowania. Nie wiedział, gdzie znajduje się najbliższa przychodnia w mieście rodzinnym. Niby dziwne, jednocześnie, jakie to ma znaczenie? Jeśli by tej przychodni potrzebował to wpisuje w google i wie. Problem robiony z niczego. Podobnie z pocztą. Skoro nie korzystał z placówki, nie była mu potrzebna wiedza, gdzie się znajduje. Cytat:
Jak najbardziej się zgadzam. |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#5 | |||
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2023-08
Wiadomości: 158
|
Dot.: Zaradność życiowa u mężczyzn
Cytat:
Przykładowo ja wolałam jechać do większego sklepu zrobić duże zakupy raz w tygodniu oraz przy okazji robić zakupy jak wracałam do domu. On z kolei chodził co drugi dzień do osiedlowego sklepiku kupować to, co akurat mu zabrakło. Oczywiście za każdym razem każde z nas dzwoniło czy pisało do drugiej osoby, co kupić i co potrzeba. Na początku wydawał się być to idealne rozwiązanie, ale w praktyce żadne z nas nie było do końca zadowolone z tego układu, jemu się nie podobało, że chodzi cześciej niż ja do sklepu, skoro mieliśmy "się dzielić" obowiązkami po równo i oboje robić zakupy. Kilka razy się zdarzyło, że mnie poprosił, żebym poszła do sklepu po coś, bo np. skończyły mu się płatki i jemu się nie chciało za bardzo iść i nie był zadowolony, że ja też nie chciałam iść. Nie chciałam, bo już dzień wcześniej specjalnie jechałam do dużego sklepu i specjalnie go pytałam, co mu potrzeba. Cytat:
Cytat:
Żarówka przepalona? To zauważam problem, sprawdzam, jaką żarówkę trzeba by kupić i dodaję do listy zakupów. Nie ignoruję i nie zapominam później o tej żarówce, tylko mam cały czas z tyłu głowy, żeby pamiętać lub poprosić kogoś innego o zakup i wymianę. Dowód osobisty zaraz utraci ważność? Ja zapisałam w kalendarzu, żeby w odpowiednim momencie złożyć wniosek o nowy z wyprzedzeniem. On zapomniał i wymienił dopiero 3 miesiące po utracie ważności. Planujemy kupić samochód? To czytam w Internecie i sprawdzam, na co zwracać uwagę przy oglądaniu samochodu i o co warto pytać sprzedawcę. Co trzeba załatwiać itp. Tak też zrobiłam. Jak pojechaliśmy obejrzeć samochód, który mnie zainteresował to nawet o nic nie pytał, z potencjalnym sprzedawcą nie wymienił ani słowa. On nic nie wiedział na ten temat, stwierdził, że i tak się nie zna na samochodach, jemu obojętnie i że mogę sama wybrać samochód. Odpowiedziałam, że ja też nie znam w ogóle na samochodach, ale dobrze byłoby poczytać na ten temat, żeby przynajmniej wiedzieć, co nas może czekać i żeby on też może poczytał, skoro chce być współwłaścicielem. Nic na to nie odpowiedział. Ostatecznie po kilku takich "rozmowach" stwierdziłam, że może jednak lepiej będzie, jeśli sama kupię ten samochód i nie musimy na niego oboje się składać, więc tylko ja będę właścicielką. Trochę było mu przykro, ale zrozumiał. [1=26cabbdd88f595c38f9b7f8 139ef1472f28f75bc_65628a8 226dae;89650166]Człowiek zaradny to nie jest równoznacznik "alfy i omegi". Człowiek zaradny pójdzie i poprosi o pomoc panią w sklepie. Nie musi znać ułożenia każdego produktu. [/QUOTE] Nie musi znać ułożenia każdego produktu, to prawda, ja tego od niego nie oczekuję. Problem w tym, że nie pyta nawet nikogo w sklepie. Raz jak byliśmy w sklepie razem, to specjalnie mu pokazałam wtedy, że tutaj jest śmietanka w kartoniku, tam, gdzie mleko w kartonie. Dodałam, żeby zapamiętał, bo tu też jest mleko czekoladowe w kartonie (które zdarzało się nam kupować), więc tu to wszystko razem jest w jednym miejscu, wezmę, bo chcę jutro zrobić ciasto". Tydzień później poprosiłam go o zakup tej samej śmietanki, pokazywałam mu opakowanie tej śmietanki, które wyciągnęłam ze śmieci, żeby wiedział o jaką mi chodzi. Szybko wrócił potem ze sklepu pustymi rękami i informacją, że "nie było". Okazało się, ze szukał w zupełnie innym miejscu, bo na samych lodówkach tylko. Rozumiem, ze taką drobnostkę można łatwo zapomnieć i rzeczywiście nie pamiętać, gdzie te śmietanki w kartonie stoją, ale jak zapytałam go, dlaczego nie zapytał kogoś w sklepie, to odpowiedział, że nie chciał pytać. |
|||
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#6 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2016-09
Wiadomości: 13 575
|
Dot.: Zaradność życiowa u mężczyzn
Robienia zakupów można nauczys się, nie jest to teoria nieskończoności. Tylko trzeba chcieć.
Mój partner nauczył się robić zakupy, to on za nie odpowiada w naszym domu. To on widzi że coś się kończy, zapisuje to na liście i jedzie na zakupy. Jeżeli chce coś ekstra muszę to sama dopisać do listy. Jemy dość powtarzalnie, kupujemy zwykle w 2-3 sklepach. Wie co gdzie leży, robi zakupy bardzo szybko. To ja mam problem żeby coś znaleźć i miotam się po sklepie nie wiedzac co gdzie leży. Twojemu ex zabrakło dobrej woli i chęci żeby się nauczyć. To raczej lenistwo niż brak zaradności. Edytowane przez b872d78680f891d873273d31baaf276c9d6e57ec_6594a44f1cc14 Czas edycji: 2023-08-18 o 14:21 |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#7 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2023-07
Wiadomości: 24
|
Dot.: Zaradność życiowa u mężczyzn
Nie widzę braku zaradności, widzę normalna osobę której zdarzy się zapomnieć czegoś na zakupach albo zapisać czegoś w kalendarzu. Bez przesady! Jak dla mnie to Ty jesteś trochę Control freak I chcesz żeby Twój facet robił dokładnie to co Ty.
Dobrze że się rozstaliście bo szkoda faceta żeby całe życie wysłuchiwał o robieniu zapasów mleka albo chodzeniu do okulisty (jeśli wcale nie musi). Sent from my Pixel 7 using Tapatalk |
![]() ![]() |
![]() |
Najlepsze Promocje i Wyprzedaże
![]() |
#8 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2013-12
Wiadomości: 2 756
|
Dot.: Zaradność życiowa u mężczyzn
Z jednej strony to irytujące, jak komuś trzeba o wszystkim przypominać i sam nie przewidzi, że np. te płatki mu się skończą. Rzeczy w sklepach są często przestawiane, więc uczenie się na pamięć rozkładu jest głupie, ale właśnie, można zapytać, a nie stwierdzić, że nie umiem znaleźć i koniec tematu.
Z drugiej to Ty jednak oczekiwałaś, że będzie organizował sobie życie tak, jak Tobie odpowiada - to raczej kwestia przyzwyczajeń niż organizacji. Nie każdy musi uważać za stosowne robienie zapasów i jeździć po nie do dużych sklepów (ja wolę podejść częściej do Lidla na osiedlu niż przez cały tydzień uzupełniać listę i jednego dnia, może jeszcze z góry wyznaczonego, jechać po większy zapas do dużego sklepu), a np. prać też wolę, jak zbiorę pełny bęben. Piszesz, że problemy trzeba zauważać - no ale jeśli on ich nie zauważał, to może dla niego nie były istotne? Z dowodem to trochę głupio, ale kiedy np jest lampa z 3 żarówkami i jedna się przepali, to czy coś się stanie, jak chwilę poczeka na wymianę? |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#9 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2023-06
Wiadomości: 530
|
Dot.: Zaradność życiowa u mężczyzn
ja chyba rozumiem o co ci chodzi
nie wiem czy to brak zaradnosci, ale moj ex przejawial kilka z tych zachowan i po czasie mega mnie to irytowalo tez nie widzial sensu chodzic na kontrole czy higienizacje u dentysty, bo przeciez nic go nie boli ![]() nie uzywal kremu do rak nawet jak mial popekane i piekace od zimna, bo po co gdzies wychodzil to prosilam, zeby po drodze skoczyl do biedry i kupil soczewice to ciagle albo zapomnial, albo mowil, ze nie bylo, wiec kupil ‚cos takiego’ (np. ciecierzyce) ktos nazwie mnie pedantka, ja nie mowie, ze to zbrodnia, ale to sie przejawialo w wielu dziedzinach, takie lekkie wywalenie w swoje zdrowie i cialo polaczone z takim hmm jakby dzieckiem we mgle czasami? czulam sie jak jego mama, osobiscie mnie cos takiego nie kreci |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#10 | |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2021-09
Wiadomości: 2 549
|
Dot.: Zaradność życiowa u mężczyzn
Cytat:
Edytowane przez Aelora Czas edycji: 2023-08-18 o 14:52 |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#11 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2022-11
Wiadomości: 352
|
Dot.: Zaradność życiowa u mężczyzn
Cytat:
Nie życzę Ci źle OP-ko, ale mam takie przeczucie, że możesz skończyć na stare lata z kotem, bo raczej nie znajdziesz faceta, który będzie funkcjonował w 100% jak Ty chcesz. |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#12 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2016-09
Wiadomości: 13 575
|
Dot.: Zaradność życiowa u mężczyzn
[1=d4df81e1791d05764c5e362 40fe0c62e61566bdd_673d268 22f041;89650303]ja chyba rozumiem o co ci chodzi
nie wiem czy to brak zaradnosci, ale moj ex przejawial kilka z tych zachowan i po czasie mega mnie to irytowalo tez nie widzial sensu chodzic na kontrole czy higienizacje u dentysty, bo przeciez nic go nie boli ![]() nie uzywal kremu do rak nawet jak mial popekane i piekace od zimna, bo po co gdzies wychodzil to prosilam, zeby po drodze skoczyl do biedry i kupil soczewice to ciagle albo zapomnial, albo mowil, ze nie bylo, wiec kupil ‚cos takiego’ (np. ciecierzyce) ktos nazwie mnie pedantka, ja nie mowie, ze to zbrodnia, ale to sie przejawialo w wielu dziedzinach, takie lekkie wywalenie w swoje zdrowie i cialo polaczone z takim hmm jakby dzieckiem we mgle czasami? czulam sie jak jego mama, osobiscie mnie cos takiego nie kreci[/QUOTE] ![]() Też tak to odbieram, jako lekceważenie partnerki, swojego zdrowia. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#13 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2019-08
Wiadomości: 1 790
|
Dot.: Zaradność życiowa u mężczyzn
Dla mnie to jest Twoje czepialstwo, a nie jego niezaradność. Każdy ma jakieś wady, Ty też i pewnie on również mógłby o Tobie taki elaborat napisać.
Dobrać się to znaczy nauczyć się akceptować słabe strony i wzajemnie się uzupełniać. Mój TŻ też nie biega na kontrole lekarskie (ja też nie), zakupy robi z moją listą, a popsute rzeczy leżą tak długo, aż sama się za nie nie zabiorę. Ja organizuję wakacje, wyjazdy, płacę rachunki. Czy jest niezaradny? Moim zdaniem nie. Ogarnia inne rzeczy, których ja nie umiem/nie chce mi się robić. I to wystarczy. Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#14 | |||
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2023-08
Wiadomości: 158
|
Dot.: Zaradność życiowa u mężczyzn
[1=26cabbdd88f595c38f9b7f8 139ef1472f28f75bc_65628a8 226dae;89650166]Jeśli Tobie te cechy nie pasowały - ok, nie ma co im jednak dorabiać ideologi o niezaradności życiowej. Różni ludzie mają różne tryby funkcjonowania. [/QUOTE]
No stąd jest ten cały wątek, żebym mogła zapytać innych, czy może mam za wysokie oczekiwania czy źle coś rozumiem i to, co opisałam, nie ma nic wspólnego z zaradnością życiową a bardziej np. z roztargnieniem. [1=26cabbdd88f595c38f9b7f8 139ef1472f28f75bc_65628a8 226dae;89650166]Nie wiedział, gdzie znajduje się najbliższa przychodnia w mieście rodzinnym. Niby dziwne, jednocześnie, jakie to ma znaczenie? Jeśli by tej przychodni potrzebował to wpisuje w google i wie. Problem robiony z niczego. Podobnie z pocztą. Skoro nie korzystał z placówki, nie była mu potrzebna wiedza, gdzie się znajduje.[/QUOTE] No ja też sama wpisałam w google i znalazłam w pobliżu chyba dwie czy trzy przychodnie. Chciałam zapisać się do tej samej przychodni co on i zapytałam go, gdzie jest zapisany i czy poleca ta przychodnię lub swojego lekarza rodzinnego. Niestety nic nie kojarzył, nic nie wiedział, bo głównie wszystko jego mama ogarniała. Poprosiłam go zatem, żeby przy najbliższej okazji podpytał rodziców, bo chciałabym się przepisać gdzieś bliżej do lekarza rodzinnego, skoro już wprowadziłam się do niego. Widział ze swoją mamą później dwa razy i nie pytał ani razu, bo zapomniał. Ostatecznie sama uzyskałam bezpośrednio wszystkie informacje od jego mamy. [1=b872d78680f891d873273d3 1baaf276c9d6e57ec_6594a44 f1cc14;89650267]Twojemu ex zabrakło dobrej woli i chęci żeby się nauczyć. To raczej lenistwo niż brak zaradności.[/QUOTE] No właśnie sama nie wiem. Gdyby chodziło o lenistwo, to by nie leciał do sklepu w ogóle. Leciał do sklepu i wracał z pustymi rękoma, bo "nie mógł znaleźć" lub zapominał. Cytat:
Cytat:
Cytat:
W trakcie wspólnego mieszkania zachorowałam dwa razy. Za pierwszym razem bardzo mnie bolało ucho, miałam zapalenie ucha, bardzo mnie bolało, nie byłam w stanie jeść. Jako, że zawsze jedliśmy wspólnie obiad i wtedy codziennie przy obiedzie rozmawialiśmy, to wiedział, że mnie boli, że ciężko mi się je. Kiwał tylko głową wtedy. Po kilku dniach nie byłam w stanie nic zjeść, zostawiłam prawie nienaruszony obiad. Nie przejął się tym, że nie byłam w stanie nic żuć i nic nie zjadłam. Wtedy po obiedzie ostatecznie poszłam sama do sklepu kupić jakieś budynie i kisiele, żeby cokolwiek zjeść. Przez cały czas nie pytał ani razu, czy zrobić mi herbatę, nie pytał, czy jakieś leki mi potrzebne i czy pojechać ze mną do lekarza. Jak już poczułam się dobrze, to przeprowadziłam z nim poważną rozmowę, że ma pytać, jak źle się czuję, czy coś mi potrzeba, czy zrobić mi herbatę czy kolację. Ma nie czekać, aż o coś go nie poproszę, bo mogę źle się czuć z proszeniem o pomoc albo w ogóle nie być w stanie nawet o tym myśleć. Rozmowa chyba przyniosła skutki. Po miesiącu się przęziebiłam, miałam katar i kaszel, po 3-4 dniach zapytał, czy zrobić herbatę i czy potrzeba może coś z apteki. Podziękowałam, odpowiedziałam, że dzięki, miło, że pytasz, doceniam to, ale jak wiesz, byłam u lekarza przedwczoraj i wtedy wracając od razu wykupiłam leki w aptece, także już wszystko mam, ale dzięki. A herbatę właśnie zrobiłam taką z miodem przed chwilą, ale możesz pytać, bo to miłe, że pytasz. Następnego i kolejnego dnia rzeczywiście zapytał, czy coś potrzeba ze sklepu lub czy zrobić herbatę. Jednakże wydaje mi się, że te dwie powyższe sytuacje, kiedy zachorowałam, chyba trochę doprowadziły do tego, ze zaczęłam myslec o rozstaniu i się zastanawiać, czy nasz związek ma sens i czy ja chcę go tak cały czas uczyć, czego oczekuję od niego. Co do okulisty, to on uważał, że nie musi, bo widział przecież dobrze. Ja nie byłam do końca o tym przekonana, szczególnie, ze ostatni raz był u okulisty w gimnazjum i też wtedy ostatni raz miał nowe okulary, a był już po studiach.. Zmieniał ostatnio pracę i dlatego musiał zrobić badania medycyny pracy. Tam dopiero lekarz go przekonał, żeby umówił się do okulisty, bo ma za słabe okulary. Jak już dostał nowe okulary to był zachwycony przejrzystością obrazu. |
|||
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#15 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2015-08
Lokalizacja: Undercity
Wiadomości: 30 163
|
Dot.: Zaradność życiowa u mężczyzn
Brak zaradności życiowej to dla mnie brak umiejętności zdobycia potrzebnych nam informacji, a nie sam fakt ich posiadania lub nie.
__________________
To boldly go where no man has gone before. Top secret Uczestnik ściśle tajnego rządowego programu badań nad eksperymentalną szczepionką na malarię. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#16 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 22 121
|
Dot.: Zaradność życiowa u mężczyzn
Dla mnie np. brakiem zaradności życiowej jest oczekiwanie, ze w związku każdy będzie wszytko robił tak samo po pół.
Dla mnie bez sensu, po co 2 osoby maja sobie wchodzić wiecznie w drogę robiąc rownolegle to samo zadanie? Dużo większym objawem życiowej zaradności jest dla mnie wykorzystywanie przede wszystkim naturalnych kompetencji danej osoby, a jak ona już sobie tam robi żeby było zrobione, jej sprawa. A na pół, a jeszcze lepiej się wymieniać albo wynająć kogoś do robienia za nas, to co nikomu nie pasuje.
__________________
Cava Z salamandrą w dłoni szedłem przez powierzchnię komety. Liz Williams |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#17 | ||
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2016-09
Wiadomości: 13 575
|
Dot.: Zaradność życiowa u mężczyzn
Cytat:
Sprawę z chorobą źle rozegralas, czemu od razu nie powiesz- źle się czuję, jestem chora, proszę zrób.... kup .... Wchodzisz w śliska opcję "domyśl sie". To nie jest poprawna komunikacja. To że czegoś nie zjesz nie oznacza że czegoś od niego chcesz czy źle się czujesz. ---------- Dopisano o 15:51 ---------- Poprzedni post napisano o 15:39 ---------- Cytat:
Jak przeczytałam o kobietach które po śmierci męża nie potrafią zapłacić rachunków, nie wiedzą ile wynosi rata kredytu, osobiscie poznałam pana który nie umie zrobić zakupów i ugotować chorej żonie obiadu .... uważam że ogarnięcie w podstawowym zakresie spraw domowych za ważną umiejętność u partnera. ---------- Dopisano o 16:01 ---------- Poprzedni post napisano o 15:51 ---------- Dla mnie facet który specjalnie idzie do sklepu po śmietankę, nie może jej znaleźć i nawet do Autorki nie zadzwoni, że nie ma i czy może zamiast tej smietanki coś innego kupić..... jest dziwny. |
||
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#18 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2021-09
Wiadomości: 2 549
|
Dot.: Zaradność życiowa u mężczyzn
Zachowanie byłego wygląda raczej na lenistwo i może mniejszą lub większą dozę ignorancji, stąd np. oddał w Twoje ręce zakup samochodu skoro nie znał się na tym i nie chciał dokształcić. Ale to nie wyklucza życiowej zaradności w takim rozumieniu jak Ci wyjaśnił. Być może o inne swoje sprawy, np. zawodowe czy finansowe, dbał bardzo dobrze
![]() Historia z zapaleniem ucha trochę mało poważna, faktycznie wyglądała jakby on miał się domyśleć, czego od niego oczekujesz, a kiedy na to nie wpadł dostał dyscyplinującą rozmowę. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#19 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 22 121
|
Dot.: Zaradność życiowa u mężczyzn
[1=b872d78680f891d873273d3 1baaf276c9d6e57ec_6594a44 f1cc14;89650348]
Też tak kiedys myślałam, ale zmieniłam zdanie. Jak przeczytałam o kobietach które po śmierci męża nie potrafią zapłacić rachunków, nie wiedzą ile wynosi rata kredytu, osobiscie poznałam pana który nie umie zrobić zakupów i ugotować chorej żonie obiadu .... uważam że ogarnięcie w podstawowym zakresie spraw domowych za ważną umiejętność u partnera.[COLOR="Silver"] [/QUOTE] Ja nie robię wszystkiego, a jakoś ogarniam jak potrzebuję coś takiego zrobić. Tak samo mój małż. Ale to raczej kwestia tego o czym napisała Limonka - zaradność to umiejetność znajdowania informacji i sposobów. Nie wiem co się musi w życiu człowieka stać, co musi się zadziać z jego procesami myślowymi, żeby nie ogarniał ze w domu się płaci rachunki, jak nakarmić siebie czy rodzinę, gdzie kupić jajka, chleb, jabłko albo usługę kogoś, kto to zrobi. ![]() Np. wieki temu mój ojciec, jak nagle został sam z 3 małych dzieci bo mama trafiła do szpitala, to wynajął usługę kupowania i gotowania nam u sąsiadki. Poradził sobie? Poradził, wszyscy byliśmy nakarmieni. A on dużo lepiej sobie radził z zarabianiem na taka usługę niż gotowaniem -facet nie miał smaku za grosz, nawet jakby ugotował to nie wiem kto by to jadł oprócz niego. ![]() Dla mnie związek od strony obowiązków jest jak praca/firma. Bez sensu dublować pracowników do robienia tego samego, albo dawać do roboty komuś coś, do czego nie ma kompetencji. Strata czasu i energii + żyzne pole do powstawania zniechęcenia, kwasów, żalów i wzajemnych pretensji.
__________________
Cava Z salamandrą w dłoni szedłem przez powierzchnię komety. Liz Williams |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#20 | ||
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2023-08
Wiadomości: 158
|
Dot.: Zaradność życiowa u mężczyzn
Cytat:
Ja rozumiem, że człowiek uczy się na własnych błędach i wszyscy mamy do tego prawo. Tylko nie wiedziałam co robić w takiej sytuacji, jak widziałam wyraźnie, że można coś zrobić "lepiej" czy ułatwić sobie życie, zapobiegając potencjalnym problemom, jak np. z tym zbieraniem rachunków, skoro on tego wyraźnie nie chciał i nie widział w tym żadnej potrzeby, a tylko by sobie "komplikował". Jeśli chodzi o pracę, to szukał nowej przez pół roku, bo nie śpieszyło mu się, choć wynagrodzenie dostawał z dużym opóźnieniem i były obawy, że poprzednia firma splajtuje. Ogólnie w samej pracy radził sobie bardzo dobrze. Zaakceptowałam to, bo miał spore oszczędności i w razie czego mógł sobie pozwolić na kilka miesięcy "wolnego". [1=b872d78680f891d873273d3 1baaf276c9d6e57ec_6594a44 f1cc14;89650348]Sprawę z chorobą źle rozegralas, czemu od razu nie powiesz- źle się czuję, jestem chora, proszę zrób.... kup .... Wchodzisz w śliska opcję "domyśl sie". To nie jest poprawna komunikacja. To że czegoś nie zjesz nie oznacza że czegoś od niego chcesz czy źle się czujesz[/QUOTE] Komunikowałam mu wprost, że źle się czuję, że mnie boli ucho, że nie zjem tego obiadu, bo nie jestem w stanie żuć, że rano jadłam tylko jogurt. Kiwał tylko głową. Wtedy zapytałam, czy nie będzie mu przykro, że nie zjem tego obiadu, który sam ugotował. Kiwnął głową, że nie, bo rozumie, że mnie boli. No to odpowiedziałam, że to dobrze, bo chyba pójdę do sklepu i coś zjem innego, bo jestem bardzo głodna i że zjadłam rano tylko ten jogurt, który był w lodówce i za bardzo nie mam pomysłu, co mogłabym zjeść. Kiwął tylko głową i powiedział, że też nie ma pomysłu. Byłam bardzo głodna, a z moim apetytem tez tak średnio było. Nie chciałam nic słodkiego, więc budynie i galaretki odpadały. Uznałam, że chyba wolę sama pójść do tego sklepu i zobaczę na półkach, co mogę kupić i czego nie będzie trzeba gryźć, a najem się tym. Nie poprosiłam go w ogóle ani nie zapytałam, czy pójdzie za mnie do sklepu i czy mógłby coś sam wymyślić coś do jedzenia, czego nie będzie trzeba gryźć, bo musiałabym jeszcze mu to tłumaczyć i podawać jakieś przykłady, a nic mi nie przychodziło do głowy, skoro nie chciałam nic słodkiego. Nie poprosiłam, czy mógłby mi coś innego zrobić do jedzenia, bo wiedziałam, że w lodówce prawie nic nie ma. No i nie zrobiłam ostatnio listy zakupów. Było mi zbyt głupio go o to poprosić, żeby za mnie wymyślił, co mogłabym zjeść, bo nie wiedziałam, co mógłby mi w sumie przygotować. Jak już wróciłam ze sklepu, to nie zainteresował się, czy i co kupiłam w sklepie i czy zjadłam coś w końcu. Bardzo mnie to uderzyło i jak już wyzdrowiałam, to wzięłam go na rozmowę, powiedziałam mu wszystko, jak się czułam podczas choroby i mu wytłumaczyłam, czego oczekiwałabym przy kolejnych takich okazjach. Starałam się powiedzieć, że nie mam pretensji do tego, bo wiem, ze nie poprosiłam go wprost i że to trochę moja wina, bo skąd miał to wiedzieć, co też rozumiałam, skoro o tym nie mówiłam mu wcześniej, ale no dlatego teraz mu mówię. Cytat:
Edytowane przez herbata_z_miodem Czas edycji: 2023-08-18 o 16:52 |
||
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#21 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2023-07
Wiadomości: 24
|
Dot.: Zaradność życiowa u mężczyzn
Jak dla mnie przesadzasz.
Miałaś zapalenie ucha, też miałam, wiem jak boli, ciężko powiedzieć facetowi: słuchaj, chyba nie zjem tego obiadu przez ten bol, mógłbyś mi skoczyć po budyń? Uwierz że ludzie nie mają umiejętności czytania w myślach, i nigdy nie powinnaś oczekiwać od nikogo tego co Ty byś dla nich zrobiła, bo każda osoba która poznasz Cię rozczaruje. Ja też bym nie zapytała czy komuś zrobić herbatę, bo sama rzadko herbaty pije i bym o tym nie pomyślała. Ale jeśli ktoś by mnie poprosił to jasne, że tak. Jeśli masz taki kłopot żeby poprosić swojego partnera o tak proste rzeczy, to jak Ty chcesz zbudować związek? Bardzo trudno mi się czyta to co piszesz, na prawdę, trochę smutne że skreśliłas faceta przez zakupy, nie zrobienie herbaty i nie pójścia do lekarza. Przeczytałam właśnie co napisałaś że zapytałaś się swojego faceta czy nie będzie mu przykro że nie zjesz jego obiadu...... Żeby wzbudzić w nim poczucie winy. Jak dla mnie musisz iść na terapię. Sent from my Pixel 7 using Tapatalk Edytowane przez mmb141190 Czas edycji: 2023-08-18 o 16:57 |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#22 | ||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 22 121
|
Dot.: Zaradność życiowa u mężczyzn
Cytat:
Ja bym poprosiła żeby poszedł do sklepu bo mnie boli i stamtad do mnie zadzwonił i powiedział, pokazał na videorozmowie co leży na półkach. Bo on ani nie wiedział na ile cię boli a na ile narudzisz, a już skąd by miał wiedzieć co byś zjadła jak ty sama nie wiedziałaś, to już w ogóle nie wiem. ![]() BTW - nie zbieram rachunków, w sumie to już nawet nie przychodzą do mnie w wersji papierowej, jestem porejestrowana na kontach dostawców medii i sobie sprawdzam albo czekam na maila od nich z e-fakturą. Można tez do nich po prostu pójść w razie potrzeby osobiście, do placówki i otrzymać historię faktur i uiszczonych płatności na x lat wstecz Cytat:
Co nie oznacza ze Twój facet był bez skazy i ideał. Na moje oko, to kompletnie nie pasowaliście do siebie u samych podstaw. Po prostu, kompletnie już nawet nie chodzi o zaradność życiową, po prostu nie pasowalisci do siebie.
__________________
Cava Z salamandrą w dłoni szedłem przez powierzchnię komety. Liz Williams Edytowane przez cava Czas edycji: 2023-08-18 o 17:04 |
||
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#23 | |||||||
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2022-08
Wiadomości: 1 121
|
Dot.: Zaradność życiowa u mężczyzn
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Dowód osobisty - a co cię to tak właściwie obchodzi? ![]() Sytuacja z samochodem jasno pokazuje, że mu na tym temacie nie zależało. Czyj to był właściwie pomysł, żeby go kupić? Twój, jego czy wspólny? Cytat:
A nie jest przypadkiem tak, że on nigdy nie nauczył się robić porządnie zakupów z listy, bo ty zawsze większość robiłaś za niego? Też kiedyś w zamierzchłych czasach byłam z takim facetem, co niby nie wiedział i nie mógł nic znaleźć. Problem rozwiązał się prosto - odmówiłam robienia wspólnych zakupów z nim i nagle okazało się, że głód go nauczył znajdowania wszystkiego ![]() Cytat:
![]() Cytat:
Cytat:
---------- Dopisano o 17:15 ---------- Poprzedni post napisano o 17:03 ---------- Im więcej piszesz o tej sytuacji z chorobą tym gorzej to wygląda. Sama powiedziałaś, że pójdziesz sobie do sklepu, sama poinformowałaś go, że źle się czujesz, a potem po fakcie jeszcze zapraszasz go na specjalne rozmowy z pretensjami? Absurd goni absurd. Jego postawa wobec płacenia rachunków wygląda zupełnie standardowo. Zresztą robienie opłat było jego zadaniem to znowu - po co się w to wtrącałaś? Miałaś bardzo matkującą postawę wobec każdego aspektu jego życia. Nawet wiedziałaś lepiej jak ma szukać pracy, chociaż nigdzie w żadnym momencie to nie był wasz wspólny ani twój problem, bo facet był wypłacalny i z oszczędnościami. |
|||||||
![]() ![]() |
![]() |
Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe
![]() |
#24 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2020-11
Wiadomości: 1 803
|
Dot.: Zaradność życiowa u mężczyzn
mialam nieprzyjemnosc byc krotko z takim facetem, ktorego nic nie obchodzilo, ani ta przepalona zarowka, ani kompletne zakupy, ani wlasne zdrowie, ani dokumenty, ani w ogole nic.
nie zdazylam sie rozchorowac podczas naszego krotkiego bycia razem, ale jestem pewna ze gdyby sie zdarzylo, to tak samo bezmyslnie by kiwal glowa nawet nie myslac o jakims ulzeniu mi w zlym samopoczuciu. wole miec partnera, ktorego obchodzi. Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#25 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2021-02
Wiadomości: 3 730
|
Dot.: Zaradność życiowa u mężczyzn
Niestety autorko, ale im dalej Cię czytam tym bardziej utwierdzam się w przekonaniu, że rozdmuchujesz każdy problem do wielkości asteroidy. Nie twierdzę, że ten facet był wspaniały, jednocześnie nie dajesz żadnej swobody i wolności.
Może i warto zbierać faktury. Może i lepiej mieć "przepisane na siebie". Jednocześnie nie dzieje się żadna tragedia, gdy jest inaczej. Wyszła niedopłata? Czegoś nie zapłacił? Bywa, nie on jeden. Jeśli nawet by spisywał i podliczał (bo ty tak chcesz!) to czepiłabyś się, że robi to niestarannie. Warto też znaleźć swoje mocne strony i słabe. Facetowi nie idą zakupy, wolisz, by było po Twojemu? Przejmij te zakupy, a on nie robi inną rzecz. Życie nie musi być w każdej dziedzinie 50/50. I szukanie INNEJ pracy przez pół roku to naprawdę taaaaka dziwna sprawa? ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#26 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2021-02
Wiadomości: 3 730
|
Dot.: Zaradność życiowa u mężczyzn
[1=b872d78680f891d873273d3 1baaf276c9d6e57ec_6594a44 f1cc14;89650348]
Też tak kiedys myślałam, ale zmieniłam zdanie. Jak przeczytałam o kobietach które po śmierci męża nie potrafią zapłacić rachunków, nie wiedzą ile wynosi rata kredytu, osobiscie poznałam pana który nie umie zrobić zakupów i ugotować chorej żonie obiadu .... uważam że ogarnięcie w podstawowym zakresie spraw domowych za ważną umiejętność u partnera. [/QUOTE] Tu mamy skrajności. Facet nie kupił śmietanki, a nie, że nie potrafił w ogóle zrobić sam zakupów. Przykładowo mnie w ogóle nie interesują sprawy samochodu. Mąż pilnuje przeglądu, ubezpieczenia. Jednocześnie w razie w poszłabym do firmy ubezpieczeniowej i poprosiła o ubezpieczanie, czy pojechała na stacje diagnostyczną, czy do mechanika w przypadku awarii. Większość normalnych ludzi w potrzebie jakoś umie ogarnąć co i jak. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#27 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2016-09
Wiadomości: 13 575
|
Dot.: Zaradność życiowa u mężczyzn
Cytat:
Edytowane przez b872d78680f891d873273d31baaf276c9d6e57ec_6594a44f1cc14 Czas edycji: 2023-08-18 o 18:33 |
|
![]() ![]() |
![]() |
Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe
![]() |
#28 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2021-08
Wiadomości: 139
|
Dot.: Zaradność życiowa u mężczyzn
A ja Cię autorko rozumiem, nawarstwienie takich sytuacji z pewnością prowadzi do frustracji. Niestety obserwując swoje otoczenie zauważam, że wiele małżeństw funkcjonuje w ten sposób. Kobieta po prostu wykonuje wszystkie zadania asystentki: płaci rachunki, umawia spotkania i o nich pamięta, dba o to, żeby w domu niczego nie zabrakło, po prostu zajmuje się gospodarstwem domowym, zawsze przy tym pracując. Podejrzewam, że dziewczyny wyżej zbulwersowały się, bo też zaakceptowały taką rolę w swoich związkach i uważają to za normę. W Twoim przypadku z jednej strony można to zrzucić na brak komunikacji, mogłaś o tym wszystkim mówić więcej i wprost, z drugiej czasem już się człowiekowi nie chce powtarzać i jak zaczyna rozumieć, że w relacji jest właściwie ogarniaczem tej drugiej połowy, to robi się przykro. Mam nadzieję, że jeszcze poznasz kogoś właściwiego. Głowa do góry
---------- Dopisano o 18:30 ---------- Poprzedni post napisano o 18:28 ---------- Cytat:
![]() ![]() ![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#29 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2008-06
Wiadomości: 1 641
|
Dot.: Zaradność życiowa u mężczyzn
Brr, brzmisz autorko strasznie kontrolująco i czepialsko, plus zamiast po prostu machnąć ręką na różne rzeczy i żyć dalej, to z najmniejszych głupot robisz wielki problem. W swoim mniemaniu jesteś idealną gospodynią, więc oczekujesz, że partner będzie twoją mentalną kopią. Paradoksalnie, najlepiej by ci się żyło z kimś, kto ci się przyporządkuje i kim będziesz mogła dyrygować. Bo z facetem, który ma określony styl życia będziesz się ciągle spierać. Zwyczajnie nie ma opcji, żeby ktoś zawsze sam z siebie chciał tego co ty i robił wszystko tak samo jak ty.
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#30 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2021-02
Wiadomości: 3 730
|
Dot.: Zaradność życiowa u mężczyzn
Cytat:
Na razie jedyną osobą, która pisze o akceptowaniu nieróbstwa i robienia na dwa etaty (praca+dom) jesteś Ty. Chce zauważyć, że autorka pisała o tym, że facet robi różne czynności domowe. Nie wykonywał ich w sposób, jaki ona by chciała. Jeśli lepiej gotuje to mam w imię 50/50 jeść mniej smaczne jedzenie chłopa, bo musi być równo? Czy ja mam gotować, a on niech zajmuje się praniem i sprzątaniem, bo w tym lepiej się sprawdza? ![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
|



Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 19:52.