Ludzie i zachowania, które nas dziwią +ot. cz.79

[26cabbdd88f595c38f9b7f8139ef1472f28f75bc_65628a8226dae]

[1=7ae4e73d4b096fedcc3cca3 dacf09e293fa96405_68a3b07 1c8cd0;89650660]Ja maseczki i peelingi na twarz robię, bo widzę ogromne korzyści z ich stosowania... Balsam do ciała - moim pierwszym kryterium przy wyborze jest jedynie to, żeby miał pompkę jak kupiłam taki w zwykłej butelce to stosowanie go mi nie weszło, wyciskanie go z tuby/butelki było za trudne . A z pompką - od razu po wyjściu spod prysznica hyc-hyc i takie dwie pompki balsamu paćkam po ciele i jest ok, już nawet nie zauważam jak to robię. Krem do rąk i stóp mam przy łóżku, więc też bez problemu.
Ale już takie czynności jak skracanie i piłowanie paznokci, pumeksowanie pięt, golenie nóg to już gorsza sprawa... Tzn. Robię to, ale nie lubię bardzo.
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]


Włosy, twarz.... kosmetyków mam dużo. Włosingi i twarzingi. Nie używam w ogóle balsamów do ciała, tym bardziej do stóp. Dłonie smaruje okazjonalnie, gdy już są naprawdę przesuszone (zima, czy po sprzątaniu).

Napisane przez Finlora

Ja mam 40 lat i 2 lata temu dowiedziałam się, że moje włosy to nie suche siano, jak myślałam całe życie, tylko chcą się kręcić. I odkąd wiem, że mogę dobrze wyglądać, to z chęcią poświęcam im więcej czasu

Swojego czasu była moda na "włosy chcą się kręcić". Długo próbowałam osiągnąć skręt, ale to było totalnie bezsensu. Mam wysokoporowate, które lubią być czasem lekko falowane. I niech takie będą, nie proste, nie kręcone. Idealnie proste osiągnęłam wyłącznie dzięki prostowaniu keratynowemu, a podczas prób kręcenia wyglądałam jak nierozczesany mop.

[Trzepotka]

Treść usunięta

[lightangel]

Napisane przez Trzepotka

Treść usunięta

Wiesz jak to spotkanie z większą ilością ludzi i się ktoś taki trafi to niech gada. Ale jak umawiam się z TŻ i parą znajomych którzy ciągle gadają tylko o swojej pracy, nudnych (dla mnie) hobby, a każdą próbę zmiany tematu rozmowy i tak sprowadzają do gadania o sobie to ja podziękuję. Mam lepsze rzeczy do roboty

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Trzepotka]

Treść usunięta

[wiejskie_ziemniaczki89]

Napisane przez lightangel

Wiesz jak to spotkanie z większą ilością ludzi i się ktoś taki trafi to niech gada. Ale jak umawiam się z TŻ i parą znajomych którzy ciągle gadają tylko o swojej pracy, nudnych (dla mnie) hobby, a każdą próbę zmiany tematu rozmowy i tak sprowadzają do gadania o sobie to ja podziękuję. Mam lepsze rzeczy do roboty

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Wczoraj właśnie spotkałam się z dawna znajoma i dowiedziałam się ze szczegółami co robi w pracy ona (jakie dokładnie ma obowiązki), jej brat i kuzyn a mnie nawet nie spytała czy dalej pracuje tam gdzie pracowałam czy np jak mi się mieszka w nowym miejscu. Kiedyś myślałam że ja się czepiam, bo tacy ludzie jednak mają sporo znajomych, są lubiani, więc wygląda na to że innym to nie przeszkadza.
Ale po wczorajszym dniu też stwierdzam że to była strata czasu.

Wysłane z mojego 2201117SY przy użyciu Tapatalka

[meliandra]

Napisane przez olabambola

No przecież twoje włosy, twoja sprawa ja widzę sens w noszeniu dlugich wlosów cały czas spiętych, bo włosy są dla mnie, a nie ja dla włosów

Piszesz, że dziwi Cie, że ludzie uważają, że długie włosy trzeba nosić rozpuszczone, więc piszę Ci skąd to zdzwinie Noszenie bardzo długich włosów cały czas związancyh jest trochę nielogiczne, bo taka sztuka dla sztuki. Noszenie cały czas związanych włosów też nie jest dobre, bo obciąża skórę głowy i przesuwa linię włosów, zwłaszcza jakm włosy są ciasno spięte. No a dłuższe włosy są cięższe. A zdradzisz nam ten sens?

[1=695d786c3492781c3fd020c 39a3abf990173eddf_6577a2b 887a02;89650343]Bo przecież "dam radę". I w trakcie się tego tak nie czuje, dopiero potem. Opis tętna był trochę dramatyzowany, ale jednak za długo to trwało, zanim się ustabilizowało.[/QUOTE]

Możliwe, że miałaś gorszy okres i organizm był słabszy albo za szybko chciałaś wejść na wyższy level ćwczeń. W każdym razie dobrze, że odpuściałaś

[1=d4df81e1791d05764c5e362 40fe0c62e61566bdd_673d268 22f041;89650513]ale jakim cudem mozna myc wlosy godzine? nawet jak sa bardzo dlugie i geste to przeciez czynnosci sa te same co przy krotszych, jedyne co to dluzej schna
ja swego czasu sledzilam blogi i kanaly wlosomaniactwa i mialam odczucie, ze wiele dziewczyn tam zapuszczalo dla zapuszczania i takie zycie na zasadzie zyje dla wlosow, nie pokrece, bo sie zniszcza, nie uzyje lakieru, tylko jedwabne gumki i poduszka, nigdy rozpuszczone, bo sie niszcza
teraz sie to chyba zmienilo, jest wiekszy luz[/QUOTE]

Może ma bardzo zaawansowaną pielęgnację albo nie potrafi jej ogarnąć szybciej. Ewentualnie wszystko ogarnia wolno, bo i takie osoby są Długie włosy to na pewno trochę więcej czasu. Dłużej trzeba wypłukiwać szampon i odżywkę, dłużej rozczesywać i suszyć, ale nie jest to jakaś wielka różnica czasu. Ja mam swoją wypracowaną rutynę i nawet jak olejuje włosy i daję wcierkę, to myślę, że łącznie zajmuje mi to jakieś 25 minut.

No dla zapuszczanie dla samego zapuszczania jest dziwne, ale co kto lubi. Raz na grupie laska pisała, że chce iść do fryzejra i czy fryzjer ją wypuści w mokrych włosach, bo ona nie używa suszarki

Napisane przez rejczeI

W mediach często widuje że ciemnoskóre dziewczyny noszą turbany do spania. Ktoś wie czemu, taki nawyk kulturowy czy faktycznie coś to daje? Lubie spać ze spiętymi, muszą być spięte górą żeby nic nie cisło i zastanawiam się czy może nie najprościej w turban.

Spanie w jedwabnym turbanie albo na jedwabnej poduszcze mniej niszczy włosy.

Napisane przez kasia2209

Treść usunięta

W sumie nie wie czy dziwą, ale na pewno irytują Mam taką jedną koleżankę. Od bardzo długiego czasu spotaknia z nią to tylko gadanie o jej dzieciach i jej problemach. Zapraszamy ją na jakieś spotkania z dziewczynami, ale każda powoli ma dość. Ona nigdy nie zapyta co u nas. Jak remont, jak praca, jak urlop. Jak my zmieniamy temat, to ona albo milczy albo znów wraca do swoich Ogólnie bardzo męczące to jest i sam na sam bym się z nią nie spotkała. Liczymy na to, że jeszcze się ogarnie, ale bardzo w to wątpię.

[wiejskie_ziemniaczki89]

Napisane przez meliandra

Piszesz, że dziwi Cie, że ludzie uważają, że długie włosy trzeba nosić rozpuszczone, więc piszę Ci skąd to zdzwinie Noszenie bardzo długich włosów cały czas związancyh jest trochę nielogiczne, bo taka sztuka dla sztuki. Noszenie cały czas związanych włosów też nie jest dobre, bo obciąża skórę głowy i przesuwa linię włosów, zwłaszcza jakm włosy są ciasno spięte. No a dłuższe włosy są cięższe. A zdradzisz nam ten sens?







Możliwe, że miałaś gorszy okres i organizm był słabszy albo za szybko chciałaś wejść na wyższy level ćwczeń. W każdym razie dobrze, że odpuściałaś







Może ma bardzo zaawansowaną pielęgnację albo nie potrafi jej ogarnąć szybciej. Ewentualnie wszystko ogarnia wolno, bo i takie osoby są Długie włosy to na pewno trochę więcej czasu. Dłużej trzeba wypłukiwać szampon i odżywkę, dłużej rozczesywać i suszyć, ale nie jest to jakaś wielka różnica czasu. Ja mam swoją wypracowaną rutynę i nawet jak olejuje włosy i daję wcierkę, to myślę, że łącznie zajmuje mi to jakieś 25 minut.



No dla zapuszczanie dla samego zapuszczania jest dziwne, ale co kto lubi. Raz na grupie laska pisała, że chce iść do fryzejra i czy fryzjer ją wypuści w mokrych włosach, bo ona nie używa suszarki





Spanie w jedwabnym turbanie albo na jedwabnej poduszcze mniej niszczy włosy.







To ja robię tak samo. Jak idę pod prysznic to myję włosy, potem odżywka, potem kąpię się cała i spłukuję odżywkę. Potem suszę włosy przy skórze, a resztę dosuszam jak są prawie suche i trochę na szczotkę je wyciągam, bo ładniej wygladają. Jak olejuje, to przed myciem zmywam jeszcze olej.



Ale włosy to polecam dosuczać do końca przed spaniem, bo mokre są nabradziej narażone na zniszczenia, więc spanie w takich nie jest dla nich dobre







Ja najbardziej lubię w słoiczkach. Mogę zużyć cały produkt do końca bez żadnego rozcinania. Z pompką to jest tak, że zostaje jeszcze dużo produktu, ale dla pompki już za mało żeby pompować Najgorzej jak kosmetyk z pompką jest w szklanym opakowaniu.







W sumie nie wie czy dziwą, ale na pewno irytują Mam taką jedną koleżankę. Od bardzo długiego czasu spotaknia z nią to tylko gadanie o jej dzieciach i jej problemach. Zapraszamy ją na jakieś spotkania z dziewczynami, ale każda powoli ma dość. Ona nigdy nie zapyta co u nas. Jak remont, jak praca, jak urlop. Jak my zmieniamy temat, to ona albo milczy albo znów wraca do swoich Ogólnie bardzo męczące to jest i sam na sam bym się z nią nie spotkała. Liczymy na to, że jeszcze się ogarnie, ale bardzo w to wątpię.

Jak to przesuwa linię włosów?

Wysłane z mojego 2201117SY przy użyciu Tapatalka

[kasia2209]

Treść usunięta

[rukolka]

Napisane przez olabambola

A ja nie lubię pompek, bo moim zdaniem dużo produktu sie marnuje. Lubię sloiki albo miękkie tuby, które łatwo mozna przeciąc

To mi się dużo więcej marnuje bez pompek. Zawsze mi się jakoś za dużo wyleje.

Napisane przez Finlora

Przecież są szampony z pompką.

Faktycznie, muszę sprawdzić czy któryś ma sensowny skład.

[kasia2209]

Treść usunięta

[rukolka]

Napisane przez wiejskie_ziemniaczki89

Czy dziwią Was ludzie, którzy podczas kilkugodzinnej rozmowy nawijają o sobie, o innych i nie zadają rozmówcy pytań typu "co u Ciebie?", "jak tam u Ciebie w pracy" itp. ani pytań odnoszących się do tego co powiedział? Coraz częściej się z tym spotykam. Tak, wiem, że można samemu opowiedzieć o sobie, nie czekając na pytanie, ale wykazanie zainteresowania rozmówca zawsze wydawało mi się podstawą kultury.

Wysłane z mojego 2201117SY przy użyciu Tapatalka

Tak, też to zauważyłam. Albo nawet zadają pytanie „co u Ciebie”, ale widać, że odpowiedź ich nie interesuje i dalej zaczynają nadawać o sobie. U mnie kontakt z takimi osobami się urywa, bo nie jestem w stanie się koncentrować na takich monologach, bo mnie strasznie nudzą.

[magbeth]

Ja wysłuchuje tego w życiu tyle, ze po pracy nie mam ani ochoty ani cierpliwości - choć w pracy jest inaczej, wiadomo - nauczyłam się już, żeby mówić wprost jak mnie jakiś temat nie interesuje. Uchodzę przez to czasami za obcesowa, ale mam to w zadzie, życie jest za krótkie a moja głowa ma za mała pojemność na przyjmowanie wszystkiego jak leci. Najbardziej mnie męczą opowieści o cudzych znajomych, którzy dla mnie są nieznajomymi. Plus jak tylko ktokolwiek mi serwuje takie rzeczy z podtekstem, żebym się wypowiedziała "zawodowo" to potrafię nawet skończyć znajomość, po uprzednim ostrzeżeniu i jasnym postawieniu sprawy, ze nie zajmuje się gratisowo praca po pracy. Bywają osobniki mające to gdzieś - wtedy się żegnam. Podobnie jak z koleżankami, które dzwonią tylko wtedy kiedy czegoś potrzebują, mąż wkurzy, chłop w zad kopnął etc. a kiedy ja pyta o wspólną kawę/wyjście/dzwonię to nigdy nie maja czasu, są zajęte etc.

Jeśli nie ma dwustronności w relacji to imho taka relacja jest na kij. Jeśli kogoś kompletnie nie interesuje to co ja mam do powiedzenia albo co u mnie, to nie mam zamiaru być kontenerem na jego/jej opowieści.

Jak mi się marzy monolog to szukam odpowiednich ofert w teatrze

Zmiana tematu:
Zgadzam się z tym, ze kosmetyk z pompka w szklanym opakowaniu albo innym nierozcinanym to przerąbana kwestia
Osobiście wole tez przezroczyste opakowania, łatwiej oceniać ile tam jeszcze de facto zostało.

[meliandra]

Napisane przez wiejskie_ziemniaczki89

Jak to przesuwa linię włosów?

Wysłane z mojego 2201117SY przy użyciu Tapatalka

Ciasen upięcia włosów osłabiają mieszki włoswe przez co włosy mogą bardziej wypadają. Przesuwa się linia czołowa i czoło staje się wyższe. Takie upięcia też mocno naciągają skóre głowy i twarzy.

Napisane przez kasia2209

Treść usunięta

Rozumiem

[d4df81e1791d05764c5e36240fe0c62e61566bdd_673d26822f041]

Napisane przez meliandra

Ciasen upięcia włosów osłabiają mieszki włoswe przez co włosy mogą bardziej wypadają. Przesuwa się linia czołowa i czoło staje się wyższe. Takie upięcia też mocno naciągają skóre głowy i twarzy.

tylko nie kazdy kto ciagle chodzi w spietych, stosuje ciasne upiecia, zwlaszcza u wlosomaniaczek z wlosami do pasa kroluja luzne warkocze
dziewczyny z dlugimi wlosami czesto je spinaja, bo to je mniej niszczy niz rozpuszczone

[Olkaaaa_s]

Napisane przez Limonka2738

Jest też kwestia rodzaju włosów i ich podatności na stylizację/zmianę tej stylizacji.

Moje włosy są wysokoporowate, łatwo się puszą, czasem jak się spocę w nocy to budzę się niczym Goku, dosłownie z fryzurą przeczącą grawitacji.

Jedyne co wtedy mogę, żeby to naprawić to umyć i stylizować jeszcze raz, a nie zawsze mam czas.

Spadnie deszcz, pójdę na siłownię, albo jest wilgotny dzień i straszę ludzi. A tak kok i jakoś to wygląda.

Dlatego moje włosy muszą mieć długość do kitki, innej mowy w ogóle nie ma.

Mam podobnie i o ile w długości do obojczyków moje włosy wyglądaja dobrze (z mojej perspektywy są to krótkie włosy, całe życie miałam je do pasa), to krótsze wyglądają u mnie dobrze tylko przez parę godzin w określonych warunkach pogodowych.

Najbardziej ubolewam nad grzywką, bo bardzo mi pasuje, ale okiełznanie jej zajmowało mi czasami ogrom czasu. Życie bez grzywki jest, w moim przypadku, łatwiejsze.

Napisane przez khloe

Nienawidzę słoiczków, ledwie jestem w stanie znieść krem w słoiczku, bo mnie wkurza,że włazi pod paznokcie.

Tak wiem, są szpatułki do wyciągania kremów.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

+1. A juz w kremach do twarzy najbardziej lubię opakowania typ airless

Napisane przez wiejskie_ziemniaczki89

Czy dziwią Was ludzie, którzy podczas kilkugodzinnej rozmowy nawijają o sobie, o innych i nie zadają rozmówcy pytań typu "co u Ciebie?", "jak tam u Ciebie w pracy" itp. ani pytań odnoszących się do tego co powiedział? Coraz częściej się z tym spotykam. Tak, wiem, że można samemu opowiedzieć o sobie, nie czekając na pytanie, ale wykazanie zainteresowania rozmówca zawsze wydawało mi się podstawą kultury.

Wysłane z mojego 2201117SY przy użyciu Tapatalka

Napisane przez magbeth

Ja wysłuchuje tego w życiu tyle, ze po pracy nie mam ani ochoty ani cierpliwości - choć w pracy jest inaczej, wiadomo - nauczyłam się już, żeby mówić wprost jak mnie jakiś temat nie interesuje. Uchodzę przez to czasami za obcesowa, ale mam to w zadzie, życie jest za krótkie a moja głowa ma za mała pojemność na przyjmowanie wszystkiego jak leci. Najbardziej mnie męczą opowieści o cudzych znajomych, którzy dla mnie są nieznajomymi. Plus jak tylko ktokolwiek mi serwuje takie rzeczy z podtekstem, żebym się wypowiedziała "zawodowo" to potrafię nawet skończyć znajomość, po uprzednim ostrzeżeniu i jasnym postawieniu sprawy, ze nie zajmuje się gratisowo praca po pracy. Bywają osobniki mające to gdzieś - wtedy się żegnam. Podobnie jak z koleżankami, które dzwonią tylko wtedy kiedy czegoś potrzebują, mąż wkurzy, chłop w zad kopnął etc. a kiedy ja pyta o wspólną kawę/wyjście/dzwonię to nigdy nie maja czasu, są zajęte etc.

Jeśli nie ma dwustronności w relacji to imho taka relacja jest na kij. Jeśli kogoś kompletnie nie interesuje to co ja mam do powiedzenia albo co u mnie, to nie mam zamiaru być kontenerem na jego/jej opowieści.

Jak mi się marzy monolog to szukam odpowiednich ofert w teatrze

Czytałam kiedyś artykuł o zdziecinnieniu dorosłych i była tam teza, że ludzie rozmawiający w ten sposób zachowują się jak dzieci, które często w pompie mają to, co inni mówią, byleby cały czas było "ja ja ja". U dzieci jest to naturalne i (do pewnego wieku ) zrozumiałe, ale niektórzy z tego nie wyrastają. Plus, ofc, tak jak piszecie, wychodzi u takich ludzi brak kultury i ogłady.

Pogrubione (w obu wypowiedziach): jestem w trakcie ukracania jednej relacji z tego powodu. Ostatnio mam etap weryfikacji swoich znajomości i niedawno zdałam sobie sprawę, że za każdy razem, kiedy rozmawiam z moją "kumpelą", praktycznie 90% czasami rozmawiamy o niej, a jeśli ja chcę z czegoś się zwierzyć, to jest szybkie przegadanie tematu i przejście do "u mnie jest podobnie, tylko..." i już więcej do tematu nie wracamy.

Stwierdziłam ostatnio, że przesadzam i na pewno tak nie będzie na naszym najbliższym spotkaniu. Po 40 czy 50 minutach w końcu ja zaczęłam mówić, co tam u mnie, bo sama się mnie o to nie spytała.

Ogólnie to mam ostatnio głód poznawania nowych ludzi bo pomimo tego, iż mam prawdziwie bliskich znajomych, to chciałabym poszerzyć mój krąg, skoro część relacji trwa trochę siłą rozpędu i nie wytrzymują próby jakości Naprawdę marzy mi się zawarcie przyjaźni w wieku dorosłym, kiedy jest się ukształtowanym i wie, czego się (mniej więcej) od życia chce. Mam szczęście, że mam wartościowych znajomych o 10+ lat, jednak tego relacje są trochę jak kupno kota w worku- o ile na studiach siłą rzeczy spotyka się regularnie, ma się te same zainteresowania, krąg znajomych itd, to po opuszczeniu uczelni czasami okazuje się, że tak naprawdę ma się mało wspólnego z tymi ludźmi.

[12b24d2a455c078f5629813f5df538e108ef39c5_6556ae3ede293]

Napisane przez meliandra

Ciasen upięcia włosów osłabiają mieszki włoswe przez co włosy mogą bardziej wypadają. Przesuwa się linia czołowa i czoło staje się wyższe. Takie upięcia też mocno naciągają skóre głowy i twarzy.







Rozumiem

W przypadku kręconych włosów, zalecane jest spanie w "czepku" szczególnie widać po końcówkach włosów : ehem:

Sent from my SM-G973F using Tapatalk

[Finlora]

[1=26cabbdd88f595c38f9b7f8 139ef1472f28f75bc_65628a8 226dae;89650805]Swojego czasu była moda na "włosy chcą się kręcić". Długo próbowałam osiągnąć skręt, ale to było totalnie bezsensu. Mam wysokoporowate, które lubią być czasem lekko falowane. I niech takie będą, nie proste, nie kręcone. Idealnie proste osiągnęłam wyłącznie dzięki prostowaniu keratynowemu, a podczas prób kręcenia wyglądałam jak nierozczesany mop.[/QUOTE]To ja w sumie wcześniej o tym nie słyszałam. O tym, że może moje chcą się kręcić, powiedziała mi koleżanka, po tym jak zmoczył mnie deszcz i moje siano się lekko pofalowało, a ja marudziłam, że szkoda, że zawsze tak nie mam. Bo myślałam, że włosy kręcone po prostu się kręcą i już A tu się okazało, że moje też się kręcą, tylko trzeba robić z nimi odpowiednie rzeczy po myciu, a nie, umyć, wysuszyć i już

[khloe]

Napisane przez chimay

Najbardziej to chyba nie lubię ogarniania paznokci i skórek, a mam krótkie i niepomalowane. Pewnie też dlatego zadziwia mnie, że wiele kobiet coś jeszcze ma ochotę z nimi robić.

Też nienawidzę tego robić.
Na szczęście odkryłam keratolityk do skórek, i teraz skórek nie muszę wycinać wcale.

Z tym manicurem to mam love-hate.
Nienawidzę malować paznokci, najchętniej miałabym krótkie,.ale mam ręce jak serdelki, więc zapuszczam na trochę dłuższe i robię hybrydę na jeden kolor. Do tego mam mega krótka płytkę paznokcia i moje palce wyglądają jak u 5-latka

Nie dla mnie zdobienia/ombre-srombre, paznokcie każdy w innym kolorze.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[wiejskie_ziemniaczki89]

Napisane przez Olkaaaa_s

Mam podobnie i o ile w długości do obojczyków moje włosy wyglądaja dobrze (z mojej perspektywy są to krótkie włosy, całe życie miałam je do pasa), to krótsze wyglądają u mnie dobrze tylko przez parę godzin w określonych warunkach pogodowych.



Najbardziej ubolewam nad grzywką, bo bardzo mi pasuje, ale okiełznanie jej zajmowało mi czasami ogrom czasu. Życie bez grzywki jest, w moim przypadku, łatwiejsze.







+1. A juz w kremach do twarzy najbardziej lubię opakowania typ airless









Czytałam kiedyś artykuł o zdziecinnieniu dorosłych i była tam teza, że ludzie rozmawiający w ten sposób zachowują się jak dzieci, które często w pompie mają to, co inni mówią, byleby cały czas było "ja ja ja". U dzieci jest to naturalne i (do pewnego wieku ) zrozumiałe, ale niektórzy z tego nie wyrastają. Plus, ofc, tak jak piszecie, wychodzi u takich ludzi brak kultury i ogłady.



Pogrubione (w obu wypowiedziach): jestem w trakcie ukracania jednej relacji z tego powodu. Ostatnio mam etap weryfikacji swoich znajomości i niedawno zdałam sobie sprawę, że za każdy razem, kiedy rozmawiam z moją "kumpelą", praktycznie 90% czasami rozmawiamy o niej, a jeśli ja chcę z czegoś się zwierzyć, to jest szybkie przegadanie tematu i przejście do "u mnie jest podobnie, tylko..." i już więcej do tematu nie wracamy.



Stwierdziłam ostatnio, że przesadzam i na pewno tak nie będzie na naszym najbliższym spotkaniu. Po 40 czy 50 minutach w końcu ja zaczęłam mówić, co tam u mnie, bo sama się mnie o to nie spytała.



Ogólnie to mam ostatnio głód poznawania nowych ludzi bo pomimo tego, iż mam prawdziwie bliskich znajomych, to chciałabym poszerzyć mój krąg, skoro część relacji trwa trochę siłą rozpędu i nie wytrzymują próby jakości Naprawdę marzy mi się zawarcie przyjaźni w wieku dorosłym, kiedy jest się ukształtowanym i wie, czego się (mniej więcej) od życia chce. Mam szczęście, że mam wartościowych znajomych o 10+ lat, jednak tego relacje są trochę jak kupno kota w worku- o ile na studiach siłą rzeczy spotyka się regularnie, ma się te same zainteresowania, krąg znajomych itd, to po opuszczeniu uczelni czasami okazuje się, że tak naprawdę ma się mało wspólnego z tymi ludźmi.

O tak, też bym chciała mieć "dorosłych" znajomych. Ostatnią bliższa osobę poznałam na studiach co było dość dawno temu.
A gdzie poznajesz te osoby? Ja nie nawiązuje łatwo znajomości. Myślę o szukaniu gdzieś w internecie.

Wysłane z mojego 2201117SY przy użyciu Tapatalka

[7ae4e73d4b096fedcc3cca3dacf09e293fa96405_68a3b071c8cd0]

Napisane przez wiejskie_ziemniaczki89

Wczoraj właśnie spotkałam się z dawna znajoma i dowiedziałam się ze szczegółami co robi w pracy ona (jakie dokładnie ma obowiązki), jej brat i kuzyn a mnie nawet nie spytała czy dalej pracuje tam gdzie pracowałam czy np jak mi się mieszka w nowym miejscu. Kiedyś myślałam że ja się czepiam, bo tacy ludzie jednak mają sporo znajomych, są lubiani, więc wygląda na to że innym to nie przeszkadza.
Ale po wczorajszym dniu też stwierdzam że to była strata czasu.

Wysłane z mojego 2201117SY przy użyciu Tapatalka

To mnie właśnie dziwi, że takie osoby są lubiane i mają znajomych. Ciągle ja to, ja tamto, zero zainteresowania innymi ludźmi, a ludzie ich lubią, zapraszają na przyjęcia. Jeszcze pół biedy jak faktycznie są ciekawymi ludźmi, mają nietypową pracę, hobby, czy ostatnio mieli dużo zmian w życiu i faktycznie mają o czym mówić, ale najczęściej ci co mówią dużo tak naprawdę nie mają nic ciekawego do powiedzenia, na każdym spotkaniu powtarzają te same historie, wygląda to tak jakby mieli przez lata ćwiczony monolog - bo tak faktycznie jest

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[olabambola]

Napisane przez meliandra

Piszesz, że dziwi Cie, że ludzie uważają, że długie włosy trzeba nosić rozpuszczone, więc piszę Ci skąd to zdzwinie Noszenie bardzo długich włosów cały czas związancyh jest trochę nielogiczne, bo taka sztuka dla sztuki. Noszenie cały czas związanych włosów też nie jest dobre, bo obciąża skórę głowy i przesuwa linię włosów, zwłaszcza jakm włosy są ciasno spięte. No a dłuższe włosy są cięższe. A zdradzisz nam ten sens?



Możliwe, że miałaś gorszy okres i organizm był słabszy albo za szybko chciałaś wejść na wyższy level ćwczeń. W każdym razie dobrze, że odpuściałaś



Może ma bardzo zaawansowaną pielęgnację albo nie potrafi jej ogarnąć szybciej. Ewentualnie wszystko ogarnia wolno, bo i takie osoby są Długie włosy to na pewno trochę więcej czasu. Dłużej trzeba wypłukiwać szampon i odżywkę, dłużej rozczesywać i suszyć, ale nie jest to jakaś wielka różnica czasu. Ja mam swoją wypracowaną rutynę i nawet jak olejuje włosy i daję wcierkę, to myślę, że łącznie zajmuje mi to jakieś 25 minut.

No dla zapuszczanie dla samego zapuszczania jest dziwne, ale co kto lubi. Raz na grupie laska pisała, że chce iść do fryzejra i czy fryzjer ją wypuści w mokrych włosach, bo ona nie używa suszarki


Spanie w jedwabnym turbanie albo na jedwabnej poduszcze mniej niszczy włosy.



To ja robię tak samo. Jak idę pod prysznic to myję włosy, potem odżywka, potem kąpię się cała i spłukuję odżywkę. Potem suszę włosy przy skórze, a resztę dosuszam jak są prawie suche i trochę na szczotkę je wyciągam, bo ładniej wygladają. Jak olejuje, to przed myciem zmywam jeszcze olej.

Ale włosy to polecam dosuczać do końca przed spaniem, bo mokre są nabradziej narażone na zniszczenia, więc spanie w takich nie jest dla nich dobre



Ja najbardziej lubię w słoiczkach. Mogę zużyć cały produkt do końca bez żadnego rozcinania. Z pompką to jest tak, że zostaje jeszcze dużo produktu, ale dla pompki już za mało żeby pompować Najgorzej jak kosmetyk z pompką jest w szklanym opakowaniu.



W sumie nie wie czy dziwą, ale na pewno irytują Mam taką jedną koleżankę. Od bardzo długiego czasu spotaknia z nią to tylko gadanie o jej dzieciach i jej problemach. Zapraszamy ją na jakieś spotkania z dziewczynami, ale każda powoli ma dość. Ona nigdy nie zapyta co u nas. Jak remont, jak praca, jak urlop. Jak my zmieniamy temat, to ona albo milczy albo znów wraca do swoich Ogólnie bardzo męczące to jest i sam na sam bym się z nią nie spotkała. Liczymy na to, że jeszcze się ogarnie, ale bardzo w to wątpię.

Noszę dlugie włosy, bo lubię. Robię sobie koka i on mi caly dzień siedzi nienaruszony, przeżywa fitnessy ze skokami. W krótkich wlosach na pewno tak pancernej fryzury bym nie zrobiła. Mój kok nie ciązy mi, nie jest to kok baletowy i z moimi wlosami wg mnie nic nie jest. Nie stosuję się do wszystkich zasad specjalistek od trychologii, bo one nie zyją moim życiem

Pompki w szklanych butelkach to diabelski pomysl. Widzisz ze duzo produktu zostalo, a nic nie mozesz z tym zrobic

[rukolka]

[1=7ae4e73d4b096fedcc3cca3 dacf09e293fa96405_68a3b07 1c8cd0;89651024]To mnie właśnie dziwi, że takie osoby są lubiane i mają znajomych. Ciągle ja to, ja tamto, zero zainteresowania innymi ludźmi, a ludzie ich lubią, zapraszają na przyjęcia. Jeszcze pół biedy jak faktycznie są ciekawymi ludźmi, mają nietypową pracę, hobby, czy ostatnio mieli dużo zmian w życiu i faktycznie mają o czym mówić, ale najczęściej ci co mówią dużo tak naprawdę nie mają nic ciekawego do powiedzenia, na każdym spotkaniu powtarzają te same historie, wygląda to tak jakby mieli przez lata ćwiczony monolog - bo tak faktycznie jest

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]


Nawet Ci co mają ciekawe (według nich) hobby i ciągle o nim opowiadają są po prostu nudni. Mnie naprawdę nie interesują detale czyjegoś hobby, pracy czy szczegółowe opowieści na temat dzieci. Wiadomo, że chcę wiedzieć co u znajomych i jest to dla mnie ciekawe do pewnego stopnia wtajemniczenia. Ale najciekawsza jest jednak wymiana doświadczeń na jakiś wspólny temat.

[kasia2209]

Treść usunięta

[rejczeI]

Mnie to nieco zastanawia, jak byłam nastolatką mogłam wisieć na telefonie godzinami. Teraz w ogóle nie rozumiem o czym ludzie którzy ze sobą spędzają dużo czasu i często się np. widzą czy dzwonią do sobie rozmawiają godzinami z innymi. Np. czasem ktoś codziennie albo prawie codziennie dzwoni do rodziców i tyle nawijają.

---------- Dopisano o 13:50 ---------- Poprzedni post napisano o 13:13 ----------

Napisane przez Finlora

Zależy co rozumiesz przez mycie. Samo mycie trwa krótko, ale jeśli nakładasz olej albo trzymasz odżywkę kilkanaście minut, to już czas się wydłuża. Dodatkowo jeśli masz włosy kręcone lub falowane, to ułożenie i wysuszenie dyfuzorem też trochę zajmuje.

---------- Dopisano o 20:08 ---------- Poprzedni post napisano o 20:07 ----------

Jeśli mają kręcone włosy, to w ten sposób chronią włosy w nocy.

muszę coś potestować bo co wieczór te same akrobacje jak sie uczesać do spania by było wygodnie. turban zamierzam wdrożyć ale spada mi z głowy

[olabambola]

Napisane przez kasia2209

Treść usunięta

Ja grzywki nie noszę od 20 lat. Nie pamietam chyba jak to jest miec grzywkę

[khloe]

Napisane przez kasia2209

Treść usunięta

A ja po latach świetlnych nie noszenia grzywki zaszalałam i zrobiłam sobie dzisiaj grzywkę, taka dłuższą!

Oczywiście zdaję sobie sprawę, że za tydzień będę tego żałować

Ale jak go mówią, włosy nie zęby

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[avocado77]

Napisane przez wiejskie_ziemniaczki89

Czy dziwią Was ludzie, którzy podczas kilkugodzinnej rozmowy nawijają o sobie, o innych i nie zadają rozmówcy pytań typu "co u Ciebie?", "jak tam u Ciebie w pracy" itp. ani pytań odnoszących się do tego co powiedział? Coraz częściej się z tym spotykam. Tak, wiem, że można samemu opowiedzieć o sobie, nie czekając na pytanie, ale wykazanie zainteresowania rozmówca zawsze wydawało mi się podstawą kultury.

Wysłane z mojego 2201117SY przy użyciu Tapatalka

Z jednej strony znam takich ludzi. Sama staram się kontrolować, mam nadzieję, że zazwyczaj wychodzi. Ostatnio miałam pierwszą dłuższą rozmowę telefoniczną z facetem (poznanym w realu). On zaczął opowiadać o pracy, co jest ok. Omówiliśmy. Potem ja zaczynam o sobie i on przerywa po chwili, bo mówi, że mu się coś przypala. Potem on mi długo opowiada o terapii. Ja próbuję o swojej, ale mi przerywa, bo kot na niego skacze. Coś jeszcze o pracy potem próbuję, ale on proponuje "nie rozmawiajmy o pracy".

Znajomość nie będzie kontynuowana.

Natomiast znam to też trochę z drugiej strony. Spotykam się z kimś i próbuję go zachęcić do rozmowy, a ta osoba odpowiada zawsze jednym zdaniem i strasznie trzeba ją ciągnąć za język, czego ja nienawidzę. I wtedy albo kończę rozmowę, albo jak to jest trudne (bo np. siedzimy z bratem razem w aucie) to zaczynam nawijać o sobie, sądząc, że może się włączy.

[lightangel]

Napisane przez wiejskie_ziemniaczki89

Wczoraj właśnie spotkałam się z dawna znajoma i dowiedziałam się ze szczegółami co robi w pracy ona (jakie dokładnie ma obowiązki), jej brat i kuzyn a mnie nawet nie spytała czy dalej pracuje tam gdzie pracowałam czy np jak mi się mieszka w nowym miejscu. Kiedyś myślałam że ja się czepiam, bo tacy ludzie jednak mają sporo znajomych, są lubiani, więc wygląda na to że innym to nie przeszkadza.
Ale po wczorajszym dniu też stwierdzam że to była strata czasu.

Wysłane z mojego 2201117SY przy użyciu Tapatalka

Ja z takimi znajomymi mam kontakt grzecznościowy, tzn. wysyłamy sobie życzenia na święta, czasem na jakimś messengerze wymienimy kilka zdań. Lubię tych ludzi, życzę im jak najlepiej, ale szkoda mi czasu na spotkania.

Napisane przez kasia2209

Treść usunięta

Zauważyłam że mnóstwo dorosłych z mojego otoczenia nie interesuje się za bardzo niczym o czym można wspólnie porozmawiać. Nie interesują się bieżącymi wydarzeniami, polityką, muzyką, filmami, nie czytają książek, nie grają w gry, nie mają hobby. Jak opowiadają o czymś innym niż praca czy dzieci to opowiadają ostatni odcinek Hotelu Paradise. Nie narzekam, po prostu stwierdzam fakt, trudno się dogadać z kimś kto żyje z dnia na dzień i niczym się nie interesuje.

Wysłane z mojego RMX3311 przy użyciu Tapatalka

[chimay]

Napisane przez olabambola

Ja grzywki nie noszę od 20 lat. Nie pamietam chyba jak to jest miec grzywkę

Ja po ponad 10 lat bez grzywki wciąż pamiętam bardzo dobrze, a mianowicie to, że przy tłustej cerze jest to bardzo kiepski pomysł.

[avocado77]

Napisane przez lightangel

Zauważyłam że mnóstwo dorosłych z mojego otoczenia nie interesuje się za bardzo niczym o czym można wspólnie porozmawiać. Nie interesują się bieżącymi wydarzeniami, polityką, muzyką, filmami, nie czytają książek, nie grają w gry, nie mają hobby. Jak opowiadają o czymś innym niż praca czy dzieci to opowiadają ostatni odcinek Hotelu Paradise. Nie narzekam, po prostu stwierdzam fakt, trudno się dogadać z kimś kto żyje z dnia na dzień i niczym się nie interesuje.

Wysłane z mojego RMX3311 przy użyciu Tapatalka

Ja się o tym najboleśniej przekonuję na szybkich randkach. Każdy facet lubi "sport" (jak pytam jaki to zazwyczaj mówią, że "czasami jeżdżą na rowerze" i "kiedyś biegali") i filmy (jakie filmy? co tam akurat jest na netflixie, zwłaszcza komedie).

Nie mam problemu z tym, jak ktoś poświęca sporo uwagi pracy, bo sama tak mam. Niektóre prace to trochę sposób na życie, bo np. trzeba się dużo dokształcać i zajęcie też może być hobby. Ale jak ktoś, kto pracuje np. jako urzędnik, traktujący w widoczny sposób pracę jako sposób na zarobek, nie coś, gdzie się rozwija i angażuje i co lubi, nie ma w dodatku żadnych hobbies to to jest dziwne.