Facet ogląda porno

[Weronika0978]

Nie wiem od czego zacząć bo wiadomość będzie na pewno długa.. więc jestem z partnerem 3 lata, po roku związku widziałam w jego historii porno, tłumaczył się że to nie on, że nic nie oglądał, dopiero jak się spakowałam i miałam iść to przyznał że chciał się „podszkolić” (dodam że osobiście nie akceptuję porno, dla mnie to trochę jak zdrada), później również około rok później znowu jakaś sekskamerka z blondynką w tle (również zaprzeczył i uwierzyłam), później ciężko było mi ponownie zaufać, co chwilę go oskarżałam że ogląda i pół roku minęło nim zaufanie się odbudowało.. kilka dni temu znowu znalazłam porno, 4 dzień z rzędu jest między nami istna wojna, przyrzeka mi na wszystko że nic nie oglądał, że sam by mnie zostawił jakby u mnie to zobaczył, tylko że w historii ewidentnie jest że wyszukiwał to, i oglądał, i nawet jakbym miesiąc toczyła z nim wojnę i tak idzie w zaparte że nie oglądał nic.. nie wiem co mam robić, bo dosłownie czuję się zdradzona że napalał się na ciała innych kobiet, robił sobie dobrze do tego (gdzie wiadomo jak te aktorki wyglądają), tymczasem ja praktycznie płaska z przodu i z tyłu, plus większa waga… sama mam mnóstwo kompleksów a tym bardziej po tym jak to ogląda.. macie jakieś rady jak nie być zazdrosną o aktorki z filmików, i nie myśleć o tym jak o zdradzie? Już nie daję sobie z tym rady, przez taką „głupotę”, nie śpię, nic nie jem, ciągle mam w głowie obraz jego i tego co robi za plecami, w trakcie gdy on wręcz się oburza na mnie że jestem nienormalna że go osądzam o coś czego nie robi i żyć mu nie daje.. wiem że sporo osób napisze że lepsze to niż zdrada bo w końcu patrzeć tylko może, ale skoro ma babę i może iść z nią do łóżka, to po cholerę wybiera inną drogę, jeszcze wiedząc że nie jest to w tym związku akceptowalne i sam by mnie zostawił gdybym ja to oglądała.

[xfrida]

Napisane przez Weronika0978

Nie wiem od czego zacząć bo wiadomość będzie na pewno długa.. więc jestem z partnerem 3 lata, po roku związku widziałam w jego historii porno, tłumaczył się że to nie on, że nic nie oglądał, dopiero jak się spakowałam i miałam iść to przyznał że chciał się „podszkolić” (dodam że osobiście nie akceptuję porno, dla mnie to trochę jak zdrada), później również około rok później znowu jakaś sekskamerka z blondynką w tle (również zaprzeczył i uwierzyłam), później ciężko było mi ponownie zaufać, co chwilę go oskarżałam że ogląda i pół roku minęło nim zaufanie się odbudowało.. kilka dni temu znowu znalazłam porno, 4 dzień z rzędu jest między nami istna wojna, przyrzeka mi na wszystko że nic nie oglądał, że sam by mnie zostawił jakby u mnie to zobaczył, tylko że w historii ewidentnie jest że wyszukiwał to, i oglądał, i nawet jakbym miesiąc toczyła z nim wojnę i tak idzie w zaparte że nie oglądał nic.. nie wiem co mam robić, bo dosłownie czuję się zdradzona że napalał się na ciała innych kobiet, robił sobie dobrze do tego (gdzie wiadomo jak te aktorki wyglądają), tymczasem ja praktycznie płaska z przodu i z tyłu, plus większa waga… sama mam mnóstwo kompleksów a tym bardziej po tym jak to ogląda.. macie jakieś rady jak nie być zazdrosną o aktorki z filmików, i nie myśleć o tym jak o zdradzie? Już nie daję sobie z tym rady, przez taką „głupotę”, nie śpię, nic nie jem, ciągle mam w głowie obraz jego i tego co robi za plecami, w trakcie gdy on wręcz się oburza na mnie że jestem nienormalna że go osądzam o coś czego nie robi i żyć mu nie daje.. wiem że sporo osób napisze że lepsze to niż zdrada bo w końcu patrzeć tylko może, ale skoro ma babę i może iść z nią do łóżka, to po cholerę wybiera inną drogę, jeszcze wiedząc że nie jest to w tym związku akceptowalne i sam by mnie zostawił gdybym ja to oglądała.

twoj partner zna twoje podejscie do porno,wie ze ciebie to rani a nadal to robi a co gorsze klamie ci prosto w twarz ze tego nie robi mimo iz przylapalas go na tym i masz dowody,poprostu robi z ciebie idiotke
na twoim miejscu zakonczylabym ten zwiazek ,masz swoje zasady i mozesz spotkac kogos kto bedzie mial je podobne kogos kto nie bedzie ci wmawial ze z toba jest cos nie w porzadku kiedy sam ewidentnie nawalil
w zwiazku powinnismy czuc sie kochani,powinnismy ufac partnerowi tu tego nie ma .jesli poraz kolejny przymkniesz na to oko pokazesz mu tylko ze nie ma zadnych konsekwencji za lamanie ustalonych zasad w zwiazku ,nie zdobedziesz jego szacunku a twoja samoocena bedzie jeszcze powazniej nadszarpnieta
zadbaj o siebie,stac cie na cos lepszego w zyciu niz bycie z koniobijca ktory robi z ciebie idiotke

ps,doczytalam twoje inne watki
ten zwiazek nie rokuje pod wieloma innymi wzgledami nie wiem dlaczego za wszelka cene uparlas sie zeby w nim siedziec
on sie nie zmieni ,nie pasujecie do siebie ,pisalas tu ze wieje u was nuda,seksu nie ma,ciagle sie klocicie(on kara cie cisza)itp itd .ten zwiazek to porazka,czas sie z tym pogodzic i wyprowadzic od niego

[Aelora]

Facet zachowuje się beznadziejnie i kłamie w żywe oczy, jest do skreślenia. Ale potem przypomniałam sobie Twoje inne wątki i zaczynam rozumieć, że on prostu ma Cię dosyć. Strasznie źle się u Was dzieje i to od dawna. To jest Twój post z listopada:

Napisane przez Weronika0978

Jestemďťż z facetem 3ďťż lata, w dużym skrócie oczywiście na początku związku było coś między nami praktycznie kilka razy dziennie/ codziennie- nawet jak były duże kłótnie które były często, od kilku miesięcy diametralnie się to zmieniło, wystarczy że jest między nami zgoda cały dzień, oczywiście nie ma nic, następny dzień zgody również nie ma nic, i w takiej sytuacji od razu się odpalam, zaczynam się awanturować, krzyczec, wyzywać go, mówić mu że wole innego faceta który będzie miał na mnie ciagle ochotę, który będzie mnie zaspokajał, on zaczyna się tłumaczyć tym że jak chce to mogę sama coś zaczynać, że jestem chora żeby o takie coś się kłócić, przychodzi kilka dni wielkiej kłótni o to, nie odzywanie się z jego strďťżony= znowu brak zbliżeń przez kilka dobrych dni, później jest zgoda- jest czułość i seks, i znowu nie ma nic mimo zgody- później znowu się odpalam- dlaczego? Bo chodzę całe dnie z ochotą, leżąc z nim w łóżku jestem pewna że będzie zbliżenie.. najgorsze że jeżeli tych zbliżeń nie ma, zaraz mam w głowie że jestem dla niego brzydka, że go nie podniecam, że nie ma ochoty na mnie, że może ogląda porno, że wolałby to robić z innymi kobietami.. już nie wiem co robić bo z jednej strony głupio mi z tym że w ogóle dochodzi do takich awantur o seks, a z drugiej strony przeszkadza mďťżi to że do niedawna było non stop cos, a teraz to rzadkość.. ďťż

No to już wiesz czemu on z Tobą nie sypia - bo ogląda porno. Z drugiej strony jak awanturujesz się na każdym kroku, wyzywasz go i próbujesz wymusić zbliżenie (wtf, jakby to brzmiało gdyby facet wyzywał partnerkę że z nim nie sypia, literalnie przemoc) nie pochwalam zachowania chłopa, ale też rozumiem, że po prostu nie ma ochoty sypiać z Tobą. To jest agonia związku, dlatego on zapiera się w żywe oczy bo po prostu ma Cię już gdzieś, uważa za wariatkę i nie traktuje poważnie, sorry. Dlaczego Wy dalej ze sobą jesteście i po prostu nie rozstaniecie się? Jest u Was tak toksycznie, że aż przykro to czytać. Wszystko się sypie, wiecznie awantury i kłótnie. Facet do wywalenia, nie szanuje Cię zupełnie, a Tobie też doradzam wizytę u psychologa - ucz się panować nad emocjami i swoimi insecurities, zacznij akceptować siebie bo z toną kompleksów i wybuchowym charakterkiem wiecznie będziesz miała problemy w relacjach.

[teobromina]

Twój związek jest toksyczny i nie rokuje pod wieloma względami.
Facet nie traktuje Cię poważnie, tylko kłamie Ci w żywe oczy.
Ty sama z kolei masz poważne problemy emocjonalne, a do tego problemy z kompleksami, których do tej pory się nie pozbyłaś.
Dlaczego nadal tkwisz w tym toksycznym związku, nie zrywasz z toksycznym typem i nie idziesz na terapię?
Z innych Twoich tematów i tego, co w nich piszesz, wynika, że Ty także się nie starasz w tym związku, tylko liczysz na to, że problemy rozwiążą się same. I że całą winę upatrujesz w tym, jak zachowuje się tż. I że nie dobraliście się z partnerem. Oraz że potrzebna Ci jest pomoc psychologiczna i terapia.

A po terapii dobrze zrobisz, jeśli znajdziesz partnera, który będzie Cię szanował i nadawał z Tobą na tych samych falach, i wobec którego będziesz chciała się starać, żeby nie było ani nudy, ani żadnych awantur.
Kłótnie w związku są czymś zdrowym, o ile nie są zbyt gwałtowne ani zbyt częste i nie kończą się karaniem ciszą.
Karanie ciszą jest toksyczne, jest formą psychicznej przemocy. Pasywnej agresji. W normalnej, zdrowej relacji nie ma czegoś takiego.

[xfrida]

Napisane przez Weronika0978

Jestem z narzeczonym ponad 2 lata, mieszkamy razem ponad rok.. na samym początku jak się poznaliśmy i do pół roku po zamieszkaniu, było cudownie między nami, on nawet nie potrafił się unieść czy mnie obrazić, ja się czułam doceniana przez niego, kochana, potrafiliśmy ze sobą rozmawiać, fajnie spędzać czas nawet nie mając pieniędzy i przede wszystkim oboje byliśmy czyści (żadne z nas nic złego nie zrobiło).. Wszystko zaczęło sie z czasem sypiać przez nasze głupie akcje, ja u niego zobaczyłam kilka razy pod rząd porno w historii (nie akceptuje tego i on doskonale o tym wie), dodatkowo logując się na swojego whatsappa, byłam zalogowana na jego konto bo on coś musiał zalatwic, i widziałam jak jakaś dziewczyna pisała do niego, jak sie okazało, rzekomo pisali ze sobą i mieli sie spotkać, finalnie on sie tego wyparł, a pytając jej czy to prawda, zablokowała mnie i przestała odpisywać.. i wtedy punkt kulimiacyjny- zobaczył na moim poprzednim telefonie rozmowe z facetem z pracy z którym wymieniłam niewinne kilka wiadomości, pytając sie czy był na mieście bo widziałam faceta podobnego do niego (PISALIŚMY ZALEDWIE 2 LATA TEMU, JAK BYŁAM Z AKTUALNYM NARZECZONYM 2 TYGODNIE).. Mój facet tego nie akceptuje a w dodatku widział inne chaty z „kolegami”, mieliśmy sie wtedy definitywnie rozstać, ale zawalczyłam o ten związek- tylko ze od tego momentu zaczęła się nagminna wojna między nami.. jest jednocześnie przemoc fizyczna jak i psychiczna każdego dnia.. on wyzywa mnie i moją mamę od najgorszych (szmata, â˜â˜☠â˜â˜☠â˜â˜☠â˜â˜☠a, â˜â˜☠â˜â˜☠â˜â˜☠nięta, chora na głowę, że mam iść sie leczyć do psychiatryka), ja przez takie sytuacje zrobiłam sie bardzo agresywna i ciężko mi opanować złość, jak tylko słyszę jakieś wyzwiska to uderzę go (nie powinnam tłumaczyć bicia tym że on mnie wyzywa, ale myśle że nie jedna kobieta na moim miejscu przywaliła by facetowi, za nazwanie jej dziwką czy szmatą).. i również wyzywam od najgorszych, on może nie stosuje przemocy fizycznej ale wtedy albo na mnie napluje, albo ściśnie mocniej, odepchnie.. najgorsze jest to że on doskonale wie jak ciężko mi opanować agresje i nerwy a i tak dolewa oliwy do ognia i prowokuje mnie jeszcze bardziej, że później z niewinnej złości dochodzi do paniki, krzyków na cały głos, płaczu, bicia go, trzaskania drzwiami.. jeżeli jest między nami zgoda co zdarza sie rzadko, to jestem bardzo spokojna, miła, kochana, ale jak dochodzi do kłótni (prawie codziennie), to ja sie odpalam, i on tak samo… już nie wiem co mam robić w tej sytuacji, praktycznie każdy weekend i na tygodniu siedzę w domu przez kłótnie, nie spędzamy wcale razem czasu, ja tylko jak on wychodzi płaczę, dzień w dzień stres, smutek bo wtedy zostaje sama jak mamy kłótnię.. żeby tego było mało, dochodzi wzajemny brak totalnego zaufania, ciągle oskarżanie siebie nawzajem o coś, wmawianie czegoś, i z jego strony szantaże ze na przykład wyrzuci mnie z mieszkania itd… ciężko mi bo jednocześnie kocham go i wiem że on mnie tez, ale bez pomocy terapii czy zmiany siebie nawzajem ciężko to widzę, tym bardziej jak ostatnio rozmawiałam z nim szczerze chwilę, sam powiedział że wprost ze on nie chce spędzać ze mną czasu już wcale, ze on sie nie chce zmieniać bo nie widzi w tym sensu, że lepiej by mu było być singlem, i taka gadka szmatka, bo mówi mi takie rzeczy, zaraz jest zgoda i wielka miłość, i później znowu to samo w kółko.. takie gadanie że już będziemy sie szanować, że będzie dobrze, a zaraz znowu wyzywanie, bicie, szantażowanie i tak w kółko i kółko..

To pisalas pol roku temu
Ogladanie porno to najmniejszy problem w twoim zwiazku
Dlaczego tak sie uparlas zeby w tym tkwic ?
Jesteście toksykami rozstan sie z nim zanim zrobicie dzieciaka i zniszczycie mu zycie
Horror

[pseudofeministka]

Napisane przez Weronika0978

Nie wiem od czego zacząć bo wiadomość będzie na pewno długa.. więc jestem z partnerem 3 lata, po roku związku widziałam w jego historii porno, tłumaczył się że to nie on, że nic nie oglądał, dopiero jak się spakowałam i miałam iść to przyznał że chciał się „podszkolić” (dodam że osobiście nie akceptuję porno, dla mnie to trochę jak zdrada), później również około rok później znowu jakaś sekskamerka z blondynką w tle (również zaprzeczył i uwierzyłam), później ciężko było mi ponownie zaufać, co chwilę go oskarżałam że ogląda i pół roku minęło nim zaufanie się odbudowało.. kilka dni temu znowu znalazłam porno, 4 dzień z rzędu jest między nami istna wojna, przyrzeka mi na wszystko że nic nie oglądał, że sam by mnie zostawił jakby u mnie to zobaczył, tylko że w historii ewidentnie jest że wyszukiwał to, i oglądał, i nawet jakbym miesiąc toczyła z nim wojnę i tak idzie w zaparte że nie oglądał nic.. nie wiem co mam robić, bo dosłownie czuję się zdradzona że napalał się na ciała innych kobiet, robił sobie dobrze do tego (gdzie wiadomo jak te aktorki wyglądają), tymczasem ja praktycznie płaska z przodu i z tyłu, plus większa waga… sama mam mnóstwo kompleksów a tym bardziej po tym jak to ogląda.. macie jakieś rady jak nie być zazdrosną o aktorki z filmików, i nie myśleć o tym jak o zdradzie? Już nie daję sobie z tym rady, przez taką „głupotę”, nie śpię, nic nie jem, ciągle mam w głowie obraz jego i tego co robi za plecami, w trakcie gdy on wręcz się oburza na mnie że jestem nienormalna że go osądzam o coś czego nie robi i żyć mu nie daje.. wiem że sporo osób napisze że lepsze to niż zdrada bo w końcu patrzeć tylko może, ale skoro ma babę i może iść z nią do łóżka, to po cholerę wybiera inną drogę, jeszcze wiedząc że nie jest to w tym związku akceptowalne i sam by mnie zostawił gdybym ja to oglądała.

Powiem szczerze, ze ja nigdy nie rozumialam problemow z ogladaniem takich filmow. W ogole po co w tym grzebac i sie tym interesowac. Przeciez to jego i Twoja sprawa. Mi to nigdy nie przeszkadzalo i sama ogladam. Nie wiem dlaczego mialaby to byc zdrada? Co innego gdyby podkrecal sie zdjeciami kolezanki w bikini , kogos kogo znacie itd. Ale obca kobieta/facet za komputerem? Przeciez czasami erotyczna scena z filmu czlowiek moze sie podniecic, to juz zadnych filmow z aktorkami nie bedzie mozna ogladac?

Mysle, ze tu chodzi bardziej o to, ze nie akceptujesz siebie i odbierasz osobiscie, gdy oglada inne kobiety. Chyba ze wybiera ilmmy porno, kosztem waszego zycia seksualnego, ale to wtedy trzeba porozmawiac. Moze warto cos zmienic, czegos mu brakuje w lozku itd. Aferami i klotniami na pewno nic nie osiagniesz.

[lettuce96]

Napisane przez pseudofeministka

Powiem szczerze, ze ja nigdy nie rozumialam problemow z ogladaniem takich filmow. W ogole po co w tym grzebac i sie tym interesowac. Przeciez to jego i Twoja sprawa. Mi to nigdy nie przeszkadzalo i sama ogladam. Nie wiem dlaczego mialaby to byc zdrada? Co innego gdyby podkrecal sie zdjeciami kolezanki w bikini , kogos kogo znacie itd. Ale obca kobieta/facet za komputerem? Przeciez czasami erotyczna scena z filmu czlowiek moze sie podniecic, to juz zadnych filmow z aktorkami nie bedzie mozna ogladac?

Zgadzam się, oglądanie porno to jest przecież coś, co robi niemal każdy i traktowanie tego jako jakiegos wielkiego tabu czy problemu jest nieco dziwne.

[LoveBuyLowBuy]

Napisane przez lettuce96

Zgadzam się, oglądanie porno to jest przecież coś, co robi niemal każdy i traktowanie tego jako jakiegos wielkiego tabu czy problemu jest nieco dziwne.

Myślę, ze wiele kobiet ma problem z oglądaniem porno przez faceta, bo tworzą sobie w głowie scenariusze. Ogląda porno - znaczy nie kocha, nie podniecam go, itp. Wielka szkoda, że nikt im nie wyjaśnił, co porno czy erotyczne fotki znaczą dla normalnego faceta (nie mówię tu o tych uzależnionych od porno).

[Lirii]

Dla mnie oglądanie porno jest spoko, póki to nie są osoby, które można spotkać w realnym życiu. Np nie zgodziłabym się na sex kamerki na żywo.
No i póki nie robi się tego nałogowo, że codziennie lub bez tego nie można uprawiać sexu.

[xfrida]

Napisane przez LoveBuyLowBuy

Myślę, ze wiele kobiet ma problem z oglądaniem porno przez faceta, bo tworzą sobie w głowie scenariusze. Ogląda porno - znaczy nie kocha, nie podniecam go, itp. Wielka szkoda, że nikt im nie wyjaśnił, co porno czy erotyczne fotki znaczą dla normalnego faceta (nie mówię tu o tych uzależnionych od porno).

ale jej facet nie chce sie z nia kochac woli sobie dobrze robic pod porno plus klamie ze tego nie robi zlapany na goracym uczynku

to sa elementy ktore go skreslaja w moich oczach
sa ludzie ktorzy nie ogladaja porno,jesli komus przeszkadza to ze partner oglada porno niech szuka takiego ktory nie oglada zamiast zabraniac cos komus i robic afery ,zwiazek to nie wiezienie nie musisz z kims byc na sile jak ci nie pasuje to sie rozstan i tyle

[Minoko]

Dopóki oglądanie porno nie przekracza żadnych granic i wiiąże się z normalną relacją łóżkową to nie widzę problemu, w każdym innym przypadku to byłaby sprawa do przegadania z zaznaczeniem, że jeżeli nic się nie zmieni to z nami koniec.

[ColourTheSmallOne]

Napisane przez pseudofeministka

Powiem szczerze, ze ja nigdy nie rozumialam problemow z ogladaniem takich filmow. W ogole po co w tym grzebac i sie tym interesowac. Przeciez to jego i Twoja sprawa. Mi to nigdy nie przeszkadzalo i sama ogladam. Nie wiem dlaczego mialaby to byc zdrada? Co innego gdyby podkrecal sie zdjeciami kolezanki w bikini , kogos kogo znacie itd. Ale obca kobieta/facet za komputerem? Przeciez czasami erotyczna scena z filmu czlowiek moze sie podniecic, to juz zadnych filmow z aktorkami nie bedzie mozna ogladac?

Yyy, ale przeciez facet wchodzil tez na kamerki na zywo. Ja tez akceptuje porno i sama ogladam, ale nie karmerki - przeciez to juz interakcja z inna kobieta na zywo (i to za pieniadze, bo darmowe to raczej nie jest) i zdrada jak nic, no chyba, ze ktos ma otwarty zwiazek. Nie wiem, po co sie oszukiwac, ze to tylko "obca kobieta za komputerem"