![]() |
#91 | |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2022-12
Wiadomości: 663
|
Dot.: Rozum czy serce? Żonaty kolega.
Cytat:
Wiedziałam że padnie ten argument - stażystka by mi koło nosa latała, bo ona mi wierności nie obiecywała. Wszelkie pretensje miałabym tylko do partnera jeśli przekroczyłby ustalone przez nas zasady (bo też nie w każdym związku flirt tym przekroczeniem jest). |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#92 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2023-12
Wiadomości: 1 642
|
Dot.: Rozum czy serce? Żonaty kolega.
Cytat:
Bycie kochanka to specyficzny uklad,niesie on ze soba duzy bagaz emocjonalny,jest tajemnica,just cos zakazanego,jest jakas walka o wlasne szczęście,ukradkowe chwile pelne uniesien,haj ,czekanie na kazda chwile razem,na dotyk .... To wszystko sprawia ze wydaje ci sie ze trafilas cos wyjatkowego specjalnego ze jak bedziecie w koncu razem to juz nastapi apogeum spelnienia marzen . I wtedy zaczyna sie proza zycia wlasnie te dzieciaki,brak kasy ,juz nie ma ukradkowych spotkan ,nie ma prezentow,kawusi i spotkan w hotelu bo teraz trzeba placic polowe kredytu za dom w ktorym zona mieszka, alimenty i za nowy kat w ktorym sie spotykacie Dzieciaki przychodza w weekend a wczesniej on klamal ze w weekend pracuje i robiliscie sobie wycieczki i seks w samochodzie .wiec nuda ogolem On juz przestaje byc czarujacy pomocny i ciagle chetny bo jednak te zajmowanie sie dzieciakami troche wykancza ,do tego sumienie go gryzie dzieci placza prosza zeby byl z mamusia ,w swieta on idzie do rodzicow z dziecmi ty nie jestes mile widziana bo rozwalilas rodzine itp itd Bajka sie szybko konczy kiedy proza zycia cie dopada Myslisz ze on po pracy caly taki opieunczy przejmuje obowiazki domowe zajmuje sie komfortem zonki ? No gdyby tak bylo to by chyba nie szukal czegos innego na boku. Uwierz to zawsze wyglada lepiej z doskoku kiedy wyrywasz te chwile "waszego szczęścia " proza zycia na codzien jest o wiele bardziej szara i gdybys patrzyla na to z boku bez tego "zakochania" ktore tak naprawde jest tylko popedem seksualnym ktory ci przeslania logiczne myslenie -to bys zobaczyla ze ta cala sytuacja jest taka plytka taka przewidywalna ze az kiczowata mysle ze stac cie na cos lepszego dziewczyno
__________________
z wizazem od 12.2004 Edytowane przez xfrida Czas edycji: 2025-04-03 o 20:50 |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#93 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2025-03
Wiadomości: 11
|
Dot.: Rozum czy serce? Żonaty kolega.
Do autorki (nie wiem jak tu cytować wypowiedzi) - podpinam się pod tym co napisała Ci xfrida. Gdybyście się zaczęli spotykać to te wspólne chwile byłyby takie kradzione, poniekąd "wyjątkowe", a codzienne życie tak nie wygląda. Czasem jest trudne do przełknięcia z prawowitym mężem, który nie ma żadnych dodatkowych zobowiązań, za to zapomina wyjąć chusteczkę z bluzy, która wrzucił do pralki i kruszy chlebem nad świeżo umytym blatem kuchennym, a co dopiero z gościem który oprócz takich zwykłych wad (które ma każdy z nas) ma jeszcze na głowie dzeci, była żonę i zobowiązania finansowe. Wpakować się w taki układ to straszne bagno. Musiałabyś naprawdę bardzo go kochać i być bardzo wyrozumiała w stosunku do jego przeszłości i zobowiązań z nia związanych. A pro po tej pracy... to szczerze ci powiem, że ogolnie słabo wygląda ta sprawa. Robisz jakis wolontariat, masz już prawie rok doświadczenia w pracy tam a nikt z Tobą nie rozmawia o perspektywach zatrudnienia. Zastanów się czy to gra warta świeczki
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#94 | |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2021-09
Wiadomości: 2 589
|
Dot.: Rozum czy serce? Żonaty kolega.
Cytat:
Dyskusja tutaj zaczyna zmierzać w dziwną stronę, bo z jednej strony cały dzień deklarujesz że wiesz że nic z tego nie będzie, a z drugiej dziewczyny zaczynają Cię przekonywać, jakim błędem jest rozbijanie cudzej rodziny i życie z żonatym. Jeśli mielibyście jeździć razem w karetce, a Ty już masz takie rozterki, to moim zdaniem na 100% jednak wejdziesz w ten romans, po prostu za dużo czasu spędzonego z tym facetem i zbliżających przeżyć/okoliczności + Twoja fascynacja nim. Szczerze po tym co opisałaś ostatnio jak wyglądają Wasze relacje to albo zaczęłaś wycofywać się z poprzedniej narracji, albo gość faktycznie wygląda na zwyczajnie uprzejmego. Może sporo racji ma Majka, że gdybyś kogoś miała, wówczas trochę zainteresowania ze strony żonatego kolegi nie robiłoby na Tobie wrażenia. I pewnie też lubisz to miejsce bo jednak przyjemnie być jedyną dziewczyną i mieć 100% uwagi w zespole facetów, którzy nie są seksistowskimi troglodytami tylko normalnymi, fajnymi mężczyznami. Ja przede wszystkim patrzyłabym na swoją przyszłość i pracę. Masz 27 lat, powiedzmy sobie szczerze że w tym wieku wiele osób ma już studia za sobą, nie wnikam, ale mając już parę lat w plecy skupiłabym się bardziej na zdobyciu pracy i doświadczenia zawodowego niż jakieś romanse w pracy. Myśl o swoim życiu i rozwoju zamiast kolegach z pracy. Więc jeśli nie dasz rady panować nad emocjami, a masz całkiem uniwersalny zawód, który możesz wykonywać w wielu miejscach, pozostaje Ci szukać pracy gdzieś indziej. Edytowane przez Aelora Czas edycji: 2025-04-03 o 20:36 |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#95 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2023-12
Wiadomości: 1 642
|
Dot.: Rozum czy serce? Żonaty kolega.
Cytat:
myslalam ze to jakis instytut naukowy czy cos prestizowa firma a to zwykle pogotowie takiej pracy jest od groma ,nie wiem dlaczego autorka sie obawia ze takiej drugiej szansy nie dostanie w tym zawodzie wszedzie prace znajdzie
__________________
z wizazem od 12.2004 |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#96 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2022-04
Wiadomości: 1 194
|
Dot.: Rozum czy serce? Żonaty kolega.
Cytat:
ALE po czym wnioskujesz, że ten facet szuka czegoś na boku? No gadają, powiedział jej parę miłych rzeczy, gdzieś tam ją pozaczepiał, ale z relacji autorki wynika, że on w żaden sposób nie próbuje przenieść tego na wyższy level. Podejrzewam, że gdyby serio szukał kochanki albo chociaż jednorazowego skoku w bok, to jakoś by to pchnął do przodu, szukal okazji do spotkania po pracy, zamiast opowiadać o żonie i dzieciach, to by jej nawijał makaron na uszy jaki to biedny i nieszczęśliwy uwięziony w wypalonym już dawno małżeństwie albo w ogóle nie poruszał tych 'niewygodnych' tematów, bo po co psuć atmosferę. |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#97 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2021-09
Wiadomości: 2 589
|
Dot.: Rozum czy serce? Żonaty kolega.
Dokładnie, myślałam o jakimś specjalistycznym zawodzie inżynierskim, skoro jest tam mało kobiet i znalezienie innej firmy wiązałoby się z wyprowadzką. A tak to brzmi trochę jak komplikowanie i ubajecznianie sobie życia zauroczeniem wobec niezbyt atrakcyjnego żonatego kolegi. Żadna konkretna oferta pracy jeszcze nie padła w tym miejscu, a ogólne zapotrzebowanie na zawody medyczne i pokrewne jest duże, pewnie gdzie indziej wzięliby autorkę z pocałowaniem ręki.
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#98 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2023-12
Wiadomości: 1 642
|
Dot.: Rozum czy serce? Żonaty kolega.
Cytat:
co innego jakby to byla jakas rola w miedzynarodowej specjalistycznej niszowej branzy . ten tekst o mszczeniu sie losu za nie wykorzystane szansy byl grubo na wyrost w tym przypadku rozumiem jakby dostala szanse wyjazdu do np nowego yorku albo tokyo to byloby nad czym rozmyslac ale jezdzenie w karetce jako szansa jedyna w zyciu to gruba przesada tak jak wlasnie wyjatkowosc tego goscia
__________________
z wizazem od 12.2004 |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#99 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2025-03
Wiadomości: 11
|
Dot.: Rozum czy serce? Żonaty kolega.
@minttee dokładnie ciekawe co i jak opowiada o rodzinie. Bo ten mój też opowiadał dużo, łącznie z tym, że śpi w innym pokoju niż żona... a tu nagle żona w ciąży
![]() ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#100 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2023-12
Wiadomości: 1 642
|
Dot.: Rozum czy serce? Żonaty kolega.
Cytat:
ale tak nie mam pewnosci to bylo tylko zalozenie na potrzeby przedstawienia ewentualnej przyszlosci z zonatym kochankiem ps.nie wiem czy weszlas w romans z twoim partnerem czy poznalas go kiedy byl wolny ale wydaje mi sie ze jest to bardzo duza roznica kiedy wchodzisz w relacje romansowa i masz nie tylko dealowac z jego bagazem ale cala ta sytacja na goraco,wiesz jak sprawa sie rypnie caly ten cyrk z zona te dzieci zaplakane rodzice skrzeczacy nad glowa. inna jest sytuacja jak kogos poznasz co juz rozwod ma za soba i stosunki z ex i dziecmi ulozone wciaz to nie dla mnie ale rozumiem ze niektorym moze nie przeszkadzac jednak byc przyczyna tego calego cyrku to dla mnie zdecydowanie ciezsza rola niz poprostu poznanie kogos wolnego
__________________
z wizazem od 12.2004 |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#101 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2025-03
Wiadomości: 23
|
Dot.: Rozum czy serce? Żonaty kolega.
Dobra, namęczyłam się wcześniej z tym cytowaniem Was po kolei, więc teraz sobie odpuszczę.
Aelora- oczywiście, że znajdę pracę, na sorze, na izbie przyjęć, nawet u siebie w mieście. Pisząc, że będzie ciężko miałam na myśli konkretnie karetkę, tutaj kobiet nie biorą ''z pocałowaniem ręki''. A nawet jeśli miałabym próbować gdzie indziej, to musiałabym się przeprowadzić- wspominałam o tym, bo u mnie jest tylko jedna stacja. I stąd te rozterki, dosłownie o tym jest ten wątek. Nie zmieniłam narracji, od początku piszę przecież, że to nie jest jego wina. To wy zaczęłyście od tego, że jest taki i owaki, później było umoralnianie mnie, wmawianie romansu, doszukiwanie się w nim złych intencji, a jak próbowałam coś wytłumaczyć, to było że go bronię i jestem zaślepiona. Majka30ka, nie robię wolontariatu od roku. O pracy rozmawiałam (przecież to też opisywałam) i wszystko jest na dobrej drodze, ale ja nie mogę tam póki co PRACOWAĆ, dlatego robię ten cholerny wolontariat. Dopiero w czerwcu mam egzaminy. Nie wiem też skąd ta Wasza pogarda teraz co do tego, że to miała być elektrownia atomowa, albo wyjazd do nowego yorku, a to jakieś tam pierdu pierdu. To są moje marzenia, ja tu nie przyszłam żebyście je oceniały, w ogóle nie chciałam tego wątku w to wplątywać. Napisałam tyle ile musiałam żebyście miały jakiś obraz sytuacji skoro poprosiłam Was o rady. I możecie to rozumieć w kontekście ''międzynarodowej specjalistycznej niszowej branży'', bo ja tak to właśnie widzę. Zależy mi na tym, jest to dla mnie ważne, możecie się śmiać, że sobie wymyśliłam problem i ''snuje bajeczki o gwiazdce z nieba''. Czy jakbym od razu napisała więcej o tym miejscu to pominęłybyśmy te część, w której jestem głupia, naiwna, któryś tam krąg piekła dla kochanek itd i przeszły od razu do wyśmiewania mojej (jak to xfrida ironizuje teraz) jedynej szansy w życiu? |
![]() ![]() |
![]() |
Okazje i pomysĹy na prezent
![]() |
#102 | ||
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2022-04
Wiadomości: 1 194
|
Dot.: Rozum czy serce? Żonaty kolega.
Cytat:
---------- Dopisano o 22:00 ---------- Poprzedni post napisano o 21:53 ---------- Cytat:
|
||
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#103 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2025-03
Wiadomości: 11
|
Dot.: Rozum czy serce? Żonaty kolega.
Autorko...sorry, ale nie musisz się przeprowadzać do innego miasta, żeby pracować jako np. ratownik medyczny. Biorąc pod uwagę to, że jest to praca zmianowa i raczej łatwo dostępna terytorialnie to dojazd do pracy nie powinien być bardzo uciążliwy. Nikt tu nie wyśmiewa twojego marzenia o pracy w karetce ... pracuj gdzie chcesz tylko przestać dorabiać do tego ideologię. Pisałaś o tej pracy w taki sposób jakby rzeczywiście byla to niszowa branża i w zasięgu kilkudziesięciu (ba! kilkunastu) kilometrów nie było innych perspektyw zatrudnienia. Ty chcesz pracować tam gdzie robisz ten wolontariat. Tyle w temacie. Na początku starałam się ciebie zrozumieć, byłam przecież w podobnej sytuacji, ale teraz widzę jak usilnie starasz się podtrzymać temat.... do czego zmierzasz? Po co podgrzewasz te uczucia, które się w Tobie tlą? Nie widujesz go, nie masz z nim kontaktu, czyli mogłabyś nabrać dystansu, a ty w tym czasie o nim piszesz, myślisz... przecież to ci nie pomoże.
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#104 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2021-09
Wiadomości: 2 589
|
Dot.: Rozum czy serce? Żonaty kolega.
Po prostu rozwiązanie Twojego problemu może być bajecznie proste: nie musisz pracować w tym konkretnie miejscu skoro zauroczyłaś się i nie daje Ci to spokoju.
Gdybyś od razu napisała o co chodzi podejrzewam, że podobnych komentarzy że przecież spokojnie znajdziesz inną pracę i niepotrzebnie stawiasz taki szekspirowski dylemat "uczucie czy praca" byłoby więcej. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#105 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2023-12
Wiadomości: 1 642
|
Dot.: Rozum czy serce? Żonaty kolega.
ja sie nie nasmiewam z tej pracy
poprostu mialam inne wyobrazenie o tej trudno dostepnej dla kobiet pozycji zawodowej naprawde odnioslam wrazenie ze jest to jakis niszowy zawod i unikalna szansa zawodowa a ratownik medyczny poprostu mi sie z takim czyms nie kojarzy wiec sie rozczarowalam ;-) ale i tak podtrzymuje moje zdanie praca nie taka unikalna zeby sie pchac tam gdzie jawia sie potencjalne problemy ja bym sobie darowala i jak na poczatku napisalam ze jesli to taka zyciowa szansa to bym podanie skladala tak teraz po uzyskaniu dodatkowych szczegolow 1.ze to praca w pogotowiu 2.ze bedziesz z nim spedzala 12h non stop w samochodzie to zdecydowanie odradzam tam sie zatrudniac inaczej wyglada sytuacja gdzie ludzie pracuja np w jednym biurze i kazdy przy swoim biurku z przerwa na kawe ,wtedy mozna uniknac pogaduszek ,chodzic na przerwe w innym czasie a inaczej jezdzenie z kims w samochodzie 1:1 caly dzien poza tym przy takiej pracy...boze uchron mnie od takiej pary ratownikow ,zamiast sie skupiac na robocie ty bedziesz rozmyslac o tym jak pieknie sie usmiecha a on jak wygladasz bez uniformu
__________________
z wizazem od 12.2004 |
![]() ![]() |
![]() |
Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe
![]() |
#106 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2022-04
Wiadomości: 1 194
|
Dot.: Rozum czy serce? Żonaty kolega.
Stanę trochę w obronie autorki, bo faktycznie na początku jak opisała historie, to mało kto się skupił na głównym problemie, tylko od razu poleciały pociski, że co ty robisz, nie rozbijaj rodziny, nie zabieraj dzieciom ojca, mimo że nie pisała nic co mogłoby świadczyć, o tym że ma taki zamiar.
Wytłumaczyła, że nie chce w to wchodzić jedynie zastanawia się co dalej, a i tak dalej przychodziły miśkibudyniowe i cisnęły, że dobrze jej tak i że jest zwykłą no. Facetowi też się dostało, bo beznadziejny, szuka kochanki i jak zaczęła go tłumaczyć, to było, że naiwna, zaślepiona, nieobyta (?) w relacjach. Poprosiła o rady, do jakichs tam się chyba zastosowała, wyszło jak wyszło więc zrobiła przerwę żeby przemyśleć. Wątek żyje swoim życiem, coś tu odpowiada to też zle bo ciągle o nim myśli i pisze, mimo że przed chwilą osoba, która to napisała sama wchodziła z autorką w dyskusje i nie widziałam rad w stylu lepiej zakończ wątek i skup się na czymś innym, nagle taka zmiana narracji i nagle źle robi, ze tu w ogóle jest. Pojawiły się pytania o branże, między innymi ode mnie, bo byłam ciekawa, i jak odpowiedziała to znowu łubu dubu, ale sobie stworzyłaś bajkę w głowie i teraz wałkujemy te kwestie. Jestem w stanie uwierzyć, że kobiecie nie jest łatwo znaleźć pracę w karetce, szczególnie od razu po studiach, a tu ma taką szansę u siebie w mieście. Poza tym, to jest chyba właśnie główny problem tego wątku, ona nie chce się wyprowadzać, to miejsce jej z różnych względów pasuje, poświęciła czas na ten wolontariat, jakoś tam sobie wytorowała drogę. Jedyne co ją hamuje to kwestia zauroczenia i tyle. Tak to rozumiałam od początku. Autorko, moja rada jest taka żebyś tam wróciła, ochłodziła relację, skupiła się na praktyce, egzaminach i zobaczysz czy coś z tego będzie. Jak nie spróbujesz, to się nie przekonasz. A jest szansa, że Ci to po prostu minie tak jak już było tutaj pisane. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#107 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2025-03
Wiadomości: 11
|
Dot.: Rozum czy serce? Żonaty kolega.
Minttee oczywiście, że pisałam autorce kilkukrotnie, żeby znalazła jakieś hobby/cokolwiek, a tym samym skupiła się
bardziej na sobie. Wcześniej mówiłam, że nie odpuściłabym pracy, ale tak jak napisała xfrida praca w karetce przez 12h obok tego faceta to jest zły pomysł. Warunki i charakteru pracy też mają znaczenie w zakresie potencjalnych trudności z utrzymaniem emocji na wodzy. Nie jestem ratownikiem medycznym, ale mam bliskich, którzy są pracują w służbach mundurowych i ta praca wymaga mega dużej współpracy oraz specyficznej więzi w zespole, ponieważ to jest praca/służba w ekstremalnych warunkach (stres, działanie pod presją itd.) Zresztą autorka zrobi co będzie chciała. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#108 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2019-06
Wiadomości: 1 122
|
Dot.: Rozum czy serce? Żonaty kolega.
Cytat:
![]() Przypomniala mi sie sytuacja, kiedy bylam brzydka nastolatka z tradzikiem i aparatem na zebach i wsiadalam do autobusu z ladna kolezanka. Jakis chlopak chcial zgrywac gentlemana i kurtuazyjnie przepuscil do drzwi moja kolezanke, ale mnie juz zastawil droge ![]() ![]()
__________________
If we cannot at least imagine we are free, we are living a life that is wrong for us. - Deborah Levy Zdarza mi się zmieniać niektóre drobne fakty w moich postach, żeby nie zostać rozpoznaną. Edytowane przez ColourTheSmallOne Czas edycji: 2025-04-04 o 07:50 |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#109 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2023-12
Wiadomości: 1 642
|
Dot.: Rozum czy serce? Żonaty kolega.
Cytat:
W swietle tych informacji jego kontakt z nia po poprzez facebook(czy tam inne media społecznościowe) wyglada jeszcze bardziej podejrzanie Ona nawet tam z nim nie pracuje jest w wolontariacie a on szukal jej na facebooku zeby przedyskutowac "sprawy zawodowe" po pracy? I do dzis sobie na facebooku pisuja Rozumiesz o co mi chodzi? wedlug mnie jest to zachowanie nieprofesjonalne wychodzace poza zwykle zawodowe kontakty a ona nawet tam jeszcze oficjalnie nie pracuje To daje mi takie vibres ze z jego strony nie jest to czysta chec pomocy mlodszej kolezance urzeczywistnic jej marzenia o pracy w karetce Poza tym ona napisala ze w pracy go szuka lubi innych ale jest rozczarowana jak go nie ma itp to rowniez daje do myslenia jak bardzo bylaby to praca marzen gdyby jego tam nie bylo? Nie ma co zaklinac rzeczywistosci ze spedzanie 12h razem w pracy 1:1 naprawde m9ze sprzyjac niezdrowemu rozwinieciu tej znajomosci zawodowej
__________________
z wizazem od 12.2004 |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#110 | |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2021-09
Wiadomości: 2 589
|
Dot.: Rozum czy serce? Żonaty kolega.
Cytat:
Po drugie, specyfika pracy. Spędzając razem po 12 h w warunkach ciągłego napięcia i konieczności bliskiej współpracy trudno uwierzyć, że jednak nie zbliżą się do siebie i znajomość nie rozwinie się, skoro ona już teraz na niego leci. Tu też zgadzam się, że to nie jest praca, gdzie można zająć się swoim i najwyżej widzieć faceta na przerwie kawowej, oni musieliby cały czas być bardzo blisko i polegać na sobie nawzajem. Jej cierpienie z powodu zauroczenia albo romans są pewne, w takich warunkach nie da się odciąć. Sporo osób radziło tutaj z dobrego serca żeby ograniczyć ten kontakt, ale sorry gdybyśmy wiedziały że mowa o pracy w karetce i jeżdżenie w jednym zespole to przecież niemożliwe. Edytowane przez Aelora Czas edycji: 2025-04-04 o 10:02 |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#111 | ||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-08
Wiadomości: 7 542
|
Dot.: Rozum czy serce? Żonaty kolega.
Cytat:
Dlaczego ironizujecie na temat wykonywanego zawodu? Naprawde srednio sie to czyta. Juz widze jak wszystkie sie przeprowadzamy do innego miasta, zmieniamy swoje zycie o 180 stopni, bo sie zauroczylismy. Odklejenie od rzeczywistosci na wysokim levelu. To wszystko nie jest takie proste. ---------- Dopisano o 11:12 ---------- Poprzedni post napisano o 11:10 ---------- Cytat:
W pełni to popieram. Osoby wypowiadajace sie w watku zachowuja sie tak jakby nigdy sie nie zauroczyly. Na zauroczenie jako takie nie ma sie wplywu, natomiast na to co sie z tym zrobi to juz tak.
__________________
Wymiankowy: Dokładka: Perfumy, minerały, podkłady, hybrydy, kosmetyki do włosów:Jantar, Anwen, Oleje. https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=795843 |
||
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#112 | |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2021-09
Wiadomości: 2 589
|
Dot.: Rozum czy serce? Żonaty kolega.
Cytat:
|
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#113 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2022-07
Wiadomości: 2 592
|
Dot.: Rozum czy serce? Żonaty kolega.
A czy ja twierdzę, że autorka nie jest ogarnięta. Uczucia rządzą się swoimi prawami, wcale nie byłabym pewna, że gdy się bliżej poznają to jej przejdzie. Na razie bliżej się poznali i się zadurzyła. Zakładam trudniejszy wariant, w końcu on jest problemem wątku. Poza tym na wizażu odkąd pamiętam nie jest popularne podejście, że można zakochać się długo i mocno i relatywnie długo leczyć się z nieudanej miłości.
Jak najbardziej do karetki mogą nie chcieć często dziewczyn. Może to i mało równościowe, ale trzeba mieć siłę znosić pacjentów na noszach, a i agresywne zachowania ludzi różnej postury nie muszą być rzadkie. Jeszcze zanim wspomniała o karetce, samo to, że chodzi o ratownictwo, też nie znaczy, że praca czeka na każdym rogu. Miasta są różnej wielkości i różnej zasobności w szpitale, szczególnie w czasach gdy się zamyka oddziały wcale nie musi być różowo. Natomiast nie wydaje mi się, by jeżdżenie karetką aż tak sprzyjało romansom. Mało romantyczna i intymna sceneria, więcej pewnie siedzi się na sorze czekając na wezwania (albo wozi pacjentów z oddziałów na badania), a jak się jeździ to trzeba być w miare szybko, na miejscu ogarnąć, stres pacjentów, rodzin, no gdzie flirty. To już niekoniecznie czasy łódzkiej o., kiedy karetka zatrzymywała się w maku by wydłużyć czas dojazdu. ![]() Autorko, jesteś poniekąd zaślepiona i masz różowe okulary (i to normalne w takich sytuacjach) o czym świadczy, że widzisz faceta głównie w superlatywach. Jaki to jest w porządku i dobry i w sumie to nic od ciebie nie chce i z niczym się nie kryje. A te kawy to oj tam, wcale nie tak, że wszyscy plotkują, raczej luźno żartują. Już miałaś powiedziane, odpowiedz sama sobie uczciwie na pytanie czy chciałabyś, aby twój facet wyciągał koleżankę w pracy na kawki na osobności, zaczepiał na fejsie niby o pracę (wolontariuszkę, ta) i niby po koleżeńsku wypytywał o jej życie prywatne. To co napisałaś, że wyszłaś na idiotkę jak drążył, czemu się zdystansowałaś. Na jaką idiotkę. Szczerze? Jesteście w pracy, ochładzasz kontakt, nie musisz od razu być s. ale zwiększasz dystans i ograniczasz serdeczność i serio, nic nikomu do tego, nawet jemu, jakie masz powody. To jest twoja prywatna sprawa że nie chcesz aż takiej zażyłości i mówisz pass i co ktoś sobie pomyśli, to wiesz. I to, że on jest taki milutki, ciepło mówi o żonie, dużo o dzieciach to, może i niezamierzenie, kolejny kruczek. Ty się zakochasz, może i będziecie mieć romans, a on będzie miał w najlepszym razie argument, że kocha i ciebie i żone, że żonie dużo zawdzięcza bo coś tam, że jej nie zostawi bo coś tam i że o co ci chodzi, wiedziałaś, że ma rodzinę którą lofcia i wcale nie obiecywał że porzuci małżonkę. Normalnie żonaci muszą urabiać kochankę jak to im źle jest z żoną, tu wersja light, ale nie dla kochanki - "kocham żonę, mamy parcie na siebie, bawimy się, twoja głupota że się aż tak zabujałaś". Mimo wszystko, nie rezygnowałabym z perspektywy fajnej pracy przez jakieś spodnie, wciąż kontrola jest po twojej stronie i co z tym zrobisz. Edytowane przez rejczeI Czas edycji: 2025-04-04 o 10:24 |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#114 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-08
Wiadomości: 7 542
|
Dot.: Rozum czy serce? Żonaty kolega.
Cytat:
Z tego co wyczytalam Autorka moze sobie ulozycg grafik tak, ze nie musi byc z nim na zmianie. Wszystko zalezy od tego co zrobi Autorka. No, ale ja bym nie zmieniala pracy ani nie wyprowadzalabym sie. Nie do przesady, to nie jest sytuacjatego kalibru. Poza tym w mniejszych miejscowosciach nie jest tak latwo o zatrudnienie w tym zawodzie. Zapotrzebowanie to jedno, a fundusze na zatrudnienie to drugie.
__________________
Wymiankowy: Dokładka: Perfumy, minerały, podkłady, hybrydy, kosmetyki do włosów:Jantar, Anwen, Oleje. https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=795843 |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#115 | ||
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2021-09
Wiadomości: 2 589
|
Dot.: Rozum czy serce? Żonaty kolega.
Cytat:
To już pytanie do autorki, czy da sobie rady z zapomnieniem i odcięciem się, jeśli nie to zwyczajnie sugeruję inne opcje pracy, wcale nie jest tak źle pod tym kątem jak to sugerowała. Ale jeśli nie daje rady zapanować nad swoimi uczuciami i daje sobie takie wewnętrzne przyzwolenie "zauroczenie się zdarza, nie mam na to wpływu", a z drugiej strony uparła się że musi być to miejsce pracy, to czarno to widzę. Wątpię, czy jest na to jakakolwiek rada z naszej strony. Cytat:
Edytowane przez Aelora Czas edycji: 2025-04-04 o 10:37 |
||
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#116 | |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2022-12
Wiadomości: 663
|
Dot.: Rozum czy serce? Żonaty kolega.
Cytat:
Zgadzam się z oboma Twoimi wiadomościami. Jak byłam młodsza i wolna wiele razy się zauroczyłam w kimś i nie wyobrażam sobie przez to zmieniać pracy i się przeprowadzać, po prostu ogarniałam swoją głowę, ucinałam kontakt i tyle. Jeśli mają jedną stację pogotowia w mieście (z tego co rozumiem) i autorka musiałaby się wyprowadzić by pracować w pogotowiu tak jak chce, no to na jej miejscu wolałabym ogarnąć siebie i swoje uczucia, ograniczyć kontakt i tyle |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#117 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2023-12
Wiadomości: 1 642
|
Dot.: Rozum czy serce? Żonaty kolega.
Ja tez sie zgadzam z tym ze rezygnacja z pracy z powodu zauroczenia moze wydawac sie reakcja na wyrost
Problem jednak w tym ze autorka idealizuje typa I obraza sie za wytykanie oczywistych faktow Np takich ze jego szukanie kontaktu poza praca albo wypytywanie o prywatne zycie uczuciowe jest nieprofesjonalne Tak samo faktem jest ze przebywanie z kims 12h na dobe w relacji 1:1 w pracy sprzyja zaciesnianiu kontaktu I jesli autorka ma juz teraz po miesiacu czy cos koło tego takie dylematy czy da rade I czy nie bedzie cierpiec to problem jest wiekszy I realny O wiele latwiej unikac kogos w biurze czy np pracujac w zespole skladajac sie z 10 osob niz kiedy pozostajesz z ta osoba 12h na dobe w samochodzie i idziesz na kawki w przerwach Autorka bedzie musiala wlozyc wiecej pracy i silnej woli w to zeby nie poglebiac swojego zauroczenia i tylko ona moze odpowiedziec sobie na pytanie czy jest wystarczajaco silna aby w to nie wpasc(oczywiście zakladajac ze facet trz jest zainteresowany -a mysle ze jest biorac pod uwage jego proby kontaktu poza praca ) Gdyby autorka byla pewna ze potrafi zapnowc nd swoimi uczuciami ten watek nigdy by nie powstał Moim zdaniem udawanie ze charakter tej pracy nie jest zadnym problemem jest zaklinaniem rzeczywistości
__________________
z wizazem od 12.2004 |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#118 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-03
Lokalizacja: Hiszpania
Wiadomości: 5 588
|
Dot.: Rozum czy serce? Żonaty kolega.
No i przy takiej pracy zmiany są długie, a dodatkowo jest też dużo emocji, od euforii do smutku. Łatwo przekroczyć granicę dotyku a, pogłaskać, przytulić itd., a potem to już może polecieć.
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#119 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2025-03
Wiadomości: 162
|
Dot.: Rozum czy serce? Żonaty kolega.
Dla mnie to się kupy nie trzyma wolontariat w pogotowiu i latanie za żonatym facetem i problem co wybrać ?
A skąd przeświadczenie że będę ja w ogóle chcieli ? Z doświadczenia wiem że jak przychodzi gdzieś ktoś nowy i jest przyczyną jakiś plotek czy dram to długo miejsca nie zagrzewa A już szczególnie jak się dopiero starasz o pracę trzeba o opinie dbać Facet chce ją co najwyżej do łóżka a co do pracy to narazie nikt jej nawet nie zatrudnił a tu sprawa rozdmuchana jakby jej życie od tego zależało Edytowane przez MisiekBydyniowy Czas edycji: 2025-04-04 o 14:32 |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#120 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2022-04
Wiadomości: 1 194
|
Dot.: Rozum czy serce? Żonaty kolega.
Cytat:
Co do reszty, ja się z Tobą generalnie zgadzam, że kwestia pracy i specyfiki tego zawodu ma tu duże znaczenie. Sama gdzieś tam jeszcze na początku pytałam jak to wygląda, czy on tam ginie w tłumie, jak bliski mają ten kontakt itd. I nie wiem czy autorka sobie poradzi, ja uważam że powinna spróbować i czas pokaże, tyle. Najpierw było tu wałkowanie, że rozbija rodzinę (bez sensu, nie przyszła tu z wątkiem pt co zrobić żeby go rozkochać), a później że to jednak wielki uj, a nie szansa życia. No dla niej widocznie jest, ja nie znam tej branży, nie mam nic wspólnego w ogóle z ochroną zdrowia, ale domyślam się , że kobiecie łatwiej znaleźć pracę na oddziale niż w pogotowiu. Sama wykonuje zawód z tych bardziej 'męskich' i wiem ile się musiałam nagimnastykować po studiach, robiłam nawet dodatkowe certyfikaty, gdzie moi koledzy dostawali pracę z pocałowaniem ręki. Argument to idź na sor albo gdzieś tam=spoko, ale chyba nie o to chodzi. Cały sens wątku jest taki, że ona chce być tu gdzie jest (i ma prawo chcieć) bo jest spoko, ma fajnych ludzi, szefa chyba też, no powiedzmy, że okazję, problemem jest tylko ten jeden facet. Ja jestem w stanie te jej rozterki zrozumieć. Zgadzam się też z rejczel, wcale bym nie powiedziała, że ta praca sprzyja romansom, wręcz przeciwnie. Równie dobrze może być tak, że jak ona będzie tam zatrudniona, co wiąże się już z innymi obowiązkami, odpowiedzialnością, na pewno większym stresem i przebodzcowaniem, to ostatnie na co będzie miała ochotę to flirt. Facet może jej też zwyczajnie zbrzydnąć bo co innego widywać go raz na jakiś czas i wzdychać gdzieś po kątach, a co innego spędzać tam z nim ileś dni w tygodniu, nocki, weekendy. To nawet w normalnym zwykłym związku, bez innej kobiety i dzieci w tle łatwo o kryzys. |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
|



Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 00:18.