męska dojrzałość - deficytowy towar

[xfrida]

Napisane przez wooodi

wchodzimy w jakieś absurdalne rejony, z których nie wiem, czemu mam się tłumaczyć, bo to zupełnie poboczny wątek historii.
Znajoma jest DT dla kotów i trafił się jej fajny kocurek, który kompletnie nie dogadywał się z resztą, więc szukano dla niego domu bez innych zwierząt, początkowo mieliśmy być tylko domem tymczasowym, ale przywiązałam się do kota i rozmawiając z moim byłym partnerem on też wówczas uznał, że to dobry pomysł, by go adoptować i co prawda nie miał nigdy zwierząt, bo jako dziecko rodzice nie pozwalali/ nie mieli warunkow, ale póżniej zbyt dużo podróżował itd., by się na to zdecydować, ale teraz skoro ma swoje mieszkanie i bardziej osiadły tryb życia, to jest dobra okazja.
Postanowiliśmy, że u niego, bo oboje tam częściej bywaliśmy/mieszkanie większe i da się tam osiatkować balkon.

Misiek, co ty wygadujesz? Jakie szkoda kota? Ma super warunki, jest ze mną na stałe, zadbany i zaopiekowany, tak się rodzą plotki i niedopowiedzenia, ale zmienił mieszkania, nic ponad to w jego życiu się nie zmieniło.
Ja pass, dobrego dnia wizażowa ekipo

No skoro ty tez chcialas kota to w sumie w czym problem?
To chyba lepiej ze nie sprawia problemów I nie probuje z toba o niego walczyc?
Ciesz sie ze dzieci z nim nie miałas (adoptowalas)

[Wicked_Girl]

Misiek z kosmosu chyba te wnioski. Zachowałaś się autorko nad wyraz dojrzałe i super, że kot ma się dobrze. Dziwne było to, że związek opisałaś jako przeciętny. Nie ostatni msc, tydzień tej relacji tylko ją jako całość. A z drugiej strony piszesz o „byciu na haju” w jakiejś fazie związku, a faceta nie opisałaś w żadnej mierze pozytywnie. Trudno uwierzyć, że nie dawał wcześniejszych sygnałów, że nie ma jakiś planów co dalej. Jednak poznanie rodzin, wspólne zamieszkanie to etapy, przez które większość par przy rocznym związku przechodzi. I jeszcze jedno. Związek przeciętny to raczej związek kiepski i z braku laku.

[magdalenaCat]

Może po prostu ma taki plan na życie że co jakiś czas kobieta umila mu życie i on się dobrze przy tym bawi a jak tylko zaczną się wymagania deklaracji to się ulatnia.. Jeżeli nie potrafi nawet wziąć odpowiedzialności za kota to mega słaby kandydat na stałego partnera i nie ma czego żałować. Potraktował ciebie autorko tak samo jak i tego kota - miał zachciankę to się wami bawił a jak mu się znudziło to człowiek, zwierzę leci w kąt. Zgadzam się że po 40 to już ciężko o dobrego faceta bo ci odpowiedzialni i nastawieni na rodzinę są już pozajmowani a ostaja się te wspomniane wolne duchy, piwniczaki i rozwodnicy gdzie nie do końca można dać wiarę czemu do tego rozwodu doszło. Odpowiedzialny facet dąży do stabilizacji nie tylko finansowej ale i związkowej i do 40 zazwyczaj jest w stanie to ogarnąć, nie kupuje tego że ktoś jest odpowiedzialny ale nie chce związku i latami buja się bez zobowiązań i zmienia sobie babki jak tylko może, przecież któraś może wrobić go w niechciane dziecko, może go czymś zarazić albo narobić kłopotów.

[wooodi]

Na haju, owszem, i to głównie z jego strony, dla mnie i to coś, czego we mnie trochę brakuje, praktycznie nie zdarza mi się taki silny stan, to raczej takie przywiązanie, to, że się przy kimś dobrze czuję, bezpiecznie itd., z wiekiem te odczucia mam też inne, mniej powierzchowne, a przeciętny w rozumieniu, że nie dostrzegałam wyraźnych sygnałów, że coś jest inaczej, niż powinno, ale czy były jakieś, które ignorowałam? Z pewnością tak i absolutnie się tego nie wstydzę przyznać, tylko jak napisałam wcześniej, nie chcę też popadać w paranoję i w każdym słowie doszukiwać się drugiego dna, ponadto jak w tym usuniętym już tutaj mailu napisał, poglądy są płynne, to, że coś uważał kilka tygodni temu, dzisiaj nie musi już być aktualne, plus "mogłaś się domyślić, miałem już związki dystansowe i nie chcę i nie potrafię brać odpowiedzialności za związek, wcześniej o tym nie wiedziałem", to faktycznie powinno być red flagiem z tym "dystansowym", tylko, że na tamtym etapie, te kilka lat temu taką miał pracę, więc jak powiedzmy podróżował kilka razy w miesiącu zawodowo do Hiszpanii, nie dziwiło mnie, że tam właśnie znalazł partnerkę, aktualnie od blisko 3 lat pracuje już tak klasycznie, stacjonarnie, ale czy to był jakiś sygnał? Z perspektywy czasu oczywiście tak

[xfrida]

Napisane przez magdalenaCat

Może po prostu ma taki plan na życie że co jakiś czas kobieta umila mu życie i on się dobrze przy tym bawi a jak tylko zaczną się wymagania deklaracji to się ulatnia.. Jeżeli nie potrafi nawet wziąć odpowiedzialności za kota to mega słaby kandydat na stałego partnera i nie ma czego żałować. Potraktował ciebie autorko tak samo jak i tego kota - miał zachciankę to się wami bawił a jak mu się znudziło to człowiek, zwierzę leci w kąt. Zgadzam się że po 40 to już ciężko o dobrego faceta bo ci odpowiedzialni i nastawieni na rodzinę są już pozajmowani a ostaja się te wspomniane wolne duchy, piwniczaki i rozwodnicy gdzie nie do końca można dać wiarę czemu do tego rozwodu doszło. Odpowiedzialny facet dąży do stabilizacji nie tylko finansowej ale i związkowej i do 40 zazwyczaj jest w stanie to ogarnąć, nie kupuje tego że ktoś jest odpowiedzialny ale nie chce związku i latami buja się bez zobowiązań i zmienia sobie babki jak tylko może, przecież któraś może wrobić go w niechciane dziecko, może go czymś zarazić albo narobić kłopotów.

Nie rozumiem dlaczego stawiasz znak rownosci miedzy posiadaniem stalego zwiazku a odpowiedzialnoscia?
Swiadomosc ze sie do czegos nie nadaje np do wspolnego zamieszkania czy tworzenia rodziny (dzieci) jest rowniez przejawem odpowiedzialnosci.
Stablizacja zwiazkowa to nie tylko slub dzieci i pies (kot) a taka sytuacja w ktorej czujesz sie wygodnie i szczesliwy .
Nie ulega jednak watpliwosci ze autorki ex partner postapil glupio godzac sie na adopcje kota pod wplywem impulsu a dopiero potem zdal sobie sprawe ze jednak na to nie jest gotowy (opieka nad zwierzęciem)
Jednak ogolnie nie zgadzam sie z teza ze odpowiedzialny czlowoek dazy do zalozenia rodziny lub bycia w zwiazku te dwie reczy nie sa scisle połączone. Mozna byc odpowiedzialnym i np swiadomie unikac mieszkania z kims wiedzac ze to nie jest nam do szczescia potrzebne
Zwiazek to nie wiezienie nie musisz sie poswiecac brac odpowiedzialnosci za drugiego czlowieka (mowie o partnerze nie o dziecku) masz sie w nim czuc dobrze ,zwiazek ma spelniac twoje potrzeby jesli z partnerem macie inne te potrzeby slbo inne wizje zwiazku to niestety trzeba sie rozstac zamiast oskarazac druga stronę o hrak odpowiedzialnosci poszukac kogos kto będzie chcial podobnego typu zwiazku do tego ktory ty uwazasz za wymarzony .
Istnieje wielepar sz zegolnie ludzi juz dojrzalych wiekiem gdzie nigdy nie decyduja sie na zamieszkanie razem bo jest im to nie potrzebne kazdy ceni swoja wlasna przestrzen a czas spedzony z partnerem jest przyjemnością i relaksem .nie kazdy czlowiek ma potrzeba zycia z kims i dzielenia z kims kazdej minuty swojego zycia
Z drugiej strony istnieją tez ludzie ktorzy za wszelka cene dażą do wspolnego zamieszkania zacisniania relacji ale to rowniez nie czyni ich odpowiedzialnymi czy dojrzalymi .czesto jak pisalam poprzednio motywacja do tego jest chec oszczędności na wydatkach mieszkaniowych lub potrzeba zeby ktos sie nimi opiekoal np obiad igotowal,upral ubranie itp.
I jeszcze cos ...taki partner tez moze odejsc i zakonczyc zwiazek
kiedy przestanie mu odpowiadac .wiec mysle ze powinnas przestac stawiac znak rownosci miedzy odpowiedzialnoscia ,ustatkowaniem a checia do wspolego mieszania ,brania slubu czy robienia dzieci te rzeczy nie sa rownoznaczne i nie świadczą o dojrzalosci

[Camillie32]

Napisane przez magdalenaCat

Może po prostu ma taki plan na życie że co jakiś czas kobieta umila mu życie i on się dobrze przy tym bawi a jak tylko zaczną się wymagania deklaracji to się ulatnia.. Jeżeli nie potrafi nawet wziąć odpowiedzialności za kota to mega słaby kandydat na stałego partnera i nie ma czego żałować. Potraktował ciebie autorko tak samo jak i tego kota - miał zachciankę to się wami bawił a jak mu się znudziło to człowiek, zwierzę leci w kąt. Zgadzam się że po 40 to już ciężko o dobrego faceta bo ci odpowiedzialni i nastawieni na rodzinę są już pozajmowani a ostaja się te wspomniane wolne duchy, piwniczaki i rozwodnicy gdzie nie do końca można dać wiarę czemu do tego rozwodu doszło. Odpowiedzialny facet dąży do stabilizacji nie tylko finansowej ale i związkowej i do 40 zazwyczaj jest w stanie to ogarnąć, nie kupuje tego że ktoś jest odpowiedzialny ale nie chce związku i latami buja się bez zobowiązań i zmienia sobie babki jak tylko może, przecież któraś może wrobić go w niechciane dziecko, może go czymś zarazić albo narobić kłopotów.

Bycie w stałym związku nie oznacza odpowiedzialności. Odpowiedzialnością jest świadomość swoich potrzeb i możliwości i dostosowanie do nich swojego życia oraz decyzji. Nie każdy „odpowiedzialny facet” będzie chciał i potrzebował związku, tak samo jak kobieta - bo po prostu nie każdy ma potrzebę bycia w takim związku albo na danym etapie swojego życia, albo w ogóle.

[Wicked_Girl]

Camillie i frida dokładnie rozwinęły moją myśl. A gadanie z cyklu nie nadaję się do związków i nawet żeby dać jeść kotu to zazwyczaj kierowane są do osób tymczasowych w czyimś życiu i tu mógł tak myśleć o tobie, czemu chyba dał wyraz w mailu, no bo przeciez mowil jak jest a ty sie dziwisz czemu czasem jest bardziej zdystansowany itp. Jak się zakocha chłop w życiu czegoś takiego nie powie . Niezależnie od wieku.

[rose97]

Wydaje mi się, że świadomość tego, że "to nie to" i zakomunikowanie tego jawnie jest bardziej dojrzałą postawa niż uznawanie, że teraz to już głupio sie wycofać i kiszenie się w rzeczywistości, w której nie jest ci dobrze.

[wooodi]

Napisane przez rose97

Wydaje mi się, że świadomość tego, że "to nie to" i zakomunikowanie tego jawnie jest bardziej dojrzałą postawa niż uznawanie, że teraz to już głupio sie wycofać i kiszenie się w rzeczywistości, w której nie jest ci dobrze.

Rose, oczywiście, że fakt odejścia/ zakończenia związku sam w sobie nie jest niedojrzały, tylko niezbywalnym prawem każdego człowieka, część pierwszej wiadomości z fragmentami rozmowy został usunięty, więc nie masz kontekstu sytuacyjnego - zerwanie przez maila, zghostowanie, wyparcie odpowiedzialności, jakieś hasła typu "mogłaś się domyślić ze tak postąpię", zaprzeczenie wszystkiemu, co wcześniej mówił i deklarował, ba nawet to co mówił jeszcze kilka dni wcześniej itd., w tym była ukryta niedojrzałość, a nie w samym fakcie odejścia
Ale daje już temu spokój, na przeszłość już w pływu nie mam, dzięki za rady

[magdalenaCat]

[quote=“xfrida”]Nie rozumiem dlaczego stawiasz znak rownosci miedzy posiadaniem stalego zwiazku a odpowiedzialnoscia?

Swiadomosc ze sie do czegos nie nadaje np do wspolnego zamieszkania czy tworzenia rodziny (dzieci) jest rowniez przejawem odpowiedzialnosci.

Stablizacja zwiazkowa to nie tylko slub dzieci i pies (kot) a taka sytuacja w ktorej czujesz sie wygodnie i szczesliwy .

Nie ulega jednak watpliwosci ze autorki ex partner postapil glupio godzac sie na adopcje kota pod wplywem impulsu a dopiero potem zdal sobie sprawe ze jednak na to nie jest gotowy (opieka nad zwierzęciem)

Jednak ogolnie nie zgadzam sie z teza ze odpowiedzialny czlowoek dazy do zalozenia rodziny lub bycia w zwiazku te dwie reczy nie sa scisle połączone. Mozna byc odpowiedzialnym i np swiadomie unikac mieszkania z kims wiedzac ze to nie jest nam do szczescia potrzebne

Zwiazek to nie wiezienie nie musisz sie poswiecac brac odpowiedzialnosci za drugiego czlowieka (mowie o partnerze nie o dziecku) masz sie w nim czuc dobrze ,zwiazek ma spelniac twoje potrzeby jesli z partnerem macie inne te potrzeby slbo inne wizje zwiazku to niestety trzeba sie rozstac zamiast oskarazac druga stronę o hrak odpowiedzialnosci poszukac kogos kto będzie chcial podobnego typu zwiazku do tego ktory ty uwazasz za wymarzony .

Istnieje wielepar sz zegolnie ludzi juz dojrzalych wiekiem gdzie nigdy nie decyduja sie na zamieszkanie razem bo jest im to nie potrzebne kazdy ceni swoja wlasna przestrzen a czas spedzony z partnerem jest przyjemnością i relaksem .nie kazdy czlowiek ma potrzeba zycia z kims i dzielenia z kims kazdej minuty swojego zycia

Z drugiej strony istnieją tez ludzie ktorzy za wszelka cene dażą do wspolnego zamieszkania zacisniania relacji ale to rowniez nie czyni ich odpowiedzialnymi czy dojrzalymi .czesto jak pisalam poprzednio motywacja do tego jest chec oszczędności na wydatkach mieszkaniowych lub potrzeba zeby ktos sie nimi opiekoal np obiad igotowal,upral ubranie itp.

I jeszcze cos ...taki partner tez moze odejsc i zakonczyc zwiazek

kiedy przestanie mu odpowiadac .wiec mysle ze powinnas przestac stawiac znak rownosci miedzy odpowiedzialnoscia ,ustatkowaniem a checia do wspolego mieszania ,brania slubu czy robienia dzieci te rzeczy nie sa rownoznaczne i nie świadczą o dojrzalosci.



[/quote=“xfrida”]





Powinnam przestać? Chyba coś ci się pomyliło🤣 Ja rozumiem dyskutowanie ale kim ty niby jesteś ze mówisz mi jakie powinnam mieć poglądy? Nie rozumiesz i nie musisz rozumieć tego że ktoś może mieć odmienne zdanie, wisi mi to. To tylko świadczy o twoim ograniczonym światopoglądzie a nie moim. Ciekawe jak taki związek typu spotykanie się dla przyjemności i relaksu ma wyglądać w momencie kiedy jedna osoba popadnie w kłopoty zdrowotne albo finansowe i przestanie być tak przyjemnie i bezstresowo.

[MisiekBydyniowy]

Absolutnie tutaj zgadzam się z tym że dążenie do związku poważnego nie równa się dojrzałości
Tak czy inaczej każdy powinien mieć własne życie a nie uwieszac się na kimś

Autork spotykała się rok i trzy miesiące z facetem bez zobowiązań. To że trwało to długo nie znaczy że z automatu ma się przerodzić w coś poważnego. Stabilna relacja bez zobowiązań nie musi przerodzić się w związek
Moim zdaniem autorka weszła w taką relację ale po cichu liczyła że facet coś więcej do niej poczuje i się zmieni stąd rozczarowanie itd

[xfrida]

[QUOTE=magdalenaCat;898244 64]

Napisane przez “xfrida”

Nie rozumiem dlaczego stawiasz znak rownosci miedzy posiadaniem stalego zwiazku a odpowiedzialnoscia?

Swiadomosc ze sie do czegos nie nadaje np do wspolnego zamieszkania czy tworzenia rodziny (dzieci) jest rowniez przejawem odpowiedzialnosci.

Stablizacja zwiazkowa to nie tylko slub dzieci i pies (kot) a taka sytuacja w ktorej czujesz sie wygodnie i szczesliwy .

Nie ulega jednak watpliwosci ze autorki ex partner postapil glupio godzac sie na adopcje kota pod wplywem impulsu a dopiero potem zdal sobie sprawe ze jednak na to nie jest gotowy (opieka nad zwierzęciem)

Jednak ogolnie nie zgadzam sie z teza ze odpowiedzialny czlowoek dazy do zalozenia rodziny lub bycia w zwiazku te dwie reczy nie sa scisle połączone. Mozna byc odpowiedzialnym i np swiadomie unikac mieszkania z kims wiedzac ze to nie jest nam do szczescia potrzebne

Zwiazek to nie wiezienie nie musisz sie poswiecac brac odpowiedzialnosci za drugiego czlowieka (mowie o partnerze nie o dziecku) masz sie w nim czuc dobrze ,zwiazek ma spelniac twoje potrzeby jesli z partnerem macie inne te potrzeby slbo inne wizje zwiazku to niestety trzeba sie rozstac zamiast oskarazac druga stronę o hrak odpowiedzialnosci poszukac kogos kto będzie chcial podobnego typu zwiazku do tego ktory ty uwazasz za wymarzony .

Istnieje wielepar sz zegolnie ludzi juz dojrzalych wiekiem gdzie nigdy nie decyduja sie na zamieszkanie razem bo jest im to nie potrzebne kazdy ceni swoja wlasna przestrzen a czas spedzony z partnerem jest przyjemnością i relaksem .nie kazdy czlowiek ma potrzeba zycia z kims i dzielenia z kims kazdej minuty swojego zycia

Z drugiej strony istnieją tez ludzie ktorzy za wszelka cene dażą do wspolnego zamieszkania zacisniania relacji ale to rowniez nie czyni ich odpowiedzialnymi czy dojrzalymi .czesto jak pisalam poprzednio motywacja do tego jest chec oszczędności na wydatkach mieszkaniowych lub potrzeba zeby ktos sie nimi opiekoal np obiad igotowal,upral ubranie itp.

I jeszcze cos ...taki partner tez moze odejsc i zakonczyc zwiazek

kiedy przestanie mu odpowiadac .wiec mysle ze powinnas przestac stawiac znak rownosci miedzy odpowiedzialnoscia ,ustatkowaniem a checia do wspolego mieszania ,brania slubu czy robienia dzieci te rzeczy nie sa rownoznaczne i nie świadczą o dojrzalosci.



[/quote=“xfrida”]





Powinnam przestać? Chyba coś ci się pomyliło�� Ja rozumiem dyskutowanie ale kim ty niby jesteś ze mówisz mi jakie powinnam mieć poglądy? Nie rozumiesz i nie musisz rozumieć tego że ktoś może mieć odmienne zdanie, wisi mi to. To tylko świadczy o twoim ograniczonym światopoglądzie a nie moim. Ciekawe jak taki związek typu spotykanie się dla przyjemności i relaksu ma wyglądać w momencie kiedy jedna osoba popadnie w kłopoty zdrowotne albo finansowe i przestanie być tak przyjemnie i bezstresowo.

twoj post jest pelen sprzecznosci
twierdzisz ze kazdy moze miec odmienne zdanie a jednoczesnie buczysz ze ja mam inne zdanie niz ty i probujesz mnie obrazic nazywajac moje poglady ograniczonymi

to jestes za tolerancja ?czy uwazasz ze tylko twoje poglady sa jedynie sluszne ?

ponadto chcialam zauwazyc ze nigdzie nie napisalam jakie powinnas miec poglady -nie wiem skad wyciagnelas taki wniosek?

zapytalam tylko dlaczego stawiasz znak rownosci miedzy checia posiadania rodziny,bycia w zwiazku a byciem odpowiedzialnym ?Wedlug mnie te rzeczy nie sa scisle powiazane i brak checi na zakladanie rodziny czy wchodzenie w "powazny " zwiazek nie jest oznaka braku dojrzalosci ,mozna byc osoba dojrzala i odpowiedzialna i nie chciec brac slubu czy robic dzieci,ludzie maja rozne pragnienia i wizje szczescia brak dazenia do zalozenia rodziny nie czyni ich nieodpowiedzialnymi

spotykanie sie dla przyjemnosci nie oznacza ze partner nie da ci wsparcia wtedy kiedy tego potrzebujesz to akurat zalezy od czlowieka ,bycie w "powaznym" zwiazku nie gwarantuje ze twoj partner bedzie ci pomagal ,niestety nie ma takich gwarancji nigdy ,slub ,czy dlugodystansowy zwiazek nie gwarantuje tego ze ktos sie nie rozmysli,ze nie odejdzie ,ze zawsze bedzie wspieral itp

mylisz odpowiedzialnosc z zalozeniem rodziny a to sa dwie rozne rzeczy,ja w swoim zyciu pomoglam wielu obcym ludziom mlodszym i starszym i finansowo i fizycznie zapewniajac dach nad glowa i nie bylam z nimi w zwiazku ani nie byli oni moimi dziecmi poprostu taka mam nature ze lubie pomoc a mimo to zdarzylo mi sie tez zakonczyc dlugoterminowa relacje z kims kto nie umial utrzymac pracy bo mnie meczyl swoim charakterem ,nie musze sie poswiecac i nie chce a pomoc komus nie odbieram jako poswiecanie .

mam tez wielu wartosciowych znajomych ktorzy nie chca juz z nikim mieszkac wola sie tylko spotykac i nie maja problemow ze znalezieniem ludzi ktorzy mysla podobnie

w tym jest wlasnie caly szkopul - trzeba znalesc sobie kogos kto ma podobne poglady i potrzeby bez narzucania swojej wizji idealnej relacji .nie ma nic zlego w zadnej z postaw i wizji idealnego zwiazku do poki pasuje ona obu stronom