Wirtualna przyjaźń 5

[Emmi123]

U mnie jakieś wietrzysko przeszło bokiem, tyle co pozabieraliśmy rzeczy z balkonów i tarasu, ale uspokoiło się. A wyglądało groźnie.
Adi pięknie kwitną.

[Cyferkaa]

Witajcie
U nas po wczorajszej nawałnicy podtopione posesje, połamane drzewa, zniszczone mienie
Mój dach na tarasiku do wymiany, sitko

[Cyferkaa]

Życie toczy się dalej, trzeba wszystko uprzątnąć.

--------------------------------

[Lanolinkaaa]

Cyferko! Jaki wielki grad! Przykre, że Wam zniszczyło dach. Grad podlega pod ubezpieczenie, gdybyś chciała skorzystać z niego. U nas w tym roku też był grad i uszkodził elewacje i zgłaszaliśmy do ubezpieczenia.

---------- Dopisano o 08:18 ---------- Poprzedni post napisano o 08:17 ----------

Tak patrzę na ten grad I jeśli taki uderzył w auto to pewnie lakier wygląda nieciekawie

---------- Dopisano o 08:19 ---------- Poprzedni post napisano o 08:18 ----------

Ada, imponujące pelargonie. Taki maja zdrowy zielony kolor. Czym nawozisz?

[Lanolinkaaa]

A to dziewczynki Hińczowe Dtawy, ten po lewej to najgłębszy staw po słowackiej stronie Tatr - ma 52 m głebokosci. To z mojej wczorajszej trasy

[Cyferkaa]

Lanolinko aż dech zapiera widok.
Na żywo to dopiero przeżycie.
52 metry, głębina.
Cudne, dzięki, że pokazujesz
--------------
Lanolinko zadaszenie 3 lata wytrzymało, wcześniej też grad nam go pobił.
Jesteśmy ubezpieczeni, dostaliśmy poprzednio odszkodowanie.
Ech, ale ta robota, wszystko od nowa i chęci i czas na naprawę.
Grad wpadając przez dziury połamał mi kilka koleusów, ale to do odratowania.
Ludzie mają zniszczone auta, nawet szyby wybite, dziury w dachach.
Żywioł.
Tym razem nie dostaliśmy alertu.
Wszystkie wysłane wcześniej nigdy się nie sprawdziły.

---------- Dopisano o 08:44 ---------- Poprzedni post napisano o 08:42 ----------

Adusia pelargonia piękna. Jednak bardzo ważne jest nawożenie.

[Emmi123]

Witajcie


Cyferko Okropność z tymi żywiołami...

Lanolinka Cudny widok

W nocy nic nie popadało. Śniło mi się, że pada .

Za to rano tuż przy moim ogrodzeniu był bażant. Słyszałam go jak kłócił się z kimś, ale nie wiem z kim, bo wypłoszyłam całą trójkę: jego, sójkę i kota.

[lenifa]

Cyferko - Niedawno koło Tarnowa był też duży grad, z bardzo dużymi gradzinami. Tak ode mnie przeszlo to jakiś 1 km? Była burza ale te grzmoty były jak za wygłuszaną ścianą. Potem pomyślałam z powodu gradu? Też dużo zniszczeń. Przyroda zaskakuje czasem niestety. Pamiętam też słynna krakowską burzę. Wytukło wtedy w czerwcu cały ogródek.

[Lanolinkaaa]

Cyferko grubo u Was było. Straszne.

[Adazina]

Witajcie !!

Cyferuś,
grad, ulewa i wiatr to okropne żywioły. Potrafią ludziom mienie zniszczyć. Ach, tym razem poszło do Was i Wam dobytek zniszczyło. Bardzo współczuję.

[Cyferkaa]

Witajcie kogo nie widziałam
Chodziłam pomóc sąsiadce, jej zalało
cały sklep, na zewnątrz wody po klamkę było,
do wewnątrz wdarła się i po kostki.
----------------
Lenifko, właśnie taką burzę miałam, grzmiało
bez ustanku, ale tak jakby za ścianą...stłumione pioruny.
Dziwne to było.

[Adazina]

Babeczki,
moje pelargonie regularnie podlewam nawozem z dżdżownic, no i jeszcze (od czasu do czasu) tym ze skórek bananowych.
Ostatnio czytałam, że pelargoniom dobrze robi woda z dodatkiem dosłownie jednej kropli jodyny.
Gdy będę w mieście kupię i wypróbuję.
=====
Lanolinko,
witok na słowackie stawy rewelacyjny.
No i popatrzcie, nie ma żadnych tłumów. A te nasze górskie stawy zawsze z setkami ludzi.

---------- Dopisano o 11:03 ---------- Poprzedni post napisano o 10:48 ----------

O, ten artykuł o jodynie czytałam:

https://kobieta.interia.pl/porady/ne...ic,nId,7032829

[lenifa]

No to mamy Cyferko spostrzeżenie, że jak idzie burza gradowa, to grzmot jest taki dziwnie wytłumiony. Ja własnie dostałam alert z burzą gradową. Na razie błekitne niebo z białymi obłoczkami. Ale te dziwne małe chmurki już są. Heh z jednej odcztałam "zef" cokolwiek to znaczy. Pamiętam tę słynną krakowską burzę, bo ja w ten dzień wyjeżdżałam właśnie z Krakowa. I pamietam tę chmurkę na błękitnym niebie co wyglądała jak 4 jeźdźcy apokalipsy. Nawet zrobiłam wtedy zdjęcie taka mi się dziwna wydawała. No i poszłam na pociąg i pojechałam. Ledwo weszłam do domu a mama dzwoni przerażona. Ja słyszę dosłownie w słuchawce to bębnienie gradu.

Ada daj znać jak pelargonie zareagowały na tę jodynę. Ja co prawda mam uczulenie na pelargonie te klasyczne, ale wiedzieć nie zaszkodzi. Zwłaszcza, że ogólnie bardzo interesuję się witaminami, mikroelementami i cała tablicą mendelejewa i jej wpływem na człowieka, środowisko itd. Śledze zdjęcia z twoją pelargonią od momentu jak napisałaś, że nie kwitnie. Piękne są. Pasowałoby mi się odczulić, tak mi się podobają.

[Cyferkaa]

Adusia przeczytałam artykuł.
Tam pisze, że stosować przed pierwszymi przymrozkami
Może nie spiesz się, skoro teraz wystarcza jej to co aplikujesz.

[Adazina]

Tak, pogoda może być nieprzewidywalna i groźna dla człowieka.
Kilka lat temu wielka gradowa chmura nadeszła nad moje miasto, zatrzymała się, prawie godzinę stała i spustoszenie siała. W całej Polsce pogoda jak marzenie, a u nas leżało po pół metra gradzin wielkości piłek tenisowych.
Później te lodowe kule zaczęły topnieć i parować. Widok był nieprawdopodobnie niesamowity. Zupełnie jak w horrorze.

[Lanolinkaaa]

Ada, nie stosowałam tego z dżdżownic, dobrze wiedzieć że działa.

Oj są tłumy są, po slowackiej stronie też, jeśli się wybierze popularny szczyt. Wczoraj byl ogrom ludzi.

[Adazina]

Lanolinko,
czyli jednak i u Słowaków tłumy bywają. Jednak...
=====
Cyfereńko,
oj, kusi mnie ta jodyna. A jak coś kusi, to nie mogę się oprzeć.

[Adazina]

Lanolinko,
Biohumus, czyli ten z dżdżownic, jest bardzo dobry. Stosuje go od dawien dawna. To jedyny nawóz, który mnie nie uczula.
=====
Lenifko,
mam plan taki, że dzisiaj po południu do apteki po tę jodynę wyskoczę. Kropelka na 1 litr wody i podleję. Zobaczymy co pelargonie powiedzą.

[lenifa]

Kiedy rzeczy się dzieją od pogody, wesoło czasem nie jest.. Chociaż i tak można powiedzieć geograficznie leżymy w miarę spokojnym miejscu. Ludzie na świecie mają więcej problemów. Chociaż i u nas czasem cuda wianki się dzieją. Ostatnio śledzę dość rejon Olkusza. Powstaje tam "powoli" pojezierze olkuskie. Bez żadnej przenośni. To tak niedaleko Krakowa jest, więc drżyjcie Mazury bo na południu powstaje konkurencja. Skąd się to wszystko wzięło? Zamknięto tam chyba 5 lat temu kopalnię cynku i ołowiu. Nomen omen byłam w niej na dole. Wyrobiska ogromne pod ziemią, może się mylę i dawno to było ale byłam w takim większym niż Kaplica Kingi w Wieliczce. No i była tam specyficzna gospodarka wodna w tej kopalni i po jej zamknięciu po prostu zalewa wszystko. Pod ziemią i na ziemi. Mam tam znajomych woda stoi już pod domem. Są też już pozalewane drogi. https://krakowznieba.pl/wpisy-moje/p...ajacy-fenomen/

[Emmi123]

Dzień dobry

[Cyferkaa]

Dzień dobry
Jak wesoło, kolorowo
Piękny dzień przed nami, przynajmniej pogodowo.
Spałam długo i spokojnie.
Emmi, a jak Ty się masz?
TM już wrócił?

---------- Dopisano o 07:27 ---------- Poprzedni post napisano o 07:00 ----------

Lenifko bardzo ciekawy filmik, dziękuję, że pokazałaś.
Wiele przemyśleń i refleksji po obejrzeniu, tym bardziej,
iż tereny na których mieszkam mają ogrom żwirowych kopalni.
Co się dzieje z krajobrazem, z przyrodą Jak przyszłość czeka te tereny?

[lenifa]

Na razie Cyferko istnieją obawy co do ewentualnego skażenia tych wód. No bo cynk i ołów... Ołów wiadomo że nie jest dobry dla zdrowia, więc pod znakiem zapytania jest wykorzystanie rekreacyjne onego zalewiska. Zresztą co cynku, niby ważny dla człowieka, ale tu jest wiele zagwozdek, bo Jeżeli chodzi o pierwiastki to jest tak - ważne ile w organizmie, za dużo źle za mało źle oraz jaka forma jest, bo to zależy od związków w jakie wchodzi, tu jest wiele spraw. Poza tym to się może w czasie trochę wyregulować, tylko czas to pojęcie względne. Nie wiem czy to było w tym filmie czy w innym, ale chyba w innym, człowiek który filmował te zalewiska mówił o nieprzyjemnym zapachu. Różne procesy które się dzieją w środowisku to bywa, że to bardzo długi czas. Tak że myślę że i fachowcy w tematach mają tu wiele znaków zapytania. To jest dość rozległy teren. Bo jeden z filmów to oglądałam z sąsiedniej miejscowości. Ja wiem o tym od roku. A temat dzieje się od kilku lat. Zainteresował mnie bo byłam tam w tych lasach i w kopalni prawie pół wieku temu i że tak powiem w rękach trzymałam te kamienie. Mam w pamięci kilka momentów z tego czasu. To własnie tam pod ziemią sztygar powiedział to słynne zdanie, że "górnik po szychcie musi najpierw iść do domu a potem do knajpy".

[Cyferkaa]

Lenifko tam jest zakaz odwiedzania tych jeziorek, ludzie i tak chodzą, wiadomo.
Malownicze, ale niebezpieczne.

[Adazina]

Witajcie !!

Wtorek nam zagościł. Czas na poranną kawusię.

[Adazina]

Emmi,
jak pięknie. Brawo!

[Adazina]

Może i ja coś dobrego (ładnego) nam podam.
Zobaczymy jak mi wyjdzie.

[Adazina]

A dla gości podczytujacych, w tym oczywiście botów (14) mam to:

[Emmi123]

Adi bardzo ładnie.

Jak się czuję? Wyjątkowo dobrze, chociaż zaraz będę zdychać. Ale rano, jak jest chłodniej to wiadomo inaczej.
Pralka leci, gotuje się kapusta na letni bigosik z mnóstwem koperku. A to się sprząta, a to się zmywa i zlatuje. Obecnie znów przetwarzamy ogórki.
Szkoda, Cyferko, że Cię nie ma na Insta, bo wstawiam tam co lek. Adi, Ty zaglądasz?

[Emmi123]

Czytam o czym piszecie i taka refleksja mi się nasunęła, że Japończycy to by raz dwa porobili specjalne wiszące mostki czy w ogóle jakieś tam mostki i ścieżki spacerowe w bezpiecznym pobliżu tych ,,jeziorek", aby znaleźć kompromis i wykorzystać teren na ile się da.

[Cyferkaa]

Hej Adusia
Hej Emmi ogórki z marchewki? a to zaciekawiłaś mnie