Co z rodziną na którą nie można liczyć? - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2025-10-02, 11:09   #1
Diianna
Przyczajenie
 
Avatar Diianna
 
Zarejestrowany: 2025-10
Wiadomości: 3

Co z rodziną na którą nie można liczyć?


Hej kochane. Nie wiem co robić i proszę o rady...
Właśnie zdałam sobie sprawę, że nie mogę ani trochę liczyć na moją najbliższą rodzinę.

Od dziecka byłam samodzielna i myślałam, że to normalne. Pierwsze różnice zauważyłam będąc nastolatką gdy moi rówieśnicy mieli wsparcie w rodzicach i rodzeństwie, a ja nie.
Często bywało tak, że moja rodzina jeszcze mi szkodziła i przysparzała problemów oraz zmartwień.

Zawsze ich tłumaczyłam i nawet teraz - jako dorosła, zawsze szukam wymówek i usprawiedliwień dla nich. Tłumaczę ich przed samą sobą i wciąż daje kolejne szanse.

Nie pomogli mi w przeprowadzce? Mieli dużo na głowie!
Sama musiałam płacić za szkolne wycieczki, prawo jazdy, wesele?
Przecież jakby mieli to by pomogli...
Podczas ciężkiej choroby nikt mi nie pomagał, nie przywiózł obiadu, nie pomógł posprzątać, nie odwiedził? Byli zapracowani!

Wszystko zmieniła sytuacja w której miałam ciężki kryzys. Nie miałam siły wstać z łóżka, pracować i dbać o siebie. Wiedzieli o tym, bo mówiłam otwarcie, że leczę się na depresję.
Przez ten czas owszem - nie pomogli. Ale za to krytykowali moją słabość i oceniali. Nie zaproponowali żadnej pomocy, ale za to chętnie obgadywali. Komentowali między sobą, że nie miałam posprzątane, czy mój mąż mnie wtedy utrzymywał.
A mogłam się wziąć w garść i zacząć działać.

To sprawiło, że w końcu dotarło do mnie, że nie mogę na nich liczyć i polegać.
Gdy się widzimy to mamy o czym rozmawiać. Łączą nas wspólne wspomnienia. Jednak ta więź rodzinna jest znikoma.
Nie można z nimi szczerze porozmawiać na trudne tematy, bo wszystko traktują jako atak i nakręcają się na mnie.
Próbowałam im również przekazać jak bardzo mnie zawiedli, ale oni totalnie tego nie widzą i uważają, że ja jestem przewrażliwiona.
Od lat uważają, że nie mają sobie nic do zarzucenia i jeśli coś przytaczam, to przesadzam lub wymyślam.

Teraz nie wiem co robić z tą wiedzą.
Czy powinnam zerwać z nimi kontakt?
Czy w ogóle jest sens utrzymywania kontaktu wiedząc, że nie można na kimś polegać? Proszę o rady.
Diianna jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary Wczoraj, 07:34   #2
CutiebBitch
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2024-07
Wiadomości: 7
Dot.: Co z rodziną na którą nie można liczyć?

Rozumiem Cię oraz jest to przykre. Czasem rodziny są pełne miłości a czasem zupełnie przeciwnie. Czasem jedyne co rodzina może dać to miłość, czasem jedyne co może dać to pieniądze bez wsparcia emocjonalnego a czasem praktycznie żadnej z tych rzeczy na odpowiednim poziomie.
Wyścig szczurów trwa a w nim trzeba odnaleźć siebie choć jest to trudne gdy brak odpowiedniego wsparcia emocjonalnego od tych którzy powinni być najbliżsi. Powoduje to wiele zmartwień w dorosłym życiu bo człowiek zdaje sobie sprawę że jest sam mimo ludzi wokół bo przychodzą do życia, odchodzą a w dodatku brak stałego oparcia w postaci własnej rodziny. Dlatego trzeba być silnym i stawiać na swoje szczęście oraz starać się dla siebie mimo że czasem jest to trudne jak człowiek się na chwilę zatrzyma i pomyśli o tym wszystkim głębiej
CutiebBitch jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary Wczoraj, 09:36   #3
Diianna
Przyczajenie
 
Avatar Diianna
 
Zarejestrowany: 2025-10
Wiadomości: 3
Dot.: Co z rodziną na którą nie można liczyć?

Cytat:
Napisane przez CutiebBitch Pokaż wiadomość
Rozumiem Cię oraz jest to przykre. Czasem rodziny są pełne miłości a czasem zupełnie przeciwnie. Czasem jedyne co rodzina może dać to miłość, czasem jedyne co może dać to pieniądze bez wsparcia emocjonalnego a czasem praktycznie żadnej z tych rzeczy na odpowiednim poziomie.
Wyścig szczurów trwa a w nim trzeba odnaleźć siebie choć jest to trudne gdy brak odpowiedniego wsparcia emocjonalnego od tych którzy powinni być najbliżsi. Powoduje to wiele zmartwień w dorosłym życiu bo człowiek zdaje sobie sprawę że jest sam mimo ludzi wokół bo przychodzą do życia, odchodzą a w dodatku brak stałego oparcia w postaci własnej rodziny. Dlatego trzeba być silnym i stawiać na swoje szczęście oraz starać się dla siebie mimo że czasem jest to trudne jak człowiek się na chwilę zatrzyma i pomyśli o tym wszystkim głębiej
Dokładnie tak. Ja już rozumiem, że powinnam skupiać się na sobie i swojej rodzinie oraz szczęściu. Tamto pozostawić za sobą.
Tylko nie daje mi spokoju i zastanawiam się jak bardzo pozostawić?

Bo gdyby to nie była rodzina, a znajomi czy jakaś daleka rodzina, to bez skrupułów bym się odcięła i urwała kontakt. Nie chciałabym osób na których nie mogę polegać w swoim życiu.
Tutaj jednak mam milion rozterek i nie wiem jak się zachować.

Jak się widujemy to atmosfera jest powierzchownie super. Tylko nie przekłada się to na praktykę. Przez ten ogromny zawód, w ich towarzystwie czuje się zmieszana, bo w głębi siebie wiem że oni nie chcą dla mnie najlepiej + nie obchodzę ich za bardzo.
Tylko, że nie da się z nimi tego tematu podjąć i wyjaśnić.

Gdy raz próbowałam to wyglądało to tak, że ja powiedziałam co mi leży na sercu. Oni stwierdzili, że bezpodstawnie ich atakuje i sami siebie zapewniali, że są wspaniali, a ja jestem przewrażliwiona.
Skończyło się na tym, że zjednoczyli się przeciwko mnie i obrazili na jakiś czas. Oczywiście wypierając wszystkie fakty.

Przykład:
Ja: Było mi przykro, że podczas kryzysu o którym Wam mówiłam, dowiedziałam się że mnie obgadujecie do sąsiadów, ale nikt z Was nie wyraził chęci pomocy czy wsparcia.
Rodzina: Absolutnie tak nie było, my Cię wspieraliśmy i każdy ma swoje problemy, to nic wielkiego.
Ja: Jak mnie wspieraliście?
Rodzina: O co Ci znowu chodzi, czemu się czepiasz, czemu się kłócisz, jesteś konfliktowa. My nic złego nie zrobiliśmy, a Ty wymyślasz.

No i nie da się z nimi kompletnie porozmawiać.
Diianna jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary Wczoraj, 10:05   #4
skara
Zakorzenienie
 
Avatar skara
 
Zarejestrowany: 2007-03
Lokalizacja: Hiszpania
Wiadomości: 5 587
Dot.: Co z rodziną na którą nie można liczyć?

Nie musisz zrywać kontaktów, nie wydajesz się na to gotowa. Możecie po prostu widywać się od święta na godzinkę, posiedzieć uprzejmie i pogadać o dupie Maryni. A za jakiś czas zobaczysz czy gniew ostygł czy wprost przeciwnie i może podejmiesz jakąś decyzję.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
skara jest teraz online Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary Wczoraj, 10:17   #5
hasta_la_vista
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2020-04
Wiadomości: 262
Dot.: Co z rodziną na którą nie można liczyć?

Nie znam pełnego oglądu na sytuację. Często dostaje się takie ultymatywne rady, że trzeba odciąć się, zerwać kontakty albo nie narzekać, zaakceptować wszystko bezwarunkowo - nic pomiędzy. Pomiędzy jest asertywność, jakieś próby dialogu można podjąć.
Czasami człowiekowi się wydaje, że ma przecież rację, że mówi samą prawdę, ale jego postępowanie jest czasem bliższe agresywnemu niż asertywnemu. Przepychanki na to czyja racja jest czyjsza nie brzmią asertywnie

W przypadku osób, które mogą się porozumiewać z tobą w nieasertywny sposób trzeba coś wypracować. Są metody komunikacji takie jak SET, NVC. Przy SET nieraz się okazuje, że to nie tylko po drugiej stronie są problemy z wykrzesaniem empatii, niezłe ćwiczenie dla umysłu.

Można próbować, ale trzeba mieć świadomość, że może nie przynieść to skutku. No nie musi się udać wcale. Albo że to wymaga czasu a nie już-teraz albo nigdy. Bo czasami brak natychmiastowego skutku jest traktowany jako "przecież próbowałam".
hasta_la_vista jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary Wczoraj, 10:36   #6
Camillie32
Rozeznanie
 
Avatar Camillie32
 
Zarejestrowany: 2022-12
Wiadomości: 658
Dot.: Co z rodziną na którą nie można liczyć?

Masz do wyboru pogodzić się z tym, z powierzchownością relacji albo iść na zwarcie i uciąć kontakt. Nie wiemy, co dla Ciebie będzie lepsze, ale nie zmusisz nikogo do większych uczuć w Twoim kierunku. Ja moze ograniczyłabym swoje oczekiwania i utrzymywałabym ten powierzchowny kontakt, jeśli by mi pasował i bym go mimo wszystko lubiła. Ale w tym wypadku trzeba się po prostu pozbyć oczekiwań.

---------- Dopisano o 09:36 ---------- Poprzedni post napisano o 09:35 ----------

Cytat:
Napisane przez Camillie32 Pokaż wiadomość
Masz do wyboru pogodzić się z tym, z powierzchownością relacji albo iść na zwarcie i uciąć kontakt. Nie wiemy, co dla Ciebie będzie lepsze, ale nie zmusisz nikogo do większych uczuć w Twoim kierunku. Ja moze ograniczyłabym swoje oczekiwania i utrzymywałabym ten powierzchowny kontakt, jeśli by mi pasował i bym go mimo wszystko lubiła. Ale w tym wypadku trzeba się po prostu pozbyć oczekiwań.

Oczywiście biorąc pod uwagę to, że rozmowy już były i nic nie dały, nie ma chęci czy potrzeby zmiany z drugiej strony
Camillie32 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary Wczoraj, 18:17   #7
Aelora
Wtajemniczenie
 
Zarejestrowany: 2021-09
Wiadomości: 2 585
Dot.: Co z rodziną na którą nie można liczyć?

Taka mentalność, niestety. Zgadzam się, że nic z tym nie zrobisz. Tak jak pisała Camilie, albo godzisz się na powierzchowne kontakty, albo idziesz na zwarcie i ucinasz niesatysfakcjonujący kontakt. Niestety sama widzisz, że próby rozmowy i dotarcia do nich nie zmieniają, więc odpuściłabym dalsze dyskusje i żalenie się. Tego typu osobom, czy to w otoczeniu, w pracy, czy nawet w rodzinie nie ma sensu zwierzać się ani żalić. Jeśli możesz liczyć na męża i innych bliskich skup się na relacji z nimi, na pomoc rodziny po prostu nie można liczyć i nic tu się magicznie nie zmieni.
Aelora jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary Dzisiaj, 10:00   #8
rejczeI
Wtajemniczenie
 
Zarejestrowany: 2022-07
Wiadomości: 2 592
Dot.: Co z rodziną na którą nie można liczyć?

Przede wszystkim marnujesz energię próbując zmienić innych ludzi. To się nigdy lub prawie nigdy nie udaje. Przestań próbować zmienić ich styl myślenia, nie dąż do usłyszenia samokrytyki czy przeprosin. Nikt cię nie będzie przepraszał za to, że 10 lat temu nie dostałaś pieniędzy na szkolną wycieczkę, ani że nie dołożył się do wesela. Skup się na tu i teraz.
Jak już wiesz, że o twoich problemach gadają do sąsiadów, to nie gadaj. Nie opowiadaj o kryzysach, wprost przeciwnie. Nie zwierzaj się im.
Przemyśl, czy możesz liczyć na cokolwiek, np. spadek w przyszłości, czy warto definitywnie odwracać się i zrywać kontakty. Miej na uwadze, że oni ci nie pomagają, ale kiedyś mogą o pomoc poprosić ciebie (o pieniądze lub opiekę). Trenuj asertywność.


No i przydałby się obiektywizm, czy nieco nie księżniczkujesz i trochę też nie przeginasz z roszczeniowością. Należy sobie pomagać, i oczywiście dobrze się zatroszczyć jak dziecko sobie radzi z jakąś sytuacją, i korona królewska nikomu z głowy nie spadnie jak zapyta czy masz obiad i ci go przywiezie - ale też jak żyjesz z mężem to trochę kuriozum oczekiwać, że ktoś będzie jeździł do ciebie na sprzątanie albo gotować.
Zapłacenie sobie ze swoich za prawko to też nie jest dramat światowy, sporo osób musi to sonbie sfinansować jak pójdzie do pracy czy z 18tki; a co do szkolnych wycieczek też dobrze, że miałaś z czego. Bywają biedniejsze domy gdzie wszystko wpycha się w dzieci i zamożniejsze, gdzie rodzice nie wszystko chcą dzieciom finansować.


Czasem a może i przede wszystkim, największym wsparciem jest, jak bardzo samodzielna teraz jesteś i ile samej sobie zawdzięczasz. Tego nikt ci nie odbierze i niezależność i umiejętność poradzenia sobie to jest chyba jedna z najlepszych rzeczy na świecie.


A tak w ogóle, to nikomu nie musisz się tłumaczyć, czy masz posprzątane, ani zdrowa ani chora. Jak ci ktoś wytknie że masz bałagan powiedz, że będziesz mieć czas i siłę to posprzątasz (jak już ci tak zależy by się wyjaśniać) albo, że tobie pasuje tak jak jest.
Asertywność i jeszcze raz asertywność - i jak najmniej oczekiwań względem innych, szczególnie gdy wiesz, że rozczarowywanie ciebie mają w standardzie.

Edytowane przez rejczeI
Czas edycji: Dzisiaj o 10:11
rejczeI jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary Dzisiaj, 15:37   #9
xfrida
Zadomowienie
 
Avatar xfrida
 
Zarejestrowany: 2023-12
Wiadomości: 1 637
Dot.: Co z rodziną na którą nie można liczyć?

moi rodzice rowniez nie zasponsorowali mi prawa jazdy ,zrobilam je dopiero w wieku 40 lat ,jakos nigdy nie czulam ze to bylo zaniedbanie z ich strony,wiem ze to drogi interes mieli 3 dzieci to nie byly latwe czasy
ja skolei zaplacilam za moich dzieci prawojazdy ale zdecydowanie nie zamierzam im sie dokladac do wesel ;-)
rodzice nie pomogli mi tez w przeprowadzce , wyemigrowalam do innego kraju i niestety musialam to ogarnac przez firme przewozaca
co do gotowania obiadu i sprzatania twojego domu w momencie kiedy ty jestes mezatka tez uwazam ze to dziwne oczekiwania (chyba ze maz pracuje za granica i fizycznie go nie ma na miejscu )

jedyna rzecza ktora mnie dziwi to placenie za wycieczki szkolne bo raczej jest to w obowiazku rodzicow kiedy dziecko jest niepelnoletnie albo sie uczy....
ale zdrugiej strony mnie tez w pewnym momencie zycia nie bylo stac na wysylanie moich dzieci na wycieczki i poprostu nie pojechaly.nigdy nie wyrzucaly mi tego bo wiedzialy ze niestety mialam inne wazniejsze rachunki do placenia .
moze twoi rodzice rowniez mieli jakies zoobowiazania o ktorych ty nie wiesz?
wycieczki czy prawo jazdy to nie sa podstawowe potrzeby dziecka ,wiec moim zdaniem to nie jest przejaw zaniedbywania dziecka i obiektywna podstawa do ucinania kontaktow

mam jeszcze jedno pytanie...
czy twoj wspolmalzonek nie ma przypadkiem wplywu na twoja opinie o rodzicach?
czesto widze to w parach ze jedna ze stron zarzuca tesciom ze nie dali wystarczajaco ,nie dali tyle co ich rodzice i wzbudza w wspolmalzonku poczucie winy i krzywdy

czy przypadkiem nie jest tak u ciebie?


jezeli jestes osoba samodzielna i ogarniasz swoje zycie moim zdaniem powinnas byc z siebie dumna ,twoi rodzice wychowali cie na zaradna kobiete i to sie naprawde liczy a to ze nie dolozyli sie do wesela czy byli zajeci czyms innym kiedy sie przepowadzalas to naprawde ma znikome znacznie i nie swiadczy o tym ze nie mozesz na nich liczycz moim zdaniem
jeszcze nie mialas w zyciu takiej sytuacji (z tego co opisujesz ) zebys mogla powiedziec ze zawiedli na calej linii
__________________
z wizazem od 12.2004
xfrida jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 3 (0 użytkowników i 3 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2025-10-04 16:37:52


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 18:19.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.