|
Notka |
|
Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności. |
![]() |
|
Narzędzia |
![]() |
#1 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2025-10
Wiadomości: 5
|
Co z rodziną na którą nie można liczyć?
Hej kochane. Nie wiem co robić i proszę o rady...
Właśnie zdałam sobie sprawę, że nie mogę ani trochę liczyć na moją najbliższą rodzinę. Od dziecka byłam samodzielna i myślałam, że to normalne. Pierwsze różnice zauważyłam będąc nastolatką gdy moi rówieśnicy mieli wsparcie w rodzicach i rodzeństwie, a ja nie. Często bywało tak, że moja rodzina jeszcze mi szkodziła i przysparzała problemów oraz zmartwień. Zawsze ich tłumaczyłam i nawet teraz - jako dorosła, zawsze szukam wymówek i usprawiedliwień dla nich. Tłumaczę ich przed samą sobą i wciąż daje kolejne szanse. Nie pomogli mi w przeprowadzce? Mieli dużo na głowie! Sama musiałam płacić za szkolne wycieczki, prawo jazdy, wesele? Przecież jakby mieli to by pomogli... Podczas ciężkiej choroby nikt mi nie pomagał, nie przywiózł obiadu, nie pomógł posprzątać, nie odwiedził? Byli zapracowani! Wszystko zmieniła sytuacja w której miałam ciężki kryzys. Nie miałam siły wstać z łóżka, pracować i dbać o siebie. Wiedzieli o tym, bo mówiłam otwarcie, że leczę się na depresję. Przez ten czas owszem - nie pomogli. Ale za to krytykowali moją słabość i oceniali. Nie zaproponowali żadnej pomocy, ale za to chętnie obgadywali. Komentowali między sobą, że nie miałam posprzątane, czy mój mąż mnie wtedy utrzymywał. A mogłam się wziąć w garść i zacząć działać. To sprawiło, że w końcu dotarło do mnie, że nie mogę na nich liczyć i polegać. Gdy się widzimy to mamy o czym rozmawiać. Łączą nas wspólne wspomnienia. Jednak ta więź rodzinna jest znikoma. Nie można z nimi szczerze porozmawiać na trudne tematy, bo wszystko traktują jako atak i nakręcają się na mnie. Próbowałam im również przekazać jak bardzo mnie zawiedli, ale oni totalnie tego nie widzą i uważają, że ja jestem przewrażliwiona. Od lat uważają, że nie mają sobie nic do zarzucenia i jeśli coś przytaczam, to przesadzam lub wymyślam. Teraz nie wiem co robić z tą wiedzą. Czy powinnam zerwać z nimi kontakt? Czy w ogóle jest sens utrzymywania kontaktu wiedząc, że nie można na kimś polegać? Proszę o rady. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#2 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2024-07
Wiadomości: 7
|
Dot.: Co z rodziną na którą nie można liczyć?
Rozumiem Cię oraz jest to przykre. Czasem rodziny są pełne miłości a czasem zupełnie przeciwnie. Czasem jedyne co rodzina może dać to miłość, czasem jedyne co może dać to pieniądze bez wsparcia emocjonalnego a czasem praktycznie żadnej z tych rzeczy na odpowiednim poziomie.
Wyścig szczurów trwa a w nim trzeba odnaleźć siebie choć jest to trudne gdy brak odpowiedniego wsparcia emocjonalnego od tych którzy powinni być najbliżsi. Powoduje to wiele zmartwień w dorosłym życiu bo człowiek zdaje sobie sprawę że jest sam mimo ludzi wokół bo przychodzą do życia, odchodzą a w dodatku brak stałego oparcia w postaci własnej rodziny. Dlatego trzeba być silnym i stawiać na swoje szczęście oraz starać się dla siebie mimo że czasem jest to trudne jak człowiek się na chwilę zatrzyma i pomyśli o tym wszystkim głębiej ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#3 | |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2025-10
Wiadomości: 5
|
Dot.: Co z rodziną na którą nie można liczyć?
Cytat:
Tylko nie daje mi spokoju i zastanawiam się jak bardzo pozostawić? Bo gdyby to nie była rodzina, a znajomi czy jakaś daleka rodzina, to bez skrupułów bym się odcięła i urwała kontakt. Nie chciałabym osób na których nie mogę polegać w swoim życiu. Tutaj jednak mam milion rozterek i nie wiem jak się zachować. Jak się widujemy to atmosfera jest powierzchownie super. Tylko nie przekłada się to na praktykę. Przez ten ogromny zawód, w ich towarzystwie czuje się zmieszana, bo w głębi siebie wiem że oni nie chcą dla mnie najlepiej + nie obchodzę ich za bardzo. Tylko, że nie da się z nimi tego tematu podjąć i wyjaśnić. Gdy raz próbowałam to wyglądało to tak, że ja powiedziałam co mi leży na sercu. Oni stwierdzili, że bezpodstawnie ich atakuje i sami siebie zapewniali, że są wspaniali, a ja jestem przewrażliwiona. Skończyło się na tym, że zjednoczyli się przeciwko mnie i obrazili na jakiś czas. Oczywiście wypierając wszystkie fakty. Przykład: Ja: Było mi przykro, że podczas kryzysu o którym Wam mówiłam, dowiedziałam się że mnie obgadujecie do sąsiadów, ale nikt z Was nie wyraził chęci pomocy czy wsparcia. Rodzina: Absolutnie tak nie było, my Cię wspieraliśmy i każdy ma swoje problemy, to nic wielkiego. Ja: Jak mnie wspieraliście? Rodzina: O co Ci znowu chodzi, czemu się czepiasz, czemu się kłócisz, jesteś konfliktowa. My nic złego nie zrobiliśmy, a Ty wymyślasz. No i nie da się z nimi kompletnie porozmawiać. |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#4 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-03
Lokalizacja: Hiszpania
Wiadomości: 5 587
|
Dot.: Co z rodziną na którą nie można liczyć?
Nie musisz zrywać kontaktów, nie wydajesz się na to gotowa. Możecie po prostu widywać się od święta na godzinkę, posiedzieć uprzejmie i pogadać o dupie Maryni. A za jakiś czas zobaczysz czy gniew ostygł czy wprost przeciwnie i może podejmiesz jakąś decyzję.
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#5 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2020-04
Wiadomości: 266
|
Dot.: Co z rodziną na którą nie można liczyć?
Nie znam pełnego oglądu na sytuację. Często dostaje się takie ultymatywne rady, że trzeba odciąć się, zerwać kontakty albo nie narzekać, zaakceptować wszystko bezwarunkowo - nic pomiędzy. Pomiędzy jest asertywność, jakieś próby dialogu można podjąć.
Czasami człowiekowi się wydaje, że ma przecież rację, że mówi samą prawdę, ale jego postępowanie jest czasem bliższe agresywnemu niż asertywnemu. Przepychanki na to czyja racja jest czyjsza nie brzmią asertywnie ![]() W przypadku osób, które mogą się porozumiewać z tobą w nieasertywny sposób trzeba coś wypracować. Są metody komunikacji takie jak SET, NVC. Przy SET nieraz się okazuje, że to nie tylko po drugiej stronie są problemy z wykrzesaniem empatii, niezłe ćwiczenie dla umysłu. Można próbować, ale trzeba mieć świadomość, że może nie przynieść to skutku. No nie musi się udać wcale. Albo że to wymaga czasu a nie już-teraz albo nigdy. Bo czasami brak natychmiastowego skutku jest traktowany jako "przecież próbowałam". |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#6 | |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2022-12
Wiadomości: 658
|
Dot.: Co z rodziną na którą nie można liczyć?
Masz do wyboru pogodzić się z tym, z powierzchownością relacji albo iść na zwarcie i uciąć kontakt. Nie wiemy, co dla Ciebie będzie lepsze, ale nie zmusisz nikogo do większych uczuć w Twoim kierunku. Ja moze ograniczyłabym swoje oczekiwania i utrzymywałabym ten powierzchowny kontakt, jeśli by mi pasował i bym go mimo wszystko lubiła. Ale w tym wypadku trzeba się po prostu pozbyć oczekiwań.
---------- Dopisano o 09:36 ---------- Poprzedni post napisano o 09:35 ---------- Cytat:
Oczywiście biorąc pod uwagę to, że rozmowy już były i nic nie dały, nie ma chęci czy potrzeby zmiany z drugiej strony |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#7 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2021-09
Wiadomości: 2 586
|
Dot.: Co z rodziną na którą nie można liczyć?
Taka mentalność, niestety. Zgadzam się, że nic z tym nie zrobisz. Tak jak pisała Camilie, albo godzisz się na powierzchowne kontakty, albo idziesz na zwarcie i ucinasz niesatysfakcjonujący kontakt. Niestety sama widzisz, że próby rozmowy i dotarcia do nich nie zmieniają, więc odpuściłabym dalsze dyskusje i żalenie się. Tego typu osobom, czy to w otoczeniu, w pracy, czy nawet w rodzinie nie ma sensu zwierzać się ani żalić. Jeśli możesz liczyć na męża i innych bliskich skup się na relacji z nimi, na pomoc rodziny po prostu nie można liczyć i nic tu się magicznie nie zmieni.
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#8 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2022-07
Wiadomości: 2 592
|
Dot.: Co z rodziną na którą nie można liczyć?
Przede wszystkim marnujesz energię próbując zmienić innych ludzi. To się nigdy lub prawie nigdy nie udaje. Przestań próbować zmienić ich styl myślenia, nie dąż do usłyszenia samokrytyki czy przeprosin. Nikt cię nie będzie przepraszał za to, że 10 lat temu nie dostałaś pieniędzy na szkolną wycieczkę, ani że nie dołożył się do wesela. Skup się na tu i teraz.
Jak już wiesz, że o twoich problemach gadają do sąsiadów, to nie gadaj. Nie opowiadaj o kryzysach, wprost przeciwnie. Nie zwierzaj się im. Przemyśl, czy możesz liczyć na cokolwiek, np. spadek w przyszłości, czy warto definitywnie odwracać się i zrywać kontakty. Miej na uwadze, że oni ci nie pomagają, ale kiedyś mogą o pomoc poprosić ciebie (o pieniądze lub opiekę). Trenuj asertywność. No i przydałby się obiektywizm, czy nieco nie księżniczkujesz i trochę też nie przeginasz z roszczeniowością. Należy sobie pomagać, i oczywiście dobrze się zatroszczyć jak dziecko sobie radzi z jakąś sytuacją, i korona królewska nikomu z głowy nie spadnie jak zapyta czy masz obiad i ci go przywiezie - ale też jak żyjesz z mężem to trochę kuriozum oczekiwać, że ktoś będzie jeździł do ciebie na sprzątanie albo gotować. Zapłacenie sobie ze swoich za prawko to też nie jest dramat światowy, sporo osób musi to sonbie sfinansować jak pójdzie do pracy czy z 18tki; a co do szkolnych wycieczek też dobrze, że miałaś z czego. Bywają biedniejsze domy gdzie wszystko wpycha się w dzieci i zamożniejsze, gdzie rodzice nie wszystko chcą dzieciom finansować. Czasem a może i przede wszystkim, największym wsparciem jest, jak bardzo samodzielna teraz jesteś i ile samej sobie zawdzięczasz. Tego nikt ci nie odbierze i niezależność i umiejętność poradzenia sobie to jest chyba jedna z najlepszych rzeczy na świecie. A tak w ogóle, to nikomu nie musisz się tłumaczyć, czy masz posprzątane, ani zdrowa ani chora. Jak ci ktoś wytknie że masz bałagan powiedz, że będziesz mieć czas i siłę to posprzątasz (jak już ci tak zależy by się wyjaśniać) albo, że tobie pasuje tak jak jest. Asertywność i jeszcze raz asertywność - i jak najmniej oczekiwań względem innych, szczególnie gdy wiesz, że rozczarowywanie ciebie mają w standardzie. Edytowane przez rejczeI Czas edycji: 2025-10-04 o 10:11 |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#9 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2023-12
Wiadomości: 1 642
|
Dot.: Co z rodziną na którą nie można liczyć?
moi rodzice rowniez nie zasponsorowali mi prawa jazdy ,zrobilam je dopiero w wieku 40 lat ,jakos nigdy nie czulam ze to bylo zaniedbanie z ich strony,wiem ze to drogi interes mieli 3 dzieci to nie byly latwe czasy
ja skolei zaplacilam za moich dzieci prawojazdy ale zdecydowanie nie zamierzam im sie dokladac do wesel ;-) rodzice nie pomogli mi tez w przeprowadzce , wyemigrowalam do innego kraju i niestety musialam to ogarnac przez firme przewozaca co do gotowania obiadu i sprzatania twojego domu w momencie kiedy ty jestes mezatka tez uwazam ze to dziwne oczekiwania (chyba ze maz pracuje za granica i fizycznie go nie ma na miejscu ) Jedyna rzecza ktora mnie dziwi to placenie za wycieczki szkolne bo raczej jest to w obowiazku rodzicow kiedy dziecko jest niepelnoletnie albo sie uczy.... ale z drugiej strony mnie tez w pewnym momencie zycia nie bylo stac na wysylanie moich dzieci na wycieczki i poprostu nie pojechaly.nigdy nie wyrzucaly mi tego bo wiedzialy ze niestety mialam inne wazniejsze rachunki do placenia . Moze twoi rodzice rowniez mieli jakies zoobowiazania o ktorych ty nie wiesz? Wycieczki czy prawo jazdy to nie sa podstawowe potrzeby dziecka ,wiec moim zdaniem to nie jest przejaw zaniedbywania dziecka i obiektywna podstawa do ucinania kontaktow Mam jeszcze jedno pytanie... czy twoj wspolmalzonek nie ma przypadkiem wplywu na twoja opinie o rodzicach? Czesto widze to w parach ze jedna ze stron zarzuca tesciom ze nie dali wystarczajaco ,nie dali tyle co ich rodzice i wzbudza w wspolmalzonku poczucie winy i krzywdy Czy przypadkiem nie jest tak u ciebie? Jezeli jestes osoba samodzielna i ogarniasz swoje zycie moim zdaniem powinnas byc z siebie dumna ,twoi rodzice wychowali cie na zaradna kobiete i to sie naprawde liczy a to ze nie dolozyli sie do wesela czy byli zajeci czyms innym kiedy sie przepowadzalas to naprawde ma znikome znacznie i nie swiadczy o tym ze nie mozesz na nich liczycz moim zdaniem Jeszcze nie mialas w zyciu takiej sytuacji (z tego co opisujesz ) zebys mogla powiedziec ze zawiedli na calej linii
__________________
z wizazem od 12.2004 Edytowane przez xfrida Czas edycji: 2025-10-05 o 15:25 |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#10 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2023-12
Wiadomości: 860
|
Dot.: Co z rodziną na którą nie można liczyć?
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#11 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2023-12
Wiadomości: 1 642
|
Dot.: Co z rodziną na którą nie można liczyć?
Cytat:
Nie zdaly za pierwszym razem Syn zdal za 3 mial 18 lat. Corka dopiero za czwartym.zaczela sie uczyc w wieku 18 lat miala 3 podejscia niestety nie udalo sie .Zrobila 2 letnia przerwe (wyjazd na studia) W wakacje po 2 roku wrocila do domu ,zaczela jezdzic z nowym instruktorem i po 2 miesiacach jazd zdala majac 20 lat Jedyne co czulam kiedy nie zdawali to smutek widzac ich rozczarowanie i zawod ze sie nie udalo to bylo dla nich bardzo stresujace .sa ambitnymi ludzmi wiem ze dali z siebie wszystko nie wiem co krzyki mialyby zmienic w takiej sytuacji
__________________
z wizazem od 12.2004 Edytowane przez xfrida Czas edycji: 2025-10-05 o 15:27 |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#12 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2020-04
Wiadomości: 266
|
Dot.: Co z rodziną na którą nie można liczyć?
Cytat:
![]() Chodzi mi o to, że po tej dziewczynie widać, że mąż, teściowie tak na nią wpłynęli, nastawili roszczeniowo przeciwko własnym rodzicom ![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#13 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2023-12
Wiadomości: 1 642
|
Dot.: Co z rodziną na którą nie można liczyć?
Cytat:
Ludzie zaczynaja czuc sie skrzywdzeni bo partner(tesciowie) wmawiaja im ze sa ofiarami lub wzbudzaja w nich poczucie winy ze ich rodzice nie dali tyle co oni Dlatego wlasnie zapytalam autorke czy nie jest to przyczyna naglego poczucia "braku wsparcia "we wlasnej rodzinie
__________________
z wizazem od 12.2004 |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#14 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2020-04
Wiadomości: 266
|
Dot.: Co z rodziną na którą nie można liczyć?
Cytat:
---------- Dopisano o 13:22 ---------- Poprzedni post napisano o 13:17 ---------- Też prawko sama robiłam za własne pieniądze, za własne zarobione pieniądze utrzymywałam się na studiach, za własne pieniądze kupowałam mieszkanie i nie spadło mi z nieba na wkład własny do kredytu. Chyba większość ludzi w tym kraju zaczyna od zera, aż tak bogatym narodem nie jesteśmy ![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#15 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2023-12
Wiadomości: 1 642
|
Dot.: Co z rodziną na którą nie można liczyć?
takie jest zycie doroslego czlowieka,wiekszosc z nas sama na swoje luksusy pracuje.
ja rozumiem jakies uzasadnione pretensje np rodzice nie pomagaja kiedy dzieje ci sie krzywda np zachorowalas ciezko stracilas prace i nie masz z czego sie utrzymywac ,ladujesz na ulicy a oni mieszkaja w domu z 4 sypialniami i nie zaproponowali ci pokoju az staniesz na nogi-to bylby uzasadniony zal ale pretensje ze nie dolozyli sie do wesela? no sorry wesele to nie jest artykul pierwszej potrzeby i nie jest tez obowiazkiem rodzica sponsorowac marzenia doroslego ,samodzielnego ,pracujacego dziecka.zadnej krzywdy ci nie robia nie dajac kasy na wesele czy np wyposazenie twojego domu albo prawo jazdy. Autorka zarzuca rodzicom ze nie gotowali jej obiadow i nie sprzatali jej mieszkania jak byla chora ....no ale miala meza,nie byla zostawiona sama sobie,mieli chyba prawo oczekiwac ze maz o nia zadba w takim momencie Rozumiem ze maz pracowal i nie mial czasu sie zajmowac nia i domem ale skoro dla autorki jest to wytlumaczenie to dlaczego te same wytlumaczenie nie obowiazuje juz dla jej rodzicow ? Oni tez musza pracowac zeby miec co do garnka wlozyc,czy ktos im cos daje kiedy o czyms zamarza czy sami musza sobie to kupowac ze swoich wyplat? Latwo jest oceniac rodzicow ze nie daja a juz o wiele trudniej zauwazyc ze ci rodzice to tez ludzie i tez maja swoje marzenia,swoje wydatki i obowiazki Nie pomogli przy przeprowadzce? a poprosilas ? czy mieli sami sie domyslic,wziac dzien wolny z pracy ,zmienic swoje plany ?czy ty autorko zmieniasz swoje plany zeby rodzicom pomagac? Czy to tylko w jedna strone obowiazuje ? Ja osobiscie wielkiej krzywdy postepowaniu jej rodzicow nie widze ,ale oczywiscie moje zdanie jest oparte tylko na tym co tu zostalo napisane Autorka nie podala tu wedlug mnie zadnych przykladow ktore pozwolilyby mi z cala pewnoscia stwierdzic ze rodzice maja ja w dupie i nie mozna na nich liczyc . zrywanie kontaktu z powodu tego ze rodzice nie dali kasy na wesele,prawo jazdy i nie pomogli przy przeprowadzce uwazam za dosyc drastyczne rozwiazanie ale wiem ze ludzie potrafia zerwac kontakt i z bardziej trywialnych powodow # autorko rob tak zeby tobie bylo dobrze,zyj zgodnie ze swoim sumieniem Jesli uwazasz ze zerwanie kontaktow z rodzina przyniesie ci wiecej radosci i zmieni twoje zycie na lepsze -to zrywaj nikt z forum nie poniesie konsekwencji twoich wyborow,tylko ty sama
__________________
z wizazem od 12.2004 |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#16 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2020-04
Wiadomości: 266
|
Dot.: Co z rodziną na którą nie można liczyć?
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#17 | |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2025-10
Wiadomości: 5
|
Dot.: Co z rodziną na którą nie można liczyć?
Cytat:
Włącznie z jakimiś historiami o braku pieniędzy, czy nakręcającym teściu lub mężu. Masz dobrą wyobraźnię.. XD Twoje wieczne pretensje w każdym komentarzu są męczące. Jeśli mogę Cię prosić, to nie komentuj więcej moich wpisów. Zrobisz każdemu przysługę. |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#18 | ||
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2025-10
Wiadomości: 5
|
Dot.: Co z rodziną na którą nie można liczyć?
Cytat:
Ja nie dostałam i uważam, że to jest w porządku. Mają takie prawo i wybór. Do momentu kiedy by ze mną o tym porozmawiali i wyjaśnili. Tymczasem to zawsze odbywało się bez komentarza i nawet gdy zapytałam dlaczego siostra dostała kasę na prawko, a ja mam zarobić, to odpowiedz była w stylu "nie czepiaj się". Dosłownie jak ja chorowałam, to nikt nawet nie zadzwonił. A mojemu bratu (mającemu żonę i mieszkającemu z teśiową) wozili codziennie rosoły i obiady. Gdy to przytoczyłam podczas rozmowy to usłyszałam "No słyszeliśmy że byłaś chora, ale co nie dałaś rady wstać i sobie ugotować? " - (wiedzieli, że nie mogłam wstawać). To jest zwyczajnie przykre, bo mam wrażenie że rodzice machnęli na mnie ręką, bo wiedzą że z wszystkim sobie poradzę i całą rodzicielskość inwestują w starszego brata i siostrę. Co jest ogólnie okej i totalnie to rozumiem. O mnie nie muszą się martwić itp... Ale w praktyce to jest przykre i straszne, że ja nie mogę wcale na nich liczyć, co pokazały wyżej opisane sytuacje. ---------- Dopisano o 20:43 ---------- Poprzedni post napisano o 20:37 ---------- Cytat:
Tutaj zorientowałam się, że nie mogę liczyć na wsparcie w każdej formie. Jakieś mentalne, rodzinne, czy nawet zrozumienie. Póki gadamy o pogodzie, jest super rodzina. Jak trzeba coś pomóc, wesprzeć? No to już nie można na nich liczyć. Bardziej liczyć mogę nawet na dalszą rodzinę z którą mam lepszy kontakt niż z rodzeństwem w tym momencie. A z kolei jak ktoś wyląduje w szpitalu, potrzebuje pożyczki czy oddać dzieci na weekend, to ja praktycznie zawsze pomagałam. |
||
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#19 | |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2023-12
Wiadomości: 860
|
Dot.: Co z rodziną na którą nie można liczyć?
Cytat:
Traktowanie cię jako gorszej, ale jakoś uzasadnione, byłoby dla ciebie w porządku? To przerażające jak bardzo ludzie się okłamują i żyją w jakichś fikcyjnych światach. Nic nie byłoby w porządku i ani trochę nie byłoby łatwiej ci wybaczyć im tego, jakby powiedzieli, że np. ciebie mniej kochają, albo macie zbyt różne poglądy polityczne, a siostra ma fajne poglądy, albo cokolwiek takiego. |
|
![]() ![]() |
![]() |
Okazje i pomysĹy na prezent
![]() |
#20 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2023-12
Wiadomości: 1 642
|
Dot.: Co z rodziną na którą nie można liczyć?
Cytat:
Jak nie chcesz czytac czyjś "wypocin " to nie pytaj obcych ludzi co mysla o twojej sytuacji Zadnego scenariusza o twoim zyciu nie napisalam .podsumowalam tylko to co sama napisałas A pytanie o to czy cie ktos nie nakreca zebys tak sie czula jak sie czujesz bylo tylko przy okazji Nie wiem czy tak jest w twoim przypadku i nigdzie nie napisalam ze tak jest tylko ze takie sytuacje sie zdarzają dosyc czesto i latwo w taki styl myślenia popasc Zastanów sie nad swoim podejściem do rodzicow bo zarzucasz im brak wsparcia a z twoich postow nic takiego ni wynika Wsarcie dziala w dwie strony .ile ty dalas wsparcia swoim rodzicom?
__________________
z wizazem od 12.2004 |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#21 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2023-12
Wiadomości: 860
|
Dot.: Co z rodziną na którą nie można liczyć?
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#22 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2020-04
Wiadomości: 266
|
Dot.: Co z rodziną na którą nie można liczyć?
I to nierówne traktowanie finansowe nie ma jakichś powodów? Nie wiem, pogorszenie sytuacji finansowej rodziców na przestrzeni lat, typu przejście na emeryturę czy nawet zwykła inflacja może zubożyć człowieka. Mogliby się pewnie zapożyczyć, żeby wszystkie dzieci były traktowane po równo, ale to jakby jednak ich decyzja czy chcą się bawić w "zastaw się a postaw się". A mam wrażenie, że jednak tego wymagasz, żeby było jakoś "fair".
Mama nie traktuje tego brata co był chory jako niepełnosprawnego z racji swojej płci? Poważnie się pytam ![]() Swoją drogą to ciekawy temat - moim zdaniem większość ludzi boi się przyznać nawet przed samym sobą, że traktuje dzieci nierówno przynajmniej w niektórych kwestiach. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#23 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2021-09
Wiadomości: 2 586
|
Dot.: Co z rodziną na którą nie można liczyć?
Z całym szacunkiem, ale już zaczynacie wymyślać fikołki żeby uzasadnić że rodzice oj tacy biedni, niedomyślni, brat traktowany lepiej z racji płci. Tymczasem autorka wprost opisuje sytuacje, w których była traktowana gorzej niż rodzeństwo. Niestety, rodzicielstwo nie leczy magicznie z małostkowości, egoizmu, emocjonalnego faworyzowania czy innych przywar charakteru. Jeśli ktoś przejawiał podobne cechy, może je wykazywać nawet wobec własnych dzieci, co jest jakimś tematem tabu w Polsce. Spróbuj zauważyć coś niepochlebnego w zachowaniu rodziny i poza przypadkami skrajnej patologii pojawi się chór osób, które stwierdzą że problem jest z Tobą i Twoją roszczeniowością lub niewdzięcznością. Jest to straszne i bardzo typowe.
Biorę poprawkę na stronniczość opisu Autorki, wiadomo że każdy przychodzi tu z historią opowiadaną ze swojej perspektywy, ale też mam wrażenie że czasem rodziny bez wyraźnego powodu traktują gorzej jedno z dzieci. Moi rodzice są najmłodsi ze swojego rodzeństwa i jest tak samo: dopóki byłam mała nie zdawałam sobie z tego sprawy, ale potem zaobserwowałam że wujowie i ciotki otrzymali więcej życiowego wsparcia i realnej pomocy. Natomiast moi rodzice są pierwsi do opiekowania się na stare lata XD Edytowane przez Aelora Czas edycji: Dzisiaj o 09:32 |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#24 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2023-12
Wiadomości: 1 642
|
Dot.: Co z rodziną na którą nie można liczyć?
Cytat:
wyrazilam wiec swoja opinie tylko na podstawie tych pierwszych 2 posotw teraz dodalas wiecej szczegolow i wyglada to nieco inaczej mowisz ze nie chodzi o pieniadze ale podajesz ciagle przyklady (poza pomoca z obiadami) ze rodzice dali pieniadze na prawo jazdy,dali pieniadze na wesele,na studia itp czyli jednak chodzi o te pieniadze chociaz nie chcesz sie do tego przyznac boli cie to bo inaczej bys o tym nie wspominala tak jest to przykre kiedy ciebie rodzice traktuja po macoszemu i rozumiem ze to boli.Jesli boli cie na tyle ze myslisz o zerwaniu kontaktow to je zerwij ale zanim to zrobisz zastanow sie tylko czy przez zerwanie tych kontaktow odzyskasz spokoj?przestaniesz odczuwac zal do rodzicow ,odzyskasz rownowage emocjonalna? Ja sama mialam podobna sytuacje ale kontaktow nie zrywam,mam je naturalnie ograniczone z uwagi na to ze mieszkam za granica ale mam poprawne relacje,nie zadreczam sie tym co moje siostry dostaly i dostaja na codzien,naprawde mysle ze to nie ma wplywu na moje zycie . Moi rodzice rowniez dali moim siostra wiecej niz mi,nie sadze ze mnie mniej kochaja poprostu bylam pierwszym dzieckiem mieli 3 dzieci.Ja sie dosc szybko wyprowadzilam i usamodzielnilam .Zostaly im do wykarmienia juz tylko dwie corki,po mnie wyszla z domu moja srednia siostra i zostala najmlodsza ktorej rodzice zaplacili za prywatna szkole,oplacili prawo jazdy itp ,moja srednia siostra dostala mieszkanie po babci rodzice wzieli babcie do siebie zeby ona mogla sie tam wprowadzic . Mimo wszystko nie wiem, nie mam zalu,jestem zadowolona z tego ze jestem samodzielna .Mysle ze czesto sami sie nakrecamy niepotrzebnie ,pielegnujemy w sobie zal ktory nam zatruwa zycie zamiast cieszyc sie tym co mamy .Moja srednia siostra stracila corke w tragicznych okolicznosciach ,mysle ze oddala by te mieszkanie i wszystko co dostala zeby ta corke miec spowrotem,moja najmlodsza siostra po tych prywatnych szkolach i studiach siedzi w domu zajmuje sie chorym dzieckiem ,ma piekny dom ale ma tez chore dziecko ktore nigdy nie bedzie samodzielne . widzisz jak zycie sie toczy ?nie ma czego zazdroscic ... Spojrz na to tak,nie dolozyli ci do wesela ale wesele mialas fajne,nie dali ci na prawo jazdy ale i tak je zrobilas ,zawdzieczasz je tylko sobie,skonczylas szkole jestes wyedukowana,samodzielna kobieta czy nie jest to powod do radosci i dumy ? ![]() po co sobie dokladasz zmartwien w zyciu ciagle przezywajac ze nie dostalas tego czy tamtego?czy te rozkniny zmieniaja twoje zycie na lepsze? napisalas ze byloby ok jak by rodzice ci sie wytlumaczyli daleczego ci nie dali a im dali ,prawda jest taka ze oni nie musza ci sie tlumaczyc ,maja prawo dawac komu chca ile chca a ty masz prawo czuc sie zawiedziona ich traktowaniem ale nic to w sumie nie zmienia Rodzice sie nie zmienia, z tego co tu napisalas jasno wynika ze oni nie widza nic zlego w swoim postepowaniu,mozesz zaakceptowac to ze sa jacy sa i widywac ich od czasu do czasu albo zerwac kontakty .W obu przypadkach nic sie nie zmieni ,nie dostaniesz rekompensaty za to czego ci nie dali i nie poczujesz sie usatysfakcjonowana jesli oni znikna z twojego zycia Gdybym mogla ci cos doradzic doradzilabym cieszenie sie tym co sama osiagnelas i tym co masz.Moim zdaniem nie warto tracic zycia na topieniu sie w zalu,porownywaniu do tego co kto dostal bo to do niczego dobrego nie prowadzi,potenguje to w tobie tylko frustracje a po co ci to? Nie jestes gorsza bo czegos nie dostalas,mozna powiedziec ze nawet jestes lepsza bo sama porafisz o siebie zadbac tak patrz na ta sytuacje xxx
__________________
z wizazem od 12.2004 Edytowane przez xfrida Czas edycji: Dzisiaj o 16:13 |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
|



Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 19:52.