Zły chłopak - rozterki Myszuni19. Zbiorczy.

[przerysowna]

oj ja tez tak mam.. moj chlopak kiedys mi pisal tak ladnie na dobranoc .. albo rano..tak slodko.. ale teraz.? tak rzadko piszemy nawet.. na dobranoc o 21 pisze ze idzie spac bo ciezki dzien i tak ciagle i ciagle.. no coz.. pozdrawiam Was wszystkiee

[Kiniolek91]

Wiecie co, beżsesnu jest pisanie autorce tego, żeby do niego nie pisała, nie odpisywała, nie dozywała się, a najlepiej rozstała się z nim... Przeciez do niej nic z tych napisanych słów nie dociera! Wydaje mi się, że ucieszyłaby się gdybyśmy anpisały jej "poniżaj się przed nim, weż winę na siebie, Ty poepłnias błąd, odpisuj, zapomnij o przykrościach!"... Ona jest od neigo tak uzalezniona, ze szkoda słów... Pytasz nas o to co masz zrobić, ale nie stosujesz się do tych rad... Zero seksu? Na ile? Dzień, dwa, tydzień? On przyjdzie, zrobi słodkie oczka, powie, że żałuje i zaciągnie Cię do łożka, a Ty wierząc, ze na prawdę załuje dasz mu to i zapomnisz o sparwie... Zal mi Ciebie!

[Dosiak]

I jak Myszuniu się sprawy układają? Czy Twój Tż chociaż przyszedł i przeprosił Cię za swoje zachowanie?

[AporiaCrataegi]

Napisane przez Kiniolek91

Wiecie co, beżsesnu jest pisanie autorce tego, żeby do niego nie pisała, nie odpisywała, nie dozywała się, a najlepiej rozstała się z nim... Przeciez do niej nic z tych napisanych słów nie dociera! Wydaje mi się, że ucieszyłaby się gdybyśmy anpisały jej "poniżaj się przed nim, weż winę na siebie, Ty poepłnias błąd, odpisuj, zapomnij o przykrościach!"... Ona jest od neigo tak uzalezniona, ze szkoda słów... Pytasz nas o to co masz zrobić, ale nie stosujesz się do tych rad... Zero seksu? Na ile? Dzień, dwa, tydzień? On przyjdzie, zrobi słodkie oczka, powie, że żałuje i zaciągnie Cię do łożka, a Ty wierząc, ze na prawdę załuje dasz mu to i zapomnisz o sparwie... Zal mi Ciebie!

też tak myślę.
głowa w mur....

[Diamante]

Napisane przez Innos

„Już mnie nie kochasz”
„dlaczego nie zadzwoniłeś”
„wolisz przyjaciół ode mnie”

To są najgorsze teksty jakie możesz powiedzieć swojemu facetowi co jakiś czas temu amerykanie zrobili ankietę na najgorszy tekst ze strony kobiety i wygrał „Już mnie nie kochasz” co ciekawe wygrał on z tekstami typu „śmierdzisz” daje to wiele do myślenia.

Przeczytałem na tym forum kilkanaście jak nie set postów i tylko w jednym autor postu dopatrywał się tego co robi źle, a w pozostałych winę zawsze zwalono na faceta. Być może taka jest wasza natura że łatwiej jest znaleźć kozła ofiarnego a samym zostać nieskazitelnie czystym, bez jakiejkolwiek winy.

Dlaczego cały czas skupiasz się na ty co on robi źle? Przemyśl swoje zachowanie i wyciągnij z niego wnioski nic nie dzieje się bez przyczyny, musiał być powód dlaczego akurat z tobą jest tak samo jest powód dlaczego tak a nie inaczej się zachowuje. Jeśli wpłyniesz na niego w odpowiedni sposób może zacząć się śmiać, cieszyć,może się zdenerwować tak samo jak i może zacząć pisać ta smsy!!!!

Ps. Jeśli kogoś obraziłem tym postem to sorki ale musiałem to napisać.

POZDRO!!!!!!!!!

Dla mnie najlepszym sposobem na to, by TŻ był miły jest BYĆ DLA NIEGO MIŁĄ! A nie dręczyć go pytaniami, a co Ci jest, a czemu, a powiedz mi co myślisz, co czujesz Aczkolwiek mój TŻ to mój narzeczony, czyli ten wyjątkowy i wybrany, więc musiał mnie czymś ująć. A tym, że odgadywał moje myśli i pragnienia i robił coś, zanim o tym jeszcze zdążyłam zamarzyć... Więc może to nie to? Albo on ma jakiś poblem? Albo ma Cię dość? Ale to nigdy nie jest tak, że wina jest Twoja albo jego. Wina jest wspólna. rozmowa, rozmowa i rozmowa. Mój TŻ do dzisiaj powtarza, że dziękuje mi za nasze rozmowy (inicjowane przeze mnie), bo on nie jest zbyt wylewny, ale chyba umiałam z nim rozmawiać. Rozmowy zbliżyły nas chyba bardziej niż seks...

[mysiamysia]

myszunia,jakbym siebie czytala Moj tez pracuje non stop od wieczora do rana,bywa ,ze nie odzywa sie kilka dni.Niepokoje sie wtedy strasznie,mysli mam takie ,ze mu nie zalezy,ze ma mnie gdzies...Nawet jak sie spotykamy to dalej dzwonia do niego rozni ludzie...Spotykamy sie raz na tydzien [mimo ,ze mieszkamy w tym samym miescie ,ale na dwoch odleglych koncach niestety] i tez mi nigdy nie powiedzial ,ze tesknil...jednak mysle ,ze to nie slowa licza sie najbardziej.Chociaz tez mam obawy ,ze on nie teskni...Jednak w tym momencie przypomina mi sie pewna sytuacja..sytuacja kiedy to musialam wyjechac na dwa tygodnie.Nasze pozegnalne spotkanie,ten jego wzrok i taka minka smutna i oczy kiedy odjezdzalam autobusem....to bylo ciezkie spotkanie.Nie powiedzial ,ze bedzie tesknil czy cos ,ale ja to widzialam i czulam.A jak wrocilam przytulil mnie tak mocno jak jeszcze nigdy wczesniej....i dopiero po czasie wyszedl nawet do mnie z lekkimi pretensjami ,ze nie pisalam mu smsow [a pisalam,ale zazwyczaj to on pisal pierwszy]
Zdazylam przyzwyczauc sie do tego ,za pracuje,ze ma malo czasu,do tego dochodzi hobby i znajomi,nie ograniczam go,nawet nie chce...co nie zmienia faktu ,ze chcialabym moc go czesciej przytulic,pocalowac...

Napisane przez Fresa

Przecież nie trzeba pisać codziennie smsów, nie każdy to lubi.
Po drugie, mężczyźni są mniej wylewni od kobiet i bardziej skąpi w okazywaniu uczuć, więc nie oczekuj raczej, że nagle będzie do Ciebie non-stop "kotku" mówił czy pisał.

dokladnie tak,moj TŻ ma wlasnie takie podejscie do komorki..mowi ,ze nie lubi smsow pisac itd,jednak po moich rozmowach z nim troche sie juz zmienil pod tym wzgledem i zaczal do mnie sam czasem pisac pierwszy,odpisywac tez,ale to tez nie za czesto ogolnie ,nie smsujemy codziennie,nie rozmawiamy codziennie.Teraz na przyklad 2 dni juz nie pisalismy do siebie...ale to ja ostatnia wyslalam smsa,czekam teraz na jego ruch...Nie ukrywam ,ze ciezko mi z tym jest ,bo chcialabym miec z nim kontakt codziennie albo chociaz co 2 dni...Kiedys rozmawialismy codziennie na gg,jednak to tez sie zmienilo,przestal pisac,ja tez.Stwierdzil ,ze nie wchodzi na gg,nie lubi siedziec i ze wlasciwie to tylko ze mna pisal.Pewnego razu nawet wielce sie zdziwil ,ze wlaczyl gg ,a tu od tygodnia zadnej wiadomosci ode mnie Mialam uczucie ,ze sie narzucam,dlatego sobie odpuscilam troche...Innym razem nie pisalam tez smsow kilka dni i zaraz dostalam od niego smsa "hej kotek,czemu sie nie odzywasz?" :P Hmm tego sie nie spodziewalam.Nie dzwoni tez do mnie 'ot tak' ,to ja czasami do niego dzwonie tak bez powodu ,kiedy zatesknie,a wtedy tak mi sie rozgaduje przez komorke ,ze oj I wtedy zastanawiam sie wlasnie dlaczego sam nie mogl zadzwonic?
Jednak przez to ze sie rzadko spotykamy to mam przeczucie ,ze nie traktuje mnie powaznie....a jak juz sie spotkamy to moje obawy czesciowo mija,potem znowu narastaja i tak w kolko...chcialabym z nim o tym szczerze porozmawiac ,ale chyba nie potrafie.Tak sie sklada,ze ja tez nie naleze do tych wylewnych,ja tez nie powiedzialam nigdy ,ze tesknie albo cos w tym stylu,chociaz naprawde chcialabym to powiedziec,ale w momencie gdy od niego nie slysze nic takiego to sama mam obawy przed tym ,zeby nie zostac odrzuconą...Ja wiem co czuje,chcialabym ,zeby on to wiedzial...wiem ,ze szukal kogos kto go pokocha i chcialabym ,zeby wiedzial ,ze wlasnie znalazl taka osobe,tylko ,ze mysle ,ze o tym akurat nie wie.Chcialabym kiedys powiedziec te dwa magiczne slowa,bo wiem ,ze bylyby szczere...wolalabym jednak uslyszec je pierwsza....a dlaczego? znowu pojawia sie obawa przed odrzuceniem i ta myśl ,że "miłość jest piękna, nawet przyjemna, lecz tylko wtedy, kiedy wzajemna" A tego czy on czuje to samo niestety nie jestem w 100% pewna...czesto mysle ,ze nie czuje do mnie nic wiecej jak tylko jakiejs tam sympatii wlasnie.Nie wiem,a chcialabym to w koncu wiedziec...
Pamietam tylko jak bylo keidys,te codzienne rozmowy na gg,te jego starania,tlumaczenia,prze praszanie i te jego slowa kiedy mnie znalazl (poznalismy sie przez internet) : "Jak cie znalazłem?? Kto szuka ten znajdzie, trochę
czasu i cierpliwości, ale było warto Twoje oczy mnie zahipnotyzowały, i nie mogłem się im oprzeć." Prawda,ze ladne? Przypominam to sobie zawsze wtedy gdy wydaje mi sie ,ze cos sie zmienilo,ze juz nie jest tak jak kiedys.Z duzym sentymentem wspominam chwile keidy sie poznawalismy i moment kiedy zaczelismy zachowywac sie jak para Chcialabym wrocic do tego.....
Przepraszam ,ze tak sie rozpisalam,ale jakos mnie natchnelo

[Gwiazdeczka1978]

Myszunia,jak bedziesz taka natarczywa,to on sie na pewno starac nie bedzie.

[Miśka84]

Napisane przez Myszunia19

mial wczoraj znalezc czas... nie znalazl. mam pare waznych spraw do omowienia i nie mam kiedy. napisal w nocy. ale w jego smsach nie ma nic milego. zadnego Kotku, kochanie. wczoraj nie wytrzymalam i zapytalam czy "czy ktos moze do mnie mowic Kotku?" chodzilo mi ogolnie. chcialam go podpuscic. odpisal mi "czasami". za caly tydzien nie przyszlo mu do glowy zeby do mnie zadzwonic... czy to jest normalne? prosze niech ktos powie co o tym mysli bo ja mam metlik bo nie wiem czy on chce byc ze mna tylko nie ma czasu czy tez pieprzy takie glupoty i mnie przetrzymuje. choc w sumie po 5 miesiacach wrocil i powiedzial ze mu zalezy. nie pisze do niego od rana. czy dobrze robie?

Szczerze? Dziewczyny każą Ci być cierpliwe, ale mi się wydaje, że on po protu Cię olewa NIE ZADZWONIŁ PRZEZ CAŁY TYDZIEŃ???
Do mnie mój dzwoni z pracy 10 razy dziennie, chociaż widzimy się codziennie. Może zależy mu na Tobie w jakiś sposób, ale czy to prawdziwa miłość??? Jak się kocha to tęskni, to chyba oczywiste.

[moniczek223]

O tak rozumiem Was kobietki. Mój TŻ tez pracuje i kończy magisterkę a co za tym idzie kompletny brak czasu, choć trudno uwierzyć że go nie ma nawet w weekend gdy jestem w tym samym miescie (bo pochodzimy z różnych) lub na kilka minut rozmowy czy sms. Wiem że dużo nalezy zrozumieć ale sama mam powazne problemy ze zdrowiem i nie czuje wsparcie najbliższej mi osoby. Nie wiem czy ma to sens bo własnie widze jak zachowuje się w trudnej sytuacji życiowej.Nie wiem czy to przetrwa.. No nic pozdrawiam i powodzenia.

[slonko1990]

Ja mam to samo... Wiecznie zapracowany TŻ :/
Z tym że on nie ma nikogo na utrzymaniu, mieszka u rodziców a zarabia wyłącznie dla siebie(jest studentem, więc chodzi o prace wakacyjna)....
Najgorsze jest to, że umawia się ze mną dajmy na to w poniedziałek, po czym dzwoni w poniedziałek gdzieś po 18 że nie przyjedzie bo dopiero przyszedł z pracy.... sytuacja potrafi się powtarzać nawet 4 dni pod rząd. Na początku sama twierdziłam że nie powinnam się burzyć bo to egoistyczne.... Ale kiedy po raz kolejny odwołuje spotkanie ze mną a na treningi zawsze znajdzie czas... nie wytrzymałam! W ciągu 3letniego związku taka sytuacja zdarza się chyba po raz 4. Już mam tego po dziurki w nosie!! Czuję się, jakby mu w ogóle nie zależało((

[maja55]

Napisane przez slonko1990

Ja mam to samo... Wiecznie zapracowany TŻ :/
Z tym że on nie ma nikogo na utrzymaniu, mieszka u rodziców a zarabia wyłącznie dla siebie(jest studentem, więc chodzi o prace wakacyjna)....
Najgorsze jest to, że umawia się ze mną dajmy na to w poniedziałek, po czym dzwoni w poniedziałek gdzieś po 18 że nie przyjedzie bo dopiero przyszedł z pracy.... sytuacja potrafi się powtarzać nawet 4 dni pod rząd. Na początku sama twierdziłam że nie powinnam się burzyć bo to egoistyczne.... Ale kiedy po raz kolejny odwołuje spotkanie ze mną a na treningi zawsze znajdzie czas... nie wytrzymałam! W ciągu 3letniego związku taka sytuacja zdarza się chyba po raz 4. Już mam tego po dziurki w nosie!! Czuję się, jakby mu w ogóle nie zależało((

A myślałaś o tym, żeby np. umówić się z TŻ, że czasami to Ty będziesz do niego przyjeżdżać?
Np. kiedy długo pracuje, możecie się umawiać, że Ty wtedy do niego wpadniesz. On nie będzie taki "wycieńczony" tym, że wrócił z pracy, biegiem wziął prysznic, pewnie nie miał czasu coś zjeść, bo już jechał do Ciebie. A tak, mógłby wszystko zrobić spokojniej, i miałby też Ciebie po pracy

[slonko1990]

Zdarzało się tak ale wyłącznie z mojej inicjatywy....
On sam nigdy tego nie zaproponował choć mówiłam mu że to żaden problem...
A poza tym on potrafi się cały dzień nie odezwać, nie dać znaku życia....:/

Jest człowiekiem bardzo mało asertywnym, bierze na siebie masę roboty, tylko dlatego, że nie potrafi odmówić... Stad te jego wieczne nadgodziny. I jeszcze wziął sobie na głowę drugą robotę, którą co prawda może wykonywać w domu, ale też potrzebuje spokoju.

[maja55]

Napisane przez slonko1990

Zdarzało się tak ale wyłącznie z mojej inicjatywy....
On sam nigdy tego nie zaproponował choć mówiłam mu że to żaden problem...
A poza tym on potrafi się cały dzień nie odezwać, nie dać znaku życia....:/

Jest człowiekiem bardzo mało asertywnym, bierze na siebie masę roboty, tylko dlatego, że nie potrafi odmówić... Stad te jego wieczne nadgodziny. I jeszcze wziął sobie na głowę drugą robotę, którą co prawda może wykonywać w domu, ale też potrzebuje spokoju.

No to problem jest bardziej złożony.
Jeśli on sam nie proponuje Ci abyś do niego przyjechała, to faktycznie chyba nie warto, bo może odebrać to jako formę narzucania się.

Chyba nie do końca nie jest asertywny, bo Tobie potrafi odmówić spotkania tuż przed wyznaczoną godziną spotkania. Jest chyba "wybiórczo asertywny":/.

[Myszunia19]

czy wasz tz-t nie odzywa sie przez pare dni? chodzi mi tu o zupelny brak kontaktu-nawet sms.

[moniczorek]

Raczej nie.

[EmilkaZ]

nie, codziennie sie ze mną kontaktuje.

[shiral]

to chyba nie jest normalne...

[sisy20]

Napisane przez shiral

to chyba nie jest normalne...

to napewno nie jest normalne

[Myszunia19]

Napisane przez sisy20

to napewno nie jest normalne

ale chodzi mi o to ze ciagle pracuje i nieraz nie napisze nic... jak to odbieracie

[DariaKom]

Pytanie jest proste- tak ad. tytułu
Mój nie ma takiej możliwości bo mieszkamy razem a nawet jak się na siebie troszkę pogniewamy to trzeba w kwestiach "organizacyjnych" zamienić kilaka słów. Poza tym nawet jak ja jadę bez niego w odwiedziny do mamy, to zawsze do siebie dzwonimy

Mój pracuje często po 16h na dobę i zawsze ma czas na to żeby mi wysłać smsa, nawet jak ma młyn w robocie

[zielona0noc]

Napisane przez sisy20

to na pewno nie jest normalne

otóż to.

[Kiniolek91]

Mój odzywa się do mnie, nawet kilka razy dziennie... Nie wyobrazam sobie żeby nie napisał chociaż jednego SMSa w ciagu dnia, a co tu dopiero mówić o kilku dniach...! Chyba wyszłabym z siebie i stanęła obok ze zmartwienia czy może wszystko w porządku...

[Nathaliaczek]

Napisane przez Myszunia19

czy wasz tz-t nie odzywa sie przez pare dni? chodzi mi tu o zupelny brak kontaktu-nawet sms.

Nie, nie ma takiej opcji. Jeśli danego dnia nie możemy się zobaczyć, wyślemy sobie choć kilka smsów i zazwyczaj do tego dochodzi kilka krótkich telefonów.

[marcia39]

ja miałam podobną sytuacje,tzn. pare dni to przesada ale ze jestem pamiętliwa i skrupulatnato pamętam że zdażyło mu się przez 3 dni nie odezwać,co prawda nie pracował ale miał sesje na głowie,powiedziałam ok.rozumiem ale też bardzo ładnie poprosiłamżeby jednak jednego króciutkiego esemeska codziennie wysyłałchodzi mi o to żeby zupełnie na luzie,delikatnie i bez pretensji zwrócić uwage

[anka_85]

taki brak kontaktu nie jest normalny.
z tz zawsze mam kontakt o każdej porze dnia i nocy.

[magdaaa12]

Napisane przez Myszunia19

czy wasz tz-t nie odzywa sie przez pare dni? chodzi mi tu o zupelny brak kontaktu-nawet sms.

zawsze mamy jakis kontakt. Nie wyborazam sobie nie miec z nim kontaktu przez caly dzien, nie wiedziec co robi ;/ to napewno nie jest normalne

[Elizabeth:)]

Codziennie mamy ze soba kontakt. Nawet jak caly dzien jestesmy zabiegani, to zawsze jest chociaz telefon przed snem. Ale normalnie to tak 3 telefony dziennie. Kilka dni bez kontaktowania się jest dla mnie dziwne...

[anka86]

ale widziałaś się z nim chociaż? jesteś pewna że nic mu nie jest? odpukac.

[wsiowy_gupek]

Z TŻ mam kontakt codziennie, jesli nie mamy mozliwości się zobaczyć to dzwoni do mnie chocby na minute by mnie usłyszeć I tak jest odkąd zdobył mój numer..
Nie wyobrażam sobie dnia bez jakiego kolwiek kontaktu z moim TŻ..
Ale gdyby sie tak stało że niemiałby czasu nawet na krótki telefon (choć na minute rozmowy przez cały dzień nie wierze że można nie mieć czasu!), nie uwazałabym że to cos złego z jego strony, po prostu bym się martwiła czy coś mu się nie stało..

[bziuuumek]

u mnie też czegoś takiego nie było, to znaczy TŻ ma wiele różnych zajęć i cały dzień się nie odzywa, co mi nie przeszkadza bo też mam inne sprawy ale zawsze po 20 ze sobą piszemy, a jeśli i na to nie mamy czasu to chociaż krótkie "dobranoc kochanie, kocham Cię" przeczytam. sytuacji że w ogóle zero kontaktu przez kilka dni nie wyobrażam sobie szczerze