Zrozumieć faceta - striptiz i inne rozrywki

[Stary_Pryk]

Napisane przez HELLOKITTY

Pytanie moje nie dotyczyło tego, czy powinnam go puścić bo i tak zrobi co będzie chciał a tego co zrozumiały wszystkie Twoje poprzedniczki: Dlaczego mężczyzna zachowuje się w ten sposób? Co go kręci? Czy mogę mieć własne przkonania? Czy to nienormalne, że mam pretensje? Czy kompleksy grają pierwsze skrzypce? Czemu nie liczy się ze mną?

Może jako mężczyzna powiem jak ja to widzę. Oczywiście nie mam zamiaru wypowiadać się za cała samczą rasę (i Twojego partnera również), to wyłącznie moje zdanie, widziane jednak z męskiego punktu.
Dlaczego mężczyzna zachowuje się w ten sposób? (w domyśle - lubi popatrzeć jak "goła baba kręci tyłkiem"). Bo to poprostu jest ładne. Który mężczyzna nie oglądnie się na drodze za Ferrari? która kobieta nie rzuci okiem na leżący na wystawie sklepu jubilerskiego diament? Dlaczego ludzie chodzą w góry, oglądać zachód słońca na plaży itp, itd. Może trochę przejaskrawiłem, ale wydaję mi się, że większość facetów patrzy na striptiz jak na spektakl a kobietę go wykonującą nie uważa za potencjalną kandydatkę do seksu. Jak ktoś ma ochotę "poruchać" idzie do agencji, nie baru Go Go.

Co go kręci? No właśnie myślę, że to nie "kręcenie" w tym sensie jak Ty to rozumujesz. Nie bywam często na takich imprezach, ale kilka razy mi się zdarzyło i nie zauważyłem by ja, moi znajomi czy reszta facetów biorących udział w takim przedstawieniu siedziało ze śliną na ustach i erekcją wpatrzona pełnym pożądania wzrokiem w striptizerkę.
Mam tu na myśli mężczyzn, nie chłopców. Nie wiem ile macie lat, ale biorąc pod uwagę 6 letni staż, to chyba nastolatkami nie jesteście.

Czy mogę mieć własne przekonania - pytanie retoryczne.

Czy to nienormalne, że mam pretensje? Abstrahując od Twoich własnych doświadczeń, o których coś wspomniałaś, to - tak. Myślę, że wyjście faceta na striptiz nie jest powodem do zerwania czy szlabanu na łóżko. Podkreślam, że mówie ogólnie, nie o Twojej sytuacji.

Czemu nie liczy się ze mną? Tu jest podstawowy problem. Jeżeli później, już po tej gorącej rozmowie ze znajomymi, powiedziałaś mu to co opisałaś w tym wątku, to jeżeli mu na Tobie zależy, bezwzględnie powinien zrezygnować z tego wyjścia. Jeżeli pójdzie to znaczy....

[DariaKom]

On się nad tobą znęca psychicznie bo jest egoistą.

Awia napisała o tym, że inaczej byśmy mówiły...

To też ja napiszę, inaczej byście mówiły. Jeszcze raz przytaczam wątek z plakatem na ścianie. Co wtedy mówiły wizażanki?
Że chłopak to świnia, że jak on może skoro jego partnerkę to tak boli....był przywoływany przykład striptizu. Że przecież plakat z gołą babą to nie striptiz gdzie jest na żywo.
Dlaczego w sprawie plakatu na ścianie tak silnie odbstawałyście za dziewczyną, że ma prawo czuć się źle a teraz nagle okazuje się, że laska która nie chce wywijania cycami przed własnym facetem ma się czuć wspaniale.
Zastanawiam się czy to, że skrytykujecie nie zależy czasem od tego, czy lubicie wizażankę czy nie...Bo postępując według schematu z wątku o plakacie powinnyście całym sercem być za HELLOKITTY

[izaO]

Ja mam idealne rozwiązanie! w zamian za wieczór kawalerski
Zaproponuj mu romatyczny wieczór w własnym wykonaniem striptysu. Myśle że nie odmówi.
a cały wieczór maja zamiar spedzic w tym klubie? nie wiesz może?

[Klarissa]

Także nie podobają mi się wieczory kawalerskie z tego typu atrakcjami. Mojemu mężowi zarówno zanim był moim mężem jak i potem nie zabraniałam czegoś takiego, ale on znając moją opinię i mój stosunek do tego był może z raz na takiej imprezie, a za kolejnymi owszem poszedł z kolegami do knajpki na piwo, a przed wyjściem do nocnego klubu powiedział "przepraszam, śpieszę się do domu". Nie zauważyłam by koledzy traktowali go jakoś źle z tego powodu - facet jeśli ma swoje zdanie i twardo przy nim obstaje zawsze będzie zaakceptowany przez kolegów. Swój własny wieczór świętował w normalnej knajpie a za "panienkę" miał dmuchaną lalę, którą dostał od kolegów w prezencie...

Autorko wątku powinnaś porozmawiać ze swoim facetem i powiedzieć mu spokojnie, że traktowanie rozebranej kobiety jako atrakcji wieczoru jest poniżające i to nie tylko dla tej kobiety (która się dobrowolnie poniża) ale także dla mężczyzny, który preferuje takie tandetne, prostackie rozrywki dla buraków (a przecież twój TŻ na pewno nie chce być tandetnym, prostackim burakiem, prawda?). Jednym z moich argumentów na "nie" jest to, że takie rozrywki to jawne okazywanie kobiecie braku szacunku, a ja osobiście nie chciałabym być z mężczyzną, który nie szanuje kobiet. Powiedz mu, że jeśli chce, to niech sobie idzie, ty się nie wybierasz ponieważ preferujesz rozrywki dla inteligentnych osób, a nie dla pospólstwa. Argumenty, że Tola i Bolek idą możesz zbyć tym, że skoro oni nie mają gustu to nie znaczy, że ty też masz nie mieć. Lepszym rozwiązaniem jest ośmieszanie takiego wyjścia niż zabranianie czegokolwiek, co przynosi odwrotny skutek.

Swoją drogą uważam, że faceci w takich klubach wcale się jakoś specjalnie nie podniecają, mój mąż mi mówił, że on osobiście czuł się zażenowany, a jedyne co go zainteresowało to fakt, że pani na rurze wykonywała wiele skomplikowanych ewolucji i zastanawiał się czy dużo trzeba ćwiczyć żeby coś takiego zrobić (jak widać myśli mojego męża były mało erotyczne i myślę, że większość facetów tak ma). Mam wrażenie, że oni chodzą do takich klubów bo to takie "samcze" i podbudowuje ich "męskość" w ich własnych oczach i w oczach kolegów...

[shilou]

Hellokitty, oczywiscie ze masz prawo byc sobą i miec swoje poglądy
na twoim miejscu zrobiłabym tak
powiedziałabym tzowi ze rozumiem jego ciekawość, ze może nie ma w tym nic takiego złego, ale Ty czujesz tak jak czujesz
nie jestes w stanie tego zaakceptowac, budzi to w tobie obrzydzenie i wstręt, czujesz ze jest to dla Ciebie rodzaj zdrady z jego strony, nawet jeśli inni myslą inaczej i mają bardziej otwarty stosunek do takich rozrywek
oczywiscie ze moze isc, tylko niech bedzie świadomy ze wyrządza Ci wielką krzywdę, zbuduje między Wami mur, nie będziesz miała ochoty przytulac sie do niego, całować czy kochać
czy naprawdę jest mu to tak potrzebne do zycia, czy tylko robi Ci na złość, zeby nie wypasc zle przed znajomymi
niech przemysli to co Ty naprawde czujesz w takiej sytuacji
bo przeciez to zawazy na Waszym związku i relacjach miedzy Wami
czy oglądanie wijących panienek jest warte tego ze mozesz sie do niego zrazic
pozwól mu dokonac wyboru
moze to niewielki wybór i co niektórzy będą moze sadzic ze to prawie jak szantaz, ale czy naprawde tak trudno zrezygnowac z chwili popatrzenia na nagie obce kobiety, jesli sie wie ze rani sie takim zachowaniem najblizsza osobe? mówie oczywiscie o tej konkretnej sytuacji, a nie o tym zebys zawsze Ty miała decydujące zdanie,
a moze kompromisem byłoby, gdybys to Ty powyginała sie zmysłowo z małym striptizem przed tzetem? 6 lat, jakas rutyna pewnie sie juz wkradła, moze dlatego twój tz tak ochoczo przystał na urozmaicenie sobie tej sfery?

[HELLOKITTY]

Padło pytanie o wiek Ja mam 22 lata a on 24.

Co do mojego striptizu tańczyłam goła do muzyki z Youtube, więc teledysk szedł na ekranie. Nagle patrze na niego a on patrzy w monitor! Więcej tańczyła nie będę! Nie potrzebuje, żeby ktoś mnie "niechcący" upokorzył drugi raz.

Euforia - wcale nie jest tak, że nie lubię Twoich wypowiedzi. Podejmuję dyskusję. Po to zostało stworzone forum i mój wątek, aby dyskutować a nie do koła wzajemnej adoracji.
A WŁAŚNIE TOLĘ TO PODNIECA... Twierdzi, że to niesamowite. I może TŻ jest zazdrosny o to? Jakieś paralesbijskie fantazje?

Te fora czytałam nie po to, żeby się zdołować, a po to by zgłębić swoją wiedzę i odszukać inne osoby, podobne do mnie, które potrafią wyrazić swoje zdanie bardziej niż ja. Kiedy jestem zdenerwowana mózg mi się wyłącza i nie myślę trzeźwo i ile w ogóle myślę

Zdecydowałam, że już więcej się nie odezwę. Wczoraj dowiedziałam się, że jestem psychiczną, nienormalną wariatka, która powinna się leczyć w zakładzie zamkniętym. Że żałuje, że się ze mną dziś (wczoraj) widział. Że jestem tępa jeżeli nie rozumiem, bo nie ma osoby na świecie, która ma takie poglądy jak ja. Zawsze ma być tak jak on chce. A jeśli w rozmowie proszę go o wyjaśnienie dowiaduję się o sobie niesamowitych rzeczy. Trudno wtedy powstrzymać się od łez (czy to szantaż łzami?). Może założyłam ten wątek, żeby ktoś ujawinił się z przekonaniami podobnymi do mnie i abym nie straciła wiary w siebie i swoje poglądy i w końcu nie uwierzyła, że jestem histeryczną wariatką. Nie wiem. Może mam za bujną wyobraźnie, nie umiem się cieszyć tym co teraz.

Co do tego czy jestem lubiana. Nigdzie nie jestem oblegana jako dusza towarzystwa, bo mam swoje zdanie i nie ciućkam się w owijanie w bawełnę. Nie oceniam a mam swoje zdanie. Ludzie tego nie lubią, uwierzcie mi na słowo.

Reasumując. Przeżyję albo nie przeżyję.

[ryfkaka]

Ja Cię całkowicie rozumiem, uważam że nie jesteś psychiczna i będąc na Twoim miejscu czułabym się tak samo źle. Są różni mężczyźni , z różnym podejściem do kobiet i życia, jedni świata pzoa swoja wybranką nie widzą i nigdy nie zrobiliby jej przykrości nie mówiąc o tym,że nie myśleliby o wychodzeniu do takich miejsc, są też tacy którzy uważają że to normalne i partnerka powinna to zakceptować a to, że jest jej przykro to jej problem ..
Nie wiem nawet co Ci poradzić, może postaraj się na jakiś czas odciąć od tego problemu, przestać o nim mówić, zobaczysz jaka będzie reakcja Twojego TŻ. Teraz jest wkurzony, ale emocje mu opadną i może sam zrozumie i sobie to przemyśli...?Ty już powiedziałaś swoje zdanie, wiem po sobie że dalej drążąc temat tylko będziesz tracić nerwy na kłótnie, po których pozostanie większy niesmak, będzie padać wiele niemilych słów. Pozostaje ci spróbować poczekać na jego ruch w miarę spokojnie. Spróbuj choć na chwilę się zdystansować. Wiem że latwo nie jest i nie będzie.

[shilou]

teraz po twojej ostatniej wypowiedzi, to nasuwa sie pytanie, dlaczego on tak Cie traktuje? bo najlepsza obroną jest atak? czy jak jego znajomi twierdzą ze takie rozrywki są w porządku, to sa wyrocznia? (pewnie tak uważa bo jest to tez po jego mysli)
przeciez powinien liczyc sie z Twoimi przekonaniami, to ze masz odmienne zdanie niz on i garstka znajomych nie czyni Cie chorą psychicznie!!! baran
chyba masz sporo do przemyslenia na temat przyszłosci Waszego związku...
i jeszcze jedno chłopak niewyszumiały jest, mozna wnioskowac z waszego wieku i stazu bycia razem, i teraz mu sie w d.... przewraca

[DariaKom]

HELLOKITTY w takim razie ja też jestem wariatką, bo wymagam od partnera, żeby liczył się z moimi uczuciami i przekonaniami. Striptiz Ci nie leży. Ja to rozumiem... nie mam najlepszego zdania o striptizerkach bo też słyszałam wiele opowieści o tym jak panie umilają czas ledwo przytomnym facetom.

Radzą Ci niektóre dziewczyny, żebyś poszła na kompromis (ale mają na myśli, że powinnaś się zgodzić i jeszcze się cieszyć), że powinnaś brać pod uwagę to, że on może chcieć inaczej...ale on nie powinien brać pod uwagę, że Ty też możesz chcieć inaczej....dziwna i pokrętna logika, że będzie sprawiedliwie jak Ty zrobisz wszystko a on nic...

Dasz radę dziewczyno! Broń swoich poglądów a może kiedyś zdarzy się, że znajdziesz faceta, który będzie myślał tak jak ty i szanował Cię i Twoje zdanie.

Ps. nie jest prawdą, że nie ma ludzi o takich jak Twoje poglądach. Mój facet mówił mi, że brzydzi się striptizerek. Że są obleśne i nie cieszy go baba, którą za pieniądze może mieć każdy, tylko taka, która jest tylko jego. Przy czym zaznaczam, że ja nie robiłabym jakiejś afery jakby chciał pooglądać. Poszłabym nawet z nim. Ale uważam, że tu nie o striptiz się rozchodzi tylko o poszanowanie dla czyichś uczuć

[pani_smith]

moim zdaniem to bardzo sensowne rozwiązanie.

a tak swoją drogą czy ty aby trochę nie stawiasz znaku równości między tancerką erotyczną a dziwką? wiesz jesli idą do burdelu to faktycznie niepokój jest całkiem zrozumiały, ale jeśli jest to pub z roznegliżowanymi paniami... równie dobrze można się czepnąć roostersa, że dziewczyny są tak skąpo poobierane w sezonie letnim, że w zasadzie nieraz tancerki maja na sobie więcej.

no ale chciałam zapytać - czy ty kiedyś dla swojego chłopa zrobiłaś striptiz? jakie masz do tego podejście i w ogóle - do jakiś małych urozmaiceń życia seksualnego?

[HELLOKITTY]

Napisane przez HELLOKITTY

Co do mojego striptizu tańczyłam goła do muzyki z Youtube, więc teledysk szedł na ekranie. Nagle patrze na niego a on patrzy w monitor! Więcej tańczyła nie będę! Nie potrzebuje, żeby ktoś mnie "niechcący" upokorzył drugi raz.

Co do tych spraw nie jestem nieśmiała. Ale po takim wyskoku troszkę mi się odechciało.

Dodam, że na teledysku były tańczące kobiety.

[DariaKom]

Napisane przez pani_smith

moim zdaniem to bardzo sensowne rozwiązanie.

a tak swoją drogą czy ty aby trochę nie stawiasz znaku równości między tancerką erotyczną a dziwką? wiesz jesli idą do burdelu to faktycznie niepokój jest całkiem zrozumiały, ale jeśli jest to pub z roznegliżowanymi paniami... równie dobrze można się czepnąć roostersa, że dziewczyny są tak skąpo poobierane w sezonie letnim, że w zasadzie nieraz tancerki maja na sobie więcej.

no ale chciałam zapytać - czy ty kiedyś dla swojego chłopa zrobiłaś striptiz? jakie masz do tego podejście i w ogóle - do jakiś małych urozmaiceń życia seksualnego?

No właśnie wyżej pisała,że zrobiła to koleś patrzył w monitor zamiast na nią

[ryfkaka]

Też by mi sie odechciało takich atrakcji po czymś takim...

[HELLOKITTY]

Powiedział, że się zawiesił... Helloł, jakby powiedziała "słynna Jola Rutowicz, gwiazda Big Brothera 5 czy 6 (nie wiem), byłam GOŁA...tańczyłam a on się zawiesił, tak...

[Yerenia]

Jak dla mnie Jego nie pojscie 'na probe', i Jej nie robienie problemow przy wieczorze kawalerskim to jest wlasnie kompromis. Bo jesli On w ogole nie poszedlby ani dzis, ani potem to zaden kompromis w tej sytuacji. Hellokitty uzyska to to chce, a On nie uzyska nic. Tak samo w druga strone- jak On pojdzie w kazdym z mozliwych przypadkow to wygrywa na calej linii, a Ona zostaje z niczym.
Sytuacja patowa.

To i tak zostalo od poczatku zle rozegrane, chociaz z drugiej strony - po co sie kryc tak od razu zostalo powiedziane co i jak. Wybor nalezy do Ciebie, mimo wszystko poszukajcie jakiegos kompromisu

[Lexie]

Masz rację, Daria, tu nie chodzi o striptiz, tylko o szacunek dla uczuć drugiej strony. Nie wiem gdzie się podziewa ten szacunek, kiedy ona mówi o tych uczuciach, a w odpowiedzi słyszy, że jest psychiczna i powinna się leczyć w zakładzie, a poza tym jest jedyną osobą na świecie która tak myśli/czuje.

Rany. Porażające. 6 lat związku i nagle facet wyskakuje z tekstami o "przeruchaniu (co za słowo...) jakiejś aktoreczki, mówi wprost dziewczynie że wcale nie jest dla niego najpiękniejsza, oznajmia, że podoba mu się jak inna rozebrana laska kręci przed nim tyłkiem, upiera się iść na striptiz mimo tego, że widzi jak to boli jego dziewczynę, a na protest swojej dziewczyny w tej sytuacji odpowiada jakimś atakiem na oślep, zarzucając jej niestworzone rzeczy.

[pani_smith]

oka, obiecana odpowiedź mojej mordy:

na mój gust to po prostu nieco śmieszne, sam byłem w takim klubie raz, no i w zasadzie zobaczyłem co i jak, i wystarczy mi to. miałem 16 lat i udało nam się wejść, co chyba bardziej podnieciło niż ta laska. brat adama planuje mu panienkę na kawalerski zamówić i ja jestem zaproszony - ale wiesz to nie jest tak, że jestem podekscytowany tą imprezą ze względu na panienkę. życzę mu fajnie z przyszłą żoną i jest mi miło, że ostatnie kawalerskie party chce spędzić w moim towarzystwie - napijemy się jak za dawnych lat, powspominamy, pośmiejemy, a na koniec jak facet z facetem będziemy się przytulać i w ogóle - nastanie czas przyjacielskich męskich wyznań z cyklu "stary ja cię kurna kocham". ot dla odmiany solidarność penisów.
i cholera coś mi mówi, że wy się w porównaniu z nami wcale tak ładnie bawić nie będziecie :P

a tak ogólniej jak dla mnie do takich klubów chodzą z jednej strony ci, którzy kobiety lubią trzymać jedynie dla zaspokojenia najniższych instynktów i po prostu cieszy ich fakt, że ktoś w taki nieco służalczy sposób wije się w koło nich. dla większości striptiz na wieczorku to taki trochę rytuał powrócenia do tego durnego myślenia z okresu jak się miało owe 16 lat i to wszystko owiane było mgiełką tajemnicy i faktycznie było w jakimś stopniu podniecające (niekoniecznie tym seksualnym). wiesz, pretekst, żeby przez jeden wieczór znów być głupim schlanym uczniem nim wyskoczą z samolotu (małżeństwo = skok z samolotu bez gwarancji, że spadochron się otworzy),
czy ta dziewczyna powinna się obawiać jakiś niefair zachowań ze strony faceta? nie wiem, to zalezy jaki on reprezentuje sobą poziom, no i ile klasy mają kumple. wiesz, ja nie w temacie, ale z drugiej strony po co być z kimś kto nie reprezentuje sobą pewnych wartości. w każdym razie striptiz to jeszcze nie wypad na dziwki, gdzie cel jest 1 i tylko 1.

[Klarissa]

Trochę nie w temacie ale...

Swoją drogą jakie to obłudne, że facet który ma za chwilę przysięgać miłość do jednej kobiety i do końca życia chce iść tydzień wcześniej oglądać nagie bądź pół-nagie inne kobiety... Powinien raczej zakochany marzyć o swojej jedynej wybrance...

[HELLOKITTY]

Jak już powiedziałam mam zamiar pozwolić mu iść na ten próbny, na ten późniejszy, na 100 000 innych. Życzę mu ogromnego wzwodu, ani jednym słowem się nie odezwę. Już zbudował się między nami mur, który wydaje się nie do zburzenia. Tola chciała iść dziś do Carpe Diem na Crazy Środę, ale jakoś wszystkiego mi się już odechciało. Wykończyło mnie to do cna. Nikomu nie życzę, żeby musiał borykać się nie ze striptizem bo dochodzę do wniosku, że nie o to chodzi, ale z takim brakiem szacunku. On pokazuje mi "gdzie moje miejsc w szeregu" a tego nie da się akceptować. I tak będę o tym myślała, ale z uśmiechem odprawię ich do Prestige'u w Jubilacie. Nie będę przecież płakać jak dziecko zostawiane przez mamę w pierwszy dzień przedszkola. Boli bezsilność, taka obojętność na moje prośby, argumenty. I brak chęci rozmowy, tylko bluzgi i wyzwiska.
Śmiałam się, że życzę mu powodzenia jak powiem jego mamie, ojcu i babciom, który do liberalnych nie należą i uprzykrze mu życie

[Klarissa]

Napisane przez HELLOKITTY

Śmiałam się, że życzę mu powodzenia jak powiem jego mamie, ojcu i babciom, który do liberalnych nie należą i uprzykrze mu życie

A to akurat bym zrobiła, mała "zemsta" za jego zachowanie
Niech się wstydzi, a co

[margitta]

Napisane przez HELLOKITTY

Mój TŻ przez 5 lat i 6 miesiecy, powtarzał mi, że jestem napiękniejsza i żadne dziewczyny go nie interesują. Teraz zmienił zdanie. Stwierdził, że nie będziesz kłamał więcej.

Wybacz, ale ten twój TŻ jest dla mnie z każdą twoją wypowiedzią coraz bardziej beznadziejny

Napisane przez HELLOKITTY

Zdecydowałam, że już więcej się nie odezwę. Wczoraj dowiedziałam się, że jestem psychiczną, nienormalną wariatka, która powinna się leczyć w zakładzie zamkniętym. Że żałuje, że się ze mną dziś (wczoraj) widział. Że jestem tępa jeżeli nie rozumiem, bo nie ma osoby na świecie, która ma takie poglądy jak ja. Zawsze ma być tak jak on chce. A jeśli w rozmowie proszę go o wyjaśnienie dowiaduję się o sobie niesamowitych rzeczy. Trudno wtedy powstrzymać się od łez (czy to szantaż łzami?).

Dlaczego ty właściwie z nim jesteś? Mam wrażenie, że on nie ma do ciebie za grosz szacunku. Widocznie uważa, ze po 6 latach ma cię w rękawie i może sobie robić co mu się podoba.

Ja po ostatnich postach to bym się poważnie zastanowiła nad sensem tego "związku". I to nie ze względu na striptiz tylko na to jaki stosunek do ciebie ma partner. Bycie razem nie może być pasmem walki i obrażania się nawzajem.

[Marta13041991]

kurde.... Mam tak samo jak Ty.

: [[

[ewka]

HELLOKITTY~ Rozumiem Cie w 100%. Niepotrzebnie sie tylko tak dolujesz tym !! Wydaje mi sie ze teraz Twoj Tz chce isc tam nie dlatego ze go to kreci czy cos, ale napewno chce zrobić Ci na złość. Skoro rozmowy nie pomagaja, nie potrafi nic zrozumiec, napisz list. Wiem ze to glupie, ale jesli bedzie chcial to przeczyta a jesli nie, no to dupek z niego!! W klotni ciezko jest wyrazic co sie tak naprawde czuje, facet swoimi glupimi tekstami potrafi tak zmieszac z blotem, ze wkoncu zastanawiasz sie dlaczego jestes tak inna od wszystkich, ze cos z Toba nie tak :/ i zapominasz co w ogole chcialas powiedziec :/ Moj tz czasami bardzo podobnie sie zachowuje!! A co do tych waszych znajomych, to sa nie w porzadku moim zdaniem... Ty wyrazilas swoje zdanie, a oni huuura na Ciebie!! masz prawo do tego!! i nie uwazam ze zrobilas szopke przed nimi ze zostawisz tzta itp. niech wiedza ze nie zgadzasz sie z tym i ze masz do tego pelne prawo.

[1stLaDy]

ja Ciebie rozumiem, mam dokladnie tak samo - striptiz to juz nie pornografia - to jest na zywo

ja bym z nim sam na sam pogadala i powiedziala z gory ze nie chce go szantazowac ale tylko mowie ze mnie to boli i gdy tam pojdzie to przepraszam ale nie bede potrafila juz z nim byc; ze takie mam uczucia i nie umiem tego zmienic i kropka. zeby sobie nie pomyslal ze pojdzie i wroci i bedzie ok tylko zeby przeanalizowal czy chce konczyc zwiazek z powodu striptizu (zeby potem nie bylo wielkiego zdziwienia)

zreszta mysle ze nie jest wart milosci i zaufania skoro chce isc tam majac kobiete

edit:

przeczytalam reszte - ZOSTAW GO!

[madmuazelle]

Napisane przez margitta

Wybacz, ale ten twój TŻ jest dla mnie z każdą twoją wypowiedzią coraz bardziej beznadziejny

Dlaczego ty właściwie z nim jesteś? Mam wrażenie, że on nie ma do ciebie za grosz szacunku. Widocznie uważa, ze po 6 latach ma cię w rękawie i może sobie robić co mu się podoba.

Ja po ostatnich postach to bym się poważnie zastanowiła nad sensem tego "związku". I to nie ze względu na striptiz tylko na to jaki stosunek do ciebie ma partner. Bycie razem nie może być pasmem walki i obrażania się nawzajem.

Nic dodać,nic ująć.Zgadzam się.

Ps.To ty i on na avku??

[pani_smith]

rozumiem cię i nie rozumiem.

szanuję twój pogląd na sprawę i nie mam zamiaru cię przekonywać do zmiany stanowiska, że to nieszkodliwe itd.

natomiast nie rozumiem jednej sprawy. postanowiłaś na coś przystać i jednocześnie szykujesz sobie taki mały wredny odwecik - coś pisałaś o celibacie, coś pisałaś o oczernieniu w rodzinie itd. za komentarz facet powinien dostać w łeb, ścierą i to brudną. totalnie rozumiem twoją wściekłość. ale nie rozumiem tego snucia zemsty...
nie interesuje mnie odpowiedź, ale pomyśl sobie czy między wami, abstrahując od tej powyższej sytuacji, tak naprawdę się układa? czy to funckjonuje?
bo tak sobie czytając tu co nieco odnoszę wrażenie, że jesteście trochę jak takie stare małżeństwo, które ma siebie dosyć i jedną z tych rzeczy, które pozostają wspólne - są właśnie sprzeczki i małe wojny...
jesteś pewna, że tego chcesz?

[shilou]

a czy to przypadkiem nie wygląda na to, ze on próbuje zniechęcic Cie do siebie lub odwrotnie siebie do Ciebie? moze po tylu latach mu sie znudziło i odwidziało bycie razem, tylko ze robi tak, zeby jakakolwiek decyzja o rozstaniu wyszła od Ciebie, bo sam nigdy by sie na to nie zdecydował, a łatwiej gdy ktos o tym zadecyduje i wtedy ma pozamiatane...
kochacie sie nadal czy jest to tylko przyzwyczajenie?
czy on bierze pod uwage mozliwosc ze mozesz go zostawic, jesli bedzie nadal tak Cie traktował, czy wszystko mu jedno?
zycze ci duzo wytrwałosci i przemyslenia na zimno czy to ten jedyny i czy warto w imie tego tak dac sie poniżac (chodzi mi głównie o wyzwiska i brak szacunku)

[awia]

ja tak na uboczu chcialam tylko odpisac Darii.
Otoz, Dario - nie kojarze wątku z plakatem, hellokitty tez pierwszy raz na oczy widzę.
nie kieruje mna ani sympatia ani antypatia.
rzadko biore udzial w takich wątkach bo do zdrady jako takiej mam zupelnie inne podejscie.
smieszy mnie wzajemne nakrecanie sie w stylu: plakat golej baby na scianie - zdrada.
ogladanie pornosów - zdrada. spotykanie sie z kolezanka - zdrada.
dla mnie zdrada jest jedna - emocjonalna, gdy ktos kogo kocham wiaze się z kims innym bedaz ze mna w zwiazku. to zdrada absolutna i niewybaczalna.
natomiast takie rzeczy, jak wspomniane wyjscie do baru z dziewczynkami, czy jak autorka pisze - to, ze podnieci go inna kobieta to w moich przekonaniach zdrada nie jest.
Co nie zmienia faktu, ze wielkrotonie wizazanki sie nakrecają wzajemnie ową domniemaną zdradą.

ja jestem całym sercem za normalnościa, za samodzielnym mysleniem i otwartą rozmową, a nie szukaniem potwierdzenia swoich rozterek i dylematów wsrod obcych ludzi, ktorzy w zaleznosci od aktualnego humoru/fazy ksiezyca napisza tak, a nie inaczej.
i tym samym z watku wybywam

[DariaKom]

awio, ale ja też nie jestem za nakręcaniem się. Ja mam też zupełnie inne zdanie na temat zdrady. Więc kierując to do mnie, chyba źle odczytałaś moje intencje. Ja wcale nie mówię tu o żadnej zdradzie, tylko o tym, że ludzie będący ze sobą w związku powinni mieć na uwadze swoje uczucia i to, żeby się na wzajem nie ranić.
Ja właśnie jestem za tym, żeby każda para wyznaczała sobie swoje własne granice i ich starała się przestrzegać. Dla mnie striptiz nie jest zdradą i nie widzę w tym nic jakoś strasznie gorszącego. Pójście gdzieś bez pary też nie jest zdradą.
Szkoda, że nie pamiętasz tego wątku z plakatem bo właśnie on jest dobrym przykładem. Chodziło o to, że chłopak powiesił sobie w swoim domu na ścianie plakat z gołą babą a dziewczyna bardzo źle się z tym czuła psychicznie i uważała to w jakimś sensie za zdradę. Posypały się głosy, że facet się nie tak zachowuje, że powinien zdjąć plakat. No i zgadzam się, że jakby kochał laskę i widział jaki ból jej sprawia ten plakat nieszczęsny i jak ją to psychicznie męczy to by go zdjął. Ale zabierając głos w rozmowie przedstawiłam swoją opinię, że plakat to nie jest nic złego i nie ma się czego czepiać, to zaraz była kontra, że jak to, że plakat to nie ozdoba i że niedobrze jak facet podnieca się plakatem...bla bla bla.
Uznaję tylko taki tok rozumowania, że jeżeli jej nie odpowiada striptiz, czy innej plakat to kochający chłopak nie przejdzie obojętnie obok jej łez i postara się naprawić w jakiś sposób sytuację.

[margitta]

Napisane przez awia

rzadko biore udzial w takich wątkach bo do zdrady jako takiej mam zupelnie inne podejscie.
smieszy mnie wzajemne nakrecanie sie w stylu: plakat golej baby na scianie - zdrada.
ogladanie pornosów - zdrada. spotykanie sie z kolezanka - zdrada.
dla mnie zdrada jest jedna - emocjonalna, gdy ktos kogo kocham wiaze się z kims innym bedaz ze mna w zwiazku. to zdrada absolutna i niewybaczalna.

Oj Awio, żebyś się kiedyś na tym nie przejechała.. bo on tylko się całował i nic do tej dziewczyny nie czuje i kocha tylko ciebie... a potem bo on tylko się z nią przespał i nawet nic nie pamięta, a ty jesteś tą jedyną. To nie jest zdrada emocjonalna prawda? A z plakatem czy filmikiem to nie może być zdrada emocjonalna? Jak facet o niczym innym nie myśli tylko o tym filmie i robi sobie dobrze, chociaż ty jesteś w drugim pokoju? To oczywiście też nie jest zdrada?

Z resztą czy warto oceniać publicznie czy to zdrada czy nie? Najważniejsze czy obie osoby w związku traktują to tak samo, a nie tłum Wizażanek. Bo jeżeli nie, to pojawia się zgrzyt. I żadne tłumaczenia na forum nie pomogą. A już najbardziej moje ulubione powiedzenie Wizażanek: "bo taka męska natura"


DariaKom zgadzam się z tym co napisałaś