|
|
#61 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-11
Wiadomości: 6 082
|
Dot.: Obecność książek w domu jako kryterium ;)
o ile obecność książek w domu mówi mi coś o mieszkańcach, rzeczywiście nastawia mnie pozytywnie
za zgodą właścicieli oczywiście,to brak książek w czyimś domu chyba by mnie specjalnie nie zastanowił , mogłabym tego nie zauważyć, tak jak nie widzę, czy ktoś ma bałagan, czy ma nowe, czy stare meble (chyba, że coś bardzo rzyca się w oczy)generalnie nie zwracam na podobne szczegóły uwagi, tym bardziej więc nie wyciągam z nich wniosków mój dom bez książek .... byłby strasznie smutny, w książkach mam bałagamn, leżą w łazience, przy łóżku, pod łóżkiem, noszę je w torbach, ale nie przywiązuję się do nich jakoś specjalnie, pożyczam komuś, potem nie odbieram, zostawiam na wakacjach, czasem oddaję |
|
|
|
|
#62 |
|
BAN stały
|
Dot.: Obecność książek w domu jako kryterium ;)
[1=0096a1e2f6245c4e98bc18d e9b0ed84c369ef137_632f8bf 2adc0b;9257413]Skro już tak nieuprzejmie odpisujesz, to ja powiem, że Twoja postawa również jest głupia - najpierw wypadałoby wątek przeczytać, a potem pisać
Kwestia finansowa została tu dokładnie wyjaśniona. No cóż... [/quote]To nie była nieuprzejma odpowiedź, tylko konstruktywna uwaga. Przyznaję, nie przeczytałam całego wątku, ale jakby na to nie patrzeć, ocenianie ludzi pod względem domowej biblioteczki jest zbyt pochopnie wydanym wyrokiem
|
|
|
|
|
#63 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-06
Wiadomości: 26 535
|
Dot.: Obecność książek w domu jako kryterium ;)
[1=0096a1e2f6245c4e98bc18d e9b0ed84c369ef137_632f8bf 2adc0b;9238701]
Też tak macie?[/quote] mam podobnie, ale oceniam innym kryterium niz ksiązki lecz zasada ta sama bo jak ktos owego mojego kryterium nie spełnia sympatia spada
__________________
[*] 11.09.2012 jeszcze się kiedyś spotkamy... |
|
|
|
|
#64 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-01
Wiadomości: 37
|
Dot.: Obecność książek w domu jako kryterium ;)
Ja: z książkami jeżdżąca już w wózku, z czterema regałami książek wypełnionymi od dołu do góry, czasami woląca pozostać przy dwóch parach dżinsów niż zrezygnować z kupna książek, nie oglądająca telewizji niemal w ogóle (szkoda odbierać czasu czytaniu książek), w dzieciństwie woląca siedzieć w domu z książką niż wyjść na dwór...
On: informatyk, nie czytający książek niemal zupełnie, no może oprócz podręczników do programowania, w młodszych latach fan gier komputerowych, nie trzyma książek na półkach, nie kupuje, obecnie samodzielny chociaż z domu miłości do czytania książek nie wyniósł... Efekt: jesteśmy razem i nigdy nie odczuwałam żadnego dysonansu w kwestiach intelektualnych między nami, w kwestii wspólnego zainteresowania sobą. Jest wspaniałym człowiekiem, o silnej moralności, mimo młodego wieku bardzo mądrym życiowo, podczas rozmowy potrafi wśród towarzystwa błyszczeć. I to do czego zmierzam, że możemy rozmawiać ze sobą godzinami i nie brakuje nam tematów... Nadmienię że interesuje się tym co dzieje się na świecie, ma swoje różne zainteresowania ale potrafi też uszanować zainteresowania i odmienność innych... I właśnie to że jesteśmy w pewnym sensie tak różni sprawia że uzupełniamy się świetnie i dużo uczymy się od siebie nawzajem... Reasumując: nigdy nie oceniam człowieka po ilości książek w domu, a nawet po tym czy w ogóle je czyta. Kategorie, szufladki, być może ułatwiają nam życie... Ale z drugiej strony tak wiele można w życiu przeoczyć... I to co teraz powiem może zabrzmieć jak banał, ale ja naprawdę uważam że w każdym człowieku można dostrzec coś pięknego a zarazem interesującego. Trzeba tylko otworzyć się na to co inne, na zewnątrz, i popracować nad własnym postrzeganiem dobra... Choć przyznaję że zdarzają się niekiedy przypadki niemal beznadziejne... ![]() EDIT: z drugiej strony ja zaczytana nie miałam nigdy specjalnego pociągu do oglądania filmów, on obejrzał ich bardzo dużo, a interesuje się raczej ambitniejszym kinem żeby nie było... Nie jest mi wstydem przyznać się że nie widziałam tego czy tamtego, choć i mój ukochany czasem nie dowierza: "Naprawdę tego nie widziałaś?" Ale morał wynika na koniec z tego taki, że jak idziemy gdzieś razem to w rozmowie jesteśmy razem wszechstronni! ![]() Pozdrawiam wszystkich i życzę miłego dnia Edytowane przez emina84 Czas edycji: 2009-01-13 o 22:53 |
|
|
|
|
#65 | ||
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-06
Wiadomości: 33 155
|
Dot.: Obecność książek w domu jako kryterium ;)
[1=0096a1e2f6245c4e98bc18d e9b0ed84c369ef137_632f8bf 2adc0b;9238701]Właśnie przeczytałam wypowiedź jednej Wizażanki
I pomyślałam sobie, że chyba mam tak samo. Bowiem idąc do kogoś do domu od razu patrzę, czy są książki i ile, i jakie (choć mniej zwracam uwagę na rodzaj literatury, wszak to rzecz gustu). I jeśli książek jest maleńko bądź wcale (szok! ale i takie domy się zdarzają), to jakoś tak... sympatia do właściciela domu robi się znacznie mniejsza ![]() Też tak macie?[/QUOTE] Cytat:
Cytat:
Ja kupuję książki hurtem (miesięcznie z Mężem kupujemy samej beletrystyki do 10ksiązek), kocham czytac i robię to namiętnie, ale ŻADEN człowiek goszczący u mnie w domu nie zobaczy więcej niż jednej, może dwócjh ksiązek leżących na stoliku czy komodzie, ew. jakas kucharska, bo biblioteczka znajduje sie w pokoju będącym połączeniem garderoby i pokoju do pracy, który jest zamknięty dla wszystkich poza mna i męzem. Nie zapraszamy tam nikogo i nikogo nie wpuszczamy. Najwyżej rodziców i rodzeństwo. I co? wchodzi taki, patrzy - minimalistyczny wystrój, zero ksiązek - żadnej bibliteczki - no nie czytają książek, nie czytają, bo co mają czytać jak książek nie ma?
__________________
Nowa motywacja. Tym razem cel jest zdecydowanie długoterminowy. |
||
|
|
|
|
#66 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-04
Wiadomości: 7 001
|
Dot.: Obecność książek w domu jako kryterium ;)
ja obecnie nie posiadam żadnych. dopiero co wyprowadziłam się od rodziców i priorytetem było przetransportowanie rzeczy użytkowych (książki, które mam już przeczytałam albo nie przeczytałam i już nie przeczytam więc ich funkcja sprowadzałaby się jedynie do łapania kurzu i zajmowania miejsca. no i jak to mówi mój tata, książki podtrzymują pożar
choć przyznam, że regał bez książek wygląda dziwnie. ponoć produkują takie tekturowe atrapy na półki a do poczytania można coś wypożyczyć z biblioteki. po co kupować coć żeby raz przeczytać i odstawić na półkę.. |
|
|
|
|
#67 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2008-07
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 1 567
|
Dot.: Obecność książek w domu jako kryterium ;)
[1=749d3470e67da5a340716cf 11c99d98c9d41692a_5eab587 331573;9254461]To jakie macie ksiazki w domu ?
Ja sie wszytkiego pozbywam, daje znajomym, zanosze na loterie. Przeczytałam. To po co mi ? Drugi raz tego czytac nie będę. Moje dzieci nie znoszą serii o Martynce i Na Jagody Konopnickiej. Oddam te ksiązki na kiermasz swiateczny i Hobbita , którego nie moge skończyc też. [/quote] Po co przeczytane książki w domu.... To taki fetysz... Fazy zakochania w książce wyglądają u mnie następująco: 1. Zapoznanie z książką: Przechadzam się w księgarni/antykwariacie między półkami, az jakis tytuł przyciągni mój wzrok. Przegladam, zastanawiam się i obowiązkowo wącham... 2. Nastepnie faza najbardziej oczywista, czyli czytanie. 3. Na końcu ląduje na półce... Lubię patrzec na ksiązki, od czasu do czasu wyjąć jakąś i znów obwąchać. Dobrze się czuje we wnętrzach z ksiażkami... komfortowo, bezpiecznie. Zboczuch jestem. ![]() Zdarza mi sie też wracac po latach do dobrej lektury. Co czytam? Popularno-naukowe, science-fiction, fantastyka, thrillery, literatura piękna. Czasem czytuję i innego rodzaju literaturę, ale to już tylko i wyłacznie z polecenia. |
|
|
|
|
#68 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-04
Wiadomości: 7 001
|
Dot.: Obecność książek w domu jako kryterium ;)
no i jeszcze jeden argument, niezwykle modny w tych czasach, książki są NIEEKOLOGICZNE
|
|
|
|
|
#69 |
|
perfumove love
Zarejestrowany: 2006-02
Wiadomości: 12 113
|
Dot.: Obecność książek w domu jako kryterium ;)
Foka29, ja też wącham książki
Te nowe, bo pachną świeżością i farbą drukarską i te stare, które miały wielu właścicieli. I niektórych nie pozbyłabym się z półek, bo lubię je "mieć", mimo że przeczytane dawno temu, ale są też takie, które wypuszczam w świat. Rozdaję znajomym, wymieniam na Targowisku, sprzedaję... |
|
|
|
|
#70 | |||
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-03
Wiadomości: 44 950
|
Dot.: Obecność książek w domu jako kryterium ;)
Cytat:
Cytat:
Gratuluję.Cytat:
BTW, małżeństwo - ona bibliotekarka, śliczna dziewczyna, czytająca, on - inżynier nieczytający nic kompletnie. Spięcia są kosmiczne, on nie jest w stanie zrozumieć pasji czytania i wciąż ma pretensje, że ona nie chce nim się zająć, tylko chce coś poczytać. Znam przypadek osobiście
|
|||
|
|
|
|
#71 | |
|
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2006-04
Lokalizacja: Bywa tu, bywa tam, bywa też gdzie indziej...
Wiadomości: 2 100
|
Dot.: Obecność książek w domu jako kryterium ;)
Cytat:
Chyba nie komputery, w końcu to tyle plastiku i innych materiałów trudno poddających się recyklingowi, plus zużywa prąd... [1=0096a1e2f6245c4e98bc18d e9b0ed84c369ef137_632f8bf 2adc0b;9268664]Już pisałam, że ludzie ZAWSZE oceniają. Skoro wydanie opinii o innym na podstawie posiadania/braku książek jest złe, to ja jestem mniej zła, ponieważ większość ludzi wydaje opinię o innych już tylko na podstawie samego wyglądu [/quote] Nie wspominając już o tych, którzy wydają opinie na podstawie opinii wydawanych przez innych odnośnie posiadania książek |
|
|
|
|
|
#72 |
|
BAN stały
|
Dot.: Obecność książek w domu jako kryterium ;)
[1=0096a1e2f6245c4e98bc18d e9b0ed84c369ef137_632f8bf 2adc0b;9268664]Już pisałam, że ludzie ZAWSZE oceniają. Skoro wydanie opinii o innym na podstawie posiadania/braku książek jest złe, to ja jestem mniej zła, ponieważ większość ludzi wydaje opinię o innych już tylko na podstawie samego wyglądu
Wiesz co wydaje mi się, że nikt z nas nie potrafi rzetelnie ocenić człowieka którego zna parę dni. No chyba że ten ktoś jest jasnowidzem
|
|
|
|
|
#73 |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-03
Wiadomości: 44 950
|
Dot.: Obecność książek w domu jako kryterium ;)
A zauważyłaś, ile opinii wydaje się wyłącznie na podstawie wyglądu? Nie trzeba (teoretycznie, mam tu na myśli tylko ludzką mentalność) kogoś znać, by ocenić.
|
|
|
|
|
#74 |
|
BAN stały
|
Dot.: Obecność książek w domu jako kryterium ;)
[1=0096a1e2f6245c4e98bc18d e9b0ed84c369ef137_632f8bf 2adc0b;9270152]A zauważyłaś, ile opinii wydaje się wyłącznie na podstawie wyglądu? Nie trzeba (teoretycznie, mam tu na myśli tylko ludzką mentalność) kogoś znać, by ocenić.[/quote]
No właśnie i czy nie jest to niesprawiedliwe?. Na prawdę prości ludzie oceniają innych tylko i wyłącznie na podstawie wyglądu, być może twoje kryterium oceny nie jest krzywdzące, ale moim zdaniem najważniejsze jest nasze wnętrze... |
|
|
|
|
#75 | |||
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-11
Wiadomości: 3 210
|
Dot.: Obecność książek w domu jako kryterium ;)
Cytat:
No to najlepiej nie produkujmy książek, tylko pozostańmy przy komputerach Gratuluję.[/quote]hmm... mam wrażenie że effcia ironizowała ![]() [1=0096a1e2f6245c4e98bc18d e9b0ed84c369ef137_632f8bf 2adc0b;9268664] A ja spędziłam 3 lata z takim człowiekiem i nigdy więcej. Choć do dzisiaj uważam, że to fajny facet, w porządku jak najbardziej - nie potrafię zgrać się z kimś nieczytającym. Mam prawo do tego. No nie potrafię i już, ktoś, kto jest inteligentny, ale wiedzę opiera wyłącznie na filmach i programach telewizyjnych odpada w przedbiegach. Jako partner. BTW, małżeństwo - ona bibliotekarka, śliczna dziewczyna, czytająca, on - inżynier nieczytający nic kompletnie. Spięcia są kosmiczne, on nie jest w stanie zrozumieć pasji czytania i wciąż ma pretensje, że ona nie chce nim się zająć, tylko chce coś poczytać. Znam przypadek osobiście [/quote]ja - czytająca aż do przesady mąż nieczytający niemal wcale. Za to rozumie moją pasję i kupuje mi książki i cierpliwie wysłuchuje moich zachwytów nad pozycjami które szczególnie przypadły mi do gustu. Od dzielenia się wrażeniami (i książkami wzajemnie) mam przyjaciół. Czytanie/nie czytanie nie jest dla mnie jakimś szczególnym kryterium. Jeśli okaże się że lubiana przeze mnie osoba lubi czytać - lubię ją jeszcze bardziej. Ale jeśli nie lubi - w niczym nie ujmuje mojej sympatii do niej. Jednocześnie w głębi duszy nie mogę pojąć jak można nie lubić czytania książek ![]() Cytat:
Cytat:
|
|||
|
|
|
|
#76 |
|
Zadomowienie
|
Dot.: Obecność książek w domu jako kryterium ;)
nie oceniam ludzi po ilosci posiadanych ksiazek bo np znam osoby ktore maja ksiazki pochowane w szafkach a nie poustawiane na polkach lub pozyczaja ksiazki z biblioteki wiec czasami mozna sie pomylic.. jednak zawsze milo mi sie robi kiedy widze ze ktos takze pasjonuje sie czytaniem ksiazek tak jak ja
__________________
Czuła tak, jakby słońce wschodziło ostatni raz... bo anioły czasem odlatują mimo, że schowasz ich skrzydła pod poduszke... |
|
|
|
|
#77 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-04
Wiadomości: 7 001
|
Dot.: Obecność książek w domu jako kryterium ;)
|
|
|
|
|
#78 |
|
Zadomowienie
|
Dot.: Obecność książek w domu jako kryterium ;)
Mysle szajajaba..ze nieco zgeneralizowalas..
|
|
|
|
|
#79 | |
|
BAN stały
Zarejestrowany: 2008-07
Wiadomości: 1 317
|
Dot.: Obecność książek w domu jako kryterium ;)
Cytat:
I wolę takiego faceta niż typ, który by ciągle siedział w książkach, a nic konkretnego nie umiał zrobić No ale to już popadanie ze skrajności w skrajność.I jeszcze jedno, co do czytania: jak ktoś wraca do domu po 12 h pracy albo więcej (jak czasem mój TŻ), to wcale się nie dziwię, że mu się czytać nie chce. Wiem po sobię, lubie czytać, ale nie po tym, jak siedzę 12 h na uczelni. Czy oceniam ludzi po książkach, jakie mają w domu? Trochę tak, bo sama książki kupuję i po prostu bardzo lubię. Ale myślę, że Polacy zarabiają jeszcze na tyle mało, że szkoda im pieniędzy na książki, tym bardziej, że inteligencję wybili na wojnie i nie ma w naszym kraju wysokiej kultury czytelnictwa i gromadzenia domowych bibliotek. |
|
|
|
|
|
#80 |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2008-03
Wiadomości: 5 505
|
Dot.: Obecność książek w domu jako kryterium ;)
"Wiedza uczy pokory człowieka wielkiego, dziwi przeciętnego, nadyma małego."
Wy bardzo nadęte jesteście swoją wiedzą i oczytaniem. |
|
|
|
|
#81 |
|
BAN stały
Zarejestrowany: 2008-07
Wiadomości: 1 317
|
Dot.: Obecność książek w domu jako kryterium ;)
[1=749d3470e67da5a340716cf 11c99d98c9d41692a_5eab587 331573;9278752]"Wiedza uczy pokory człowieka wielkiego, dziwi przeciętnego, nadyma małego."
Wy bardzo nadęte jesteście swoją wiedzą i oczytaniem.[/quote] Trochę tak to wyglada. Taki "ą" "ę". A najbardziej uderzył mnie post szajajaby na opis TŻta eminy84: A ja spędziłam 3 lata z takim człowiekiem i nigdy więcej. Zapewne miło się tego nie czytało eminie84. "Takim człowiekiem..." Znam osoby, które bardzo duże pieniądze zarabiają, na poważnych stanowiskach, nie czytają, bo nie mają na to czasu, ani siły.Może to jest niewyobrażalne dla osób, które posiedzą 8h w biurze, wyjdą z niego i mają wszystko gdzieś. I wolny weekend. Ale to inteligentne i mądre osoby. Z "takimi ludźmi" też nie ma co być? Bo NIE CZYTAJĄ? Tak mi przyszedl na myśl serial "Świat według Kiepskich", gdzie się Kiepscy śmieją z magistrów, mówiąc "magistrów u nas jak psów", a magister jawi się jako człowiek w okularkach i swetrze...z wielkim poczuciem wyższości oczywiście, bo przecież jest oczytany i wykształcony
|
|
|
|
|
#82 |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-03
Wiadomości: 44 950
|
Dot.: Obecność książek w domu jako kryterium ;)
Ale nie napisałam tego, by kogoś urazić
JA, wyłącznie JA, nie jestem w stanie spędzić czasu z kimś, kto nie czyta. Mało tego, nie obraziłam tego człowieka, napisałam, że jest wartościowym facetem. Nie obraziłam też Eminie84 ani jej TŻta, to ich wybór. Daleka jestem od stwierdzenia, że skoro ja się nie dogadałam, to inni też się nie dogadają. A wszystkim tym, które piszą, że jestem nadęta czy generalizuję przypominam, że pisząc to, one także oceniają
|
|
|
|
|
#83 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-03
Lokalizacja: Wlkp
Wiadomości: 7 120
|
Dot.: Obecność książek w domu jako kryterium ;)
[1=0096a1e2f6245c4e98bc18d e9b0ed84c369ef137_632f8bf 2adc0b;9238701]Właśnie przeczytałam wypowiedź jednej Wizażanki
I pomyślałam sobie, że chyba mam tak samo. Bowiem idąc do kogoś do domu od razu patrzę, czy są książki i ile, i jakie (choć mniej zwracam uwagę na rodzaj literatury, wszak to rzecz gustu). I jeśli książek jest maleńko bądź wcale (szok! ale i takie domy się zdarzają), to jakoś tak... sympatia do właściciela domu robi się znacznie mniejsza ![]() Też tak macie?[/QUOTE] W moim domu książek jest dużo i nie chodzi tu o podręczniki i Biblię czyli zestaw "minimum" w wielu domach ale o dość ambitną literaturę. W wiekszość domów, które odwiedzam (znajomi) książek nie ma wcale np. w domu Tżta a on sam książek nie czyta... mi to nie przeszkadza tym bardziej, że na tematy związane z literaturą i kulturą nie lubię dyskutować..lubię sama się w tym zagłębiać, czytać, oglądać ambitne filmy...rozwijam się dla siebie i znajomi bez tego typu zainteresowań mi w tym nie przeszkadzają. Z Tżtem i znajomymi mamy przyziemne tematy na ambitniejsze tematy mogę pogadać z ludzmi ze studiów aczkolwiek nie przepadam ani za takimi rozmowami ani za tymi ludzmi (w wiekszośći).jakbym zapytała kogoś z mojej "paczki" jaką książkę ostatnio przeczytał to pewnie wszyscy wybuchneliby śmiechem....o studiach nawet z nimi nie rozmawiam bo dla nich to czarna magia ale co z tego skoro oni są obeznani w wielu tematach w których ja nie jestem..nawet jeśli to tematy mniej "naukowe" i bardziej przyziemne - dla mnie wiedza z mechaniki samochodowej nie ustepuje w niczym wiedzy z lingwistyki stosowanej....
__________________
31maj 2013 |
|
|
|
|
#84 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-11
Wiadomości: 6 082
|
Dot.: Obecność książek w domu jako kryterium ;)
Cytat:
zaraz się okaże, że tylko nieroby i nieudacznicy czytają teraz czytam dość dużo, chociaż pracuję często po 12 godzin i w weekendy , ale miałam takie okresy w życiu, że nie czytałam prawie wcale (pierwszy rok, może dwa, kiedy zostałam matką , nie wiem czemu, ale tak było) i nie byłam wtedy innym człowiekiem .....nie generalizujmy
|
|
|
|
|
|
#85 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2004-12
Wiadomości: 144
|
Dot.: Obecność książek w domu jako kryterium ;)
hehehe dokłanie
![]() argument , ze wysokie stanowisko i wypchany portfel usprawiedliwiają nieczytanie, jednocześnie rekompensując związane z tym straty "intelektualne" nie przekonuje mnie wcale. Żeby dobrze zarabiać, nie trzeba być oczytanym ani elokwentnym, a te cechy między innymi wzmacniają książki. Z doświadczenia wiem, ze chodzi raczej o obrotność i umiejętność lawirowania w strukturze firmy. co do drugiej kwestii: Ja z kolei znam wiele osób, na stanowiskach wyższego szczebla menedżerskiego, inżynierów, umysły ścisłe, które czytają i to dużo i bardzo chętnie. Dlatego nie widzę relacji: umysł ścisły niechętnie czyta- umysł humanistyczny - chętnie ![]() Wracając jednak do głównego wątku- książki same w sobie wyeksponowane na półkach- jak już pisałam wcześniej - nie są wyznacznikiem wartości człowieka. Bez wątpienia jednak łatwiej można się porozumieć i nawiązać ciekawsza rozmowę w przypadku gdy taka domowa biblioteczka istnieje(wykluczam te snobistyczne- odsyłam do wcześniejszych postów). Stanowi punkt zaczepienia, wskazówkę dotyczącą być może pokrewnych zainteresowań etc. |
|
|
|
|
#86 |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2007-06
Wiadomości: 1 602
|
Dot.: Obecność książek w domu jako kryterium ;)
Witam. Bardzo chetnie się wypowiem na ten temat.
może nie zostanę zlinczowana ![]() Oczywiście patrzę na to czy w domu u znajomych są jakieś książki. Mam znajomych czytających i nie. Jedna z koleżanek przedstawiając mnie mamie powiedziała mamo to jest Kasia,coś tam coś tam i wiesz że ona czyta książki! Na co mama- naprawdę??. W ich mieszkaniu widziałam tylko podręczniki i opracowania lektur szkolnych. Osobiście uważam i zdania nie zmienię, iż ludzie czytajacy są wrażliwsi i inteligentniejsi. Czytanie - jak nic innego wspaniale rozbudza wyobraźnię, sprawia, że nie ma się problemów z wysławianiem, ma sie większy zasób słownictwa, nie robi durnych błędów językowych i ortograficznych. Zwracam także uwagę na to co jest na półce. Jeśli tematyka podobna do mojej biblioteczki od razu wiadomo o czym rozmawiać. Autorzy i tematyka podpowiadaja jaki właściciel danego zbioru jest ( przewodniki, ksiązki filozoficzne - ciekawy świata, poezja - romantyk, gdy widzę kolekcję Dostojewskiego myślę o kurcze- tez tak chce{kolekcję}- niesamowicie wytrwały człowiek). Bardzo zwracam na to uwagę. Na swoim kierunku studiów jestem uważana za dziwoląga ( bo czytam - mało 1-2 godz dziennie - brak czasu), nie jestem do przodu z programami gwiazdy mają talent itp. Ludzie się dziwią, ze czasem nie chce iść na piwo bo ostatnie pieniądze wolę wydać na książkę. A Bułhakov wg nich jakiś nowy film. Także drogie Panie czytanie naprawdę rozwija. Nie przemawiają do mnie argumenty, że książki są drogie. Nie trzeba kupować nowych są tanie książki, kiermasze, antykwariaty. Ostatnia myśl. Ponad 60 % dorosłych Polaków to wtórni analfabeci. Nie rozumieją słowa pisanego - dlaczego? Bo nie czytali, pół życia spędzili na lepszych rozrywkach. |
|
|
|
|
#87 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2008-07
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 1 567
|
Dot.: Obecność książek w domu jako kryterium ;)
Tak, antykwariaty to świetny pomysł.
Na studiach, gdy nie miałam zbyt dużo gotówki udawałam się zwykle do antykwariatów na polowania (jaka adrenalinka!). Gdy książka była średnia albo słaba odnosiłam ją z powrotem i odzyskiwałam część pieniędzy. W tych chudych latach tylko prawdziwe "perełki" zamieszkały na moich półkach. Teraz nie mam sumienia odsprzedawać nawet tych słabych pozycji.... Niedługo jednak nadejdzie czas na zrobienie przsiewu... będzie bolało :-( |
|
|
|
|
#88 |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2007-05
Wiadomości: 9 565
|
Dot.: Obecność książek w domu jako kryterium ;)
[1=0096a1e2f6245c4e98bc18d e9b0ed84c369ef137_632f8bf 2adc0b;9238701]Też tak macie?[/quote]
Ilość posiadanych książek, nie świadczy o ilości przeczytanych. Ilość przeczytanych, czy posiadanych książek nie świadczy o człowieku. Trochę "płytkie" podejście do sprawy. |
|
|
|
|
#89 |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-03
Wiadomości: 44 950
|
Dot.: Obecność książek w domu jako kryterium ;)
Wiesz, czasem warto przeczytać całą dyskusję, w końcu 3 strony to nie tak wiele jak na wątek
A może wtedy nie czytałabym po raz kolejny, że mam płytkie podejście
|
|
|
|
|
#90 |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2007-05
Wiadomości: 9 565
|
Dot.: Obecność książek w domu jako kryterium ;)
Jeżeli napisałabyś, że oceniasz jedynie na podstawie wyglądu, również uznałabym to za "płytkie".
To przykład. Sugerujesz mi, że nie przeczytałam całego wątku - masz pewność, że tego nie zrobiłam? Mam takie zdanie, a nie inne. Podobnie jak Ty na temat osób posiadających "bogatą" bibliotekę, bądź nie. [1=0096a1e2f6245c4e98bc18d e9b0ed84c369ef137_632f8bf 2adc0b;9238930]No wiesz, są ludzie, którzy oceniają innych po cenie ubrania czy wyglądzie A akura to, czy człowiek czyta, czy też - nie, jest świetnym wyznacznikiem jego inteligencji. Gdyż inteligentny człowiek czyta. Rozwija swój intelekt. [/quote]Podsumowując, według mnie - inteligencja jest szerszym pojęciem niż "oczytanie". A już na pewno o wiele bardziej rozległym niż tylko "posiadanie". Można "przerobić" masę pozycji i nic z tego nie wynieść. Czy to świadczy o inteligencji? Co z inteligentnymi osobami, których pasją nie jest "pochłanianie" lektury? Pewnie się ucieszą, że w Twojej ocenie nie są aż "głąbami". To trochę jak założenie, że jeżeli ładna, to na pewno głupia, lecz każdy ma prawo do własnych osądów. |
|
|
![]() |
Nowe wątki na forum Kultura(lnie)
|
|
|
| Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 00:05.



za zgodą właścicieli oczywiście,to brak książek w czyimś domu chyba by mnie specjalnie nie zastanowił
, mogłabym tego nie zauważyć, tak jak nie widzę, czy ktoś ma bałagan, czy ma nowe, czy stare meble (chyba, że coś bardzo rzyca się w oczy)


Kwestia finansowa została tu dokładnie wyjaśniona. No cóż...
[/quote]
bo jak ktos owego mojego kryterium nie spełnia sympatia spada 






, nie wiem czemu, ale tak było) i nie byłam wtedy innym człowiekiem .....

